D - Portal Orzeczeń Sądu Apelacyjnego w Gdańsku

Transkrypt

D - Portal Orzeczeń Sądu Apelacyjnego w Gdańsku
Sygn. akt I ACa 33/13
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 27 marca 2013 r.
Sąd Apelacyjny w Gdańsku – I Wydział Cywilny
w składzie:
Przewodniczący:
SSA Michał Kopeć
Sędziowie:
SA Andrzej Lewandowski
SA Marek Machnij (spr.)
Protokolant:
staż. Jan Kotula
po rozpoznaniu w dniu 27 marca 2013 r. w Gdańsku na rozprawie
sprawy z powództwa A. G.
przeciwko (...) spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w G.
o zapłatę
na skutek apelacji pozwanej
od wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku
z dnia 16 października 2012 r. sygn. akt IX GC 281/12
1) oddala apelację,
2) zasądza od pozwanej na rzecz powódki kwotę 2700 (dwa tysiące siedemset) złotych tytułem zwrotu kosztów
postępowania apelacyjnego.
Na oryginale właściwe podpisy.
Sygn. akt: I ACa 33/13
Uzasadnienie:
Powódka A. G. wniosła o zasądzenie od pozwanej (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w G. kwoty 80.528,70
zł z odsetkami ustawowymi od kwot i dat wskazanych w pozwie z tytułu zwrotu części należności za sprzedane na
jej rzecz towary, która została potrącona przez pozwaną na podstawie zawartej przez strony umowy, obejmującej
usługi marketingowe i reklamowe. Powódka twierdziła, że umowa ta była częściowo nieważna z powodu naruszenia
przepisów ustawy z dnia 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (t. jedn. Dz. U. z 2003 r. Nr 153,
poz. 1503 z późn. zm., powoływanej dalej jako „u.z.n.k.”), albowiem pozwana wcale nie wykonywała na jej rzecz
jakichkolwiek usług marketingowych lub reklamowych, a należność za rzekome wykonywanie takich usług stanowiła
w rzeczywistości tzw. opłaty półkowe, ponieważ de facto były one opłatami za tzw. wejście do sklepu (sieci sklepów
(...)), gdyż bez zawarcia takiej umowy pozwana nie podjęłaby z nią współpracy. Ponadto wskazała, że nie miała
ona możliwości negocjowania umowy i jej treści, w szczególności warunkiem podjęcia współpracy z pozwaną było
umieszczenie w umowie postanowienia o rzekomym świadczeniu przez nią usług marketingowych i reklamowych.
W konsekwencji powódka powoływała się na to, że dokonane przez pozwaną potrącenie było sprzeczne z prawem i
zasadami współżycia, ponieważ należności za tzw. usługi marketingowe i reklamowe były świadczeniem nienależnym.
Sąd Okręgowy w Gdańsku nakazem zapłaty w postępowaniu upominawczym z dnia 16 kwietnia 2012 r. uwzględnił
powództwo w całości.
W sprzeciwie od nakazu zapłaty pozwana wniosła o oddalenie powództwa. Przyznała, że w latach 2009 – 2010 strony
były związane umowami o współpracy i twierdziła, że wbrew powódce rzeczywiście wykonywała ona na jej rzecz usługi
marketingowo – reklamowe zgodnie z umową.
Sąd Okręgowy w Gdańsku wyrokiem z dnia 16 października 2012 r. zasądził od pozwanej na rzecz powódki kwotę
80.578,70 zł z odsetkami ustawowymi od kwoty 78.308,55 zł od dnia 29 października 2011 r. i od kwoty 2.220,15 zł
od dnia 28 grudnia 2011 r., oddalił powództwo w pozostałym zakresie oraz zasądził od pozwanej na rzecz powódki
koszty procesu w kwocie 7.644 zł.
W pisemnym uzasadnieniu powyższego wyroku Sąd Okręgowy ustalił, że p owódka prowadzi działalność gospodarczą
polegającą na produkcji i sprzedaży jaj kurzych, natomiast pozwana należy do sieci handlowej (...). Na początku 2009
r. pozwana przygotowywała się do otwarcia sklepu sieci (...) w G..
Pozwana współpracuje z dwoma rodzajami dostawców. Pierwsza grupa to tzw. dostawcy centralni, z którymi
zawierana jest jedna umowa obowiązująca dla wszystkich sklepów sieci (...). Druga grupa to dostawcy lokalni,
z którymi zawierane są umowy w poszczególnych sklepach sieci. Powódka (Sąd Okręgowy omyłkowo napisał
„pozwana”) była dostawcą lokalnym w kilku sklepach sieci handlowej(...). Od lutego 2009 r. jej pełnomocnik M. G.
(1) prowadził negocjacje z przedstawicielami pozwanej w celu podjęcia współpracy handlowej w sklepie sieci w G..
Pozwana stosuje ogólne zapisy umów standardowe dla sklepów sieci handlowej (...), negocjacjom podlegają ustalenia
szczegółowe w postaci załącznika do umowy.
W czasie negocjacji strony ustaliły, że pozwana tytułem odpłatnych usług marketingowe – reklamowych i
informatycznych będzie pobierać od powódki kwotę odpowiadającą 5% wartości obrotu netto. Do usług tych strony
zaliczyły promocję w gazetce na otwarcie i gazetce na urodziny. Strony uzgodniły, że pozwanej miała należeć się kwota
30.000 zł netto w trzech ratach na zasadzie kompensaty. W ramach tej opłaty pozwana zobowiązana była do promocji
billboardowej w ilości około 50 sztuk na okres Świąt Wielkanocnych, udostępniła powódce regał na hali sprzedaży
oraz zezwoliła na jego aranżację według projektu powódki. Dodatkowo strony wprowadziły opłatę z tytułu promocji
marki (nowość) po 500 zł za kod. Opłata ta była pobierana, jeżeli dany towar jest dostępny u sprzedawcy przez cały rok.
Wyrażenie zgody na pobranie od powódki kwoty 30.000 zł netto było warunkiem podjęcia przez strony współpracy
handlowej.
Strony podpisały także kolejną umowę o współpracy na rok 2010. W umowie tej ustaliły, że powódka będzie uiszczać
na rzecz pozwanej bonus retrospektywny w wysokości 1% rocznie dla poziomu obrotów powyżej 350.000 zł i 2%
rocznie dla poziomu obrotów powyżej 400.000 zł rocznie. Kwota minimalna zamówienia ustalona została na 7.000
zł. Strony ustaliły ponadto, że pozwana tytułem odpłatnych usług marketingowo – reklamowych i informatycznych
pobierać będzie od powódki kwotę odpowiadającą 5% wartości obrotu netto. Do usług tych strony zaliczyły promocję
marki, udział w katalogu, animację, usługi informatyczne. Dodatkowo za promocję marki pozwana miała zapłacić
kwotę 20.000 zł.
Pozwana wybiera do katalogów i bilbordów te produkty, które sprzedawca oferuje w naprawdę niskich cenach.
Powódka była dostawcą jaj tanich, oferowała najlepsze ceny w T.. W okresie Świąt Wielkanocnych 2009 r. reklama
jaj powódki została umieszczona na billboardach, przy czym w 2009 r. pozwana dysponowała na terenie G. około
pięćdziesięcioma nośnikami. Jaja powódki oferowane były w cenie 5,99 zł za 30 jaj klasy S. Powódka za zgodą
pozwanej wykonała dla całego stoiska, na którym w sklepie pozwanej był wystawiony nabiał, zabudowę reklamową
w postaci daszków krytych strzechą. Koszt wykonania zabudowy wyniósł około 10.000 zł. Na daszku znajdowało się
logo powódki „(...)”.
Pozwana zamieszczała produkty pozwanej w bliżej wskazanych katalogach (gazetkach reklamowych) zarówno w 2009
r., jak i w 2010 r. Ponadto w 2009 r. – oprócz bilbordu na okres świąt Wielkanocnych – pozwana zamieściła reklamę
jaj powódki na bilbordach w związku ze sprzedażą w okresie od dnia 29 września 2009 r. do dnia 11 października 2009
r. Natomiast w 2010 r. dwukrotnie umieściła ona reklamę jaj powódki na billboardach w okresach od dnia 11 marca
2010 r. do dnia 21 marca 2010 r. i od dnia 13 kwietnia 2010 r. do dnia 24 kwietnia 2010 r.
Z tytułu powyższej współpracy pozwana obciążyła powódkę w 2009 r. bliżej wymienionymi przez Sąd Okręgowy
kwotami z tytułu promocji marki, usług reklamowych w postaci budżetu promocyjnego na I, II, III i IV kwartał 2009 r.
i opłat za kody w łącznej kwocie 55.544,07 zł. Również w 2010 r. pozwana obciążyła powódkę łącznie kwotą 17.431,20 zł
z tytułu usług reklamowych w postaci umieszczenie produktu w katalogu oraz budżetów promocyjnych za I, II, III i IV
kwartał 2010 r. Natomiast w 2011 r. pozwana obciążyła powódkę łącznie kwotą 7.553,43 zł z tytułu usług reklamowych
w postaci budżetów promocyjnych za I, II i III kwartał 2011 r.
Powyższe kwoty zostały skompensowane z należnościami powódki z tytułu sprzedaży pozwanej produktów. Powódka
wezwała pozwaną do zapłaty kwoty 78.308,55 zł pismem z dnia 24 października 2011 r., doręczonym w dniu 28
października 2011 r., a do zapłaty kwoty 2.220,15 zł wezwała pozwaną w dniu 19 grudnia 2011 r.
Sąd Okręgowy ustalił powyższy stan faktyczny na podstawie zaoferowanych przez strony dokumentów w postaci
odpisów umów i faktur, które uznał za wiarygodne, wskazując, że żadna ze stron ich nie kwestionowała. Okoliczności
wynikające z tych dokumentów były poza tym bezsporne między stronami. Bezsporny był także fakt potrącenia
przez pozwaną należności objętych fakturami wystawionymi przez nią z tytułu świadczenia usług marketingowych ze
wzajemnymi należnościami powódki względem niej. Sąd ten uwzględnił ponadto zeznania świadków D. C., M. G., Ł.
J. i M. K., które uznał za wiarygodne w zakresie istotnym dla rozstrzygnięcia.
S ąd Okręgowy uznał, że p owództwo zasługiwało na uwzględnienie co do zasady. P owódka dochodziła zwrotu
świadczeń spełnionych na rzecz pozwanej, potrąconych z jej należności z tytułu sprzedaży, twierdząc, iż opłaty
przewidziane w umowach stron były w istocie innymi niż marża handlowa opłatami za przyjęcie towaru do sprzedaży
w rozumieniu art. 15 ust. 1 pkt 4 u.z.n.k. Twierdziła ona także, że opłaty te zostały jej narzucone z uwagi na przewagę
ekonomiczną pozwanej i że były one sprzeczne z dobrymi obyczajami w rozumieniu art. 3 u.z.n.k.
Zgodnie z art. 15 ust. 1 pkt 4 u.z.n.k. czynem nieuczciwej konkurencji jest utrudnianie innym przedsiębiorcom
dostępu do rynku, w szczególności przez pobieranie innych niż marża handlowa opłat za przyjęcie towaru do
sprzedaży. Przepis ten ma zastosowanie w relacjach między przedsiębiorcami, w których nabywca towaru uzależnia
jego przyjęcie do dalszej sprzedaży od przedsiębiorcy będącego zbywcą od wniesienia określonego rodzaju opłat
dodatkowych, innych niż marża handlowa. W/w przepis ma zastosowanie w szczególności do relacji występujących
między dostawcami towaru a właścicielami dużych obiektów handlowych lub przedsiębiorcami prowadzącymi
handel sieciowy, cechującymi się znaczącą pozycją na rynku handlu detalicznego. Czyn nieuczciwej konkurencji,
polegający na pobieraniu innych niż marża handlowa opłat za przyjęcie towaru do sprzedaży, prowadzi do
uzyskiwania przez sprzedawców detalicznych nie tylko zysku wynikającego z narzuconej marży, ale także dodatkowych
dochodów kosztem sprzedawców, którzy zmuszeni są rezygnować ze znaczącej części swoich dochodów związanych
dostarczaniem towarów.
Powódka wykazała fakt, że pozwana pobierała od niej inne aniżeli marża handlowa opłaty pieniężne oraz udowodniła
ich wysokość. Pozwana nie zaprzeczała, że pobrała wskazane przez powódkę opłaty, lecz twierdziła, że w zamian
realizowała na rzecz powódki realne usługi, w wyniku których uzyskała ona ekwiwalentne świadczenie. Sąd Okręgowy
uznał, że pozwana nie zdołała wykazać takich okoliczności.
Pozwana prowadzi wprawdzie tylko jeden sklep, ale należy do dysponującej wieloma placówkami sieci handlowej.
Okoliczność ta nie jest pozbawiona znaczenia, ponieważ negocjacjom z tzw. dostawcami lokalnymi, czyli takimi jak
powódka, podlega jedynie wysokość i zasady pobierania opłat, które są ustalane w załączniku do umowy, lecz nie sama
treść umowy. Do pewnego stopnia wspólna jest też polityka handlowa przedsiębiorców prowadzących poszczególne
sklepy sieci(...).
Powszechność praktyki zawierania umów marketingowych towarzyszących umowom dostawy do sieci (z każdym
dostawcą towarów), zachwianie odpowiedniej, rzeczowej i finansowej relacji porozumień marketingowych (ich
częstotliwości i okresów) do sprzedawanej do sieci masy towarowej (tzw. zjawisko nadmarketingu), narzucanie
sprzedającemu odpowiednich postaci wielu rabatów (w ramach dostawy tego samego towaru do sieci), tworzenia
niejasnych z punktu widzenia umowy głównej (sprzedaży) tzw. budżetów promocyjnych o charakterze kredytu
handlowego, zawieranie umów o promocję towaru renomowanego może świadczyć o utrudnianiu dostępu do rynku
w drodze zawierania tzw. porozumień marketingowych. Praktyka taka jest nieuczciwa m. in. wówczas, gdy opłaty
marketingowe, ponoszone przez dostawcę na rzecz sieci, są dla niego niewspółmiernie większym obciążeniem
finansowym niż koszty stworzenia samodzielnej akcji marketingowej.
Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że taki charakter miały opłaty pobrane przez pozwaną od powódki. Przy
rozpoczęciu współpracy z powódką pozwana uzgodniła, że potrąci z ceny sprzedawanych przez nią towarów kwotę
30.000 zł. Z treści porozumienia dotyczącego tych ustaleń nie wynika, jaki dokładnie ekwiwalent miała uzyskać
powódka w zamian za kwotę 30.000 zł. Strony porozumiały się jedynie, że „w ramach” tej kwoty jaja sprzedawane
przez powódkę zostaną umieszczone w reklamach prezentowanych na około 50 billboardach oraz że pozwana zgodzi
się na wykonanie przez powódkę aranżacji regału przeznaczonego do sprzedaży nabiału.
Nie ma podstaw do uznania, że przyjęte przez pozwaną obowiązki można uznać za ekwiwalent zapłaty kwoty 30.000
zł. W 2009 r. w okresie Świąt Wielkanocnych pozwana rozpoczynała swoją działalność. Do promocji reklamowanej
na billboardach wybierała ona tylko te produkty, które zostały zaoferowane w bardzo korzystnej cenie. Dodatkowo
w okresie Świąt Wielkanocnych jaja są produktem, które nie wymagają reklamy, gdyż są zwyczajowo w tym okresie
nabywane chętnie i w dużych ilościach. W istocie powódka nie tylko sprzedała pozwanej swoje produkty w bardzo
niskich cenach, ale ponadto poniosła koszty tej promocji w kwocie 30.000 zł. Na promocji tej największe korzyści
osiągnęła pozwana, ponieważ sprzedaż jaj w okresie świątecznym w bardzo niskich cenach pozwoliła jej przyciągnąć
wielu klientów. To samo dotyczy aranżacji stoiska, która ozdabiała i przyciągała uwagę klientów nabywających nie
tylko produkty pochodzące od powódki, ale wszystkich produktów z działu nabiałowego. Skoro zatem obowiązki
pozwanej nie stanowiły ekwiwalentu pobranej od powódki kwoty, Sąd Okręgowy uznał, że opłata w kwocie 30.000 zł
netto stanowiła w istocie opłatę za przyjęcie towarów powódki do sprzedaży w sklepie pozwanej.
Kolejne opłaty zostały przez pozwaną pobrane w wysokości 5% obrotu netto z tytułu „świadczenia usług marketingowo
– reklamowych i informatycznych”. Pozwana twierdziła, że usługi te przybrały postać reklamy produktów powódki
w rozpowszechnianych przez nią katalogach. Wydawane przez pozwaną gazetki reklamowe ograniczały się w istocie
do zaprezentowania jej asortymentu, wśród którego znajdowały się produkty powódki, przedstawiane jako zakup
korzystny cenowo. Miały więc one na celu zachęcić konsumenta do nabywania towarów u pozwanej z uwagi na ich
niską cenę. Towary, w tym produkty dostarczane przez powódkę, były przedstawione jako asortyment pozwanej, u
której można było je nabyć w najlepszej ofercie. Eksponując i sprzedając towary, odebrane wcześniej od powódki,
pozwana nie czyniła tego, by wykonać dla niej usługę marketingową, lecz po to, żeby sprzedać własny już w tym
momencie towar i osiągnąć w ten sposób zysk wynikający z marży handlowej. W związku z tym Sąd Okręgowy zajął
stanowisko, że prezentacja w gazetkach była tylko pozornie wykonywana w celu promocji towarów powódki, bo w
rzeczywistości pozwana wykonywała je na własną rzecz i we własnym interesie.
Tak samo Sąd ten ocenił należności pobrane przez pozwaną tytułem „budżetu reklamowego” za kolejne kwartały 2010
r. i 2011 r. Również opłata za tzw. kody miała w ocenie Sądu Okręgowego charakter opłaty za przyjęcie towaru do
sprzedaży. Przysługiwała ona bowiem pozwanej tylko z tego tytułu, że zamawiała ona u powódki określoną gamę
produktów. Pozwana nie spełniała więc na rzecz powódki jakiegokolwiek świadczenia dodatkowego w stosunku do
obowiązków kupującego, wynikających z umowy sprzedaży.
Pozwana nie wykazała zatem, aby objęte żądaniem faktury zostały przez nią wystawione za rzeczywiste i ekwiwalentne
usługi świadczone na rzecz powódki. W konsekwencji Sąd Okręgowy uznał powództwo za usprawiedliwione co do
zasady na podstawie art. 18 ust. 1 pkt 1 u.z.n.k. w zw. z art. 410 § 2 k.c. Sąd ten oddalił powództwo częściowo jedynie
co do odsetek, wskazując, że zobowiązanie o zwrot nienależnego świadczenia należy do zobowiązań bezterminowych,
w których dla ustalenia terminu wykonania zobowiązania (spełnienia świadczenia) niezbędne jest wezwanie dłużnika
przez wierzyciela określone w art. 455 k.c. Świadczenie powinno być spełnione niezwłocznie po wezwaniu dłużnika
do wykonania. Powódka niezasadnie przyjęła więc, że termin spełnienia świadczenia jest równoznaczny z jego
wymagalnością.
Powódka wezwała pozwaną do zapłaty kwoty 78.308,55 zł dopiero z dniem 28 października 2011 r., zaś kwoty 2.220,15
zł – wezwaniem z dnia 19 grudnia 2011 r. W związku z tym Sąd Okręgowy, na podstawie art. 455 i art. 481 § l k.c.,
zasądził odsetki od 78.308,55 zł od dnia 29 października 2011 r., a od kwoty 2.220,15 zł – od dnia 28 grudnia 2011 r.
z uwagi niezbędny czas na doręczenie pozwanej wezwania do zapłaty.
O kosztach procesu Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 98 § 1, 2 i 3 k.p.c., art. 108 § l k.p.c. oraz przepisów ustawy
z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t. jedn. Dz. U. z 2010 r. Nr 90, poz. 594 z późn.
zm.)i § 6 pkt 6 w zw. z § 12 ust. l pkt l Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie
opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez
radcę prawnego ustanowionego z urzędu (Dz. U. Nr 163, poz. 1349 ze zm.), obciążając nimi w całości pozwaną wobec
uwzględnienia powództwa.
Powyższy wyrok został zaskarżony apelacją przez pozwaną w oparciu o zarzuty:
1) sprzeczności istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego przy jednoczesnym
naruszeniu art. 233 k.p.c. wskutek przekroczenia zasady swobodnej oceny dowodów przez brak wszechstronnego
rozważenia tego materiału i uchybienie zasadom logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego, prowadzącego
do przyjęcia, że wyrażenie przez powódkę zgody na pobranie kwoty 30.000 zł netto było warunkiem podjęcia przez
strony współpracy handlowej oraz że pobieranie przez skarżącą innych opłat (wynagrodzeń) za świadczone usługi
stanowi utrudnianie dostępu do rynku, a także do uznania, że usługi o charakterze promocyjno – reklamowym, objęte
wystawionymi przez nią fakturami, zgodnie z umowami stron nie miały charakteru rzeczywistego i ekwiwalentnego,
2) naruszenia prawa materialnego, a mianowicie art. 15 ust. 1 pkt 4 oraz art. 18 ust. 1 i 5 u.z.n.k. w związku z art.
410 § 2 k.c. przez ich błędną wykładnię i zastosowanie w sprawie wskutek uznania, że pobierane przez pozwaną
wynagrodzenie (traktowane przez Sąd Okręgowy jako opłaty) za świadczone przez nią usługi marketingowo –
reklamowe stanowi utrudnianie dostępu do rynku w rozumieniu art. 15 ust. 1 pkt 4 u.z.n.k. i uzasadnia zasądzenie
na podstawie art. 18 ust. 1 u.z.n.k. w zw. z art. 410 § 2 k.c. dochodzonych przez powódkę należności jako utraconych
korzyści i nienależnego świadczenia, a ponadto art. 5 k.c. przez jego niezastosowanie przy ocenie zasadności roszczeń
powódki.
Na tych podstawach pozwana wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku przez oddalenie powództwa w całości i
zasądzenie od powódki na jej rzecz zwrotu kosztów procesu według norm przepisanych, ewentualnie o uchylenie
zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania przy uwzględnieniu
kosztów postępowania odwoławczego.
Powódka wniosła o oddalenie apelacji i zasądzenie od pozwanej na jej rzecz zwrotu kosztów postępowania
apelacyjnego.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacja jest nieuzasadniona.
Sąd Apelacyjny oparł się zgodnie z art. 382 k.p.c. na materiale dowodowym zebranym w postępowaniu przed
Sądem pierwszej instancji, ponieważ skarżąca nie podniosła zarzutów dotyczących prawidłowości zgromadzenia
tego materiału ani nie zgłosiła w apelacji nowych okoliczności lub wniosków dowodowych. Ponadto Sąd Apelacyjny
aprobował dokonane przez ten Sąd ustalenia faktyczne i przyjął je za własne. Są one zgodne z treścią zgromadzonego
w sprawie materiału dowodowego oraz rzetelnie i szczegółowo przedstawiają wszystkie okoliczności faktyczne istotne
dla rozstrzygnięcia.
Pozwana bezzasadnie podniosła zarzut sprzeczności powyższych ustaleń z treścią zebranego materiału dowodowego
wskutek rzekomego naruszenia art. 233 k.p.c. Zarzut naruszenia tego przepisu jest bezpodstawny. Wbrew skarżącej,
Sąd Okręgowy nie przekroczył granic swobodnej oceny dowodów, wynikających z art. 233 § 1 k.p.c., jak również
nie uchylił się od wszechstronnego rozważenia całości materiału dowodowego oraz jego oceny zgodnie z zasadami
logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego. Pozwana nie wskazała, na czym polega zarzucane przez nią
naruszenie tego przepisu i jakie dowody zostały wadliwie ocenione przez Sąd pierwszej instancji. Jej argumentacja
w gruncie rzeczy sprowadza się do przedstawienia własnego stanowiska co do okoliczności faktycznych, jakie jej
zdaniem powinny zostać ustalone przez w/w Sąd na podstawie zebranego w sprawie materiału dowodowego. Nie jest
to wystarczające do skutecznego postawienia zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. czy to przez przekroczenie granic
swobodnej oceny dowodów, czy to przez dokonanie ustaleń sprzecznych z treścią zebranego materiału dowodowego.
Stanowisko pozwanej jest w istocie subiektywną i gołosłowną polemiką z oceną dowodów oraz przyjętymi na ich
podstawie przez Sąd pierwszej instancji ustaleniami i wnioskami. W szczególności pozwana zaprzecza, aby pobierała
od powódki niedozwolone przez przepisy ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji tzw. opłaty półkowe. Pomimo
jednak że Sąd ten przedstawił szczegółowy wywód, który doprowadził go do takiego wniosku oraz wskazał, że na
pozwanej spoczywał ciężar wykazania, że pobierane przez nią od powódki opłaty stanowiły faktycznie zapłatę za realnie
wykonane na rzecz powódki usługi promocyjno – marketingowe lub reklamowe, skarżąca tego w ogóle przekonująco
nie uczyniła. Ograniczyła się ona do konsekwentnego negowania przyjętego przez Sąd Okręgowy charakteru spornych
opłat, ale w to miejsce nie zaproponowała alternatywnej argumentacji. Tymczasem Sąd a quo dokonał dokładnej
analizy poszczególnych składników dochodzonego przez powódkę żądania i doszedł do trafnego wniosku, że pozwana
nie wykonała na rzecz powódki żadnej z powyższych usług.
W pierwszej kolejności Sąd Okręgowy prawidłowo stwierdził, że pozwana nie wykonała na rzecz powódki żadnych
usług reklamowych lub promocyjnych w zamian za pobranie od niej na samym początku współpracy stron
kwoty 30.000 zł. Przekonująca jest argumentacja tego Sądu, że pozwana w rzeczywistości dążyła do zwiększenia
zainteresowania swoimi towarami na początku swojej działalności, w związku z czym w gazetkach reklamowych
i na billboardach reklamowała takie towary, które oferowała w najniższych cenach. Nie ma istotnego znaczenia
okoliczność, że wśród tych towarów znajdowały się niekiedy m. in. produkty pochodzące od powódki. Pozwana nie
reklamowała przecież tych towarów jako produktów pochodzących od powódki, lecz jako produkty, które można
u niej (tj. pozwanej) nabyć w bardzo atrakcyjnych cenach. Były to już wtedy własne towary pozwanej oferowane
klientom bezpośrednio przez nią jako sprzedawcę. Celem reklamowania tych towarów w gazetkach i na billboardach
nie było zwiększenie sprzedaży towarów powódki, ale własnych towarów pozwanej, które co prawda zostały przez
nią uprzednio nabyte od powódki. Z punktu widzenia powódki określone towary zostały już przez nią sprzedane
i mogła zasadnie oczekiwać, że pozwana zapłaci jej należną cenę. Zamiast tego pozwana próbowała przerzucić na
powódkę ryzyko dalszego nabycia tych towarów przez konsumentów będących już bezpośrednio klientami pozwanej.
Polegało to na pobieraniu od powódki opłat za umieszczanie nabytych od niej przez pozwaną produktów w gazetkach
informacyjnych i billboardach reklamujących działalność pozwanej.
Charakterystyczne dla takiego podejścia było pobieranie od powódki niektórych opłat w postaci określonego procentu
od obrotu nabytymi uprzednio od niej towarami w ramach tzw. budżetu reklamowego lub jako tzw. opłaty za kody.
Takie abstrakcyjne określenie wysokości opłaty za rzekome usługi promocyjno – reklamowe lub marketingowe było
całkowicie oderwane od rzeczywiście wykonywanych usług i było zbliżone do prowizji od sprzedaży (obrotu) towarów
powódki. W konsekwencji prowadziło do zmniejszenia uzyskiwanej przez nią zapłaty za sprzedane pozwanej produkty,
a tym samym oznaczało utrudnienie jej dostępu do rynku w rozumieniu art. 15 ust. 1 pkt 4 u.z.n.k.
Odmiennej oceny nie uzasadnia eksponowany przez pozwaną argument, że dzięki prowadzonej przez nią akcji
promocyjno – reklamowej zwiększeniu ulegał zbyt towarów pochodzących od powódki, a przez to możliwe było
kupowanie przez nią od niej następnych partii towarów. Prima facie twierdzenie takie wydaje się prawdziwe i logiczne,
ale nie uwzględnia ono wspomnianej wcześniej okoliczności, że nabywcą towarów od powódki była m. in. pozwana, a
nie osoby, które kupowały następnie te towary bezpośrednio od pozwanej. Chodziło zatem o zachęcenie konsumentów
do nabycia własnych towarów, należących już do pozwanej.
Oczywiste jest, że przynajmniej część towarów oferowanych w handlu, także w wielkich sieciach sklepowych, pochodzi
od innych producentów lub dostawców. Ich oferowanie do sprzedaży, także przez działalność reklamową, promocyjną
lub marketingową, ma jednak na celu pozyskanie nabywców na towary znajdujące się w asortymencie hipermarketu.
Dodać można, że z istoty nie jest możliwe, a z pewnością co najmniej nie jest logiczne, reklamowanie towarów bez
jednoczesnego oznaczenia ich producenta lub dostawcy, np. jajek jako takich bez podania ich charakterystyki, w
szczególności producenta lub dostawcy. Umieszczenie zatem w materiałach marketingowych lub na billboardach
informacji o tym, że chodzi o towary pochodzące od powódki, nie jest automatycznie równoznaczne ze świadczeniem
usług reklamowo – promocyjnych lub marketingowych na jej rzecz.
Nie oznacza to, że w żadnym wypadku absolutnie nie jest dopuszczalne zawieranie jakichkolwiek porozumień między
dostawcami a sieciami handlowymi, których przedmiotem byłoby świadczenie powyższych usług. Problem polega
bowiem na tym, że – jak trafnie zauważył Sąd pierwszej instancji – porozumienia takie powinny być oparte na realnym
i ekwiwalentnym świadczeniu usług odpowiadających wysokości pobieranych z tego tytułu od dostawców należności.
Z tego punktu widzenia decydujące znaczenie w sprawie miało to, że pozwana nie zdołała przekonująco wykazać, że w
zamian za pobieraną od powódki część należnej ceny za kupione od niej towary rzeczywiście świadczyła na jej rzecz,
a nie tylko dla siebie, jakiekolwiek usługi reklamowo – promocyjne lub marketingowe.
Oprócz wskazanego wyżej sposobu określenia odpłatności za te usługi, który faktycznie odrywał wysokość zapłaty
od rzeczywistej wartości rzekomych usług, zwrócić trzeba uwagę także na sposób sformułowania umów zawartych
między stronami. Zostały one formalnie określone jako umowy o współpracy, pomimo że w gruncie rzeczy ich istotne
postanowienia odpowiadały elementom typowym (essentialia negotii) dla umowy sprzedaży, aczkolwiek w tytule
umowy i w jej treści pozwana, będąca bezspornie autorem jej postanowień, skrupulatnie unikała określania stron jako
sprzedawcy i kupującego, chociaż całkowicie nie zdołała wyeliminować pojęcia „sprzedaż”.
Charakterystyczna jest przykładowo treść § 1 umowy, określającego jej przedmiot, w którym jest mowa o tym, że
przedmiotem umowy jest określenie warunków współpracy w zakresie sprzedaży produktów oferowanych przez
dostawcę oraz ramowych warunków wykonywania przez pozwaną usług reklamowych i marketingowych zlecanych
przez dostawcę. Sformułowanie takie miało sugerować, że jest to umowa nienazwana, różniąca się od typowej
sprzedaży i łącząca w sobie elementy także innej umowy. Jednak z § 4 – 16 umowy wynika, że decydujące znaczenie
miały w niej postanowienia typowe dla umowy sprzedaży.
Przyznać należy, że w § 19 – 20 umowy znajdowały się także postanowienia, dotyczące usług marketingowych i
informatycznych, ale były one bezpośrednio powiązane z towarami nabytymi uprzednio od powódki i stanowiącymi
w chwili wykonywania tych usług własność pozwanej jako kupującego. Istnienie obowiązku zapłaty wynagrodzenia za
takie usługi, obok naliczanych ponadto rabatów, o których mowa w § 17 – 18 umowy stron, niewątpliwie – pomimo
odmiennej argumentacji skarżącej – wpływało na zmniejszenie ceny, jaką powinna ona zapłacić dostawcy, gdyby
umowa nie przewidywała świadczenia takich usług. Sąd Okręgowy trafnie ocenił zatem, że takie zachowanie pozwanej
stanowiło utrudnianie dostawcom dostępu do rynku, ponieważ uzyskiwali oni za swoje towary niższą zapłatę z uwagi
na jej pomniejszenie o konieczność poniesienia kosztów działalności reklamowo – promocyjnej wykonywanej przez
wielkie sieci handlowe w odniesieniu do własnego asortymentu towarów.
Decydujące znaczenie ma rzeczywisty charakter tych usług i żądanej za nie odpłatności, a nie to, że powódka, podobnie
jak inni dostawcy, formalnie wyraziła na to zgodę. Uwzględnić trzeba odmienną pozycję i interesy obu stron, które
mogły doprowadzić do zawarcia przez powódkę obiektywnie niekorzystnej dla niej umowy z uwagi na chęć podjęcia
handlu z pozwaną. Wziąć też trzeba pod uwagę, że pozwana ma doskonałą orientację o zakresie niedozwolonych
praktyk gospodarczych, w związku z czym celowo nadaje przygotowywanym przez siebie umowom treść formalnie
zgodną z obowiązującymi przepisami. W szczególności w § 4 ust. 1 umowy deklarowała ona, że z tytułu wprowadzenia
produktów dostawcy do sprzedaży nie pobiera opłat, a samą umowę określała jako umowę o współpracy, a nie
umowę sprzedaży, aby jednocześnie umożliwić wprowadzenie do niej postanowień, wykraczających poza treść umowy
sprzedaży, które Sąd pierwszej instancji trafnie ocenił jako sprzeczne z art. 15 ust. 1 pkt 4 u.z.n.k.
Bezpodstawne są więc zarzuty procesowe, kwestionujące podstawę faktyczną zaskarżonego wyroku, jak i ściśle
związane z nimi zarzuty naruszenia prawa materialnego, które także polegają na próbie narzucenia przez skarżącą
własnej oceny prawnej do ustalonego w sprawie stanu faktycznego. Oba zarzuty apelacyjne sprowadzają się bowiem
do tezy, że zdaniem pozwanej, a wbrew stanowisku Sądu pierwszej instancji, rzeczywiście świadczyła ona usługi
promocyjno – reklamowe i marketingowe na rzecz powódki, za które mogła domagać się wynagrodzenia, które
potrąciła z ceny należnej powódce za sprzedane produkty. Teza taka nie znalazła jednak żadnego potwierdzenia w
zebranym materiale powodowym. Nie chodzi przy tym o to, że pozwana nie umieszczała informacji o produktach
powódki w swoich materiałach reklamowych, w szczególności w gazetkach i na billboardach, lecz o to, że reklamowała
i promowała ona w ten sposób własne towary, które znajdowały się w jej ofercie, a które wcześniej nabyła od różnych
podmiotów, w tym od powódki. Wobec tego nieuzasadnione są zarzuty naruszenia art. 15 ust. 1 pkt 4 oraz art. 18 ust.
1 i 5 u.z.n.k. w zw. z art. 410 § 2 k.c., ponieważ pozwana nie wykazała, że świadczyła na rzecz powódki usługi, za które
mogła domagać się zapłaty należności potrąconych z ceny przysługującej powódce za sprzedane towary.
Nieuzasadniony jest zarzut naruszenia art. 5 k.c. Skoro bowiem podstawę odpowiedzialności pozwanej stanowi
popełnienie przez nią na szkodę powódki czynu nieuczciwej konkurencji, który kwalifikowany jest w art. 3 u.z.n.k.
jako czyn sprzeczny z prawem lub dobrymi obyczajami, to nie można uznać, że dopuszczając się takiego czynu
jednocześnie zasługuje ona na ochronę na podstawie powyższego przepisu. Zgodnie z powszechnie przyjętym w
doktrynie i orzecznictwie poglądem z ochrony w oparciu o zasady współżycia społecznego nie może korzystać ten, kto
sam je narusza. Oznacza to, że dopuszczenie się przez pozwaną nieuczciwej konkurencji, jako czynów sprzecznych
z dobrymi obyczajami, już z samej zasady przemawia przeciwko udzieleniu jej ochrony na podstawie art. 5 k.c.,
abstrahując od tego, że w konkretnej sprawie nie wykazała ona, aby dochodzone przez powódkę żądanie zasługiwało
na negatywną ocenę z punktu widzenia zasad współżycia społecznego.
Mając powyższe na uwadze, Sąd Apelacyjny na mocy art. 385 k.p.c. oddalił apelację jako pozbawioną
usprawiedliwionych podstaw oraz orzekł o kosztach postępowania apelacyjnego zgodnie z art. 108 § 1 w zw. z 109
k.p.c., art. 98 § 1 i 3 oraz art. 99 k.p.c. odpowiednio do wyniku sporu w tej instancji.