Cały list biskupa Jana Chrapka - Stowarzyszenie Przyjaciół Chorych

Transkrypt

Cały list biskupa Jana Chrapka - Stowarzyszenie Przyjaciół Chorych
BP JAN CHRAPEK
Dzielmy się miłością — Wolontariat
List
WSTĘP
1. Dzielmy się miłością, aby otaczający nas świat ludzi wszelako potrzebujących stał się
piękniejszy i bardziej braterski, a dobro wspólne mogło być nie tylko bronione, ale także
wzbogacane naszą odpowiedzialną troską, inspirowaną wrażliwością serca kształtowanego
Ewangelią. Tylko bowiem w ten sposób uratujemy Nadzieję i tym, z którymi wspólnie
zamieszkujemy przestrzenie współczesnego świata, damy motywy nadziei, bez których
trudno żyć i myśleć o przyszłości. W ten sposób nakreślamy także ramy „nowej wyobraźni
miłosierdzia”, której tak bardzo nam dziś potrzeba. Szczególnie tej „nowej wyobraźni
miłosierdzia” potrzebuje współczesny świat, także ten Polski.
Dzielenie się najpiękniej rozumianą miłością staje się dzisiaj imperatywem moralnym
i najgłębszą potrzebą. Bez tego wysiłku nie zrealizujemy marzeń o lepszej przyszłości i nie
potrafimy żyć w demokracji, czyniąc ją prawdziwie przyjazną człowiekowi. Również
marzenie o zjednoczonej Europie i świecie jako globalnej, braterskiej wiosce stanie się tylko
iluzją. Polska może być wymarzoną „Ojczyzną wszystkich”, gdy dostrzegając w niej
potrzebujących, będziemy się dzielić z sobą nawzajem wolontariackim braterstwem
i troskliwością. Tylko w dawaniu człowiek odnajduje siebie, dojrzewając do
odpowiedzialności i pokazując, iż „miłosierdzie czynów nadaje nieodpartą moc miłosierdziu
słów” (Jan Paweł II Novo millennio ineunte).
2. Należy z radością odnotować, iż w ostatnich latach zauważa się w Polsce powstawanie
coraz to nowych grup wolontariatu potrafiących w zadziwiający sposób oddawać swój
czas i zdolności sprawie ludzi potrzebujących oraz trosce o dobro wspólne. Także
w naszej radomskiej diecezji ruch ten się dynamicznie rozwija. Jestem głęboko przekonany,
że zjawisko to będzie dojrzewało i wzrastało od strony ilościowej przy wyraźnym wsparciu
prawnym państwa, a podejmowane przez wolontariat działania będą doceniane i popierane
także finansowo na wzór krajów zachodnich, cieszących się dużym doświadczeniem
demokratycznym.
3. Niniejszy list jest próbą syntetycznego opracowania problemu wolontariatu
w perspektywie Ewangelii oraz klamrą spinającą moje dwa poprzednie listy, których
treść dotyczyła biedy i ubóstwa oraz dobra wspólnego.
Śpieszmy się kochać ludzi, by wypięknieli radością i rozkwitnęli Nadzieją, a Ojczyzna nasza
by stała się wspólnotą ludzi wzajemnie się wspierających. Pamiętajmy, iż trudności
i problemy, których dziś doświadczamy, są po to, byśmy je przezwyciężali w oparciu o łaskę
Chrystusa oraz poprzez wspólną w jedności realizowaną troskę o potrzebujących. Wolontariat
jest obowiązkiem głęboko rozumianego patriotyzmu oraz fundamentem dojrzałej
humanistycznej demokracji. Pamiętajmy: „Nikt nie może zostać pozbawiony naszej miłości”
(Jan Paweł II, Novo millennio ineunte).
CZYM JEST WOLONTARIAT?
4. Wolontariat jako zróżnicowany ruch społeczny można opisać poprzez wskazanie na
jego istotne elementy. Wolontariat opiera się na bezinteresownej woli służenia innym
ludziom. Nie jest on zatem motywowany chęcią znalezienia pracy i zarobku. Zaangażowanie
wolontariusza jest dobrowolne, a zatem wynika z jego dobrej wolnej woli, a nie z jakichś
wiążących norm. Wolontariat zakłada również pewną ciągłość i systematyczność
w działaniach podejmowanych bezpośrednio na rzecz najbardziej potrzebujących. Działania
te są najczęściej profesjonalnie zorganizowane w ramach określonych grup, chociaż można
również mówić o wolontariacie indywidualnym.
Tego rodzaju opis — choć ujmujący to, co rzeczywiście charakteryzuje wolontariat — nie
wydaje się być jednak wystarczający. Wolontariat bowiem to jedna z najbardziej szlachetnych
postaw człowieka, a zarazem wzniosłe i bezcenne dzieło jego ducha. W tym specyficznym
duchowym wymiarze wolontariat wymyka się łatwym definicjom. Nie jest bowiem jedynie
jakąś „służbą dla dobra ludzkości” ani też tylko „pracą ofiarowaną dobrowolnie najbardziej
potrzebującym”. Wolontariat nie jest także jakimś sposobem na spędzanie wolnego czasu ani
też metodą szerokiej integracji środowiskowej. Owszem, wolontariat spełnia wszystkie te
funkcje społeczne, jednak to nie one definiują go w swej istocie. Wiedzą o tym najlepiej sami
wolontariusze, którzy z reguły bardzo rzadko mówią o swoich zaangażowaniach
w kategoriach czysto społecznych, natomiast prawie zawsze wskazują na konkretne wartości
osobowe. Tym, co zadecydowało o ich zaangażowaniu, był zazwyczaj czyjś konkretny
przykład, czyjaś potrzeba, czyjeś osobiste nieszczęście lub po prostu ich własna chęć
podzielenia się dobrem z innymi. Istotny motyw podjęcia wolontariatu niemal zawsze jest
bardzo praktyczny. Taka też powinna być jego definicja. Nie należy się zatem dziwić, że w tej
definicji pojawiają się wątki religijne, osobiste, intymne — w tym również takie, które sami
wolontariusze wolą przemilczeć. Tak się bowiem składa, że ci, którzy służą innym,
poświęcają im swoje siły i czas, doświadczają czegoś, co ich samych przekracza. Jest to
przeżycie ważne, podobne do religijnego doświadczenia transcendecji, a zatem równie jak
tamto niełatwe do zdefiniowania. Dlatego nie można się dziwić, że pytani o motywy swoich
działań wolontariusze podają często najprostsze z możliwych uzasadnienia: „Bo tak trzeba”,
„bo tak postąpiłby każdy”, „bo tak chce Bóg”. Te na pozór zdawkowe odpowiedzi mówią
o czymś bardzo ważnym: Wolontariat angażuje całą osobę, cały świat jej wartości, w tym
także wartości najwyższe. Dzieje się tak niemal zawsze. Nawet wtedy, gdy dana osoba
przeznacza na wolontariat niewielką ilość czasu, jej zaangażowanie w tę pracę ma inny
(często zupełnie inny) charakter niż zaangażowanie w pracę zawodową czy pozostałe
codzienne obowiązki. Nawet dla okazjonalnych wolontariuszy ich małe dobrowolne
zaangażowania znaczą więcej od innych codziennych zaangażowań, aczkolwiek tych
ostatnich wolontariusz wcale nie pomniejsza ani nie deprecjonuje, a wręcz przeciwnie —
nadaje im nową niepowtarzalną wartość. Na tej samej zasadzie modlitwa, choć tak bardzo
niepodobna ze swej natury do naszych codziennych zajęć, nadaje im wszystkim nowy sens
i nowy porządek.
5. Z tej specyficznej, duchowej natury wolontariatu wynikają ważne konsekwencje:
Po pierwsze, istota wolontariatu wymyka się naszym potocznym definicjom. Z jednej strony,
należy on do najcenniejszych i najbardziej intymnych wartości człowieka, z drugiej zaś
strony, niesie w sobie jakieś wyzwanie, jakąś tajemnicę, która sprawia, że człowiek
przekracza samego siebie. Ta transcendentna natura wolontariatu każe nam myśleć o nim
z wielką delikatnością, podobną do tej, na jaką zasługuje ludzka miłość. Ta sama duchowa
natura wolontariatu każe nam także unikać jakiegokolwiek redukowania go do czegoś, czym
nie jest. Nie wolno nam zatem mówić o wolontariacie wyłącznie w kategoriach czysto
psychologicznych („potrzeba”, „resentyment”, „gratyfikacja”, itp.), politycznych,
społecznych czy choćby utylitarnych. Wszystkie one bowiem oddają tylko część prawdy
o wolontariacie, natomiast z całą pewnością nie oddają prawdy najistotniejszej, tej
mianowicie, jaką kryje w sobie każdy człowiek jako osoba. Czynna miłość do osoby to chyba
najwłaściwsze imię wolontariatu. Nie można go niczym zastąpić.
Po drugie, specyficzna i wzniosła natura wolontariatu domaga się od nas wzniosłych definicji
i wzniosłego mówienia o nim. Niepowodzenia wielu wolontariuszy, ale także wiele naszych
własnych zaniechań względem dobra rodzą się nie tylko z braku inspirujących przykładów,
ale także z braku życzliwego słowa; życzliwego zaciekawienia, a wreszcie życzliwej
wdzięczności. Brak żywego słowa, które mogłoby wyrazić dobro, na jakie oczekujemy my
lub inni, sprawia, że to dobro faktycznie nie rodzi się pośród nas, a jeśli nawet się rodzi, łatwo
obumiera. Często kilka złośliwych, małodusznych słów ze strony najbliższych potrafi
zniweczyć niewielkie, lecz niezwykle cenne dzieło człowieka — dzieło podjęte w dobrej
wierze i z najlepszymi intencjami, a zatem na pewno przekraczające tego, kto je podjął. To
właśnie dlatego mówić dobrze o innych, o ich zamierzeniach, a także o ich niepowodzeniach
— zawsze jednak mówić z wielką miłością, jest naszym podstawowym obowiązkiem
względem wolontariatu. Wielkie ludzkie czyny są zawsze bardzo niepozorne i bardzo proste.
Zawsze jednak domagają się słów, które tak jak owe czyny, niosą w sobie tylko miłość.
Po trzecie, duchowa natura wolontariatu prowadzi nas wprost do tajemnicy duchowego
obcowania. Również wolontariat podjęty przez człowieka niewierzącego jest dziełem
duchowym, a to znaczy, że rozgrywa się w świecie osób i angażuje całego człowieka. Łatwo
tu o porażkę, łatwo także o zniechęcenie, ale i owoce są tu niezwykłe: wolontariat zmienia
wszystkich, którzy pozostają w obrębie jego oddziaływania, przybliża ich do miary
prawdziwego człowieczeństwa. Szczera rozmowa, wzajemna życzliwość, gotowość niesienia
pomocy konkretnemu człowiekowi, często cierpiącemu — oto zwyczajne cechy każdego
wolontariatu. Nic zatem dziwnego, że wolontariat w sposób naturalny staje się środowiskiem
sprzyjającym doświadczeniu religijnemu. Wolontariusze nie tylko podejmują swoje
zaangażowanie z motywów religijnych; często podejmują je z innych, sobie nawet nie
znanych motywów, jednak później właśnie na drodze wolontariatu, doświadczają obecności
Boga, uczą się modlitwy, prowadzą pogłębione życie duchowe. Dlatego wolontariat
potrzebuje duchowego towarzyszenia. Ponieważ sam stanowi żyzną glebę dla doświadczenia
religijnego, potrzebuje wsparcia ze strony osób duchowo doświadczonych. Jeśli bowiem
takiego wsparcia zabraknie, sam wolontariat może niepostrzeżenie stać się namiastką religii,
jakimś ślepym dążeniem do doskonałości, której nie można przecież osiągnąć poprzez własne
dokonania. Aby tak się nie stało, osoba świadcząca duchową pomoc wolontariuszom (np.
kapłan), musi nie tylko posiadać właściwe wyrobienie w sprawach ducha, ale także musi
dobrze poznać naturę samego wolontariatu.
6. Mówiąc o religijnej perspektywie zaangażowania wolontariuszy, trzeba z drugiej
strony podkreślić, że wolontariat — jako że odwołuje się do powszechnie akceptowanych
przez ludzi dobrej woli wartości — ma charakter ponadreligijny. Przykładem mogą być
liczne świeckie organizacje pozarządowe, które od lat w Polsce z wielkim oddaniem służą
ludziom biednym, bezdomnym, chorym, uzależnionym itd., czy coraz liczniejsze w Polsce
„Centra Wolontariatu”, które mają na celu propagowanie i rozwijanie obywatelskiego
uczestnictwa w zaspakajaniu potrzeb ludzkich, promocję idei wolontariatu oraz
koordynowanie działalności wolontariackiej na zasadzie „skrzynki kontaktowej” dla
wolontariuszy i wszystkich osób oraz instytucji zainteresowanych ich pomocą. Żadna więc
wspólnota wyznaniowa, w tym Kościół katolicki, nie może zawładnąć ideą wolontariatu. Nie
znaczy to jednak, że nie istnieją — jak już zauważyliśmy — naturalne i ścisłe związki
pomiędzy wolontariatem a wiarą w Boga, Ojca wszystkich ludzi. Wielu wolontariuszy,
działając także w nie związanych z Kościołem organizacjach i ruchach wolontariackich,
bardzo często wskazuje wprost na religijną inspirację czy nawet religijną motywację swojego
zaangażowania. Stąd można między innymi mówić o chrześcijańskim wolontariacie, który
czerpie inspirację z Ewangelii. Ponadto Kościół, który poszukuje dzisiaj nowych sposobów
pełnienia swej misji, nie tylko powinien popierać oraz inspirować wszelkie formy
wolontariatu, ale może organizować własne grupy wolontariuszy. Taka działalność — niejako
z mandatu Kościoła — nabiera wówczas charakteru apostolskiego.
7. Współczesne formy wolontariatu pojawiły się spontanicznie w najbardziej
rozwiniętych krajach po młodzieżowych kontestacjach roku 1968. Młodzież lat 60-tych
wierzyła — niekiedy dość utopijnie — że można szybko i radykalnie zmienić struktury
społeczne na bardziej sprawiedliwe. W obliczu niepowodzeń niektórzy zaangażowali się
w radykalne ruchy o inspiracji marksistowskiej. Inni wycofali się w dobrze znane koleiny
życia nastawionego na konsumpcję. Jeszcze inni podjęli bezinteresowną pracę na rzecz
najbiedniejszych, znajdujących się na marginesie społeczeństwa. Wśród tych ostatnich nie
brakowało grup i wspólnot chrześcijańskich.
CHRZEŚCIJAŃSKIE INSPIRACJE WOLONTARIATU
8. Błędem byłoby twierdzenie, że wolontariat jest zjawiskiem społecznym, które jako coś
zupełnie nowego rozwija się dopiero od lat 70. naszego stulecia. Wolontariusze o inspiracji
ewangelicznej byli od samego początku Kościoła i nie brakowało ich nigdy potem w jego
dwutysiącletniej historii. Diakoni Kościoła pierwotnego, którzy zajmowali się m.in.
organizowaniem posiłków, byli niewątpliwie wolontariuszami (por. Dz 6,1-7). Odnosi się to
również do diakonis jak np. Febe, o której św. Paweł mówi z uznaniem: „Ona wspierała
wielu, a także i mnie samego” (por. Rz 16,2b). Słowa „sługa” i „posługiwanie” odpowiadają
właśnie greckim wyrazom diakonos i diakonia. Chodzi tutaj przede wszystkim o posługi
materialne, niezbędne w każdej społeczności. Należy do nich np. wspomniana już posługa
przy stole (por. Dz 6,1.4) oraz zbiórki na ubogich (por. Dz 11,29).
Od początku życia Kościoła zwracano uwagę na potrzeby ubogich. Paweł Apostoł
wielokrotnie dziękował za hojność na rzecz potrzebujących. Wzywając zaś do większej
jeszcze w tym względzie gorliwości odwoływał się nie do jakiegoś prawa, ale do woli
oświeconej łaską wiary: „Nie mówię tego, aby wam wydawać rozkazy, lecz aby wskazując na
gorliwość innych, wypróbować waszą miłość. Znacie przecież łaskę Pana naszego Jezusa
Chrystusa, który będąc bogaty, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić.
Tak więc udzielam wam rady, a to przyniesie pożytek wam, którzy zaczęliście już ubiegłego
roku nie tylko chcieć, lecz i działać. Doprowadźcie teraz to dzieło do końca, aby czynne
podzielenie się tym, co macie, potwierdzało waszą chętną gotowość” (2Kor 8,8-11).
Ostatecznym więc motywem zaangażowania się po stronie ubogich jest miłość Boga, która
przynagla nas do obdarowywania innych tym, co sami otrzymaliśmy. Tak pisze o tym św.
Jan: „Po tym poznaliśmy, że On oddał za nas życie swoje. My także winniśmy oddać życie za
braci. Jeśliby ktoś posiadał majętność tego świata i widział, że brat jego cierpi niedostatek,
a zamknął przed nim swe serce, jak może trwać w nim miłość Boga? Dzieci, nie miłujmy
słowem i językiem, ale czynem i prawdą!” (1J 3,16-18).
9. Chrześcijanie łączyli zawsze służbę ubogim z Eucharystią. Jezus, który nieodwołalnie
obiecał nam swoją obecność w sakramentalnych postaciach chleba i wina, utożsamił się
również z najuboższymi. Jego słowa „To jest Ciało moje” (por. Mt 26,26), odnoszą się
również do ubogich: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych,
Mnieście uczynili” (Mt 25,40). Jezus utożsamia się z głodnymi, spragnionymi, przybyszami,
chorymi, więźniami. Św. Jan Chryzostom bardzo dosadnie ukazał więź pomiędzy Jezusem
eucharystycznym a Jezusem obecnym w ubogim: „Chcesz uczcić Ciało Chrystusa? Nie
pozwól, by było przedmiotem pogardy w Jego członkach, to jest w ubogich, pozbawionych
odzienia, by się okryć. Nie oddawaj Mu czci tu, w kościele przez jedwabne zasłony, podczas
gdy na zewnątrz zaniedbujesz Go, gdy cierpi zimno i nagość. [...] Dlatego podczas gdy
przyozdabiasz miejsce kultu, nie zamykaj twego serca dla cierpiącego brata. On jest świątynią
żywą cenniejszą niż tamta” (PG 58,508n). Autentycznie, świadomie przeżywana Msza święta
budzi w nas ducha wolontariatu: pragnienie bezinteresownej służby braciom.
10. Trzeba zauważyć, że u początków różnych zakonów, zgromadzeń zakonnych
i stowarzyszeń, które jako cel stawiają sobie służbę ubogim, znajdowała się zawsze jakaś
grupa wolontariuszy. Autentycznie przeżywane życie zakonne i kapłańskie stanowi swego
rodzaju wolontariat. Warto tu przypomnieć postać św. Wincentego a Paulo, który w XVII w.
organizował różnego rodzaju pomoc ludziom zepchniętym na margines ówczesnego
społeczeństwa: sierotom, starcom, chorym, ubogim, prostytutkom. Dla realizowania tak
licznych zadań św. Wincenty gromadził ludzi dobrej woli, zakładał dzieła i stowarzyszenia,
powołał również zgromadzenie żeńskie Sióstr Miłosierdzia, zwane wincentkami lub
szarytkami. Dwa wieki później Stowarzyszenie św. Wincentego z inspiracji Fryderyka
Ozanama włączało się ofiarnie w pracę charytatywną wśród biednych. Popierane przez
ówczesnych papieży stowarzyszenie odegrało ważną rolę w procesie formacyjnym młodych
katolików z wyższych społecznych sfer w XIX i XX wieku. Ten typ stowarzyszeń
charytatywnych dołączył do nowych form obecności laikatu w życiu społecznym i zastępował
dzieła kościelne starego typu.
11. Inspirację do takiej służby, która konkretnie może wyrazić się w jednej z form
wolontariatu, chrześcijanin czerpie przede wszystkim z postawy samego Jezusa
Chrystusa, który „nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na
okup za wielu” (Mk 10,45). Chrystusowa misja zbawienia grzesznych i słabych ludzi
wypływa z samej głębi wewnętrznego życia Trójcy Świętej. To właśnie Trójjedyny Bóg jest
ostatecznym źródłem wszelkich przejawów bezinteresownego dawania siebie drugiemu.
Wszak wspólnota Ojca, Syna i Ducha jest wspólnotą miłości, bezinteresownego dawania
siebie... Jezus objawia nam prawdziwego Boga, który nie tylko jest miłością w sobie samym,
ale w sposób całkowicie wolny chce dzielić się tą miłością z tym, co Bogiem nie jest, czyli ze
stworzonymi osobami. Dlatego jednorodzony Syn Ojca stał się człowiekiem, który ubogim
niesie dobrą nowinę, więźniom głosi wolność, a niewidomym przejrzenie (por. Łk 4,18).
Poprzez nauczanie, dokonywanie cudów, a przede wszystkim swoją śmierć
i zmartwychwstanie, Jezus przygotowywał swoich uczniów do posługi ludziom, szczególnie
tym najbardziej potrzebującym. Wskazywał na służebną miłość jako znak i kryterium
przynależności do Niego: „Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami Moimi, jeśli się
będziecie wzajemnie miłowali” (J 13,35).
Jezus Chrystus głosił Królestwo Boże, które w pełni zrealizuje się dopiero w nadprzyrodzonej
przyszłości, ale zarazem istnieje już pośród nas. Poprzez swoje wyjście ku grzesznikom,
ubogim i porzuconym, Jezus pokazał nam, że Królestwo Boże jest wszędzie tam, gdzie głodni
zostają nasyceni, chorzy pocieszeni, a uciemiężeni wyzwoleni, gdzie człowiek doświadcza
uleczenia i przemiany. Z jednej strony Królestwo jest bezinteresownym darem Boga, choć
jego realizacja nie dokonuje się bez ścisłego związku z wolnością i odpowiedzialnością
człowieka. Z drugiej strony, wspólnota chrześcijan odnajduje ostateczny sens swoich
wysiłków we włączeniu ich właśnie w obwieszczoną nam przez Jezusa rzeczywistość
Królestwa braterstwa, jedności, pokoju i szczęśliwości. Dobrowolna i bezinteresowna służba
innym jest w gruncie rzeczy aktywnym przeżywaniem modlitwy „Ojcze nasz, [...] przyjdź
Królestwo Twoje”.
12. Istnieje dzisiaj pilna potrzeba sformułowania dojrzałej teologii oraz praktycznej
duchowości wolontariatu. Potencjalnym adresatem takiej duchowości byliby zresztą nie
tylko sami wolontariusze, wszak życie codzienne chrześcijan coraz częściej upływa
w atmosferze napięć, jakie rodzi konkurencja, interesowność oraz współzawodnictwo
posuwające się nawet do agresji. Bezinteresowna dobroć Chrystusa, który uzdalnia każdego
z nas do podobnej bezinteresowności, a przez to czyni nas naprawdę wolnymi, zdolnymi do
służby innym, zdolnymi także do przyjęcia Jego przebaczenia i Jego miłości — oto
najbardziej aktualne cele duchowości wolontariatu.
JAN PAWEŁ II O WOLONTARIACIE
13. Wolontariat chrześcijański jest jedną z koniecznych w dzisiejszych czasach form
świadczenia o tym, że w Jezusie Bóg powołuje nas i uzdalnia do miłości braci i sióstr. Jan
Paweł II w swoim przemówieniu do przedstawicieli wolontariatu międzynarodowego
w styczniu 1981 roku wskazał na ten właśnie aspekt: „Jakże można nie zachwycać się tym, że
we wspólnotach chrześcijańskich [...] rozwijają się [...] grupy wolontariuszy, które pragną
służyć braciom, by w ten sposób budować bardziej sprawiedliwy i ludzki świat [...].
Wolontariat stanowi bowiem znak i wyraz ewangelicznej miłości, która jest bezinteresownym
darem z siebie samego — darem ofiarowanym bliźnim, zwłaszcza tym najuboższym
i potrzebującym”. Kościół ponadto jest coraz bardziej świadom, że dzisiaj nie wystarczą
doraźne akcje charytatywne nastawione na minimalizowanie skutków biedy. Potrzeba
profesjonalnych działań zmierzających do usuwania przyczyn wszelkiego rodzaju ubóstwa.
Jan Paweł II tak mówił do młodzieży z włoskiej Caritas we wrześniu 1979 roku: „Trzeba
będzie otworzyć młodym perspektywy wolontariatu miłości, który zastąpi niespójną
i tymczasową spontaniczność funkcjonalnością i ciągłością mądrze zorganizowanej służby,
rozumianej nie tylko jako zaspokojenie natychmiastowych potrzeb, lecz raczej jako
zaangażowanie skierowane na przemianę przyczyn, które tkwią u źródła takich potrzeb [...].
Wolontariusze, odpowiednio przygotowani, będą naturalnymi animatorami procesu
przywracania odpowiedzialności społecznej, co pozwoli przeanalizować struktury
prowadzące do odsunięcia człowieka na margines, promować sprawiedliwe prawa i tworzyć
bardziej zadowalające relacje międzyludzkie”.
14. Wolontariat jest uznawany w Kościele również jako oryginalna, a przede wszystkim
wiarygodna forma apostolstwa świeckich. Jeszcze w czasach Soboru Watykańskiego II
podejmowano dyskusję na temat rozróżnienia pomiędzy apostolatem bezpośrednim
(ewangelizacja i katechizacja) i apostolatem pośrednim (posługi miłości i miłosierdzia). To
rozróżnienie wydaje się być jednak dość sztuczne, skoro przykazanie miłości stanowi samą
istotę ewangelicznego orędzia. Wolontariat jest zatem formą apostolstwa zespołowego
świeckich, które znajduje swoje najgłębsze uzasadnienie w powszechnym kapłaństwie
wiernych. Źródłem tegoż apostolstwa są sakramenty inicjacji chrześcijańskiej: Chrzest,
Bierzmowanie i Eucharystia. W Adhortacji Apostolskiej o powołaniu i misji świeckich
w Kościele Jan Paweł II napisał: „Wolontariat przeżywany w jego prawdzie, jako
bezinteresowne służenie ludziom, zwłaszcza najbardziej potrzebującym i zapomnianym przez
struktury opieki społecznej, należy określić jako ważny wyraz apostolstwa, w którym świeccy
mężczyźni i kobiety pełnią rolę pierwszoplanową” (Christifideles laici, 41).
15. Papież zauważa, że wolontariat chrześcijański stanowi niekiedy jedną z form
uczestniczenia wiernych świeckich w życiu zgromadzeń zakonnych. „Należy — stwierdza
Ojciec Święty — darzyć wielkim szacunkiem wolontariat czerpiący z bogactwa życia
konsekrowanego; trzeba jednak zadbać o właściwą formację wolontariuszy, aby nie tylko
odznaczali się kompetencją, ale także opierali swoją wolę działania na głębokich
motywacjach nadprzyrodzonych, a w swoich zamierzeniach kierowali się żywym zmysłem
wspólnotowym i kościelnym” (Vita consecrata, 56). Charyzmaty zakonne, a przede
wszystkim same osoby konsekrowane, mogą zatem stanowić źródło inspiracji dla
różnorodnych form wolontariatu (por. tamże, 89). Tej inspiracji winny jednak towarzyszyć
„specjalne przepisy poszczególnych Instytutów, zatwierdzone przez władzę zwierzchnią
określające zakres kompetencji [...] wolontariuszy” (tamże, 56).
16. Z drugiej strony Jan Paweł II wskazuje na wolontariat jako na jedną z form
autentycznego duszpasterstwa powołań kapłańskich i zakonnych. Wolontariat czerpiący
motywację z Ewangelii jest bowiem szczególnie „otwarty na możliwość wybrania na zawsze
życia konsekrowanego” (Pastores dabo vobis, 40). Ci, którzy bezinteresownie poświęcają
swe siły i czas innym, stają się „bardziej wrażliwi na głos Boga, który może ich powołać do
kapłaństwa” (tamże). „Wolontariusz — pisze Papież — w przeciwieństwie do bogatego
młodzieńca, będzie w stanie przyjąć pełne miłości wezwanie Jezusa” (tamże). Styl życia
wolontariusza „ułatwia zrozumienie, pragnienie i przyjęcie powołania do stałej i wyłącznej
służby innym, również na drodze całkowitego poświęcenia się Bogu w życiu kapłańskim”
(tamże, 9).
17. O podejmowanych przez wolontariuszy dziełach miłości Ojciec Święty pisze
w perspektywie sporu o kształt życia społecznego, w tym funkcjonowania instytucji
społecznych. Jan Paweł II wskazuje na takie zjawiska jak bezosobowy funkcjonalizm,
przerost biurokracji, prywata i minimalizm przechodzący w bezczynność (por. Christifideles
laici, 41). Funkcjonalizm polega na koncentrowaniu całej uwagi na sprawach do załatwienia,
na procedurach i wykonywanych czynnościach, a nie na osobach, których te działania
dotyczą. Podobnie biurokratyzm, który ma na uwadze raczej statystyczną, abstrakcyjną
jednostkę niż konkretnego człowieka. Papież mówi też o niesprawiedliwych, prywatnych
interesach. Chodzi tutaj o instrumentalne traktowanie ludzi czy też całych grup społecznych,
dla odnoszenia prywatnych, klanowych lub partyjnych korzyści. Innym negatywnym
zjawiskiem dotyczącym instytucji państwowych jest ogarniająca je niekiedy bezczynność.
Polega ona na podejmowaniu działań pozornych, które mają na celu jedynie uzasadnienie
sensu istnienia samej instytucji. Tym groźnym zjawiskom winni się przeciwstawiać wszyscy
ludzie dobrej woli. Wielką rolę ma tu do spełnienia właśnie wolontariat, który jest jednym ze
sposobów budowania postulowanej przez Jana Pawła II cywilizacji miłości. Wolontariusze
przyczyniają się do rozpowszechniania takich wartości jak: preferencyjna opcja na rzecz
ubogich, promocja praw człowieka, pogłębianie ducha solidarności i służby społecznej. Bez
tych wartości demokracja staje się własną karykaturą. A skoro tak, to nie będzie przesadą
stwierdzenie, że współczesna demokracja powinna przyjąć i rozwijać różne formy
wolontariatu jako jeden ze swych filarów.
„DEKALOG” WOLONTARIUSZA CHRZEŚCIJAŃSKIEGO
18. Powyższą refleksję, dotyczącą chrześcijańskiego wolontariatu, można streścić
w następujących zasadach wolontariusza chrześcijańskiego:
a. Działając w imieniu Kościoła, wolontariusz chrześcijański utożsamia się z Kościołem,
jego celami, formami działań oraz środkami realizacji tych celów.
b. Nie pomniejszając znaczenia motywacji naturalnej, humanistycznej, wolontariusz
chrześcijański stara się stale pogłębiać swoją motywację duchowo-religijną.
c. Wolontariusz chrześcijański odznacza się gotowością służenia ludziom na wzór
Chrystusa, który „nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie
na okup za wielu” (Mk 10,45).
d. Będąc często sam ubogim, wolontariusz chrześcijański dzieli się z innymi przede
wszystkim miłością na wzór Chrystusa, który ubogacił świat nie dobrami
materialnymi, lecz bogactwem miłości (por. 2Kor 8,9).
e. Wolontariusz realizuje apostolat Kościoła, gdy przez uczynki miłości i miłosierdzia
uczy innych chrześcijan współczucia i wielkodusznego wspomagania potrzebujących.
f. W osobie wspomaganej wolontariusz chrześcijański widzi samego Chrystusa, który
utożsamia się z każdym potrzebującym (Mt 25,35-36.42-43 ).
g. Wolontariusz chrześcijański pamięta, że miłość czynna jest najpewniejszą drogą do
życia wiecznego, ponieważ „miłość nigdy nie ustaje” (1Kor 13,8).
h. Wolontariusz jest rzecznikiem, propagatorem i budowniczym Królestwa
Chrystusowego na ziemi — królestwa miłości, sprawiedliwości i pokoju (KK 36).
i. Podstawowym kryterium wartościowania wolontariusza jest osobowa godność
i wielkość powołania Bożego, jakim każdy człowiek zastał obdarowany.
j. Wolontariusz chrześcijański jest otwarty i wrażliwy na wszelkie potrzeby bliźnich, ze
szczególnym szacunkiem i miłością odnosi się zwłaszcza do ludzi poniżonych
z powodu nędzy.
k. Z szacunkiem i miłością odnosi się wolontariusz do ludzi o odmiennych poglądach,
zwłaszcza tych, którzy „bez własnej winy, nie znając Ewangelii Chrystusowej
i Kościoła Chrystusowego, szczerym sercem jednak szukają Boga” (KK 16).
l. Wolontariusz chrześcijański nie oczekuje za swoją pracę innej zapłaty, jak tylko
wiecznej nagrody w niebie, w myśl słów Chrystusa: „Kto wam poda kubek wody do
picia, nie utraci swojej nagrody” (Mk 9,41).
SPOŁECZNY WYMIAR WOLONTARIATU
19. Wolontariat w wymiarze społecznym postrzegany jest najczęściej jako szlachetny,
choć nie zawsze skuteczny sposób na łagodzenie społecznych niesprawiedliwości oraz
tych uciążliwości losu, jakie w sposób wyjątkowo bolesny spadają na niektórych. Jest to
bardzo zewnętrzne ujęcie zjawiska. Owszem, wolontariat ujęty w kategoriach statystycznych
może okazać się mało skuteczny wobec rozmaitych przejawów niesprawiedliwości, trzeba
jednak pamiętać, że nawet w takiej ogólnej perspektywie pozostaje bardziej skuteczny od
wszystkich innych rozwiązań. Prowadzone od lat badania nad działalnością organizacji
pozarządowych jasno wykazują, że w konfrontacji z ludzką biedą to właśnie one są
nieporównanie bardziej efektywne od innych instytucji. Z sumy ok. 1,4 tryliona dolarów,
jakie kraje zamożne przeznaczyły w ciągu ostatnich trzydziestu lat na pomoc dla krajów
Trzeciego Świata, zaledwie 2 do 7% tej sumy stanowiła pomoc w klęskach żywiołowych.
Zasadnicze wydatki to przede wszystkim: umacnianie demokracji, ochrona środowiska,
popieranie rozwoju gospodarczego, a także... ograniczanie przyrostu naturalnego. Pierwsza
z tych kategorii najczęściej oznacza po prostu wydatki na zbrojenia, zaś ostatnia — środki
antykoncepcyjne. Wszystkie te wydatki okazały się jednak nad wyraz mało skuteczne
w porównaniu z pomocą, jaką świadczą od lat instytucje pozarządowe, społeczne,
obywatelskie i kościelne, oparte na zasadzie wolontariatu. O ile bowiem pomoc
przekazywana na szczeblu rządowym łatwo ulega korupcji, a nadto jej obsługa pochłania
znaczną część samych środków pomocowych, o tyle działalność stowarzyszeń i fundacji
niemal zupełnie wolna jest od tego typu obciążeń. Tutaj pomoc trafia bezpośrednio z parafii
do parafii, z fundacji charytatywnej do określonego szpitala, szkoły, obozu dla uchodźców.
Co więcej, praca wolontariuszy sprawia, że nawet niewielkie środki mogą być wykorzystane
w sposób efektywny. Ważne jest również to, że w przypadku organizacji pozarządowych
świadczenie pomocy uzależnione jest od samej obecności tych organizacji (a więc
i wolontariuszy) w danym miejscu, a nie od obecności środków finansowych. W przypadku
instytucji rządowych finanse często okazują się najważniejsze, toteż często, z braku finansów,
do świadczenia takiej pomocy nie dochodzi. Społeczna skuteczność wolontariatu przejawia
się także w tym, że niezależnie od wielkości zaangażowanych środków wolontariat zawsze
rodzi postawy dobroczynności u innych, także wśród ludzi najbardziej dotkniętych
nieszczęściem. Żywa obecność człowieka, który ofiaruje nie tylko swój czas i ambicje, ale
także samego siebie, choćby z pustymi rękami, to zawsze najważniejszy dar, jakiego
potrzebuje człowiek dotknięty nieszczęściem. Wolontariusze stykając się z ludzką biedą
nabywają szczególnej wrażliwości, która nie pozwala im zgadzać się na wielką
niesprawiedliwość współczesnego świata. Stąd podejmują także działania, których ostateczny
rezultat nie należy już do nich samych, ale które mają na celu także obudzenie takiej
wrażliwości u ludzi odpowiedzialnych za losy tego świata. Przykładem takich działań może
być choćby bardzo szeroko zakrojona wolontariacka akcja zbierania podpisów pod petycją
Jubileusz 2000, w której domagano się umorzenia zadłużenia najbiedniejszym krajom,
z powodu którego miliard ludzi żyje w nędzy i głodzie oraz — według statystyk ONZ — co
roku umiera 7 milionów dzieci.
20. Społeczne funkcje wolontariatu nie wyczerpują się jednak na problemach walki
z biedą czy nierównościami społecznymi. Wolontariat odciska swoje dobroczynne piętno
we wszystkich innych dziedzinach życia, zaś z uwagi na swą dynamiczną, transcendentną
naturę, najbardziej cenne wydaje się jego oddziaływanie edukacyjne. Wolontariat jest jedyną
w swoim rodzaju formą edukacji, kształcenia i formacji dla wszystkich, którzy się z nim
stykają. Co więcej, wydaje się, że w czasach obecnych trudno znaleźć inne, lepsze narzędzie
edukacji obywatelskiej i w ogóle edukacji osoby do zadań, jakie stawia przed nią nowa
rzeczywistość. Wolontariat ze swej natury promuje bowiem aktywny udział w życiu
społecznym poprzez uczestnictwo w organizacjach i instytucjach nie nastawionych na zysk,
rozwija samodzielność i kreatywność oraz zachęca osoby defaworyzowane (niepełnosprawne,
młodzież pochodzącą z biednych rodzin, bezrobotną, zagrożoną patologiami) do pełnego
uczestnictwa w życiu społecznym. Warto też podkreślić, że wolontariackie organizacje
pozarządowe nie tylko uczą aktywności i odpowiedzialności obywatelskiej, ale jako tzw.
trzeci sektor stanowią wręcz konieczny warunek dla zaistnienia we współczesnej demokracji
autentycznego społeczeństwa obywatelskiego.
21. Wolontariat posiada swój głęboki ponadczasowy sens i w każdej epoce jest on dla
społeczeństwa prawdziwym błogosławieństwem i darem szlachetnych serc. Wydaje się
jednak, że w dzisiejszych czasach, po dwustu latach głębokich przemian społecznych,
a zarazem w momencie, w którym dynamizm tych przemian rośnie z niezwykłą szybkością,
idea wolontariatu także w aspekcie społecznym nabrała szczególnego znaczenia i wartości.
Jeszcze dwa wieki temu nawet w krajach najbardziej uprzemysłowionych więcej niż 80%
wszystkich zatrudnionych pracowało w rolnictwie, w usługach znajdowało pracę ok. 15%
ogółu, a w przemyśle (manufakturze) mniej niż 5%. Na początku XX w. te proporcje uległy
radykalnej zmianie: liczba zatrudnionych w rolnictwie spadła do 40%, mniej więcej taka sama
część populacji pracowała w usługach, natomiast liczba zatrudnionych w przemyśle wzrosła
do ok. 20%. Dzisiaj struktura zatrudnienia wygląda jeszcze inaczej. W krajach wysoko
rozwiniętych rolnictwo jest miejscem pracy dla co najwyżej 2-3% ogółu zatrudnionych, coraz
mniej osób pracuje w przemyśle (ok. 15%), natomiast ogromna większość pracuje w usługach
— do 80% ogółu. Nie chodzi tu jednak tylko o proporcje ani nowe wymagania zawodowe
związane z tymi zmianami. Chodzi o nową kulturę życia. Oto zaledwie kilka pokoleń temu
niemal wszyscy mieszkańcy ziemi (do 95%) żyli w małych domowych gospodarstwach,
swoistych mini-przedsiębiorstwach rolniczych bądź rzemieślniczych, wokół których
koncentrowało się życie całych, wielopokoleniowych rodzin. Z nastaniem rewolucji
przemysłowej ten ciągnący się od tysiącleci proces nabywania i przekazywania umiejętności
uległ załamaniu. Powstała klasa robotnicza. Ojcowie, matki, a nawet dzieci znalazły pracę
najemną w wielkim przemyśle. Średnia długość życia w Europie znacznie się wydłużyła,
liczebność społeczeństw zaczęła się podwajać i potrajać. Życie rodzinne uległo pewnemu
rozbiciu. Członkowie rodziny coraz mniej czasu spędzali wspólnie. Nawet w dobie względnej
normalizacji jaka nastąpiła na Zachodzie w latach 50, wychowanie dzieci nie było już domeną
ojców, lecz szkoły i (w coraz mniejszym stopniu) matek. W tym samym czasie wielki
przemysł przestał być głównym motorem gospodarki. Dominujące obecnie handel i usługi,
wymagają od wszystkich nowych talentów. W ekonomii postindustrialnej możliwe są bowiem
liczne, małe przedsiębiorstwa, ale przecież w niczym nie przypominają one spokojnej
przystani, jaką było niegdysiejsze gospodarstwo domowe. Ruchliwość, częste zmiany
kwalifikacji i miejsca pracy oraz życie na kredyt stały się wyróżnikiem naszego wieku.
Okazuje się jednak, że pewien bezcenny „kapitał”, który można wynieść tylko z rodzinnego
domu, a mianowicie: dojrzała osobowość, umiejętność pokonywania trudności
i nawiązywania kontaktów z innymi — jest w dzisiejszych czasach cenniejszy niż
kiedykolwiek. To swoisty paradoks, ale w czasach, kiedy trwałość więzi międzyludzkich
i rodzinnych została poważnie naruszona, bardziej niż kiedykolwiek potrzebne są nam iście
arystokratyczne cnoty: samodzielność w myśleniu i działaniu, równowaga emocjonalna,
kreatywność, zdolność do inwencji, a zarazem stałość, lojalność, rzetelność.
22. Jest sprawą oczywistą, że standardowa edukacja szkolna nie jest w stanie
przygotować młodego człowieka do podołania tym wszystkim zadaniom. Potrzebuje on
bowiem czegoś, co nie jest tylko zdobywaniem kwalifikacji umysłowych, ale także formacją
ducha, kształceniem woli — potrzebuje czegoś, co można nabyć tylko wśród osób.
Paradoksalnie, im większe są jego braki w tym względzie, tym więcej może zyskać, obcując
z osobami bardziej poszkodowanymi niż on sam. Taka jest przecież idea wolontariatu.
Dlatego też wolontariat stanowi niezastąpione narzędzie edukacji. Nie jest tylko jakimś
„zajęciem dla entuzjastów”, ale sposobem na poznawanie współczesnego świata oraz samego
siebie.
23. W tym kontekście na specjalną uwagę zasługuje wolontariat podjęty w pełnym
wymiarze czasowym, połączony z deklaracją o sankcji prawnej, prowadzony wespół
z innymi i pod kierunkiem innych. Tego rodzaju wolontariat powinien być traktowany jako
szczególnie cenne dopełnienie procesu edukacji, nie zaś jako sposób na przeciwdziałanie
bezrobociu czy patologiom społecznym. Warunki prawne w Polsce ciągle nie sprzyjają
wolontariatowi. Na rozpatrzenie w Sejmie czeka wciąż projekt: „Ustawa o współpracy
organów administracji publicznej z organizacjami pozarządowymi i o działalności organizacji
pozarządowych”, która mogłaby wreszcie określić status prawny wolontariuszy. Jeszcze
ważniejsze jest jednak nowe spojrzenie na samą edukację, zwłaszcza tę na poziomie szkół
średnich i wyższych oraz na późniejszą, permanentną edukację obywatela i pracownika,
której dzisiaj często brak, a bez której budowa zdrowego i nowoczesnego społeczeństwa jest
praktycznie niemożliwa. Wolontariat spełnia swoją formacyjną rolę na każdym z tych etapów.
Umiejętności nabyte w czasie dobrowolnie podjętych prac w kraju lub zagranicą mogą dać
więcej niż studencki staż czy indywidualne zainteresowania danego ucznia. Wszędzie tu
bowiem interakcja z nowym środowiskiem jest znacznie bardziej intensywna. Wolontariat
daje bowiem wolontariuszowi specjalne prawa, których pozbawieni są pracownicy czy
stażyści zjawiający się w danym miejscu jakby rutynowo i „z konieczności”. Wolontariusz
jest wolny i wielkoduszny. Daje z siebie więcej, ale też więcej może się nauczyć. W szpitalu
czy biurze jest nie tylko pracownikiem, który w najlepszym razie troszczy się o „swoją
firmę”, ale kimś, kto troszczy się o innych i siebie innym daje. Dlatego wolontariusz uczy się
i poznaje w sposób pełniejszy. Nie staje się z dnia na dzień jedynie coraz lepiej dopasowanym
„trybem machiny”, ale nabywa nawet tych umiejętności i cnót, których w danym miejscu
brak, a bez których ani on sam, ani społeczność, w której kiedyś podejmie pracę, nigdy nie
staną się lepsze.
WOLONTARIAT W JEDNOCZĄCEJ SIĘ EUROPIE
24. Wolontariat należy niewątpliwie do najżywotniejszych przejawów solidarności we
współczesnym świecie. Jego cechą charakterystyczną jest uniwersalność przekraczająca
geograficzne odległości, granice polityczne i bariery kulturowe. Wolontariusze uczą obcych
języków, podejmują opiekę nad uchodźcami, nad chorymi i rannymi, budują szkoły i ośrodki
zdrowia. Działają w różnym zakresie czasu i różnych miejscach, w grupach albo
w rozproszeniu. Są wszędzie tam, gdzie długotrwałe konflikty albo klęski dotykają ludzi i ich
mienie. Spontaniczność pragnienia dzielenia się z potrzebującymi i ubogimi tego świata
wydaje się tu właśnie mocną stroną wolontariatu, gdzie struktury prawne i organizacyjne mają
za zadanie jedynie ułatwiać i kanalizować ideowy i społeczny potencjał tkwiący zwłaszcza
w ludziach młodych. W tej dziedzinie niezwykle ważne jest współdziałanie między sobą
organizacji pozarządowych, a także życzliwość kompetentnych władz (lokalnych,
regionalnych, krajowych, ponadnarodowych). Mówimy tu o życzliwości, a nie o wsparciu,
bowiem, jak do tej pory, unika się legislacyjnego „przeregulowania” tego zjawiska —
zarówno na poziomie poszczególnych państw, jak i szerzej (np. w obrębie wspólnotowego
ustawodawstwa Unii Europejskiej). Na ogół poprzestaje się na ramowych ustawach
regulujących status wolontariatu i podejmowane przezeń zadania. Otwartym więc problemem
pozostają takie sprawy jak ubezpieczenia, podatki, zasiłki, wizy czy pozwolenia na pracę.
25. Na szczególną uwagę zasługuje rozwijająca się międzynarodowa sieć organizacji
i ośrodków wolontariatu w Europie, która korzysta z możliwości dawanych im przez
struktury Unii Europejskiej (choć działalność ta wykracza, oczywiście, poza granice
Unii). Chodzi tu zarówno o sieć kontraktów pośrednich (np. dzięki internetowi), jak też
bezpośrednie wsparcie finansowe szkoleń i wymiany wolontariuszy przez Komisję
Europejską i fundusze regionalne. Unia Europejska oferuje szczególnie młodym ludziom
możliwość wzięcia udziału w projektach, które dają możliwość podjęcia pracy jako
wolontariusze w krajach członkowskich, a także tych nie należących do wspólnoty. Ważnym
elementem tych działań jest zdobywanie umiejętności potrzebnych w życiu społecznym, które
będą przydatne po powrocie do kraju. Godne podkreślenia jest to, że specjalny program
Wolontariatu Europejskiego zakłada finansowanie w pierwszej kolejności projektów
młodzieży pochodzącej z biednych środowisk, która nie ma środków finansowych na
realizację swoich pomysłów. Międzynarodowa współpraca organizacji wolontariatu sprzyja
rozwojowi profesjonalizmu zaangażowań ochotniczych, poszerza horyzonty i zwiększa
wrażliwość społeczną na losy całej rodziny ludzkiej.
26. Europejskim krajem, gdzie wolontariat posiada największe tradycje są Włochy.
Choć państwo zobowiązuje się popierać i ochraniać ten sektor, to jednak i tutaj ustawa
regulująca jego działalność ma charakter jedynie ramowy. Prawo definiuje wolontariat jako
świadczenie (służbę) wykonywane osobiście, spontanicznie i nieodpłatnie (poza zwrotem
niektórych kosztów) w ramach organizacji, której wolontariusz jest członkiem. Przez
organizację wolontariatu rozumie się dowolną organizację nielukratywną (non profit)
zawiązaną w celu wykonywania świadczeń poprzez działalność osobistą, ochotniczą
i nieodpłatną swoich członków. Oto obszary działalności wolontariatu, które wprost
przewiduje włoskie prawo: więzienia i więźniowie, konsultacje rodzinne (opieka społeczna),
przeciwdziałanie alkoholizmowi i narkomanii, odpowiedzialne macierzyństwo, służba
zdrowia. Szczegółowym zastosowaniem prawa ramowego dotyczącego wolontariatu zajmuje
się ustawodawstwo regionalne. Koordynacją działalności organizacji wolontariatu na szczeblu
krajowym zajmuje się Krajowy Komitet ds. Wolontariatu z udziałem ministra spraw
socjalnych oraz przedstawicieli największych organizacji wolontariatu i związków
zawodowych.
Zasadniczą formą działalności wolontariatu jest umowa — zlecienie. Organizacje
wolontariatu mogą korzystać ze struktur własnych bądź na określonych ustawowo zasadach
mogą współpracować ze strukturami administracji publicznej. Finansowanie może mieć
różnoraki charakter (składki, datki i donacje, dotacje państwowe i międzynarodowe,
okazjonalna działalność gospodarcza). Organizacje mogą dla celów statutowych nabywać
nieruchomości, otrzymywać spadki itp. Cieszą się też określonymi ulgami skarbowymi
i podatkowymi (zwolnienie od opłat skarbowych i rejestracyjnych, od podatków: VAT, od
spadków i darowizn, od okazjonalnej działalności gospodarczej). Na określone ulgi
podatkowe mogą liczyć także osoby fizyczne świadczące majątkowo na rzecz organizacji
wolontariatu. W celu zabezpieczenia ciągłości działania wolontariatu, włoskie prawo nakłada
na ogólnokrajowe związki zawodowe obowiązek przekazywania 5% wpływów własnych na
tworzenie specjalnych funduszy regionalnych przeznaczonych na finansowanie działalności
organizacji wolontariatu. Kasy zapomogowo-pożyczkowe zobowiązane są do przekazywania
na te fundusze 10% środków, jakie przeznaczają na działalność charytatywną.
27. Zwyczajowo jakość społeczeństwa ocenia się według stanu jego struktur
instytucjonalnych: władz państwowych (ustawodawczych, wykonawczych,
sądowniczych), gospodarki, finansów, prawa, samorządów itd. Jednak znacznie bardziej
podstawowym wyznacznikiem żywotności wspólnoty ludzkiej, na różnych jej
poziomach, jest zdolność spontanicznego, oddolnego tworzenia przez nią więzi
solidarności międzyludzkiej. Jest to kryterium o tyle trudniejsze do zastosowania, że może
oznaczać bardzo różne rzeczywistości, nie zawsze dające się łatwo ująć i opisać, zwłaszcza
gdy chodzi o ich wpływ na jakość struktur instytucjonalnych. Tym niemniej ów oddolny ruch
społecznej solidarności powinien być zawsze w centrum uwagi i troski osób
odpowiedzialnych za życie danej społeczności. Tak dzieje się w tych krajach, gdzie docenia
się wzajemną zależność subsydiarności i solidarności.
NIEKTÓRE MOŻLIWOŚCI DLA DZIAŁANIA WOLONTARIATU W POLSCE
28. Dynamiczny rozwój gospodarczo-społeczny w Polsce, jakiego jesteśmy świadkami po
1990 r., nie zawsze uwzględnia wszystkie potrzeby człowieka. Sytuacja ta wymaga bacznej
obserwacji samego procesu przemian, tak, by nie było zaniedbań, które dotykałyby człowieka
w jego osobowej godności. Obserwacja ta musi ze swej natury prowadzić do podejmowania
konkretnych działań na rzecz prawdziwie humanistycznego przebiegu dokonujących się
przemian. Nie może tu być jednak mowy o takim działaniu, które zwalniałoby struktury
państwowe z ich prawnie określonych obowiązków wobec obywateli. Chodzi raczej o takie
działania, których celem będzie dopełnianie realizowanych obowiązków państwa, tak, by
następował dojrzały rozwój osobowy obywateli. Do tych zadań wolontariatu zaliczyłbym:
a. Wspieranie procesów reedukacji więźniów, zwłaszcza młodocianych, poprzez
współpracę z wychowawcami więzień i ich kapelanami (np. bractwo więzienne).
b. Świadczenie pomocy dla domów opieki społecznej, jak też dla ośrodków zajmujących
się ludźmi w stanach terminalnych.
c. Troska o domy samotnej matki, jak również domy dla kobiet doświadczonych
przemocą w rodzinie.
d. Troska o samotnych i cierpiących pozostających w swych domach rodzinnych.
e. Praca na rzecz niepełnosprawnych znajdujących się bądź w specjalnych zakładach
wychowawczych, bądź w rodzinach.
f. Pomoc świadczona na rzecz funkcjonowania kuchni dla ubogich lub też banków
żywnościowych albo społeczno-charytatywnie funkcjonujących gabinetów lekarskich
dla biednych.
g. Organizowanie pomocy dla ludzi doświadczonych chorobą alkoholową czy
narkomanią poprzez organizowanie odpowiednich klubów pomocowych dla
zniewolonych jak i ich rodzin.
h. Organizowanie ze współpracy z Caritas lub też z innymi do tego upoważnionymi
instytucjami społecznymi zbierania datków pieniężnych lub pomocy w naturze na
rzecz potrzebujących np. poprzez zbieranie ofiar pieniężnych, sprzedaż świec
wigilijnych lub też świec przy cmentarzach jak też organizowanie kwest, koncertów
i bali charytatywnych.
i. Organizowanie darmowych kursów dokształceniowych dla bezrobotnych i biednych.
j. Tworzenie przedszkoli parafialnych lub osiedlowych dla dzieci z bardzo biednych
rodzin lub z rodzin patologicznych.
k. Tworzenie parafialnych i osiedlowych centrów (oratoriów) dla biednych dzieci
i młodzieży z ciepłymi posiłkami dla nich.
l. Organizowanie poradnictwa religijnego, prawnego, psychologicznego
i rachunkowości dla ludzi biednych oraz ośrodków kształcenia ustawicznego.
m. Szczególnie ważne dla młodocianego wolontariatu jest świadczenie pomocy na rzecz
swych rówieśników nie mogących uczestniczyć we wspólnotowym (szkolnym)
procesie edukacyjnym poprzez ich odwiedzanie i pomoc w nauce. Kontakt ten jest
bardzo ważny dla poszkodowanych dzieci i młodzieży, ponieważ wspomaga proces jej
socjalizacji.
n. Organizacja dobrze funkcjonujących bibliotek środowiskowo-lokalnych i wspieranie
czytelnictwa.
o. Organizowanie działalności kulturalno-oświatowej w małych wioskach i ośrodkach
robotniczych.
ZAKOŃCZENIE
29. Wolontariat, jak zostało wcześniej zaznaczone, jest nie tylko aktem filantropii wobec
potrzebujących czy też troski o dobro wspólne, ale jest formą życia wynikającą
z określonej wrażliwości człowieka, ukształtowanej świadomością, iż człowiek jako
osoba odnajduje się i realizuje poprzez bezinteresowny dar z siebie. Wolontariat jako taki
ma swoje ogromne znaczenie wychowawczo-społeczne, stając się fundamentem dojrzałej
humanistycznej demokracji. Ma swoją rolę do spełnienia we współczesności przeżywającej
nie tylko przełom wieków ale także przełom epok cywilizacyjnych. Jak napisał Ojciec Święty
na zakończenie Roku Jubileuszowego (Novo millennio ineunte) „Nasz świat wkracza w nowe
tysiąclecie pełne sprzeczności jakie niesie ze sobą rozwój gospodarczy, kulturowy
i techniczny, który niewielu wybranym daje ogromne możliwości, natomiast miliony ludzi nie
tylko pozostawia na uboczu postępu, ale każe się im zmagać z warunkami życia
uwłaczającymi ludzkiej godności trzeba aby w obliczu tej sytuacji chrześcijanin uczył się
wyrażać swoją wiarę w Chrystusa” poprzez okazywaną bezinteresowną troskę
o potrzebujących. Mam nadzieję, że treść niniejszego listu zainspiruje wielu do takich postaw.
Wolontariat po chrześcijańsku przeżywany jest jedną z form wyrażania naszej wiary
w Chrystusa w sposób konkretny i widzialny poprzez pomoc okazywaną naszym
potrzebującym bliźnim. Tak nas do tego zachęca Chrystus: Pewien człowiek schodził
z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko, że go obdarli, lecz jeszcze rany
mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien
kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go,
minął. Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego. Gdy go
zobaczył, wzruszył się głęboko: Podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą
i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego
zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: «Miej o nim staranie, a jeśli co więcej
wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał». Któryż z tych trzech okazał się, według twego
zdania, bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców. On odpowiedział: «Ten, który mu okazał
miłosierdzie». Jezus mu rzekł: «Idź, i ty czyń podobnie!» (Łk 10,30-37)
+ Jan Chrapek
Biskup Radomski
RADOM 29.01.2001