Rodzina katolicka - Królestwo religijnego kiczu

Transkrypt

Rodzina katolicka - Królestwo religijnego kiczu
Rodzina katolicka - Królestwo religijnego kiczu
sobota, 18 lipca 2009 14:19
Zdziczeliśmy estetycznie. Okropne, tandetne gadżety ze „świętymi” motywami to już nie tylko
domena ludowych jarmarków. Większość Polaków uważa się za katolików, i to praktykujących.
Moim zdaniem są poganami. Nasza wiara – to zabobon. Życie duchowe sprowadzamy do guseł, przesądów, wróżenia z
fusów. Chrześcijańskim obrzędom nadajemy charakter ludowych festynów i traktujemy jako
okazję do rozbuchanej konsumpcji. Nowa barbaria wybuchła z całą siłą wraz z naszym neofickim kapitalizmem oraz demokracją
rozumianą jako przyzwolenie na chamstwo. W PRL wiara miała głębszy wymiar. Z powodów
oczywistych dyskretniej wyrażana stanowiła o wiele mocniejsze spoiwo niż obecnie. Czerwone
władze były praktycznie bezradne – nie poddawaliśmy się laicyzacji i już. Nawet partyjniacy
lawirowali pomiędzy nową świecką tradycją a tradycją katolicką, w której wyrastali.
Kiedy już wolno, ba, należy się przyznawać do katolickiego wyznania, kiedy nawet lekcje religii
wróciły do szkół – ulotniła się gdzieś duchowość. Sferę sacrum zainfekowało profanum. Wiara i
formy jej wyrażania przybrały groteskowe formy. Wszystko na sprzedaż, dusza też. Za chwilę
wrócimy do kupczenia odpustami. Bo kto ma dziś czas na wewnętrzny rozwój, kogo stać na
miłość bliźniego? Załatwiamy to datkiem na tacę.
Zdziczeliśmy też estetycznie. Gdziekolwiek spojrzeć, króluje religijny kicz. Okropne, tandetne
gadżety ze „świętymi” motywami to już nie tylko domena ludowych jarmarków. Pełno ich w
każdej dziedzinie życia, od kościołów po cmentarze, od chrztu, ślubu po pogrzeb. Kwitnie też
muzyczna katolicka komercja – różne śpiewki w wykonaniu przedszkolaków czy wymęczone
patetyczne utwory, głównie z okazji papieskich rocznic. Takie kato-polo. Zanucisz, pokolebiesz
się do rytmu i już czujesz się w wielkiej rodzinie zjednoczonej wiarą.
Co roku w porze komunijnej odbywa się niesmaczne widowisko przekupywania dzieciaków
prezentami. Zaczyna się licytacja fantów: ciotka dała rower, chrzestna – komputer… Maluchy
często nie mają pojęcia, czym jest sakrament komunii, za to wiedzą, że z tego tytułu mają
prawo wymagać kosztownych podarków, często ponad finansowe możliwości rodziny. Znam
przypadki (wcale nierzadkie) pobierania bankowych pożyczek, żeby sprostać snob modzie i
wypaść na poziomie. Wszystko w imię uczucia do dziecka – żeby nie czuło się pokrzywdzone.
Albo, nie daj Boże, biedniejsze niż koledzy. Owszem, odzywają się głosy rozsądku, lecz to
1/3
Rodzina katolicka - Królestwo religijnego kiczu
sobota, 18 lipca 2009 14:19
wołania na puszczy. Nic nie nadwątli naszej wiary w złotego cielca swojsko nazywanego kasą.
O naszej fałszywie pojmowanej religijności traktuje wystawa „Nowi święci”. To cykl fotografii
Agnieszki Rodowicz, dokument o współczesnych Polakach – bez ludzi. W kadrach
przedstawionych w warszawskiej Galerii Obok ZPAF (z dużej serii wybrano 22 prace) widnieją
wyłącznie obiekty. Na pozór służące indywidualnej praktyce religijnej lub manifestacji wiary.
Rzecz jasna, katolickiej.
Zdjęcia pokazują przedmioty, na których wykorzystano motywy z chrześcijańskiej ikonografii. I
co się okazuje? Że wiara w nowoczesnej, skomercjalizowanej wersji staje się swym
zaprzeczeniem. To dziwaczny wykwit prostactwa, pazerności i infantylizmu.
Przed religijnością płytką i przepojoną hipokryzją przestrzegał nas Jan Paweł II. Szkoda, że nie
zakazał używania własnego wizerunku w celach marketingowych. Jak wiadomo, w Polsce
wzniesiono ponad 200 pomników papieża, jeden paskudniejszy od drugiego. Ale statui nie
sposób wykorzystać wbrew jej przeznaczeniu. Jakiś pomysłowy Polak wpadł na bardziej
„utylitarne” sposoby wykorzystania papieskiej fizjonomii: użył jego twarzy jako dekoracyjnego
nadruku na talerze. Może ktoś będzie chciał zjeść schabowego z kapustą prosto z ust papieża
– smacznego!
Na profanację zakrawa również T-shirt noszony przez ciężarną dziewczynę (w kadrze widać
tylko jej brzuch) z nadrukiem: „Masz wiadomość. Amen”. Tekst ilustruje obrazek Matki Boskiej,
nad którą unosi się uskrzydlony prosiaczek – w zastępstwie Archanioła Gabriela. Oto
uwspółcześniona wersja niepokalanego poczęcia.
Chyba każdy słyszał o artystycznych skandalach, do których dochodziło w ostatnich latach w
naszych galeriach. Publiczność – jakoś tak się składało, że zawsze byli to politycy – twierdziła,
iż jakiś twórca obraża uczucia religijne. A to Maurizio Cattelan figurą przywalonego kamieniem
papieża, a to Piotr Kurka połączeniem w jednym obiekcie pieska i księdza, a to Dorota
Nieznalska zdjęciem genitaliów umieszczonych w formie krzyża.
Dziwne, że nikogo nie szokują artstreetowe szablony z Jezusem w cierniowej koronie
mierzącym z pistoletu w stronę widza, á la Che Guevara. Albo koszulka udekorowana
obrazkiem Chrystusa z krwawiącym sercem, w kostiumie i pozie Supermana. W ogóle w
2/3
Rodzina katolicka - Królestwo religijnego kiczu
sobota, 18 lipca 2009 14:19
rankingu na najpopularniejsze popkulturowe obrazki Matka Boska i Jezus Chrystus zajmują
poczesne miejsca. Ich wizerunki znalazły się na lampach, plastikowych torbach-reklamówkach,
nawet na ekranie komórki. Co sprawiło, że przestaliśmy odróżniać sacrum od profanum?
Dlaczego deklarując przynależność do Kościoła katolickiego, nie mamy szacunku dla
przedstawień Boga? Rodowicz nie diagnozuje zjawiska ani nie ocenia. Być może skłania kogoś
do refleksji. To dużo.
Wystawa „Nowi święci” czynna w Galerii Obok ZPAF do 31 lipca.
Monika Małkowska
Źródło: Rzeczpospolita
3/3