Prywatyzacja energetyki przez giełdę jest ryzykowna

Transkrypt

Prywatyzacja energetyki przez giełdę jest ryzykowna
Prywatyzacja energetyki przez giełdę jest ryzykowna dla gospodarki
Rozmowa z MACIEJEM STAŃCZUKIEM, prezesem zarządu WestLB Bank Polska
(„Gazeta Prawna” – 26 marca 2008)
■ Czy po konsolidacji i wzroście cen energii wiarygodność finansowa polskich firm
energetycznych i ich zdolności kredytowe wzrosły na tyle, że podołają inwestycjom?
- Jeśli skonsolidowane koncerny państwowe będą w stanie wygenerować środki własne na
poziomie 30 proc. kosztów inwestycji, to wydaje mi się, że nie powinny mieć problemów ze
znalezieniem środków zewnętrznych. Mówię o 30-proc. udziale środków własnych, bo
inwestycje w energetyce są tak kapitałochłonne, że trudno sobie wyobrazić, żeby udział
inwestora był niższy.
■ A są w stanie zgromadzić te 30 proc.? Jak kosztowne są obecnie inwestycje w
energetyce?
- Koszty wzrastają i nie jest to sytuacja sprzyjająca polskim grupom. Jeśli wychodzi na rynek
grupa wielkości PGE, to ceny przekraczają już 1,5 mln euro za 1 MW zainstalowanej mocy i
sięgają nawet 1,7 mln euro. Natomiast jeśli wchodzi na rynek koncern międzynarodowy, to
poza tym, że w porównaniu z polskim jest w stanie dostać tańszy kredyt, skrócić proces
inwestycyjny z siedmiu do czterech lat, jest także w stanie wynegocjować lepszy kontrakt pod
klucz, po 1,2 - 1,3 mln euro za 1 MW. To są tak duże różnice, że wybrany model
prywatyzacji, z preferencją dla giełdy zaczyna się kłócić z interesami strategicznymi
gospodarki polskiej, czyli gwarancją ciągłości dostaw energii po możliwie niskiej cenie.
■ Na czym polega ryzyko prywatyzacji energetyki z preferencją, przynajmniej w
pierwszym etapie, dla prywatyzacji przez giełdę?
- Jeśli zagraniczne koncerny nie będą mogły teraz wziąć udziału w prywatyzacji, tylko
miałyby czekać jeszcze trzy, cztery lata, żeby dowiedzieć się, czy będą mogły w niej
uczestniczyć, to będą budować własne moce. A jak zbudują, to albo w ogóle nie będą chciały
polskich firm, albo będą dawały marne pieniądze. Jeśli na rynkach kapitałowych nastąpi duże
opóźnienie prywatyzacji poprzez giełdę, to znajdziemy się w sytuacji, że firmy są nadal
państwowe, odcięte od źródeł pozyskania kapitału i nie realizują żadnych istotnych
programów inwestycyjnych.
Rozmawiał IRENEUSZ CHOJNACKI

Podobne dokumenty