23 lutego
Transkrypt
23 lutego
Nr 8 (455)/1 PO GÓRACH, DOLINACH... 23 lutego 2003 r. Nr 8 (455) 23 lutego 2003 r. Adres internetowy Parafii: http://www.ustron.bielsko.opoka.org.pl E-mail Redakcji: [email protected] VII NIEDZIELA ZWYKŁA z kromki chleba Prawdziwymi bohaterami ewangelicznej perykopy są czterej ludzie, którzy przynieśli sparaliŜowanego człowieka do Jezusa. Uczynili wszystko, na co ich było stać, aby cierpiący mógł zostać uzdrowiony. Ewangelista dodaje: a Jezus widząc ich wiarę uzdrowił chorego. Ich wysiłek dźwigania i ich wiara zdecydowały o tym, Ŝe chory dostąpił łaski i zbawienia. Wynika stąd wniosek, Ŝe wysiłek i wiara mogą być zbawienną pomocą dla innych. CięŜk o jest być wiernym BoŜym przykazaniom, ale zachowanie BoŜych przykazań daje radość, a pogwałcenie ich mnoŜy krzyŜe i mękę. Jednym z waŜnych znaków autentycznego Ŝycia religijnego jest troska o innych, wyraŜona na róŜne sposoby, między innymi przez modlitwę za potrzebujących łaski ludzi. Najprostszym i najpewniejszym sposobem dotarcia do Boga i osiągnięcia zbawienia jest dźwiganie na swych barkach kogoś innego. Bóg często łączy ludzi w taki sposób, Ŝe jeden dźwiga drugiego. Wspaniała Ŝona i mąŜ pijak, który nie tylko nie pomaga w Ŝyciu rodzinnym, ale je utrudnia. Dobrzy rodzice i wyrodny syn czy córka. Trzeba dźwigać. Nie jest to łatwe, a nieraz przekracza siły jednego człowieka. Trzeba szukać pomocy innych, ale nie moŜna porzucić. Chrześcijanie są dziś tak mocni i jest ich tak duŜo, Ŝe na swych barkach mogą unieść cięŜar całej ludzkości: sparaliŜowanej, chorej, ślepej, głuchej, aby wnieść ją do bram nieba. Takie jest nasze zadanie. Wszystko zaleŜy od wysiłku, jaki podejmiemy dźwigając innych, i od naszej wiary, która decyduje o skuteczności wysiłku. Dźwigający paralityka nic nie mówili, o nic nie błagali. Oni wierzyli. Jezus widząc ich wiarę, uzdrowił ciało i duszę paralityka. My często za wiele mówimy, a za mało wierzymy. Przedstawmy dziś Bogu nasze prośby, czy na osobistej modlitwie czy wspólnie przeŜywanej Ofierze Eucharystycznej. Razem z darami chleba i wina połóŜmy sprawy naszych bliskich, znajomych i z wiarą, na jaką nas stać, wspólnie zanieśmy je do Boga. On widząc naszą wiarę, wiarę całego Kościoła, z pewnością odpowie zbawiennym gestem. ks. Wiesław Jest tylko jedna miłość Jedną miłością kocham Boga jedną miłością darzę świat. Bo do miłości jedna droga tą drogą Bóg i drugi człowiek - brat. Jest tylko jedno serce w nas, miłości dzielić niepodobna... Gdy znajdzie serce pośród nas musi być Ŝywa, szczera, godna... Jest tylko jedna miłość a nie więcej, czasem jest blisko a nieraz daleko. Serce ci powie w rytm bijące, Ŝe miłość jest, Ŝe miłość czeka. Dobrej i prawdziwej miłości nie musisz szukać pośród gwiazd moŜe takŜe na ziemi zagościć moŜe nią się napełnić kaŜdy z nas. modlitw y wielkich ludzi James Clerk Maxwell - fizyk angielski; 1831 - 1879 Wszechmogący BoŜe, który stworzyłeś człowieka na swój obraz i podobieństwo i obdarzyłeś Go Ŝywą duszą, aby Cię szukał i rządził Twymi stworzeniami, naucz nas tak badać dzieła Twych rąk, abyśmy uczynili sobie ziemię poddaną, a nasz umysł wzmocnili dla słuŜby Tobie. Daj nam równieŜ pojąć Twe Słowo, abyśmy wierzyli w Tego, Którego posłałeś, aby dać nam naukę zbawienia i odpuszczenie naszych grzechów. O to wszystko prosimy Cię w imię tegoŜ Jezusa Chrystusa, naszego Pana. Nr 8 (455)/2 PO GÓRACH, DOLINACH... sprzęty liturgiczne Czasami spotykamy się z zarzutami, Ŝe wszystko, co znajduje się w kościele jest bardzo drogie, zbyt bogate. Padają sugestie, Ŝe moŜna to zastąpić czymś tańszym, a pieniądze przeznaczyć na bardziej szlachetne cele. PoniŜszy artykuł pomoŜe nam pewne sprawy zrozumieć. AIbowiem zawsze ubogich macie u siebie, lecz Mnie nie zawsze macie (Mt 26,11). Tymi słowami Chrystus odpowiedział na zarzut Judasza rzekomo zgorszonego tym, Ŝe jakaś kobieta wylała drogocenny olejek nardowy na stopy Jezusa. Judaszowa propozycja: PrzecieŜ moŜna było drogo to sprzedać i rozdać ubogim (Mt 26,9), chyba trafnie oddaje sposób myślenia tych, którzy i dzisiaj gorszą się złotymi naczyniami kościelnymi, haftowanymi szatami liturgicznymi, rzeźbionymi ołtarzami, artystycznie wykonanymi monstrancjami... PrzecieŜ one aŜ raŜą, gdy czyta się Ewangelię proponującą uczniom Jezusa sprzedanie wszystkiego i rozdanie ubogim. Czy nie trzeba uczynić tak z bogactwami, które posiada Kościół? Szczególnie w naszych czasach, gdy tylu ludzi Ŝyje w ubóstwie. CzyŜby słudzy Kościoła byli nieczuli, czyŜby nie liczyli się z materialnymi potrzebami wiernych? JeŜeli potraktować całą sprawę powierzchownie, postawione wyŜej zarzuty wydają się słuszne. Jednak proponuję przyjrzeć się temu bliŜej. W dokumentach liturgicznych dotyczących wystroju wnętrz, dekoracji kościołów i sporządzaniu naczyń oraz sprzętów potrzebnych do sprawowania kultu, jak refren powtarza się stwierdzenie, aby były one wykonane artystycznie i z materiałów szlachetnych (OWDMR 289-292). Mało tego, istnieją specjalne przepisy Konferencji Episkopatu Polski dotyczące materiałów, które w naszym kraju uznaje się za szlachetne (wszelkiego rodzaju drogocenne kamienie, złoto, kość słoniowa, srebro, platyna, jedwab, złote nici itp.) Wykonywanie dzieł z takich materiałów ma słuŜyć ukazywaniu wiernym piękna Boga i w ten sposób przyczynić się do poboŜnego zwrócenia dusz wiernych ku Stwórcy (KL 122). Tę funkcję doskonale widać na niedzielnej Mszy św. W świątyni spotykamy się z inną rzeczywistością. Inne szaty i wystrój wnętrza sprawiają, Ŝe szara codzienność oddala się od nas, my natomiast wchodzimy w swoisty czas i miejsce spotkania Boga z człowiekiem. W ciągu tygodnia nie spotykamy przecieŜ kierowcy autobusu w ornacie ani nie pijemy herbaty lub kawy w złotych szklankach. Nasze stoły w domach nie są przyozdobione ornamentami i leŜy na nich jeden obrus, gdy natomiast zalecone jest, aby w kościele były trzy obrusy (współcześnie ten przepis bywa rzadko praktykowany). Sam więc wystrój pozwala na zauwaŜenie odmienności miejsca i sposobu zachowania się. Ołtarz nie jest zwykłym meblem, ani kościół budynkiem jak wszystkie inne w mieście, a sprzęty liturgiczne artykułami gospodarstwa domowego. SłuŜą one wyłącznie do oddawania czci Boskiemu Majestatowi. Nie moŜna zatem tolerować w kościele bubla, 23 lutego 2003 r. atrapy, kiczu. II Sobór Watykański wyraźnie o tym przypomina: Kościół ze szczególną troską dbał o to, aby sprzęty liturgiczne godnie i pięknie uświetniały kult (KL 122). Wszystkie elementy czysto zewnętrzne mają ułatwiać nam modlitwę, skupienie i chwalenie Pana, przenosząc nas w rzeczywistość nadprzyrodzoną, którą przedmioty naleŜące do kultu obrazują i symbolizują, jeŜeli są ozdobne i pięknie wykonane (KL 122). Omawiając kwestię bogactwa sprzętów kościelnych nie moŜna teŜ pominąć faktu znanego filozofii religii: człowiek od początku miał wewnętrzne poczucie i potrzebę ofiarowania Bogu tego, co posiada najcenniejszego (począwszy od samego siebie, a skończywszy na wytworach swych rąk). Zatem kultura i sztuka słuŜą realizacji potrzeb religijnych. Z tego wynika teŜ, Ŝe wszystkie dzieła wykonane przez człowieka mogą zostać uŜyte do kultu, byleby z naleŜną czcią i szacunkiem słuŜyły świątyniom i obrzędom świętym, tak aby mogły swój głos dołączyć do tego cudownego hymnu chwały, który w poprzednich wiekach najwięksi artyści wyśpiewali na cześć wiary katolickiej (KL 123). Troska o potrzeby liturgii nie podwaŜa zasady, Ŝe na pierwszym miejscu stoją potrzeby bliźnich. W duchu miłości naleŜy wspomagać tych, którzy nie mają na chleb powszedni. W tradycję Kościoła głęboko wpisał się przykład św.Wawrzyńca męczennika, który został zabity za to, Ŝe w odpowiedzi na polecenie oddania skarbów kościelnych przyprowadził do swoich prześladowców chorych i biedaków, mówiąc, Ŝe to jest największy skarb Kościoła. Dlatego teŜ przedmioty liturgiczne nie mają mieć w sobie przepychu, ale powinny odznaczać się skromnością. ampułki - naczynia szklane (łacińskie ampulla flaszeczka, flakonik) słuŜące do podawania kapłanowi wody i wina podczas Mszy św. lub metalowe, do przechowywania olejów świętych; kielich - naczynie słuŜące do konsekracji wina podczas Eucharystii, uŜywane w liturgii mszalnej od czasów pierwszych chrześcijan. Składa się ze stopy, czary (wewnątrz z reguły pozłacane) i łączącego je trzonu. W pierwszym tysiącleciu rozróŜniano w Kościele kielich kapłański - przeznaczony do konsekracji wina - i kielich wiernych - uŜywany do Komunii. Z czasem to rozróŜnienie zanikło wraz z zaniechaniem udzielania Komunii pod dwiema postaciami; monstrancja - bogato zdobione i wykonane ze szlachetnych metali naczynie, nieraz będące wspaniałym dziełem sztuki, w którym wystawiany jest do adoracji Najświętszy Sakrament. Nazwa pochodzi od łacińskiego monstro czyli “ukazuję”; patena - złota lub pozłacana mała tacka, na której konsekruje się hostie podczas Mszy św. To najwaŜniejsze, obok kielicha naczynie liturgiczne, pierwotnie miało kształt miski; puszka (cyborium) - naczynie do przechowywania komunikantów poza Mszą. Początkowo była to tylko puszka z przykrywką, w okresie gotyku otrzymała ona stopę, upodobniając się coraz bardziej do kielicha. Nr 8 (455)/3 23 lutego 2003 r. PO GÓRACH, DOLINACH... wspominamy patronów SZTUKA śYCIA... “Warto w tych dniach Ŝyć” - Weź sobie czas daj twojej duszy oddech. “Kto zaufa, nie będzie niczego przyspieszał” - powie prorok Izajasz. Nie tylko w gospodarce, ale takŜe we wszystkich dziedzinach Ŝycia społecznego bywa wszystko przyspieszane. Mądrzy ludzie jednak przeciwstawiają temu zwalnianie tempa wszelkich działań. Za tym bowiem stoi wiedza, która mówi, Ŝe człowiek będzie chorował jeśli w Ŝyciu będzie wszystko przyspieszał. MoŜna dziś np. zauwaŜyć wielu młodych, dzieci i dorosłych, którzy tak prędko wypowiadają słowa, iŜ początkowe albo końcowe zgłoski połykają lub nakładają na siebie, a słuchający - choćby dysponował dobrym słuchem nie uchwyci pełnego brzmienia wyrzucanego jakby z lufy strzelniczej wyrazu. Następstwem takiego kaleczenia mowy musi być nadmierna pobudliwość nerwowa i zanik umiejętności uwaŜnego słuchania. JuŜ prorok Izajasz zauwaŜył 2700 lat temu, Ŝe źródłem wszelkiego rodzaju przyspieszania i pośpiechu jest permanentny brak zaufania. Kto ufa, ten pozwala rzeczom być takimi, jakimi są. Ufa bowiem wzrostowi, który do istoty rzeczy przynaleŜy. Roślina np. rośnie według tempa, które jej wyznacza wewnętrzne prawo. RównieŜ człowiek ma swój rytm Ŝycia, który mu najbardziej odpowiada. Jeśli ten rytm będzie przyspieszany, duch ludzki nie nadąŜy i musi się dusić, a więc musi się “speszać” i gmatwać. Kto uwaŜa, Ŝe musi wszystko przyspieszać, ten w końcu będzie motywowany lękiem. Strach jest wówczas ostateczną spręŜyną przyspieszania wszelkich działań. Kto Ŝyje w strachu, ten nie potrafi zatrzymać się, nie umie czekać, nie zdoła teŜ przypatrywać się. On musi wszystko brać w swoje ręce, bo myśli, Ŝe te rzeczy mu się wymkną. Nie ufa nikomu, jeśli sam danej sprawy nie załatwi. Lęka się nawet małych przerw na co dzień, poniewaŜ musiałby być skonfrontowany ze sobą w czasie trwania przerwy. Jednak tego nie mógłby wytrzymać, a więc musi być stale aktywny, musi stale coś mieć w ręce, przed swoim sercem trzymać, po to, by przypadkiem nie zauwaŜyć własnego niepokoju i lęku. “Większość czasu traci się przez to, Ŝe zamierza się czas wygrać” - swego czasu powiedział mądry człowiek. Czas to pieniądz. Praca bywa podzielona na minutowe takty. W czas pracy zostanie wszystko włączone, by stała się moŜliwie aktywna. Pomimo tego z większością wygranego czasu ludzie nie wiedzą co począć. Nie potrafią tym czasem się rozkoszować, pakują w swój wolny czas wszystkie moŜliwe wypadki i przypadki. PrzecieŜ takŜe w wolnym czasie musi się coś dziać. Trzeba czas wykorzystać. Często obserwuje się, Ŝe bywa wykorzystany albo na inne działania albo na róŜne uciechy. Z takich działań nie ma prawie Ŝadnych efektów, a uciechy w rzeczywistości nie wspmagają odpoczynku. Odpoczynek znajduje bowiem ten, który ma odwagę stanąć oko w oko przed swoją wewnętrzną rzeczywistością i ją potwierdzać taką, jaka jest. Naprawdę wygra czas ten, który w kaŜdym momencie czasu jest cały obecny. Dla niego nie ma czasu straconego; kaŜdy czas jest czasem wypełnionym. Obojętnie czy pracuje, czy nic nie robi, czy czyta lub słucha muzyki - cały jest zaangaŜowany w to, co czyni. On wyczuwa podarowany Czas, dla niego wszystko jest sprzentowanym Czasem. On nie musi wolnego czasu wymuszać na czasie pracy, dla niego kaŜdy czas jest wolnym Czasem, Czasem do Ŝycia. (rg) Św. Gabriel od Najśw. Panny Bolesnej - (27 lutego) Urodzony w roku 1838, a więc juŜ w erze nowoŜytnej, święty otrzymał pierwotnie imię Franciszek na cześć słynnego świętego, który równieŜ urodził się w AsyŜu. Kształcił się w gimnazjum jezuickim w Spoleto, gdzie był bardzo lubiany przez kolegów i profesorów. Świetnie wychowany i nienagannie ubrany, był miłośnikiem dobrej literatury i teatru. Jednak po cudownym uzdrowieniu z dwóch ataków choroby, postanowił zrezygnować z Ŝycia świeckiego. Matka Boska kierowała jego Ŝyciem w zakonie pasjonistów, gdzie przyjął imię Gabriel. Stał się prawdziwym apostołem Jej boleści. Mając zaledwie dwadzieścia cztery lata umarł na gruźlicę; był wtedy klerykiem. W ciągu zaledwie kilku lat spędzonych w zakonie doszedł do szczytów doskonałości: osiągnął heroiczny stopień świętości dzięki Ŝyciu pełnemu wyrzeczeń i poświęcenia. Został kanonizowany przez papieŜa Benedykta XV w roku 1920. Jest patronem młodzieŜy, a zwłaszcza młodych zakonników. Aby zamieścić Ŝyczenia dla bliskiej Wam osoby naleŜy wypełnić poniŜszy “kupon” i wrzucić go do skrzynki redakcyjnej w przedsionku kościoła (przynajmniej 10 dni przed ukazaniem się numeru gazetki, w której mają być zamieszczone Ŝyczenia). TREŚĆ śYCZEŃ: DATA EMISJI: Zamawiający: .......................................................... .. .. .. .. .. .. .. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . imię, nazwisko, adres śyczenia bez danych osoby zamawiającej nie będą JUBILACI TYGODNIA Krystyna Cichy Jerzy Górecki Bronisław Szturc Zacnym Jubilatom Ŝyczymy duŜo zdrowia, radości i BoŜego błogosławieństwa na kaŜdy dzień. “Pamiętaj, Ŝe szczęśliwa przyszłość zaczyna się od teraz”. Nr 8 (455)/4 PO GÓRACH, DOLINACH... Miłość miłosierna... Człowiek, który godnie i poboŜnie uczestniczy w Eucharystii, przekształca się powoli na obraz i podobieństwo Boga. Ten człowiek naśladuje Chrystusa, a Chrystus mieszka w nim i Chrystus prowadzi go, kształtuje od wewnątrz, czyniąc go podobnym do siebie. I dlatego miłosierdzie czynne, to, z którego składa się chrześcijańskie Ŝycie, to nie tylko dzielenie się dobrami materialnymi. To nie tylko rzucenie na jałmuŜnę ze zbywających pieniędzy czy podzielenie się zbywającym kawałkiem chleba. W pojęciu chrześcijańskim - i o tym naucza nas Ojciec Święty Jan Paweł II - miłosierdzie jest najistotniejszym kręgosłupem chrześcijańskiej postawy. Pisze tak: Jezus Chrystus ukazał, Ŝe człowiek nie tylko doświadcza i dostępuje miłosierdzia Boga samego, ale takŜe jest powołany do tego, aby sam czynił miłosierdzie drugim. Człowiek dociera do miłosiernej miłości Boga, do Jego miłosierdzia o tyle, o ile sam przemienia się wewnętrznie w duchu podobnej miłości w stosunku do bliźnich. Ten najistotniej ewangeliczny proces nie jest tylko jednorazowym przełomem duchowym ani teŜ jednorazowym gestem, ale jest całym stylem Ŝycia, istotną właściwością chrześcijańskiego powołania. Polega ono na stałym odkrywaniu i wytrwałym pomimo wszystkich trudności natury psychologicznej czy społecznej urzeczywistnianiu miłości, jako siły jednoczącej i dźwigającej zarazem. Miłości miłosiernej, która jest ze swej istoty miłością twórczą. I tu jest zadanie bardzo istotne; W kaŜdym razie ten, który daje, moŜe bez trudu odnaleźć siebie w pozycji tego, który został obdarowany. Praktycznie mówiąc: jeśli człowiek zacieśni więź z Chrystusem dającym siebie i sam zaczyna dawać, to więcej otrzymuje niŜ daje. W samym geście dawania człowiek upodabnia się do Chrystusa, staje się tym, kim jest Chrystus dzięki Jego łasce uświęcającej. I to jest największy skarb, jaki w ogóle człowiek moŜe otrzymać. Wszystko, cokolwiek byśmy oddali, jest prochem i niczym wobec tego, kim się stajemy wtedy, kiedy dajemy w Chrystusie. Ale dar nie dotyczy rzeczy materialnych. Trzeba dać siebie samych. Wielu z nas dobrze wie, co to znaczy dać drugiemu swój czas, dać drugiemu cząstkę siebie samego, być dla drugich. Być dla drugich, nie tylko dawać drugiemu! I to bycie dla drugich dzięki posiadaniu Jezusa Chrystusa tworzy najlepsze i najdoskonalsze świadectwo w kaŜdej sytuacji Ŝycia. To jest właśnie to objawienie miłosierdzia BoŜego, do którego wzywa Ojciec Święty. Mówi: W imię Jezusa Chrystusa ukrzyŜowanego i zmartwychwstałego podnosimy nasz głos i błagamy, aby raz jeszcze na tym etapie dziejów objawiła się owa miłość, która jest w Ojcu, aby za sprawą Syna i Ducha Świętego okazała się obecną 23 lutego 2003 r. koronowane wizerunki Matki BoŜej Zwycięska Matka BoŜa RóŜańcowa - w Gdańsku w kościele dominikanów. Cudowny obraz Bogarodzicy namalowany jest na desce z drzewa lipowego (o wymiarach 67 x 98,5 cm). Jak wynika z opisów i miedziorytów, obraz przykryty był sukienką. Matka BoŜa ujęta w półpostaci, frontalnie, jedynie głowę ma zwróconą nieco w prawo, w stronę Jezusa. Prawą dłonią, o nadmiernie wydłuŜonych palcach, wskazuje Ona na Dzieciątko, lewą natomiast podtrzymuje Jezusa. Chrystus prawą rękę unosi w geście błogosławieństwa, w lewej trzyma zwój Pisma św., wokół głowy widać nimb krzyŜowy, z greckimi literami Alfa i Omega. Maryję okrywa ciemnoniebieska szata, ozdobiona złotymi gwiazdami i złotą lamówką. Pod okryciem wierzchnim widać czerwoną suknię, zdobioną złotą taśmą. Chrystus ubrany jest w szatę jasnoczerwoną. W twarzy Maryi, pełnej melancholii, uderzają duŜe, wyraziste oczy. Jest to jeden z wielu obrazów, którego pierwowzór narodził się zapewne na Bałkanach w XIII w., rozpowszechniła go szkoła serbsko-macedońska. Opisywany wizerunek powstał w końcu XIV w., we Lwowie. Według innej oceny obraz jest jedną z najbardziej znanych kopii ikony Matki BoŜej Smoleńskiej - podobnie jak ikona z cerkwi Zaśnięcia Bogarodzicy w Moskwie. Obraz Smoleńskiej Bogarodzicy ma swoją piękną historię i warto tu o niej wspomnieć, bowiem: “... Ją Monarchowie Greccy na róŜne batalie brali ze sobą... KsiąŜęta Ruscy ten obraz ze sobą wozili na róŜne wojny... Gdy zaś Smoleńskie mury od wojennego okopciały dymu... gdy poczerniali od bojaźni mieszkańcy Smoleńska, nie mogąc Władysława IV, Króla Polskiego, władzy się oprzeć... wynoszą z kościoła ten obraz i na murach stawiają. Lecz Maryja odwróciła Twarz swoją z obrazem od nich, łaskawe oko pokazała Polakom... Zrzucili mieszkańcy Smoleńska ikonę z murów, padła na Polaków, a Moskwa od strachu skamieniała... Maryja zaś zdeptała odwaŜną nogą moskiewskiego Smoka". (ks. K. Chodkiewicz, Monarchini Nieba i Ziemi, Lwów 1764). W jaki sposób kopia ikony smoleńskiej zawędrowała do Lwowa? Trudno dociec. Legendarne dzieje obrazu zawierają wątki tradycji bizantyńskich i ruskich, a przede wszystkim wątki legend ikony smoleńskiej, z którą lwowski obraz utoŜsamiono. Według tradycji obraz był własnością cesarza bizantyńskiego Bazylego II, który wydając w roku 987 swą siostrę Annę Porfirogenetkę za księcia ruskiego Włodzimierza Wielkiego, dał jej go w posagu. Początkowo umieszczono go w Kijowie, potem w Haliczu i wreszcie we Lwowie, w kościele oo. Dominikanów. Tutaj teŜ nazwano go obrazem Matki BoŜej Zwycięskiej (ksiąŜęta ruscy zabierali obraz na wyprawy wojenne przeciw Turkom i innym nieprzyjaciołom wiary), a takŜe RóŜańcowej, bo wszędzie tam, gdzie byli dominikanie, rozbrzmiewała modlitwa róŜańcowa. Liczne łaski sprawiły, Ŝe Matkę BoŜą w dominikańskim kościele uznano opiekunką rycerzy, nowoŜeńców i dzieci. W wieku XVIII rozpoczęto starania o koronację cudownego obrazu. Prośbę do papieŜa Benedykta XIV skierowało duchowieństwo, król August III, szlachta i rycerstwo polskie. Sama uroczystość odbyła się 1 lipca 1751 r. na błoniach za miastem, przy udziale wojska i wielotysięcznej rzeszy ludu. Korony sprawił i uroczystość "Po górach, dolinach..." Redaguje kolegium: Barbara Langhammer (red. naczelny; skład komputerowy), Barbara Górniok, ks. Wiesław Firlej (red. odpowiedzialny), s. Aneta Folkert. Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów i zmiany tytułów. Wydawca: Fundacja "Źródło" Kraków. Adres Redakcji Gazety: 43-450 Ustroń, ul. M.Konopnickiej 1, tel 854-30-23.