Prawo administracyjne: za błąd urzędnika odpowie przedsiębiorca

Transkrypt

Prawo administracyjne: za błąd urzędnika odpowie przedsiębiorca
Prawo administracyjne: za błąd urzędnika odpowie
przedsiębiorca
Autor: Anna Krzyżanowska
Sprawa dotyczy łódzkiego przedsiębiorstwa Pak-Service, które w 2008 r. uzyskało od starostwa zgodę
na wybudowanie magazynu, a później także na korzystanie z niego. Po kilku latach sądy
administracyjne uznały jednak, że decyzje, na mocy których firma mogła prowadzić działalność,
zostały wydane z rażącym naruszeniem prawa. Bo urzędnik źle zinterpretował zapisy planu
miejscowego. Niewykluczone, że firma zmuszona będzie teraz rozebrać budynek wart kilka milionów
złotych. – Zostaliśmy ukarani za to, że dopełniliśmy formalności – komentuje krótko Ewelina
Konopka-Jóźwiak, właścicielka Pak-Service.
Ale nie tylko jej ta sytuacja nie mieści się w głowie. – Absurd polega właśnie na tym, że firmy ponoszą
odpowiedzialność za to, że w dobrej wierze i mając wszelkie pozwolenia, rozpoczęły prowadzenie działalności –
uważa Dorota Wolicka, wiceprezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. To, że Pak-Service może się starać o
odszkodowanie za błąd starostwa, wiele nie zmienia. Aby je uzyskać, trzeba wystąpić z powództwem cywilnym, a na
prawomocne zakończenie sprawy można czekać latami.
– Po co tak długo czeka się na wydanie decyzji, skoro urząd nie weryfikuje prawidłowości
swoich działań? W jakim celu w ogóle występować o pozwolenie czy koncesje, skoro nic
one nie znaczą? – pyta Wolicka.
Stwierdzenie nieważności decyzji z powodu rażącego naruszenia prawa możliwe jest w Polsce zawsze.
– Z obrotu wyeliminowana może zostać decyzja nawet sprzed kilkudziesięciu lat – wskazuje
prof. Zygmunt Niewiadomski, dyrektor Instytutu Ekonomii Politycznej, Prawa i Polityki Gospodarczej
SGH. I przypomina, że w wielu państwach wzruszenie prawomocnych decyzji też jest możliwe, ale
ograniczone czasowo. – Wartością jest tam nie tylko legalność działania, lecz także pewność
obrotu. W Polsce tej pewności inwestorzy nie mają. Dlatego należałoby wprowadzić
granicę wyznaczającą ramy czasowe, w jakich decyzja administracyjna może zostać
wyeliminowana – zwraca uwagę profesor. I przypomina, że takie rozwiązanie postulowane jest w
projekcie kodeksu budowlanego. Tyle że kodeksu dotąd nie udało się nawet wprowadzić pod obrady
parlamentu.
© 2013 Henkel Polska sp. z o.o.