szkolne graffiti - Szkoła Podstawowa nr. 21 w Lublinie

Transkrypt

szkolne graffiti - Szkoła Podstawowa nr. 21 w Lublinie
SZKOŁA PODSTAWOWA NR 21 W LUBLINIE
I
T
I
F
F
A
R
SZKOLNE G
Rok 2003, Numer 5
MARZEC
8 MARCA
Piękne dziewczyny, ile by można o was napisać,
gdyby tak człowiek potrafił, gdyby tak cudem Norwida
pióro gęsie jak rylec, papier jak płyta z miedzi!
O, dziewczyny, dziewczyny, ileż w was słońca siedzi,
słodyczy i upału, liści jakichś, co zwisać,
cierń rzucając, umieją na szosę wiatrom odkrytą;
i tak idzie się w wiosnę, z głową wzniesioną wysoko,
a niebo podfruwa wyżej, pędzi niebo jak wóz witaj mi, wiosno złota, witaj mi, polna drogo,
pachnąca włosami dziewczyn, pięknych pracownic, muz.
„Kantata myśliwska” Bacha - oto, co grać by trzeba
w tym miejscu na sławę dziewczyn, gdyby tak więcej orkiestr,
gdyby tak chórów więcej i oper w więcej, i nieba .
błękitnego stokrotnej i miłosnego stokrotnej!
Życzenia
Dziewczynkom, Dziewczętom, Kobietom,
Moc Najpiękniejszych Życzeń,
Samych radosnych dni,
Dużo zdrowia, pomyślności,
Aby drogi, po których stąpacie
Były przez cały rok usłane różami.
KOBIETA—MUZA
HONORE DE BALZAC, niekwestionowany znawca tajemnic kobiecej duszy,
napisał, iż wszystko, co powie się o kobiecie, jest prawdą ...
A napisano i powiedziano bardzo dużo.
Podobno urósł by z tego wielki
księgozbiór. O kobiecie- pisano różnie,
często też subiektywnie, z miłością i wielkim uczuciem, ale także zgryźliwie i z sarkazmem! Przypisywano jej wszelkie dobro
i zło... bo kobieta jest tajemnicą.
Urok i piękno kobiety tkwi przecież w jej niepoznawalności, chyba więc
pozostanie na zawsze zagadką, a także
obiektem westchnień, marzeń, pragnień,
motywem pieśni, wierszy i obrazów.
Pracowite jak muzy: pielęgniarki, murarki,
konduktorki – niechaj was moje rymy na
cały świat rozsławią: i tę traktorzystkę
blond na mazowieckich równinach podczas
W tym numerze:
Mój ideał chłopaka
2
Moje hobby
3
Wywiad
4
Łoś na Hawajach
4
Kącik dowcipu
5
Kłótnie - nasza klasowa
tradycja
6
Dzień wagarowicza w naszej szkole
6
Z Mitologią i Biblią na ty
7
Fraszki nie tylko o szkole
8
Zwierzaki
8
Krzyżówki
9
STR. 2
SZKOLNE GRAFFITI
wiosennej orki;
i tę motorową, jak kłos, jeżdżącą
na "szesnastce" we Wrocławiu;
i kasjerkę z Teatru Nowego; |
i siostrę Teresę ze szpitala;
i tę dziewczynę jak noc cygańska, co mi oprawiała portret Bacha sławię was moim wierszem płynącym jak morska fala;
sławię w rytmach; i w rymach;
w liściach; w kwiatach; i ptakach!
Piękność twa bardziej pięknością porywa
Niż obraz człeka na ścianie kościoła.
Usta twe jako sakiewka, co skrywa
Wewnątrz fasolę, tak jak moja zgoła.
Brew twa, jak sadza z patelni, jest krzywa,
Jak Asyryjczyka łuk tylko być zdoła.
Policzki twoje w bieli i czerwieni,
Jak gdy ser świeży z makiem się ożeni.
Twarz twoja, słodsza niż miodowe lepy,
Lśni, jakby była śladem po ślimaku;
Piękniejsza jesteś daleko od rzepy,
I, Zęby twe mają białość pasternaku;
Papież na piękność twą nie byłby ślepy;
Oczy zaś twoje są barwy teriaku;
Włos twój płowością czosnek przypomina:
Gdy nie pomożesz mi, śmierć mi jedyna.
Że cię malować trzeba, nie wiedziałem,
Więc nie zdobiłem farbą twej piękności;
Odkryłem - albo tylko tak myślałem –
Że poetyczne przeżywasz czułości
Nie wychwalałem cię. Zaspałem pewnie
Wierząc, że dość jest, by ciebie ujrzało,
A zwiędnie pióro, sławiące wylewnie
Wartość, twą wartość widząc doskonałą.
Kocham Cię za to, że Cię kochać muszę,
Kocham Cię za to, że Cię wielbić mogę,
kocham Cię za to, żeś Ty mi jedyna,
piękną kobieca objawiła duszę,
że się przed Tobą kolano ugina
i myśl o Tobie każda niesie trwogę,
i niepokoi się tym, i pamięta,
żeś może dla niej za czysta, za święta...
MÓJ IDEAŁ CHŁOPAKA
We współczesnym
świecie bardzo trudno doszukać
się prawdziwego Ideału chłopaka. Życie codzienne dostarcza
nam w większości przypadków
negatywne wzorce. Wciąż słyszę o chuligaństwie, narkomanii
bądź braku kultury.
Często zastanawiam
się, jak powinien wyglądać mój
wymarzony chłopak. Większej
wagi nie przywiązuję do wyglądu, lecz chciałabym, aby był
wysokim, zielonookim blondynem o pogodnym wyrazie twarzy i wysportowanej sylwetce.
Najważniejszy jest jednak jego
charakter. Pragnę, żeby był miły, grzeczny i uprzejmy nie tylko dla mnie, ale również dla
innych ludzi. Ważne jest, aby z
szacunkiem odnosił się do starszych, pokrzywdzonych, cierpiących ludzi i oferował im bez-
interesowną pomoc. Od każdego człowieka, a szczególnie
od mojego chłopaka będę wymagała prawdomówności i
rzetelności, ponieważ nie lubię być okłamywana i sama staram się nie okłamywać innych. Ważne jest, aby umiał dotrzymać danej obietnicy i nie wyjawiał powierzonych mu
sekretów.
Mój chłopak powinien zawsze mieć własne zdanie
i pogląd na wiele ważnych spraw. Za
ważną cechę charakteru uważam
również umiejętność przyznawania
się do własnych słabości i tego na
pewno będę oczekiwała od niego.
Pragnę ponadto, aby mój chłopak był
uczuciowy w stosunku do mnie.
Chciałabym, żeby zawsze
umiał mnie pocieszyć i rozbawić,
kiedy będę przygnębiona i smutna.
Mój ideał powinien być opanowany,
aby żadna błahostka nie była w stanie wyprowadzić go z równowagi.
Myślę, że w towarzystwie mojego
chłopaka nigdy nie będę się nudziła.
Ważna jest również wiara w siebie
i konsekwentne dążenie do celu.
ROK 2003, NUMER 5
STR. 3
Bardzo chciałabym w przyszłości znaleźć taki ideał.
Uczennica z 5 b
Kiedyś kobieta i mężczyzna tworzyli jedność,
lecz ktoś ich przepołowił. Teraz każdy z nas
szuka swojej polówki, która na pewno błąka
się po świecie. Jeśli ją znajdzie, będzie szczęśliwy. Ale zanim to nastąpi, każdy ma swój
ideał chłopaka czy dziewczyny.
Moim wymarzonym chłopcem jest brunet lub
szatyn o ciemnej karnacji i piwnych oczach.
Chciałabym, aby miał łagodny uśmiech i taki
błysk w oczach, który zdradzałby swoje uczucia do mnie. Mój ideał powinien być ode mnie
wyższy i silny, tak, abym czuła się bezpiecznie w jego towarzystwie. I jak to mówi mój
tata, żeby umiał w piłkę kopać, czyli był wy-
sportowany.
Przy tym pragnęłabym, żeby był miły, kulturalny i
zabawny. Nie powinien próbować zaimponować swoim kolegom chamstwem i używaniem wulgaryzmów. Chcę, by
był inteligentny, abym mogła porozmawiać z nim o wszystkim, nawet o swoich problemach czy radościach.
Mój ideał powinien być romantyczny, ale jednoczenie zaradny, tak, by dawał sobie radę w trudnych sytuacjach.
Niestety, wiem, że takiego ideału nie ma, ale pomarzyć
można.
Ania Hrynkiewicz z 6 b
MOJE HOBBY
O swoich zainteresowaniach pisze Kasia Królikowska z klasy V b. A jakich - przeczytajcie.
Wszyscy mają jakieś hobby. Jedni lubią malować,
inni śpiewać, niektórzy pływają lub tańczą. Ja jeżdżę na koniach.
W każdej wolnej chwili razem z siostrą jeździmy
do stadniny "Bonanza". Czas tam spędzony to nie tylko
przyjemność, ale też i praca. Konie trzeba wyczyścić, uczesać, wyprowadzić na padok lub zaprowadzić do stajni. Czasami na stadninie organizowane są zawody lub inne imprezy.
Ja miło wspominam zeszłorocznego „Hubertusa".
Św. Hubert jest patronem myśliwych i w dniu jego imienin
tradycyjnie organizuje się „polowanie na lisa". "Lisem" jest
jeden ze starszych jeźdźców lub instruktor, któremu do ramienia przypina się lisią kitę. Zadaniem osób biorących
udział w polowaniu jest zdobycie tej kity.
9 listopada 2002 r. od rana było zimno. Wiał silny
wiatr, od czasu do czasu kropił deszcz ze śniegiem. Do stadniny pojechaliśmy rano całą rodziną. Miałam wziąć udział
w "polowaniu" kłusaków. Najpierw "lisa" próbowali złapać
jeźdźcy ze starszej grupy. Na padoku stało 16 koni, na każdym jeździec ubrany w galowy strój. Wglądało to bardzo
ładnie. Na dany znak
wszyscy zaczęli galopować, próbując złapać lisią kitę powiewającą z ramienia
pani - Agnieszki mojej instruktorki.
Nie było to łatwe,
gdyż pani Agnieszka
była bardzo zwinna
i wymykała się obławie. Po 40 minutach
j e d n e j
z zawodniczek udało
się - kita została w jej
ręce. Wszyscy widzowie
bili brawa.
Przyszła kolej
na moją gonitwę. Pomimo strasznego zimna
rozgrzewały mnie emocje. Już wcześniej przygotowałam sobie konia
do jazdy - kasztanowatą
klacz o dumnym imieniu
Księżna. Nie wiem, ile
trwała moja gonitwa nie czułam upływającego
czasu. W pewnym momencie skierowałam
Księżnę bliziutko konia
pani instruktorki i... nie
wiem, jak to się stało, ale lisia kita znalazła się w mojej dłoni. Gonitwa skończyła się, „lis” został złapany. Byłam bardzo szczęśliwa. Potem była dekoracja zwycięzców - dostałam statuetkę konia i medal. To był dla mnie dobry dzień.
Chciałabym Was zachęcić do takiego sportu. Konie
są kochanymi zwierzętami, bardzo mądrymi i, pomimo dużych wymiarów, delikatny-mi. Na stadninie przebywa się na
świeżym powietrzu, ma się kontakt ze zwierzętami, a każda
chwila jest inna, ciekawa i niepowtarzalna.
„Aby pr zykuć uwagę czyte lników, umie ś ć tutaj inte r e s ujące zdanie lub cie kawy cytat z ar tykułu.”
Myślę, że warto skorzystać z propozycji koleżanki.
A może nasi czytelnicy mają jeszcze jakieś ciekawe pomysły na spędzenie wolnego czasu. Proszę, podzielcie się nimi.
Czekamy na listy w tej sprawże.
Redaktor naczelna Ewa Dudek
STR. 4
SZKOLNE GRAFFITI
WYWIAD
- Cześć! Chciałybyśmy przeprowadzić z Tobą wywiad.
- Proszę, zadawajcie pytania.
- Jak wyglądasz i czym się różnisz od innych myszy domowych?
- Jesteśmy do siebie podobne. Mamy długie, łyse ogonki
i ostre pyszczki. Różnimy się kolorami. Jedne są szare, inne
ciemne, prawie czarne, a jeszcze inne białe.
- Jakie masz rozmiary?
- Długość mojego cała to ok. 10 cm, a długość ogona wynosi 9 cm. Ważę 25 g.
- Jak długo żyjesz?
- My, myszy mamy wielu wrogów, w naturze, więc żyjemy
bardzo krótko ok. 3 miesięcy. Myszy, które są hodowane
mogą żyć nawet cztery lata.
- Jakie masz zwyczaje?
Mój malutki przyjaciel.
Jest nim Chip- myszka chińska.
Ma ona biało-czarne futerko, śliczny różowy nosek i
duże, czarne oczy. Jej uszy są czujne, dlatego ma
bardzo dobry słuch. ~ sto razy lepszy od człowieka!
Chip mieszka sobie w mojej kuchni, a
dokładniej- w swojej żółtej klatce. Zawsze co
tydzień zmieniam jej trociny.
Moja myszka lubi różne warzywa i owoce;
przede wszystkim zaś - pomidory i marchew oraz
sałatę; obórki, kukurydzę, dynię, słoneczniki, jabłka,
gruszki. Przepada też za ziarnem i serami. A!
Zapomniałabym! Chip ma masłomanię. Po prostu
uwielbia masła. Mało! Ona je kocha!
Moje zwierzątko jest bardzo szybkie i
zwinne Lubię się z nim bawić. Czasami urządzam
dla niego wybieg na dywanie. Robię różne
przeszkody, a co kilka centymetrów kładkę. ....
nagrodę w postaci ........No, jak myślicie???
Masło!!!
Mimo licznych zajęć zawsze znajduję czas
dla Chipa. Mam nadzieję, że dzięki temu myszka się
tu nudzi. Myślę, że jest zadowolona, że ma taką, a
nie inną panią.
Magda Popławska
- Ja i moi krewni cały czas żyjemy z człowiekiem, ale są
myszy, które do swoich domostw sprowadzają się tylko na
zimę, a kiedy jest ciepło, udają się do parków i ogrodów.
- Opowiedz coś na temat twojego potomstwa.
- Wszystkie myszy potrafią się bardzo szybko rozmnażać.
W ostatniej mojej ciąży, która trwała 20 dni, wydałam na
świat aż 18 młodych. Urodziły się w dobrze ukrytym gnieździe ze słomy i drobno posiekanego materiału.
- Co jeszcze powiesz o swoich młodych?
- Młode są dojrzałe już po trzech tygodniach. Na dodatek te
urwisy świetnie się wspinają, skaczą, i choć nie lubią wody,
umieją pływać. Bardzo trudno jest ich upilnować. Sprawiają
wiele kłopotów, ale i tak je kocham.
- Czym się żywisz?
- Jestem wszystkożerna. Jem ziarna zbóż i wyroby z nich,
produkty mleczne, sery i mięso.
- jakie są kryjówki mysz przed niebezpieczeństwem?
•
Moi przodkowie
mieszkali sobie
spokojnie w norkach na stepach i
pustyniach Azji i
Afryki, dopóki
człowiek nie zaczął uprawiać
ziemi. To właśnie dzięki człowiekowi jesteśmy myszą domową to on nas
sprawdził do
swoich domostw.
Była to doskonała okazja do zmiany stylu życia. Teraz mieszkamy w
mysich norach, w ogrodach , pod podłogami domostw i innych kryjówkach.
- Bardzo serdecznie dziękuję Ci
za fasc yn uj ący wywi ad
i życzę powodzenia.
- Proszę. Rozmowa z tobą była
przyjemnością.
- Jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia.
ŁOŚ NA HAWAJACH
Wywiad przeprowadziła Agnieszka Sagan oraz jej siostra
Kasia
Cześć!
Czy pamiętacie, że w ostatnim odcinku Łoś przebywał na
stadionie i za zmianę wyników napadli na niego kibice. Oto
dalsza część przygód naszego Super Bohatera
***
Kibic i Łoś uciekali co sił w nogach. Biegli i biegli,
gdy nagle na horyzoncie pojawili się wrogowie. Otaczali ich
ze wszystkich stron. Łoś i kibic stanęli obok siebie, gdyż
nieprzyjaciele coraz bardziej zawężali krąg. Łoś nie stracił
animuszu i przystąpił do kontrnatarcia. Wówczas z odsieczą
nadciągnęli zieloni 1.
Wszyscy się bili, a bohater i kibic zaczęli uciekać.
Wtedy przed oczami Łosia zaczęła migać jakaś koperta. Nie
zastanawiając się ani chwili,
złapał ją i biegł dalej. Nie zauważył nawet, kiedy znalazł się
poza granicami stadionu. Dopiero wówczas Łoś otworzył
kopertę. - To dwa bilety na Hawaje - powiedział Łoś, zwra-
STR. 5
SZKOLNE GRAFFITI
cając się z radością do Patryka, kibica, z którym uciekał ze
stadionu. Wiadomość ta wprawiła obu w euforię, która objawiła się licznymi podskokami i dziwnymi okrzykami.
Po tygodniu Łoś z Patykiem i bagażami byli na lotnisku. Wsiedli do samolotu,
zajęli swoje miejsca i zapięli
pasy.
- Ty, ale bajer! - niemal krzyknął kibic do Łosia, wskazując
na guziki.
-Który wybrać...? Może ten!przedział kibic i wcisnął mały,
żółty punkcik na pulpicie. Po
chwali w dachu otworzyła się
klapka i wyjechał mały telewizorek.
Łoś pozazdrościł koledze i wybrał nieco większy z
czerwonym znaczkiem na białym tle. Rozległo się głośne
BĘC i pechowiec siedział z koszem na śmieci na głowie.
Patryk tylko chwilę się pośmiał, gdyż musieli już startować.
Po chwili byli wysoko w górze. Nagle Łoś zapytał: - Ciekawe, do czego jest ten guzik z napisem kapitu...
kapatu... - Nie, tylko nie ten... wykrztusił Patryk.
Niestety, było już za późno. Łoś i Patryk katapultowali się.
Szybowali długo aż wylądowali na pięknej wysepce. - No... nie jest tak źle, przynajmniej ludożerców tu nie
ma ... nieśmiało powiedział Łoś - Ty... ty... ty... (---), przez
ciebie zginiemy z głodu- rozpaczał kibic. - Mogło być gorzej - odparł Łoś, podchodząc do tablicy. - Na tej wyspie
mieszkają normalni ludzie - dodał. - Sądzę, że powinniśmy
pójść na północ - stwierdził stanowczo Łoś. Patryk nie miał
nic przeciwko temu, więc obaj udali się w tym kierunku.
W centrum wyspy znajdowało się małe miasteczko
z.... elektrownią atomową na jednym z jego krańców. Dziwnie tu cicho... powiedział spostrzegawczy Łoś. - Aha odparł Patryk zapatrzony w elektrownię.
Nagle dobiegły ich uszu rytmiczne skandowane
okrzyki: - Strajkujemy, elektrowni tu nie chcemy. Potem
dźwięk stał się coraz głośniejszy, i zza rogu wyłonił się
tłum. Łoś i Patryk wmieszali się w przechodzącą obok grupę i zapytali pierwszego lepszego przechodnia: - Co się
dzieje? - Od kiedy postawiono tutaj tę przeklętą elektrownię, nie możemy spokojnie żyć! Już trzy razy ewakuowano
nas z domów! - odparł z wściekłością w głosie nieznajomy. - A jak moglibyśmy się stąd wydostać? - To niemożliwe! Dopóki ta elektrownia pracuje, żadne statki nie będą
kursowały - odrzekł zrezygnowany mieszkaniec wyspy.
Patryk i Łoś tylko popatrzyli na siebie i ruszyli w
stronę elektrowni. Łoś wyjął z plecaka dwa kombinezony
przeciwko skażeniu i buteleczkę- gazu obezwładniającego.
Za jego pomocą uśpili strażników i dostali się do komputera. Łoś zaczął przeprogramowywać system, a Patryk
wszystko oglądał.
W pewnym momencie Łoś wydał mu polecenie: Podnieś tę wiązkę przewodów. Patryk chwycił ją i poślizgnął się. Z połączenia wystrzeliła iskra. Po chwili rozpętało się piekło. - Ogień nie może dojść do reaktora! - krzyknął
Łoś. I rzucił się do ucieczki. Za nim popędził Patryk. Obaj
uciekali co sił w nogach. Skierowali się ku portowi. Mieli
szczęście, gdyż w ostatniej chwili zdążyli się ewakuować z
zagrożonego miejsca. Byli już dlatego, gdy na niebie pokazał się grzyb, grzyb atomowy.
Łosia i Patrvka zostawiono w porcie, a strajkujący
odpłynęli w poszukiwaniu nowego, bezpiecznego zakątka
ziemi.
Po raz kolejny Super Łoś wyszedł cało z opresji. Przez
przypadek stał się też wybawcą zagrożonych. Dzięki niemu
wszyscy osiągnęli to, czego pragnęli od dłuższego czasu.
Strajkujący pozbyli się elektrowni, a Łoś przeżył przygodę.
Skorzystał też rząd, który nareszcie utracił -wyspę, na której
składowano broń chemiczną.
Teraz Łoś z Patykiem postanawiają szukać nowych
przygód. A jakich? O tym w kolejnych numerach
"Szkolnego Graffiti".
Michał Sternik
KĄCIK DOWCIPU
Mama kupiła wykrywacz kłamstw, który piszczy, gdy się
kłamie. Pewnego dnia przychodzi Jasio ze szkoły i mówi do
mamy:
-Mamo, dostałem piątkę.
-Ti, ti- odezwał się wykrywacz kłamstw.
-No dobrze, czwórkę.
-Ti, ti.
-Trójkę.
Mama na to.
-A jak ja chodziłam do szkoły, to zbierałam
same szóstki.
-Ti, ti.
-Piątki.
-Czwórki.
-Ti, ti.
Wraca tato do domu. Mama, oczywiście, od
razu informuje go o trójce Jasia. Ten wówczas
mówi:
-A jak ja chodziłem do szkoły..
-Ti, ti, ti, ti, ti!!!!
Opr. Piotruś z V a
Pani ucząca języka polskiego kazała dzieciom zapisać zdania z wyrazem „marzę". Jasio nie słuchał, więc nie
wiedział, czy słowo to pisać przez „rz” czy też przez
„ż”. Aby wybrnąć - z kłopotliwej sytuacji napisał: Jak
marzę, to mażę, a jak mażę , to marzę.
Nudziło się bacy samotnie pasącemu owce,
więc pociągnąwszy trochę jałowcówki, zaczął nauczać
swoje owieczki ortografii. - Słuchaj ta, moje owieczkimówił- to, co nad morzem - piszemy przez „ch", np.
wichura, choroba morska. A to, co w górach- przez
„h”, czyli halny, Podhale...
-I alkohol - zauważyła jedna z owieczek.
Opracowały: K. Wójcik i A. Korybska klasa Va
STR. 6
SZKOLNE GRAFFITI
KŁÓTNIE - NASZA KLASOWA TRADYCJA ?
W każdej klasie na pewno miały miejsce jakieś
kłótnie. Różne są ich przyczyny. A to, że koleżanka poderwała mojego chłopaka, innym zaś razem, że przyjaciółka
dostała lepszy stopień, a przecież sprawdzian
miałyśmy napisać tak samo lub to, że ulubiona
są siadka z ławki, z którą widuję się w każdą
sobotę i rozmawiam na gadu gadu nie powiedziała mi (by mieć lepsza ocenę), że na historię trzeba przynieść informacje o Mieszku I.
W mojej klasie jest tak samo. Często
wystarczy jedno słowo, żeby przez dwa dni
niektórzy patrzyli na siebie wilczym wzrokiem
i trzymali się swojego "terytorium". Wrogość
ta skierowana jest przeważnie do dziewczyn,
ale czasami dotyczy też chłopców.
Wracając do dziewczyn z mojej klasy
między nami kłótnie toczą się przeważnie o
piątkę, ale również wynikają z zazdrości o kogoś lub o coś oraz z pychy i lizusostwa - o tym
jednak za chwilę. Tak jak mówiłam, wystarczy
jedna piątka, aby na twarzy "przegranych" pojawił się uśmieszek zazdrości. Za to „
zwyciężczyni" chodzi przez najbliższe dwie
godziny dumna jak paw.
Czasami pojawia się zazdrość o chłopaka, do którego podchodzi dziewczyna. Wtedy to z ust koleżanek słychać natrętne komentarze. To jednak zdarza się tylko raz na tydzień.
Czas na krótki komentarz do znanego Ci już na
pewno zwrotu - lizusostwo. W naszej klasie występuje ono
w małym stopniu, ale jednak. U nas przeważnie dziewczyny
podlizują się chłopakom, rozpuszczają przed nimi włosy,
mrugając oczami i tak dalej, i tak dalej ... A może to nie jest
lizusostwo tylko umizgiwanie się.
Następne zjawisko - to pycha i to przez duże "P".
Kartki nie starczyłoby, żeby opisać, co to ciocia
przywiozła z Ameryki, Francji i czy Holandii, a
dziwnym trafem czasami okazuje się, że cudowny
gadżet znajduje się w jednym z czasopism na półce w sklepie. Cóż za zbieg okoliczności !
Oto inny przykład. W klasie pojawia się koleżanka
w modnych spodniach. I już za chwilę pada wymuszone pytanie: -A ile to kosztowały te piękne
dzwony?
- Oczywiście, nie mniej niż 100 zł - brzmi najczęściej odpowiedź.
I kolejna sytuacja. -Czy nie dowiedziałyście się
przypadkiem, że kupiłam sobie niedawno nowy
komputer?! – tak właśnie brzmią pierwsze słowa
koleżanki, kiedy po weekendzie wraca do szkoły.
Dobrze jednak, że nie musimy wysłuchiwać cudownych historii z wakacji spędzonych w Tajlandii.
Myślę jednak, że bez tych kłótni nasza klasa nie
byłaby sobą. Mimo nich lubimy się. I staramy się
akceptować każdego z nas takim, jakim jest. Nawet z jego wadami. Przecież nikt: nie jest ideałem.
A kłótnie? One też nas czegoś uczą. Dzięki nim
możemy spojrzeć na siebie i na koleżanki czy kolegów krytycznie. To pozwala dojrzeć ujemne strony własnego charakteru. A to już pierwszy krok do jego doskonalenia..
I jeszcze jedno pytanie. Czy powinniśmy się zmieniać? Myślę, że tak, myślę, że cały czas się zmieniamy.
Ewa Paszkiewicz
DZIEŃ WAGAROWICZA W NASZEJ SZKOLE
Pierwszy dzień wiosny w społeczności uczniowskiej jest
obchodzony jako Dzień Wagarowicza
Uczniowie naszej szkoły nie opuszczają jednak jej
murów, gdyż dla nich co roku przygotowywanych jest wiele
atrakcji. Czwartoklasiści biorą udział w
konkursie "Gżegżółki przewrót w przód",
zaś piątoklasiści w zawodach "Z mitologią
i Biblią na ty". Uczniowie klas młodszych
robią natomiast przepiękne, kolorowe marzanny.
Dla szóstych klas jest to okres
przygotowań do egzaminów i wyboru przyszłej szkoły średniej. Aby ułatwić to zadanie, wiele gimnazjów zorganizowało spotkania z przyszłymi uczniami. Nasi szóstoklasiści uczestniczyli w jednym z nich. Odbyło się ono właśnie 21 marca w Gimnazjum nr 18.
Poza tym ci, którzy lubią komputer, mogli wykazać się swoimi umiejętnościami, biorąc udział w zajęciach zorganizowanych przez panią Iwonę Sumorek.
Jak widzicie więc, pierwszy dzień kalendarzowej wiosny
obfitował
w naszej szkole w wiele atrakcji. Oto relacje niektórych
uczestników im
prez.
"21 marca w naszej szkole odbył się
konkurs pod hasłem „Gżegżółki przewrót w
przód”. Brali w nim udział uczniowie klas
czwartych. Każda klasa delegowała po ośmiu
reprezentantów. Przedstawicielami naszej
klasy, czyli IV e, byli: Kasia, Aga, Gosia,
Marek, Michał, Kuba, Jakub i ja. Musieliśmy
się zmierzyć z zadaniami ortograficznymi i
sprawnościowymi.
Pierwsza konkurencja polegała na
kozłowaniu piłki między pachołkami oraz
podpisywaniu ilustracji z trudnością ortograficzną Za nią zdobyliśmy najwięcej punktów.
Następnie skakaliśmy obunóż po
sali. To było bardzo proste! Trudniejsze okazało się rozwiązywanie tekstu z lukami, ale
jakoś poradziliśmy sobie i z tym.
STR. 7
SZKOLNE GRAFFITI
W trzecim zadaniu należało zrobić przewrót w
przód, przejść przez szarfę i uzupełnić hasło w krzyżówce.
Czwarta konkurencja była dla nas najtrudniejsza.
Należało trafić trzema woreczkami do koła, następnie zrobić
przewrót w tył i napisać cztery wyrazy z trudnością ortograficzną.
Piąte zadanie, ostatnie, polegało na rzucie piłką do
kosza. W zależności od tego, ile razy drużyna trafiła do kosza, tyle razy mogła skorzystać ze słownika ortograficznego
podczas pisania dyktanda. Pisały je Kasia i Aga.
Podczas trwania konkursu kibice z naszej klasy
dodawali nam otuchy. To również dzięki nim zajęliśmy drugie miejsce i dostaliśmy dyplom. Bardzo cieszyliśmy się z
tego powodu. Zadowolony był z nas również wychowawca,
który bacznie obserwował nasze poczynania.
Ola Kowalik klasa IV e
Z MITOLOGIĄ I BIBLIĄ NA TY
Dnia 21 marca w naszej szkole odbył się turniej
mitologiczno - biblijny, w którym wzięły udział klasy piąte.
Z każdej klasy zostały wybrane dziewięcioosobowe ekipy. Pozostali uczniowie brali czynny udział w kibicowaniu kolegom. Ich gromkie okrzyki i piosenki dopingowa-
ły zawodników do walki. Widzowie nie zapomnieli też o
transparentach z hasłami, takimi jak: "Mitologię dobrze znamy, więc na pewno wygramy" , "Każdy zuch, każdy chwat
z mitologią za pan brat". Kibicom "wtórowały" dwie olbrzymie maskotki.
Przedstawiciele poszczególnych klas odróżniali się
swoimi strojami. Jedni mieli szafirowe koszulki, inni czer-
wone. Niektórzy zaś przebrali się za greckich bogów. A kogóż tam nie było? Pojawili się nie tylko Zeus i Hera, ale także Persefona, Atena, Afrodyta, Demeter, Posejdon, Dionizos, Hermes, Ares, Iris. Naprawdę trudno wszystkich wymienić.
Drużyny rywalizowały ze sobą w pięciu konkurencjach, zdobywając określoną liczbę punktów. Oceniano
również zaangażowanie kibiców.
Pierwsze zadanie polegało na uzupełnieniu testu
mitologiczno- biblijnego, zaś drugie na wykonaniu plakatów reklamujących „Biblię” i „Mitologię”. Celem trzeciej
konkurencji było uzupełnienie kolejnego testu. Była ona
wykonywana na czas. Ekipa, która uporała się z tym zadaniem najszybciej, otrzymywała trzy dodatkowe punkty. W
czwartej- należało wykazać się zdolnościami plastycznymi i
pomysłowością Polegała ona na przebraniu dwóch uczestników z grupy za biblijne i mitologiczne postacie, używając
do tego jedynie szarego papieru pakowego, węgla i taśmy
klejącej. Następnie kibice z danej klasy mieli rozpoznać,
kogo przedstawiają ich koledzy i koleżanki. Ostatnim zadaniem było napisanie telegramu w celu zaproszenia bogów
greckich na turniej.
Po zakończeniu wszystkich niezwykle ciekawych
konkurencji prowadzący dali czas na popisy kibiców. Wówczas poszczególne klasy mogły zaprezentować hasła, jakie
zostały przez nie przygotowane: Niektórzy kibice byli jednak już tak zmęczeni godzinnym skandowaniem, że z trudem wydobywali jakieś dźwięki ze swoich płuc.
Konkurs zakończyło ogłoszenie wyników przez
jury, któremu
przewodniczył pan dyrektor Jerzy Piskor. Pierwsze miejsce
zdobyła klasa V d. Kolejne zaś V c, V b i V a. Uczniowie
otrzymali dyplomy i upominki.
Turniej był emocjonujący i ciekawy. Z wielką chęcią jeszcze raz wzięłybyśmy w nim udział.
Kasia Ciseł Ewa Paszkiewicz
STR. 8
SZKOLNE GRAFFITI
FRASZKI NIE TYLKO O SZKOLE
Na czas
Tygodnie przemijają,
godziny upływają
i człowieka wciąż zmieniają.
Na narkomana
Nie słuchał mądrych przestróg,
dealerom posłuch dał,
Gdy stwierdził, że źle zrobił
Był u niebieskich bram.
Na wiedzę
Kto wie, ile trzeba wiedzieć,
aby wiedzieć, że się jeszcze
wszystkiego nie wie.
Michał Łuniewski
Magda Górecka
Na palacza
Skończ ze swym nałogiem
przestań palić już,
Bo będziesz wyglądał
jak zwiędnięty bukiet róż.
Na naukę
Naukę, nie zabawę wybierajcie,
Pracy nie lenistwu się oddajcie,
Ściąg pod ławki nie chowajcie,
Nie kłamcie, nie ściągajcie,
Tylko lekcje odrabiajcie.
Bo nie lenistwo tylko praca
pokazuje, że nauka się opłaca.
Weronika Łucjan
Anna Skwarek
O szkole
Szkoło, szkoło ukochana,
tętnisz życiem już od rana.
Mnóstwo dzieci do cię bieży,
by się uczyć jak należy.
Gdy tu wiedzę posiądziemy
w inne strony odjedziemy
by się dalej edukować
i doświadczeń zakosztować.
Mateusz. Kowalczuk
Na szkołę
Szkoła uczy, szkoła cieszy
i czasami nawet śmieszy
Weronika Osel
Na pieniądze
On zawładnął całym światem
Wszystkim dziś pomieszał w głowach
Obojętnie jak go zwiemy
Złoty, forint, marka, dolar.
Michał Ratyna
ZWIERZAKI
Pantera (Panthera pardus) zwana również lampartem to
średniej wielkości kot dobrze znany bywalcom ogrodów
zoologicznych i jeszcze dość liczny w swoim naturalnym
środowisku.
Zamieszkuje wszystkie środowiska Afryki (z wyjątkiem pustyń), Azję Mniejszą i Przednią, Indie, Indonezję,
Cejlon, Sumatrę i lawę, Chiny, Mandżurię i Mongolię.
Oprócz osobników cętkowanych spotyka się również pantery czarne. Poluje na małe antylopy, szakale, małpy, dzikie
świnie, gryzonie, ptaki oraz na zwierzęta domowe. Człowie-
ka unika. Zamieszkuj e wilgotne, zwarte lasy i suchą sawannę, tereny górzyste i równiny. Charakteryzuje się niebywałą
zwinnością i siłą, i niejednokrotnie wciąga wysoko w koronę drzew ofiary cięższe od siebie. Po około 100 -dniowej
ciąży rodzą 1-4 młode o wadze około 300 gramów. Dojrzewa w wieku 3 lat. Żyje około 15- tu lat.
Niedźwiedź brunatny (Ursus arctos) uchodzi za najpotężniejszego drapieżnika lądowego. Ten potężny mieszkaniec
trudno dostępnych nizinnych i górskich lasów na terenie
STR. 9
SZKOLNE GRAFFITI
niemal całej kuli ziemskiej osiąga wagę do 450 kg i długość
ciała do około 2,9 m.
Na obszarze Polski występuje, jako jedyny rodzimy gatunek niedźwiedzia, w populacji liczącej 30-35 osobników. Niedźwiedź brunatny jest zwierzęciem wszystkożernym. Odżywia się jagodami, grzybami, wszelkimi owocami, cebulkami i pędami roślin. Zjada również owady,
łowi ryby poluje na mniejsze i większe ssaki,
a także nie gardzi padliną. Zimę spędza w
zacisznym miejscu zwanym gawrą, w wykrotach i jamach, pod stosami gałęzi, zapadając w sen. W czasie snu zimowego niedźwiedzie brunatne nie odżywiają się. W tym
ciężkim dla organizmu okresie samice rodzą
1-5 bardzo niedołężnych młodych. Młodymi
"piastunami" opiekują się później, bez udziału samca, przez okres 1-3 lat. Niedźwiedzie brunatne żyją
około 40 lat. W Polsce są zwierzętami objętymi pełną
ochroną.
Boa dusiciel (Boa constrictor) mima groźnie brzmiącej nazwy nie jest ani największym, ani niebezpiecznym gadem.
Mierzy, co prawda, 4,5-5 m i waży 30-50 kg, ale znacznie
większe od niego są anakonda i pyton siatkowy (około 10 m
długości).
Boa dusiciel zamieszkuje najcieplejsze obszary Ameryki Południowej od Meksyku po Argentynę. Najczęściej przebywa na drzewach, na ziemię
schodzi jedynie w poszukiwaniu pokarmu, i to tylko
nocą. Unika wody. Chociaż spotyka się go często w
pobliżu siedlisk ludzkich, schodzi człowiekowi z drogi. Nie spłoszony porusza się z prędkością około 500
m/godz. Jedna samica daje kilkadziesiąt sztuk potomstwa (nawet do 70). Młode mają długość około 50 cm
i skazane są od początku na samodzielność, gdyż matka nie opiekuje się nimi. Dojrzałość osiągają w wieku
4-5 lat. Żyją: około 30 lat.
źródło: Internet
KRZYŻÓWKI
1. Święta w czasie których malujemy pisanki.
2. Śliczne, białe kotki.
3. Kiedy świeci słońce śnieg ...
4. Pierwszy kwiat wiosenny.
5. Palimy lub topimy ją.
6. Miesiąc w którym zaczyna się kalendarzowa wiosna.
Hasło krzyżówki ..........................................................
Rozwiązanie krzyżówki i jej hasła prosimy wrzucać do skrzynki „Szkolne Graffiti”.
STR. 10
Krzyżówki
Hasła:
1. Dzwonią w kościele.
2. Pierwszy podręcznik.
3. Mężczyźni dają je kobietom.
4. Kusiła Adama.
5. Ma trąbę.
6. Za złe uczynki.
7. Np. 2003
8. Gdy cię bolą, idziesz do dentysty.
9. Nasz kontynent.
10. Szyjesz z niego sukienkę.
HASŁO:..................................................................................
OPR. A. KORYBSKA
K. WÓJCIK Z KL. VA
SZKOLNE GRAFFITI
Oto hasła do kolejnej krzyżówki:
1. Silny wiatr.
2. Z nitka.
3. Zły jak.........
4. Np. wieloryb.
5. Znak Zodiaku.
6. Grecka bogini miłości.
7. Śnieżne szaleństwo.
8. Opiekun kowali.
9. Narzędzie rzeźbiarza.
10. Przywieźli ją Niemcy w czerwonej sukience, jak ją rozbierali, to nad nią płakali.
11. Gryzoń, który żyje w klatce.
12. Pan Hilary zgubił .......................
13. ............................Górniak
14. W ZOO
15. Jesz rano.
ROZWIĄZANIE:................................................................
SZKOŁA PODSTAWOWA NR 21 W LUBLINIE
ZESPÓŁ REDAKCYJNY:
Ewa Dudek — redaktor naczelny
Marta Dębińska — z-ca redaktora
Członkowie: Kasia Ciseł, Kasia Królikowska,
To jest miejsce na Twój artykuł
Ewa Paszkiewicz
Rysunki: Monika Zborowska, Natalia Bielecka,
Michał Łuniewski
Opiekun sekcji redakcyjnej: mgr Barbara Szczepanik
Skład i łamanie: mgr Aneta Misztal
MIESIĘCZNIK
SAMORZĄDU UCZNIOWSKIEGO
SP 21—NR 5 MARZEC 2003
SZKOLNE
GRAFFITI
DRODZY CZYTELNICY!
Do dnia dzisiejszego nie napłynęło rozwiązanie
konkursu związanego z Lublinem. Czyżbyście nie znali
swego miasta? A może to tylko Wasza opieszałość czy nawał pracy związanej z nauką? Jeżeli tak jest w rzeczywistości, to przedłużymy termin składania odpowiedzi. Jeśli zaś
macie kłopoty z odpowiedziami, zachęcamy do wędrówek
po naszym ukochanym i pięknym lubelskim grodzie. A wiosenna pogoda naprawdę sprzyja spacerom. Namówcie też
swoich rodziców. Najwyższy już czas, aby dotlenić płuca
i odkryć urokliwe zakątki Lublina.
I jeszcze jedna prośba. Napiszcie do nas o tym, co
zobaczyliście. Podzielcie się z nami i pozostałymi czytelnikami swoimi wrażeniami.
REDAKCJA