Rado ze suby - zbiórki z ministrantami.indd
Transkrypt
Rado ze suby - zbiórki z ministrantami.indd
104 GRUDZIEŃ 105 ADWENT NA KOLE LITURGICZNYM SPOTKANIE I Temat: Adwent Na pierwszym grudniowym spotkaniu w gronie Liturgicznej Służby Ołtarza skupiamy uwagę na znaczeniu chronologicznie pierwszego okresu w roku kościelnym, którym jest Adwent, oraz na podstawowych symbolach jemu towarzyszących. Czas ten, odpowiednio zagospodarowany, może być niezwykle ważny w budowaniu i spajaniu wspólnoty ministranckiej w parafii, a także w osobistym duchowym przygotowaniu każdego ministranta na świętowanie Bożego Narodzenia. Na co dzień żyjemy wiarą, gdy otwieramy się na przyjście Boga, gdy trwamy w naszym osobistym adwencie. Przewodniczką na adwentowej drodze jest Maryja, w Jej szkole uczymy się właściwego, pełnego otwarcia na Bożą wolę. POZDROWIENIE ZEBRANYCH P. Króluj nam, Chryste! W. Zawsze i wszędzie! MODLITWA NA ROZPOCZĘCIE Sam Bóg pokoju niech was całkowicie uświęca, aby nienaruszony duch wasz, dusza i ciało bez zarzutu zachowały się na przyjście naszego Pana Jezusa Chrystusa. Wierny jest Ten, który was wzywa: On też tego dokona (1 Tes 5,23-24, I Nieszpory z 1. Niedzieli Adwentu). Na początku tego spotkania warto sprawdzić efekty listopadowej pracy z kołem roku liturgicznego. Wyznaczmy jednego ministranta, aby wskazał pozostałym na kole czy wykresie czas Adwentu. Zadajmy przy tym pytania kierowane do wszystkich: jakiego koloru liturgicznego używamy w Adwencie, jak długo trwa ten okres, co po nim następuje i do czego Adwent ma nas przygotować? Dzięki takim pytaniom i odpowiedziom naszych podopiecznych wprowadzamy ich w adwentowy klimat. Teraz będzie o wiele łatwiej zagłębić się w treści tego wyjątkowego okresie. Będzie też wiadome, na co zależy zwrócić jeszcze większą uwagę, co ministranci pamiętają z lat poprzednich, z katechezy szkolnej i domowej, co jest dla nich oczywiste, a co budzi wątpliwości. JAK ROZUMIEĆ ADWENT? Słowo „adwent” ma pochodzenie łacińskie od słowa adventus i oznacza przyjście, przyjazd, pojawienie się monarchy, króla, zwycięskiego wodza. Odpowiedniki greckie to: parusia, epifaneia. W Kościele zastosowano je na oznaczenie przyjścia Chrystusa pomiędzy ludzi, czyli faktycznego historycznego narodzenia, a także Jego powtórnego przyjścia na końcu czasów. W Ogólnych normach roku liturgicznego i kalendarza z 1969 roku: „Adwent ma podwójny charakter. Jest okresem przygotowania do uroczystości Narodzenia Pańskiego, przez który wspominamy pierwsze przyjście Syna Bożego do ludzi. Równocześnie jest okresem, w którym przez wspomnienie pierwszego przyjścia Chrystusa kieruje się dusze ku oczekiwaniu Jego powtórnego przyjścia na końcu czasów. Z obu tych względów Adwent jest okresem pobożnego i radosnego oczekiwania” (nr 39). 106 GRUDZIEŃ To oczekiwanie ma dla nas trojakie ważne znaczenie. Po pierwsze – wspominamy oczekiwanie na pierwsze, historyczne przyjście Pana Jezusa. W ten sposób włączamy się w cały szereg poprzednich pokoleń ludzi sprawiedliwych z czasów Starego Testamentu, którzy przez wieki oczekiwali na przyjście Mesjasza. Liturgia adwentowa ukazuje postacie tych świętych, którzy poprzedzili lub przepowiadali Jego przyjście. Już po grzechu pierwszych rodziców Adama i Ewy Pan Bóg obiecał, że przyjdzie potomek niewiasty, który pokona szatana (zob. Rdz 3,15). Naród Wybrany przez wieki z nadzieją oczekiwał spełnienia tej obietnicy. Jan Chrzciciel stał się głosem wołającym, który zapowiadał przyjście Zbawiciela. Wpatrujemy się także w Maryję, która w szczególny sposób oczekiwała Pana Jezusa. Ona poprzez swoje Fiat – „Niech mi się stanie”, które wyraża Jej całkowite poddanie się woli Bożej – także uczy nas posłuszeństwa w wierze. Po drugie – nasze myśli biegną ku uroczystości Bożego Narodzenia. Oczekujemy tych radosnych świąt poprzez modlitwę, udział w codziennych roratach, poprzez adwentowe postanowienia. Bóg staje się człowiekiem, przychodzi do nas, zatem i my powinniśmy wyjść Bogu naprzeciw, aby spotkać się z wcielonym Synem Bożym. W tym czasie przeżywamy rekolekcje, które mają nam pomóc przygotować się na spotkanie z Panem Jezusem. Wreszcie po trzecie – nasze myśli biegną ku przyszłości. Jako wierzący, pamiętamy, że kiedyś Pan Jezus ponownie przyjdzie na ziemię, aby ostatecznie pokonać wszelkie zło, grzech i zakrólować nad całym światem. Oczekiwanie na przyjście Chrystusa jest źródłem radości. Adwent przypomina nam, że całe nasze życie jest czekaniem. Zawsze do czegoś dążymy. Człowiek, który w życiu już na nic nie czeka, jest nieszczęśliwy. Nasze chrześcijańskie życie staje się piękne dlatego, że jest czekaniem, jest dążeniem do czegoś, czekaniem na Kogoś, czekaniem na przychodzącego Chrystusa. GRUDZIEŃ 107 ODROBINA HISTORII Pierwsze świadectwo o Adwencie pochodzi z drugiej połowy IV wieku i jest to pismo przypisywane św. Hilaremu z Poitiers († 367). W źródłach liturgicznych z tego samego wieku jest mowa o: ante natale Domini – przed narodzeniem Pana albo adventus Domini – przyjście Pana. Od czasów papieża św. Grzegorza I Wielkiego (ok. 540-604; papież od 590) Adwent w Rzymie obejmował już 4 tygodnie. Był to czas bezpośredniego, liturgicznego przygotowania na obchód pamiątki historycznego przyjścia Pana Jezusa. Na początku IX wieku Adwent nabiera także charakteru eschatologicznego, staje się czasem przygotowania na ostateczne przyjście Chrystusa. W wyniku połączenia tradycji gallikańskiej i rzymskiej ukształtował się Adwent, jaki przeżywamy do dziś: liturgicznie rzymski, a ascetycznie gallikański (kolor fioletowy, opuszcza się Gloria – Chwała na wysokości Bogu). W XIII wieku forma ta utrwaliła się już w całym Kościele i potwierdził ją Sobór Watykański II. Wspomniane opuszczenie hymnu Gloria (tak samo kolor fioletowy w liturgii) nie jest wyrazem pokuty, jak w Wielkim Poście, lecz znakiem oczekiwania na nowe, gromkie wybrzmienie hymnu, który wyśpiewali aniołowie w noc narodzenia Pana Jezusa (zob. Łk 2,14). LITURGICZNY CZAS ADWENTU Adwent zaczyna się w niedzielę po uroczystości Chrystusa Króla, czyli między 29 listopada a 3 grudnia. Zatem trwa od 23 do 28 dni, z których cztery zawsze są niedzielami (pierwsza, druga, trzecia i czwarta niedziela Adwentu). Ten okres roku liturgicznego kończy się Wigilią Bożego Narodzenia, która niekiedy zbiega się z czwartą niedzielą Adwentu. Dokładnie Adwent rozpoczyna się od pierwszych nieszporów pierwszej 108 GRUDZIEŃ niedzieli Adwentu, a kończy się pierwszymi nieszporami Bożego Narodzenia. Na przełomie X i XI wieku pierwszą niedzielę Adwentu zaczęto traktować w Kościele jako początek nowego roku liturgicznego. Zgodnie z tym, co mówią Ogólne normy roku liturgicznego i kalendarza (nr 39-42), w Adwencie należy odróżnić dwa podokresy: 1/ Adwent jako celebrację chwalebnego przyjścia Chrystusa (jak powiedzieliśmy wyżej, całe nasze życie jest Adwentem – oczekiwaniem na powtórne przyjście Pana Jezusa; Adwent w znaczeniu eschatycznym) – dni od 1. niedzieli Adwentu do 16 grudnia; podczas Mszy Świętych czytane są teksty biblijne zapowiadające powtórne przyjście Zbawiciela na końcu świata i przygotowujące do spotkania z Chrystusem Sędzią; 2/ Adwent jako czas bezpośredniego przygotowania do świąt Bożego Narodzenia – od 17 do 24 grudnia; w tym okresie liturgia dni powszednich pozwala na obchód jedynie świąt i uroczystości, pomija się wspomnienia liturgiczne. Warto też przypomnieć, że trzecia niedziela Adwentu jest nazywana Niedzielą Różową lub z łaciny Niedzielą Gaudete. Nazwa ta pochodzi od słów antyfony na wejście: Gaudete in Domino – Radujcie się w Panu. Szaty liturgiczne wyjątkowo mogą być koloru różowego, a nie, jak w pozostałe niedziele Adwentu, fioletowe. Teksty liturgii tej niedzieli przepełnione są radością z zapowiadanego przyjścia Chrystusa i Odkupienia, jakie On nam przynosi. RORATY Codziennie w okresie Adwentu, z wyjątkiem niedziel i uroczystości, bardzo wczesnym rankiem, można odprawić Msze Święte wotywne o Najświętszej Maryi Pannie. Zazwyczaj poprzedza je śpiew Godzinek o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. W naszej polskiej tradycji nazywamy je Mszami GRUDZIEŃ 109 Świętymi roratnimi albo najzwyklej roratami. Niestety, z wielu praktycznych względów, głównie aby umożliwić udział jak najliczniejszej grupie wiernych, zwłaszcza dzieci, często w wielu parafiach przenosi się tę Mszę Świętą na godziny popołudniowe lub wieczorne. Nazwa „roraty” pochodzi od łacińskich słów pieśni śpiewanej na początku Mszy Świętej, na wejście: Rorate caeli desuper – Spuśćcie rosę, niebiosa. Pełna historia rorat nie jest jeszcze znana. Najstarsze ślady odprawiania rorat w polskiej tradycji pochodzą z XIII wieku. Pierwsze formularze tych Mszy Świętych znajdujemy w księgach liturgicznych cystersów śląskich. Przekazy historyczne mówią też, że za czasów panowania Bolesława Wstydliwego (1226-1279; książę krakowski i sandomierski od 1233) książę, umieszczając w czasie rorat na ołtarzu zapaloną świecę, oznajmiał: „Gotów jestem na sąd Boży”. Za nim czynił to Prymas Polski, mówiąc: „Sum paratus ad adventum Domini” – „Jestem gotów na przyjście Pana”. Po nich słowa te powtarzali kolejno: senator, ziemianin, rycerz, mieszczanin i chłop. W XVI wieku roraty były już powszechnie znane w całym naszym kraju, a szczyt swojego rozwoju osiągają w wieku XVI. Ten przywilej odprawiania rorat w Adwencie dla Polski potwierdził także specjalnym dekretem papież Urban VIII (1568-1644). Msze Święte roratnie zawsze charakteryzowały się bardzo licznym udziałem wiernych. Dziś Msza Święta roratnia jest znakiem szczególnej obecności Maryi w historii zbawienia. Ona w szczególny sposób oczekiwała Mesjasza jako córka Izraela, jako Matka Syna Bożego i jako Matka Kościoła. Wywodząc się z Narodu Wybranego, ze wszystkimi pokoleniami czekała na przyjście Odkupiciela. Jednak kiedy Archanioł Gabriel z Bożego polecenia zwiastował Jej, że pocznie i porodzi Syna – obiecanego Emmanuela – to Jej oczekiwanie nabrało niepowtarzalnej, wyjątkowej wartości. Jej życie nierozerwalnie splotło się z życiem Pana Jezusa. A teraz z Kościołem oczekuje na ponowne, chwalebne przyjście uwielbionego Chrystusa, króluje razem z Nim w Niebie, wspierając 110 GRUDZIEŃ Kościół w jego oczekiwaniu na ostateczny Dzień Pański. Roraty mają nam o tym wszystkim przypominać. Podobnie jak jutrzenka wyprzedza wschód słońca, tak Maryja poprzedziła przyjście Światłości świata – Jezusa Chrystusa. W czasie rorat przy ołtarzu zapalamy dodatkową, specjalnie przyozdobioną świecę, tak zwaną roratkę, która symbolizuje właśnie Maryję jako patronkę adwentowego oczekiwania. Eucharystia zaś rozpoczyna się przy zgaszonych światłach. Zapalają się one dopiero podczas uroczystego hymnu Chwała na wysokości Bogu. Jest to jeden z nielicznych przypadków w roku liturgicznym, kiedy ten hymn śpiewa się codziennie, ale wyłącznie podczas rorat. Pamiętamy, że podczas pozostałych Mszy Świętych w Adwencie ten hymn pomijamy. Także fioletowy kolor szat liturgicznych podczas Mszy Świętych roratnich zastępujemy bielą, która jest symbolem radości, czystości i światła (nie kolorem niebieskim – niebieski nie jest kolorem liturgicznym!). Warto bardzo mocno to podkreślić, żeby ministranci zauważyli i dobrze zapamiętali te różnice między roratami a pozostałymi Mszami odprawianymi w Adwencie. SYMBOLE ADWENTU Postarajmy się je wyjaśnić w jak najprostszy sposób. Nie są one najważniejsze, a mają jedynie o czymś nam przypominać i o czymś nas informować. Wieniec adwentowy Jednym z najbardziej wymownych zwyczajów adwentowych jest wieniec adwentowy, który ustawia się koło ołtarza. Zwyczaj ten pochodzi z krajów protestanckich, głównie z Niemiec, i jest stosunkowo nowy. W 1833 roku pastor J. H. Wicher (†1881), prowadzący przytułek dla sierot na przedmieściach Hamburga, wpadł na pomysł, aby podczas Adwentu celebrować specjal- GRUDZIEŃ 111 ne nabożeństwo przygotowujące podopiecznych na Boże Narodzenie, polegające na czytaniu i wyjaśnianiu słowa Bożego, śpiewaniu pieśni, a także z chwilą własnej refleksji i modlitwy. Na początku nabożeństwa pastor zapalił świecę umieszczoną w wielkim świeczniku, a młodzież wcześniej przyozdobiła ściany pomieszczenia gałązkami jodły. Nabożeństwa odbywały się codziennie od pierwszej niedzieli Adwentu i każdego dnia zapalano następną świeczkę. W niedzielę świeca była większa niż w dni powszednie. Zwyczaj ten przyjął się bardzo szybko u protestantów, a w latach trzydziestych XX wieku także w rodzinach katolickich. Ceremonia zawieszania wieńca adwentowego odbywała się w sobotę przed pierwszą niedzielą Adwentu. Z czasem liczbę świec zmniejszono do czterech, na oznaczenie kolejnych niedziel Adwentu, a zwyczaj ten szybko przyjął się w wielu krajach. W Polsce zwyczaj ten pojawił się po drugiej wojnie światowej. Dzisiaj wieniec adwentowy umieszcza się w kościele blisko ołtarza, ale także w wielu domach komponuje się piękne bożonarodzeniowe stroiki w kształcie wieńca. Wykonuje się je z gałązek szlachetnych drzew iglastych, takich jak świerk, jodła czy sosna. Na wieńcu umieszcza się cztery świece symbolizujące cztery adwentowe niedziele. Zapala się je kolejno, najpierw jedną, potem dwie i tak dalej. Dzięki temu wiemy, który jest obecnie tydzień Adwentu oraz ile czasu pozostało jeszcze na nasze przygotowanie do Bożego Narodzenia. Wieniec przyozdabia się czerwono-fioletowymi wstęgami. Często w pierwszą niedzielę Adwentu dokonuje się też obrzędu błogosławienia wieńca adwentowego, co ma miejsce albo podczas Mszy Świętej, na początku po Kyrie lub po Ewangelii, albo podczas wieczornego sobotniego nabożeństwa słowa Bożego. Symbolika wieńca adwentowego jest bardzo wymowna. Zapalane kolejno cztery świece oznaczają nasze czuwanie, stopniowe przybliżanie się do Prawdziwej Światłości – Jezusa Chrystusa. Zielone gałązki oznaczają życie. Cały wieniec zaś jest znakiem nadziei, że ostateczne zwycięstwo należy nie do 112 GRUDZIEŃ ciemności, lecz do życia. Wieniec adwentowy jest również znakiem naszej wspólnoty czuwającej na modlitwie i radośnie oczekującej na przyjście Zbawiciela. Tak samo kolor wstęg oznacza z jednej strony radość oczekiwania, a z drugiej wskazuje na konieczność odpowiedniego wewnętrznego przygotowania się na to wyjątkowe spotkanie. Roratka (świeca roratania) Jak już wspomniano wyżej, w okresie Adwentu bardzo ważnym, wymownym i często stosowanym znakiem w liturgii jest świeca. Świece i lampiony posiadają bogatą symbolikę. Światło jest symbolem Chrystusa, gdyż prorocy zapowiadali Go jako światłość, a także sam mówił o sobie: „Ja jestem światłością świata, kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” (J 8,12). Zazwyczaj jest to wysoka świeca koloru białego lub jasnożółtego, przewiązana białą wstążką i udekorowana zielenią. W kościołach umieszczana jest w środku wieńca adwentowego lub obok ołtarza i zapalana jako siódma w czasie roratnich Mszy Świętych. Różne są zdania co do początków i znaczenia tego zwyczaju. Niektórzy widzą w nim nawiązanie do siedmioramiennego świecznika w Świątyni Jerozolimskiej. Inni łączą siedem świec z siedmioma stanami w dawnej Polsce. Na początku Adwentu przed ołtarzem w katedrze stawali przedstawiciele tych stanów: król, prymas, senator, szlachcic, żołnierz, kupiec i chłop, a trzymając w dłoniach zapalone świece, każdy oznajmiał, że jest gotów na sąd Boży. Jeszcze inni dopatrują się tu symbolu siedmiu radości czy siedmiu boleści Matki Bożej, a także siedmiu darów Ducha Świętego. Jednak generalnie przyjmujemy, że świeca roratna symbolizuje Maryję, która w mroczny czas adwentowy w swoim łonie przynosi światu Chrystusa – Prawdziwą Światłość. Dlatego często podczas procesji wejścia, przy wygaszonych światłach ta jedyna płonąca świeca jest wnoszona przez celebransa do kościoła. Świeca ma- GRUDZIEŃ 113 ryjna, przybrana w białą wstążkę, oznacza też przywilej niepokalanego poczęcia Maryi, Jej czyste, święte i nieskalane życie poświęcone całkowicie Bożemu Synowi. Lampion adwentowy Innym elementem adwentowej liturgii światła jest lampion. Wykonujemy go najczęściej z kartonu lub jakiegoś trwalszego materiału, w formie zamkniętego czworoboku czy innego wielościanu. Często bywa bardzo kolorowy, ażurowy i przypomina gotyckie witraże z symbolami chrześcijańskimi lub scenami biblijnymi. Wewnątrz umieszczamy świecę, którą zapalamy na początku Mszy Świętej roratniej. Idąc na roraty, dzieci zabierają ze sobą lampiony, aby rozświetlały mroki grudniowej nocy. Ta piękna w swej wymowie symbolika przypomina nam o konieczności zbierania przez cały Adwent dobrych uczynków, które mogłyby rozjaśnić mroki grzechu, wskazać Chrystusowi drogę do naszego serca. Kiedy w odświętnie przyozdobionej świątyni znajdzie się miejsce na betlejemski żłóbek, w naszym sercu powinno znaleźć się miejsce dla przychodzącego Pana Jezusa. Nie wstydźmy się tego zwyczaju, nie krępujmy się zachęcić zwłaszcza małych ministrantów do przygotowania takich lampionów i przychodzenia z nimi na Msze Święte roratnie. Niech się poczują jak roztropne panny z przypowieści Pana Jezusa, które zabrały oliwę do naczyń i z płonącymi lampami oczekiwały na przyjście Oblubieńca (zob. Mt 25,1-13). Starszych ministrantów można zachęcić do pomocy w przygotowaniu lampionów dla najmłodszych. ZAKOŃCZENIE P. Panie Jezu Chryste, Odwieczne Słowo Ojca, Wielki Miłośniku ludzi! Pragnąc zbawić rodzaj ludzki, stałeś się nam 114 GRUDZIEŃ podobny we wszystkim, oprócz grzechu, aby wszystkich przywieść do poznania prawdy. Ześlij teraz i na nas swoje światło i oświeć oczy naszego umysłu, abyśmy zrozumieli Twoje święte słowa. Daj nam poznać i zrozumieć, i uznać, że Ty jeden jesteś naszą Światłością. Pociągnij nas ku sobie, abyśmy nie tylko ustami, ale i świętością życia chwalili Ciebie, naszego Boga i Zbawiciela, oraz Twojego Ojca i Ducha Świętego Pocieszyciela przez wszystkie wieki wieków. W. Amen. ZADANIE NA GRUDZIEŃ Ministrant wnosi wszędzie prawdziwą radość. Dość powszechne przekonanie, że świętość wiąże się z powagą, ciągłym umartwieniem, a nawet smutkiem, jest zupełnie błędne. Jest wręcz przeciwnie! Dobry humor i autentyczna radość nigdy nie opuszcza tych, którzy idą za Chrystusem i służą Mu. Nikt z żyjących na ziemi nie ma tylu powodów do radości jak ci, których Ojcem jest sam Bóg, a bliskim Przyjacielem Boży Syn. Życie takich ludzi jest wielką przygodą, a jej kres będzie pięknym spotkaniem z Chrystusem, naszym Panem i Przyjacielem. Każdy ministrant, żyjąc blisko Boga poprzez częstą spowiedź, częste przyjmowanie Komunii Świętej i uczestnictwo we Mszy Świętej, już teraz staje się żywym świadkiem Chrystusa. Zatem ważne jest też, aby tę radość przekazać innym, dzielić się nią. Ministrant nie może być człowiekiem, który myśli tylko o sobie, nic nie widzi poza własnym nosem. Drugiego traktuje jak własnego brata. Pamięta, że Pan Jezus powiedział: „[…] Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40). Dawanie innym radości jest najbardziej bezinteresownym darem. GRUDZIEŃ 115 Adresatami tej radości w pierwszym rzędzie mogą być najbliżsi: rodzice i rodzeństwo. Nie trzeba zbytnio tłumaczyć, że rodzice najbardziej cieszą się z rzetelnego wypełniania ich próśb i poleceń, z dobrych wyników w nauce i z poprawnego zachowania, z dobrej postawy swoich dzieci. Właśnie posłuszeństwo i dobre życie ministranta jest najlepszą zapłatą za wszystkie ich troski i kłopoty wychowawcze. W domu rodzinnym łatwo też dzielić się radością z rodzeństwem. Wystarczy okazywać wiele cierpliwości, życzliwości, serca i wzajemnie sobie pomagać, wspierać się. Dalej, ministrant wnosi radość również w grono ministranckie i innych swoich kolegów. Jest tyle okazji na podwórku, w szkole i na boisku! Zawsze znajdzie się też ktoś słabszy, odsuwany, może wyśmiewany przez innych. Tym właśnie ministrant może przyjść ze szczególną pomocą, a w ten sposób przywrócić im radość. Codziennie można też spotkać na swojej drodze różnych smutnych, zatroskanych ludzi. Nieraz wystarczy się do nich szczerze uśmiechnąć i to też może przywrócić im radość serca. Ministrant powinien pamiętać, że uśmiechem, uprzejmością, życzliwością na co dzień można załatwić bardzo wiele różnych spraw. To dzielenie się swoją radością bardzo dobrze wpisuje się w adwentowe zbieranie dobrych uczynków, które na Boże Narodzenie można podarować przychodzącemu Panu. Zatem niech ta kolejna zasada ministranckiego dekalogu poprzez najdrobniejsze gesty stanie się trwałą cechą każdego, kto jest tak blisko najprawdziwszego źródła radości – Jezusa Chrystusa.