szkolne graffiti - Szkoła Podstawowa nr. 21 w Lublinie
Transkrypt
szkolne graffiti - Szkoła Podstawowa nr. 21 w Lublinie
SZKOŁA PODSTAWOWA NR 21 W LUBLINIE I T I F F A R SZKOLNE G Rok 2003, Numer 5 MARZEC 8 MARCA Piękne dziewczyny, ile by można o was napisać, gdyby tak człowiek potrafił, gdyby tak cudem Norwida pióro gęsie jak rylec, papier jak płyta z miedzi! O, dziewczyny, dziewczyny, ileż w was słońca siedzi, słodyczy i upału, liści jakichś, co zwisać, cierń rzucając, umieją na szosę wiatrom odkrytą; i tak idzie się w wiosnę, z głową wzniesioną wysoko, a niebo podfruwa wyżej, pędzi niebo jak wóz witaj mi, wiosno złota, witaj mi, polna drogo, pachnąca włosami dziewczyn, pięknych pracownic, muz. „Kantata myśliwska” Bacha - oto, co grać by trzeba w tym miejscu na sławę dziewczyn, gdyby tak więcej orkiestr, gdyby tak chórów więcej i oper w więcej, i nieba . błękitnego stokrotnej i miłosnego stokrotnej! Życzenia Dziewczynkom, Dziewczętom, Kobietom, Moc Najpiękniejszych Życzeń, Samych radosnych dni, Dużo zdrowia, pomyślności, Aby drogi, po których stąpacie Były przez cały rok usłane różami. KOBIETA—MUZA HONORE DE BALZAC, niekwestionowany znawca tajemnic kobiecej duszy, napisał, iż wszystko, co powie się o kobiecie, jest prawdą ... A napisano i powiedziano bardzo dużo. Podobno urósł by z tego wielki księgozbiór. O kobiecie- pisano różnie, często też subiektywnie, z miłością i wielkim uczuciem, ale także zgryźliwie i z sarkazmem! Przypisywano jej wszelkie dobro i zło... bo kobieta jest tajemnicą. Urok i piękno kobiety tkwi przecież w jej niepoznawalności, chyba więc pozostanie na zawsze zagadką, a także obiektem westchnień, marzeń, pragnień, motywem pieśni, wierszy i obrazów. Pracowite jak muzy: pielęgniarki, murarki, konduktorki – niechaj was moje rymy na cały świat rozsławią: i tę traktorzystkę blond na mazowieckich równinach podczas W tym numerze: Mój ideał chłopaka 2 Moje hobby 3 Wywiad 4 Łoś na Hawajach 4 Kącik dowcipu 5 Kłótnie - nasza klasowa tradycja 6 Dzień wagarowicza w naszej szkole 6 Z Mitologią i Biblią na ty 7 Fraszki nie tylko o szkole 8 Zwierzaki 8 Krzyżówki 9 STR. 2 SZKOLNE GRAFFITI wiosennej orki; i tę motorową, jak kłos, jeżdżącą na "szesnastce" we Wrocławiu; i kasjerkę z Teatru Nowego; | i siostrę Teresę ze szpitala; i tę dziewczynę jak noc cygańska, co mi oprawiała portret Bacha sławię was moim wierszem płynącym jak morska fala; sławię w rytmach; i w rymach; w liściach; w kwiatach; i ptakach! Piękność twa bardziej pięknością porywa Niż obraz człeka na ścianie kościoła. Usta twe jako sakiewka, co skrywa Wewnątrz fasolę, tak jak moja zgoła. Brew twa, jak sadza z patelni, jest krzywa, Jak Asyryjczyka łuk tylko być zdoła. Policzki twoje w bieli i czerwieni, Jak gdy ser świeży z makiem się ożeni. Twarz twoja, słodsza niż miodowe lepy, Lśni, jakby była śladem po ślimaku; Piękniejsza jesteś daleko od rzepy, I, Zęby twe mają białość pasternaku; Papież na piękność twą nie byłby ślepy; Oczy zaś twoje są barwy teriaku; Włos twój płowością czosnek przypomina: Gdy nie pomożesz mi, śmierć mi jedyna. Że cię malować trzeba, nie wiedziałem, Więc nie zdobiłem farbą twej piękności; Odkryłem - albo tylko tak myślałem – Że poetyczne przeżywasz czułości Nie wychwalałem cię. Zaspałem pewnie Wierząc, że dość jest, by ciebie ujrzało, A zwiędnie pióro, sławiące wylewnie Wartość, twą wartość widząc doskonałą. Kocham Cię za to, że Cię kochać muszę, Kocham Cię za to, że Cię wielbić mogę, kocham Cię za to, żeś Ty mi jedyna, piękną kobieca objawiła duszę, że się przed Tobą kolano ugina i myśl o Tobie każda niesie trwogę, i niepokoi się tym, i pamięta, żeś może dla niej za czysta, za święta... MÓJ IDEAŁ CHŁOPAKA We współczesnym świecie bardzo trudno doszukać się prawdziwego Ideału chłopaka. Życie codzienne dostarcza nam w większości przypadków negatywne wzorce. Wciąż słyszę o chuligaństwie, narkomanii bądź braku kultury. Często zastanawiam się, jak powinien wyglądać mój wymarzony chłopak. Większej wagi nie przywiązuję do wyglądu, lecz chciałabym, aby był wysokim, zielonookim blondynem o pogodnym wyrazie twarzy i wysportowanej sylwetce. Najważniejszy jest jednak jego charakter. Pragnę, żeby był miły, grzeczny i uprzejmy nie tylko dla mnie, ale również dla innych ludzi. Ważne jest, aby z szacunkiem odnosił się do starszych, pokrzywdzonych, cierpiących ludzi i oferował im bez- interesowną pomoc. Od każdego człowieka, a szczególnie od mojego chłopaka będę wymagała prawdomówności i rzetelności, ponieważ nie lubię być okłamywana i sama staram się nie okłamywać innych. Ważne jest, aby umiał dotrzymać danej obietnicy i nie wyjawiał powierzonych mu sekretów. Mój chłopak powinien zawsze mieć własne zdanie i pogląd na wiele ważnych spraw. Za ważną cechę charakteru uważam również umiejętność przyznawania się do własnych słabości i tego na pewno będę oczekiwała od niego. Pragnę ponadto, aby mój chłopak był uczuciowy w stosunku do mnie. Chciałabym, żeby zawsze umiał mnie pocieszyć i rozbawić, kiedy będę przygnębiona i smutna. Mój ideał powinien być opanowany, aby żadna błahostka nie była w stanie wyprowadzić go z równowagi. Myślę, że w towarzystwie mojego chłopaka nigdy nie będę się nudziła. Ważna jest również wiara w siebie i konsekwentne dążenie do celu. ROK 2003, NUMER 5 STR. 3 Bardzo chciałabym w przyszłości znaleźć taki ideał. Uczennica z 5 b Kiedyś kobieta i mężczyzna tworzyli jedność, lecz ktoś ich przepołowił. Teraz każdy z nas szuka swojej polówki, która na pewno błąka się po świecie. Jeśli ją znajdzie, będzie szczęśliwy. Ale zanim to nastąpi, każdy ma swój ideał chłopaka czy dziewczyny. Moim wymarzonym chłopcem jest brunet lub szatyn o ciemnej karnacji i piwnych oczach. Chciałabym, aby miał łagodny uśmiech i taki błysk w oczach, który zdradzałby swoje uczucia do mnie. Mój ideał powinien być ode mnie wyższy i silny, tak, abym czuła się bezpiecznie w jego towarzystwie. I jak to mówi mój tata, żeby umiał w piłkę kopać, czyli był wy- sportowany. Przy tym pragnęłabym, żeby był miły, kulturalny i zabawny. Nie powinien próbować zaimponować swoim kolegom chamstwem i używaniem wulgaryzmów. Chcę, by był inteligentny, abym mogła porozmawiać z nim o wszystkim, nawet o swoich problemach czy radościach. Mój ideał powinien być romantyczny, ale jednoczenie zaradny, tak, by dawał sobie radę w trudnych sytuacjach. Niestety, wiem, że takiego ideału nie ma, ale pomarzyć można. Ania Hrynkiewicz z 6 b MOJE HOBBY O swoich zainteresowaniach pisze Kasia Królikowska z klasy V b. A jakich - przeczytajcie. Wszyscy mają jakieś hobby. Jedni lubią malować, inni śpiewać, niektórzy pływają lub tańczą. Ja jeżdżę na koniach. W każdej wolnej chwili razem z siostrą jeździmy do stadniny "Bonanza". Czas tam spędzony to nie tylko przyjemność, ale też i praca. Konie trzeba wyczyścić, uczesać, wyprowadzić na padok lub zaprowadzić do stajni. Czasami na stadninie organizowane są zawody lub inne imprezy. Ja miło wspominam zeszłorocznego „Hubertusa". Św. Hubert jest patronem myśliwych i w dniu jego imienin tradycyjnie organizuje się „polowanie na lisa". "Lisem" jest jeden ze starszych jeźdźców lub instruktor, któremu do ramienia przypina się lisią kitę. Zadaniem osób biorących udział w polowaniu jest zdobycie tej kity. 9 listopada 2002 r. od rana było zimno. Wiał silny wiatr, od czasu do czasu kropił deszcz ze śniegiem. Do stadniny pojechaliśmy rano całą rodziną. Miałam wziąć udział w "polowaniu" kłusaków. Najpierw "lisa" próbowali złapać jeźdźcy ze starszej grupy. Na padoku stało 16 koni, na każdym jeździec ubrany w galowy strój. Wglądało to bardzo ładnie. Na dany znak wszyscy zaczęli galopować, próbując złapać lisią kitę powiewającą z ramienia pani - Agnieszki mojej instruktorki. Nie było to łatwe, gdyż pani Agnieszka była bardzo zwinna i wymykała się obławie. Po 40 minutach j e d n e j z zawodniczek udało się - kita została w jej ręce. Wszyscy widzowie bili brawa. Przyszła kolej na moją gonitwę. Pomimo strasznego zimna rozgrzewały mnie emocje. Już wcześniej przygotowałam sobie konia do jazdy - kasztanowatą klacz o dumnym imieniu Księżna. Nie wiem, ile trwała moja gonitwa nie czułam upływającego czasu. W pewnym momencie skierowałam Księżnę bliziutko konia pani instruktorki i... nie wiem, jak to się stało, ale lisia kita znalazła się w mojej dłoni. Gonitwa skończyła się, „lis” został złapany. Byłam bardzo szczęśliwa. Potem była dekoracja zwycięzców - dostałam statuetkę konia i medal. To był dla mnie dobry dzień. Chciałabym Was zachęcić do takiego sportu. Konie są kochanymi zwierzętami, bardzo mądrymi i, pomimo dużych wymiarów, delikatny-mi. Na stadninie przebywa się na świeżym powietrzu, ma się kontakt ze zwierzętami, a każda chwila jest inna, ciekawa i niepowtarzalna. „Aby pr zykuć uwagę czyte lników, umie ś ć tutaj inte r e s ujące zdanie lub cie kawy cytat z ar tykułu.” Myślę, że warto skorzystać z propozycji koleżanki. A może nasi czytelnicy mają jeszcze jakieś ciekawe pomysły na spędzenie wolnego czasu. Proszę, podzielcie się nimi. Czekamy na listy w tej sprawże. Redaktor naczelna Ewa Dudek STR. 4 SZKOLNE GRAFFITI WYWIAD - Cześć! Chciałybyśmy przeprowadzić z Tobą wywiad. - Proszę, zadawajcie pytania. - Jak wyglądasz i czym się różnisz od innych myszy domowych? - Jesteśmy do siebie podobne. Mamy długie, łyse ogonki i ostre pyszczki. Różnimy się kolorami. Jedne są szare, inne ciemne, prawie czarne, a jeszcze inne białe. - Jakie masz rozmiary? - Długość mojego cała to ok. 10 cm, a długość ogona wynosi 9 cm. Ważę 25 g. - Jak długo żyjesz? - My, myszy mamy wielu wrogów, w naturze, więc żyjemy bardzo krótko ok. 3 miesięcy. Myszy, które są hodowane mogą żyć nawet cztery lata. - Jakie masz zwyczaje? Mój malutki przyjaciel. Jest nim Chip- myszka chińska. Ma ona biało-czarne futerko, śliczny różowy nosek i duże, czarne oczy. Jej uszy są czujne, dlatego ma bardzo dobry słuch. ~ sto razy lepszy od człowieka! Chip mieszka sobie w mojej kuchni, a dokładniej- w swojej żółtej klatce. Zawsze co tydzień zmieniam jej trociny. Moja myszka lubi różne warzywa i owoce; przede wszystkim zaś - pomidory i marchew oraz sałatę; obórki, kukurydzę, dynię, słoneczniki, jabłka, gruszki. Przepada też za ziarnem i serami. A! Zapomniałabym! Chip ma masłomanię. Po prostu uwielbia masła. Mało! Ona je kocha! Moje zwierzątko jest bardzo szybkie i zwinne Lubię się z nim bawić. Czasami urządzam dla niego wybieg na dywanie. Robię różne przeszkody, a co kilka centymetrów kładkę. .... nagrodę w postaci ........No, jak myślicie??? Masło!!! Mimo licznych zajęć zawsze znajduję czas dla Chipa. Mam nadzieję, że dzięki temu myszka się tu nudzi. Myślę, że jest zadowolona, że ma taką, a nie inną panią. Magda Popławska - Ja i moi krewni cały czas żyjemy z człowiekiem, ale są myszy, które do swoich domostw sprowadzają się tylko na zimę, a kiedy jest ciepło, udają się do parków i ogrodów. - Opowiedz coś na temat twojego potomstwa. - Wszystkie myszy potrafią się bardzo szybko rozmnażać. W ostatniej mojej ciąży, która trwała 20 dni, wydałam na świat aż 18 młodych. Urodziły się w dobrze ukrytym gnieździe ze słomy i drobno posiekanego materiału. - Co jeszcze powiesz o swoich młodych? - Młode są dojrzałe już po trzech tygodniach. Na dodatek te urwisy świetnie się wspinają, skaczą, i choć nie lubią wody, umieją pływać. Bardzo trudno jest ich upilnować. Sprawiają wiele kłopotów, ale i tak je kocham. - Czym się żywisz? - Jestem wszystkożerna. Jem ziarna zbóż i wyroby z nich, produkty mleczne, sery i mięso. - jakie są kryjówki mysz przed niebezpieczeństwem? • Moi przodkowie mieszkali sobie spokojnie w norkach na stepach i pustyniach Azji i Afryki, dopóki człowiek nie zaczął uprawiać ziemi. To właśnie dzięki człowiekowi jesteśmy myszą domową to on nas sprawdził do swoich domostw. Była to doskonała okazja do zmiany stylu życia. Teraz mieszkamy w mysich norach, w ogrodach , pod podłogami domostw i innych kryjówkach. - Bardzo serdecznie dziękuję Ci za fasc yn uj ący wywi ad i życzę powodzenia. - Proszę. Rozmowa z tobą była przyjemnością. - Jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia. ŁOŚ NA HAWAJACH Wywiad przeprowadziła Agnieszka Sagan oraz jej siostra Kasia Cześć! Czy pamiętacie, że w ostatnim odcinku Łoś przebywał na stadionie i za zmianę wyników napadli na niego kibice. Oto dalsza część przygód naszego Super Bohatera *** Kibic i Łoś uciekali co sił w nogach. Biegli i biegli, gdy nagle na horyzoncie pojawili się wrogowie. Otaczali ich ze wszystkich stron. Łoś i kibic stanęli obok siebie, gdyż nieprzyjaciele coraz bardziej zawężali krąg. Łoś nie stracił animuszu i przystąpił do kontrnatarcia. Wówczas z odsieczą nadciągnęli zieloni 1. Wszyscy się bili, a bohater i kibic zaczęli uciekać. Wtedy przed oczami Łosia zaczęła migać jakaś koperta. Nie zastanawiając się ani chwili, złapał ją i biegł dalej. Nie zauważył nawet, kiedy znalazł się poza granicami stadionu. Dopiero wówczas Łoś otworzył kopertę. - To dwa bilety na Hawaje - powiedział Łoś, zwra- STR. 5 SZKOLNE GRAFFITI cając się z radością do Patryka, kibica, z którym uciekał ze stadionu. Wiadomość ta wprawiła obu w euforię, która objawiła się licznymi podskokami i dziwnymi okrzykami. Po tygodniu Łoś z Patykiem i bagażami byli na lotnisku. Wsiedli do samolotu, zajęli swoje miejsca i zapięli pasy. - Ty, ale bajer! - niemal krzyknął kibic do Łosia, wskazując na guziki. -Który wybrać...? Może ten!przedział kibic i wcisnął mały, żółty punkcik na pulpicie. Po chwali w dachu otworzyła się klapka i wyjechał mały telewizorek. Łoś pozazdrościł koledze i wybrał nieco większy z czerwonym znaczkiem na białym tle. Rozległo się głośne BĘC i pechowiec siedział z koszem na śmieci na głowie. Patryk tylko chwilę się pośmiał, gdyż musieli już startować. Po chwili byli wysoko w górze. Nagle Łoś zapytał: - Ciekawe, do czego jest ten guzik z napisem kapitu... kapatu... - Nie, tylko nie ten... wykrztusił Patryk. Niestety, było już za późno. Łoś i Patryk katapultowali się. Szybowali długo aż wylądowali na pięknej wysepce. - No... nie jest tak źle, przynajmniej ludożerców tu nie ma ... nieśmiało powiedział Łoś - Ty... ty... ty... (---), przez ciebie zginiemy z głodu- rozpaczał kibic. - Mogło być gorzej - odparł Łoś, podchodząc do tablicy. - Na tej wyspie mieszkają normalni ludzie - dodał. - Sądzę, że powinniśmy pójść na północ - stwierdził stanowczo Łoś. Patryk nie miał nic przeciwko temu, więc obaj udali się w tym kierunku. W centrum wyspy znajdowało się małe miasteczko z.... elektrownią atomową na jednym z jego krańców. Dziwnie tu cicho... powiedział spostrzegawczy Łoś. - Aha odparł Patryk zapatrzony w elektrownię. Nagle dobiegły ich uszu rytmiczne skandowane okrzyki: - Strajkujemy, elektrowni tu nie chcemy. Potem dźwięk stał się coraz głośniejszy, i zza rogu wyłonił się tłum. Łoś i Patryk wmieszali się w przechodzącą obok grupę i zapytali pierwszego lepszego przechodnia: - Co się dzieje? - Od kiedy postawiono tutaj tę przeklętą elektrownię, nie możemy spokojnie żyć! Już trzy razy ewakuowano nas z domów! - odparł z wściekłością w głosie nieznajomy. - A jak moglibyśmy się stąd wydostać? - To niemożliwe! Dopóki ta elektrownia pracuje, żadne statki nie będą kursowały - odrzekł zrezygnowany mieszkaniec wyspy. Patryk i Łoś tylko popatrzyli na siebie i ruszyli w stronę elektrowni. Łoś wyjął z plecaka dwa kombinezony przeciwko skażeniu i buteleczkę- gazu obezwładniającego. Za jego pomocą uśpili strażników i dostali się do komputera. Łoś zaczął przeprogramowywać system, a Patryk wszystko oglądał. W pewnym momencie Łoś wydał mu polecenie: Podnieś tę wiązkę przewodów. Patryk chwycił ją i poślizgnął się. Z połączenia wystrzeliła iskra. Po chwili rozpętało się piekło. - Ogień nie może dojść do reaktora! - krzyknął Łoś. I rzucił się do ucieczki. Za nim popędził Patryk. Obaj uciekali co sił w nogach. Skierowali się ku portowi. Mieli szczęście, gdyż w ostatniej chwili zdążyli się ewakuować z zagrożonego miejsca. Byli już dlatego, gdy na niebie pokazał się grzyb, grzyb atomowy. Łosia i Patrvka zostawiono w porcie, a strajkujący odpłynęli w poszukiwaniu nowego, bezpiecznego zakątka ziemi. Po raz kolejny Super Łoś wyszedł cało z opresji. Przez przypadek stał się też wybawcą zagrożonych. Dzięki niemu wszyscy osiągnęli to, czego pragnęli od dłuższego czasu. Strajkujący pozbyli się elektrowni, a Łoś przeżył przygodę. Skorzystał też rząd, który nareszcie utracił -wyspę, na której składowano broń chemiczną. Teraz Łoś z Patykiem postanawiają szukać nowych przygód. A jakich? O tym w kolejnych numerach "Szkolnego Graffiti". Michał Sternik KĄCIK DOWCIPU Mama kupiła wykrywacz kłamstw, który piszczy, gdy się kłamie. Pewnego dnia przychodzi Jasio ze szkoły i mówi do mamy: -Mamo, dostałem piątkę. -Ti, ti- odezwał się wykrywacz kłamstw. -No dobrze, czwórkę. -Ti, ti. -Trójkę. Mama na to. -A jak ja chodziłam do szkoły, to zbierałam same szóstki. -Ti, ti. -Piątki. -Czwórki. -Ti, ti. Wraca tato do domu. Mama, oczywiście, od razu informuje go o trójce Jasia. Ten wówczas mówi: -A jak ja chodziłem do szkoły.. -Ti, ti, ti, ti, ti!!!! Opr. Piotruś z V a Pani ucząca języka polskiego kazała dzieciom zapisać zdania z wyrazem „marzę". Jasio nie słuchał, więc nie wiedział, czy słowo to pisać przez „rz” czy też przez „ż”. Aby wybrnąć - z kłopotliwej sytuacji napisał: Jak marzę, to mażę, a jak mażę , to marzę. Nudziło się bacy samotnie pasącemu owce, więc pociągnąwszy trochę jałowcówki, zaczął nauczać swoje owieczki ortografii. - Słuchaj ta, moje owieczkimówił- to, co nad morzem - piszemy przez „ch", np. wichura, choroba morska. A to, co w górach- przez „h”, czyli halny, Podhale... -I alkohol - zauważyła jedna z owieczek. Opracowały: K. Wójcik i A. Korybska klasa Va STR. 6 SZKOLNE GRAFFITI KŁÓTNIE - NASZA KLASOWA TRADYCJA ? W każdej klasie na pewno miały miejsce jakieś kłótnie. Różne są ich przyczyny. A to, że koleżanka poderwała mojego chłopaka, innym zaś razem, że przyjaciółka dostała lepszy stopień, a przecież sprawdzian miałyśmy napisać tak samo lub to, że ulubiona są siadka z ławki, z którą widuję się w każdą sobotę i rozmawiam na gadu gadu nie powiedziała mi (by mieć lepsza ocenę), że na historię trzeba przynieść informacje o Mieszku I. W mojej klasie jest tak samo. Często wystarczy jedno słowo, żeby przez dwa dni niektórzy patrzyli na siebie wilczym wzrokiem i trzymali się swojego "terytorium". Wrogość ta skierowana jest przeważnie do dziewczyn, ale czasami dotyczy też chłopców. Wracając do dziewczyn z mojej klasy między nami kłótnie toczą się przeważnie o piątkę, ale również wynikają z zazdrości o kogoś lub o coś oraz z pychy i lizusostwa - o tym jednak za chwilę. Tak jak mówiłam, wystarczy jedna piątka, aby na twarzy "przegranych" pojawił się uśmieszek zazdrości. Za to „ zwyciężczyni" chodzi przez najbliższe dwie godziny dumna jak paw. Czasami pojawia się zazdrość o chłopaka, do którego podchodzi dziewczyna. Wtedy to z ust koleżanek słychać natrętne komentarze. To jednak zdarza się tylko raz na tydzień. Czas na krótki komentarz do znanego Ci już na pewno zwrotu - lizusostwo. W naszej klasie występuje ono w małym stopniu, ale jednak. U nas przeważnie dziewczyny podlizują się chłopakom, rozpuszczają przed nimi włosy, mrugając oczami i tak dalej, i tak dalej ... A może to nie jest lizusostwo tylko umizgiwanie się. Następne zjawisko - to pycha i to przez duże "P". Kartki nie starczyłoby, żeby opisać, co to ciocia przywiozła z Ameryki, Francji i czy Holandii, a dziwnym trafem czasami okazuje się, że cudowny gadżet znajduje się w jednym z czasopism na półce w sklepie. Cóż za zbieg okoliczności ! Oto inny przykład. W klasie pojawia się koleżanka w modnych spodniach. I już za chwilę pada wymuszone pytanie: -A ile to kosztowały te piękne dzwony? - Oczywiście, nie mniej niż 100 zł - brzmi najczęściej odpowiedź. I kolejna sytuacja. -Czy nie dowiedziałyście się przypadkiem, że kupiłam sobie niedawno nowy komputer?! – tak właśnie brzmią pierwsze słowa koleżanki, kiedy po weekendzie wraca do szkoły. Dobrze jednak, że nie musimy wysłuchiwać cudownych historii z wakacji spędzonych w Tajlandii. Myślę jednak, że bez tych kłótni nasza klasa nie byłaby sobą. Mimo nich lubimy się. I staramy się akceptować każdego z nas takim, jakim jest. Nawet z jego wadami. Przecież nikt: nie jest ideałem. A kłótnie? One też nas czegoś uczą. Dzięki nim możemy spojrzeć na siebie i na koleżanki czy kolegów krytycznie. To pozwala dojrzeć ujemne strony własnego charakteru. A to już pierwszy krok do jego doskonalenia.. I jeszcze jedno pytanie. Czy powinniśmy się zmieniać? Myślę, że tak, myślę, że cały czas się zmieniamy. Ewa Paszkiewicz DZIEŃ WAGAROWICZA W NASZEJ SZKOLE Pierwszy dzień wiosny w społeczności uczniowskiej jest obchodzony jako Dzień Wagarowicza Uczniowie naszej szkoły nie opuszczają jednak jej murów, gdyż dla nich co roku przygotowywanych jest wiele atrakcji. Czwartoklasiści biorą udział w konkursie "Gżegżółki przewrót w przód", zaś piątoklasiści w zawodach "Z mitologią i Biblią na ty". Uczniowie klas młodszych robią natomiast przepiękne, kolorowe marzanny. Dla szóstych klas jest to okres przygotowań do egzaminów i wyboru przyszłej szkoły średniej. Aby ułatwić to zadanie, wiele gimnazjów zorganizowało spotkania z przyszłymi uczniami. Nasi szóstoklasiści uczestniczyli w jednym z nich. Odbyło się ono właśnie 21 marca w Gimnazjum nr 18. Poza tym ci, którzy lubią komputer, mogli wykazać się swoimi umiejętnościami, biorąc udział w zajęciach zorganizowanych przez panią Iwonę Sumorek. Jak widzicie więc, pierwszy dzień kalendarzowej wiosny obfitował w naszej szkole w wiele atrakcji. Oto relacje niektórych uczestników im prez. "21 marca w naszej szkole odbył się konkurs pod hasłem „Gżegżółki przewrót w przód”. Brali w nim udział uczniowie klas czwartych. Każda klasa delegowała po ośmiu reprezentantów. Przedstawicielami naszej klasy, czyli IV e, byli: Kasia, Aga, Gosia, Marek, Michał, Kuba, Jakub i ja. Musieliśmy się zmierzyć z zadaniami ortograficznymi i sprawnościowymi. Pierwsza konkurencja polegała na kozłowaniu piłki między pachołkami oraz podpisywaniu ilustracji z trudnością ortograficzną Za nią zdobyliśmy najwięcej punktów. Następnie skakaliśmy obunóż po sali. To było bardzo proste! Trudniejsze okazało się rozwiązywanie tekstu z lukami, ale jakoś poradziliśmy sobie i z tym. STR. 7 SZKOLNE GRAFFITI W trzecim zadaniu należało zrobić przewrót w przód, przejść przez szarfę i uzupełnić hasło w krzyżówce. Czwarta konkurencja była dla nas najtrudniejsza. Należało trafić trzema woreczkami do koła, następnie zrobić przewrót w tył i napisać cztery wyrazy z trudnością ortograficzną. Piąte zadanie, ostatnie, polegało na rzucie piłką do kosza. W zależności od tego, ile razy drużyna trafiła do kosza, tyle razy mogła skorzystać ze słownika ortograficznego podczas pisania dyktanda. Pisały je Kasia i Aga. Podczas trwania konkursu kibice z naszej klasy dodawali nam otuchy. To również dzięki nim zajęliśmy drugie miejsce i dostaliśmy dyplom. Bardzo cieszyliśmy się z tego powodu. Zadowolony był z nas również wychowawca, który bacznie obserwował nasze poczynania. Ola Kowalik klasa IV e Z MITOLOGIĄ I BIBLIĄ NA TY Dnia 21 marca w naszej szkole odbył się turniej mitologiczno - biblijny, w którym wzięły udział klasy piąte. Z każdej klasy zostały wybrane dziewięcioosobowe ekipy. Pozostali uczniowie brali czynny udział w kibicowaniu kolegom. Ich gromkie okrzyki i piosenki dopingowa- ły zawodników do walki. Widzowie nie zapomnieli też o transparentach z hasłami, takimi jak: "Mitologię dobrze znamy, więc na pewno wygramy" , "Każdy zuch, każdy chwat z mitologią za pan brat". Kibicom "wtórowały" dwie olbrzymie maskotki. Przedstawiciele poszczególnych klas odróżniali się swoimi strojami. Jedni mieli szafirowe koszulki, inni czer- wone. Niektórzy zaś przebrali się za greckich bogów. A kogóż tam nie było? Pojawili się nie tylko Zeus i Hera, ale także Persefona, Atena, Afrodyta, Demeter, Posejdon, Dionizos, Hermes, Ares, Iris. Naprawdę trudno wszystkich wymienić. Drużyny rywalizowały ze sobą w pięciu konkurencjach, zdobywając określoną liczbę punktów. Oceniano również zaangażowanie kibiców. Pierwsze zadanie polegało na uzupełnieniu testu mitologiczno- biblijnego, zaś drugie na wykonaniu plakatów reklamujących „Biblię” i „Mitologię”. Celem trzeciej konkurencji było uzupełnienie kolejnego testu. Była ona wykonywana na czas. Ekipa, która uporała się z tym zadaniem najszybciej, otrzymywała trzy dodatkowe punkty. W czwartej- należało wykazać się zdolnościami plastycznymi i pomysłowością Polegała ona na przebraniu dwóch uczestników z grupy za biblijne i mitologiczne postacie, używając do tego jedynie szarego papieru pakowego, węgla i taśmy klejącej. Następnie kibice z danej klasy mieli rozpoznać, kogo przedstawiają ich koledzy i koleżanki. Ostatnim zadaniem było napisanie telegramu w celu zaproszenia bogów greckich na turniej. Po zakończeniu wszystkich niezwykle ciekawych konkurencji prowadzący dali czas na popisy kibiców. Wówczas poszczególne klasy mogły zaprezentować hasła, jakie zostały przez nie przygotowane: Niektórzy kibice byli jednak już tak zmęczeni godzinnym skandowaniem, że z trudem wydobywali jakieś dźwięki ze swoich płuc. Konkurs zakończyło ogłoszenie wyników przez jury, któremu przewodniczył pan dyrektor Jerzy Piskor. Pierwsze miejsce zdobyła klasa V d. Kolejne zaś V c, V b i V a. Uczniowie otrzymali dyplomy i upominki. Turniej był emocjonujący i ciekawy. Z wielką chęcią jeszcze raz wzięłybyśmy w nim udział. Kasia Ciseł Ewa Paszkiewicz STR. 8 SZKOLNE GRAFFITI FRASZKI NIE TYLKO O SZKOLE Na czas Tygodnie przemijają, godziny upływają i człowieka wciąż zmieniają. Na narkomana Nie słuchał mądrych przestróg, dealerom posłuch dał, Gdy stwierdził, że źle zrobił Był u niebieskich bram. Na wiedzę Kto wie, ile trzeba wiedzieć, aby wiedzieć, że się jeszcze wszystkiego nie wie. Michał Łuniewski Magda Górecka Na palacza Skończ ze swym nałogiem przestań palić już, Bo będziesz wyglądał jak zwiędnięty bukiet róż. Na naukę Naukę, nie zabawę wybierajcie, Pracy nie lenistwu się oddajcie, Ściąg pod ławki nie chowajcie, Nie kłamcie, nie ściągajcie, Tylko lekcje odrabiajcie. Bo nie lenistwo tylko praca pokazuje, że nauka się opłaca. Weronika Łucjan Anna Skwarek O szkole Szkoło, szkoło ukochana, tętnisz życiem już od rana. Mnóstwo dzieci do cię bieży, by się uczyć jak należy. Gdy tu wiedzę posiądziemy w inne strony odjedziemy by się dalej edukować i doświadczeń zakosztować. Mateusz. Kowalczuk Na szkołę Szkoła uczy, szkoła cieszy i czasami nawet śmieszy Weronika Osel Na pieniądze On zawładnął całym światem Wszystkim dziś pomieszał w głowach Obojętnie jak go zwiemy Złoty, forint, marka, dolar. Michał Ratyna ZWIERZAKI Pantera (Panthera pardus) zwana również lampartem to średniej wielkości kot dobrze znany bywalcom ogrodów zoologicznych i jeszcze dość liczny w swoim naturalnym środowisku. Zamieszkuje wszystkie środowiska Afryki (z wyjątkiem pustyń), Azję Mniejszą i Przednią, Indie, Indonezję, Cejlon, Sumatrę i lawę, Chiny, Mandżurię i Mongolię. Oprócz osobników cętkowanych spotyka się również pantery czarne. Poluje na małe antylopy, szakale, małpy, dzikie świnie, gryzonie, ptaki oraz na zwierzęta domowe. Człowie- ka unika. Zamieszkuj e wilgotne, zwarte lasy i suchą sawannę, tereny górzyste i równiny. Charakteryzuje się niebywałą zwinnością i siłą, i niejednokrotnie wciąga wysoko w koronę drzew ofiary cięższe od siebie. Po około 100 -dniowej ciąży rodzą 1-4 młode o wadze około 300 gramów. Dojrzewa w wieku 3 lat. Żyje około 15- tu lat. Niedźwiedź brunatny (Ursus arctos) uchodzi za najpotężniejszego drapieżnika lądowego. Ten potężny mieszkaniec trudno dostępnych nizinnych i górskich lasów na terenie STR. 9 SZKOLNE GRAFFITI niemal całej kuli ziemskiej osiąga wagę do 450 kg i długość ciała do około 2,9 m. Na obszarze Polski występuje, jako jedyny rodzimy gatunek niedźwiedzia, w populacji liczącej 30-35 osobników. Niedźwiedź brunatny jest zwierzęciem wszystkożernym. Odżywia się jagodami, grzybami, wszelkimi owocami, cebulkami i pędami roślin. Zjada również owady, łowi ryby poluje na mniejsze i większe ssaki, a także nie gardzi padliną. Zimę spędza w zacisznym miejscu zwanym gawrą, w wykrotach i jamach, pod stosami gałęzi, zapadając w sen. W czasie snu zimowego niedźwiedzie brunatne nie odżywiają się. W tym ciężkim dla organizmu okresie samice rodzą 1-5 bardzo niedołężnych młodych. Młodymi "piastunami" opiekują się później, bez udziału samca, przez okres 1-3 lat. Niedźwiedzie brunatne żyją około 40 lat. W Polsce są zwierzętami objętymi pełną ochroną. Boa dusiciel (Boa constrictor) mima groźnie brzmiącej nazwy nie jest ani największym, ani niebezpiecznym gadem. Mierzy, co prawda, 4,5-5 m i waży 30-50 kg, ale znacznie większe od niego są anakonda i pyton siatkowy (około 10 m długości). Boa dusiciel zamieszkuje najcieplejsze obszary Ameryki Południowej od Meksyku po Argentynę. Najczęściej przebywa na drzewach, na ziemię schodzi jedynie w poszukiwaniu pokarmu, i to tylko nocą. Unika wody. Chociaż spotyka się go często w pobliżu siedlisk ludzkich, schodzi człowiekowi z drogi. Nie spłoszony porusza się z prędkością około 500 m/godz. Jedna samica daje kilkadziesiąt sztuk potomstwa (nawet do 70). Młode mają długość około 50 cm i skazane są od początku na samodzielność, gdyż matka nie opiekuje się nimi. Dojrzałość osiągają w wieku 4-5 lat. Żyją: około 30 lat. źródło: Internet KRZYŻÓWKI 1. Święta w czasie których malujemy pisanki. 2. Śliczne, białe kotki. 3. Kiedy świeci słońce śnieg ... 4. Pierwszy kwiat wiosenny. 5. Palimy lub topimy ją. 6. Miesiąc w którym zaczyna się kalendarzowa wiosna. Hasło krzyżówki .......................................................... Rozwiązanie krzyżówki i jej hasła prosimy wrzucać do skrzynki „Szkolne Graffiti”. STR. 10 Krzyżówki Hasła: 1. Dzwonią w kościele. 2. Pierwszy podręcznik. 3. Mężczyźni dają je kobietom. 4. Kusiła Adama. 5. Ma trąbę. 6. Za złe uczynki. 7. Np. 2003 8. Gdy cię bolą, idziesz do dentysty. 9. Nasz kontynent. 10. Szyjesz z niego sukienkę. HASŁO:.................................................................................. OPR. A. KORYBSKA K. WÓJCIK Z KL. VA SZKOLNE GRAFFITI Oto hasła do kolejnej krzyżówki: 1. Silny wiatr. 2. Z nitka. 3. Zły jak......... 4. Np. wieloryb. 5. Znak Zodiaku. 6. Grecka bogini miłości. 7. Śnieżne szaleństwo. 8. Opiekun kowali. 9. Narzędzie rzeźbiarza. 10. Przywieźli ją Niemcy w czerwonej sukience, jak ją rozbierali, to nad nią płakali. 11. Gryzoń, który żyje w klatce. 12. Pan Hilary zgubił ....................... 13. ............................Górniak 14. W ZOO 15. Jesz rano. ROZWIĄZANIE:................................................................ SZKOŁA PODSTAWOWA NR 21 W LUBLINIE ZESPÓŁ REDAKCYJNY: Ewa Dudek — redaktor naczelny Marta Dębińska — z-ca redaktora Członkowie: Kasia Ciseł, Kasia Królikowska, To jest miejsce na Twój artykuł Ewa Paszkiewicz Rysunki: Monika Zborowska, Natalia Bielecka, Michał Łuniewski Opiekun sekcji redakcyjnej: mgr Barbara Szczepanik Skład i łamanie: mgr Aneta Misztal MIESIĘCZNIK SAMORZĄDU UCZNIOWSKIEGO SP 21—NR 5 MARZEC 2003 SZKOLNE GRAFFITI DRODZY CZYTELNICY! Do dnia dzisiejszego nie napłynęło rozwiązanie konkursu związanego z Lublinem. Czyżbyście nie znali swego miasta? A może to tylko Wasza opieszałość czy nawał pracy związanej z nauką? Jeżeli tak jest w rzeczywistości, to przedłużymy termin składania odpowiedzi. Jeśli zaś macie kłopoty z odpowiedziami, zachęcamy do wędrówek po naszym ukochanym i pięknym lubelskim grodzie. A wiosenna pogoda naprawdę sprzyja spacerom. Namówcie też swoich rodziców. Najwyższy już czas, aby dotlenić płuca i odkryć urokliwe zakątki Lublina. I jeszcze jedna prośba. Napiszcie do nas o tym, co zobaczyliście. Podzielcie się z nami i pozostałymi czytelnikami swoimi wrażeniami. REDAKCJA