Mistrz odparł ataki

Transkrypt

Mistrz odparł ataki
Mistrz odparł ataki
Utworzono: czwartek, 05 stycznia 2012
Trzykrotny mistrz świata Duńczyk Nicki Pedersen dołączył do grona 23 znakomitych żużlowców, którzy wygrali Memoriał Jana
Ciszewskiego. Głównym sponsorem turnieju, rozegranego w sobotni wieczór na Stadionie Miejskim w Rybniku, była Kompania
Węglowa.
- Bez zaangażowania tej górniczej firmy 24. Memoriał Jana Ciszewskiego z całą pewnością nie doszedłby do skutku – ogłosił
spiker, gdy emocje związane z wydarzeniami na torze sięgały zenitu. W biegu 20., decydującym o rozstawieniu w półfinałach,
zmierzyło się dwóch żużlowców z największą liczbą punktów: niepokonany wcześniej Nicki Pedersen i Patryk Dudek, który w
ostatniej chwili zastąpił zawodnika gospodarzy Olivera Allena. 20-latek z Bydgoszczy zyskał sympatię rybnickiej publiczności, ale
doping nie pomógł w starciu z Duńczykiem. Wydawało się jednak, że jest w stanie go pokonać, jeżeli spotkają się w finale.
Niestety, Dudek przegrał półfinał z Frederikiem Lindgrenem oraz Sebastianem Ułamkiem, choć ambicja kazała mu ścigać się do
upadłego (dosłownie!). O mały figiel w ostatnim biegu zabrakłoby również Pedersena. Duńczyk przegrał start z Dawidem Stachyrą,
a na ostatnim łuku stracił na moment drugą pozycję na rzecz Tomasza Gapińskiego. Na „kresce” był jednak metr przed Polakiem.
Wobec porażki Dudka sympatia kibiców przeniosła się na Stachyrę, który jako jedyny był w stanie pokonać Pedersena. Niestety, i
on przesadził z ambicją. W finale, po przegranym starcie, na drugim łuku staranował Pedersena i został zdyskwalifikowany.
Duńczyk po dłuższej chwili, obolały, podniósł się z toru i zgłosił gotowość do ponownego startu. Nie po raz pierwszy dał dowód na
to, że jest prawdziwym twardzielem. Taka postawa oczywiście spodobała się publiczności. Szkoda tylko, że w finale Pedersen nie
miał godnego siebie rywala. Ułamek cały czas oglądał jego plecy, wprawdzie z bliska, ale bez szans na atak, a Lindgren wjechał na
metę na tylnym kole, pół okrążenia za rywalami.
Memoriał Jana Ciszewskiego był kolejnym turniejem żużlowym, po ubiegłorocznym Pucharze Kompanii Węglowej, w którego
sponsorowanie zaangażowała się ta górnicza spółka.
Jarosław Galusek
Emocje widzów na trybunach uwalniają się wraz ze sprzęgłem puszczanym przez żużlowca. Maszyny z potwornym rykiem rzucają
się do walki. Fot.: Jarosław Galusek