biuletyn_luty 2011 do czytania - kamilianie
Transkrypt
biuletyn_luty 2011 do czytania - kamilianie
Związki Niesakramentalne Duchu Święty, oświeć nasze drogi, oświeć nasze serca, byśmy odważnie kroczyli Drogą Jezusa Chrystusa. Duchu święty ześlij nam także Twe dar tak potrzebne nam w naszym codziennym życiu. Zlej na nasze dusze dar: mądrości, rozumu, umiejętności, umiejętności, rady, męstwa, pobożności i bojaźni Bożej. Amen. BIULETYN Nr 2 Zabrze luty 2011r Kij w mrowisko W biurze za szybą widnieje stary banknot 1000 złotowy, umieszczony tam został ładnych parę naście lat temu, mówią o nim „dowód niewinności”. A było to tak; W czasach minionego systemu, kiedy to wypłata nie wpływała na konto w banku tylko otrzymywało się ja w kopercie, pracownicy księgowości przeliczali i odliczali pieniądze i wkładali je do imiennych kopert pracowników. Jednego razu po rozdzieleniu wszystkich należnych wypłat zabrakło 1000zł. Jak sądzicie, co się potem wydarzyło? Tak jak myślicie zwolniono pracownicę, którą posądzono o kradzież. Pomimo, że ona tego nie zrobiła, NIKT jej nie wierzył, że mówi prawdę. Skoro 1000 zł nie ma to winny musiał się znaleźć. Po dłuższym czasie w pomieszczeniu, gdzie ongiś siedzieli pracownicy księgowości postanowiono przeprowadzić remont. Przy odsuwaniu mebli pod jedną z szaf znaleziono owy banknot, który prawdopodobnie w skutek przeciągu spadł i wsunął się tam niezauważony podczas przekładania gotówki. NIKT tych pieniędzy nie ukradł, ale został skrzywdzony człowiek i to boleśnie w wymiarze materialnym i duchowym. Czy i nam zdarza się wygłaszać pochopne opinie o drugim człowieku tylko na podstawie niepewnych poszlak i domysłów? Tak naprawdę czy mamy prawo osądzać? Skoro nam samym nie chce się doszukiwać prawdy idziemy na łatwiznę, wchłaniamy to co inni zasugerują - po co mam analizować i dociekać doszukując się prawdy. Zapewne m rację Magda Anioł śpiewając w swojej piosence: Sądzimy, sądzimy Bo chyba to lubimy Dla drzazgi hałas wielki A nie widzimy belki Kto sądzi ten błądzi To Bóg jedyny wie co naprawdę dzieje się(…) Czy nikt nie ma w rodzinie rozwiedzionych? Sporo dyskusji wokół związków niesakramentalnych, a kto z nas dba o życie duchowe i zbawienie rozwiedzionych? Czy nikt nie ma w rodzinie i wśród przyjaciół rozwiedzionych? Czy modlimy się za nich i chcemy pomóc ich wierze? Myślę, ze wszyscy jesteśmy za to trochę odpowiedzialni. Co TY drogi Czytelniku o tym sadzisz?? Odpowiedzi zapewne padną różne. Dlatego na łamach tego biuletynu chcielibyśmy rozwinąć ten temat. Miło by nam było jeśli byłbyś drogi Czytelniku na tyle odważny i poświęcił trochę czasu aby do nas napisać. Wypowiedzi prosimy przesyłać na adres: e-mail: [email protected] lub O. Krzysztof Gorzelnik Zakon Ojców Kamilianów Ul .Dubiela 10 41-800 Zabrze Świadectwo Jesteśmy po rozwodach, w naszych związkach małżeńskich doświadczyliśmy wiele przykrych przeżyć i zdarzeń. Powodem wielu przykrości i rozczarowań był brak poprawnej komunikacji partnerskiej, z której to rodził się ból, cierpienie nienawiść, płacz, zdrada, kłamstwa. Brak zrozumienia w trudnych chwilach życiowych przez drugą osobę. Trudno żyć i oczekiwać od partnera wzajemności i zrozumienia, kiedy jest brak pokory w słuchaniu, kiedy nie ma lojalności Trudno nazwać związek sakramentalnym, w którym jest brak relacji z Bogiem. Brak Boga w związku źle wpływa na bycie z drugim człowiekiem, co odbija się na cierpieniu dzieci. Takie wartości które towarzyszyły nam przez wiele lat rodziły nienawiść i oddalenie od siebie nawzajem , kościoła i Boga. Po upływie wielu lat życia i bycia w samotności i poczuciem bycia niekochanym, niepotrzebnym żyliśmy nadzieją i wierną, że nastąpi zwrot w naszym życiu. Wtedy silniej odczuliśmy wiarę i nadzieję w Boga . Pozostał nam tylko Bóg. Poznaliśmy się na Górze Świętej Anny. Poczuliśmy obecność Boga i ludzi, którzy obdarowali nas ciepłem, miłością, serdecznością i radością, której zawdzięczają Bogu. Dzieliliśmy się swoim przeżyciem jak i nowym doświadczeniem, siłą, nadzieją i wiarą, ale nastąpiło tak, gdy otworzyliśmy swe serca do ludzi przez uczucie obecności Boga i regularne uczęszczanie na spotkania związków niesakramentalnych w kościele św. Kamila . Teraz wiemy, że Bóg kocha każdego człowieka, a staliśmy się radośni kiedy zdobyliśmy się na życie w pokorze, uczciwości i otwarciu wobec Boga i drugiego człowieka. Poczucie że nie jesteśmy odrzuceni i że nie wszystko jest stracone narodziła się wiara i nadzieja na lepsze relacje z sobą i Bogiem gdzie przeżywamy miłość, ciepło i bezpieczeństwo które otrzymaliśmy od Boga. Wtedy uświadomiliśmy sobie, bardziej też poczuliśmy, że nie jesteśmy odrzuceni przez kościół i że też należymy do wspólnoty wierzących i mamy prawo do nadziei na życie wieczne tak jak inni. Bernardetta i Zbyszek "PRZEKONAĆ PANA BOGA" . Z ks. Józefem Tischnerem rozmawiają Dorota Zańko i Jarosław Gowin Wydawca: Znak, 1999 (...)przypadku małżeństw niesakramentalnych rozwiązaniem stosunkowo najlepszym jest odważne niesienie własnej winy przed oblicze Boga. Małżonkowie nie kwestionują niesakramentalnego charakteru ich związku, stają przed Panem Bogiem i mówią mu: „Miłosierdzie przewyższa sprawiedliwość”. Oni pokazują Bogu: „zrozum, to jest ponad nasze siły, żebyśmy się rozstali”. A właściwie oni pokazują coś więcej: „to jest nasza miłość i ona jest dobra”. Dochodzi w ten sposób do sporu miedzy miłością a Miłością. I to jest właściwy spór człowieka z Bogiem. „Pan Bóg Ciebie na pewno nie potępi. Nie potępi! Bo jak ty mu pokażesz siłę twojej miłości, to On jest bezsilny.” – słowa mistrza Eckharta. Pan Bóg daje się przekonać miłości. Miłość nie rozgrzesza, tylko przekonuje Pana Boga. Co to oznacza w praktyce? Daje nadzieję. I przypomina, że o miłość trzeba zabiegać, troszczyć się o nią, trzeba ją pogłębiać, a nie unicestwiać. Ks. J. Tischner Kontakt : O.Krzysztof Gorzelnik MI tel. (032) 271 50 37 e-mail: [email protected] www.kamilianie-zabrze.pl