czy ciepło z sieci wróci do łask?
Transkrypt
czy ciepło z sieci wróci do łask?
CZY CIEPŁO Z SIECI WRÓCI DO ŁASK? Autor: Piotr Dominiak („Nowa Energia” – nr 2/2012) Politycy zdecydowali - wszyscy (mieszkańcy kontynentu) mamy dźwigać na swoich barkach ciężar modernizacji całego sektora energetycznego w Europie. Niemalże wszystkie obszary naszego życia, które wymagają wykorzystania energii elektrycznej, cieplnej lub gazu będą wymagały przeglądu, oceny i modernizacji pod kątem zwiększania ich energetycznej efektywności. Bezpośrednio lub pośrednio zapłacą za to mieszkańcy państw wspólnoty. Jednak na tej długofalowej inwestycji mamy też wszyscy zyskać. Czy rzeczywiście tak się stanie? Dyrektywy, programy i inicjatywy UE ukierunkowane na wzrost efektywności energetycznej odnoszą się m.in. do funkcjonowania gospodarstw domowych, przemysłu, usług, czy transportu. Z punktu widzenia zarządców przedsiębiorstwa ciepłowniczego obszar np. transportu może wydawać się mało istotny. Muszą oni jednak mieć na uwadze fakt, że w transporcie następuje stały wzrost zużycia energii i - zgodnie z polityką przydziałów dozwolonych poziomów emisji zanieczyszczeń czy „nieefektywności” - dla zachowania bilansu i zrealizowania celów politycznych trzeba będzie tę zwiększoną wartość w transporcie odebrać w innym obszarze. Gdzie? Tam, gdzie jest największy i najłatwiejszy do uruchomienia potencjał - w ciepłownictwie. Dlatego też od lat niedoinwestowany i w dużej części przestarzały sektor czeka w najbliższych latach wiele pracy, głównie związanej z podnoszeniem efektywności procesów produkcyjnych i procesów dostarczania ciepła do odbiorców. A przede wszystkim sektor ten czeka mnóstwo pracy biurokratycznej. 11% oszczędności do 2016 r. W polskim prawodawstwie od 1998 r. funkcjonuje tzw. ustawa termomodernizacyjna. Dotychczas był to jedyny w kraju akt prawny, który miał szansę wdrażać działania w zakresie efektywności energetycznej (EE) i przyniósł konkretne rezultaty. Funkcjonowanie tej ustawy zaktywizowało szeroką grupę osób, stworzono dzięki niej specjalny system szkoleń audytorów dla budownictwa. W 2007 r. przy wdrażaniu dyrektywy 2006/32/WE w sprawie efektywności końcowego wykorzystania energii i usług energetycznych przygotowano narodowy plan w zakresie EE (NEEAP 1). Wówczas twórcy planu uważali, że zakładają ambitne cele: przez pierwsze 2 lata chcieli zmniejszyć zużycie energii o 2% w stosunku do średniej z lat 2001 -2002. Tym większe było zaskoczenie, gdy okazało się, że w 2010 r. udało się osiągnąć 7% redukcji zużycia energii wobec założonych na 2016 r. 9%. Po korekcie okazało się, że osiągnięto 6,5% poziom redukcji, co i tak było dobrym wynikiem. W 2011 r. powstał drugi, bardziej szczegółowy plan (NEEAP 2). Z tego planu wynika, że w wyniku wdrożenia ustawy o EE musimy wykazać oszczędności równe 2,2 mln ton oleju ekwiwalentnego (toe). Cel indykatywny (orientacyjny) wszystkich państw wspólnoty jest określony na poziomie 9% redukcji średniego poziomu zużycia energii finalnej do 2016 r. wobec zużycia z okresu 2001 -2005. W Polsce jest to równowartość około 4,5 mln toe. Nie jest ważny wskaźnik wzrostu zużycia energii pierwotnej i finalnej - przy pomocy planów narodowych państwa członkowskie wspólnoty muszą wykazać dokładnie takie oszczędności. Jednocześnie przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki rozważają zwiększenie naszego celu do 11%. Nowa dyrektywa... Obecnie planowane jest wprowadzenie nowej dyrektywy, która połączy unijny dokument w sprawie efektywności końcowego wykorzystania energii i usług energetycznych z dyrektywą w sprawie wysokosprawnej kogeneracji. Tocząca się dyskusja na razie utknęła na etapie celów krajowych i wskaźników, ponieważ przedstawiciele krajów członkowskich zorientowali się, że zbyt wysoko ustanowione wskaźniki mogą zdławić rozwój przemysłu. Arkadiusz Węglarz, dyrektor ds. Zrównoważonego Rozwoju KAPE SA w Warszawie twierdzi, że nowa dyrektywa jest efektem funkcjonowania Pakietu 3x20. - Niedawne wyliczenia przedstawicieli komisji europejskiej wskazują, że na poziomie Europy bez większych trudności uda się osiągnąć cel zmniejszenia emisji o 20%, podobnie sytuacja wygląda z wytwarzaniem 20% energii z odnawialnych źródeł energii (OZE). Pojawił się jednak problem z oszczędnością 20% energii w stosunku do scenariusza business as usual, czyli sytuacji, zgodnie z którą zużycie energii postępowałoby tak samo jak w latach poprzednich - uważa Węglarz. Podsumowania realizacji celów krajowych (m.in. tych z 2016 r.) podjęli się przedstawiciele Krajowej Agencji Poszanowania Energii i wyniki ich kalkulacji wskazują, że przy wykorzystaniu obecnie istniejących w obszarze EE mechanizmów możemy zrealizować jedynie 10% z zakładanych 20. Wobec tego podjęto prace nad nową dyrektywą w sprawie EE. Ma ona zostać uchwalona jeszcze w tym roku. … i nowe obowiązki Jej celem będzie wprowadzenie nowych rodzajów działań: intensywniejszego i szerszego niż dotychczas monitoringu wdrażania EE w krajach członkowskich, a także monitoring EE w produkcji energii w dużych instalacjach oraz szeroka promocja przedsięwzięć proefektywnościowych. Największe kontrowersje budzi plan zobligowania sektora publicznego do corocznej termomodernizacji 3% budynków publicznych o powierzchni przekraczającej 250 m . W pierwotnej wersji ustawy o EE było zapisane zobowiązanie sektora publicznego w Polsce do oszczędności energii w stosunku do potencjału określonego na podstawie audytów energetycznych na poziomie 1% rocznie. - W czasie trwania procesu legislacyjnego, po odrzuceniu przez sejm, komisja wyższej izby parlamentu wróciła do tego pomysłu, jednak opór ministerstwa fnansów był tak duży, że zapis ten wycięto - przypomina Węglarz. Wiele wskazuje na to, że tym razem nie będzie już łatwo i administracja publiczna zostanie postawiona pod ścianą i będzie musiała wprowadzić w Polsce unijne przepisy. Kolejnym przewidywanym zadaniem dla sektora publicznego ma być wymóg tworzenia lokalnych planów poszanowania energii, systemów zarządzania energią i wykorzystywania z dużą częstotliwością kontraktów EE (energy performance contracting). Dyrektywa wprowadzi także podstawy do funkcjonowania rynku usług energetycznych, do rozwijania którego mają zachęcić taryfy przesyłu. Taryfy oraz usługi energetyczne mają stworzyć możliwości łatwiejszego kontrolowania zużycia i oszczędzania energii. Z drugiej strony dyrektywa nałoży zobowiązania dotyczące EE dla przedsiębiorstw energetycznych, które będą musiały wykazywać rocznie 1,5% oszczędności po stronie swoich klientów. Arkadiusz Węglarz twierdzi, że istniejące w Polsce prawne rozwiązania w tym zakresie częściowo reguluje ustawa o EE, wprowadzająca tzw. System Białych Certyfikatów (BC). Obowiązkiem wynikającym dla przedsiębiorstw z samej dyrektywy będzie zapewnienie minimalnych wymogów dla indywidualnych liczników, dających dostęp do informacji o bieżącym i historycznym zużyciu, a także zapewnienie dokładności i minimalnej częstotliwości rachunków, opartych o faktyczne wykorzystanie energii, a nie o prognozy. W związku z tym ma funkcjonować cały system smart meteringu, dla którego obecnie są w Polsce realizowane programy pilotażowe. Inne planowane do implementacji za pośrednictwem dyrektywy rozwiązania to m.in. 10-letnie krajowe plany wykorzystania ciepła i chłodu, które mają skutkować przejrzystością i przewidywalnością polityk inwestycyjnych. Kolejnym novum będzie wymóg odzyskiwania ciepła odpadowego przez nowe i istniejące elektrownie oraz inne obiekty przemysłowe. Obecnie w Polsce około 15% energii elektrycznej wytwarzane jest w kogeneracji, a potencjał w całym polskim ciepłownictwie jest w tym zakresie ogromny - uzupełnia Węglarz. Do uzyskania efektu skali rozwiązań energooszczędnych w przemyśle ma przyczynić się także sektor MŚP. Dla niego kraje członkowskie wspólnoty mają tworzyć systemy zachęt do korzystania z audytów energetycznych. Mają one być realizowane w parze z popularyzacją wiedzy i dobrych praktyk na temat korzystania z systemów zarządzania energią. Jednocześnie duże przedsiębiorstwa będą zobowiązane do przeprowadzania audytów, a także zachęcane do inwestycji w EE. Ciepłownicy po dwóch stronach barykady Ustawa o efektywności energetycznej określa krajowy cel w zakresie oszczędnego gospodarowania energią, którym jest uzyskanie do 2016 r. oszczędności nie mniejszej niż 9% średniego zużycia w ciągu roku na bazie lat 2001-2005. Ów dokument charakteryzuje także przedsięwzięcia służące oszczędności energii, określa zasady uzyskiwania i umarzania świadectw EE, wprowadza zasady sporządzania audytów EE oraz uzyskiwania uprawnień do ich przeprowadzania. Kluczowym elementem ustawy jest właśnie System Świadectw Efektywności Energetycznej, czyli tzw. System Białych Certyfikatów (SBC). Arkadiusz Węglarz zwraca uwagę, że w Polsce rynek BC podzielono wg 3 kategorii podmiotów. Pierwszy stanowią przedsiębiorstwa wytwarzające energię, dla których będą uwzględniane w SBC zwiększenia oszczędności energii przez urządzenia potrzeb własnych (takich jak zespoły obiektów pomocniczych lub instalacji służących procesowi wytwarzania energii elektrycznej lub ciepła). Drugą kategorię podmiotów stanowią przedsiębiorstwa dystrybuujące i przesyłające energię lub jej nośniki działania kwalifikujące się w tej gałęzi do SBC to zmniejszanie strat energii elektrycznej, ciepła lub gazu ziemnego w przesyle i dystrybucji. Te dwa obszary obejmą 20% wszystkich BC przyznawanych w przetargach. A ponieważ dyrektywa 32 odnosi się do końcowych użytkowników energii, to system białych certyfikatów obejmie głównie odbiorców ostatecznych, stanowiących 3 kategorię. Przedsiębiorstwa ciepłownicze będą stały jednocześnie po 2 stronach barykady. Z jednej strony będą przedkładać prezesowi U RE BC do umorzenia z tytułu poczynionych przez siebie oszczędności, a z drugiej strony będą dostarczać przedsięwzięć służących poprawie EE. Uczestnicy systemu dzielą się także na 2 części: podmioty realizujące przedsięwzięcia służące poprawie EE oraz podmioty objęte obowiązkiem uzyskania i umorzenia BC. Ci pierwsi to odbiorcy końcowi, przedsiębiorstwa wytwarzające energię oraz firmy dystrybucyjne. Ci drudzy to przedsiębiorstwa energetyczne zajmujące się sprzedażą energii elektrycznej, gazu i ciepła, odbiorcy końcowi, instytucje przeprowadzające transakcje na giełdzie w swoim imieniu oraz domy maklerskie lub towarowe domy maklerskie, a także organizacje realizujące transakcje na giełdzie na zlecenie odbiorców końcowych. Organem wdrażającym SBC jest Prezes URE. Cały system monitoruje z kolei Minister Gospodarki, który bezpośrednio odpowiada za realizację celu krajowego. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej jest zobowiązany do pozyskiwania i umarzania BC. Instytucja ta ma powołać specjalny fundusz, na który będą wpływały opłaty zastępcze i kary. Pozostali uczestnicy rynku BC to firmy doradcze, ośrodki szkoleniowe, komisje kwalifikacyjne, audytorzy EE, firmy ESCO, dostawcy środków poprawy EE, czy Towarowa Giełda Energii. System Białych Certyfkatów - nie dla idiotów! Pierwszy krok należy do Prezesa URE, który ogłasza przetarg, ustala pulę BC i podaje informację o współczynniku akceptacji ofert. Z punktu widzenia pracy przedsiębiorstw proces włączenia się do SBC wymaga podjęcia szeregu skomplikowanych działań. Najpierw identyfikują możliwe przedsięwzięcie służące poprawie EE. Następnie szukają audytorów, którzy będą uprawnieni do wykonania audytu EE, na podstawie którego złożą deklarację przetargową. I - aby mogło być wydane świadectwo efektywności energetycznej (ŚEE) - to przedsięwzięcie służące poprawie EE musi być realizowane. Dopiero po zawiadomieniu o zakończeniu przedsięwzięcia BC wygrany w przetargu nabiera mocy, tzn. zostaje zapisany na koncie w rejestrze ŚEE, który będzie prowadzony prawdopodobnie przez TGE. I dopiero po rejestracji, po wykonaniu przedsięwzięcia - wcześniej muszą być spełnione wszystkie warunki związane z funkcjonowaniem na giełdzie - uzyskuje ono członkostwo w rejestrze ŚEE oraz Rynku Praw Majątkowych. Tym samym zostają nabyte prawa majątkowe wynikające z BC. - Wówczas Ci, którzy potrzebują BC będą mogli nabyć je w dwojaki sposób - na giełdzie lub w obrocie pozagiełdowym - tłumaczy Węglarz. - Może bowiem zaistnieć taka sytuacja, że przedsiębiorstwo zrealizuje przedsięwzięcie służące poprawie EE i będzie chciało je rozliczyć przy pomocy uzyskanych świadectw EE w wyniku przetargu. Wówczas będzie wymagany jedynie wpis do odpowiedniego rejestru - uzupełnia. Natomiast gdy przedsiębiorstwo będzie musiało zakupić BC od innych podmiotów, które uzyskają świadectwa EE na drodze przetargu i uzyskania praw majątkowych, to będzie się to odbywało poprzez normalny obrót giełdowy. Ustawa wciąż jest gołym dokumentem i nie ma jeszcze wydanych rozporządzeń, bez których system nie może ruszyć. Jedno z nich ma określać sposób wyliczania obowiązku dla podmiotów poszczególnych sektorów, który będzie zależny od obrotów w roku poprzedzającym powstanie obowiązku. W oparciu o te informacje oraz o wartości uzyskanych BC, przedsiębiorstwa będą musiały przeanalizować ile zabrakło im wartości do zrealizowania obowiązku. Jeśli nie będzie możliwości zakupienia BC na giełdzie lub przedsiębiorstwo nie będzie chciało tego zrobić, to będzie musiało uiścić opłatę zastępczą, naliczaną według odpowiedniego wzoru. Opłata ta wpłynie na konto NFOŚiGW, który z kolei przekaże informacje o wniesieniu tych opłat Prezesowi URE. Ci, którzy mają obowiązek, przedstawią do umorzenia Prezesowi URE świadectwa EE. Jeśli jakikolwiek wymóg zostanie niewypełniony albo nie zostaną przedstawione do umorzenia prezesowi URE BC, bądź też nie zostanie uiszczona opłata zastępcza lub będą jakieś rozbieżności pomiędzy obowiązkiem a osiągniętymi wartościami, wówczas prezes URE może nałożyć odpowiednią karę, sięgającą maksymalnie 10% wartości obrotów podmiotu. Zgodnie z ustawą poprawie EE mają służyć m.in. takie przedsięwzięcia, jak: izolacja instalacji przemysłowych, przebudowa lub remont budynków, modernizacja urządzeń użytku domowego, oświetlenia, urządzeń potrzeb własnych, urządzeń i instalacji wykorzystywanych w procesach przemysłowych, lokalnych sieci ciepłowniczych i lokalnych źródeł ciepła, a także odzysk energii w procesach przemysłowych i ograniczenie przepływów mocy biernej, strat sieciowych w ciągach liniowych czy strat w transformatorach. Do startu w przetargu są uprawnione te przedsięwzięcia, których minimalna wielkość średnich rocznych oszczędności wynosi 10 toe. Dodatkowo zgłaszane przedsięwzięcie musi realizować specjalny parametr, który wskazuje jaką wartość oszczędności daje podmiot ubiegający się o określony pakiet BC. Ma to służyć wybieraniu najbardziej efektywnych ekonomicznie przedsięwzięć i jak najszybszej i najtańszej realizacji obowiązku. Z uwagi na fakt, że do przetargów będą kwalifikować się przedsięwzięcia, które zostały zakończone po 1 stycznia 2011 r., do czasu ogłoszenia pierwszego przetargu będzie już w Polsce spora liczba kwalifikowanych działań. Wygrać mają Ci, którzy uzyskają więcej realnych oszczędności za nominalne wartości tych oszczędności w postaci BC. Certyfikaty dotyczą oszczędności energii pierwotnej, a współczynniki sprawności będą tu odgrywały kluczową rolę. Audyt z importu? Według zapowiedzi Ministerstwa Gospodarki pierwsze rozporządzenia do ustawy mają ujrzeć światło dzienne pod koniec marca 2012 r. Jednym z nich ma być rozporządzenie regulujące zasady przeprowadzania audytu oraz szkolenia i egzaminowania audytorów. Audyt będzie mogła sporządzić osoba, która ukończyła studia magisterskie w zakresie nauk technicznych i odbyła szkolenie lub odpowiednie studia podyplomowe. Osoba ta musi złożyć z pozytywnym wynikiem egzamin na audytora energetycznego przed państwową komisją. Do dziś nie ukazało się jeszcze rozporządzenie dotyczące sposobu przeprowadzania szkoleń i egzaminowania. Sam proces edukacyjny i egzaminacyjny może także potrwać wiele miesięcy. Jeżeli więc minister nadal będzie zwlekał, brak audytorów może być istotnym utrudnieniem dla wielu przedsiębiorstw, które chciałyby wystartować w przetargu o BC. Obecnie pozostały około 4 miesiące do wejścia w życie wymogów ustawy i przyznaję, że z trwogą patrzę na stoicki spokój ministra gospodarki -niepokoi się Janusz Mazur, prezes za- rządu Przedsiębiorstwa Oszczędzania Energii ESCO Sp z o.o. w Krakowie. -Minęło bowiem 9 miesięcy od momentu kiedy ustawa ujrzała światło dzienne i pozostały 4 miesiące do wejścia tych przepisów w życie, a tymczasem trwają dywagacje nad najprostszym rozporządzeniem o szkoleniu audytorów. I dotyczą one takich zmian, jak ilość godzin przeznaczonych np. na temat Kogene-racji, czy wysokość ceny za egzamin. Takie rozmowy trwają już 9 miesięcy -dodaje prezes Mazur. Zapisy prawa europejskiego pozwalają audytorom, którzy zdobyli odpowiednie uprawnienia w państwach członkowskich wspólnoty, na realizację audytu np. w naszym kraju. Dlatego zanim w Polsce uda się wykształcić audytorów, przedsiębiorstwa będą mogły ściągnąć siłę najemną do wykonania audytów. Pytaniem zasadniczym jest jednak to, czy będą oni potrafili prawidłowo zrealizować swoje obowiązki według polskiego rozporządzenia. I za jaką cenę? 3 rodzaje audytów Zgodnie z zapisami aktu prawnego audyt efektywności energetycznej dostarczania ciepła zawiera ocenę efektywności energetycznej sieci ciepłowniczej oraz innego indywidualnego źródła ciepła wytwarzającego i dostarczającego ciepło do obiektu budowlanego, ze wskazaniem, który sposób dostarczania ciepła zapewnia większą efektywność energetyczną. W projekcie rozporządzenia są wpisane 3 rodzaje związanych z tym audytów: uproszczony, bilansowy i sieci ciepłowniczej (audyt dostarczania ciepła). Audyt uproszczony może być sporządzony dla przedsięwzięć polegających na prostej modernizacji lub na wymianie instalacji bądź eksploatowanego urządzenia technicznego charakteryzującego się niskim zużyciem energii. Z kolei audyt bilansowy (lub bilans audytowy) dotyczy obiektów czy instalacji, dla których wymagane jest wykonanie pełnego bilansu energetycznego. Projekt rozporządzenia Ministra Gospodarki z 27.09.2011 r. określa m.in. sposób sporządzania oceny EE dostarczania ciepła. Ten rodzaj audytu polega na wyznaczeniu wskaźników nakładu nieodnawialnej energii pierwotnej dla indywidualnego źródła ciepła i sieci ciepłowniczej oraz wskazaniu, który sposób dostarczania ciepła zapewnia większą efektywność energetyczną przez porównanie tych wskaźników. Akt wykonawczy ministra zawiera także wykaz przedsięwzięć służących poprawie EE, dla których można sporządzać audyt uproszczony. Z punktu widzenia przedsiębiorstw energetyki cieplnej interesującym punktem może być jedynie wymiana lub modernizacja instalacji ciepłej wody użytkowej. - To brzmi bardzo zachęcająco, natomiast gdy przejdziemy dalej do załączników, okazuje się, że dotyczy to tylko i wyłącznie montażu perlatorów. Uważam, że nieporozumieniem jest, aby za takie coś rozdawać świadectwa efektywności energetycznej ocenia Mazur. Audyt EE dostarczania ciepła opiera się na wyliczeniu wskaźnika nakładu nieodnawialnej energii pierwotnej dla indywidualnego źródła ciepła, które jest jednorodne pod względem technologicznym. Jeżeli głównym konkurentem sieci ciepłowniczej są np. kotłownie na gaz ziemny, to - właściwie dla wszystkich paliw konwencjonalnych - ten wskaźnik wynosi 1,1. Natomiast dla biomasy wynosi on 0,2, a dla słonecznych kolektorów termicznych 0,0. Również korzystny jest dla ciepła odpadowego z przemysłu, gdzie plasuje się na poziomie 0,05. Wskaźniki te porównujemy z siecią, której charakterystykę liczbową określamy biorąc pod uwagę wszystkie parametry źródła, w tym rodzaj paliwa oraz procentowy udział kogeneracji w tej sieci. Najmniej Świadectw dla ciepłowników Podmioty wskazane w ustawie będą musiały w okresie od 1 stycznia 2013 r. do 31 marca 2013 r. przedłożyć do umorzenia Prezesowi URE uzyskane świadectwa, bądź zapłacić opłatę zastępczą. Będą to ŚEE związane z przychodami ze sprzedaży ciepła bez opłaty dystrybucyjnej. Dotyczy to tych przedsiębiorstw energetyki cieplnej, których moc przekracza 5 MW. Tymczasem sama ustawa nie zawiera definicji Świadectwa EE, które na dobrą sprawę jest jej jedynym i podstawowym instrumentem. Janusz Mazur twierdzi, że definicję tę znaleźć można w art. 21 z którego można wywnioskować, że Świadectwo EE jest potwierdzeniem deklarowanej oszczędności energii wynikającej z przedsięwzięcia lub przedsięwzięć tego samego rodzaju, służących poprawie efektywności energetycznej dla podmiotu, który wygrał przetarg. Minister Gospodarki będzie musiał wydać rozporządzenie określające, ile tych świadectw będzie wydanych. Mazur mówi, że ustawa wskazuje, iż nie więcej niż 3% kwoty przychodu ze sprzedaży ciepła, ale najprawdopodobniej będzie to mniej niż 3%, ponieważ projekt rozporządzenia z października 2010 r. zawiera informację, że w 1 roku będzie to 1%, w 2 roku 2%, a w 3 roku 3%. Wobec tego można założyć, że przedsiębiorstwo energetyki cieplnej o przychodach na poziomie 10 mln zł będzie musiało uiścić opłaty zastępcze na poziomie od 100 tys. zł w pierwszym roku obowiązywania systemu, do 300 tys. zł od trzeciego roku jego funkcjonowania. Spośród trzech kategorii przedsięwzięć kwalifikujących się do SBC dwie bezpośrednio dotyczą ciepłownictwa. Jest to zwiększanie oszczędności przez urządzenia potrzeb własnych oraz zmniejszanie strat energii elektrycznej, ciepła i gazu ziemnego w przesyle lub dystrybucji. Mazur ma wątpliwości, czy jest to odpowiednia proporcja, bowiem: okazuje się, że mimo iż te dwie z trzech kategorii dotyczą ciepłowników, to stanowią one zaledwie 20% puli certyfikatów, a 80% tej puli jest skierowane na oszczędności energii uzyskiwane przez odbiorców końcowych. Biorąc pod uwagę pulę świadectw, które mają być wystawione na przetargach, trudno w tej chwili ocenić, czy wystarczy przedsięwzięć niezbędnych do ich zdobycia i czy w związku z tym przedsiębiorstwa ciepłownicze nie będą musiały dokupywać świadectw u swoich klientów, czyli u odbiorców końcowych, czy też będą może płacić opłatę zastępczą. Zmiany w Prawie budowlanym i energetycznym Komisja europejska szykuje także zmiany w budownictwie, które mają służyć poprawie EE. Dyrektywa 2010/31 /UE „Poprawa charakterystyki energetycznej budynków”, ma na poziomie europejskim uporządkować szereg istniejących tu problemów. Przewiduje ona, że od 1 stycznia 2019 r. wszystkie nowe budynki publiczne będą musiały być wykonywane w standardzie prawie niezużywającym energii. Arkadiusz Węglarz zwraca uwagę, że nikt nie wie, jak te standardy będą wyglądały w Polsce, gdzie przetargi do opracowania metodologii zostały już 3 razy unieważnione. KAPE liczy jednak, że będzie to standard domu pasywnego. Od 1 stycznia 2021 r. wszystkie budynki będą musiały być budowane w standardzie prawie nie zużywającym energii. Jaka zatem przyszłość czeka przedsiębiorstwa ciepłownicze? Zdaniem Węglarza będą musiały zmodyfikować swoją ofertę i zamiast trudnić się sprzedażą ciepła, będą sprzedawać usługi energetyczne, takie jak komfort cieplny, czy chłód. Od 1 lipca 2012 r. będzie obowiązywać zmiana w prawie budowlanym, która mówi, że jeżeli inwestor buduje obiekt o zapotrzebowaniu większym niż 50 kW (czyli budynek wielkości bloku mieszkalnego), na terenie, na którym jest sieć ciepłownicza, to wówczas do wniosku o pozwolenie na budowę musi dołączyć odmowę wydania warunków przyłączenia do sieci przez przedsiębiorstwo energetyczne zajmujące się przesyłem lub dystrybucją ciepła albo specjalny audyt ciepłowniczy EE. Jeśli moc szczytowa budynku przekroczy 50 kW i będzie on zlokalizowany na terenie, gdzie przeważa sieć ciepłownicza (75%), zasilana ciepłem z koge-neracji, OZE lub ciepłem odpadowym z przemysłu, a ceny będą niższe od średnich cen, ogłaszanych przez Prezesa U RE, do wniosku o pozwolenie na budowę należy dołączyć odmowę wydania warunków przyłączenia do sieci lub audyt wskazujący, że dostarczanie ciepła do tego obiektu z sieci ciepłowniczej zapewnia niższą efektywność energetyczną, aniżeli z innego indywidualnego źródła ciepła. Ustawa o EE wprowadza także zmiany w prawie energetycznym, mające obowiązywać również od 1 lipca. Nowelą będzie m.in. zapis mówiący, że podmiot posiadający tytuł prawny do korzystania z obiektu, który nie jest przyłączony do sieci ciepłowniczej lub wyposażony w indywidualne źródło ciepła, ma obowiązek zapewnić efektywne energetycznie wykorzystanie lokalnych zasobów paliw i energii przez wyposażenie obiektu w indywidualne odnawialne źródło ciepła, źródło ciepła użytkowego w kogeneracji lub źródło ciepła odpadowego z instalacji przemysłowych albo przyłączenie obiektu do sieci ciepłowniczej. - Z punktu widzenia rozwoju rynku ciepłowniczego jest to rozwiązanie interesujące. Pytanie tylko, kto i jak to wyegzekwuje w czteroletnim okresie trwania ustawy, która przestanie obowiązywać w 2016 r? - zastanawia się Janusz Mazur. Kijem i marchewką w ciepłownictwo Obowiązująca ustawa zawiera szereg przepisów, które z punktu widzenia rozwoju sektora ciepłowniczego, ale i samych przedsiębiorstw ciepłowniczych, wydają się bardzo korzystne. Niewątpliwie po stronie plusów należy odnotować wymóg korzystania z sieci ciepłowniczej zasilanej ze źródła kogeneracyjnego przez obiekty potrzebujące mocy powyżej 50 kW. Ważnym elementem jest także stworzenie specjalnego sposobu audytowania przedsięwzięć ciepłowniczych, a także możliwość agregowania przedsięwzięć tego samego rodzaju i wspólnego udziału wielu przedsiębiorstw w przetargach na ŚEE, co znacząco zwiększa prawdopodobieństwo wygranej. Na uwagę zasługuje także przygotowywany przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej System Zielonych Inwestycji, które mają być dedykowane dla ciepłownictwa. Budżet tego programu ma wynosić około 1 mld zł i będzie bezpośrednim efektem funkcjonowania Narodowego Planu Efektywności w Polsce (który notabene nie jest jeszcze gotowy). Po stronie minusów dla sektora ciepłowniczego bez wątpienia można zapisać niepobieranie opłat za przyłączanie do sieci ciepłowniczych obiektów powyżej 50 kW. Te koszty będą musiały pokryć przedsiębiorstwa (czytaj: ich klienci). Jednocześnie dużą wadą będą wysokie koszty zobowiązań dla PEC z tytułu pozyskania świadectw lub opłaty zastępczej. Z drugiej strony system dość mocno ogranicza możliwość korzystania z BC przez przedsiębiorstwa energetyczne, dla których przewidziano zaledwie 20% pakiet świadectw we wszystkich realizowanych przetargach. Jednocześnie sam system jest niezwykle skomplikowany i naszpikowany szeregiem rozmaitych obostrzeń i wymogów, łącznie z koniecznością zatrudniania nowych audytorów, których jeszcze nie ma. Może to prowadzić do masowego uiszczania opłat zastępczych, jako zamiennika dla wykonywania przedsięwzięć proefektywnościowych. Dla przedsiębiorstw ciepłowniczych niedobrą sytuacją jest także pozostawienie w mocy przedsięwzięcia wymiany perlatorów, które samodzielnie wygeneruje bardzo dużą ilość certyfikatów przy niezwykle niskim nakładzie inwestycyjnym. Ponadto bardzo silną konkurencyjnością będą charakteryzowały się źródła ciepła oparte na biomasie i cieple odpadowym z przemysłu, które będą startowały z pozycji preferencyjnej. Ustawa o EE nie uwzględnia m.in. rynku usług energetycznych, funduszu efektywności energetycznej, czy agencji energetycznej, która całym procesem zwiększania EE w kraju mogłaby kierować. Nie znalazły aprobaty ustawodawcy także zielone zamówienia publiczne, czy inteligentne pomiary energii i informacji dla użytkowników energii, które w znaczący sposób mogłyby wspomóc procesy modernizacyjne i oszczędnościowe. Kasa na efektywność W starej perspektywie budżetowej UE pozostało już niewiele funduszy do wykorzystania. Jest natomiast jeszcze kilka krajowych programów, które oferują wsparcie finansowe m.in. dla ciepłowni i elektrociepłowni. Wśród nich chyba najciekawszym wydaje się być realizowany przez NFOŚiGW program Efektywne Wykorzystanie Energii, skierowany do przedsiębiorstw, których minimalna wielkość przeciętnego zużycia energii elektrycznej i cieplnej wynosiła 50 GWh w roku poprzedzającym złożenie wniosku. Program dotuje w 70% audyty energetyczne oraz pożyczki na zadania inwestycyjne prowadzące do oszczędności energii lub wzrostu efektywności energetycznej. NFOŚiGW preferuje model: dotacja plus pożyczka bądź pożyczka preferencyjna. Wynika to z chęci wsparcia tych przedsięwzięć, które wykazują rzeczywistą efektywność tak energetyczną, jak i ekonomiczną. Drugim interesującym programem może być System Zielonych Inwestycji, którego beneficjentami są podmioty realizujące przedsięwzięcia w zakresie OZE i obiektów kogeneracyjnych z wyłącznym zastosowaniem biomasy. Dzięki temu funduszowi można pozyskać pieniądze na budowę, przebudowę lub rozbudowę obiektów wytwarzania energii elektrycznej lub cieplnej (kogeneracja) z zastosowaniem wyłącznie biomasy. Minimalny koszt inwestycji musi wynosić 2 mln zł, do czego można pozyskać 30% dotacji i 45% pożyczki. Trzecim krajowym programem, będącym obecnie w fazie konsultacji, mają być Inteligentne Sieci Energetyczne. Będzie to pilotażowe przedsięwzięcie, które ma na celu wprowadzenie mechanizmów systemów informatycznych badających popyt i podaż na produkcję i sprzedaż wszelkiego rodzaju energii. Ponadto program finansuje zakupy i montaż energooszczędnego oświetlenia, czy budowę urządzeń magazynujących energię oraz OZE. Przewidywana alokacja dostępnych pieniędzy jest równa 350 mln zł. Konkursy mają się odbywać raz w roku, pierwszy będzie w 2 kwartale 2012 r. Możliwość uzyskania finansowania w obecnym okresie budżetowym UE istnieje jeszcze w ramach działania 4.5 Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko: wsparcie dla przedsiębiorstw w zakresie ochronny powietrza. W ramach tego działania będzie realizowany jeszcze jeden konkurs z pulą 50 mln euro. Zapisani obecnie na liście rezerwowej przedsiębiorcy będą mieli bardzo dużą szansę żeby uzyskać finansowanie. Istotne znaczenie mają wdrażane lokalnie i regionalnie programy Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska. W niektórych województwach fundusze te w szczególności zwracają uwagę na aspekt rozwoju energetyki i wspierania przedsięwzięć efektywnościowych. Oprócz tego w regionach funkcjonują także Regionalne Programy Operacyjne, gdzie również można jeszcze znaleźć pieniądze na wybrane typy projektów. Nowy budżet UE. Nowe cierpienia polityków Lata 2012 i 2013 będą czasem programowania kolejnego budżetu Unii. Już dziś wiadomo, że komponent efektywności energetycznej będzie stanowił bardzo ważną część wszystkich przedsięwzięć inwestycyjnych realizowanych we współfinansowaniu z kasy wspólnoty. Prawdopodobnie pojawi się także specjalny program operacyjny dedykowany bezpośrednio celom proefektywnościowym. Ten kolejny okres programowania zapewne będzie zupełnie inny niż obecny, szczególnie w zakresie struktury udzielania wsparcia i jego form. Najbardziej prawdopodobny jest taki scenariusz, że klasyczne dotacje utracą swoją dominującą pozycję i w dużej mierze zostaną zastąpione preferencyjnymi bądź umarzalnymi pożyczkami, połączonymi z częściowymi dotacjami. Sam okres budżetowy będzie liczony od 2014 r., jednak na pieniądze będzie można liczyć zapewne nie wcześniej niż od 2015 r. Abyśmy mogli je pozyskiwać, machina biurokratyczna naszego państwa musi wypluć z siebie szereg aktów prawnych, rozporządzeń, określić strategiczne i operacyjne cele, skonsultować to wszystko ze społeczeństwem, uzgodnić z komisją europejską, wskazać odpowiedzialne instytucje i dopiero zacząć ogłaszać konkursy, aby po mniej więcej kilku do kilkunastu miesięcy od tego momentu mogły ruszyć inwestycje. Funkcjonowanie Ustawy o Efektywności Energetycznej jest jednym z bardzo licznych u nas przykładów bardzo rozwlekającego się w czasie procesu tworzenia niezbędnego otoczenia prawnego, bez którego nie uda się zrealizować założonych celów. Zapewne podobnie będzie z tworzeniem krajowych zasad wydawania pieniędzy wspólnotowych w nowym rozdaniu. Podstawowym pytaniem wciąż pozostaje kwestia dokąd jako państwo i społeczeństwo chcemy zmierzać, gdzie w 2020 r. ma być nasza gospodarka, jakie będą jej najlepiej rozwinięte obszary, co chcemy wspierać, aby w przyszłości komfort życia w naszym kraju wciąż wzrastał? To tylko ogólne zagadnienia, które nie są jeszcze określone, a debaty nad priorytetami rozwoju kraju jak nie było, tak nie ma. Tymczasem szczegółowe cele operacyjne i zasady ich wdrażania to temat na kolejną długofalową debatę publiczną.