stona 6

Transkrypt

stona 6
daje przykład takiego rozmyślania
nad ideałem i naszym do niego stosunkiem.
Na początku idzie o przedstawienie sobie nietrwałości i znikomości
otaczającego nas świata. Następnie odnaleźć solidne punkty oparcia, uświadomienie sobie co jest moim ideałem
w życiu i czy całymi siłami zmierzam
do tego ideału. Kolejno
uświadamiamy sobie, co
nam przeszkadza w osiągnięciu tego ideału. Wzbudzić
w sobie szlachetne uczucia, jak
nieufność wobec
samego
siebie,
zwrócenie uwagi
na swoją małość.
Po czym przechodzimy do niezwykle
ważnego
punktu pracy nad
charakterem, czyli
do dobrych postanowień. Postanowień
ogólnych np. ustawicznej pracy nad charakterem oraz
postanowień szczegółowych, które
mogą być różne w zależności od każdej osoby: np. sporządzanie planu
dnia, zerwanie z wulgaryzmami itd.
Na koniec powinniśmy krótko pomodlić się i prosić Boga o pomoc i błogosławieństwo.
W ogóle w kształceniu charakteru
niezwykle ważne są dobre rozumne postanowienia oraz powtarzanie
dobrych rzeczy. Dzięki temu wydeptujemy sobie ścieżkę, po której za
każdym razem łatwiej dojdziemy do
określonego dobra. To powtarzanie
umacnia uporządkowanie i dyscyplinę wewnętrzną. Dzięki temu nasza
wola staje się na tyle silna, że coś raz
postanowione będzie wykonane. O.
Pirożyński zachęca, by zacząć od rzeczy łatwych jak: punktualność, dotrzymywanie danego słowa; staranne wysławianie się. W naszym planowaniu
nie możemy ograniczyć się jedynie do
powzięcia postanowienia, że coś zrobimy, ale również musimy ustalić, kiedy dokładnie to zrobimy. Wieczorem
zaś powinniśmy przebiec myślą dzień
i skontrolować nasze postępowanie
pod kontem wierności postanowieniom. Dlatego tak ważne jest, aby sobie nie folgować.
y
e Leanto 1 (22) 2009 – st. 6
Trzeba korzystać nawet z najdrobniejszych okazji, aby ćwiczyć się
w panowaniu nad sobą. Np. odmówić
sobie jakiejś przyjemności, zostawić
smaczniejszy kąsek dla kogoś innego, uśmiechnąć się i zachowywać się
uprzejmie, gdy narasta w nas gniew
i irytacja itd.
Trening charakteru
Jak twierdzi o. Pirożyński, prawdziwa
praca nad charakterem
możliwa jest poprzez
trening. To dzięki niemu powstaną nawyki, czyli umiejętności czynienia dobra
zgodnie z naszym
celem i tym, co dyktuje prawy rozum.
Np. jeśli ktoś ma
tendencję do grubiaństwa i popadania w złość, powinien
postanowić
sobie, aby przy
każdej
sytuacji,
kiedy
wzbiera
w nim gniew, zachować spokój i kulturę osobistą. Z czasem jeśli osoba przy
tym postanowieniu wytrwa, ukształtuje się nawyk, który stanie się nawet
przyjemny. Zmierzamy do tego, aby
uniezależnić się maksymalnie od warunków zewnętrznych jak np. wpływ
na nasz nastrój złej pogody, niesmacznego posiłku czy spotkania z przykrą
dla nas osobą. O. Pirożyński przytacza
ciekawy opis człowieka, który osiągnął panowanie nad sobą: Człowiek dosięga szczytu rozwoju, jeżeli jest narażony
na niepogody, jeżeli jest pozbawiony snu
i gdy śpi długo, jeżeli jego pokarm bywa to
obfity, to skąpy, jeżeli z wysiłkiem zdobywa schron i pożywienie. Trzeba również,
aby ćwiczył swoje mięśnie, aby męczył się
i odpoczywał, aby walczył i cierpiał, …
aby wola jego kolejno się napinała i odprężała, aby walczył z bliźnimi i z sobą
… Wiadomo, jak mocni są fizycznie i moralnie ci, którzy wycierpieli jakieś braki
i dostosowali się do niesprzyjających warunków. W warunkach, w których procesy
przystosowawcze odbywają się intensywnie, człowiek nabiera najwięcej męskości
(A.Carrel).
Temu duchowi opartemu na wysiłku i dyscyplinie przeciwstawia się
jakże powszechna dziś pogoń za rozkoszą i przyjemnościami, która odda-
la nas od ideału zwyciężania samego
siebie.
O. Pirożyński uczy, jak prowadzić
trening: 1. Opanować odruchy; 2.
Hamować zachcianki; 3. Opanować
gadatliwość; 4. Czynić przeciwnie do
upodobań: np. rano na przekór senności wstać natychmiast z łóżka; 5. Wyzbyć się egoizmu i podporządkować
ideałowi.
Autor Kształcenia charakteru wskazuje też na mądrość, jaka zawarta jest
w dobrych manierach. Zauważył, że
ten owoc przeniknięcia rzeczywistości
doczesnej ideą Ewangelii jest wielkim
sprzymierzeńcem naszej pracy nad
charakterem. Dlatego też nie należy
się oburzać na to, iż np. rodzice czy
wychowawcy zmuszają do stosowania
się do – zdałoby się – pustych ceremonii grzecznościowych. Jeśli bowiem
zastanowimy się nad nimi, okaże się,
że są one logiczne oraz zgodne z przykazaniami miłości Boga i bliźniego.
Np. mądrość jaka stoi za zwyczajem
ustępowania miejsca siedzącego kobiecie. Jeśli bowiem uświadomimy sobie,
że kobieta może być ciężarna, a ciąża
potrafi osłabiać siłę kobiety, wówczas
w sposób naturalny prawy mężczyzna natychmiast zaoferuje swą pomoc
damie. Podobnie jest w przypadku
zasady, że w miejscu publicznym rozmawiamy ściszonym głosem, aby nie
przeszkadzać innym. Znów chodzi tu
o zasadę miłości bliźniego, w wyniku
której szanujemy obecność innych i to,
że nasza głośna rozmowa mogłaby być
dla nich uciążliwa. Wszystko w myśl
zasady Jeden drugiego brzemiona noście
i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe
(Ga 6,2). Z zasad savoir vivere’u przenika też chrześcijańska cnota pokory
polegająca na usuwaniu w cień siebie
samego i dostrzeganie bliźniego. Jest
w tym zachwycające piękno i słodycz.
Dla dobrze ukształtowanego charakteru nie ma alternatywy. Jeśli nie
będziemy nad sobą pracować, staniemy się społecznością ludzi miękkich,
słabych, w której rządzić będzie chamstwo i wulgarność.
Pracujmy nad naszym charakterem
i oby kiedyś o nas powiedziano słowa,
które wróg Kościoła Voltaire wypowiedział o św. Ludwiku Krzyżowcu:
Nie można bardziej praktykować cnoty.
Arkadiusz Stelmach
Na podstawie: o. Marian Pirożyński, redemptorysta, Kształcenie charakteru, wyd. Inicjatywa
Wydawnicza Ad astra, Warszawa 2001