Szczęśliwy dla polskich sportowców Stadion Śląski sam nie ma

Transkrypt

Szczęśliwy dla polskich sportowców Stadion Śląski sam nie ma
INFRASTRUKTURA SPORTOWA
STADIONY I BOISKA
Jerzy Kowalewski
Szczęśliwy dla polskich
sportowców Stadion Śląski sam
nie ma szczęścia do modernizacji.
W trakcie jego przebudowy
natrafiono na poważne problemy
konstrukcyjne, rozwiązania których
wciąż nie widać.
Kocioł
Czarownic
S
tadion Śląski, od 1993 r. uchwałą PZPN oficjalnie nazwany
Stadionem Śląskim Narodowym, był świadkiem wielu
sukcesów polskich sportowców: piłkarzy reprezentacyjnych i klubowych oraz
żużlowców. Triumfy na obiekcie święcili także lekkoatleci. Reprezentująca
ZSRR, Nadieżda Cziżowa, jako
r.
ski w 2005
Stadion Ślą
zacji
ni
er
od
m
po i etapie
52
sportplus listopad 2012
pierwsza w historii kobieta pchnęła tu
kulą ponad 20 metrów, ustanawiając
wynikiem 20,09 m rekord świata.
Stadion Śląski jest jednak kojarzony
głównie z sukcesami piłkarskiej reprezentacji Polski – najpierw tej z Gerardem
Cieślikiem, która wygrała tu prestiżowy
mecz z ZSSR, a po-
budowy
Projekt prze
05
20
Saturn
tem tej ery Kazimierza Górskiego, która
w Chorzowie odprawiła z kwitkiem
choćby Anglików. To wtedy brytyjscy
dziennikarze nazwali chorzowski stadion „Kotłem Czarownic”, co miało symbolizować kłopoty dla rywali polskich
drużyn dopingowanej przez liczną i fanatyczną publiczność. Także w nowszych czasach Śląski był dla nas szczęśliwy. Kadra piłkarska Jerzego Engela
pokonując tu 3:0 Norwegów wywalczyła awans na Mundial w Korei i Japonii,
a drużyna dowodzona przez Leo Beenhakkera, pokonując 2:0 Belgów, po raz
pierwszy w historii awansowała do finałów piłkarskich mistrzostw Europy.
Pech szczęśliwego stadionu
Trwający od kilkunastu lat okres
modernizacji trudno nazwać inaczej
niż złą passą decyzji i zdarzeń. Przebudowa obiektu od początku zresztą
budziła (i budzi nadal) rozliczne emocje i spory. Jedni uważali, że należy
zachować zasadniczy kształt stadionu
i modernizować go, inni twierdzili, że
należy wyburzyć przestarzałą technologicznie bryłę i wybudować nową.
Byli też zwolennicy obiektu wielofunkcyjnego (piłkarski, lekkoatletyczny, żużlowy), inni z kolei uważali, że
ma to być obiekt typowo piłkarski.
Charakterystyczna dla starego Stadionu Śląskiego wieża, przez niektórych traktowana jako świadek sukcesów sportowców i swoisty symbol,
w ich opinii powinna być zachowana.
Inni postulowani jej wyburzenie jako
konstrukcji nie-
potrzebnej i szpecącej. Również opracowany projekt zadaszenia „Saturn
2005”, uwzględniający pozostawienie
wieży, miał swoich zwolenników,
przez których był przedstawiany jako
doskonałe rodzime rozwiązanie. Inni
uważali, że jest to konstrukcja nieudana.
Szumem wokół krokodyli
udało się przykryć inne istotne
problemy dotyczące
bezpieczeństwa konstrukcji
zadaszenia Stadionu
Śląskiego.
W tej atmosferze nieporozumień,
wykorzystując hasło „stadion na EURO 2012”, podjęto decyzję, że na gruzach projektu przebudowy pn. „Saturn 2005” zostanie wykonane w trybie pilnym (bez procedur o zamówieniach publicznych) nowe zadaszenie
Stadionu Śląskiego. Projekty architektoniczny i konstrukcyjny zadaszenia
zostały przygotowane przez renomowane biura niemieckie. Projekt budowlany powstał w ciągu 8 miesięcy
(od kwietnia do grudnia 2008 r.), a projekt wykonawczy był gotowy po trzech
dodatkowych miesiącach (w marcu
2009 r.). Oficjalnie prace budowlane
rozpoczęto w październiku 2009 r.,
a oddanie stadionu do użytku przewidziano na 2011 r.
Pasmo porażek
Nowe przedsięwzięcie nie przerwało jednak pasma porażek. W 2009 r.
decyzją UEFA Chorzów nie został wybrany do grona miast-gospodarzy
­EURO 2012, a co za tym idzie Stadion
Śląski nie znalazł się wśród aren tego
turnieju. Zaraz potem na budowie
obiektu zaczęły piętrzyć się problemy
techniczne, wydłużały się terminy realizacji oraz rosły koszty inwestycji.
W grudniu 2010 r. wystąpiły kłopoty techniczne z elementami konstrukcyjnymi zadaszenia, tzw. krokodylami, które zostały wykonane przez polskiego dostawcę. Konsultacje u specjalistów na uczelni technicznej nie
zapobiegły pęknięciu w styczniu
2011 r. kolejnych elementów staliwnych. W tej sytuacji wykonawca inwestycji zerwał kontrakt na dostawę
1560 elementów staliwnych.
Nowe krokodyle zamówiono w Hiszpanii. Pierwsze ich testy pod koniec
kwietnia 2011 r. nie wypadły pomyślnie, ale już w maju wyniki następnych testów budowlańcy określali, jako „bardzo dobre”.
Nie tylko krokodyle
Uchwałami Zarządu Województwa
Śląskiego z 28 czerwca 2011 r. postanowiono zerwać umowę na nadzór autorski z projektantami niemieckim oraz
zawrzeć umowę z polską firmą „na wykonanie zastęp-
g lift
odyle
Operacja bi
pękły krok
), po której
11
20
ec
pi
(li
szenia
projekt zada
y obecnie
en
Realizowan
kt
te
gmp Archi
autorstwa
53
www.esportplus.pl
Stan prac
ie 2010 r.
w listopadz
INFRASTRUKTURA SPORTOWA
STADIONY I BOISKA
cze w zakresie usuwania wad i braków
w dokumentacji oraz sprawowania nadzoru autorskiego dla inwestycji”.
Awaria dwóch krokodyli 15 lipca
2011 r. stworzyła dramatyczną sytuację dla wszystkich uczestników budowy zadaszenia Stadionu Śląskiego. Już
następnego dnia, czyli 16 lipca 2011 r.,
podjęto decyzję o wymianie wszystkich staliwnych krokodyli na elementy
konstrukcyjne innego typu. Uznano,
że wystarczy wymienić jedynie krokodyle, aby zapewnić bezpieczeństwo
przyszłych użytkowników Śląskiego.
Dla inwestora było oczywiste, że nowe
krokodyle zaprojektuje dotychczasowy
projektant konstrukcji.
Pod koniec września 2011 r. inwestor
zawarł umowę z Instytutem Techniki
Budowlanej na opracowanie ekspertyzy technicznej dotyczącej przyczyn
awarii oraz oceny
Śląskiego, Piotr Oleś – Studio, archiwum Hochtief Polska SA, Helicampro.pl
Zdjęcia i wizualizacje: archiwum Urzędu Marszałkowskiego Województwa
t
wanie robó
Zaawanso
r.
12
20
w marcu
54
spełnienia wymagań bezpieczeństwa
konstrukcji już wykonanych elementów zadaszenia, a także przewidzianych do wykonania wg istniejącego
projektu. Przygotowując ekspertyzę
w spisane na straty krokodyle wpuszczono całą parę naukowo-badawczą.
Przeznaczone na złom krokodyle mierzono, prześwietlano, szlifowano, cięto, rozrywano, analizowano, obliczano
itd. Media spekulowały o badaniach
krokodyli, wykonawca wydawał
oświadczenia, a inwestor ogłaszał aferę podsłuchową dotyczącą tek sprawy.
Szumem wokół krokodyli udało się
sportplus listopad 2012
W sierpniu 2012 r. Marszałek Województwa Śląskiego podjął
decyzję o powołaniu komisji, która ma ocenić projekt i już
wykonaną konstrukcję zadaszenia Stadionu Śląskiego w zakresie
przyszłego bezpieczeństwa obiektu. Końcowa wersja raportu ma
być przedstawiona w grudniu br.
przykryć inne istotne problemy dotyczące bezpieczeństwa konstrukcji zadaszenia Stadionu Śląskiego. Do tego
w istotny sposób przyczyniła się ekspertyza ITB.
Dzień po jej przekazaniu, czyli 16
grudnia 2011 r., inwestor odbył konferencję prasową. W oficjalnym serwisie internetowym Województwa Śląskiego (slaskie.pl) ogłoszono, że krokodyle będą przeprojektowane, by
zwiększyć stopień bezpieczeń-
12 r.
Sierpień 20
stwa, oraz że analiza dokumentacji
wskazuje także na to, że konstrukcja
pierścieni ściskanych i linowa spełnia
wymogi norm dla stanów awaryjnych
i użytkowania. Podjęto oficjalnie
uchwałę o przeprojektowaniu krokodyli. Mimo tych optymistycznych
stwierdzeń i zapowiedzi, realizacja
zadaszenia nie ruszyła z miejsca.
Końca nie widać
Rok 2012 przyniósł kolejne problemy i niestety żadnych widoków na
lepszą przyszłość. Zgłoszono zastrzeżenia do ekspertyzy ITB, a dodatkowe
wyjaśnienia jej autorów niczego nie
wyjaśniły. W czerwcu 2012 r. inwe-
stor stwierdził, że „ekspertyza nie była niestety najwyższych lotów”. Mimo
zabiegów ze strony inwestora dotychczasowy projektant uchylił się od
opracowania dokumentacji projektowej nowych krokodyli.
Kolejno wyznaczano coraz dalsze
terminy podjęcia decyzji co dalej z zatrzymaną budową zadaszenia Stadionu Śląskiego – w maju 2012 r. wyznaczono sobie termin do końca 2012 r.
W rok po awarii krokodyli,
w lipcu 2012 r., wśród rozważanych opcji pojawia się
możliwość niedokończenia
tej przebudowy. W tym czasie rosły koszty przedsięwzięcia, które stały się bardzo uciążliwe dla budżetu
samorządu województwa
śląskiego. W sierpniu 2012
r. inwestor (Marszałek Województwa Śląskiego) podjął decyzję o powołaniu
nowej komisji, która ma
ocenić projekt i już wykonaną konstrukcję zadaszenia Stadionu Śląskiego w zakresie przyszłego
bezpieczeństwa
obiektu. W skład nowej komisji wchodzą eksperci z Politechnik Śląskiej,
Warszawskiej i Gdańskiej. Wstępne
wyniki prac tej komisji zapowiedziane są na październik 2012 r., a końcowa wersja opracowania ma być przedstawiona w grudniu 2012 r.
Budowa zadaszenia Stadionu Śląskiego związana jest niestety z wielką
liczbą błędów i niespełnionych deklaracji. W tej sytuacji przydomek obiektu – „Kocioł Czarownic” – zamiast,
tak jak kiedyś, działać odstraszająco
na przeciwników polskich drużyn,
coraz bardziej kojarzy się z niekończącymi się kłopotami inwestycji.
Jerzy Kowalewski
Rzeczoznawca budowlany