Interesują mnie polskie kopalnie

Transkrypt

Interesują mnie polskie kopalnie
Interesują mnie polskie kopalnie
Utworzono: czwartek, 07 maja 1998
Interesują mnie polskie kopalnie
Rozmowa ze ZDENKIEM BAKALĄ, prezesem czeskiego koncernu węglowego Karbon Invest a.s.
- Jest pan zupełnie nową postacią w gronie węglowych menedżerów regionu śląsko-morawskiego. Z pewnością naszych
czytelników interesuje to, skąd pan pochodzi i jak trafił pan do węglowego biznesu?
- Urodziłem się w Opawie, a wyrastałem w Wałaskim Międzyrzeczu, a następnie w Brnie. Mój ojciec pracował w firmie zajmującej
się projektami górniczymi. W wieku 19 lat uświadomiłem sobie, że socjalizm nie jest ustrojem, w którym chciałbym dalej żyć i
pracować. Nie mogłem studiować tego, co chciałem i inaczej sobie wyobrażałem moją dalszą edukację. Z tego powodu
wyemigrowałem do Stanów Zjednoczonych. W Kalifornii ukończyłem studia wyższe na wydziale ekonomii, a następnie podjąłem
kolejne studia, w kierunku biznesu. Po ich ukończeniu, w 1989 roku, rozpocząłem karierę finansisty w banku inwestycyjnym Drexel
Burnham Lambert w Nowym Jorku. Po aksamitnej rewolucji otrzymałem angaż do pracy w praskiej filii londyńskiego banku
inwestycyjnego Credit Suisse First Boston. W 1994 roku odszedłem stamtąd i założyłem własną firmę maklerską Patria Finance.
Cztery lata temu sprzedałem swoje udziały w Patrii belgijskiemu bankowi KBC. Potem odpoczywałem przez okrągłe dwa lata. Ten
odpoczynek był mi bardzo potrzebny, bo w końcu musiałem swoje siły i pomysły skupić na tworzeniu nowej grupy kapitałowej RPG
Industries. Obecnie jej udziałowcami jest wielu indywidualnych i instytucjonalnych inwestorów, głównie z Kanady, USA i Wielkiej
Brytanii. Londyńska firma Crossroads oraz ja - będący jednocześnie obywatelem Czech i USA - dysponujemy pakietem
kontrolnym. To właśnie pierwszą inwestycją RPG Industries stał się koncern Karbon Invest, właściciel spółek węglowych OKD i
CMD. Grupa kapitałowa, o której wspominałem, nie ma jakiejś konkretnej specyfiki. Raczej jest nastawiona na rozpracowywanie
konkretnych inwestycji. Przemysł węglowy i ogólnie energetykę uważamy za nadzwyczaj perspektywiczną dziedzinę gospodarki i
rozważamy nawet dalsze inwestycje w tej branży. Trzeba jednak wiedzieć, że nasza firma jest inwestorem finansowym. My nigdy
nie będziemy menedżerami w przemyśle węglowym. Jesteśmy za to menedżerami naszych inwestycji i to bardziej niż
menedżerami spółek, w które inwestujemy.
- Sądzi pan, że dobra koniunktura na węgiel będzie zjawiskiem trwałym?
- Sądzę, że będzie się wahała, ale cena węgla nie spadnie już poniżej poziomu sprzed dwóch lat.
- Wiemy, że grupa kapitałowa RPG Industries ma siedzibę na Cyprze. Te "słoneczne republiki" niezbyt dobrze kojarzą się
polskiemu społeczeństwu. To zwykle tam mieli swe siedziby pseudobiznesmeni, którzy następnie dopuszczali się rozmaitych
przestępstw, prowadząc interesy w Polsce.
- Z góry mówię, że RPG Industries ma siedzibę na Cyprze głównie z powodów ekonomiczno-finansowych i podatkowych. Ten kraj
jest członkiem Unii Europejskiej i prowadzi bardzo sprzyjającą politykę podatkową wobec biznesu. To nas satysfakcjonuje.
Skądinąd doskonale wiem, że w przeszłości ludzie reprezentujący tzw. raje podatkowe, przybywali do krajów Europy Środkowej, by
prowadzić tam ciemne interesy. Jednak lokowanie firm w owych rajach podatkowych jest standardowym procesem biznesowym na
całym świecie i my również z tego korzystamy. Natomiast, mając na uwadze możliwe, negatywne konotacje nasi prawnicy pracują
już nad zmianą tej rzeczywistości.
- Czy potwierdza pan zainteresowanie udziałem w prywatyzacji polskich kopalń?
- Tak. Jednak to, w jaki sposób zaistniejemy w tej prywatyzacji zależy na razie od stanowiska polskiego rządu. To on musi
rozstrzygnąć, w jaki sposób zamierza tę branże prywatyzować. Nie będziemy przedstawiać na razie jakichś konkretnych pomysłów
na prywatyzację. Na razie musimy rozeznać ten rynek i poznać ludzi, którzy zarządzają przemysłem węglowym w Polsce, zarówno
w Warszawie, jak i na Śląsku, nie wyłączając z tego grona liderów związków zawodowych. We właściwym czasie na pewno
przekażemy stronie polskiej stosowne warianty dotyczące naszego udziału w prywatyzacji górnictwa. W każdym razie podkreślam,
że nie chodzi nam jedynie o kupowanie aktywów, ale przede wszystkim stworzenie silnego organizmu gospodarczego złożonego z
kopalń polskich i czeskich. W końcu oba nasze górnictwa funkcjonują tuż obok siebie. Z logiki rzeczy wynika, że ich
funkcjonowanie ma szanse być jeszcze lepsze w ramach jednej całości. Taka polsko-czeska spółka stałaby się na pewno
wytrawnym graczem na światowym rynku węglowym.
- Jak ocenia pan swojego najgroźniejszego konkurenta w prywatyzacji polskich kopalń, którym jest niewątpliwie hinduski koncern
LNM?
- To jest przede wszystkim największy klient koncernu Karbon Invest. Sądzę, jednak, że konkurentów będziemy mieli wielu.
- Wobec tego, jakie atuty macie w rękach, żeby stawić im czoła?
- Pozwoli pan, że porozmawiamy o tym - może za rok.
- Czy ma pan już jakieś doświadczenia w kontaktach biznesowych z Polską?
- Owszem. Credit Suisse First Boston był bardzo aktywny na polskim rynku finansowym. Partia Finance również. Nie
realizowaliśmy jednak żadnych inwestycji w Polsce. To przyznaję. Lecz, z kolei, w Karbon Invest pracują dziesiątki ludzi dobrze
znających realia polskiego przemysłu węglowego i mają wieloletnie doświadczenia w kontaktach handlowych z Polską i vice versa.
- Dotknął pan bardzo drażliwego tematu. Związki zawodowe w górnictwie to potężna siła, jeśli nie użyć sformułowania
najpotężniejsza ze wszystkich działających w Polsce. Macie jakiś pomysł, żeby znaleźć porozumienie?
- Nie wyobrażam sobie prywatyzowania polskiego górnictwa bez osiągnięcia porozumienia ze wszystkimi związkami zawodowymi
działającymi w branży. A zatem obojętnie, w jaki sposób zaistniejemy na polskim rynku węglowym, czy staniemy się ewentualnie
stuprocentowym właścicielem, czy też jedynie udziałowcem jakiejś spółki, sprawa funkcjonowania i roli związków zawodowych
musi być jasno określona.
- Czy interesuje pana udział tylko w prywatyzacji Jastrzębskiej Spółki Węglowej, czy może także innych?
- Interesuje mnie również KWK "Budryk". Nie wykluczam mimo wszystko udziału w prywatyzacji innych podmiotów gospodarczych
związanych z węglem. Będę wraz z moimi doradcami pilnie analizował wszystkie argumenty "za" i "przeciw". A potem, zobaczymy.
W każdym razie, nie jest to temat na najbliższą przyszłość.
- Miał pan już okazję odwiedzić podziemie kopalni węgla kamiennego?
- Tak. Zjechałem dwukrotnie. Raz do podziemi kopalni "Paskov", a innym razem do kopalni "Darkov". Wywiozłem na powierzchnię
fascynujące wspomnienia. To jest coś niesamowitego.
- Większość życia spędził pan w USA. Proszę powiedzieć, czym różni się mentalność Amerykanów od polskiej, albo czeskiej,
bardzo przecież do siebie podobnych?
- Myślę, że różni nas optymizm. Gdy Amerykanin staje przed nowym wyzwaniem, od razu zastanawia się, w czym będzie ono
korzystne, i to nie tylko dla niego samego, ale dla ogółu. Czesi szukają najpierw negatywnych aspektów, zastanawiamy się jak
uderzyć w konkurencję, zwłaszcza poniżej pasa. Polacy są moim zdaniem bardziej kreatywni, pomysłowi i przedsiębiorczy, nawet
bardziej pozytywni, jeśli chodzi o patrzenie w przyszłość niż Czesi. Z kolei Amerykanie mają jedną wadę. Oni łatwo ulegają
autorytetom. Gdy rząd postanowi, że coś trzeba robić tak i tak, to nie ma mowy, żeby społeczeństwo zdecydowało inaczej. Poprze
stanowisko rządu bez dyskusji, bez zastanawiania się, czy rzeczywiście jest ono w pełni zasadne.
Rozmawiał: KAJETAN BEREZOWSKI

Podobne dokumenty