Powrót do miejsc dawnych Krążąc sennymi uliczkami wypatrywałam
Transkrypt
Powrót do miejsc dawnych Krążąc sennymi uliczkami wypatrywałam
Powrót do miejsc dawnych Krążąc sennymi uliczkami wypatrywałam za siateczką zmarszczek twarzy tak dobrze mi niegdyś znanych W pociemniałych szybach mijanych domów szukałam życia ich dawnych mieszkańców Spacerując nad rzeką zaludniałam przyległe łąki postaciami które dawno już odeszły w przeszłość Tak bardzo chciałam znów być stamtąd - na próżno oddzielał mnie od nich mur zbyt długiej nieobecności Nad ranem obudził mnie krzyk dziecka któremu - bez jego wiedzy odcięto pępowinę Refleksje Coraz mniej TAMTYCH miejsc co były moje od dziecka Ulice okroiły dawne ogrody Tam gdzie Niegdyś słonecznik podążający wiernie za słońcem nowomodny gazon Jeszcze tylko figura Przenajświętszej odarta z dzikorośnej gęstwy wydana na pastwę lipcowego słońca bieleje na straży mego dzieciństwa Coraz mniej TAMTYCH ludzi na ulicach coraz więcej za cmentarną bramą uświadamia bliskość pierwszej linii A może to tylko zwykła melancholia? Wspomnienia Czasem, gdy smuteczki mnie zewsząd otoczą siadam i rozplatam warkoczyk swych wspomnień Znów jestem dziewczynką co u boku taty biegnie nad Sołotwę by kąpać się w słonku Zatapiam się w trawy wdycham ich aromat jestem lekka jak piórko beztroska jak ptaszek Och, jak dobrze mieć garsteczkę takich wspomnień bo jakież życie bez nich byłoby bezdomne