Pełny tekst

Transkrypt

Pełny tekst
WRO 2011 Reader
14 Media Art Biennale
WRO 2011 ALTERNATIVE NOW
wro2011.wrocenter.pl
WRO 2011: Alternative Now
Monika Bakke
Bio-transfiguracje: gdy życie jakie znamy to za mało
W XXI wieku, ogłaszanym jako wiek biotechnologii, uwaga wielu badaczy ale także
artystów kieruje się ku życiu rozpatrywanemu w jego rozmaitych formach i na
różnych poziomach. Jak zauważa Nikolas Rose: „Tym, co nowe jest prawdopodobnie
centralna pozycja nadana somie, ciału, organom, tkankom, komórkom, genetycznym
sekwencjom, a także molekularna rzeczywistość naszych indywidualnych i
kolektywnych sposobów rozumienia i kierowania nami samymi jako ludźmi.”1
Jednakże nie chodzi już tylko o życie ludzkie ale o każde życie, a nawet życie jako
takie, które nie ma indywidualnego charakteru i dzięki temu jest nieśmiertelne (zoe),
bowiem „umierają tylko organizmy, nie samo życie“2.
Obecnie jednak, kiedy już nie wystarcza nam życie jakie znamy, zwracamy się
ku życiu jakim mogłoby ono być i jakim już się staje poprzez ludzką ingerencję w
całe organizmy, tkanki, komórki czy materiał genetyczny. Obserwujemy bowiem
przejście od opisu życia do ingerencji w samą materię życia oraz odrzucenie myślenia
o wcielonym życiu jako autonomicznym systemie. Ta postępująca decentracja nie
dotyczy tylko ciała ludzkiego ale każdego, z konieczności otwierającego się na
transgatunkowe symbiotyczne relacje. Przeobrażenia, przeistoczenia, metamorfozy i
fuzje prowadzące do powstawania hybryd, chimer i mutantów są rezultatem
zastosowanych technologii jak i zmian w sposobach myślenia, które zachwiały już
antropocentryczną wizją świata. Pociąga to za sobą zmiany dokonujące się w
sposobie pojmowania pozycji człowieka i ujawnia nie tylko to, kim się właśnie
stajemy, ale też nasze pragnienia i aspiracje, a zatem to, kim rzeczywiście
chcielibyśmy się stać. Sami nie jesteśmy już tylko obserwatorami ale przede
wszystkim
aktywnymi
udziałowcami
bio-transfiguracji,
czyli
przeobrażeń
umożliwianych przez technologie jednocześnie zachodzących w ludzkich i nieludzkich formach życia. Wobec tych zjawisk, coraz silniej odczuwana jest więc
potrzeba dogłębnego przemyślenia związków między zdecentrowaną cielesnością a
tożsamością, co z kolei otwiera ludzkie ucieleśnione życia na nie-ludzkie organizmy,
1
Nikolas Rose, The Politics of Life Itself. Biomedicine, Power, and Subjectivity in the Twenty-First
Century. Princeton University Press 2007, s. 105.
2
Gilles Deleuze, Negocjacje 1972-1990, przeł. Michał Herer. Wydawnictwo Naukowe Dolnośląskiej
Szkoły Wyższej Edukacji TWP, Wrocław 2007, s. s. 151.
które przecież warunkują nasze istnienie.
Sztuka – nie będąc ilustracją odkryć dokonanych w naukach przyrodniczych
lub osiągnięć biotechnologii – również ma swój udział w tych zmianach. Ona sama
stanowi bowiem jeden z właściwych obszarów, gdzie procesy te się dokonują na
poziomie materialnym i mentalnym. W ostatniej dekadzie znacznie wzrosło
zainteresowanie artystów fenomenem życia jako takiego, co manifestuje się poprzez
liczne prace wykorzystujące żywy materiał biologiczny w formie całych
wielokomórkowych organizmów, tkanek czy pojedynczych komórek a także ich
fragmentów. Artystyczne ingerencje w życie możliwe są dzięki tym samym metodom
bioinżynierii jakie stosują naukowcy, dlatego też artyści swoje prace tworzą zarówno
w profesjonalnych laboratoriach, nierzadko z ich fachową pomocą, jak i w
amatorskich laboratoriach w oparciu o ogólnie dostępny sprzęt i materiały. Sztuka
docierając bowiem do szerszej publiczności stała się ważnym i nierzadko krytycznym
głosem w dyskusji na temat wpływu biotechnologii na tak ważne dla naszego życia
działania jak produkcja żywności czy farmaceutyków, a także na dobrostan zwierząt i
rozkwit roślin. Sztuka zadaje pytania o patentowanie życia czyli o jego
komercjalizacje oraz o zagrożenie biopiractwem, które uświadamiają odbiorcom, że
wraz z nowymi technologiami powiększa się obszar i wzmacnia siła biowładzy
przejmowanej przez korporacje z branży biotechnologicznej.
Nowe formy życia czyli organizmy modyfikowane genetycznie ale także te,
których nadejście zapowiada biologia syntetyczna – zarówno obecne jak i oczekiwane
– wywołują rozliczne pytania natury etycznej. Nowe życie tworzone jest w celu
realizowania potrzeb, których nie zaspokaja życie jakie znamy, a jednak budzi ono
wiele niepokoju, ze względu na nieprzewidywalne skutki jego ewentualnego
uwolnienia
do
środowiska
naturalnego.
Ponadto
pojawia
się
też
groźba
bioterroryzmu, a także niebezpieczeństwo komercjalizacji życia.3 Z drugiej strony
warto jednak pamiętać o tym, że stwarzanie napięć i budowanie atmosfery zagrożenia
biologicznego funkcjonuje również jako narzędzie polityczne i ostatecznie wpływa
negatywnie na rozwój badań. Wydaje się więc, że należy zachować umiar i rozwagę
zarówno po stronie argumentów za jak i przeciw możliwościom jakie stwarza
biologia syntetyczna.
Możliwość powstania syntetycznych organizmów prowokuje też pytania o
3
Zob. Denise Caruso, „Synthetic Biology. An Overview and Recommendations for Anticipating and
Addressing Emerging Risks.” http://www.scienceprogress.org/2008/11/synthetic-biology/
charakterze ontologicznym. Jak bowiem, pod wpływem dokonań biologii
syntetycznej, zmienia się nasze myślenie o tym, czym jest życie? Czy mamy tu do
czynienia z życiem bez genealogii czyli z końcem życia jakie znamy? Craig Venter
podkreśla jednak, że syntetyczne życie nie jest przecież kreacją ex nihilo, ale opiera
się na życiu jakie znamy – na jego mechanizmach i na chemii – i które
wyewoluowało bez nas, choć sami jesteśmy jego przykładem. Jednak i to się zmienia
gdyż naukowcy poszukują alternatywnych biochemii4 czyli możliwości wykreowania
obcego życia. Biologia syntetyczna ma więc też szanse wspomóc astrobiologię
poszukującą życia poza naszą planetą, czyli obcego życia, a także umożliwić
wyjaśnienie początków życia ziemskiego. W efekcie jednak, czyż więc nie jest tak, że
wszystko to osłabia wiarę w unikatowość życia jakie znamy, a zatem również
naszego, ludzkiego życia?
Nieantropocentryczne postawy, choć prawie nigdy nie są w sztuce
programowe, to w ostatnich latach coraz wyraźniej się w niej uobecniają poprzez
rozliczne bio-transfiguracje, które przekierowują uwagę z podmiotowego życia
ludzkiego ku nie-ludzkim formom życia takim jak zwierzęta, rośliny, drobnoustroje, a
także ku nowym formom życia, których istnienie i przetrwanie możliwe jest dzięki
wsparciu technologicznemu. My sami, ulokowani w konkretnych, biologicznych i
technologicznych kontekstach, nareszcie potrafimy dostrzegać powiązania i
kontynuacje tam, gdzie kiedyś widzieliśmy tylko różnice. Bycie człowiekiem nie
musi więc oznaczać ontycznego osamotnienia i uprzywilejowania, staje się bowiem
oczywiste, że nasze życie jest nierozerwalnie związane z nie-ludzkimi formami życia,
a zatem ma udział w tym, co nazywamy życiem w ogóle – od dawna
zdeprecjonowanym przez zachodnią filozofię.
Humanistyka przejęta osiągnięciami nauk przyrodniczych i biotechnologii
kieruje się ku nowemu materializmowi i nowemu witalizmowi skłaniających do
refleksji
nad
kondycją
ludzkiego
podmiotu
akceptującego
możliwość
nieantropocentrycznej konceptualizacji świata. Posthumanistyczne tendencje nie
przekreślają jednak całkowicie wszystkich aspektów humanizmu ale raczej stanowią
przejaw zwątpienia w jego monopol. Tak więc człowiek nie znika ale osłabieniu ulega
jego pozycja jako istoty uprzywilejowanej ze względu na przynależność gatunkową.
A zatem, to nie kres człowieka w ogóle, ale człowieka takiego, jakim go znaliśmy w
kontekście europejskiego antropocentyzmu. Jednocześnie, wyraźnie już wyłania się
4
Zob. Markus Schmidt, „Xenobiology. A New Form of Life as the Ultimate Biosafety Tool.”
BioEssays, 32, 2010.
ludzka forma życia akceptująca siebie jako śmiertelną część (bios) życia w ogóle,
które w swoim egalitaryzmie jest nieśmiertelne (zoe). Zauważamy więc, że
potrzebujemy teorii budowanej od dołu, opartej na obserwacji i uczestnictwie w tych
działaniach, które wręcz domagają się ujęcia innego niż humanistyczne lub
antyhumanistyczne. W tym względzie, praktyka znacznie wyprzedza teorię, gdyż to
właśnie rozmaite procesy obserwowane w dziedzinie nauk przyrodniczych, sztuki i
humanistyki, a także polityki, świadczą o zachodzących bio-transfiguracjach.
Jesteśmy właśnie „w środku“ ważnego procesu, gdyż – jak stwierdza Rose –
„za sprawą małych kroków, z których większość wkrótce zostanie zrutynizowana i
będzie uważana za oczywistość, stan rzeczy ponownie już nie będzie taki sam.” 5 Ta
dyskretna ale jakże skuteczna dynamika operująca w wielu obszarach teorii i praktyki
w nauce i sztuce, doprowadza właśnie do niezwykle istotnej bio-transfiguracji, która
polega na tym, że nie przestając być ludźmi, niewątpliwie nie możemy już być tym,
kim byliśmy do tej pory, czyli miarą i centrum wszechrzeczy.
5
Rose, The Politics…, p. 5.