Problemy w pracy z maluszkami

Transkrypt

Problemy w pracy z maluszkami
Problemy w pracy z maluszkami
Praca niani jest pracą bardzo odpowiedzialną , rodzice wkońcu powierzają nam pod
opiekę własne dzieci czyli swoje najcenniejsze skarby. Nie jest to ani łatwa ani lekka
praca ale daje niezywkle dużo radości oraz satysfakcji oczywiście pod warunkiem, że
lubimy kontakt z dziećmi:) Decydując się na pracę z maluszkiem musimy wiedzieć, że
jest to również praca fizyczna więc po 8-9 godzinach po powrocie do domu może już
się nie mieć siły na nic:) ale wszystko zależy od wieku dziecka, wychowania, własnego
zdrowia oraz podejścia do pracy.
Opiekując się niemowlęciem szczególnie w okolicach 7-12 miesiąca musimy mieć
naprawdę dużo sił i liczyć się z częstym dźwiganiem, podnoszeniem malca także
obciążony będzie nasz kręgosłup. Dzieci są niezywkle energiczne więc i my będzimy w
ciągłym ruchu. Mamy jednak trochę czasu by podczas snu dziecka zregenerować
własne siły:) Jedno jest pewne musimy zrobić wszystko by dziecko było z nami
szczęśliwe i bezpieczne podczas nieobecności rodziców.
Dla niektórych młodych osób początek pracy z dziećmi jest dosyć trudny ponieważ
młoda niania musi przejąć większość obowiązków dorosłej mamy. Nawet osoby z
kilkuletnim doświadczeniem czasem przeżywają tzw. kryzys gdy dziecko nagle zmienia
swoje przyzwyczajenia, ma problemy z zasypianiem, często histeryzuje bo chce np. na
rączki. Mogą pojawić się takie problemy gdy rodzice, którzy mało czasu spędzają ze
swoimi dziećmi są w stanie dać im wtedy wszystko i spełnić każdą zachciankę tylko
niestety krzywdzą w ten sposób swoje dziecko a i niani nie jest wtedy lekko? Poniżej
tekst niani Moniki, który dowodzi, że nie jest zawsze pięknie i kolorowo:)
„Czy któraś z was tez była w takiej sytuacji ze miała dosyć swojej pracy? Ja ostatnio
przechodzę kryzys również w życiu prywatnym ,a do tego jeszcze problemy z
młodym.Zrobił się ostatnio nie do zniesienia ,nie mogę sobie dać z nim rady.
Ponad tydzień spędził beze mnie i od tamtej pory chce żeby go non stop nosić
wymusza na mnie wszystko ,płacze z byle powodu (młody ma 11 miesiecy). Mam już tego
dosyć ,miałam metodę żeby nie ulegać kiedy on płacze i skutkowało ,rzadziej płakał
kiedy mu na coś nie pozwalałam bo wiedział że nie będzie efektów. Teraz te napady
płaczu zdarzają się częściej i trwają nawet 2 godziny. Nie mogę się ruszyć nawet sama
do toalety zazwyczaj sikam z nim na kolanach bo inaczej wyje pod drzwiami jakby go
ze skory obdzierali. Pracuje 11 godzin dziennie ,młody nie śpi w dzień prawie wcale.
Jest spokojny tylko na spacerach ale zaraz po powrocie do domu (przeciez cale 11
godzin nie bede z nim siedziec na 30 stopniowym upale) ryczy i widze ze chce jeszcze
wyjść ,wywraca na siebie wozek ,dostaje spazmów a ja nie mam sily go uspokoic
czasem kiedy czuje ze moja cierpliowsc się konczy zatykam uszy i zamykam sie na
balkonie na kilka minut ale to juz mnie nie uspokaja. W pracy dostaje goraczki i mam
straszne bóle glowy , po powrocie do domu spie i tak w kolko... Co mam robic ?
Odechciewa mi się wszystkiego... „ Monika
Odp. „Pracuje z dziećmi 5 rok(jako niania 3 rok) i dopiero od roku potrafię znaleźć w
sobie tyle cierpliwości ile potrzeba do tej pracy a potrzeba bardzo dużo.
Teraz opiekuję się 10 miesiecznym maluszkiem (czyli sytuacja podobna, pracuje po
8-9h od pon-pt) i to co piszesz jest mi doskonale znane, otwieranie szafek, szuflad,
wyjmowanie rzeczy, którymi nie powinien sie bawić (śmietnik, płyny do czyszczenia,
słoiki, telewizor w zasięgu ręki:) histerie tak jak piszesz kiedy nawet do WC nie mozna
normalnie pojsc:) tylko ja mam do tego pewien dystans, którego Tobie chwilowo
brakuje ale wiem jak to jest kiedy ma się jeszcze problemy osobiste wtedy czlowiek
nie ma za grosz cierpliwosci dlatego powinnaś się uspokoić, zdystansować do tego i do
całego życia:) Jeśli dziecko ma fochy np. przy jedzeniu a ty juz nie wytrzymujesz to
daj mu później, niech sie wybawi i zgłodnieje to bedzie ładnie jadł. Szafki trzymaj na
siłe no niestety mówienie "nie wolno" nie działa:) zasypiać też moze juz sam, nic mu sie
nie stanie jak troche pomarudzi, nic mu sie złego nie dzieje. Czepianie sie nóg bo chce
na rączki (szczególnie po weekendzie:) stękanie oraz histerie przy tym tez są mi
dobrze znane jest na to jeden sposób- nie ulegaj spróbuj go wtedy czymś
zainteresować daj mu łyżeczkę czy coś co lubi i może odpuści:) Bierz go na rączki bo
maluszek tego potrzebuje ale lepiej wtedy kiedy on się tego aż tak nie domaga”
Monika porozmawiała z rodzicami, którzy również zauważyli zmianę w zachowaniu
dziecka. Maluszek nie będzie brany na rączki za każdym razem kiedy będzie się tego
domagał, również pory spania będa unormowane w czasie weekendów oraz kiedy
dziecko jest pod opieką niani.
Nawet rodzicom czasem brakuje sił a co dopiero niani, która bawi czyjeś dziecko po
kilka lub kilkanaście godzin dziennie ale niektórzy zastanawiają się jak to wogóle
można robić:)
Jeśli mama spędza ze swoim dzieckiem wieczory oraz weekendy a niania resztę czasu
to nie trudno się domyślić co będzie jeśli przyzwyczai swoje dziecko do noszenia na
rączkach kiedy dziecko tylko chce, lub jeśli nie wychowuje dziecka i 3 latek
histeryzuje i uważa, że wszystko musi dostać. Minie trochę czasu zanim niania postara
się by wszystko wróciło do normy ale będzie ją to również kosztowało sporo pracy,
robi to jednak dla dobra dziecka, które jeszcze nie potrafi panować nad własnymi
emocjami. Rodzice często jednak ustępują zachciankom dzieci i dla własnego świętego
spokoju wkońcu dają kolejne ciasteczko lub cokolwiek innego co dziecko na nich
wymusi byle już się uspokoiło.
Jedno jest pewne- pracując z dziećmi trzeba mieć dużo cierpliwości, opanowania oraz
wytrwałości a w sytuacjach kryzysowych niania musi stać się oazą spokoju by działać
konsekwentnie i nie dać się wyprowadzić z równowagi:) czego wszystkim nianiom
życzę:)
Ada R
www.otostrona.pl/opiekunka

Podobne dokumenty