podgląd
Transkrypt
podgląd
... Pustynia pradawnym zwyczajem złowrogo milczała. Oświetlana była teraz krwisto czerwonym światłem księżyca, które nadawało wyjątkowy klimat temu miejscu. Gdyby tej nocy jakiś podróżnik spojrzał na nocne sklepienie nieba, nie zauważyłby ani jednej gwiazdy, która mogłaby go poprowadzid w dalszą drogę. Cisza i spokój odwiecznych piasków napawała dziwnym odczuciem niepokoju oraz lęku. Wśród ogromu pustyni wyłaniała się jedna budowla, przypominająca teraz kolorem księżyc tuż nad nią. Była to pradawna świątynia o kształcie czerwonej piramidy. Gdyby uważniej się przyjrzed pustynnej drodze do niej prowadzącej można by zauważyd ślady ludzkich stóp znikające tuż u jej wejścia. Teti zdołał w koocu sie ocknąd. Wstając na nogi, czuł się jeszcze słabo, ale odnalazł leżący obok niego swój miecz i szybkim ruchem podniósł go z podłoża świątyni. Nie wiedział dokładnie jak długo był nieprzytomny, przypomniał sobie natomiast wszystkie zdarzenia przed omdleniem. Przed sobą ujrzał dwóch zabitych gwardzistów faraona oraz martwą kobietę na kamiennym piedestale, który stał teraz odsunięty ujawniając tajemne zejście w dół. Teti niepewnie podszedł do zejścia. Ujrzał całkowitą ciemnośd, poczuł zimny powiew oraz odór trupa wydobywający się z groty. Opanował go prawdziwy strach, jednak nie zamierzał sie poddad. Wiedział, że to właśnie od niego zależy los całej osady oraz jej niewinnych mieszkaoców. Pamiętał również o przysiędze danej Sezostrisowi. Nie mógł przewidzied co go czeka, pewien był za to jednego, na pewno na dole znajduje się Najwyższy Kapłan, na którym poprzysiągł zemstę. 1