Historia Pani Aleksandry Omelianowicz widziana oczyma dzieci

Transkrypt

Historia Pani Aleksandry Omelianowicz widziana oczyma dzieci
Historia Pani Aleksandry Omelianowicz widziana oczyma dzieci, wnuków,
prawnuków i praprawnuków…
Aleksandra Omelianowicz z domu Martynowicz urodziła się 19.01.1917 roku w Samarze,
w Imperium Rosyjskim, gdzie jej rodzice i rodzeństwo uciekli podczas "bieżeństwa". Po
powrocie do Orli cała rodzina, a więc starszy brat i starsza siostra Aleksandry oraz jej rodzice:
Aleksy i Zofia, zamieszkała w domu przy ul. Kleszczelowskiej.
Utrzymywali się z prac dorywczych i pracy na roli. Aleksandra przez 5
lat uczęszczała do szkoły podstawowej w Orli. Po nagłej śmierci ojca na
zapalenie płuc, ze względu na biedę musiała przerwać naukę, aby pomóc
rodzinie. W 1938 roku wyszła za mąż za Jana – stolarza z Orli i
zamieszkała w domu przy ul. Poświętnej (obecnie Armii Czerwonej 10),
gdzie mieszkała do śmierci. Tuż przed II wojną światową urodziła córkę
Młoda Aleksandra.
Kirę, a w czasie jej trwania syna Teodora. Lata wojny były dla młodej
mężatki i jej najbliższych bardzo trudne i ciężkie, pełne strachu, ucieczek,
ukrywania się w schronie wykopanym w ziemi oraz
głodu. Po wojnie Aleksandra z mężem ciężko
pracowała na niewielkim gospodarstwie rolnym,
wychowywała dzieci. Dzięki olbrzymiemu trudowi
i determinacji swojej i męża ich córka zdobyła
wyższe wykształcenie, została farmaceutką, a syn
skończył technikum budowlane. Aleksandra zawsze
była dumna ze swoich dzieci.
Aleksandra z prawnukami, lata '90.
Od wczesnej młodości Jubilatka śpiewała w chórze cerkiewnym w Orli. Była osobą
bardzo wierzącą i praktykującą. Tak też starała się wychować swoje dzieci, a później wnuki,
prawnuki i praprawnuki. Doczekała się 4 wnuczek, 6 prawnuków (4 chłopców i 2 dziewczynek) i
3 praprawnuków: Anieli, Wandy i Mikołaja. Zarówno wszystkie wnuczki jak i prawnuki
skończyły studia. Są wśród nich lekarze, nauczycielka, prawniczka, weterynarz, inżynier i
psycholog. Wnuki i prawnuki uwielbiały przyjeżdżać na wakacje i ferie do Orli. Babcia Szura
zawsze witała ich z wielką radością i otwartymi ramionami oraz rozpieszczała smakołykami:
pierożkami, łazankami, pampuchami, pyzami, zupą z gałkami…
Życie Aleksandry Omelianowicz upływało
na bardzo ciężkiej pracy, nie tylko dla siebie.
Chętnie pomagała też innym w miarę swoich
możliwości. Cechowała ją wielka pracowitość,
życzliwość, otwartość, empatia, ciekawość świata
i ludzi. Na jej twarzy często
uśmiech.
Mimo
stu
gościł pogodny
przeżytych
lat
dzięki
troskliwej opiece jaką otaczała ją córka i syn
Aleksandra podczas modlitwy w dniu setnych urodzin.
Aleksandra była dość samodzielna i często
można ją było spotkać na nabożeństwach w orlańskiej cerkwi.
Rodzinne świętowanie setnych urodzin Mamy, Babci,
Prababci, Praprababci.

Podobne dokumenty