polityka 3 rewizja.indd
Transkrypt
polityka 3 rewizja.indd
uczelniom powinna być jednak obliczana głównie na podstawie algorytmu, uwzględniającego stypendia socjalne i ogólną liczbę studentów15. Proponowany algorytm, oparty na danych z przeszłości/poprzedniego roku też jej nie uzdrowi, stąd też celowe wydaje się przyznanie na tej podstawie kwoty tylko za trzy pierwsze miesiące roku akademickiego i wyliczenie nowego udziału na pozostałe miesiące roku akademickiego. Konieczne jest też uwzględnienie faktu, że na części kierunków studiów kończą się one w lutym. Algorytm przyznania środków uczelniom mógłby przybrać wtedy postać: Wśsu = Lsss x Lsuo x ŚWP Lsuo gdzie: Wśsu = wielkość środków finansowych przyznanych danej uczelni na stypendia, Lsss = liczba studentów uczelni otrzymujących stypendia socjalne, Lsou = liczba studentów uczelni ogółem, ŚWP = średnia wartość środków stypendialnych przypadających na jednego studenta w Polsce. Dotychczasowa sytuacja dużego zróżnicowania wysokości stypendiów i nierównomierności warunków uzyskiwania stypendiów naukowych jest trudna do racjonalnego wytłumaczenia, choć dla wielu dogodna. Czy jednak tak być powinno? 1 2 3 Znacznie trudniejsze do zminimalizowania są różnice edukacyjne stanowiące efekt odmienności kulturowej i edukacyjnej rodziców. Interwencja w tym zakresie związana jest z pewnym zagrożeniem praw obywatelskich i stąd rzadko jest podejmowana. Próby wyrównania szans sprowadzają się do zwiększania czasu przebywania dzieci i młodzieży w szkole, np. poprzez zwiększenie zakresu zajęć pozalekcyjnych czy też obowiązku odrabiania zajęć domowych w szkole. System kredytowania studentów z punktu widzenia równania szans jest dość powszechnie uważany za mniej skuteczny. W świetle przepisów obowiązujących w roku akademickim 2006/2007 student ma prawo ubiegać się o stypendium 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 w przypadku, kiedy jego dochód na członka rodziny nie przekracza 572 zł, natomiast ma pełne prawo do pomocy, jeśli dochód miesięczny na członka rodziny nie przekracza 351 zł. Takie rozwiązanie ma pewne zalety. Jest bardzo czytelne i jednocześnie łatwiejsze do zrealizowania w sensie administracyjnym, tzn. powoduje zmniejszenie ilości pracy członków komisji i pracowników administracji przyznających i wypłacających stypendia. Członkowie komisji przyznających stypendia mają jednak też uprawnienia do weryfikacji danych w inny sposób, choć rzadko z tego czynią użytek. DzU nr 228, poz. 2255 z późn. zm. DzU z 1996 r., nr 67, poz. 329 z późn. zm. Tutaj powstaje kwestia, czy uczelnia ma przyznawać stypendium tylko na podstawie kryterium odległości, czy sprawdzać umowę najmu mieszkania lub tymczasowe zameldowanie w przypadku niekorzystania z domu studenckiego. Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 10 listopada 2004 r. w sprawie szczegółowych warunków, trybu przyznawania i wypłacania stypendium ministra za osiągnięcia w nauce oraz stypendium ministra za wybitne osiągnięcia sportowe (DzU nr 245, poz. 2458). Podstawą określenia liczby studentów rektorskich mógłby być również odsetek kwoty przyznanej na stypendia naukowe – mogłaby być to podstawa obliczenia liczby potencjalnych nagród czy stypendiów. W naszej uczelni najwięcej głosów padło za przyznaniem jednego takiego stypendium na każdym kierunku studiów. Do obszarów marginalizowanych zaliczamy: obszary wiejskie, miasta do 20 tys. mieszkańców, obszary podlegające restrukturyzacji, zdegradowane dzielnice miast i obszary poprzemysłowe oraz powojskowe wyznaczone Lokalnym Programem Rewitalizacji, [dostęp 10.06.2006], dostępny w Internecie: <www.mpips.gov.pl>. Warto tu wspomnieć, że np. w Australii absolwenci szkół wyższych płacą specjalny dodatek do podatku, z którego finansowane są stypendia i inne nakłady w szkołach wyższych. Nie należy je mylić z bonami edukacyjnymi. Szerzej na temat bonów pisze: P. Bielecki, Bony edukacyjne. Granice urynkowienia edukacji, SGH Warszawa 2005. Chodzi o 20% wartości, jeżeli jest w 5% najlepszych absolwentów. Stypendia mieszkaniowe czy na wyżywienie są w pewnym stopniu pochodnymi stypendiów socjalnych. ¯ SUMMARY In case of higher education numbers of state scholarships in Poland after 2004 increase remarkable. This is a result of the reform which gave a right to get it by students of non public schools and extra mural students. One of unexpected results of this reform is visible necessity of changes of the rules of division of scholarship fund. It means to give more for the students who come from low income families and diminish a ratio for educational achievements. Miesięcznik "Polityka Społeczna" 3/2007. Powielanie, przedrukowywanie oraz rozpowszechnianie bez wiedzy i zgody Redakcji PS zabronione. UWARUNKOWANIA ROZWOJU NIEPAŃSTWOWEGO SZKOLNICTWA WYŻSZEGO W POLSCE OKRESU TRANSFORMACJI* Hanna Bednarska Uniwersytet Warszawski WPROWADZENIE Proces przechodzenia byłych państw socjalistycznych Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polski, do gospodarki wolnorynkowej opartej na prywatnej * Artykuł powstał na podstawie wygłoszonego na konferencji referatu pt. Czynniki wzrostu gospodarczego w Polsce 2006+, zorganizowanej przez Wydział Zarządzania UW, w dniach 17–19 września 2006 r. w Kazimierzu Dolnym. Polityka Społeczna nr 3/2007 własności uruchomił dwojakiego rodzaju działania. Z jednej strony były to decyzje centralne, polegajace na wprowadzaniu nowego ustawodawstwa i nowych reguł polityki gospodarczej i społecznej, z drugiej zaś oddolne, spontanicznie uruchamiane działania ludzi chcących wykorzystać nowe, wynikające ze zmian możliwości, pozwalajace im zaspokajać własne aspiracje, realizować plany życiowe i wykazać się inicjatywą. Im więcej tych oddolnych inicjatyw w spo5 Miesięcznik "Polityka Społeczna" 3/2007. Powielanie, przedrukowywanie oraz rozpowszechnianie bez wiedzy i zgody Redakcji PS zabronione. łeczeństwie, tym bardziej świadczy to o łatwiejszym i szybszym procesie adaptacji do kapitalistycznych reguł gry. Polskie doświadczenia ostatnich 15 lat pokazują dużo oddolnej inicjatywy społeczeństwa w ramach stworzonego nowego systemu ekonomiczno-społecznego. Spośród prezentowanych w literaturze przedmiotu trzech teoretycznych modeli transformacji przemiany polskie można zaliczyć do modelu kapitalistycznej rewolucji, zwanego również modelem „szybkiej liberalizacji” (Fiedor 2006, s. 18)1. W praktyce model ten mógł być realizowany w krajach2, w których równolegle z nowym ustawodawstwem szła inicjatywa jednostek chcących wprowadzać nowe reguły gry w życie i widzących w tym własny interes. W Polsce, jednym z obszarów, gdzie nowe reguły polityki sektorowej państwa dostosowujące sektor do zadań i celów właściwych warunkom rynkowym pojawiały się z jednoczesnymi, spontanicznie uruchamianymi działaniami ludzi w tym zakresie, była edukacja, szczególnie na poziomie ponadmaturalnym. Podstawy prawne stworzyła tu Ustawa z 12 września 1990 r.3 o szkolnictwie wyższym, regulująca funkcjonowanie uczelni i zapewniająca im pełną autonomiczność. Określiło to prawne warunki znacznego poszerzenia oferty edukacyjnej zarówno poprzez tworzenie nowych kierunków i form studiowania na uczelniach państwowych, jak również umożliwiło otwieranie szkół niepaństwowych. Z drugiej strony zachodzące od końca lat 80. ubiegłego wieku przemiany w polskiej gospodarce rozbudziły aspiracje edukacyjne polskiego społeczeństwa, za którymi stały określone możliwości finansowe, w miarę upływu czasu coraz większe. Z trzeciej strony pojawiły się także podmioty z inicjatywą rozszerzenia w praktyce oferty edukacyjnej (stowarzyszenia, fundacje, osoby fizyczne). To wszystko przyczyniło się do szybkiego i bardzo intensywnego ilościowo rozwoju szkolnictwa wyższego w Polsce okresu transformacji, a co za tym idzie – do podnoszenia poziomu edukacji ludności Polski i w konsekwencji akumulacji kapitału ludzkiego, stanowiącego podstawową przesłankę wzrostu gospodarczego. Pojęcie kapitału ludzkiego jest niejednoznaczne. Jedna z definicji określa go jako zasób wiedzy, umiejętności i zdrowia zawarty w danej populacji (Becker 1975, s. 5). Podstawowe formy inwestowania w człowieka sprowadzają się zatem do kwestii kształcenia (Walsh 1935), zdrowia (Grossman 1972) i poprawy wyżywienia (Hemmer 1979). Z punktu widzenia niniejszego artykułu zainteresowanie budzi jeden z aspektów inwestowania w kapitał ludzki polegający na kształceniu. W teorii ekonomii istnieje wiele modeli pokazujących zależność między wzrostem gospodarczym a kapitałem ludzkim (Domański 1993, s. 2–4). I chociaż w literaturze oraz badaniach empirycznych (Próchniak 2006) dominują poglądy o kapitale ludzkim jako zmiennej objaśniającej wzrost gospodarczy, to daje się odnotować i odwrotną relację, szczególnie jeśli chodzi o trzeci poziom kształcenia. A mianowicie: powszechność szkolnictwa podstawowego i średniego stymuluje wzrost gospodarczy, jednak większa powszechność szkolnictwa wyższego jest też skutkiem szybkiego wzrostu gospodarczego (Asterion, Agiomirgianakis 2001). 6 Wykorzystując to spostrzeżenie w niniejszym artykule dotyczącym badań nad szkolnictwem wyższym w Polsce okresu transformacji, proponuję następujące rozumowanie. W świetle teorii i badań empirycznych można przyjąć, że wraz ze wzrostem gospodarczym i zmianami strukturalnymi gospodarki polskiej rośnie zapotrzebowanie na pracowników o wysokich kwalifikacjach. Jednocześnie przy istniejących obciążeniach podatkowych i występującej szerokiej konkurencji innych celów społecznych budżet nie jest w stanie sfinansować tego zapotrzebowania i następuje przerzucenie kosztów edukacji trzeciego poziomu na samych zainteresowanych, tj. studentów. Równolegle w warunkach wzrostu gospodarczego i wzrostu realnych dochodów osobistych ludności zaistniała potencjalna możliwość sfinansowania przez gospodarstwa domowe edukacji na poziomie wyższym. Na podstawie analizy danych statystycznych, wyników badań GUS-u oraz własnych badań ankietowych rozważam w artykule poprawność tego rozumowania. Przyjęcie bowiem zawartych w nim przesłanek pozwalałoby odpowiedzieć na pytania: dlaczego jest potencjalny popyt na wyższe wykształcenie, dlaczego potencjalny popyt przekształca się w popyt efektywny i dlaczego w odpowiedzi na efektywny popyt na rynku usług edukacyjnych mogła pojawić się komercyjna podaż, oferowana w dużej mierze przez uczelnie niepaństwowe. Wyjaśniałoby to zjawisko eksplozji komercyjnego szkolnictwa wyższego w Polsce okresu transformacji, zejściem się czynników popytowego i podażowego na rynku usług edukacyjnych trzeciego poziomu. Okazałoby się wówczas, że eksplozja ta jest jednocześnie skutkiem wzrostu gospodarczego (bo gospodarstwa domowe są w stanie pokryć koszty wykształcenia) i jego warunkiem (bo potrzebni są ludzie wykształceni). Prezentowany artykuł nie ma oczywiście ambicji udowodnienia określonych związków przyczynowo-skutkowych, a stanowi raczej propozycję badawczą, która – mam nadzieję – wpisze się w dyskusję nad relacjami między wzrostem gospodarczym i jego społecznym kontekstem. UWARUNKOWANIA GOSPODARCZO-DEMOGRAFICZNE SZKOLNICTWA WYŻSZEGO Za podstawowy warunek rozwoju gospodarczego i społecznego powszechnie uważa się wysokie tempo wzrostu gospodarczego. W ciągu ostatnich 15 lat w Polsce trudno mówić o szybkim wzroście gospodarczym, ale mieliśmy do czynienia z systematycznym wzrostem, wyrażonym dodatnimi zmianami PKB w kolejnych latach, z wyjątkiem lat 1990–1991, co wynikało z szoku transformacji. Stopa wzrostu PKB, poczynając od 1992 r. utrzymywała się na poziomie dodatnim, choć tempo przyrostu miało zmienne kierunki (wykres 1). Obecnie trudno jest prognozować, jaki będzie przebieg krzywej obrazującej dynamikę PKB w najbliższych 15–20 latach. Wśród ekonomistów istnieje jednak przekonanie, że niewątpliwie będzie się ona odchylała okresowo raz w górę, raz w dół od uśrednionej rosnącej krzywej trendu, m.in. pod wpływem wahań typowych dla rynkowych cykli koniunkturalnych (Kołodko 2004, s. 25). Polityka Społeczna nr 3/2007 Miesięcznik "Polityka Społeczna" 3/2007. Powielanie, przedrukowywanie oraz rozpowszechnianie bez wiedzy i zgody Redakcji PS zabronione. Wykres 1. Dynamika PKB dla Polski lat 1991–2005 8 (%) 6 4 2 0 -2 1991 1992 1993 1994 1995 1996 1997 1998 1999 2000 2001 2002 2003 2004 2005 lata -4 -6 Stopa wzrostu PKB w % (rok poprzedni = 100%) -8 Źródło: Opracowanie własne na podstawie GUS (1991–2005), Rocznik Statystyczny. Podobną do PKB dynamikę zmian w ostatnim 15-leciu wykazywały rozporządzalne dochody ludności. Stopa wzrostu tych dochodów w ujęciu realnym, poczynając od 1994 r. wykazywała wartości dodatnie, zmieniając się w poszczególnych latach z mniejszym lub większym natężeniem. Świadczy to o corocznym przyroście realnych dochodów rozporządzalnych ludności, choć w stosunku do PKB początek transformacji przyniósł tu wpływ negatywny w dłuższym okresie (tab. 1). widzenia sytuacja na rynku edukacyjnym trzeciego poziomu kształcenia była w Polsce korzystna przez ostatnie kilkanaście lat, bowiem w wiek szkoły wyższej (19–24) wchodziły kolejne roczniki wyżu demograficznego lat 70. i początku 80. Patrząc na piramidę wieku ludności Polski dla 2005 r. (wykres 2), wyraźnie widać istniejącą już od 2–3 lat tendencję spadkową roczników 19-latków i młodszych. Sytuacja taka może być zagrażająca dla popytu na kształcenie wyższe, szczególnie w systemie studiów płatnych. Demograficznie niekorzystne dla przyszłości tendencje potwierdza również systematycznie malejący, a na początku lat 2000. nawet ujemny przyrost naturalny w naszym kraju. Wykres 2. Ludność według płci i wieku w 2005 r. w tys. stan w dniu 30 VI Mężczyźni Kobiety Nadwyżka liczby kobiet nad liczbą mężczyzn Tabela 1. Dynamika realnych dochodów do dyspozycji brutto w sektorze gospodarstw domowych w Polsce w latach 1992–2004 Lata Stopa wzrostu dochodów do dyspozycji w % (rok poprzedni = 100) Stopa wzrostu dochodów do dyspozycji w % na jednego mieszkańca (rok poprzedni = 100) 1992 -0,4 -0,7 1993 -0,6 -0,8 1994 3,5 3,3 1995 6,0 5,9 1996 4,8 4,7 1997 7,0 6,9 1998 4,6 4,6 1999 1,4 1,5 2000 0,8 0,9 2001 2,2 2,2 2002 0,3 0,4 2003 0,9 1,0 2004 1,7 1,7 Źródło: GUS, Roczniki Statystyczne z lat 1993–2005. Długotrwała stopa wzrostu, która pociągała za sobą wzrost dochodów ludności, była podstawą rozwinięcia możliwości popytowych na edukację w formie płatnego szkolnictwa wyższego. Choć nierównomierny wzrost dochodów w różnych grupach społeczno-ekonomicznych nie wszystkim potencjalnym kandydatom na studentów pozwalał bezpośrednio po maturze podejmować studia. Niektórzy z nich, z biedniejszych środowisk, mogli realizować dalsze kształcenie w systemie studiów zaocznych dopiero po samodzielnym podjęciu pracy zarobkowej. Jednym z ważniejszych, oprócz finansowych, uwarunkowań zewnętrznych dla rozwoju szkolnictwa komercyjnego są warunki demograficzne. Z tego punktu Polityka Społeczna nr 3/2007 Nadwyżka liczby mężczyzn nad liczbą kobiet Źródło: GUS (2006), Mały Rocznik Statystyczny. Przedstawione informacje o kształtowaniu się wskaźników niektórych wielkości gospodarczo-demograficznych z jednej strony potwierdzają wzrost potencjalnych możliwości społeczeństwa do podejmowania studiów, w tym opłacanych z własnych funduszy, z drugiej zaś pokazują zmniejszanie wielkości fizycznej potencjału kandydatów. Od strony finansowej widać więc szanse dla rozwoju studiów płatnych, od strony demograficznej zaś zagrożenia. TENDENCJE ROZWOJU SZKOLNICTWA WYŻSZEGO W LATACH 1990–2005 Początek lat 90. ubiegłego wieku to okres istotnych przemian w szkolnictwie wyższym naszego kraju. Podstawą tych przemian była ustawa z dnia 12 września 1990 r. (o czym wspomniałam), dająca pełną autonomiczność uczelniom. To pozwoliło uruchomić nowe kierunki i zróżnicowane toki kształcenia w szkołach państwowych4, jak i powstanie uczelni niepaństwowych. W związku z transformacją polskiej gospodarki i przemianami struktury zawodowej dał się również zauważyć inny stosunek do wykształcenia. Pobudzone zostały aspiracje edukacyjne społeczeństwa polskiego, gdyż edukacja jest traktowana jako inwestycja w kapitał ludzki, dająca w przyszłości zwrot kosztów z zyskiem, poprzez odpowiednio wysokie wynagrodzenie i zmniejszenie ryzyka bezrobocia. 7 Miesięcznik "Polityka Społeczna" 3/2007. Powielanie, przedrukowywanie oraz rozpowszechnianie bez wiedzy i zgody Redakcji PS zabronione. Wykres 3. Stopa pracujących według poziomu wykształcenia (w %) 100 90 80 70 60 50 40 30 20 10 1992 1993 1994 1995 1996 1997 1998 1999 2000 2001 2002 2003 podstaw ow e Ğrednie ogólnoksztaácące zasadnicze zaw odow e Ğrednie zaw odow e policealne w y Īsze Źródło: W trosce o pracę. Raport o rozwoju społecznym, CASE (2004, s. 279). Z wykresu 3 widać, że stopa pracujących była najwyższa dla osób z wyższym wykształceniem, jak też, że dla tej populacji najwolniej się obniżała. O wzrastającej od początku lat 90. do chwili obecnej powszechności kształcenia na poziomie wyższym najlepiej mogą świadczyć rosnące współczynniki skolaryzacji (tab. 2). 10%. Liczba ogółu studentów wzrosła w tym okresie o 1523,3 tys. osób (tj. o 377%!!) (GUS 2006). Przy czym zmieniła się struktura studiujących w systemie dziennym, wieczorowym i zaocznym. W roku 1990/91 dominowały studia dzienne, w roku 2004/05 zaś studia dzienne i zaoczne były liczebnościowo zrównane (wykres 4). Tabela 2. Współczynniki skolaryzacji* w szkolnictwie wyższym w latach 1990/91–2004/05 Wykres 4. Struktura kształconych w szkołach wyższych według systemów kształcenia (w %) Lata Współczynnik skolaryzacji 100% Brutto Netto 1990/1991 12,9 9,8 1991/1992 13,4 10,4 1992/1993 15,4 12,3 70% 1993/1994 17,6 14,0 60% 1994/1995 19,8 15,6 50% 1995/1996 22,3 17,2 40% 1996/1997 25,4 19,3 1997/1998 29,2 22,2 1998/1999 33,5 25,4 20% 1999/2000 36,9 28,0 10% 2000/2001 40,7 30,6 0% 2001/2002 43,6 32,7 2002/2003 45,6 34,5 studia dzienne studia zaoczne 2003/2004 46,4 35,3 studia wieczorowe studia eksternistyczne 2004/2005 47,8 36,8 * Współczynnik skolaryzacji brutto to procentowo wyrażony stosunek wszystkich uczących się na danym poziomie do całej populacji osób będących w wieku nominalnie przypisanym temu kształceniu – dla szkolnictwa wyższego jest to wiek 19–24 lata; wskaźnik netto zaś oznacza procentowo wyrażony stosunek liczby studentów w nominalnym wieku danego poziomu kształcenia do liczby ludności zdefiniowanej jak wyżej. Źródło: GUS, Szkoły wyższe i ich finanse, lata 1995–2005. Odsetek osób kształcących się w szkolnictwie wyższym w ciągu rozważanych 15 lat wzrósł prawie czterokrotnie, co spowodowało, że ponad 1/3 młodzieży w wieku akademickim obecnie studiuje (wskaźnik skolaryzacji netto 36,8%), podczas gdy na początku transformacji skolaryzacja wynosiła poniżej 8 90% 80% 30% rok 1990/1991 2004/2005 Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych GUS. Z wyżu demograficznego lat 70. i pierwszej połowy lat 80. ubiegłego wieku i odpowiadającemu temu wyżowi wzrostowi liczby absolwentów szkół średnich w latach 90. i na początku lat 2000. wynikał wzrost podaży kandydatów do szkolnictwa wyższego w tym okresie. Liczba absolwentów szkół średnich w r. 1991 wynosiła 205 tys. osób, a w 2004 r. – aż 458 tys. (GUS 2005). Rosła zatem nie tylko liczba kandydatów, ale rosły również aspiracje do zdobywania wiedzy. Z wyników badań GUS-u przeprowadzonych w 2004 r. na temat ścieżek edukacyjnych Polaków (Kilińska, Radkowski 2005, s. 83, 87) wynika, że 73,5% ogółu ankietowaPolityka Społeczna nr 3/2007 Miesięcznik "Polityka Społeczna" 3/2007. Powielanie, przedrukowywanie oraz rozpowszechnianie bez wiedzy i zgody Redakcji PS zabronione. nych deklarowało jako wykształcenie docelowe – wykształcenie wyższe. Przy czym odsetek ten był wyższy w populacji kobiet (79,5%) niż mężczyzn (66,9%). Podstawowym argumentem w dążeniu do wyższego wykształcenia była przewidywana możliwość zdobycia pracy po studiach, jak również osobista satysfakcja (ponad 88% każdej odpowiedzi). Dalej respondenci podawali możliwość osiągnięcia awansu zawodowego (ponad 82%), następnie wysokość zarobków (ponad 80%) i prestiż społeczny (72%)5. Zbliżone do aspiracji młodzieży są również aspiracje rodziców. Ponad 71% z nich pragnie, żeby dziecko ukończyło studia wyższe. Wzrost popularności wykształcenia wyższego wynika również ze zmiany proporcji między szkolnictwem średnim zawodowym i ogólnokształcącym, na korzyść tego ostatniego. Do przytoczonych argumentów skłaniających społeczeństwo polskie od początku lat 90. ubiegłego stulecia do masowego kształcenia na poziomie wyższym należałoby jeszcze dodać fakt związany z rodzajem bezrobocia, przeważającym w pierwszej połowie lat 90., a wynikającym z restrukturyzacji gospodarki. Było to głównie bezrobocie strukturalne, które jest zdecydowanie trudniejsze do przezwyciężenia dla osób o niższych kwalifikacjach, a łatwiej wychodzą z niego ludzie lepiej wykształceni. Wychodząc naprzeciw rosnącym aspiracjom społeczeństwa do studiowania, na początku lat 90., większość szkół wyższych zwiększyła limity przyjęć na I rok studiów, a także zaczęła wprowadzać odpłatne studia w systemie zaocznym i wieczorowym. Jednak nawet tego typu działania szkół państwowych nie były w stanie sprostać tak silnie rosnącemu popytowi na kształcenie wyższe. Tym bardziej że równocześnie znacznie zmniejszane były nakłady państwa na edukację, w tym szczególnie poziomu trzeciego (tab. 3), przy jednoczesnym obniżaniu (do 1999 r.) ogółu wydatków publicznych, a w tym ich części przeznaczonej na całą edukację6. Zmniejszeniu uległ również zakres pomocy materialnej dla studentów. Wyrażał się on w obniżaniu wysokości stypendiów socjalnych i naukowych oraz ograniczaniu dotacji do akademików i wyżywienia. Tabela 3. Wydatki publiczne Lata Wydatki publiczne na szkolnictwo wyższe jako % PKB Wydatki publiczne na edukację jako % ogólnych wydatków publicznych Spożycie publiczne jako % PKB 1992 0,88 14,6 21,6 1993 0,82 14,7 20,5 1994 0,78 14,6 18,8 1995 0,71 11,5 16,6 1996 0,78 12,3 16,5 1997 0,80 12,8 16,1 1998 0,78 13,1 15,6 1999 0,82 13,1 15,6 2000 0,75 13,7 17,8 2001 0,85 13,8 17,8 2002 0,88 x x 2003 0,87 x x 2004 1,0 x x Źródło: CASE (2004), aneks tabelaryczny – tab. 10, 19 oraz Szkoły wyższe i ich finanse, GUS (2005, dane za lata 2002–2004). Polityka Społeczna nr 3/2007 W sytuacji rozbudzonych aspiracji i zwiększającej się populacji potencjalnych kandydatów na studentów oraz istniejącego do 1990 r. tylko państwowego systemu szkolnictwa wyższego z niewielkim, i to jeszcze na początku lat 90. systematycznie obniżanym udziałem nakładów na szkolnictwo wyższe w PKB, nie byłoby realnych możliwości zaspokajania bardzo szybko rosnącego popytu na kształcenie wyższe, gdyby nie reakcja na powyżej opisaną sytuację mechanizmów rynkowych, polegająca na dość żywiołowo pojawiającym się i rozwijającym procesie komercjalizacji usług edukacyjnych, szczególnie na poziomie wyższym. Doprowadziło to do pojawienia się płatnych form kształcenia w uczelniach państwowych (studia wieczorowe i zaoczne), a przede wszystkim do dynamicznego rozwoju niepaństwowego szkolnictwa wyższego w Polsce lat 90., które trwa nadal. NIEPAŃSTWOWE SZKOLNICTWO WYŻSZE W POLSCE Rozwój niepaństwowego szkolnictwa wyższego w Polsce zaczyna się niemal równocześnie z wprowadzeniem gospodarki rynkowej, bo już w 1991 r. zarejestrowano pierwszą prywatną uczelnię. Oddolne inicjatywy podmiotów gospodarczych (fundacje, stowarzyszenia, osoby prawne), które są w stanie sprostać stawianym przez Ministerstwo Edukacji wymogom prawnym, doprowadzają w latach 1992–2005 do corocznego rejestrowania od kilku do kilkudziesięciu nowych uczelni. Spowodowało to, że już w 1997 r. liczba uczelni niepaństwowych przewyższała liczbę szkół państwowych (których w tym czasie przybyło niewiele); w 2005 r. było ich 301. Rozwój uczelni niepaństwowych nie był jednak równomierny ani w czasie, ani w przestrzeni. Początkowo powstawały one w dużych ośrodkach akademickich (Warszawa, Poznań, Łódź, Kraków), co było uwarunkowane występującym tam większym niezaspokajanym popytem, popartym możliwościami finansowymi, jak i większymi możliwościami skonsumowania efektów tego kształcenia z punktu widzenia rynku pracy. Również uwarunkowania podażowe w tych miastach były korzystniejsze (kadra naukowa, infrastruktura). W późniejszym czasie, wraz z pojawiającym się popytem, uczelnie niepaństwowe zaczęto też tworzyć w mniejszych miejscowościach, często bazując na istniejących w rejonie szkołach policealnych czy filiach lub punktach konsultacyjnych uczelni państwowych. Interesująca jest też struktura kierunkowa uczelni niepaństwowych. W pierwszym okresie powstały szkoły biznesu, zarządzania, bankowości, marketingu. Później zaczęły pojawiać się uczelnie kształcące w zakresie turystyki, hotelarstwa, prawa, pedagogiki oraz humanistyczne z dużym udziałem kierunków filologicznych, dalej administracji, informatyki, dziennikarstwa, a także kierunki otwierające Polskę na świat: integracji europejskiej, międzynarodowych stosunków gospodarczych, logistyki i transportu, czy też związane ze zdrowiem (inżynierii dentystycznej, fizjoterapii, wychowania fizycznego, kosmetologii, promocji zdrowia). Szkoły niepaństwowe, mające charakter komercyjny, muszą być strukturalnie nastawione na potrzeby kandydatów, a ci z kolei chcą się kształcić w zawodach dających perspektywy zatrudnienia. Dlatego też kierunki studiów muszą się elastycznie dopasowywać do zapotrzebowania. 9 Miesięcznik "Polityka Społeczna" 3/2007. Powielanie, przedrukowywanie oraz rozpowszechnianie bez wiedzy i zgody Redakcji PS zabronione. Wykres 5. Szkoły wyższe państwowe i niepaństwowe w Polsce w latach 1991–2005 350 liczba szkóá 300 paĔstw ow e niepaĔstw ow e 250 200 150 100 50 19 99 /2 00 0 20 00 /2 00 1 20 01 /2 00 2 20 02 /2 00 3 20 03 /2 00 4 20 04 /2 00 5 19 98 /9 9 19 97 /9 8 19 96 /9 7 19 95 /9 6 19 94 /9 5 19 93 /9 4 19 92 /9 3 19 91 /9 2 19 90 /9 1 0 Źródło: GUS (2005). Powolny, ale długotrwały wzrost gospodarczy w Polsce, pociągający za sobą wzrost dochodów ludności, dał szansę przetworzenia aspiracji do wykształcenia w realne szanse jego zdobycia w szkolnictwie niepaństwowym. Tak więc z jednej strony zaistnienie prywatnego szkolnictwa wyższego i to szybko reagującego zmianą kierunków na potrzeby rynku, a z drugiej strony długotrwała stopa wzrostu gospodarczego pozwalająca aspiracje poprzeć finansami, gdyż gospodarstwa domowe (a często sami studenci) są w stanie pokryć koszty wykształcenia, przyczyniły się do dania szansy zdobycia wykształcenia wyższego znacznej części społeczeństwa polskiego. Obecnie prawie każdy, kto posiada maturę i jest zdeterminowany, może podjąć studia, co widać z poziomu wskaźnika skolaryzacji. Jednak mimo przewagi liczebnościowej uczelni niepaństwowych (70%) w stosunku do państwowych (30%), gdzie też są prowadzone studia płatne, studiuje na nich zdecydowanie mniej studentów (tylko nieco powyżej 30%), gdyż są to szkoły zdecydowanie mniejsze, szczególnie te usytuowane poza dużymi aglomeracjami miejskimi (wykres 6). Wykres 6. Liczba szkół wyższych i studentów w roku akademickim 2004/2005 (w %) 30% 70% Liczba szkóá w y Īszy ch 427 szkoáy niepaĔstw ow e 301 szkoáy paĔstw ow e 126 69,8% 30,2% Liczba studentów 1926,1 ty s. szkoáy niepaĔstw ow e 582,1 ty s. szkoáy paĔstw ow e 1344,0 Źródło: Opracowanie własne na podstawie danych GUS. 10 Najwięcej studentów w uczelniach niepaństwowych, i to zarówno biorąc pod uwagę wartości absolutne, jak i procentowy ich udział w populacji ogółu studiujących, jest w województwie mazowieckim (blisko 150 tys. studentów, tj. ponad 40% ogółu studiujących w tym województwie). Podobny udział studiujących w systemie niepaństwowym ma województwo łódzkie, choć liczba tych studentów jest dużo mniejsza (około 50 tys.). Stosunkowo duży udział studiujących w szkołach niepaństwowych jest również w województwach: świętokrzyskim (około 38%), podlaskim (36%), warmińsko-mazurskim (27%), śląskim (około 26%), podkarpackim (blisko 25%) i lubelskim (ponad 24%). Natomiast najmniej osób studiuje w szkołach niepaństwowych w województwach: lubuskim, kujawsko-pomorskim i zachodnio-pomorskim (GUS 2005). Z powyższych danych widać nierównomierny terytorialnie rozkład popularności uczelni niepaństwowych w naszym kraju. Zdecydowanie więcej osób studiuje w tym systemie w Polsce środkowej i wschodniej, a mniej w rejonach zachodnich kraju. Sytuacja taka nie wynika raczej z niedorozwoju szkolnictwa państwowego na wschodzie i w części środkowej kraju i z licznej sieci tych szkół w rejonach zachodnich, tylko z odpowiednio liczniejszej sieci szkół niepaństwowych w rejonach Polski środkowo-wschodniej. Ułatwia to znacznie potencjalnym kandydatom podjęcie decyzji o kształceniu w szkole wyższej, która znajduje się blisko miejsca zamieszkania i pozwala obniżyć koszty edukacji. Przeprowadzone analizy statystyczne wskazywałyby na dobrą kondycję ilościowego stanu szkół niepaństwowych w ostatnim czasie7. Pozytywnie należałoby również ocenić stronę finansową ich działalności, ponieważ wynik finansowy netto (liczony: przychody ogółem minus koszty ogółem minus obciążenie wyniku finansowego) dla szkół niepaństwowych (160 487 tys. zł) kwotowo był zbliżony do wyniku szkół państwowych (166109 tys. zł), które kształcą ponad dwukrotnie większą populację studentów niż szkoły niepaństwowe (Bielewicz, Szuryga 2005). Istnieją wobec tego podstawy do formułowania korzystnych dla szkolnictwa niepaństwowego perspektyw rozwoju, jeśli chodzi o ich wewnętrzne możliwości kształtowania podaży usług edukacyjnych. Polityka Społeczna nr 3/2007 Miesięcznik "Polityka Społeczna" 3/2007. Powielanie, przedrukowywanie oraz rozpowszechnianie bez wiedzy i zgody Redakcji PS zabronione. PERSPEKTYWY NIEPAŃSTWOWEGO SZKOLNICTWA WYŻSZEGO Powyższe rozważania sugerują, iż można oczekiwać przynajmniej utrzymania dotychczasowej pozycji przez szkolnictwo niepaństwowe. Będzie się tu utrzymywał popyt z uwagi na niedofinansowanie szkolnictwa publicznego przy rosnących dochodach i aspiracjach edukacyjnych gospodarstw domowych. Istniejące uwarunkowania prawne z kolei umożliwiają odpowiedzi po stronie podaży ze strony szkół niepaństwowych. Ograniczenia mogą mieć tylko charakter demograficzny. Dodatkowym argumentem na rzecz uczelni niepaństwowych może być ich rozmieszczenie przestrzenne. Niewielkie szkoły wyższe na prowincji stwarzają możliwości kształcenia na miejscu i „dla miejsca” oraz często pełnią funkcję kulturotwórczą i są czynnikiem rozwoju miasta, dzięki czemu na ogół sprzyjają im władze lokalne, ułatwiając ich funkcjonowanie (np. pomoc w uzyskaniu lokalu, pomoc stypendialna). Niepaństwowe szkoły wyższe mogą znaleźć także szansę, oferując elastyczne formy kształcenia. Jak wskazują statystyki, jest tu większy udział studiów zaocznych, odpowiadających studentom utrzymującym się z własnej pracy. Szkoły te zaczynają też oferować nietypowe formy kształcenia oparte na nowoczesnych technikach informatycznych, trafiając w ten sposób łatwiej z edukacją do osób uboższych i z prowincji (Dąbrowski, Zając red. 2006). Niepaństwowe szkoły wyższe stoją jednak przed pewnymi barierami, innymi niż wcześniej omówiona bariera demograficzna. Pokazały je prowadzone przeze mnie badania empiryczne (Bednarska 1999, 2000, 2002)8. Kluczowe z zagrożeń dotyczą kwestii finansowych. Z jednej bowiem strony wobec konieczności samofinansowania się potrzebne są uczelniom większe środki, z drugiej jednak wzrost czesnego blokuje popyt. Stąd sugestie, by również szkoły niepaństwowe mogły liczyć na dotacje budżetowe, a ich studenci na ulgi podatkowe i pomoc materialną. We wcześniejszych badaniach jako istotną barierę uznawano prawo. Nie było bowiem pełnej regulacji w tym obszarze dla szkół niepaństwowych. Niektóre szkoły określały to jako „bałagan prawny”. I w związku z tym decyzje władz były często podejmowane w wyniku dowolnej interpretacji przepisów, nie dla każdej szkoły korzystnej. Ustawa o szkolnictwie wyższym z 2003 r. tylko częściowo rozwiązuje te problemy9. Z barierą prawną związana jest bariera administracyjna, polegająca głównie na przewlekłym trybie postępowania w sprawach dotyczących szkół niepaństwowych. Ważnym problemem dla uczelni niepaństwowych jest sytuacja lokalowa. Wiele z nich wynajmuje obiekty, ponosząc z tego tytułu poważne koszty. W tych szkołach, które wybudowały własne budynki, korzystając z kredytów, problemem jest jego spłata. Kwestia lokalowa rzutuje generalnie na jakość infrastruktury uczelni niepaństwowych. Brakuje przede wszystkim bibliotek, laboratoriów, a czasami i akademików. Obniża to jakość studiowania i ogranicza możliwość uruchamiania kierunków wymagających odpowiedniego zaplecza technicznego. Dotychczas bariery nie stanowiła dostępność pracowników naukowo-dydaktycznych. Jednak ograniczenie wieloetatowości, zawarte w nowej Ustawie o szkolnictwie wyższym, może postawić ten problem. Polityka Społeczna nr 3/2007 Jako kolejną przeszkodę można wskazać fakt, w szczególności sygnalizowany przez studentów, że absolwenci szkół niepaństwowych są gorzej traktowani na rynku pracy, w szczególności przy podejmowaniu pierwszej pracy, często ze względu na uzyskanie tylko stopnia licencjata. Taka opinia może działać niekorzystnie na rekrutację do tych uczelni. Barierę tę osłabić może jednak realizacja w Polsce założeń Deklaracji Bolońskiej, zgodnie z którą droga do magisterium musi prowadzić przez licencjat. Popularny bowiem staje się „kombinowany” cykl kształcenia – pierwszy stopień w szkole niepaństwowej, drugi – w państwowej. Niemniej jednak problem jakości nauczania ciągle pozostaje otwartym dla uczelni niepaństwowych. Jakie są zatem perspektywy szkolnictwa wyższego niepaństwowego w Polsce? Wydaje się, że nadchodzi okres weryfikacji ich wartości. Z jednej bowiem strony niż demograficzny uczyni rynek usług edukacyjnych trzeciego poziomu bardziej konkurencyjnym. Co więcej, obecna ustawa stwarza możliwość wchodzenia na rynek edukacyjny podmiotom zagranicznym, które zapewne wcześniej czy później z tego skorzystają. Z drugiej jednak strony względnie stabilny wzrost gospodarczy, który jest prognozowany dla Polski, będzie zachęcał i dawał szansę na edukację z własnych zasobów. Tym bardziej że trudno oczekiwać radykalnej zmiany preferencji w strukturze wydatków budżetowych państwa. Stąd rynek usług edukacyjnych na poziomie wyższym, mimo narastającej konkurencyjności, będzie jednak rynkiem możliwości. Przetrwają te szkoły, które umiejętnie wykorzystają sygnalizowane szanse i jednocześnie zneutralizują bariery. Oznacza to, że utrzymają się szkoły, które skutecznie znajdą dla siebie niszę rynkową i do niej dostosują swoją ofertę. Może to oznaczać wysoką jakość kształcenia na unikalnych kierunkach, nawet przy wysokim czesnym, ale z perspektywą bardzo dobrze opłacanej pracy w strukturach unijnego rynku zatrudnienia. Swoją szansę zapewne znajdą jednak i szkoły słabsze, które wyraźnie zaadresują ofertę edukacyjną do mniej ambitnego studenta, zachęcając niskim czesnym i łatwą dostępnością uczelni, ze względu na bliską odległość od miejsca zamieszkania. One z kolei mogą kształcić kadrę dla lokalnej administracji, czy miejscowej drobnej przedsiębiorczości. Szans nie mają – w mojej opinii – szkoły bez jasno określonego adresata, które nie zdefiniowały niszy rynkowej, jaką chcą zapełnić. Rozważania, którym poświęcony był niniejszy artykuł, akcentowały, iż wzrost gospodarczy stanowi przesłankę dla rozwoju szkolnictwa wyższego, w szczególności jego niepaństwowej części. Istotnym zagadnieniem było wyjaśnienie fenomenu niezwykłego rozwoju niepaństwowego szkolnictwa wyższego w Polsce i rozważenie jego perspektyw na przyszłość. Jak wskazywały przywołane na początku artykułu koncepcje, to kapitał ludzki, który w zasadniczej mierze jest tworzony przez system edukacyjny, napędza wzrost gospodarczy. Prywatne szkolnictwo, będąc w dużej mierze owocem wzrostu gospodarczego, stanowi przesłankę jego ekspansji w przyszłości. Zatem wobec pokazanych zagrożeń państwo powinno tworzyć warunki dla jego rozwoju, m.in. likwidując bariery biurokratyczne, prawne, budując przyjazne otoczenie finansowe (niskie podatki, granty badawcze, stypendia dla studentów). Jest 11 Miesięcznik "Polityka Społeczna" 3/2007. Powielanie, przedrukowywanie oraz rozpowszechnianie bez wiedzy i zgody Redakcji PS zabronione. bowiem rzeczą dobrą dla gospodarki, gdy w warunkach napięć budżetowych młodzi ludzie i ich rodziny są skłoni angażować własne dochody w tworzenie kapitału ludzkiego. 1 2 3 4 5 6 7 8 9 Obok tego modelu wyróżnia się: model stopniowej ewolucji w kierunku gospodarki i społeczeństwa kapitalistycznego (Rumunia, Bułgaria), zwany modelem „wolnej liberalizacji”, oraz model muddling through („robić coś, żeby przetrwać”) charakteryzujący się bardzo późnym startem do procesu liberalizacji, a także prywatyzacji gospodarki (Ukraina, inne kraje środkowo-azjatyckie byłego ZSRR). Oprócz Polski, w pewnym zakresie również w Czechach, na Węgrzech i nadbałtyckich krajach poradzieckich. DzU nr 65, poz. 385. Uczelnie prowadzą obecnie płatne studia wieczorowe i zaoczne obok bezpłatnych dziennych. Procenty nie sumują się do 100, gdyż można było podać po kilka odpowiedzi. Na początku lat 2000. odnotowuje się nieznaczny wzrost wydatków publicznych na edukację. Wiele nowych uczelni czeka co roku na rejestrację. Prowadzone badania miały charakter mikroekonomiczny i realizowane były w niepaństwowych szkołach wyższych w latach 90. i 2000. Posługiwałam się w nich metodami ankietowymi i wywiadami ustrukturyzowanymi, opierając się na próbach niereprezentatywnych, ale dobieranych celowo, co przy wadach związanych z niereprezentatywnością dawało jednak zalety próby celowej, czyli wyostrzenie kluczowych kwestii. Badania były typu penetracyjnego i konkluzje z nich wynikające mogą stwarzać bazę dla badań reprezentatywnych prowadzonych na większą skalę. Wyniki badań były opublikowane w: (Bednarska 1999, 2000, 2002). Ustawa z 27 lipca 2003 r. (DzU nr 164, poz. 1365). LITERATURA Asterion D., Agiomirgianakis G.M. (2001), Human Capital and Economic Growth. Time Series Evidence from Greece, „Journal of Policy Modeling” nr 23. Becker G.S. (1975), Human Capitol, NBER, New York. Bednarska H. (1999), Niepaństwowe szkolnictwo wyższe na rynku usług edukacyjnych w Polsce, część I, „Zarządzanie i Edukacja” nr 4–5, WSzZiP, Warszawa. Bednarska H. (2000), Niepaństwowe szkolnictwo wyższe na rynku usług edukacyjnych w Polsce, część II, „Zarządzanie i Edukacja” nr 4–5, WSzZi, Warszawa. Bednarska H. (2002), Perspektywy rozwoju niepaństwowego szkolnictwa wyższego – studium regionu warszawskiego, „Zarządzanie i Edukacja” nr 3, WSzZiP, Warszawa. Bielewicz Ł., Szuryga M., opr. (2005), Szkoły wyższe i ich finanse w 2004 r., GUS, Warszawa. CASE (2004), W trosce o pracę, Raport o rozwoju społecznym. Dąbrowski M., Zając M., red. (2006), E-learning w kształceniu akademickim, Fundacja promocji i akredytacji kierunków ekonomicznych, Warszawa. Domański S.R. (1993), Kapitał ludzki i wzrost gospodarczy, PWN, Warszawa. Fiedor B. (2006), Nowa ekonomia instytucjonalna jako podstawa teoretycznej refleksji nad procesem transformacji od gospodarki centralnie sterowanej do rynkowej, w: Wkład transformacji do teorii ekonomii, J. Kleer, A. Kondratowicz., red., CeDeWa, Sp. z o.o., Warszawa. Grossman M. (1972), On the Concept of Health Capital and Demand for Health, „Journal of Political Economy” nr 2. GUS (2005), Rocznik demograficzny, Warszawa. GUS (2005), Rocznik statystyczny, Warszawa. GUS (2006), Mały rocznik statystyczny, Warszawa. Hemmer H.R. (1979), Possible Consequences of Nutritional Improvements for Economic Development, „Inter-economics Review of International Trade And Development” nr 4. Kilińska D., Radkowski S., opr. (2005), Ścieżki edukacyjne Polaków, GUS. Kołodko G., red. (2004), Strategia szybkiego wzrostu gospodarczego w Polsce, WSzPiZ, Warszawa. Próchniak M. (2006), Czynniki wzrostu gospodarczego – wnioski z badań empirycznych, „Ekonomika” nr 3. Walsh J.R. (1935), Capital Concept Applied to Man, „The Quarterly Journal of Economics”. ¯ SUMMARY The paper, which is based on the analysis of economic and demographic statistics as well as on legal regulations, discusses how the period of the economic transformation in Poland brought about the conditions for the increase of the demand and supply for higher education in our country. It also focuses on how it led to the dynamic development of non-state higher educational system in this period. The opportunities and threats for this system in the years to come, based on the author’s own research, have also been presented. ODPRAWA RENTOWA LUB EMERYTALNA W ŚWIETLE ORZECZNICTWA SĄDU NAJWYŻSZEGO Irena Sawa Doktorantka Uniwersytetu Rzeszowskiego Przed nowelizacją Kodeksu pracy w 1996 r. odprawy rentowe lub emerytalne były świadczeniem typowo branżowym (zakładowym), zyskując dopiero po tej dacie charakter powszechny. Przysługiwały tylko od tych pracodawców, u których przepisy płacowe, tj. postanowienia układów zbiorowych pracy lub regulaminy wynagradzania, przewidywały wypłatę takich świadczeń. Jeżeli jednak obowiązujące u pracodawców przepisy płacowe nie przewidywały wypłaty odpraw, to wówczas, mimo przejścia na rentę bądź na emeryturę, pracownicy tych świadczeń nie otrzymywali. 12 Odprawa emerytalna lub rentowa zaliczana jest do tzw. grupy świadczeń związanych z pracą. Jest świadczeniem pracodawcy na rzecz pracownika, pozostającym w związku z zakończeniem łączącego ich stosunku pracy. Jest ona uprawnieniem płacowym pracownika wynikającym ze stosunku pracy, którego można go pozbawić tylko w razie istnienia określonej prawnie przeszkody. Świadczenie powyższe obciąża budżet pracodawcy, co oznacza, że pracodawca jest zobowiązany wypłacić je pracownikowi z własnych środków. Polityka Społeczna nr 3/2007