Kinga Majchrzak
Transkrypt
Kinga Majchrzak
Fizyka da się lubić X odsłona konkursu, rok 2014 Kinga Majchrzak klasa druga II Liceum Ogólnokształcące z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Adama Mickiewicza w Słupsku ul. Adama Mickiewicza 32, 76-200 Słupsk opiekun: mgr Grażyna Linder Przez doświadczenia poznaję świat i jego granice. A także swoje ograniczenia. Budowanie wiedzy o otoczeniu bliskim i odległym - po to jest eksperymentowanie. By uczyć się siebie nawzajem. To nabywanie umiejętności współżycia ze sobą i Naturą. Symbioza – a nie pasożytnictwo. Podobno nauka jest jak kobieta, choć Owidiusz powiedziałby raczej jak skała (Gutta cavat lapidem non vi, sed saepe cadendo. - Kropla drąży skałę nie siłą, lecz ciągłym padaniem.). Jej serce można zdobyć tylko wytrwałością - a bez trudu i wysiłku to się nie uda. Trzeba jej (nauce/ kobiecie) pokazać jak wiele można z siebie poświęcić, a uwierzcie lub nie, ona odwdzięczy się najlepiej jak umie. Nie sądzę, by szkoła stała na przeszkodzie w robieniu doświadczeń i obserwacji oraz wysnuwaniu własnych wniosków. Ja jestem bardziej konserwatywna jeśli chodzi o nauczanie. Bo jeśli mój dziadek siedział w ławce i wyszedł na ludzi, mój ojciec siedział w ławce i (Bogu dzięki!) nie jest szalony, to i ja nie muszę wcale siedzieć w kosmicznym generatorze dżungli, gdy uczę się na biologii o lasach tropikalnych. Świat prze do przodu. Rozumiem. Technologie wychodzą nam naprzeciw. Jest to całkiem do przyjęcia. Ale nie dajmy się zwariować! Miały nam pomóc w zrozumieniu świata, a nie zasłaniać nam go niczym telewizor z cyfrowym kominkiem postawiony przed tym prawdziwym. Rozwój intelektualny powinien iść na równi z doświadczalnym zdobywaniem wiedzy, bo jedno bez drugiego to czysta katastrofa. Wyobraźmy sobie sytuację: pragnę przeprowadzić doświadczenie polegające na porównaniu własności zwykłego powietrza z arią sonante (mieszaniną piorunującą, „grzmiącym powietrzem”). Opiera się ono na tym, że najpierw łykam jedno z nich i wydmuchuję je przez otwarte usta na płomień ognia. Następnie powtarzam sytuację z drugim. I co się dzieje? Mam wrażenie, że wszystkie zęby mi wyleciały.1 Gdybym nauczyła się, że podpalenie dwóch objętości wodoru z jedną objętością tlenu daje taki ogromny wybuch, sytuacja by się nie wydarzyła. Z tego wynika jasny wniosek: uczyć eksperymentując, eksperymentować ucząc. Bo teraz popatrzmy z drugiej strony. Teoria bez praktycznego zastosowania to czysta fikcja. Nic nam nie daje. Dzięki niej nic nie zyskujemy. Zawieszona jest gdzieś między skrajem absurdu a wodzą fantazji, oparta na matematycznych obliczeniach, gdzieś osiem metrów nad niebem. I dopiero jej praktyczne zastosowanie, eksperyment, który ją potwierdza ściąga ją na ziemię. Myśl jest zrozumiała tylko dla wąskiego grona ludzi, ale jej widmo pokazuje się całemu światu. Byłam w Centrum Nauki „Kopernik” razem z rodzicami. Spędziliśmy miłe popołudnie i jak dzieci otwieraliśmy buzie ze zdziwienia, gdy coś nagle przekroczyło znane 1 Na podstawie doświadczenia Pilatre de Rozier nam normy. Niesamowita sprawa, że oprócz wiedzy takie centra zacieśniają więzy rodzinne, gdyż każdy może znaleźć coś dla siebie i swoimi emocjami podzielić się z rodziną. To doskonała okazja do spędzenia w przyjemny i pożyteczny sposób czasu razem, bo wiadomo na co dzień szkoła, praca. W moim mieście nie ma żadnego eksperymentarium, jednak Słupsk obfituje w młodych zdolnych, którzy w domowym zaciszu budują cuda na miarę NASA przy niższym budżecie, za to o większym nakładzie kreatywności. Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy, ponieważ wiedza jest ograniczona.- powiedział profesor Razgłaz. Ci młodzi zdolni nie wiedzieli, że nie da się czegoś zrobić lepiej, taniej - i dlatego to coś zrobili. Czy eksperymentaria zastąpią szkołę w uczeniu fizyki? Według mnie odpowiedź brzmi NIE, absolutnie NIE. CNK czy Centrum Hewelianum to z pewnością miejsca intrygującej zabawy. Pobudzają ciekawość, zadziwiają, oferują mądrą rozrywkę. Brak tu jednak nauczyciela mentora, który dodatkowo wyjaśni, sprawdzi stopień przyswojenia i zrozumienia. Ponadto każe każdy eksperyment powtórzyć co najmniej kilkadziesiąt razy, wyniki zapisać w tabeli, i wykonać dyskusję błędu (jak ja tego nie cierpię!). Bo tylko w ten sposób możemy coś zrozumieć i po jakimś czasie wrócić myślami do eksperymentu, który wykonaliśmy. Wykonywanie doświadczenia dla samego wybuchu jest bez sensu. Proces tworzenia zajmuje wiele czasu a sam wybuch tylko jedną chwilę. Jeśli zaś dobrze go teoretycznie opracujemy, cała „zabawa” nabiera znaczenia. Szkoła jest o tyle ważną placówką, że pozwala każdy eksperyment zrozumieć i oprócz wielkiego zdziwienia, które doświadczenie na nas wywrze, pomaga odpowiedzieć na pytanie: dlaczego tak się stało? Dzięki nauce stajemy się coraz bardziej świadomi otaczającego nas świata. Mimo tego, że w wielu dziedzinach wciąż poruszamy się niczym we mgle, to dzięki nauce ta zawiesina wody w powietrzu jest coraz bardziej transparentna. Dodatkowo przytoczę myśl o największym i jedynym prawdziwym eksperymentarium Ziemia uczy nas więcej o nas samych niż można wyczytać ze wszystkich książek. To dlatego, że stawia opór, nie poddaje się. Człowiek zmagając się z przeszkodą obnaża swoje ja i poznaje samego siebie.2 A o tych przeszkodach, które człowiek już przeskoczył, powinniśmy uczyć w szkole, by po raz kolejny nie odkrywać np. Ameryki. Wyznaczajmy sobie nowe cele o podstawach zbudowanych na tych osiągniętych. 2 Ziemia, planeta ludzi, Antoine de Saint Exupery