Rdzeń Kościoła - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Rdzeń Kościoła - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Rdzeń Kościoła Chrystus siła dośrodkową jednocząca ludzkość. Teolog
hiszpański wieku XIX Franciszek Palau w przeważającej mierze zajmował się
tajemnicą Kościoła, łączył przy tym refleksję teoretyczną z doświadczeniem.
W pierwszym etapie, do roku 1860 dominuje refleksja nad doświadczeniem.
Później czynił syntezę, badał głębszy sens doświadczenia i poszukiwał jego
fundamentu doktrynalnego. Doszedł do wizji duchowej i charyzmatycznej
Kościoła jako wspólnoty. Zajmował się też zagadnieniem powiązania wielości
z jednością. Do roku 1860 jego refleksja była jednostronna, a jeżeli zajmował
się wieloma zagadnieniami, to bez dostrzegania powiązań między nimi.
Później łączył poszczególne zagadnienia, dostrzegł istotę teologii, mianowicie
badanie relacji, zastanawianie się nad sposobem, w jaki są połączone różne
zagadnienia, a wreszcie doszedł do syntezy. Zwrócił uwagę na dynamizm
zawarty w relacjach. Również jego teologia nie jest już statyczna, ponieważ
opis rzeczywistości dynamicznej również powinien być dynamiczny. Opis
powinien być odzwierciedleniem adekwatnym. Ujmował Kościół w jego
dynamizmie witalnym, rozprzestrzeniającym swoją energię życiową na cały
świat. Dostrzegł ruch rozprzestrzeniania się i ruch dośrodkowy,
przyciągający ku sobie, ku swemu centrum, którym jest Chrystus. Podobnie
jak Kościół, również refleksja Franciszka Palau rozwijała się i stawała coraz
bardziej gęsta w wielorakie treści, wielorako ze sobą powiązane. Jego teologia
określana być może jako mądrość, mądrość jest działaniem praktycznym,
taki charakter ma doświadczenie i taki charakter ma również refleksja
teologiczna. Teologia sama w sobie jest doświadczeniem: spotkaniem i
przeżywaniem boskiego misterium. Doświadczenie chrześcijańskie jest
eklezjalne, dokonuje się w Kościele i Kościół jest pierwszą, bezpośrednio
doświadczaną rzeczywistością. Zarówno doświadczenie jak i refleksja mają
charakter eklezjalny oraz eklezjologiczny. Eklezjalność oznacza środowisko,
natomiast eklezjologiczność dotyczy sposobu i celu refleksji teologiczne.
Kościół jest nieustannie kontekstem refleksji nad wszystkimi treściami wiary
chrześcijańskiej i jest celem teologicznych przemyśleń /E. Pacho, La Iglesia,
Sacramento de unidad, raíz de la espiritualidad de Francisco Palau,
„Teresianum” 39 (1988) fasc. 2, 275-303, s. 275.
+ Rdzeń Kościoła duchowy rozwija się w egzystencji doczesnej, w życiu
codziennym, w realiach tego świata. Przywrócenie wierze jej wymiaru
publicznego bez opuszczenia istotnych zasad jej prywatności, a następnie
konkretyzowanie tego publicznego wymiaru wiary w działalności politycznej
było paradoksalną pretensją luteranizmu politycznego. Luteranizm
polityczny mieści się w horyzoncie ideologicznej tradycji niemieckiej i w
luteranizmie klasycznym, który wprowadził pojęcie Staatskirchentum.
Zamiarem tego protestanckiego nurtu teologicznego było włączenie Państwa
w misję zbawienia świata. Nie może tego czynić Kościół gdyż jest
rzeczywistością czysto duchową, w której liczy się tylko łaska, a nie uczynki.
Może to czynić Państwo, gdyż jest umieszczone w płaszczyźnie Prawa i
uczynków. Rudolf Sohm interpretował Kościół jako rzeczywistość czysto
duchową. Harald Diem odnosi się do tego ujęcia krytycznie, zarzucając
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Sohmowi, że nie zna prawdziwej esencji Kościoła, o której mówił Marcin
Luter /A. Gonzáles Montes, Religion y nacionalismo, la doctrina luterana de
los dos reinos como teología civil, Universidad Pontificia de Salamanca,
Bibliotheca Salmantinensis, Estudios 51, Salamanca 1982, s. 130. Według
Diema, również Karl Holl nie doszedł do prawidłowego odczytania eklezjologii
Lutra. Holl zauważył, że Reformator ciągle operuje typowo paulińskim
terminem Corpus Christianorum, które rozumie jako prawdziwe Corpus
Christi mysticum. Sohm nie zauważył jednak, że takie ujęcie nie izoluje
Kościoła od świata, gdyż informuje jedynie o rdzeniu, który rozwija się w
egzystencji doczesnej, w życiu codziennym, w realiach tego świata. Diem
krytykuje też tezę, którą sformułował Deutelmoser. Historyk ten oskarżył
Lutra o utworzenie religii, która ubóstwia ludzką świadomość, przemieniając
ją w przestrzeń epifanii Boskości. Soteriologia Lutra nie byłaby
chrześcijańska, lecz pogańska, zanurzona w tradycję ideologii germańskiej.
Diem odrzuca te oskarżenia, zwracając uwagę na biblijność myśli Marcina
Lutra /Tamże, s. 131.
+ Rdzeń Kościoła Eucharystia. Sakrament wielki Kościół to Ciało Mistyczne,
które zmierza bytowo ku „osobie mistycznej” (Ef 1, 22; 5, 32). Chrystus jest
zjednoczony z ludźmi organicznie. W eklezjologii Franciszka Palau na dalszy
plan schodzą kategorie Królestwo Boże, lud Boży, miasto święte, a na czoło
wysuwa się idea Mistycznego Ciała Chrystusa, podkreślająca boską moc
Chrystusa. W tej idei wiąże się pluralizm, wielość komponentów z jednością,
tworząc integralną całość. W terminologii swojej Palau przeszedł od „ciała
mistycznego” do „ciała moralnego/doskonałego” /E. Pacho, La Iglesia,
Sacramento de unidad, raíz de la espiritualidad de Francisco Palau,
„Teresianum” 39 (1988) fasc. 2, 275-303, s. 297/. Mówi on o piękności,
doskonałości, harmonii, subtelności w której kataloński teolog z XIX wieku
kieruje myśl bardziej ku ciału kobiecemu, niż męskiemu, a w szczególności
zwraca uwagę na aspekt maryjny. W tym kontekście jego mariologia jest
jednocześnie chrystocentryczna jak również eklezjocentryczna. Dostrzega on
analogię między osobą ludzką a Kościołem, złożonym przecież z ludzi. W
Kościele, tak jak w człowieku, jest ciało i dusza (Por. 1 Kor 12, 27).
Sformułowanie Ciało Mistyczne łączy obie sfery, o których jednak trzeba też
powiedzieć oddzielnie. Aspekt cielesny zanurzony jest w ziemską materię,
aspekt duchowy połączony jest z osobą Ducha Świętego /Tamże, s. 298/.
Centralnym miejscem życia Kościoła, w którym wszystkie te aspekty
ożywione są najbardziej jest Eucharystia. W twórczości F. Palau idea Ciała
Mistycznego jest tak oczywista, że często wypowiada się on w sposób
skrótowy, ograniczając się do nazwy „ciało”. Czasem nawet określenia „ciało
Jezusa”, albo „ciało Jezusa Chrystusa” używa nie tylko w odniesieniu do
osoby Chrystusa, lecz również do Kościoła /Tamże, s. 299/. Duch Święty w
eklezjalnie rozumianej całości Ciała Chrystusa personalizuje każdego
człowieka, jak również całą społeczność, nadając jej rysy personalne. Palau
zwraca uwagę nie tylko na integralną jedność jednostek i całości społecznej,
lecz również mówi o więzi między metafizyką i historią, między ontycznością
a żywą egzystencją. Ciało Chrystusa ma aspekt niebiański, boski,
bezczasowy, ale też aspekt ziemski, aktywny, dziejowy. Obie sfery łączy unia
hipostatyczna, łączy Syn Boży wcielony. W doskonałości niebiańskiej trwa
autonomia osób ludzkich oraz dynamizm relacji między nimi. W życiu
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
ziemskich chrześcijan łączy wiara i życie, żywa wiara i życie wiarą. Eklezjalne
przekazywanie życia czyli miłość tworząca z jednostek ludzkich boskie
communio dokonuje się w ramach działania Trójcy Świętej. Życie Kościoła
jest misteryjnym odblaskiem życia Immanentnego Trójcy Świętej. Na
pierwszym miejscu unia hipostatyczna tworzona jest mocą jedności
trynitarnej osób Bożych. Stąd trynitarna struktura unii hipostatycznej, a w
konsekwencji również Kościoła /Tamże, s. 300.
+ Rdzeń Kościoła katolickiego Pismo Święte. Katolicyzm ludowy może być
punktem wyjścia i fundamentem nowej ewangelizacji, a także, w formie
dojrzałej, pełnej, punktem dojścia. Ważną sprawą jest przezwyciężenie
bierności, która ułatwia wprowadzanie religijności nie katolickiej. Formacja
biblijna jest nie tylko dobrym środkiem obronnym przed protestantyzmem,
jest przede wszystkim elementem centralnym w Kościele katolickim.
Koniecznie trzeba ewangelizować całość życia jednostki i społeczeństwa.
Konieczna jest ewangelizacja polityki i gospodarki. Wielką rolę w
ewangelizacji spełniają małe wspólnoty eklezjalne, które również nie są
jedynie środkiem, lecz fundamentalną formą życia Kościoła F. Galindo CM,
El „fenómeno de las sectas” fundamentalistas. La conquista evangélica de
América Latina, wyd. 2, Editorial Verbo Divino, Estella 1994, s. 114/. Trzeba
budować pełny model Kościoła, dostosowany do warunków Ameryki
Łacińskiej. Na przełomie XX i XXI wieku poważnym zagadnieniem jest
system ekonomii neoliberalnej, który coraz bardziej oddala się od zasad
społecznych Kościoła katolickiego. Nowa sytuacja ekonomiczno-polityczna
powoduje odchodzenie wielu od Kościoła. Narasta sekularyzm, a
jednocześnie masy katolickie biednieją. Kościół nie ma sił i czasu zajmować
się sprawami drugorzędnymi. Co jest najważniejsze? Jak to czynić? /Tamże,
s. 115.
+ Rdzeń Kościoła lokalnego Möhler podkreśla Boskie pochodzenie episkopatu
oraz rolę biskupa we wspólnocie Kościoła. Przypomina, że już Chrystus
poprzez wybór Apostołów zatroszczył się o porządek w głoszeniu Ewangelii i o
ład we wspólnocie wierzących P30 21. Odwołując się do nauki Ojców
Kościoła, Möhler ukazuje biskupa jako ośrodek jedności Kościoła w diecezji.
W biskupie koncentruje się miłość wierzących, Kościoła lokalnego. Wierni
zjednoczeni wokół swych biskupów, tworzą związek sąsiadujących ze sobą
diecezji – metropolię. Biskupi, którzy stanowią ośrodek Kościoła lokalnego,
są również ogniwem łączącym Kościoły lokalne między sobą P30 22.
Geiselmann twierdzi, że w rozumieniu Möhlera Biskup Rzymu jest ośrodkiem
Kościoła, ale nie monarchą, nie episcopus episcoporum, lecz primus inter
pares. Scheele natomiast uważa, że Möhler był na drodze do takiego
określenia Prymatu Biskupa Rzymu, jakie podał Sobór Watykański I. Möhler
mówiąc o urzędzie biskupa (Bischofsamt) koncentrował się na Kościele
lokalnym. Zasadą jedności Kościoła lokalnego jest biskup. Zauważa się tu
zbieżność teologii Möhlera z nauką Soboru Watykańskiego II P30 23.
+ Rdzeń Kościoła posługiwanie sakramentalne jest poważnym problemem
ekumenicznym. „Trudności w dążeniu do przodu są realne. Wpływa na to
wiele czynników, które możemy uporządkować, sklasyfikować: a) Czynniki
wewnętrzne, pochodzące z historii oddzielenia i przekształcenia społecznego,
kulturowego i strukturalnego każdego wyznania chrześcijańskiego, które
zrodziły tradycje dogmatyczne i kościelne różne i różnorodne. Poważne
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zagadnienie posługiwania sakramentalnego nie może być rozwiązane przez
proste odnoszenie ich do różnych tradycji eklezjalnych, ponieważ
posługiwanie sakramentalne dotyka teologicznego rdzenia Kościoła w jego
istotnej substancji. Z kwestią świętego posługiwania powiązana jest ściśle
kwestia apostolskości Kościoła. W kwestii tej zgodne są w swoich wyznaniach
ortodoksi i katolicy afirmując, że w niej dotykana jest sama natura Kościoła.
Jest ona, w efekcie, grą rzeczywistości dogmatycznej dotyczącej posługiwania
sakramentalnego oraz szczególnej «boskiej instytucji» episkopatu /Podobnie
Gonzáles Montes, A., „El ministerio episkopal en el diálogo teológico entre la
Iglesia católica y la Comunión anglicana”, w PENA GONZÁLES, M. A., i inni
(wyd.), Gozo y esperanza. Memorial Prof. Dr. J. Ramos Guerreira (Salamanca
2006) 529-557/; i w kierunku konwergencji wzajemnie rozpoznawanej chciał
zmierzać dialog katolicko-anglikański, postępując do przodu jednak z
wielkimi trudnościami, niełatwymi do uniknięcia” (n. 7). /A. Gonzáles
Montes, «Refleksje na temat jedności Kościoła». Drugi panel Forum
«Jedności». Sibiu, środa, 5 wrzesień 2007. Sesja plenarna. Mons. Adolfo
Gonzáles Montes, Katolicki Biskup diecezji Almería (Hiszpania).
Przewodniczący
Komisji
Episkopatu
Hiszpańskiego
do
Relacji
Międzykonfesyjnych/.
+ Rdzeń Kościoła stanowi lud, jemu dopiero służy hierarchia (Iglesia
popular). „Chrystologia „wyzwolenia” / Świat jest „sakramentem Jezusa
Chrystusa” (L. Boff), a bliższą bazą sakramentalną jest Kościół – Mistyczne
Ciało Chrystusa. Kościół jest pełnią sakramentalnej obecności Syna Bożego
w społeczności. Dlatego Kościół stanowi przede wszystkim lud, który staje się
Bożym. Wprawdzie łaska rozlewa się na całą ludzkość, ale poznawalnie i
„instytucjonalnie” – na chrześcijan, którzy tworzą lud Boży. Lud Boży i świat
nie są ani tym samym, ani sprzecznością; są raczej związkiem sakramentalnym, w którym jest sfera uświęcająca i sfera uświęcana. W wymiarze
wertykalnym Łaska Chrystusa przechodzi przez lud Boży na świat w całej
Jego rozległości, a jednocześnie, w wymiarze horyzontalnym, wrasta ona w
społeczność międzyludzką, jest siłą i treścią wcielania się Chrystusa także w
społeczność świecką. W Kościele jest hierarchia i są świeccy, ale rdzeń
Kościoła stanowi lud, jemu dopiero służy hierarchia (Iglesia popular). Lud nie
służy hierarchii, jak w społeczności państwowej, ale służy Bogu i sobie
nawzajem. W tym mieści się pojęcie „hierarchii służebnej”, zresztą wobec
Chrystusa i najwyższy hierarcha jest „świeckim”. Lud Chrystusa nic stanowi
drabiny feudalnej, lecz realizuje równość, wolność i demokrację – w wyższym
stopniu, niż mogą to uczynić społeczeństwa świeckie. Ponadto społeczeństwo
świeckie nie może się rozwinąć w pełni bez idei Kościoła jako Ciała
Chrystusa i ludu Bożego” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1,
Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 1999, s. 789.
+ Rdzeń Kościoła stanowią sakramenty. Miłość różnicuje wcielonego ducha
mistyków od duchowości wschodnich lub platońskich oraz od różnorodnych
przejawów gnozy i sekt z nią związanych, które w przeróżny sposób
oddzielają ducha od ciała. Duch Święty jest źródłem i mocą ewangelizacji.
Misja dojrzewa dzięki energii Ducha. Tak więc całość misji Kościoła
Chrystusowego ma wymiar charyzmatyczny. Można powiedzieć odwrotnie:
charyzmat polega na misji, posłaniu, tworzeniu królestwa Bożego. W ciele
Chrystusa „każdy chrześcijanin, w różnej mierze i zakresie, przeżywa całą
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
tajemnicę Chrystusa pod kątem własnego natarcia pozostającego całkowicie
w głębi tej tajemnicy”. Również instytucja kościelna kształtuje się dzięki
wymiarowi charyzmatycznemu. Instytucja to ustalony, trwały sposób
działania, dający jednoznaczne skutki. Duch Święty działa nie tylko
spontanicznie, lecz również, a właściwie przede wszystkim w sposób
ustalony, trwały, jednoznaczny, skuteczny. Przede wszystkim w instytucjach
centralnych Kościoła, czyli w sakramentach. P23.1 12
+ Rdzeń Kościoła w Rzymie w latach 58-96 stanowiła wspólnota apostolska.
Rzym był miejscem, w którym ścierały się trzy kierunki chrześcijańskie:
judeo-chrześcijanie o tradycjach lewickich (np. praktyki obrzezania),
chrześcijaństwo oparte na tradycjach Piotrowych oraz chrześcijaństwo
radykalne. Do judeo-chrześcijan przypuszczalnie był skierowany List do
Hebrajczyków. W znacznej części podzielili oni los dwóch Apostołów – Piotra i
Pawła – w czasie prześladowań za Nerona. Zasadniczy nurt w latach 58-96
stanowiło przeszczepione z Jerozolimy chrześcijaństwo zajmujące pozycję
wspólnoty apostolskiej (reprezentowanej głównie przez Piotra) i pozostające
wierne swym początkom, swemu dziedzictwu i swym tradycjom żydowskim
nawet wtedy, gdy liczba chrześcijan nawróconych z pogaństwa stała się
większością 04 17.
+ Rdzeń Kościoła wiara wspólna. „z punktu widzenia teologii
fundamentalnej. Kościół jakby przestaje myśleć o obronie samego siebie,
myśląc raczej o otrzymanym od Chrystusa posłannictwie. Dostrzega wokół
siebie nie wrogów, lecz świat, który Bóg tak umiłował, że dał swego Syna, a
także posłał Kościół, aby go zbawić. […] Apologetyka przekształca się w
teologię fundamentalną; w dyscyplinę teologiczną, a zatem wynikającą z
wiary, która [….] „zajmuje się sensem i znakami wiarygodności zbawczego
objawienia Boga w Jezusie Chrystusie oraz jego uobecniania w misterium i
wspólnocie Kościoła”. […] Zajmując się historią Kościoła u samych jej
korzeni, w Ewangeliach, znajdujemy wolę Chrystusa, by Kościół spełniając
dane mu posłannictwo w święcie trwał na wieki. […] Historia to jednak nie
tylko biblijne początki wiary, która ma swoją aktualność, która budzi dzisiaj
określone pytania. To całe dzieje danej sprawy” /A. Zuberbier, Przedmowa,
w: /H. Seweryniak, Święty Kościół powszedni, Biblioteka „Więzi”, Warszawa
1996, 7-10, s. 8/. „W grę wchodzą zatem trzy, a nie dwie sprawy. Nie tylko
historia i współczesność teologii, ale i przemiany kulturowe, które wpływają
na teologię i oficjalne nauczanie Kościoła, a ujmując rzecz od samych
podstaw, wpływają na rozwój rozumienia objawienia w Kościele” /Tamże, s.
9/. Dziś szczególnie wyraźnie jawi się zagadnienie „wiary wspólnotowej”
(Romano Guardini). Nie wystarcza wiara indywidualna, która jest, ale którą
poszczególni wierzący nie potrafią wyrazić w słowach. Dla przekonania o
jedności wiary swojej z wiarą innych trzeba jej wyrażania i komunikowania
innym. Stąd postulat dojrzałości teologicznej nie tylko u kapłanów, lecz u
wszystkich chrześcijan. Dowartościowanie laikatu powinno dotyczyć nie
tylko spraw praktycznych, dotykających sfery laickiej, powszechnej dla
wszystkich: i dla wierzących i dla niewierzących, lecz przede wszystkim tego,
co jest rdzeniem Kościoła: wspólna wiara /H. Seweryniak, Święty Kościół
powszedni, Biblioteka „Więzi”, Warszawa 1996, s. 11/. „Diagnostycy bardziej
uważni łączą kryzys Kościoła z zanikiem wrażliwości na wartości wyższe oraz
z upowszechnianiem się w świadomości jednostkowej i społecznej procedury
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
nieodwoływania się do hipotezy Boga we wszechpotężnych dzisiaj naukach
matematyczno-przyrodniczych. Niemałą rolę w tym procesie odegrało także
propagowanie politycznego schematu religii jako „prywatnej sprawy
obywatela”, a także kulturowego stylu przedstawiania i kreowania
rzeczywistości etsi Deus non daretur („jakby Boga nie było”). W Polsce […] rok
1989 stał się cezurą gwałtownej krytyki Kościoła. Trudno dzisiaj określić, na
ile krytyka ta jest skutkiem braku dystansu, zwłaszcza biskupów i Księży,
wobec konkretnych wydarzeń politycznych, partii i osób zaangażowanych w
proces przemian, a więc w jakiejś mierze zagubienia wymiaru powszechności
Kościoła, a na ile świadomym i zaprogramowanym „przenicowaniem” materii
społeczno-politycznej” /Tamże, s. 12.
+ Rdzeń Królestwa Bożego tworzą dzieci. „W rodzinie, wspólnocie osób,
szczególną troską winno być otoczone dziecko; należy rozwijać głęboki
szacunek dla jego godności osobistej, oraz ze czcią i wielkodusznie służyć
jego prawom. Odnosi się to do każdego dziecka, ale szczególnie ważkie staje
się wobec dziecka małego, wymagającego opieki całkowitej, wobec dziecka
chorego, cierpiącego lub upośledzonego. Troszcząc się o każde dziecko
przychodzące na świat i otaczając je czułą i rzetelną opieką, Kościół wypełnia
swoje podstawowe posłannictwo; powołany jest bowiem do objawiania i
przedstawiania na nowo w dziejach przykładu i przykazania Chrystusa Pana,
który postawił dziecko w samym centrum Królestwa Bożego, mówiąc:
„Dopuśćcie dzieci i nie przeszkadzajcie im przyjść do Mnie; do takich bowiem
należy królestwo niebieskie”. Powtarzam raz jeszcze to, co powiedziałem na
Zgromadzeniu Ogólnym Narodów Zjednoczonych dnia 2 października 1979
roku: „Pragnę … wypowiedzieć tę radość, jaką dla każdego z nas stanowią
dzieci, wiosna życia, zadatek przyszłości każdej dzisiejszej ojczyzny. Żaden
kraj na świecie, żaden system polityczny nie może myśleć o swej przyszłości
inaczej, jak tylko poprzez wizję tych nowych pokoleń, które przejmą od
swoich rodziców wielorakie dziedzictwo wartości, zadań i dążeń zarówno
własnego narodu, jak też całej rodziny ludzkiej. Troska o dziecko, jeszcze
przed jego narodzeniem, od pierwszej chwili poczęcia, a potem w latach
dziecięcych i młodzieńczych, jest pierwszym i podstawowym sprawdzianem
stosunku człowieka do człowieka. I dlatego też, czegóż można bardziej życzyć
każdemu narodowi i całej ludzkości, wszystkim dzieciom świata, jeśli nie
owej lepszej przyszłości, w której poszanowanie praw człowieka stanie się
pełną rzeczywistością w wymiarach nadchodzącego 2000 roku?”. Przyjęcie,
miłość, szacunek, wieloraka i jednolita służba – materialna, uczuciowa,
wychowawcza, duchowa – każdemu dziecku, które przychodzi na ten świat,
winny stanowić zawsze charakterystyczną i nieodzowną cechę chrześcijan, a
zwłaszcza rodzin chrześcijańskich tak, aby dzieci mając możliwość
wzrastania „w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi”, wnosiły swój
cenny wkład w budowanie wspólnoty rodzinnej i w samo uświęcenie
rodziców” (Familiaris Consortio 26).
+ Rdzeń Królestwa Bożego. Zgromadzenia misyjne, apostolskie, idą do
świata, aby przybliżyć mu źródło zbawienia. Ich zadaniem jest wzrost łaski w
świecie, wzrost wartości boskich, tego, co jest rdzeniem Bożego Królestwa.
Nawet zgromadzenia zakonne, które powstały po to, by karmić głodnych i
pielęgnować chorych, mają jako istotne zadanie kapłańskie, którym jest
obdarowanie ich samym Jezusem Chrystusem. Również dla świeckich (dla
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
„Instytutów świeckich”) karmienie głodnych i pielęgnowanie chorych nie jest
celem samym w sobie. Sobór Watykański II nadaje powołaniu zakonnemu
szczególną wartość. Zakonnicy dają świadectwo bardziej bezpośrednie. Ich
życie jest prowadzone bardziej dosłownie według życia Jezusa. Dlatego z
większą łatwością mogą zachować serce czyste, niepodzielone. Lepiej też są
znakiem przyszłego zmartwychwstania i chwały niebieskiej. Jest to ujęcie
„klasyczne”, słuszne wtedy, gdy nie wykluczaj wartość, które zawiera w sobie
postawa inkarnacyjna. Sobór wręcz wywyższył, nawet jakby przejaskrawił, rolę
powołania świeckiego. Wydaje się, że błędem byłoby stawianie jednego
powołania w centrum a drugiego gdzieś dalej. Teologia porównująca życie
zakonne i świeckie powinna przyjąć, dla lepszego wyjaśnienia tego zagadnienia,
jako schemat wyjściowy elipsę z dwoma ogniskami, jednakowo ważnymi Ż2 85.
+ Rdzeń królowania Chrystusa obejmuje cały Kościół. Chrystologia nie tyle
zależy od rozumienia czasu, co jest refleksją o tym, w jaki sposób czas
kształtowany jest przez Chrystusa. „Cullmann na bazie czasu mógł zespolić
w jedną płaszczyznę eschatologię z chrystologią. Uczynił to przez pytanie o
obecny i przyszły sens królowania Bożego. Sformułował zaskakująca tezę, że
Eschaton już teraz się rozpoczął! Wraz z historią Jezusa Chrystusa, a więc
Jego życiem, śmiercią i zmartwychwstaniem, rozpoczął się Eschaton jako
moc zbawcza, określająca obecną sytuację gminy chrześcijańskiej,
naznaczonej bliskim oczekiwaniem „końca”. Ale uniwersalne spełnienie się
zbawienia leży jeszcze w czasowej przyszłości. Tym samym powstało
eschatologiczne napięcie między „już wypełniony” (schon erfüllt), ale „jeszcze
niespełniony” (noch nicht vollendet). Napięcie to wyznacza ostateczny
„międzyczas”, który rozpoczyna się wraz z Chrystusem, a kończy się Jego
Paruzją.
Tak
naszkicowana
wizja
historiozbacza
eschatologii
nowotestamentalnej została wypełniona treścią chrystologiczną, a konkretnie
– powiązaniem między obecnym królowaniem Chrystusa (Reich Christi) a
Jego przyszłym władaniem (Herrschaft Christi). Obecne królowanie
Chrystusa czasowo rozciąga się od Wywyższenia aż po Jego Paruzję i jest
podporządkowane przyszłemu władaniu Chrystusa jako Kyriosa, siedzącego
po prawicy Boga Ojca. Królowanie Chrystusa obejmuje Kościół jako centrum
królowania i obejmuje też całe uniwersum. Ale o uniwersalnym władaniu
Chrystusa wie jedynie Kościół, stąd rodzi się potrzeba misji” K. Góźdź,
Perspektywa historiozbawcza teologii Oscara Cullmanna, w: K. Góźdź,
Zwycięstwo wiary, Standruk, Lublin, 53-77, s. 62063.
7

Podobne dokumenty