Trochę nieskładnie, wiadomo: romantyzm. ROMANTYZM
Transkrypt
Trochę nieskładnie, wiadomo: romantyzm. ROMANTYZM
Rachela mówi TEMAT NUMERU ROMANTYZM M aj a Ko mo r o ws k a jako Rache la w We se l u wg An d rz ej a Waj d y 4 Trochę nieskładnie, wiadomo: romantyzm. Z tym romantyzmem same kłopoty! Po pierwsze: Wyspiański i romantyzm, a zaraz potem zestaw utrwalanych pracowicie szkolnych przekłamań, uproszczeń i pobożnych życzeń. Tym bardziej to wszystko warte uwagi, im bardziej karkołomny pomysł twórców nowej podstawy programowej, aby wśród bardzo niewielu literackich pozycji kanonicznych pozostawić do obowiązkowej lektury akurat Wyspiańskiego (a taki na przykład Żeromski już wcale być nie musi). Może to zresztą i lepiej, bo te dwa nazwiska już dawno temu w praktyce szkolnej się zmieszały i intencje Żeromskiego lekką ręką przypisuje się Wyspiańskiemu, tym samym radykalnie zniekształcając istotę dyskusji, którą niegdyś toczyli wielcy i całkiem mali Polacy. W taki oto sposób egzaltacji Żeromskiego udzielono Wyspiańskiemu (gdy tymczasem Wyspiański był zaprzysięgłym wrogiem wszelkiej egzaltacji – i na pewno zwolennikiem klasycznej powściągliwości) i prawdopodobnie czas niedługi upłynie, a jedyną faktycznie w Weselu rasową romantyczkę Rachelę zacznie się przedstawiać jako triumfującego Innego (aż dziw bierze, że dotychczas tego nie zrobiono), bo przecież, jak wiadomo, romantykami są wszyscy pozostali bohaterowie dramatu, więc przy Racheli Rachela Naniwie nie warto zawracać sobie głowy romantyzmem. TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • 7/2014 (12) TEMAT NUMERU ROMANTYZM „ Karczmarz bez złych zamiarów kompromituje własną córkę i jako taka już pozostaje na scenie: egzaltowana, skłonna do póz i uniesień, nieskutecznie broniąca się przed zakusami Poety, trwoniąca kapitał ojca-karczmarza Drapieżny Wyspiański ugłaskany Uprzedzając zatem zakusy krytyki feministycznej, pozwólmy Racheli mówić, i to stamtąd, dokąd w istocie zawędrowała: z oświatowej niwy. uczestnicy narodowych godów. Z żartu-flirtu wyłonił się złowrogi Idąc tropem podobnych rozważań, okaże się, że Chochoł to kwinte- Chochoł, a potem już żarty się skończyły. sencja owego drogocennego ziarna, o którym opowiadają sobie więź- Pewnie znów musiałaby się poskarżyć na lekceważenie (każą ją zale- Ale tymczasem przyjrzyjmy się, co takiego owa zabłąkana na niwie niowie w pierwszej scenie Mickiewiczowskich Dziadów, słoma ma dwie wymieniać), ale też byłaby zdziwiona, że jej ulubiona maniera oświaty córka bronowickiego karczmarza może w różnych przy- skrywać i chronić jakieś wyjątkowe wartości (zapomina się, że chcą wyrażania się triumfuje w całej okazałości. Z niezbadanych powodów bytkach narodowej edukacji o swoim świecie usłyszeć: oto Stani- w to wierzyć weselnicy, ale odbiorca dramatu nie musi), zaś wszystko język edukacji to język wzruszeń, podziwu, zdrobnień i superlatywów. sław Wyspiański okazuje się być niekwestionowanym wielbicielem inne sprowadza się do Polski będącej obiektem westchnień i uniesień. Można snuć przypuszczenia, że Wyspiańskiemu Rachela była wszelkiego spadku po romantyzmie, jego dzieckiem nieodrodnym. Byłaby ci ona, gdyby nieszczęśni inteligenci z Krakowa pogodzili się potrzebna po to, aby widzowie mogli poobserwować, jak to roman- Poczytajmy nieco mądrości zacytowanej z popularnego portalu „szkol- z pełnymi krzepy chłopami z Bronowic. Nic to — myśli sobie Rachela tyzm zawędrował pod strzechy i głupie gęsi czynią z taniej egzaltacji no-pomocowego”: „Dramat Wyspiańskiego, podobnie jak dzieła pol- — że pierwszy historyczny gość na weselu postawił przed jego uczest- swój znak firmowy i narzędzie przykucia uwagi spotkanego celebryty skich romantyków, nasycony jest treściami patriotycznymi. Wzywa do nikami bardzo poważne, ale i ryzykowne zadanie przepracowania (w takiej roli obsadził Poetę-Tetmajera). Rachela pożąda „Miodu, roz- walki narodowowyzwoleńczej, do podjęcia czynu zbrojnego”. A co, jeśli całkiem świeżych zdrad (a nie błędów „tych, co w grobach leżą”), nic koszy, słodyczy / miłości, roznamiętnienia / i szczęścia” oraz wierzy w okaże się, że owego anachronicznego „nasycenia” nie uświadczysz? to, że zamiary Chochoła zostały zadeklarowane jako iście diabelskie, kreacyjną moc poezji, co, oczywiście jest bardzo na rękę Poecie-uwo- Każdy z uczestników wesela ma swoje racje, aby żadnych wezwań nie nic to wreszcie, że w jednym z epizodów dramatu (skrzętnie omi- dzicielowi, który zresztą kilka chwil wcześniej dostał bolesnego kosza słuchać, ten zaś, który słucha (chłop Czepiec), posłuchałby wezwania janym, zarówno w lekturze szkolnej, jak chyba wszystkich insceni- od inteligentnej Maryny. Gdybyż jednak romantyzm chciał ograni- do każdej awantury – taką już ma naturę. Na dodatek komentarz musi zacjach dramatu, na czele z wycmokanym filmem Mistrza) ustami czyć się do spraw prywatnych domorosłych Don Juanów! Kreacyjna być okraszony peerelowskim „narodowowyzwoleńczym”, choć histo- przywódcy-Gospodarza zostały wskazane te świętości, bez których moc poezji jednak zadziałała, choć może nie tak, jak spodziewali się rycy już dość dawno temu wskazali na jego podejrzaną proweniencję. Polska istnieć nie będzie mogła. 5 TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • 7/2014 (12) TEMAT NUMERU ROMANTYZM Nie głaskać Powiedzmy to wreszcie: Wyspiański romantyzmowi nie ufa, sprawdza go z na zwykłych emocjach, domagał się za to wzmocnienia instytucji, które Zauważmy, że tylko jedna osoba traktuje Chochoła tak, jak na to każdej strony. I wtedy, gdy misterium pogańskie zastępuje swojskim wese- rzeczywiście mogłyby stać się spoiwem zbiorowości (ale o tym w następ- zasługuje. Mała Isia denerwuje się, że pokraczne straszydło nanie- lem (to także obrzęd obcowania, jak dziady, i także może z owego obcowania nym odcinku). sie jej do izby słomy, którą potem będzie musiała posprzątać (wyrę- coś wyniknąć – jeśli nawet w Weselu niewiele wyniknie z obcowania świeżo Romantyczny mit kreacyjnej mocy poezji budził tymczasem jego cza w pewnych obowiązkach matkę, jak to na wsi). Dorośli ulegają poślubionych małżonków, bo Pan Młody gada, gada, gada…, to jednak drużbo- uzasadniony niepokój (nie zapominajmy, że Wyspiański żył w świecie czarom Chochoła aż do ostatniego diabelskiego zauroczenia: zapo- wie zbierają się do ewentualnego płodzenia dzieci o wiele bardziej rzeczowo). potęgi prasy – nieprzypadkowo jedna z ważniejszych postaci dramatu mnieć, tańczyć w takt cudzej muzyki, wyprzeć się odpowiedzial- I wtedy, gdy rozstrzygnięcie kwestii: bić się czy nie bić? powierza fertycznej została nazwana Dziennikarzem). Jeśli poezja może powoływać do ności, troszczyć się tylko o własne sprawy – jakieś czapki z pawimi chłopce pokrzykującej na swego niezbyt trzeźwego męża, którego nieopatrz- życia byty nieistniejące i mamić nimi mniej czy bardziej maluczkich, piórami, jakieś kredyty… nie naznaczono na przywódcę spodziewanego powstania. I wtedy wreszcie, to dlaczego tego samego miałaby nie robić publicystyka? Nikt jej nie Ależ przecież tak musiało się skończyć (ciągle się kończy?), jeśli gdy Chochoła w roli przywódcy‑uzurpatora czyni wspólnikiem diabła. Chyba zabrania uczyć się od poezji! Otumanieni poezją i erotyzmem (w wersji uznaliśmy za atrakcyjny projekt życia poza państwem (nawet miło- wystarczy dowodów. romantycznej chodzą w parze) Poeta i Rachela spraszają na wesele różne ściwie nam panująca władza państwowa ów projekt aprobuje, sta- dziwne byty, które ma ściągnąć za sobą wzmiankowany już Chochoł. wiając się w roli zewnętrznego nadzorcy). Wyspiańskiemu nie podobał się romantyczny projekt wspólnoty zbudowanej Zabłąkana Rachela A jak do tego wszystkiego ma się literacka postać Racheli? Cóż z tego wszystkiego może rozumieć „panna modern”, co to o jotę, ale okraśmy całość czymś dziś ponad miarę lansowanym, bez „była w Wiedniu na operze, / w domu sama sobie pierze”? Karczmarz bez złych zamiarów kompromituje własną córkę i pytania, czy jedno do drugiego ma się w jakikolwiek sposób. Ile to by jako taka już pozostaje na scenie: egzaltowana, skłonna do póz i uniesień, nieskutecznie broniąca się przed zakusami Poety, się trzeba namęczyć, gdyby trzeba było sprawdzić, czy uczeń próbuje trwoniąca kapitał ojca-karczmarza? Prawdziwa romantyczka. łączyć różne zjawiska w jakiś spójny obraz! Już Norwid w bardzo znanym wierszu wyrażał poważne obiekcje wobec romantycznego modelu kobiecości. Wyspiański taką Pewnie dlatego Racheli, niczym owego wilka z lasu, się nie wywo- kobiecość wprowadził na scenę życia. Wszyscy ją lekceważą, a to ostatecznie ona uplotła intrygę, której konsekwencji, zdaje się, łuje. Nawet siostry feministki jakoś milczą, choć zdaje się w całych do dziś nie sposób ogarnąć. Rachela Naniwie także ma niedobre przeczucia: jej inne odmiany codziennie decydują o kształcie dziejach literatury polskiej nie ma wdzięczniejszego obiektu roz- bliższej i dalszej przyszłości. Hodują kolejne młode pokolenia na frazesie i schemacie myślowym. Wystarczy przejrzeć nowy trząsań – toż to wymarzony wielokrotny Inny: i kobieta, i Żydówka, jak spod igły podręcznik do języka polskiego dla klasy trzeciej szkoły ponadgimnazjalnej: zestaw lektur niczym się nie różni od i jeszcze głupia. A tymczasem może się wkrótce okazać, że Rachela odwiecznego – ta sama nieśmiertelna Dżuma, Tango i tym podobne. Czyli nie wychodzimy ponad lata sześćdziesiąte dwudziestego to nie jedyna tajemnica, którą skrywa dramat Wyspiańskiego. I wieku. Jak zawsze. A potem z nagła Gra o tron. Pośrodku wielka dziura. Koncepcja układu nazbyt czytelna: nie zmieniajmy nawet dlatego trzeba ją było wywołać. 6 TEOLOGIA POLITYCZNA CO MIESIĄC • 7/2014 (12)