23 lutego

Transkrypt

23 lutego
Nr 8 (455)/1
PO GÓRACH, DOLINACH...
23 lutego 2003 r.
Nr 8 (455) 23 lutego 2003 r.
Adres internetowy Parafii: http://www.ustron.bielsko.opoka.org.pl
E-mail Redakcji: [email protected]
VII NIEDZIELA ZWYKŁA
z kromki chleba
Prawdziwymi bohaterami ewangelicznej perykopy są
czterej ludzie, którzy przynieśli sparaliŜowanego człowieka do Jezusa. Uczynili wszystko, na co ich było stać, aby
cierpiący mógł zostać uzdrowiony. Ewangelista dodaje: a
Jezus widząc ich wiarę uzdrowił chorego. Ich wysiłek
dźwigania i ich wiara zdecydowały o tym, Ŝe chory
dostąpił łaski i zbawienia. Wynika stąd wniosek, Ŝe
wysiłek i wiara mogą być zbawienną pomocą dla innych.
CięŜk o jest być
wiernym
BoŜym
przykazaniom, ale zachowanie BoŜych przykazań
daje radość, a pogwałcenie ich mnoŜy krzyŜe i
mękę.
Jednym z waŜnych znaków autentycznego Ŝycia
religijnego jest troska o innych, wyraŜona na róŜne sposoby, między innymi przez modlitwę za potrzebujących łaski
ludzi. Najprostszym i najpewniejszym sposobem dotarcia
do Boga i osiągnięcia zbawienia jest dźwiganie na swych
barkach kogoś innego. Bóg często łączy ludzi w taki
sposób, Ŝe jeden dźwiga drugiego. Wspaniała Ŝona i mąŜ
pijak, który nie tylko nie pomaga w Ŝyciu rodzinnym, ale je
utrudnia. Dobrzy rodzice i wyrodny syn czy córka. Trzeba
dźwigać. Nie jest to łatwe, a nieraz przekracza siły jednego człowieka. Trzeba szukać pomocy innych, ale nie
moŜna porzucić. Chrześcijanie są dziś tak mocni i jest ich
tak duŜo, Ŝe na swych barkach mogą unieść cięŜar całej
ludzkości: sparaliŜowanej, chorej, ślepej, głuchej, aby
wnieść ją do bram nieba. Takie jest nasze zadanie.
Wszystko zaleŜy od wysiłku, jaki podejmiemy
dźwigając innych, i od naszej wiary, która decyduje o
skuteczności wysiłku. Dźwigający paralityka nic nie
mówili, o nic nie błagali. Oni wierzyli. Jezus widząc ich
wiarę, uzdrowił ciało i duszę paralityka. My często za
wiele mówimy, a za mało wierzymy.
Przedstawmy dziś Bogu nasze prośby, czy na
osobistej modlitwie czy wspólnie przeŜywanej Ofierze
Eucharystycznej. Razem z darami chleba i wina połóŜmy
sprawy naszych bliskich, znajomych i z wiarą, na jaką nas
stać, wspólnie zanieśmy je do Boga.
On widząc naszą wiarę, wiarę całego Kościoła, z
pewnością odpowie zbawiennym gestem.
ks. Wiesław
Jest tylko jedna miłość
Jedną miłością kocham
Boga jedną miłością darzę świat.
Bo do miłości jedna droga tą drogą Bóg i drugi człowiek - brat.
Jest tylko jedno serce w
nas,
miłości dzielić
niepodobna...
Gdy znajdzie serce pośród
nas musi być Ŝywa, szczera,
godna...
Jest tylko jedna miłość a nie więcej,
czasem jest blisko a nieraz daleko.
Serce ci powie w rytm bijące,
Ŝe miłość jest,
Ŝe miłość czeka.
Dobrej i prawdziwej miłości
nie musisz szukać
pośród gwiazd moŜe takŜe na ziemi
zagościć moŜe nią się napełnić
kaŜdy z nas.
modlitw y wielkich ludzi
James Clerk Maxwell - fizyk angielski; 1831 - 1879
Wszechmogący BoŜe, który stworzyłeś człowieka na
swój obraz i podobieństwo i obdarzyłeś Go Ŝywą duszą,
aby Cię szukał i rządził Twymi stworzeniami, naucz nas
tak badać dzieła Twych rąk, abyśmy uczynili sobie ziemię
poddaną, a nasz umysł wzmocnili dla słuŜby Tobie. Daj
nam równieŜ pojąć Twe Słowo, abyśmy wierzyli w Tego,
Którego posłałeś, aby dać nam naukę zbawienia i odpuszczenie naszych grzechów. O to wszystko prosimy Cię
w imię tegoŜ Jezusa Chrystusa, naszego Pana.
Nr 8 (455)/2
PO GÓRACH, DOLINACH...
sprzęty liturgiczne
Czasami spotykamy się z zarzutami, Ŝe wszystko, co
znajduje się w kościele jest bardzo drogie, zbyt bogate.
Padają sugestie, Ŝe moŜna to zastąpić czymś tańszym, a
pieniądze przeznaczyć na bardziej szlachetne cele.
PoniŜszy artykuł pomoŜe nam pewne sprawy zrozumieć.
AIbowiem zawsze ubogich macie u siebie, lecz Mnie
nie zawsze macie (Mt 26,11). Tymi słowami Chrystus odpowiedział na zarzut Judasza rzekomo zgorszonego tym,
Ŝe jakaś kobieta wylała drogocenny olejek nardowy na
stopy Jezusa. Judaszowa propozycja: PrzecieŜ moŜna
było drogo to sprzedać i rozdać ubogim (Mt 26,9), chyba
trafnie oddaje sposób myślenia tych, którzy i dzisiaj
gorszą się złotymi naczyniami kościelnymi, haftowanymi
szatami liturgicznymi, rzeźbionymi ołtarzami, artystycznie
wykonanymi monstrancjami... PrzecieŜ one aŜ raŜą, gdy
czyta się Ewangelię proponującą uczniom Jezusa sprzedanie wszystkiego i rozdanie ubogim. Czy nie trzeba
uczynić tak z bogactwami, które posiada Kościół? Szczególnie w naszych czasach, gdy tylu ludzi Ŝyje w ubóstwie.
CzyŜby słudzy Kościoła byli nieczuli, czyŜby nie liczyli się
z materialnymi potrzebami wiernych?
JeŜeli potraktować całą sprawę powierzchownie,
postawione wyŜej zarzuty wydają się słuszne. Jednak
proponuję przyjrzeć się temu bliŜej. W dokumentach liturgicznych dotyczących wystroju wnętrz, dekoracji kościołów i sporządzaniu naczyń oraz sprzętów potrzebnych do
sprawowania kultu, jak refren powtarza się stwierdzenie,
aby były one wykonane artystycznie i z materiałów
szlachetnych (OWDMR 289-292). Mało tego, istnieją specjalne przepisy Konferencji Episkopatu Polski dotyczące
materiałów, które w naszym kraju uznaje się za szlachetne (wszelkiego rodzaju drogocenne kamienie, złoto,
kość słoniowa, srebro, platyna, jedwab, złote nici itp.)
Wykonywanie dzieł z takich materiałów ma słuŜyć
ukazywaniu wiernym piękna Boga i w ten sposób przyczynić się do poboŜnego zwrócenia dusz wiernych
ku Stwórcy (KL 122). Tę funkcję doskonale widać na niedzielnej Mszy św. W świątyni spotykamy się z inną
rzeczywistością. Inne szaty i wystrój wnętrza sprawiają,
Ŝe szara codzienność oddala się od nas, my natomiast
wchodzimy w swoisty czas i miejsce spotkania Boga z
człowiekiem. W ciągu tygodnia nie spotykamy przecieŜ
kierowcy autobusu w ornacie ani nie pijemy herbaty lub
kawy w złotych szklankach. Nasze stoły w domach nie są
przyozdobione ornamentami i leŜy na nich jeden obrus,
gdy natomiast zalecone jest, aby w kościele były trzy
obrusy (współcześnie ten przepis bywa rzadko praktykowany). Sam więc wystrój pozwala na zauwaŜenie
odmienności miejsca i sposobu zachowania się. Ołtarz
nie jest zwykłym meblem, ani kościół budynkiem jak
wszystkie inne w mieście, a sprzęty liturgiczne artykułami gospodarstwa domowego. SłuŜą one
wyłącznie do oddawania czci Boskiemu Majestatowi.
Nie moŜna zatem tolerować w kościele bubla,
23 lutego 2003 r.
atrapy, kiczu. II Sobór Watykański wyraźnie o tym
przypomina: Kościół ze szczególną troską dbał o to, aby
sprzęty liturgiczne godnie i pięknie uświetniały kult (KL
122). Wszystkie elementy czysto zewnętrzne mają
ułatwiać nam modlitwę, skupienie i chwalenie Pana,
przenosząc nas w rzeczywistość nadprzyrodzoną, którą
przedmioty naleŜące do kultu obrazują i symbolizują,
jeŜeli są ozdobne i pięknie wykonane (KL 122).
Omawiając kwestię bogactwa sprzętów kościelnych
nie moŜna teŜ pominąć faktu znanego filozofii religii:
człowiek od początku miał wewnętrzne poczucie i potrzebę ofiarowania Bogu tego, co posiada najcenniejszego
(począwszy od samego siebie, a skończywszy na wytworach swych rąk). Zatem kultura i sztuka słuŜą realizacji
potrzeb religijnych. Z tego wynika teŜ, Ŝe wszystkie dzieła
wykonane przez człowieka mogą zostać uŜyte do kultu,
byleby z naleŜną czcią i szacunkiem słuŜyły świątyniom i
obrzędom świętym, tak aby mogły swój głos dołączyć do
tego cudownego hymnu chwały, który w poprzednich wiekach najwięksi artyści wyśpiewali na cześć wiary katolickiej (KL 123). Troska o potrzeby liturgii nie podwaŜa zasady, Ŝe na pierwszym miejscu stoją potrzeby bliźnich. W
duchu miłości naleŜy wspomagać tych, którzy nie mają na
chleb powszedni. W tradycję Kościoła głęboko wpisał się
przykład św.Wawrzyńca męczennika, który został zabity
za to, Ŝe w odpowiedzi na polecenie oddania skarbów
kościelnych przyprowadził do swoich prześladowców chorych i biedaków, mówiąc, Ŝe to jest największy skarb Kościoła. Dlatego teŜ przedmioty liturgiczne nie mają mieć w
sobie przepychu, ale powinny odznaczać się
skromnością.
ampułki - naczynia szklane (łacińskie ampulla flaszeczka, flakonik) słuŜące do podawania kapłanowi wody i
wina podczas Mszy św. lub metalowe, do przechowywania
olejów świętych;
kielich - naczynie słuŜące do konsekracji wina podczas
Eucharystii, uŜywane w liturgii mszalnej od czasów
pierwszych chrześcijan. Składa się ze stopy, czary
(wewnątrz z reguły pozłacane) i łączącego je trzonu.
W pierwszym tysiącleciu rozróŜniano w Kościele kielich
kapłański - przeznaczony do konsekracji wina - i kielich
wiernych - uŜywany do Komunii. Z czasem to rozróŜnienie
zanikło wraz z zaniechaniem udzielania Komunii pod
dwiema postaciami;
monstrancja - bogato zdobione i wykonane ze szlachetnych metali naczynie, nieraz będące wspaniałym
dziełem sztuki, w którym wystawiany jest do adoracji
Najświętszy Sakrament. Nazwa pochodzi od łacińskiego
monstro czyli “ukazuję”;
patena - złota lub pozłacana mała tacka, na której konsekruje się hostie podczas Mszy św. To najwaŜniejsze, obok
kielicha naczynie liturgiczne, pierwotnie miało kształt miski;
puszka (cyborium) - naczynie do przechowywania
komunikantów poza Mszą. Początkowo była to tylko puszka
z przykrywką, w okresie gotyku otrzymała ona stopę,
upodobniając się coraz bardziej do kielicha.
Nr 8 (455)/3
23 lutego 2003 r.
PO GÓRACH, DOLINACH...
wspominamy patronów
SZTUKA śYCIA...
“Warto w tych dniach Ŝyć” - Weź sobie czas daj twojej duszy oddech.
“Kto zaufa, nie będzie niczego przyspieszał” - powie
prorok Izajasz.
Nie tylko w gospodarce, ale takŜe we wszystkich
dziedzinach Ŝycia społecznego bywa wszystko
przyspieszane. Mądrzy ludzie jednak przeciwstawiają temu
zwalnianie tempa wszelkich działań. Za tym bowiem stoi
wiedza, która mówi, Ŝe człowiek będzie chorował jeśli w
Ŝyciu będzie wszystko przyspieszał.
MoŜna dziś np. zauwaŜyć wielu młodych, dzieci i
dorosłych, którzy tak prędko wypowiadają słowa, iŜ
początkowe albo końcowe zgłoski połykają lub nakładają na
siebie, a słuchający - choćby dysponował dobrym słuchem nie uchwyci pełnego brzmienia wyrzucanego jakby z lufy
strzelniczej wyrazu. Następstwem takiego kaleczenia mowy
musi być nadmierna pobudliwość nerwowa i zanik
umiejętności uwaŜnego słuchania.
JuŜ prorok Izajasz zauwaŜył 2700 lat temu, Ŝe źródłem
wszelkiego rodzaju przyspieszania i pośpiechu jest
permanentny brak zaufania. Kto ufa, ten pozwala rzeczom
być takimi, jakimi są. Ufa bowiem wzrostowi, który do istoty
rzeczy przynaleŜy. Roślina np. rośnie według tempa, które
jej wyznacza wewnętrzne prawo. RównieŜ człowiek ma swój
rytm Ŝycia, który mu najbardziej odpowiada. Jeśli ten rytm
będzie przyspieszany, duch ludzki nie nadąŜy i musi się
dusić, a więc musi się “speszać” i gmatwać. Kto uwaŜa, Ŝe
musi wszystko przyspieszać, ten w końcu będzie
motywowany lękiem. Strach jest wówczas ostateczną
spręŜyną przyspieszania wszelkich działań. Kto Ŝyje w
strachu, ten nie potrafi zatrzymać się, nie umie czekać, nie
zdoła teŜ przypatrywać się. On musi wszystko brać w swoje
ręce, bo myśli, Ŝe te rzeczy mu się wymkną. Nie ufa nikomu,
jeśli sam danej sprawy nie załatwi. Lęka się nawet małych
przerw na co dzień, poniewaŜ musiałby być skonfrontowany
ze sobą w czasie trwania przerwy. Jednak tego nie mógłby
wytrzymać, a więc musi być stale aktywny, musi stale coś
mieć w ręce, przed swoim sercem trzymać, po to, by
przypadkiem nie zauwaŜyć własnego niepokoju i lęku.
“Większość czasu traci się przez to, Ŝe zamierza się
czas wygrać” - swego czasu powiedział mądry człowiek.
Czas to pieniądz. Praca bywa podzielona na minutowe
takty. W czas pracy zostanie wszystko włączone, by stała
się moŜliwie aktywna. Pomimo tego z większością
wygranego czasu ludzie nie wiedzą co począć. Nie potrafią
tym czasem się rozkoszować, pakują w swój wolny czas
wszystkie moŜliwe wypadki i przypadki. PrzecieŜ takŜe w
wolnym czasie musi się coś dziać. Trzeba czas
wykorzystać. Często obserwuje się, Ŝe bywa wykorzystany
albo na inne działania albo na róŜne uciechy. Z takich
działań nie ma prawie Ŝadnych efektów, a uciechy w
rzeczywistości nie wspmagają odpoczynku.
Odpoczynek znajduje bowiem ten, który ma odwagę
stanąć oko w oko przed swoją wewnętrzną rzeczywistością i
ją potwierdzać taką, jaka jest. Naprawdę wygra czas ten,
który w kaŜdym momencie czasu jest cały obecny. Dla niego
nie ma czasu straconego; kaŜdy czas jest czasem wypełnionym. Obojętnie czy pracuje, czy nic nie robi, czy czyta lub
słucha muzyki - cały jest zaangaŜowany w to, co czyni.
On wyczuwa podarowany Czas, dla niego wszystko
jest sprzentowanym Czasem. On nie musi wolnego czasu
wymuszać na czasie pracy, dla niego kaŜdy czas jest
wolnym Czasem, Czasem do Ŝycia.
(rg)
Św. Gabriel od Najśw. Panny Bolesnej - (27
lutego)
Urodzony w roku 1838, a więc juŜ w erze nowoŜytnej, święty otrzymał pierwotnie imię Franciszek na
cześć słynnego świętego, który równieŜ urodził się w
AsyŜu. Kształcił się w gimnazjum jezuickim w Spoleto,
gdzie był bardzo lubiany przez kolegów i profesorów.
Świetnie wychowany i nienagannie ubrany, był
miłośnikiem dobrej literatury i teatru. Jednak po cudownym uzdrowieniu z dwóch ataków choroby, postanowił zrezygnować z Ŝycia świeckiego. Matka Boska
kierowała jego Ŝyciem w zakonie pasjonistów, gdzie
przyjął imię Gabriel. Stał się prawdziwym apostołem Jej
boleści.
Mając zaledwie dwadzieścia cztery lata umarł na
gruźlicę; był wtedy klerykiem. W ciągu zaledwie kilku lat
spędzonych w zakonie doszedł do szczytów
doskonałości: osiągnął heroiczny stopień świętości dzięki
Ŝyciu pełnemu wyrzeczeń i poświęcenia. Został
kanonizowany przez papieŜa Benedykta XV w roku 1920.
Jest patronem młodzieŜy, a zwłaszcza młodych
zakonników.
Aby zamieścić Ŝyczenia dla bliskiej Wam osoby
naleŜy wypełnić poniŜszy “kupon” i wrzucić go do skrzynki
redakcyjnej w przedsionku kościoła (przynajmniej 10 dni
przed ukazaniem się numeru gazetki, w której mają być
zamieszczone Ŝyczenia).
TREŚĆ śYCZEŃ:
DATA EMISJI:
Zamawiający:
..........................................................
.. .. .. .. .. .. .. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
imię, nazwisko, adres
śyczenia bez danych osoby zamawiającej nie będą
JUBILACI TYGODNIA
Krystyna Cichy
Jerzy Górecki
Bronisław Szturc
Zacnym Jubilatom Ŝyczymy duŜo zdrowia,
radości i BoŜego błogosławieństwa na kaŜdy dzień.
“Pamiętaj, Ŝe szczęśliwa przyszłość zaczyna się od
teraz”.
Nr 8 (455)/4
PO GÓRACH, DOLINACH...
Miłość miłosierna...
Człowiek, który godnie i poboŜnie uczestniczy w
Eucharystii, przekształca się powoli na obraz i podobieństwo
Boga. Ten człowiek naśladuje Chrystusa, a Chrystus
mieszka w nim i Chrystus prowadzi go, kształtuje od wewnątrz, czyniąc go podobnym do siebie. I dlatego
miłosierdzie czynne, to, z którego składa się chrześcijańskie
Ŝycie, to nie tylko dzielenie się dobrami materialnymi. To nie
tylko rzucenie na jałmuŜnę ze zbywających pieniędzy czy
podzielenie się zbywającym kawałkiem chleba.
W pojęciu chrześcijańskim - i o tym naucza nas Ojciec
Święty Jan Paweł II - miłosierdzie jest najistotniejszym
kręgosłupem chrześcijańskiej postawy. Pisze tak: Jezus
Chrystus ukazał, Ŝe człowiek nie tylko doświadcza i
dostępuje miłosierdzia Boga samego, ale takŜe jest
powołany do tego, aby sam czynił miłosierdzie drugim.
Człowiek dociera do miłosiernej miłości Boga, do Jego
miłosierdzia o tyle, o ile sam przemienia się wewnętrznie w
duchu podobnej miłości w stosunku do bliźnich. Ten
najistotniej ewangeliczny proces nie jest tylko jednorazowym
przełomem duchowym ani teŜ jednorazowym gestem, ale
jest całym stylem Ŝycia, istotną właściwością
chrześcijańskiego powołania. Polega ono na stałym
odkrywaniu i wytrwałym pomimo wszystkich trudności natury
psychologicznej czy społecznej urzeczywistnianiu miłości,
jako siły jednoczącej i dźwigającej zarazem. Miłości
miłosiernej, która jest ze swej istoty miłością twórczą.
I tu jest zadanie bardzo istotne; W kaŜdym razie ten,
który daje, moŜe bez trudu odnaleźć siebie w pozycji tego,
który został obdarowany. Praktycznie mówiąc: jeśli człowiek
zacieśni więź z Chrystusem dającym siebie i sam zaczyna
dawać, to więcej otrzymuje niŜ daje. W samym geście
dawania człowiek upodabnia się do Chrystusa, staje się tym,
kim jest Chrystus dzięki Jego łasce uświęcającej. I to jest
największy skarb, jaki w ogóle człowiek moŜe otrzymać.
Wszystko, cokolwiek byśmy oddali, jest prochem i niczym wobec tego, kim się stajemy wtedy, kiedy dajemy w
Chrystusie.
Ale dar nie dotyczy rzeczy materialnych. Trzeba dać
siebie samych. Wielu z nas dobrze wie, co to znaczy dać
drugiemu swój czas, dać drugiemu cząstkę siebie samego,
być dla drugich.
Być dla drugich, nie tylko dawać drugiemu!
I to bycie dla drugich dzięki posiadaniu Jezusa Chrystusa
tworzy najlepsze i najdoskonalsze świadectwo w kaŜdej
sytuacji Ŝycia. To jest właśnie to objawienie miłosierdzia
BoŜego, do którego wzywa Ojciec Święty. Mówi: W imię
Jezusa Chrystusa ukrzyŜowanego i zmartwychwstałego
podnosimy nasz głos i błagamy, aby raz jeszcze na tym
etapie dziejów objawiła się owa miłość, która jest w Ojcu,
aby za sprawą Syna i Ducha Świętego okazała się obecną
23 lutego 2003 r.
koronowane wizerunki Matki BoŜej
Zwycięska Matka BoŜa RóŜańcowa - w Gdańsku w
kościele dominikanów.
Cudowny obraz Bogarodzicy namalowany jest na desce
z drzewa lipowego (o wymiarach 67 x 98,5 cm). Jak wynika z
opisów i miedziorytów, obraz przykryty był sukienką. Matka
BoŜa ujęta w półpostaci, frontalnie, jedynie głowę ma zwróconą nieco w prawo, w stronę Jezusa. Prawą dłonią, o nadmiernie wydłuŜonych palcach, wskazuje Ona na Dzieciątko,
lewą natomiast podtrzymuje Jezusa. Chrystus prawą rękę
unosi w geście błogosławieństwa, w lewej trzyma zwój
Pisma św., wokół głowy widać nimb krzyŜowy, z greckimi
literami Alfa i Omega. Maryję okrywa ciemnoniebieska szata,
ozdobiona złotymi gwiazdami i złotą lamówką. Pod okryciem
wierzchnim widać czerwoną suknię, zdobioną złotą taśmą.
Chrystus ubrany jest w szatę jasnoczerwoną. W twarzy
Maryi, pełnej melancholii, uderzają duŜe, wyraziste oczy.
Jest to jeden z wielu obrazów, którego pierwowzór
narodził się zapewne na Bałkanach w XIII w., rozpowszechniła go szkoła serbsko-macedońska. Opisywany
wizerunek powstał w końcu XIV w., we Lwowie.
Według innej oceny obraz jest jedną z najbardziej
znanych kopii ikony Matki BoŜej Smoleńskiej - podobnie jak
ikona z cerkwi Zaśnięcia Bogarodzicy w Moskwie.
Obraz Smoleńskiej Bogarodzicy ma swoją piękną
historię i warto tu o niej wspomnieć, bowiem:
“... Ją Monarchowie Greccy na róŜne batalie brali ze
sobą... KsiąŜęta Ruscy ten obraz ze sobą wozili na róŜne
wojny... Gdy zaś Smoleńskie mury od wojennego okopciały
dymu... gdy poczerniali od bojaźni mieszkańcy Smoleńska,
nie mogąc Władysława IV, Króla Polskiego, władzy się
oprzeć... wynoszą z kościoła ten obraz i na murach stawiają.
Lecz Maryja odwróciła Twarz swoją z obrazem od nich,
łaskawe oko pokazała Polakom... Zrzucili mieszkańcy
Smoleńska ikonę z murów, padła na Polaków, a Moskwa od
strachu skamieniała... Maryja zaś zdeptała odwaŜną nogą
moskiewskiego Smoka".
(ks. K. Chodkiewicz, Monarchini Nieba i Ziemi, Lwów 1764).
W jaki sposób kopia ikony smoleńskiej zawędrowała do
Lwowa? Trudno dociec. Legendarne dzieje obrazu zawierają
wątki tradycji bizantyńskich i ruskich, a przede wszystkim
wątki legend ikony smoleńskiej, z którą lwowski obraz
utoŜsamiono. Według tradycji obraz był własnością cesarza
bizantyńskiego Bazylego II, który wydając w roku 987 swą
siostrę Annę Porfirogenetkę za księcia ruskiego
Włodzimierza Wielkiego, dał jej go w posagu. Początkowo
umieszczono go w Kijowie, potem w Haliczu i wreszcie we
Lwowie, w kościele oo. Dominikanów. Tutaj teŜ nazwano go
obrazem Matki BoŜej Zwycięskiej (ksiąŜęta ruscy zabierali
obraz na wyprawy wojenne przeciw Turkom i innym
nieprzyjaciołom wiary), a takŜe RóŜańcowej, bo wszędzie
tam, gdzie byli dominikanie, rozbrzmiewała modlitwa
róŜańcowa. Liczne łaski sprawiły, Ŝe Matkę BoŜą w
dominikańskim kościele uznano opiekunką rycerzy,
nowoŜeńców i dzieci. W wieku XVIII rozpoczęto starania o
koronację cudownego obrazu. Prośbę do papieŜa Benedykta
XIV skierowało duchowieństwo, król August III, szlachta i
rycerstwo polskie. Sama uroczystość odbyła się
1 lipca 1751 r. na błoniach za miastem, przy udziale wojska
i wielotysięcznej rzeszy ludu. Korony sprawił i uroczystość
"Po górach, dolinach..."
Redaguje kolegium: Barbara Langhammer (red. naczelny; skład komputerowy),
Barbara Górniok, ks. Wiesław Firlej (red. odpowiedzialny), s. Aneta Folkert.
Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów i zmiany tytułów.
Wydawca: Fundacja "Źródło" Kraków. Adres Redakcji Gazety: 43-450 Ustroń, ul. M.Konopnickiej 1, tel 854-30-23.