Kliknij tu by zobaczyć oryginalny tekst artykułu z
Transkrypt
Kliknij tu by zobaczyć oryginalny tekst artykułu z
26 Pharmaceutical Representative Polska EvidenceBasedMarketing Badania strategii cenowych leków Jak wiadomo cena jest jednym z 4 podstawowych składników klasycznej koncepcji marketing mix ("4P" czyli: product, price, place, promotion). Nic dziwnego, że stanowi też jeden z ważniejszych obszarów badań rynkowych. Badacze rynku wypracowali wiele ciekawych technik badania wrażliwości cenowej – na ile techniki te sprawdzają się „w naszym” świecie leków Rx? Strategie cenowe leków Temat szczególnie interesujący teraz, gdy nowe prawo zapowiada rewolucję w sferze cen leków refundowanych. Firmy, przygotowując się negocjacji z Płatnikiem, muszą przewidzieć konsekwencje różnych wariantów nowego układu cen. Jak zmieni się wolumen sprzedaży, jeśli nasz produkt stanie się droższy lub tańszy niż dotąd? Co stanie się, jeśli konkurenci też obniżą ceny? Kto zyska, a kto straci? Jaka strategia daje najwięcej szans na obronę naszego biznesu? W marketingu farmaceutycznym, zwłaszcza produktów refundowanych, wybór strategii cenowej to zadanie wyjątkowo trudne i złożone, choć może nie aż tak często ćwiczone (przynajmniej jeśli chodzi o sferę cen detalicznych). Zauważmy, że w świecie leków OTC wojna cenowa jest właściwie zjawiskiem permanentnym, okresowo tylko słabnącym lub przybierającym na sile. Natomiast w przypadku leków Rx temat elastyczności cenowej nabiera krytycznego znaczenia przy wprowadzaniu na rynek, w momentach utraty patentu przez oryginalną cząsteczkę i przy wszelkich zmianach w zakresie zasad refundacji. Wówczas, przed podjęciem decyzji o strategii produktu wobec zmiany limitu, przeprowadza się badania rynkowe by przewidzieć wpływ zmiany cen na preskrypcje i zachowania zakupowe. Kłopot w tym, że bogata skądinąd metodologiczna oferta badań rynkowych nie zawsze jest w stanie sprostać wymaganiom złożonego kontekstu funkcjonowania leku. Liczne, niejednokrotnie wyrafinowane techniki badania percepcji ceny i jej wpły- wu na decyzje rozwinięto z myślą o produktach konsumenckich – OTC, FMCG, dobrach trwałych lub usługach – nie zaś dla leków receptowych. Zatem ich mechaniczne aplikowanie w badaniach Rx może okazać się porażką. Warto jednak techniki te znać, bo są kanonem dla praktyki badań rynkowych. Podejście „psychologiczne” Od lat jedną z najpopularniejszych technik określania wrażliwości cenowej jest Price Sensitivity Meter (PSM). Technika ta nie jest testem zachowań lecz badaniem oczekiwań klientów wobec ceny. Przewiduje, jaka będzie percepcja produktu przez pryzmat jego ceny. Podstawą jej skonstruowania było psychologiczne spostrzeżenie, że cena – tak jak kij – ma dwa końce. W dodatku zarówno cena wysoka, jak cena niska może działać „w obie strony” - jako „motywator” i „demotywator” zarazem. Wysoka cena danego produktu (na tle konkurentów) z pewnością październik 2011 - listopad 2011 l www.pharmrep.pl niektórych zniechęca do zakupu, ale jednocześnie sprzyja budowaniu przekonania, że mamy do czynienia z produktem dobrej jakości. Z kolei cena stosunkowo niska, z jednej strony może stanowić zachętę, ale z drugiej budzi obawy, że produkt należy raczej do kategorii tandety. PSM to oczywiście technika ilościowa, realizowana podczas standaryzowanych wywiadów kwestionariuszowych. Polega na zadaniu respondentowi 4 pytań: o cenę, którą uznałby za niską, ale nie sugerującą jeszcze, że produkt jest kiepski; następnie o cenę wysoką, ale wartą zapłacenia za dobrą jakość; o cenę „zbyt niską” (aby produkt mógł „być coś wart”) i „zbyt wysoką” (nawet dla najwyższej jakości). Na podstawie odpowiedzi sporządza się analizę (Rys.1), dzięki której wyznaczyć możemy zakres cen akceptowanych przez konsumentów dla danego typu produktów. Przy cenie niższej niż granica tego przedziału, liczba klientów, którzy odrzucą produkt jako „taniochę” zaczyna przewyższać liczbę tych, dla których niska cena byłaby magnesem. Analogicznie przy przekroczeniu granicy górnej – odsetek osób uznających cenę za zaporową będzie większy, niż tych, dla których będzie ona zachętą sugerującą jakość. Wykres PSM wyznacza też „poziom ceny optymalnej”. To cena, przy której zminimalizowana i zrównoważona jest liczba tych, którzy odrzucą produkt albo z powodu ceny zbyt niskiej, albo zbyt wysokiej. PSM to intuicyjna, sugestywna i łatwa do przeprowadzenia technika, jednak pamiętać trzeba, że nie służy ona do przewidywania przyszłych zachowań konsumentów (szacowania spadków lub wzrostów wolumenu sprzedaży po zmianie ceny). Pomaga za to świetnie w pozycjonowaniu produktu i przygotowaniu trafnej komunikacji marketingowej w odniesieniu do ceny. W kierunku przewidywań Techniką nastawioną na przewidywanie zachowań jest Direct Price Acceptance (DPA). W badaniu respondenci pytani są o prawdopodobieństwo, że zdecydują się na zakup danego produktu przy kilku zaproponowanych poziomach ceny. Cenę traktuje się tu jednowymiarowo – zakładamy, że im cena wyższa, tym mniej zdecydowanych by go kupić. Możemy w ten sposób pytać o gotowość nabywania naszego produktu, ewentualnie produktów konkurencyjnych. Istotą tego podejścia jest postawienie respondenta w sytuacji podejmowania decyzji – pytamy o zachowanie, nie zaś percepcję. Na podstawie badania szacujemy, jak zmieni się odsetek klientów gotowych kupować nasz produkt, jeśli cenę podniesiemy lub obniżymy. Uwzględnienie kilku progów cenowych, pozwala budować różne modele rynkowe (scenariusze) i oceniać biznesową zasadność modyfikacji cen. Metodę DPA można też zastosować w przypadku badań pre-launchowych - przed wprowadzeniem nowego produktu. Wówczas w czasie wywiadu respondenci zapoznają się z konceptem produktu, a potem deklarują gotowość zakupu zależnie od ceny. Niedoskonałością techniki jest to, że bierze pod uwagę cenę w oderwaniu od innych elementów procesu decyzji o zakupie. Po drugie, pytamy tu o gotowość zakupu jednego, konkretnego produktu, podczas gdy w realnym życiu, zwykle nie rozważamy tylko jednej możliwości lecz bierzemy też pod uwagę alternatywne produkty. I to zarówno te tańsze, jak i te droższe od wcześniej kupowanych. Prawdziwe symulacje Ambicją metodologów jest, aby w badaniach przewidujących zachowania zakupowe uchwycić całą złożoność procesu decyzyjnego konsumenta – by opisać, kontrolować i mierzyć znaczenie ceny w kontekście innych czynników decyzyjnych. Byłoby to możliwe, gdyby wywiad stanowił eksperymentalną symulację podejmowania decyzji przez klienta. Warunki takie spełniają techniki typu conjoint. W trakcie wywiadu pokazuje się respondentowi kilka kart z opisami produktów, zawierającymi cenę i kilka innych cech, np. „czas działania” (10, 20 lub 30 minut), „forma” (syrop, tabletki lub saszetki), itp. Respondent dokonuje wyboru między nimi, jako opcjami zaproponowanymi przez sprzedawcę w sklepie. Ów tajemniczy conjoint to bardzo zaawansowana, matematyczna technologia, służąca do przygotowania zestawu kart do oceny, a następnie do analizowania zebranych wyników, tak, by uzyskać „użyteczności”, czyli precyzyjne miary mówiące o tym, jak ważne w decyzjach są poszczególne cechy i ich warianty. Zauważmy ważną rzecz – metoda daje liczbową odpowiedź, czy (i o ile) ważniejsze jest, by lek działał po 10 minutach, aniżeli to, by był w syropie. Słowem, przeczy zasadzie nieporównywalności gruszek z jabłkami! Największą wszakże atrakcją jest możliwość przeprowadzania symulacji udziałów w wolumenie sprzedaży dla określonych konfiguracji produktów, przy założeniu ich dostępności na rynku i przy różnych poziomach ceny. Można więc przewidywać, na podstawie ujawnionych preferencji, jakie szanse będzie miał na rynku zupełnie nowy produkt tylko na podstawie właściwości, które zaoferuje rynkowi. Ile za markę? Badanie wyżej opisane jest bardzo użyteczne, ale też bardzo skomplikowane i żmudne – również dla samego respondenta. Nie muszą takie być, jeśli badamy wrażliwość cenową dla marek dobrze znanych, o ustabilizowanej pozycji rynkowej. Wówczas nie ma sensu zmuszać badanych, by rozważali szczegółowo różne cechy produktów i ich warianty. Przecież, gdy dokonujemy wyboru między znanymi sobie markami, robimy to jakby „na skróty” - w naszym wyobrażeniu danej marki jest 27 28 Pharmaceutical Representative Polska tyka”, która potrafi wyliczyć spodziewane udziały naszej marki w różnych wariantach cenowych. Pozwala też estymować różne scenariusze, tzw. „wojny cenowej”: załóżmy, że wszyscy konkurenci podniosą cenę o określony procent – komu się to opłaci a komu nie? Bo nie musi to wcale oznaczać jednakowych spadków wolumenu każdej marki… (Rys. 2). Rys.1 – „Price Sensitivity Meter” „Przy jakiej cenie produkt byłby dla Pana/i…” 100% tani 80% 60% drogi za tani za drogi OPTYMALNY POZIOM CENY 40% Badania trudne, ale nieuniknione 20% 0% 0 zł 5 zł 10 zł 15 zł 20 zł ZAKRES CEN AKCEPTOWANYCH 25 zł 30 zł Rysunek 2.– „Brand Price trade-off”” Symulacje skutków zmiany cen i efektów wojny cenowej Xyrenyl 28% Deproxin 35% Deproxin w cenie 10 zł Lezynar 10% Xyrenyl 32% Deproxin 26% Deproxin w cenie 15 zł 2 symulacje Lezynar 11% Zixiren 27% Zixiren 31% 100% 80% 60% 40% 20% 0% aktualne ceny Deproxin Xyrenyl Zixiren Lezynar Scenariusz wojny cenowej wzrost ceny o 5% wzrost ceny o 10% już synteza cech i korzyści, które stanowią o jej atrakcyjności, lub przeciwnie. Marki mają dla nas określoną wartość – za jedne gotowi jesteśmy płacić więcej, za inne mniej. Podniesienie ceny danej marki niekoniecznie musi oznaczać przestawianie się jej użytkowników na marki tańsze, a jej obniżenie niekoniecznie spowoduje pozyskanie nabywców innych marek. W takich sytuacjach znajduje zastosowanie kolejna technika, zwana Brand&Price Trade-Off (BPTO), będąca specyficzną odmianą conjointa. Tyle, że tu respondent podczas wywiadu wybiera wzrost ceny o 15% wzrost ceny o 20% i „kupuje” nie hipotetyczne opisy, lecz marki. Mamy tu dobrą symulację sytuacji zakupu – badany wybiera („kupuje”) markę z podanego zestawu („z półki”), widząc, ile każda z nich kosztuje. Punkt wyjściowy to realne ceny rynkowe. W kilku kolejnych krokach ankieter podnosi cenę wybieranej alternatywy i zapisuje, czy i w jaki sposób zmieni się wybór kupującego. W ten sposób konsument ujawnia swoje preferencje dla marek, oraz ile (w złotówkach!!!) preferencje te dla niego znaczą. Po zebraniu danych z wywiadów znów wkracza do akcji „wyższa matema- Mimo, iż opisane wyżej techniki są bardzo wyrafinowane metodologicznie, to wszystkie mają ten sam mankament – opracowano je w celu badania dość prostego w gruncie rzeczy procesu: jeden produkt wybierany jest jednorazowo, przez jednego konsumenta. Przy zakupie leków Rx wszakże, w proces decyzyjny zaangażowany jest co najmniej lekarz oraz pacjent (który może np. nie wykupić recepty), a także aptekarz. W dodatku musimy uwzględnić fakt, że lekarz zwykle równolegle przepisuje różnym pacjentom różne leki z danej kategorii. Badanie elastyczności musi zatem zakładać szacowanie częstości przepisywania poszczególnych produktów, nie zaś prawdopodobieństwa wyboru jednego z nich. Dlatego testy cenowe Rx należą do wyjątkowo trudnych i wymagają starannego przygotowania oraz dużej wiedzy o rynku i jego mechanizmach. Ale nie unikniemy ich, bo z uwagi na przyszłoroczną zmianę prawa i koniec ery intensywnych „wojen na rabaty” w kanałach dystrybucji, projektowanie strategii cenowych będzie wymagało oparcia się na solidnych badaniach wrażliwości cenowej. O autorze Andrzej Szczypior Ekspert badań rynku farmaceutycznego z 17 letnim doświadczeniem po stronie dostawcy (MDM) i klienta (GSK). Obecnie dyrektor Zespołu Badawczego 4Pmedical, oferującego specjalistyczne badania rynkowe dla branży. Członek PTBRiO, Wykładowca w Podyplomowym Studium Farmakoekonomiki i Marketingu w Szkole Biznesu PW.