Spotkanie XI „Jezus, Herod, Piłat, Kajfasz, Annasz i… ja”

Transkrypt

Spotkanie XI „Jezus, Herod, Piłat, Kajfasz, Annasz i… ja”
DĄB, Wspólnota św. Jana – 28 lutego 2012 r.
ĆWICZENIE PRZYGOTOWAWCZE
Usiądę wygodnie, rozluźniając po kolei wszystkie części ciała. Następnie przyjrzę się miejscu, w którym jestem, ludziom
dookoła mnie, spróbuję zauważyć każdy szczegół. Potem zamknę oczy i spróbuję usłyszeć wszystkie odgłosy – zarówno
te głośniejsze, jak i te, które ledwo do mnie docierają. Na koniec skupię się na swoim oddechu. Mogę wyobrazić sobie, że
powietrze, które wdycham, ma jakiś kolor, zobaczę, jak rozchodzi się po moim ciele.
Spotkanie XI - Jezus, Herod, Piłat, Kajfasz, Annasz i... ja
Część wstępna medytacji /ok. 3 – 5 min./
Stanąć w obecności Boga:
Uświadomię sobie, że Bóg, mój Ojciec, chce do mnie teraz
mówić, On tu jest teraz obecny...
Modlitwa przygotowawcza:
Poproszę, abym na tej modlitwie był w stanie odwrócić
wzrok od swojej wizji swego życia i przyjąć to, na co Bóg
chce mi wskazać...
Prośba o owoc medytacji:
Poproszę o umiejętność dostrzegania prawdy o sobie
i moim życiu
Pod Twym Krzyżem, Panie Jezu, staję
na codziennych, nijakich rozstajach
i serdecznie się żalę nad Tobą
wiecznym smutkiem i wieczną żałobą.
Czemu zemstą dyszał Kajfasz, Annasz,
zamiast szeptać modlitwy poranne?
Czemu podły był Herod i Piłat,
a złość ludu na Krzyż Cię przybiła?
Czemu droga szła aż na Golgotę,
zamiast w pola zielone i złote?
Czemu dziki krzak cierniem się wkrzewił?
Czemu rosło krzyżowe gdzieś drzewo?
We mnie była złość saduceuszów
i bezmyślność Heroda, Piłata!
A ktoś we mnie płacz niewiast zagłuszał,
to znów z krzykiem ulicy się bratał.
Moje drogi szły wprost na Golgotę.
Nasadziłem hyzopu i cierni.
Drzewo Krzyża jest mojej roboty.
Wyciosałem je ciężkie niezmiernie.
Panie Jezu, przez nas umęczony,
na nijakich i pustych rozstajach
miłosierdziem nas Swoim osłonisz.
Powiesz cicho: „Będziecie dziś w raju.”
(o. J. Majkowski SJ, Lamentacje nad cierpiącym Jezusem)
Obraz do medytacji:
Część właściwa medytacji /ok. 25 min./
1) Na codziennych rozstajach – na Golgocie
(1) Zobaczyć
Pod Twym Krzyżem, Panie Jezu, staję
na codziennych, nijakich rozstajach
i serdecznie się żalę nad Tobą
wiecznym smutkiem i wieczną żałobą.
(2) Rozważyć
Pomyślę o tych momentach mojej codzienności, które są trudne albo po prostu zwykłe
i nijakie, w których czegoś mi brakuje. Zastanowię się jak reaguję w takich chwilach,
ile jest we mnie żalu.
Te momenty to moja Golgota...
Zobaczę siebie na tej Golgocie. Gdzie jestem? Obok Maryi i Jana? Razem z
płaczącymi niewiastami? Gdzieś w tłumie, wśród tych, którzy wolą się nie wychylać?
A może... na krzyżu?
2) W drodze na Golgotę
(1) Zobaczyć
Czemu zemstą dyszał Kajfasz, Annasz,
zamiast szeptać modlitwy poranne?
Czemu podły był Herod i Piłat,
a złość ludu na Krzyż Cię przybiła?
(2) Rozważyć
Zobaczę jak łatwo jest mi oceniać innych... Czy nie próbuję czasem obarczyć innych
odpowiedzialnością za to, co w moim życiu jest nie tak, co w świecie jest nie tak?
Pomyślę o swoich Herodach, Piłatach, Kajfaszach i Annaszach – czy nie jestem do
nich trochę podobny? Może to moje decyzje kierują moje drogi na Golgotę...?
3) Na Golgocie – w drodze do raju
(1) Zobaczyć
Powiesz cicho: „Będziecie dziś w raju.”
„Jezus mu odpowiedział: Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju.” (Łk 23,43)
(2) Rozważyć
Jeszcze raz znajdę się na swojej Golgocie. Popatrzę na krzyż. To nie ja na nim
wiszę...
Spojrzę w oczy Jezusowi i usłyszę, jak mówi do mnie, że będę z Nim w raju...
Zobaczę, jak On przemienia rzeczywistość. Wszystkie drogi mojego życia, które
prowadzą na Golgotę, ku śmierci, stają się dzięki Niemu drogą do raju, do życia.
ROZMOWA KOŃCOWA
Porozmawiam z Jezusem jak z przyjacielem o tym, co w czasie tej medytacji (1) zobaczyłem
i (2) rozważyłem. Poproszę, aby On przemieniał wszystkie moje Golgoty w drogę do raju.