kliknij tutaj aby otworzyć - Fundacja Na Przekór Przeciwnościom
Transkrypt
kliknij tutaj aby otworzyć - Fundacja Na Przekór Przeciwnościom
08//tygodnik ROZMOWA TYGODNIA Głos Kołobrzegu Piątek, 23 września 2016 Psycholog o samobójcach: większość z nich to mężczyźni (cz. II) Rozmowa Kilka tygodni temu w jeden weekend życie odebrało sobie 5 mężczyzn z Kołobrzegu i okolic. Rozmawiamy o tym z Jackiem Pawłowskim. Tydzień temu powiedział Pan, że zdecydowana większość samobójców to mężczyźni. Porozmawiajmy dziś o tym, co takiego może dziać się w psychice człowieka, że mówi stop i zamiast życia, wybiera śmierć? Gdyby można było przeniknąć tajemnicę psychiki ludzkiej nie byłoby samobójstw i nieporozumień, a na kozetkach psychologów drzemaliby sobie szczęśliwi ludzie. Ale na poważnie, każda decyzja o śmierci jest bardzo indywidulana, intymna. Odratowani samobójcy lub ci, którzy zostawili pożegnalny list, wskazują na brak sensu dalszej męki na ziemi, beznadzieję sytuacji, bezradność wobec problemów finansowych, psychicznych, miłosnych, zdrowotnych. Decydują się na przejście na tamtą stronę, żeby uwolnić siebie, ale też bliskich. Będzie ci lepiej beze mnie, w końcu nie będziesz musiała mnie karmić, jestem nic niewartym śmieciem, nikomu niepotrzebną szmatą itd. Inni nie chcą bezczynnie czekać na śmierć w sytuacji nieuleczalnej choroby, nie chcą dopuścić do „stania się warzywem”. Ile śmierci tyle powodów. Samobójstwa od zawsze były anali- zowane, klasyfikowane, teoretyzowane, przewidywane, od zawsze podejmowano próby odpowiedzi na pytanie: Dlaczego? To zawsze jest dramat i wołanie o pomoc, profesor Kępiński, wybitny psychiatra twierdził, że u młodych samobójstwo jest wołaniem o pomoc, u starszych już tylko wołaniem o śmierć. Nie do końca można się z tym zgodzić, ale trudno zaprzeczyć. Na życie potrafią się targać pozorni twardziele. Pamiętam podobny, poruszający przypadek wśród znajomych. Mężczyzna, który popełnił samobójstwo, był FOT. IMICHAŁ ŚWIDERSKI U młodych samobójstwo jest wołaniem o pomoc, u starszych o śmierć b Jacek Pawłowski, kołobrzeski psycholog, założyciel Fundacji „Na Przekór Przeciwnościom” Jacek Pawłowski Jest kołobrzeżeskim psychologiem, zalożycielelem i prezesem Fundacji „Na Przekór Przeciwnościom”, specjalistą w zakresie pomocy ofiarom przemocy. A Od kilku lat jest także członkiem Zespołu Interdyscyplinarnego przy Urzędzie Gminy w Kołobrzegu. Prowadzi prywatną praktykę psychologiczną. Ma doświadczenie w terapii indywidualnej i grupowej osób uzależnionych, współuzależnionych dorosłych dzieci alkoholików (DDA). Oferuje pomoc chorym na depresję, schizofrenię, także osobom uwikłanym w trudne związki, doświadczajacym przemocy i znajdującym się w trudnych sytuacjach życiowych. lubiany przez wszystkich, dusza towarzystwa. Kto jest najbardziej podatny na myśli samobójcze? Ano właśnie - „twardziel”, „dusza towarzystwa”, „chłop jak świeca, mógł mieć każdą” itd. Był twardy, bo tego oczekiwało od niego środowisko, bliscy. Nigdy nie ufajmy szerokim ramionom i uśmiechom, to może być wątła fasada, za którą kłębi się drugie życie. Z poczuciem krzywdy, winy, niespełnienia, strachu, latami skrywanej traumy, z ciężkimi przestępstwami na sumieniu, ukrytymi długami, skłonnościami nie do zaakceptowania. Samotnością i wstydem. Depresją, chorobą, „złymi genami”. Przyjęło się, że ci, którzy targają się na życie, wybierają po prostu śmierć, a inni wybierają życie. Kropka. Trzeba też zdać sobie sprawę z tego, że niestety samobójcy mają do tego prawo, a nam pozostaje zmagać się z żałobą, stratą i wstydem, bo rodzina dotknięta samobójstwem jest dziwna, na swój sposób trędowata. Często też, zwłaszcza kiedy samobójca nie zostawia listu, szuka się winnych. Byłaś złą żoną, zdradzałaś go i nie szanowałaś – wyrzuca rodzina zmarłego. Gdybym była lepsza, wcześniej wróciła, zadzwoniła, pozwoliła mu pójść na to cholerne piwo, może by tego nie zrobił? – zastanawia się wdowa i minuta po minucie analizuje przeszłość. A prawda jest taka, że nikt, podkreślam nikt nie jest winien samobójstwu drugiego człowieka. To zawsze jest jego decyzja. Tak jak nikt nie jest winien czyjegoś alkoholizmu. Czy osoby targające się na życie to ludzie, którzy wcześniej musieli cierpieć np. na depresję? To prawda, że dużą liczbę prób samobójczych i samobójstw zakończonych śmiercią odnotowuje się w przypadku osób chorych psychicznie czy z depresją. Jednak byłoby to chyba zbyt dużym uproszczeniem, zabijają się tylko „świry” po odstawieniu prochów. Depresja faktycznie może być powodem, zwłaszcza ta utajona, nieleczona, niezdiagnozowana, bagatelizowana. O depresji mężczyznom zawsze trudno mówić, a w mniejszych miejscowościach czy na wsiach jest czymś absurdalnie kosmicznym. Zamiast wziąć się w garść dziwaczy i sznura szuka, leniwy nieudacznik. Za robotę by się wziął, pić przestał to żona by wróciła i było wszystko jak Nikt nie jest winien samobójstwu drugiego człowieka. To zawsze jest jego decyzja trzeba. O samobójcach mówi się, że to tchórze i egoiści. Uciekają w śmierć i nic ich więcej nie obchodzi. Ale decyzja o zakończeniu życia wymaga odwagi i determinacji. Jest przyznaniem się do bezradności i braku sił na dalsze życie. Bardzo, bardzo rzadko samobójstwo dzieje się pod wpływem jednego impulsu, jednego zdarzenia czy kaprysu. Prób samobójczych nieudanych jest dziesięć razy więcej od tych zakończonych śmiercią. Czasem ma to być tylko próba, która wymyka się spod kontroli i człowiek umiera, bo np. „nie zapukał nikt na czas”. Co zrobić, jeśli kogoś podejrzewamy o to, że może targnąć się na życie? Jak podjąć rozmowę? Delikatnie i spokojnie, nie na hura i nie we łzach. Porozmawiać, przeanalizować, po prostu być. Wysłuchać i potrzymać za rękę. Wiem, że to trudne i bardzo delikatne, jeżeli ktoś nie czuje się na siłach, radziłbym nawet, aby przed taką rozmową zwrócić się po instruktaż do specjalisty. Można też zaaranżować spotkanie z psychologiem na neutralnym gruncie. Nie bójmy się mówić otwarcie, samo wspomnienie o samobójstwie nie sprawi, że zaraz pogna ze sznurem do lasu czy na ostatnie piętro wieżowca. Nie oceniajmy i nie dawajmy dobrych rad. Pocieszanie, że w Syrii mają gorzej, a ludzie bez rąk i nóg układają sobie życie i nie jęczą jest okrutnym absurdem. Dajmy się mu wygadać, poczuć, że nie jest sam. I przede wszystkim nie bójmy się rozmawiać. Często osoby podejrzewające, że ktoś ma zamiar zabić się, udają, że nie wiedzą o co chodzi, bagatelizują zapowiedzi, kpią, szydzą i wyśmiewają. Pogłębiają tym samym poczucie bezradności i beznadziei. Niektórzy nie rozmawiają, bo nie chcą urazić, narazić się na gniew czy śmieszność. To wszystko jest jednym wielkim nic, kiedy zdamy sobie sprawę, że mogliśmy kogoś odwieść od samobójstwa. a Dziękuję za rozmowę. ROZMAWIAŁA: IWONA MARCINIAK