Rodzina katolicka

Transkrypt

Rodzina katolicka
Rodzina katolicka - Bomba tyka
piątek, 15 maja 2009 12:54
Czy za 50 lat Polska będzie graniczyła z muzułmańską Rosją, a na południu z pierwszym na
świecie państwem cygańskim? Demograficzna bomba tyka coraz głośniej. Choć obecnie na
Ziemi żyje 6,77 mld ludzi, a za 40 lat będzie ich prawdopodobnie około 20 mld, ten przyrost
naturalny nie dotyczy Starego Kontynentu. Europejczyków ubywa. W bardzo szybkim tempie.
Rosyjska trauma
– Prognozy są ponure - pisze ekspert ds. Europy Wschodniej, niemiecki prof. Rainer Lindner. Liczba ludności Federacji Rosyjskiej wynosząca ok. 140 mln zmniejszy się do połowy wieku o
około 30 do 40 mln. Będzie jej ubywać o około 10 mln w każdym dziesięcioleciu. Moskiewscy
politycy mówią coraz otwarciej o „wyludnianiu kraju”, a demografia awansowała do
„narodowego projektu” rosyjskiej polityki. Dlaczego kraj wykazujący na początku XX wieku
najwyższe wskaźniki urodzeń w Europie stał się pod koniec stulecia przykładem
demograficznego kryzysu? Jedną z przyczyn demograficznej katastrofy było wprowadzenie w
1926 roku rewolucyjnego ustawodawstwa rodzinnego. Zalegalizowało ono rozwody i aborcję.
Przyniosło to natychmiastowe skutki: w Moskwie niedługo później na jeden poród przypadały aż
trzy aborcje. Ogromny spadek wskaźnika urodzeń zanotowano w latach 1950-1980 (aż o 30
proc.). Umieralność wzrosła wówczas o 40 proc. Wprowadzenie w 1981 r. płatnego roku urlopu
w związku z urodzeniem dziecka nie przyniosło zmian. Choć po upadku Związku Radzieckiego
Rosja otrzymała spory demograficzny „zastrzyk”, gdyż prawie 11 mln ludzi przeniosło się do niej
z dawnych terenów ZSRR, dane są coraz bar-dziej alarmujące. Zanika znacząco liczba
ludności słowiańsko-chrześcijańskiej, a w błyskawicznym tempie zwiększa się liczba ludności
muzułmańskiej. Rosyjscy politycy ostrzegają nawet przed tym, że Rosja do roku 2050 może
stać się państwem muzułmańsko-chińskim.
Dziś w Moskwie coraz otwarciej dyskutuje się o prawdziwych rozmiarach zjawiska aborcji. Choć
oficjalne dane mówią, że rocznie w łonach matek zabija się ich półtora miliona, w niektórych
ośrodkach ta liczba może dochodzić nawet do 4 mln! Między innymi o tym żywo dyskutowano w
Moskwie przed miesiącem, w czasie debaty w Akademii Służby Państwowej - opowiada
Andrzej Grajewski, uczestnik konferencji. - Jurij Sołobozow, szef jednego z prywatnych centrów
analitycznych, mówił, że alarm w tej sprawie podniosła ar-mia. Okazało się, że w ciągu kilku
pokoleń w Rosji może zabraknąć poborowych. Wskaźnik dzietności w rodzinach nierosyjskich
jest znacznie większy niż wśród Rosjan. Niektóre prognozy przewidują - mówił na konferencji
prof. Abdul Nurułłajew - że za 50 lat liczba obywateli Rosji zmniejszy się do 75 mln, czyli o
połowę, z czego 50 mln stanowić mogą muzułmanie. Już w tej chwili Moskwa jest dużym
centrum islamskim. Osiedlają się w niej coraz chętniej mieszkańcy republik kaukaskich,
Kazachowie i Tatarzy. Są znakomicie zorganizowani, a niektóre dziedziny życia, jak handel na
bazarach, zostały praktycznie całkowicie przez nich opanowane.
1/4
Rodzina katolicka - Bomba tyka
piątek, 15 maja 2009 12:54
Państwo cygańskie?
Czy za 50 lat Polska będzie graniczyła z pierwszym na świecie państwem cygańskim? Taką
śmiałą tezę wysuwa m.in. piszący od lat o Europie Środkowo-Wschodniej Andrzej Stasiuk.
Turyści podróżujący po wschodniej Słowacji przecierają oczy ze zdumienia. Na ulicach
spacerują tłumy śniadych, czarnowłosych dzieci. Już teraz wydaje się, że są większością
uśpionych słowackich miasteczek. Turystę wchodzącego do supermarketu w Bardejowie otacza
tłum cygańskich klientów stojących w długich kolejkach do kas. Przed sklepem wielkie
billboardy reklamują koszycki koncert kapeli Bobana Markovicia – jednej z najlepszych
cygańskich orkiestr dętych świata.
Według spisu ludności z 2001 r., na Słowacji mieszka 91 tys. Romów. Stanowią oni niecałe 2
proc. ludności kraju. Tym danym nie można jednak ufać. Faktyczna liczba ludności cygańskiej
jest wielokrotnie większa. Według danych rządowych, jest ich ponad 400 tys. Skąd ta
rozbieżność? Wielu Romów nie przyznawało się do swego pochodzenia, a w rubryce
„narodowość” wpisywało „Słowak” albo „Węgier”. Niektórzy słowaccy demografowie twierdzą,
że już teraz słowaccy Romowie stanowią ok. 10 proc. ludności państwa. Około 140 tys. z nich
mieszka w skrajnej nędzy w ubogich osadach, położonych w pobliżu miast i większych wsi. To
normalny widok przedmieść miast wschodniej Słowacji. Wyrastają na nich prowizoryczne, zbite
z desek osady. W całym kraju jest ich już ponad 600. Najwięcej w położonych na wschodzie
kraju województwach preszowskim i koszyckim. Duży przyrost naturalny Romów sprawia, że to
oni stanowią coraz częściej większość mieszkańców wschodnich miejscowości. Tym bardziej
że to młode społeczeństwo: kobiety w wieku 15–59 lat stanowią w nim ok. 54 proc., a
mężczyźni ok. 57 proc. – Demografowie twierdzą, że przy takim przyroście naturalnym za 50 lat
Romowie w całej Słowacji będą stanowili większość – pisze Andrzej Stasiuk w swym „Fado”. –
Tak więc Polska ma szansę sąsiadować od południa z pierwszym cygańskim państwem w
dziejach.
Samobójstwo
O prognozach dotyczących Polski pisaliśmy w „Gościu” wielokrotnie. Polki rodzą najmniej dzieci
spośród wszystkich kobiet w krajach Unii Europejskiej – alarmowaliśmy. By można było
zapewnić naturalną wymianę pokoleń, na jedną kobietę w wieku rozrodczym powinno
przypadać średnio 2,11 dziecka. Tymczasem, jak wynika z danych unijnego biura
statystycznego Eurostat, wskaźnik ten kształtuje się u nas na poziomie 1,27. Przez 20 lat — od
1983 do 2003 roku — liczba urodzeń w naszym kraju spadła o połowę. Polski ZUS będzie miał
2/4
Rodzina katolicka - Bomba tyka
piątek, 15 maja 2009 12:54
nie lada kłopot. Demograficzne przemiany spowodują, że na wypłaty emerytur będzie
brakowało pieniędzy. Społeczeństwo będzie coraz starsze. Już za 15 lat liczba seniorów może
przekroczyć liczbę dzieci i młodzieży. Trzeba się więc liczyć z tym, że ok. 10 mln ludzi będzie w
wieku poprodukcyjnym. Największy kryzys czeka nas jednak w latach 2025–2050. Budżet
państwa będzie musiał dopłacać do emerytur nawet 100 mld zł.
Islamska Europa?
Kraje Unii Europejskiej staną niebawem przed koniecznością importu siły roboczej. Napływ
imigrantów z krajów o innej kulturze może powodować jednak sporo kłopotów. Wystarczy
przypomnieć chociażby zamieszki, które cztery lata temu objęły kilkaset francuskich miast.
Wywoływali je najczęściej przybysze z północnej Afryki. Jeszcze 30 lat temu obecność
muzułmanów w Europie wiązała się jedynie z pomocą dla imigrantów. Dziś stanowią oni
integralną część społeczeństw. W Niemczech mieszka ich około 3,5 mln (w tym aż 75 proc.
pochodzenia tureckiego). Zbudowano tam już 2,5 tys. miejsc modlitwy, 180 wielkich meczetów
z kopułami i minaretami. Powstają kolejne i niebawem będzie prawie 300. We Francji mieszka 5
mln ludzi o tradycji islamskiej, w Hiszpanii 1,3 mln, a we Włoszech około miliona.
Znany amerykański filozof i teolog George Weigel w swej książce „Katedra i sześcian” nazywa
systematyczne wyludnianie się Europy „demograficznym samobójstwem”. Powołuje się przy
tym na opinię brytyjskiego historyka Nialla Fergusona, który na łamach „New York Timesa”
stwierdził, że mamy do czynienia z „największym spadkiem liczby ludności Europy od czasu
epidemii czarnej śmierci w XIV wieku”. Powstała w ten sposób próżnia może zostać wypełniona
przez islamskich emigrantów. „Młodzieńcze społeczności muzułmańskie żyjące na południe i
wschód od obszaru śródziemnomorskiego rozważają kolonizację — to określenie wcale nie jest
zbyt mocne — starzejącej się Europy” — przestrzega Ferguson. I nie chodzi tutaj nawet o
podbój Europy siłą, ale o wciągnięcie jej sporej części w cywilizacyjną orbitę islamskiego świata.
Państwa europejskie od lat głowią się nad rozwiązaniem patowej sytuacji. Jedyną szansą na
spowolnienie procesu starzenia się społeczeństwa i zahamowanie spadkowej tendencji jest
wyraźne postawienie na politykę prorodzinną i zachęcanie do wielodzietności.
Czy prawosławna „święta Ruś” stanie się za pół wieku państwem muzułmańskim, a prężnie
rozwijająca się w zachodnich krajach europejskich kultura islamu wyprze chrześcijańską
tradycję Starego Kontynentu? Niewykluczone – prognozują coraz głośniej demografowie.
Jasne, to jedynie political fiction, rodzaj demograficznej zgadywanki. A ta, choć oparta na
solidnych statystycznych danych, jest jedynie opisaniem pewnego trendu i wcale nie musi się
sprawdzić. George Weigel stawia sprawę na ostrzu noża: albo Europa się nawróci i na nowo
odkryje swe duchowe korzenie, albo wiedeńskie zwycięstwo z 1683 roku może zostać
3/4
Rodzina katolicka - Bomba tyka
piątek, 15 maja 2009 12:54
unieważnione.
Marcin Jakimowicz
Źródło: Gość Niedzielny
4/4