Święta od spraw beznadziejnych
Transkrypt
Święta od spraw beznadziejnych
WYWIAD 6 - 12 września 2016 Wywiad: - Do relikwii św. Rity w Głębinowie pielgrzymują wierni nie tylko z całego kraju, ale i z zagranicy Święta od spraw beznadziejnych Rozmowa z proboszczem parafii pw. św. Urbana w Głębinowie ks. Przemysławem Seniem „Nowiny Nyskie” - Jak to się stało, że do kościoła w Głębinowie dotarły relikwie św. Rity o której wstawiennictwo w sprawach trudnych i beznadziejnych zanoszą wierni z całego świata? Ks. Przemysław Seń Najpierw zaczęliśmy odprawiać nabożeństwa do św. Rity. Ja przyszedłem do parafii w Głębinowie w sierpniu 2014 roku, a nabożeństwa były odprawiane od listopada. Przyznam, że św. Rita była także moją osobistą święta. We wszystkich trzech parafiach, w których do tej pory przebywałem jako wikariusz spotykałem ludzi, którzy się do niej zwracali. W Głębinowie chcieliśmy wysondować, czy będzie taka potrzeba - czy kult będzie się rozwijał. Kolejne miesiące pokazywały nam, że ten kult rzeczywiście bardzo się rozwija. Rozmawialiśmy także na temat ewentualnych zabiegów o sprowadzenie relikwii św. Rity z księdzem biskupem, który był do tego bardzo przychylnie nastawiony. Napisaliśmy więc prośbę - za pośrednictwem augustianów z Krakowa - do sióstr augustianek w Cascii, u których znajdowały się relikwie św. Rity o przekazanie fragmentu tuniki, w której została pochowana. Raz na rok biskup otwiera trumnę i wycina malutki jej fragment. Siostry z Cascii, może nie sceptycznie, ale z wielką rozwagą podchodzą do tego tematu. Skoro jednak w naszej diecezji nie było jeszcze relikwii były więc przychylne naszej prośbie. Teraz fragment tuniki św. Rity jest zarówno w Krakowie jak i w Głębinowie. Dodam, że ciało świętej Rity jest zachowane w całości, nie rozłożyło się, mimo że od jej śmierci minęło ponad 600 lat. Można zobaczyć ciało świętej będąc w jej sanktuarium. - Czyli parafia, do której trafia fragment szat św. Rity jest wyjątkowa i musi na nie „zasłużyć”.... - Zdecydowanie tak. - Jak wyglądało wprowadzenie do kościoła relikwiarza z relikwiami św. Rity? - Fragment tuniki przyleciał samolotem do Krakowa, a my już go stamtąd odebraliśmy. To była wiosna 2015 roku, a do kościoła wprowadził relikwie biskup w uroczystość odpustową 22 maja. Jest to główny dzień wspomnienia św. Rity - data jej narodzin dla nieba. Ks. Przemysław Seń i jego parafianie cieszą się, że udało się sprowadzić do kościoła w Głębinowie relikwie św. Rity - W jaki sposób wierni dowiadywali się, że w Głębinowie znajdują się relikwie? - To chyba zostało rozpowszechnione za pomocą poczty pantoflowej i to do tego stopnia, że wierni nie mieszczą się w kościele na comiesięcznych nabożeństwach, które odbywają się u nas 22 dnia każdego miesiąca. Z kolei, jeśli chodzi o odpust parafialny to bierze w nim udział ponad tysiąc osób, ołtarz jest ustawiony na zewnątrz, nad brzegiem jeziora. To dużo jak na takie miejsce i na początek kultu. Ludzie przyjeżdżają tutaj z przeróżnych miejsc zarówno z Polski jak i z zagranicy. Są wierni z Czech, Niemiec, z Wielkiej Brytanii. - Słyszałam, że św. Rita wysłuchała już wielu próśb wiernych, którzy właśnie w Głębinowie prosili ją o wstawiennictwo. - Tak, mamy wiele świadectw uzdrowień duchowych i fizycznych. Niektóre z tych świadectw są złożone przez lekarzy. Np. jedna z lekarek miała w swojej rodzinie chorujące dziecko, które doznało uleczenia. Medyczka stwierdziła, że z punktu widzenia lekarza nie jest w stanie tego wytłumaczyć.... - I dzieci się rodzą po modlitwach o wstawiennictwo św. Rity.... - Tak. Św. Rita wyprasza dużo dzieci, zwłaszcza dla małżeństw, które do tej pory nie mogły doczekać się potomstwa. Cieszymy się, że to miejsce tak się rozwija, bo takie świadectwa potwierdzają, ze ten kult jest potrzebny. Widać to po ludziach, którzy przyjeżdżają tu z bardzo trudnymi sprawami. Ludzie chcą też o tym rozmawiać. Czasami przyjeżdżają w tygodniu, dzwonią. - Czy ksiądz proboszcz był u św. Rity, w miejscu jej pochówku? - Tak, Cascia jest bardzo dużym ośrodkiem kultu, który można porównać do naszej Częstochowy. Tamtejsze klasztor i bazylika św. Rity są ogromne, pięknie położone na wzgórzu, na które można wjechać schodami ruchomymi. To ważne dla osób starszych i chorych. To miejsce bardzo licznie odwiedzane przez wiernych. - Mam wrażenie, że w Polsce św. Rita dopiero jednak od niedawna jest popularna - jeżeli można użyć takiego słowa. - Mocniej jest znana od kilkunastu lat, ale w ostatnich latach jej kult bardzo silnie się rozwija. - Może dlatego, że ludzie mają coraz więcej proble- mów - w tym też takie, które wydają się być beznadziejne.... - Chyba tak. Na nabożeństwie 22 dnia każdego miesiąca odczytujemy prośby wiernych, ale jest ich już tak dużo, że robimy to także w każdy czwartek. Ludzie piszą bardzo osobiste prośby. W ciągu miesiąca mamy ich ok. 1000. Powiem szczerze, że sam jestem zaskoczony jak bardzo się to rozwija. Myślę, że sam Głębinów także sprzyja temu, bo ludzie, którzy tutaj przyjeżdżają odpoczywają zarówno fizycznie jak i duchowo. Teraz mieliśmy pielgrzymów ze Słupska, z Kielc, wkrótce będzie grupa z Warszawy. Chyba nie bez przypadku św. Rita wybrała sobie to miejsce. - Dziękuję za rozmowę. Rozmawiała Agnieszka Groń str. 19 O świętej Ricie Rita należy do najbardziej popularnych świętych na świecie. Urodziła się około 1380 r. w rodzinie ubogich górali w Rocca Porena, niedaleko Cascii (Umbria), jako jedyne dziecko. Według podania miała być dzieckiem wymodlonym przez pobożnych rodziców. Na chrzcie otrzymała imię Małgorzata (Rita jest jego zdrobnieniem). Na życzenie rodziców wyszła za mąż. Związek ten był jednak bardzo nieudany. Porywczy, brutalny mąż był powodem wielu jej dramatów. Rita znosiła swój los z anielską cierpliwością. Mąż Rity zginął zabity w porachunkach zwaśnionych rodów. Rita była matką dwóch synów, z którymi miała kłopoty wychowawcze. Bojąc się, by nie kontynuowali wendety, prosiła Boga, aby raczej zabrał ich ze świata niż mieliby stać się zabójcami. Bóg wysłuchał tej prośby. Obaj młodzieńcy, którzy planowali pomścić ojca, zmarli podczas epidemii. Rita jako trzydziestokilkuletnia wdowa wstąpiła do zakonu augustianek, które miały swój klasztor w Cascii. Ponieważ była analfabetką, została przyjęta do sióstr konwersek, które były przeznaczone do codziennej posługi w klasztorze. Z całą radością, z miłości dla Oblubieńca, spełniała najniższe posługi w klasztorze. Często w ciągu dnia i nocy całowała z miłością obrączkę zakonną, która symbolizowała jej mistyczne zaślubiny z Jezusem. Miała szczególne nabożeństwo do Bożej męki. Widziano ją nieraz, jak leżała krzyżem, zalana łzami. Kiedy pewnego dnia kaznodzieja miał kazanie o męce Pańskiej, prosiła gorąco Jezusa, by dał jej zakosztować męki chociaż jednego ciernia, który ranił Jego Najświętszą Głowę. Pragnienie jej serca, aby poznać choć nikłą cząstkę fizycznego cierpienia Chrystusa, zostało przez Boga wysłuchane. W czasie modlitwy poczuła nagle w głowie silne ukłucie. Na tym miejscu wytworzyła się bolesna rana, która zadawała jej nieznośne cierpienia przez 15 lat, aż do śmierci. Aby jednak uniknąć sensacji, Rita prosiła Chrystusa, by rana była ukryta, nadal jednak sprawiając cierpienie. Tak się też stało. Będąc prostą i niewykształconą osobą, Rita odznaczała się posłuszeństwem, duchem modlitwy i cierpliwości osiągając szczyty kontemplacji. Zakonnica zostaje „dotknięta” przez Boga stygmatem, znakiem szczególnego wybrania.... Mimo stosowanych medykamentów, ta jątrząca się rana nigdy się nie zagoiła i wydzielała nieprzyjemny zapach, który sprawiał, że Rita pozostawała w całkowitym odosobnieniu: jadała w samotności i modliła się w samotności. Siostry ją unikały ze względu na odór panujący w jej zakonnej celi. Zmarła na gruźlicę 22 maja 1457 r. w Cascii. Tam jej nienaruszone ciało spoczywa do dziś. Sanktuarium Świętej, obejmujące jej rodzinny dom w Rocca Porena oraz klasztor i kościół w Cascii, w którym została pochowana, jest miejscem licznych pielgrzymek. Sława świętości zaczęła ściągać do Cascii wielu pielgrzymów. Przy grobie Rity działy się nadzwyczajne rzeczy, które napełniły sławą tamtejszy klasztor. Kiedy po kilku latach wybuchł w kościele gwałtowny pożar, mimo że spalił się cały kościół, cyprysowa trumna z ciałem Rity pozostała nietknięta. Zaczęły mnożyć się wizerunki i modlitwy do służebnicy Bożej. Papież Urban VIII w roku 1628 zatwierdził jej kult. Jednak jej uroczysta kanonizacja odbyła się dopiero 24 maja 1900 r. Dokonał jej papież Leon XIII, nazywając św. Ritę „drogocenną perłą Umbrii”. Św. Rita jest patronką w sprawach trudnych i beznadziejnych. Jest opiekunką wielu dzieł charytatywnych i bractw. W Polsce kult św. Rity jest bardzo żywy. Szczególnym jego miejscem jest klasztor sióstr augustianek w Krakowie, gdzie w kościele św. Katarzyny przechowywane są relikwie św. Rity. Jedno ze świadectw uzdrowienia (tekst ze strony internetowej o kulcie św. Rity w Głębinowie) przekazane na piśmie ks. proboszczowi zostało odczytane w czasie nabożeństwa 22.02.2016 r. Św. Rito patronko od spraw trudnych i beznadziejnych przyjechałam dziś do Ciebie podziękować za powrót do zdrowia Agaty, za Twoje u Boga wstawiennictwo. Miesiąc temu klęczałam u Twoich stóp i prosiłam o zdrowie dla Niej, by obudziła się po ciężkiej operacji. Agatka jest młodą głuchoniemą dziewczyną, żoną Tomka, a od półtorej roku mamą Marcelka. Sylwestrowy dzień cała rodzinka postanowiła spędzić ze swoimi przyjaciółmi w Bielsku. Podczas karmienia synka poczuła się bardzo źle i straciła przytomność. Wezwano pogotowie i przewieziono Ją do szpitala na oddział neurochirurgii, gdzie stwierdzono tętniaka mózgu. Po 6-godzinnej operacji ku wielkiej radości najbliższej rodziny udało się lekarzom usunąć zmianę w głowie. Zaczęło się czekanie na odzyskanie przytomności, na jakikolwiek znak potwierdzający, że mózg pracuje prawidłowo, a operacja się udała. O zabiegu i stanie Agatki dowiedziałam się od Jej mamy, która prosiła mnie o pomoc. Wiedziałam, że tylko modlitwa i zawierzenie Jej osoby Bogu może zdziałać cuda. Św. Rita jest moją ukochaną Świętą, do Niej przychodzę ze swoimi kłopotami, małymi i tymi, których po ludzku ogarnąć się nie da. Każdego dnia prosiłam Ją, aby wstawiała się u Boga o zdrowie dla Agatki, o powrót świadomości i siłę dla Jej najbliższych. Będąc tutaj miesiąc temu na rekolekcjach pod patronatem św. Rity szczególnie zawierzałam Agatkę Bogu. Wiedziałam, że to kwestia czasu i wszystko będzie dobrze. Cieszył nas każdy najmniejszy znak poprawy zdrowia - otwarcie oczu, odłączenie od respiratora, pierwszy samodzielny oddech. Lekarze jednak twierdzili, że są to tylko bezwarunkowe odruchy i na tym etapie może żyć jeszcze długo, a my mamy raczej nie spodziewać się już niczego więcej. Agata była w stanie śpiączki, a jej mózg spał. Przewieziona do szpitala w Opolu, a następnie do Rept na Śląsku poddawana została leczeniu i intensywnej rehabilitacji. Lekarze jednak nadal bezradnie rozkładali ręce, a uratować Ją mógł tylko cud. 14 lutego otrzymałam od mamy Agaty wiadomość o Jej przebudzeniu po 45 dniach śpiączki. Jakaż była moja radość, gdy usłyszałam, że Jej pierwszym „wymiganym” zdaniem było - „Kocham Cię Tomku, jak Marcelek?” Wiedziałam już wtedy, że wszystko jest na najlepszej drodze, mózg pracuje, a Agata powraca do zdrowia. Ta droga będzie jeszcze bardzo długa pełna żmudnej rehabilitacji, ale z nadzieją na lepsze i pełny powrót do życia. Jestem przekonana, że dzięki modlitwie wielu ludzi i mojemu zawierzeniu Jej osoby św. Ricie Pan Bóg w cudowny sposób Ją uzdrowił. Wdzięczna Bogu za cud uzdrowienia Agnieszka