Staruszka z perspektywami

Transkrypt

Staruszka z perspektywami
Staruszka z perspektywami
Utworzono: czwartek, 08 kwietnia 2004
Staruszka z perspektywami
Rozmowa ze STANISŁAWEM LASKIEM, dyrektorem kopalni
„Murcki”
– Według historycznych źródeł do wydobywania węgla w Murckach przystąpiono w 1657 r., a więc przed 350 laty. Kopalnia
„Murcki” wpisuje się w to imponujące dziedzictwo. Czy szykuje się jakaś jubileuszowa feta?
– Nie, nie przewidujemy jakichś spektakularnych uroczystości. Wątek tak bogatych dziejów kopalni okazjonalnie pojawi się na
pewno podczas tegorocznej Barbórki. Myślimy też o wybiciu medalu, upamiętniającego fakt, że „Murcki” są najstarszym,
wydobywającym węgiel, zakładem górniczym na Górnym Śląsku. Ale już w przygotowywanej z tej okazji monografii, obok
retrospekcji historycznej, chcemy położyć akcent na obecną rzeczywistość kopalni i tworzących ją ludzi oraz na perspektywy
zakładu.
– Zanosi się na dalszych 350 lat?
– Nie zaryzykuję aż tak śmiałej tezy. Z całą pewnością mogę jednak powiedzieć, że „Murcki” nie są górniczym skansenem, lecz
nowoczesną, perspektywiczną kopalnią.
– Jaka więc będzie ta przyszłość?
– W obszarze górniczego nadania kopalni jej zbadane zasoby przemysłowe wynoszą 230 mln ton węgla. Przy rocznej produkcji 2,6
mln ton, okres do sczerpania złoża sięga więc blisko 90 lat. Na dziś część z tych zasobów jest niedostępna z powodu głębokości
ich zalegania, tj. poniżej poziomów wydobywczych. Dodam, że kopalnia posiada koncesję do 2020 r.
– Zasoby i możliwości produkcyjne, to jedno, natomiast aprobata rynku, to drugie. Tymczasem – jak wynika z porównań w obrębie
Katowickiego Holdingu Węglowego SA – „murckowski” węgiel uzyskuje najniższą średnią cenę zbytu. Czy oznacza to, że kopalnia
oferuje kiepski produkt?
– Zastosowanie takiego przymiotnika w odniesieniu do naszego węgla byłoby co najmniej niefortunne. Jest chybione przede
wszystkim dlatego, że produkt „Murcek” po prostu doskonale się sprzedaje. Owszem, cena zbytu jest ściśle związana z
właściwościami naszego węgla klasy 20 i 21. Wprawdzie więc nie możemy „rywalizować” z innymi kopalniami spółki w realizacji
szczególnie intratnych kontraktów na dostawy nisko siarkowego paliwa, niemniej atutem naszego produktu jest dla odmiany bardzo
niska zawartość chloru. To zaś powoduje, że, obok energetyki zawodowej – że wymienię m.in. Elektrownie Opole i Kozienice,
krakowski „Energokrak” oraz Południowy Koncern Energetyczny SA – węgiel z „Murcek” chętnie kupują zwłaszcza cementownie.
Podnoszenie jakości produktu – począwszy od selekcji urobku już na dole po jego uszlachetnianie w procesie wzbogacania w
zakładzie przeróbczym – jest, notabene, zasadniczym elementem polityki rynkowej kopalni. Jej skuteczność potwierdzają
zauważalnie lepsze wyniki ekonomiczne, jakie – w porównaniu do lat poprzednich – uzyskuje nasz zakład w tym roku...
– ...tym bardziej, że w ubiegłym „Murcki” borykały się z wieloma kłopotami.
– Jak to w górnictwie, natura zaskoczyła nas przykrymi niespodziankami. Natrafiliśmy na rozmaite zaburzenia: nieprzewidywane
uskoki, pojawienie się metanu w nadspodziewanie wysokim nasileniu...
– Wspomniał pan o nowoczesności „staruszki”.
– Nieprzypadkowo. „Murcki”, abstrahując od imponującej metryki, są dziś kopalnią, wyposażoną w bardzo wyrafinowany sprzęt.
Zwłaszcza w ostatnich dziesięciu latach zakład wzbogacił się o najnowocześniejsze urządzenia urabiające, odstawcze i
transportowe. Gruntownym modernizacjom został zarazem poddany zakład przeróbczy i maszyny wyciągowe.
– Wydobycie w „Murckach” biegnie na dwóch poziomach...
– Tak. Zasadniczym jest poziom 416. Zarazem eksploatację prowadzimy również na poziomie 600. Regularnie fedrujemy dwoma
ścianami z trzecią uzupełniającą. W ubiegłym roku proporcja była taka: przez 7 miesięcy produkcja biegła dwoma ścianami, zaś
przez 5 – „sypały” trzy. W tym roku odmiennie: 3 ściany przez 7 miesięcy i 2 – przez 5 miesięcy. Dodam, że po czterech
miesiącach br. wydajność dołowa w „Murckach”, liczona w urobku węglowym, wyniosła 8330 kg na roboczodniówkę i jest to
rezultat o 16 proc. lepszy od średniej w kopalniach KHW SA.
– Skoro mowa o przyszłości kopalni, to niepodobna nie wspomnieć o prowadzonych w niej inwestycjach.
– Koncentrują się one głównie na zakończeniu zadania inwestycyjnego pn. „Szyb „Zygmunt”” oraz drążeniu wyrobisk
udostępniających pokłady 334/2 i 349 w polu F na poziomie 600. Sięgnięcie do zasobów w nowym polu jest dla „Murcek”
przyszłościowym przedsięwzięciem, albowiem otwiera perspektywę co najmniej 10 lat eksploatacji. Pierwsza ściana w tym polu
zostanie uruchomiona pod koniec I kwartału przyszłego roku.
– W rok później ma dojść do połączenia podziemnymi wyrobiskami „Murcek” ze „Staszicem”. Czy łączy się to z przymiarkami do
utworzenia jednolitego centrum wydobywczego?
– Jest to sfera decyzji, należąca do przedsiębiorcy, czyli zarządu KHW SA. Ale oprócz organizacyjnego dołowe połączenie ze
„Staszicem” ma również istotny wymiar górniczy i technologiczny. Spowoduje, że wybieranie grupy nowo udostępnionych pokładów
w polu F nie będzie przebiegało podpoziomowo, czyli poniżej poziomu udostępnienia. Ma to szczególne znaczenie dla systemu
wentylacji i bezpieczeństwa pracowników.
– Załoga „Murcek” może więc być spokojna o swoją przyszłość?
– Na pewno powodzenie kopalni łączy się z indywidualnym powodzeniem jej pracowników. „Murcki” zatrudniają prawie 3 tys. osób.
To doskonała, pracowita, odpowiedzialna i identyfikująca się z zakładem załoga. Dodam, że jesteśmy zainteresowani wzrostem
zatrudnienia. Od początku roku do końca maja już przyjęliśmy 96 osób, a do końca roku chcielibyśmy zaangażować do pracy pod
ziemią dalszych 162 pracowników.
Rozmawiał: JERZY CHROMIK