Rado ze suby - zbiórki z ministrantami.indd

Transkrypt

Rado ze suby - zbiórki z ministrantami.indd
104
GRUDZIEŃ
105
ADWENT NA KOLE LITURGICZNYM
SPOTKANIE I
Temat: Adwent
Na pierwszym grudniowym spotkaniu w gronie Liturgicznej Służby Ołtarza skupiamy uwagę na znaczeniu chronologicznie pierwszego okresu w roku kościelnym, którym jest Adwent, oraz na podstawowych symbolach jemu towarzyszących.
Czas ten, odpowiednio zagospodarowany, może być niezwykle
ważny w budowaniu i spajaniu wspólnoty ministranckiej w parafii, a także w osobistym duchowym przygotowaniu każdego
ministranta na świętowanie Bożego Narodzenia. Na co dzień
żyjemy wiarą, gdy otwieramy się na przyjście Boga, gdy trwamy w naszym osobistym adwencie. Przewodniczką na adwentowej drodze jest Maryja, w Jej szkole uczymy się właściwego,
pełnego otwarcia na Bożą wolę.
POZDROWIENIE ZEBRANYCH
P. Króluj nam, Chryste!
W. Zawsze i wszędzie!
MODLITWA NA ROZPOCZĘCIE
Sam Bóg pokoju niech was całkowicie uświęca, aby nienaruszony duch wasz, dusza i ciało bez zarzutu zachowały się na
przyjście naszego Pana Jezusa Chrystusa. Wierny jest Ten, który was wzywa: On też tego dokona (1 Tes 5,23-24, I Nieszpory
z 1. Niedzieli Adwentu).
Na początku tego spotkania warto sprawdzić efekty listopadowej pracy z kołem roku liturgicznego. Wyznaczmy jednego
ministranta, aby wskazał pozostałym na kole czy wykresie czas
Adwentu. Zadajmy przy tym pytania kierowane do wszystkich:
jakiego koloru liturgicznego używamy w Adwencie, jak długo
trwa ten okres, co po nim następuje i do czego Adwent ma nas
przygotować? Dzięki takim pytaniom i odpowiedziom naszych
podopiecznych wprowadzamy ich w adwentowy klimat. Teraz
będzie o wiele łatwiej zagłębić się w treści tego wyjątkowego okresie. Będzie też wiadome, na co zależy zwrócić jeszcze
większą uwagę, co ministranci pamiętają z lat poprzednich,
z katechezy szkolnej i domowej, co jest dla nich oczywiste, a co
budzi wątpliwości.
JAK ROZUMIEĆ ADWENT?
Słowo „adwent” ma pochodzenie łacińskie od słowa adventus i oznacza przyjście, przyjazd, pojawienie się monarchy, króla, zwycięskiego wodza. Odpowiedniki greckie to:
parusia, epifaneia. W Kościele zastosowano je na oznaczenie
przyjścia Chrystusa pomiędzy ludzi, czyli faktycznego historycznego narodzenia, a także Jego powtórnego przyjścia na
końcu czasów.
W Ogólnych normach roku liturgicznego i kalendarza
z 1969 roku: „Adwent ma podwójny charakter. Jest okresem
przygotowania do uroczystości Narodzenia Pańskiego, przez
który wspominamy pierwsze przyjście Syna Bożego do ludzi.
Równocześnie jest okresem, w którym przez wspomnienie
pierwszego przyjścia Chrystusa kieruje się dusze ku oczekiwaniu Jego powtórnego przyjścia na końcu czasów. Z obu tych
względów Adwent jest okresem pobożnego i radosnego oczekiwania” (nr 39).
106
GRUDZIEŃ
To oczekiwanie ma dla nas trojakie ważne znaczenie.
Po pierwsze – wspominamy oczekiwanie na pierwsze, historyczne przyjście Pana Jezusa. W ten sposób włączamy się
w cały szereg poprzednich pokoleń ludzi sprawiedliwych z czasów Starego Testamentu, którzy przez wieki oczekiwali na
przyjście Mesjasza. Liturgia adwentowa ukazuje postacie tych
świętych, którzy poprzedzili lub przepowiadali Jego przyjście.
Już po grzechu pierwszych rodziców Adama i Ewy Pan Bóg
obiecał, że przyjdzie potomek niewiasty, który pokona szatana
(zob. Rdz 3,15). Naród Wybrany przez wieki z nadzieją oczekiwał spełnienia tej obietnicy. Jan Chrzciciel stał się głosem wołającym, który zapowiadał przyjście Zbawiciela. Wpatrujemy się
także w Maryję, która w szczególny sposób oczekiwała Pana
Jezusa. Ona poprzez swoje Fiat – „Niech mi się stanie”, które
wyraża Jej całkowite poddanie się woli Bożej – także uczy nas
posłuszeństwa w wierze.
Po drugie – nasze myśli biegną ku uroczystości Bożego
Narodzenia. Oczekujemy tych radosnych świąt poprzez modlitwę, udział w codziennych roratach, poprzez adwentowe
postanowienia. Bóg staje się człowiekiem, przychodzi do nas,
zatem i my powinniśmy wyjść Bogu naprzeciw, aby spotkać
się z wcielonym Synem Bożym. W tym czasie przeżywamy rekolekcje, które mają nam pomóc przygotować się na spotkanie
z Panem Jezusem.
Wreszcie po trzecie – nasze myśli biegną ku przyszłości. Jako
wierzący, pamiętamy, że kiedyś Pan Jezus ponownie przyjdzie
na ziemię, aby ostatecznie pokonać wszelkie zło, grzech i zakrólować nad całym światem. Oczekiwanie na przyjście Chrystusa
jest źródłem radości. Adwent przypomina nam, że całe nasze
życie jest czekaniem. Zawsze do czegoś dążymy. Człowiek, który w życiu już na nic nie czeka, jest nieszczęśliwy. Nasze chrześcijańskie życie staje się piękne dlatego, że jest czekaniem, jest
dążeniem do czegoś, czekaniem na Kogoś, czekaniem na przychodzącego Chrystusa.
GRUDZIEŃ
107
ODROBINA HISTORII
Pierwsze świadectwo o Adwencie pochodzi z drugiej połowy IV wieku i jest to pismo przypisywane św. Hilaremu z Poitiers († 367). W źródłach liturgicznych z tego samego wieku
jest mowa o: ante natale Domini – przed narodzeniem Pana
albo adventus Domini – przyjście Pana. Od czasów papieża
św. Grzegorza I Wielkiego (ok. 540-604; papież od 590) Adwent w Rzymie obejmował już 4 tygodnie. Był to czas bezpośredniego, liturgicznego przygotowania na obchód pamiątki
historycznego przyjścia Pana Jezusa. Na początku IX wieku
Adwent nabiera także charakteru eschatologicznego, staje
się czasem przygotowania na ostateczne przyjście Chrystusa. W wyniku połączenia tradycji gallikańskiej i rzymskiej
ukształtował się Adwent, jaki przeżywamy do dziś: liturgicznie rzymski, a ascetycznie gallikański (kolor fioletowy, opuszcza się Gloria – Chwała na wysokości Bogu). W XIII wieku
forma ta utrwaliła się już w całym Kościele i potwierdził ją
Sobór Watykański II.
Wspomniane opuszczenie hymnu Gloria (tak samo kolor
fioletowy w liturgii) nie jest wyrazem pokuty, jak w Wielkim
Poście, lecz znakiem oczekiwania na nowe, gromkie wybrzmienie hymnu, który wyśpiewali aniołowie w noc narodzenia Pana
Jezusa (zob. Łk 2,14).
LITURGICZNY CZAS ADWENTU
Adwent zaczyna się w niedzielę po uroczystości Chrystusa
Króla, czyli między 29 listopada a 3 grudnia. Zatem trwa od
23 do 28 dni, z których cztery zawsze są niedzielami (pierwsza, druga, trzecia i czwarta niedziela Adwentu). Ten okres
roku liturgicznego kończy się Wigilią Bożego Narodzenia, która niekiedy zbiega się z czwartą niedzielą Adwentu. Dokładnie
Adwent rozpoczyna się od pierwszych nieszporów pierwszej
108
GRUDZIEŃ
niedzieli Adwentu, a kończy się pierwszymi nieszporami Bożego Narodzenia. Na przełomie X i XI wieku pierwszą niedzielę
Adwentu zaczęto traktować w Kościele jako początek nowego
roku liturgicznego.
Zgodnie z tym, co mówią Ogólne normy roku liturgicznego
i kalendarza (nr 39-42), w Adwencie należy odróżnić dwa podokresy:
1/ Adwent jako celebrację chwalebnego przyjścia Chrystusa (jak powiedzieliśmy wyżej, całe nasze życie jest Adwentem
– oczekiwaniem na powtórne przyjście Pana Jezusa; Adwent
w znaczeniu eschatycznym) – dni od 1. niedzieli Adwentu do
16 grudnia; podczas Mszy Świętych czytane są teksty biblijne
zapowiadające powtórne przyjście Zbawiciela na końcu świata
i przygotowujące do spotkania z Chrystusem Sędzią;
2/ Adwent jako czas bezpośredniego przygotowania do
świąt Bożego Narodzenia – od 17 do 24 grudnia; w tym okresie liturgia dni powszednich pozwala na obchód jedynie świąt
i uroczystości, pomija się wspomnienia liturgiczne.
Warto też przypomnieć, że trzecia niedziela Adwentu jest
nazywana Niedzielą Różową lub z łaciny Niedzielą Gaudete.
Nazwa ta pochodzi od słów antyfony na wejście: Gaudete in Domino – Radujcie się w Panu. Szaty liturgiczne wyjątkowo mogą
być koloru różowego, a nie, jak w pozostałe niedziele Adwentu,
fioletowe. Teksty liturgii tej niedzieli przepełnione są radością
z zapowiadanego przyjścia Chrystusa i Odkupienia, jakie On
nam przynosi.
RORATY
Codziennie w okresie Adwentu, z wyjątkiem niedziel i uroczystości, bardzo wczesnym rankiem, można odprawić Msze
Święte wotywne o Najświętszej Maryi Pannie. Zazwyczaj poprzedza je śpiew Godzinek o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej
Maryi Panny. W naszej polskiej tradycji nazywamy je Mszami
GRUDZIEŃ
109
Świętymi roratnimi albo najzwyklej roratami. Niestety, z wielu
praktycznych względów, głównie aby umożliwić udział jak najliczniejszej grupie wiernych, zwłaszcza dzieci, często w wielu
parafiach przenosi się tę Mszę Świętą na godziny popołudniowe lub wieczorne.
Nazwa „roraty” pochodzi od łacińskich słów pieśni śpiewanej na początku Mszy Świętej, na wejście: Rorate caeli desuper
– Spuśćcie rosę, niebiosa. Pełna historia rorat nie jest jeszcze
znana. Najstarsze ślady odprawiania rorat w polskiej tradycji
pochodzą z XIII wieku. Pierwsze formularze tych Mszy Świętych znajdujemy w księgach liturgicznych cystersów śląskich.
Przekazy historyczne mówią też, że za czasów panowania
Bolesława Wstydliwego (1226-1279; książę krakowski i sandomierski od 1233) książę, umieszczając w czasie rorat na ołtarzu
zapaloną świecę, oznajmiał: „Gotów jestem na sąd Boży”. Za
nim czynił to Prymas Polski, mówiąc: „Sum paratus ad adventum Domini” – „Jestem gotów na przyjście Pana”. Po nich słowa
te powtarzali kolejno: senator, ziemianin, rycerz, mieszczanin
i chłop. W XVI wieku roraty były już powszechnie znane w całym naszym kraju, a szczyt swojego rozwoju osiągają w wieku
XVI. Ten przywilej odprawiania rorat w Adwencie dla Polski
potwierdził także specjalnym dekretem papież Urban VIII
(1568-1644). Msze Święte roratnie zawsze charakteryzowały się
bardzo licznym udziałem wiernych.
Dziś Msza Święta roratnia jest znakiem szczególnej obecności Maryi w historii zbawienia. Ona w szczególny sposób oczekiwała Mesjasza jako córka Izraela, jako Matka Syna Bożego
i jako Matka Kościoła. Wywodząc się z Narodu Wybranego,
ze wszystkimi pokoleniami czekała na przyjście Odkupiciela.
Jednak kiedy Archanioł Gabriel z Bożego polecenia zwiastował
Jej, że pocznie i porodzi Syna – obiecanego Emmanuela – to Jej
oczekiwanie nabrało niepowtarzalnej, wyjątkowej wartości. Jej
życie nierozerwalnie splotło się z życiem Pana Jezusa. A teraz
z Kościołem oczekuje na ponowne, chwalebne przyjście uwielbionego Chrystusa, króluje razem z Nim w Niebie, wspierając
110
GRUDZIEŃ
Kościół w jego oczekiwaniu na ostateczny Dzień Pański. Roraty mają nam o tym wszystkim przypominać. Podobnie jak
jutrzenka wyprzedza wschód słońca, tak Maryja poprzedziła
przyjście Światłości świata – Jezusa Chrystusa.
W czasie rorat przy ołtarzu zapalamy dodatkową, specjalnie przyozdobioną świecę, tak zwaną roratkę, która symbolizuje właśnie Maryję jako patronkę adwentowego oczekiwania.
Eucharystia zaś rozpoczyna się przy zgaszonych światłach.
Zapalają się one dopiero podczas uroczystego hymnu Chwała na wysokości Bogu. Jest to jeden z nielicznych przypadków
w roku liturgicznym, kiedy ten hymn śpiewa się codziennie, ale
wyłącznie podczas rorat. Pamiętamy, że podczas pozostałych
Mszy Świętych w Adwencie ten hymn pomijamy. Także fioletowy kolor szat liturgicznych podczas Mszy Świętych roratnich zastępujemy bielą, która jest symbolem radości, czystości
i światła (nie kolorem niebieskim – niebieski nie jest kolorem
liturgicznym!). Warto bardzo mocno to podkreślić, żeby ministranci zauważyli i dobrze zapamiętali te różnice między roratami a pozostałymi Mszami odprawianymi w Adwencie.
SYMBOLE ADWENTU
Postarajmy się je wyjaśnić w jak najprostszy sposób. Nie są
one najważniejsze, a mają jedynie o czymś nam przypominać
i o czymś nas informować.
Wieniec adwentowy
Jednym z najbardziej wymownych zwyczajów adwentowych
jest wieniec adwentowy, który ustawia się koło ołtarza. Zwyczaj
ten pochodzi z krajów protestanckich, głównie z Niemiec, i jest
stosunkowo nowy. W 1833 roku pastor J. H. Wicher (†1881),
prowadzący przytułek dla sierot na przedmieściach Hamburga, wpadł na pomysł, aby podczas Adwentu celebrować specjal-
GRUDZIEŃ
111
ne nabożeństwo przygotowujące podopiecznych na Boże Narodzenie, polegające na czytaniu i wyjaśnianiu słowa Bożego,
śpiewaniu pieśni, a także z chwilą własnej refleksji i modlitwy.
Na początku nabożeństwa pastor zapalił świecę umieszczoną w wielkim świeczniku, a młodzież wcześniej przyozdobiła
ściany pomieszczenia gałązkami jodły. Nabożeństwa odbywały
się codziennie od pierwszej niedzieli Adwentu i każdego dnia
zapalano następną świeczkę. W niedzielę świeca była większa
niż w dni powszednie. Zwyczaj ten przyjął się bardzo szybko
u protestantów, a w latach trzydziestych XX wieku także w rodzinach katolickich. Ceremonia zawieszania wieńca adwentowego odbywała się w sobotę przed pierwszą niedzielą Adwentu.
Z czasem liczbę świec zmniejszono do czterech, na oznaczenie
kolejnych niedziel Adwentu, a zwyczaj ten szybko przyjął się
w wielu krajach. W Polsce zwyczaj ten pojawił się po drugiej
wojnie światowej.
Dzisiaj wieniec adwentowy umieszcza się w kościele blisko
ołtarza, ale także w wielu domach komponuje się piękne bożonarodzeniowe stroiki w kształcie wieńca. Wykonuje się je z gałązek szlachetnych drzew iglastych, takich jak świerk, jodła czy
sosna. Na wieńcu umieszcza się cztery świece symbolizujące
cztery adwentowe niedziele. Zapala się je kolejno, najpierw jedną, potem dwie i tak dalej. Dzięki temu wiemy, który jest obecnie tydzień Adwentu oraz ile czasu pozostało jeszcze na nasze
przygotowanie do Bożego Narodzenia. Wieniec przyozdabia się
czerwono-fioletowymi wstęgami. Często w pierwszą niedzielę
Adwentu dokonuje się też obrzędu błogosławienia wieńca adwentowego, co ma miejsce albo podczas Mszy Świętej, na początku po Kyrie lub po Ewangelii, albo podczas wieczornego
sobotniego nabożeństwa słowa Bożego.
Symbolika wieńca adwentowego jest bardzo wymowna.
Zapalane kolejno cztery świece oznaczają nasze czuwanie,
stopniowe przybliżanie się do Prawdziwej Światłości – Jezusa
Chrystusa. Zielone gałązki oznaczają życie. Cały wieniec zaś
jest znakiem nadziei, że ostateczne zwycięstwo należy nie do
112
GRUDZIEŃ
ciemności, lecz do życia. Wieniec adwentowy jest również znakiem naszej wspólnoty czuwającej na modlitwie i radośnie oczekującej na przyjście Zbawiciela. Tak samo kolor wstęg oznacza
z jednej strony radość oczekiwania, a z drugiej wskazuje na
konieczność odpowiedniego wewnętrznego przygotowania się
na to wyjątkowe spotkanie.
Roratka (świeca roratania)
Jak już wspomniano wyżej, w okresie Adwentu bardzo ważnym, wymownym i często stosowanym znakiem w liturgii jest
świeca. Świece i lampiony posiadają bogatą symbolikę. Światło
jest symbolem Chrystusa, gdyż prorocy zapowiadali Go jako
światłość, a także sam mówił o sobie: „Ja jestem światłością
świata, kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz
będzie miał światło życia” (J 8,12).
Zazwyczaj jest to wysoka świeca koloru białego lub jasnożółtego, przewiązana białą wstążką i udekorowana zielenią.
W kościołach umieszczana jest w środku wieńca adwentowego lub obok ołtarza i zapalana jako siódma w czasie roratnich
Mszy Świętych. Różne są zdania co do początków i znaczenia
tego zwyczaju. Niektórzy widzą w nim nawiązanie do siedmioramiennego świecznika w Świątyni Jerozolimskiej. Inni łączą
siedem świec z siedmioma stanami w dawnej Polsce. Na początku Adwentu przed ołtarzem w katedrze stawali przedstawiciele tych stanów: król, prymas, senator, szlachcic, żołnierz,
kupiec i chłop, a trzymając w dłoniach zapalone świece, każdy
oznajmiał, że jest gotów na sąd Boży. Jeszcze inni dopatrują
się tu symbolu siedmiu radości czy siedmiu boleści Matki Bożej, a także siedmiu darów Ducha Świętego. Jednak generalnie przyjmujemy, że świeca roratna symbolizuje Maryję, która
w mroczny czas adwentowy w swoim łonie przynosi światu
Chrystusa – Prawdziwą Światłość. Dlatego często podczas procesji wejścia, przy wygaszonych światłach ta jedyna płonąca
świeca jest wnoszona przez celebransa do kościoła. Świeca ma-
GRUDZIEŃ
113
ryjna, przybrana w białą wstążkę, oznacza też przywilej niepokalanego poczęcia Maryi, Jej czyste, święte i nieskalane życie
poświęcone całkowicie Bożemu Synowi.
Lampion adwentowy
Innym elementem adwentowej liturgii światła jest lampion.
Wykonujemy go najczęściej z kartonu lub jakiegoś trwalszego
materiału, w formie zamkniętego czworoboku czy innego wielościanu. Często bywa bardzo kolorowy, ażurowy i przypomina gotyckie witraże z symbolami chrześcijańskimi lub scenami
biblijnymi. Wewnątrz umieszczamy świecę, którą zapalamy na
początku Mszy Świętej roratniej.
Idąc na roraty, dzieci zabierają ze sobą lampiony, aby rozświetlały mroki grudniowej nocy. Ta piękna w swej wymowie
symbolika przypomina nam o konieczności zbierania przez
cały Adwent dobrych uczynków, które mogłyby rozjaśnić mroki
grzechu, wskazać Chrystusowi drogę do naszego serca. Kiedy
w odświętnie przyozdobionej świątyni znajdzie się miejsce na
betlejemski żłóbek, w naszym sercu powinno znaleźć się miejsce dla przychodzącego Pana Jezusa.
Nie wstydźmy się tego zwyczaju, nie krępujmy się zachęcić
zwłaszcza małych ministrantów do przygotowania takich lampionów i przychodzenia z nimi na Msze Święte roratnie. Niech
się poczują jak roztropne panny z przypowieści Pana Jezusa,
które zabrały oliwę do naczyń i z płonącymi lampami oczekiwały na przyjście Oblubieńca (zob. Mt 25,1-13). Starszych ministrantów można zachęcić do pomocy w przygotowaniu lampionów dla najmłodszych.
ZAKOŃCZENIE
P. Panie Jezu Chryste, Odwieczne Słowo Ojca, Wielki Miłośniku ludzi! Pragnąc zbawić rodzaj ludzki, stałeś się nam
114
GRUDZIEŃ
podobny we wszystkim, oprócz grzechu, aby wszystkich przywieść do poznania prawdy.
Ześlij teraz i na nas swoje światło i oświeć oczy naszego
umysłu, abyśmy zrozumieli Twoje święte słowa. Daj nam poznać i zrozumieć, i uznać, że Ty jeden jesteś naszą Światłością.
Pociągnij nas ku sobie, abyśmy nie tylko ustami, ale i świętością życia chwalili Ciebie, naszego Boga i Zbawiciela, oraz
Twojego Ojca i Ducha Świętego Pocieszyciela przez wszystkie
wieki wieków.
W. Amen.
ZADANIE NA GRUDZIEŃ
Ministrant wnosi wszędzie prawdziwą radość.
Dość powszechne przekonanie, że świętość wiąże się z powagą, ciągłym umartwieniem, a nawet smutkiem, jest zupełnie błędne. Jest wręcz przeciwnie! Dobry humor i autentyczna radość nigdy nie opuszcza tych, którzy idą za Chrystusem
i służą Mu. Nikt z żyjących na ziemi nie ma tylu powodów do
radości jak ci, których Ojcem jest sam Bóg, a bliskim Przyjacielem Boży Syn. Życie takich ludzi jest wielką przygodą, a jej
kres będzie pięknym spotkaniem z Chrystusem, naszym Panem
i Przyjacielem.
Każdy ministrant, żyjąc blisko Boga poprzez częstą spowiedź, częste przyjmowanie Komunii Świętej i uczestnictwo
we Mszy Świętej, już teraz staje się żywym świadkiem Chrystusa. Zatem ważne jest też, aby tę radość przekazać innym,
dzielić się nią. Ministrant nie może być człowiekiem, który myśli tylko o sobie, nic nie widzi poza własnym nosem. Drugiego
traktuje jak własnego brata. Pamięta, że Pan Jezus powiedział:
„[…] Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40). Dawanie innym radości jest najbardziej bezinteresownym darem.
GRUDZIEŃ
115
Adresatami tej radości w pierwszym rzędzie mogą być najbliżsi: rodzice i rodzeństwo. Nie trzeba zbytnio tłumaczyć, że
rodzice najbardziej cieszą się z rzetelnego wypełniania ich próśb
i poleceń, z dobrych wyników w nauce i z poprawnego zachowania, z dobrej postawy swoich dzieci. Właśnie posłuszeństwo
i dobre życie ministranta jest najlepszą zapłatą za wszystkie ich
troski i kłopoty wychowawcze. W domu rodzinnym łatwo też
dzielić się radością z rodzeństwem. Wystarczy okazywać wiele cierpliwości, życzliwości, serca i wzajemnie sobie pomagać,
wspierać się. Dalej, ministrant wnosi radość również w grono
ministranckie i innych swoich kolegów. Jest tyle okazji na podwórku, w szkole i na boisku! Zawsze znajdzie się też ktoś słabszy, odsuwany, może wyśmiewany przez innych. Tym właśnie
ministrant może przyjść ze szczególną pomocą, a w ten sposób
przywrócić im radość. Codziennie można też spotkać na swojej
drodze różnych smutnych, zatroskanych ludzi. Nieraz wystarczy się do nich szczerze uśmiechnąć i to też może przywrócić
im radość serca. Ministrant powinien pamiętać, że uśmiechem,
uprzejmością, życzliwością na co dzień można załatwić bardzo
wiele różnych spraw.
To dzielenie się swoją radością bardzo dobrze wpisuje się
w adwentowe zbieranie dobrych uczynków, które na Boże Narodzenie można podarować przychodzącemu Panu. Zatem
niech ta kolejna zasada ministranckiego dekalogu poprzez najdrobniejsze gesty stanie się trwałą cechą każdego, kto jest tak
blisko najprawdziwszego źródła radości – Jezusa Chrystusa.

Podobne dokumenty