Magdalena Jatkowska kl

Transkrypt

Magdalena Jatkowska kl
Konkurs „Z ekologią za pan brat” - nagrodzona praca
– III miejsce w kategorii gimnazja
Magdalena Jatkowska
kl. 2 a – Gimnazjum Katolickie
„Detektyw Ek na tropie ekologicznych przestępców”
Pewnego deszczowego poniedziałku wybrałam się do biblioteki. Wypożyczyłam
książkę i udałam się do czytelni. Zazwyczaj czytelnia była pusta, lecz tym razem było inaczej.
Zauważyłam mężczyznę siedzącego na ławce. Wyglądał bardzo elegancko, albowiem miał
założony garnitur. Był to wysoki brunet o ciemnej karnacji, jednak najbardziej zaintrygowały
mnie jego oczy. Miały one kolor czarny i, patrząc w nie, widziałam coś niezwykłego, czego nie
potrafię opisad. Czytał „Gazetę Wyborczą”. Tajemniczy mężczyzna zauważył, że się w niego
wpatruję. Podszedł do mnie i szarmancko mi się przedstawił. Powiedział, że nazywa się
Adam Kowalski i że z zawodu jest detektywem. Gdy mi to oznajmił, ucieszyłam się, gdyż
bardzo interesują mnie – jako młodą dziennikarkę – tajniki tego zawodu. Poprosiłam
śledczego, aby opowiedział o jednej z wielu swoich akcji, w których brał zapewne udział. Pan
Adam zgodził się. Powiedział, że przedstawi mi historię o ekologicznych przestępstwach.
Usiedliśmy na ławce w czytelni i zaczął mówid...
Pewnego słonecznego dnia wybrałem się do lasu. Wszystko cieszyło oczy: rozpierało
czyste powietrze, nęcił niesamowity zapach, który pochodził z sosen. Jednak coś wydawało
mi się podejrzane. Co weekend przyjeżdżałem do tego lasu, ale dopiero teraz zauważyłem,
że jest znacznie mniej drzew niż przedtem. Od razu zacząłem „węszyd”.
- Co było tego przyczyną? – zastanawiałem się.
Przeszedłem cały las, aby dokładniej zauważyd zmiany. Dla pewności zaszedłem do
mojego znajomego leśniczego, który znał ten las jak własną kieszeo. Powiedział mi, że
również zauważył różnicę i nie ma pojęcia, dlaczego „znika” taka duża liczba drzew. Obydwaj
byliśmy zdziwieni, albowiem las był pod ochroną i nie można było ścinad drzew bez
pozwolenia. Oznajmiłem gajowemu, że postaram się znaleźd tych, którzy je kradną.
Nie wiedziałem za wiele. Miałem tylko informacje na temat „znikających” zielonych
przyjaciół. Dla pewności jeszcze raz przeszedłem przez las, tym razem celem znalezienia
dowodów.
Spacerując, zauważyłem trójkę ludzi, którzy przyjechali czarnym samochodem marki
Renault. Usłyszałem, że jeden krzyknął do drugiego:
- Darek, gdzie masz tę piłę? Tamtą nie mogę ściąd tego drzewa! Rusz się, podaj mi ją!
Na co ten mu odpowiedział:
- Leży w samochodzie na tylnym siedzeniu, nie widzisz? – rzucił zdenerwowany.
Teraz już miałem pewnośd, że właśnie obserwuję złodziei drzew! Znałem imię
jednego z przestępców. Miał na imię Darek, był wysokim mężczyzną o silnej sylwetce. Jego
1
włosy miały kolor brązowy. Jednak co ja mogłem zrobid? Byłem sam, a ich było trzech.
Postanowiłem poobserwowad ich jeszcze i podstępem zatrzymad złodziejaszków.
Tak zrobiłem. Schowany w krzakach nasłuchiwałem dalszych rozmów.
- Jak wam idzie? – zapytał Darek.
- A dobrze, powoli kooczę – krzyknął jeden.
- Mam nadzieję, że zdążymy przed zmrokiem. A ty jak myślisz, Norbert?
Wiedziałem, że Norbert to niski, szczupły mężczyzna, który z wyglądu przypominał
„prawdziwego bandziora”. Słuchałem dalej.
- Michał, przestao zadawad te głupie pytania. Może więcej robienia, a mniej
gadania? – oznajmił Norbert.
- Oj! Niepotrzebnie się tak denerwujesz! Najważniejsze jest to, żeby nikt nas nie
przyłapał – dodał Michał.
- Michał ma rację, chod nic się nie stanie, jeśli szybciej to skooczymy. Im szybciej,
tym lepiej – zakooczył Darek, wesoło pogwizdując.
Na chwilę obecną miałem pewnośd, że jest trzech przestępców: Darek, Norbert oraz
Michał. Ten ostatni wyglądem przypominał mi Jamesa Clooney`a. Z wyglądu, ich wiek można
było ocenid na około dwadzieścia pięd lat. Byli bardzo młodzi. Dziwiło mnie, dlaczego w tak
młodym wieku popełniali już przestępstwo. Było coraz mniej czasu, a ja nie miałem żadnego
planu. Nie miałem żadnych szans, jednak przyszedł mi na myśl pewien bardzo ciekawy
pomysł... Postanowiłem dziś zrezygnowad, ale wiedziałem, że przyjadą jutro i wtedy będę
czekał.
Następnego dnia, zaraz o świcie, ruszyłem do lasu. Idąc na miejsce, gdzie wczoraj
spotkałem chłopaków, podziwiałem piękno lasu o poranku. Było uroczo: taka błoga cisza,
zapach świerku i rosa, która moczyła mi buty. Ale musiałem się skupid. Nie mogłem popełnid
błędu. Musiałem byd ostrożny. Godzinę po moim przyjeździe przyjechali podejrzani.
Czekałem schowany w krzakach. Gdy zaczęli wykonywad swoją karygodną pracę,
uruchomiłem kamerę, która wszystko dokładnie zarejestrowała. Miałem dowód. Jednak nie
mogłem im pozwolid, by ścięli kolejne drzewa, więc wyszedłem zza krzaków. Udawałem, że
jestem zwykłym spacerowiczem. Na mój widok trójka przestępców od razu wzięła nogi za
pas.
Gdy tylko chłopcy odjechali, popędziłem czym prędzej na policję. Oddałem film, który
nagrałem, podałem rysopis każdego z nich oraz rejestrację samochodu. Mundurowi
zobowiązali się zająd tą sprawą i informowad mnie o przebiegu akcji.
Na drugi dzieo policja złapała złodziei. Mieli już za sobą wiele przestępstw, takich jak:
kradzieże, napaści, wymuszenia. Cała trójka została skazana na trzy lata pozbawienia
wolności, natomiast ja dostałem od leśniczego oraz policji dyplom z podziękowaniem za
pomoc.
Historia detektywa Eka bardzo mnie zainteresowała. Postanowiłam, że jako
dziennikarka chciałabym pisad artykuły o takich ludziach jak śledczy, który jest gotowy
narażad własne zdrowie i życie, by pomagad w słusznej sprawie.
Na koniec zapytałam pana Adama:
2
Czy miał pan wiele takich ekologicznych „przygód”?
Owszem, co jakiś czas jestem na tropie ekologicznych przestępców. Z tego
powodu policja nazwała mnie Detektywem Ekiem.
Z wypiekami na twarzy podziękowałam za mocną dawkę wrażeo. Detektyw dodał
jeszcze, że nie mogę nikomu opowiadad tej historii, gdyż jest ona ściśle tajna. Obiecałam, i
dotrzymałam słowa, chod następne z pewnością opublikuję w lokalnej gazecie. Udałam się
do domu. W drodze cały czas myślałam o tej niesamowitej historii. Bardzo zainteresowała
mnie praca Detektywa Eka. Szkoda tylko, że tylu ludzi – bez wyobraźni – niszczy to, co mamy
najcenniejsze: naszą planetę.
-
3

Podobne dokumenty