Jubileusz franciszkański

Transkrypt

Jubileusz franciszkański
nego, albertyńskiego?... Odpowiadając na to pytanie szczerze mówię, że nie
wiem… i dodaję: miałem zawsze dobrą wolę, chciałem służyć jak najwierniej
Chrystusowi żyjącemu w Kościele. Wiem też, że były to lata mocowania się ze
słabością, która tkwi w człowieku, było wiele braków, uchybień i słabości. (…)
W życiu zakonnym główny trzon współpracy z Duchem Świętym stanowią śluby zakonne. Są one bezpośrednio połączone z cnotami teologicznymi: wiarą, nadzieją i miłością. Prawdziwe życie zakonne, życie ślubami domaga się głębokiego
oczyszczenia. Mocą wspólnego działania, mocą życia według ślubów zakonnych,
jak naucza św. Paweł Apostoł, „umiera stary człowiek, a rodzi się nowy człowiek
w Chrystusie – w sprawiedliwości i świętości prawdy.”
Powołanie do życia w czystości, posłuszeństwie i ubóstwie jest nie tylko wyrzeczeniem, ale jest także wyrazem specjalnego Bożego wybrania – to jedna z tajemnic naszej wiary. Ta tajemnica nas przerasta, jej wielkość nas przytłacza. Doniosłość jej zawstydza nas. Nigdy nie zbadamy jej głębi, nie zrozumiemy jej treści, nie
rozpoznamy jej istoty.
Dzisiaj w dniu Złotego Jubileuszu pragnę wyśpiewać Panu Maryjny Magnificat,
dziękując „za wszelkie rzeczy, które mi uczynił”… Chcę także ponowić swoje oddanie Bogu, powtarzając za św. Bratem Albertem: Oddaję Panu Jezusowi moją
duszę, rozum, serce i wszystko co mam… Modlę się: Panie, wyciągam do Ciebie
ręce, a w dłoniach trzymam moje serce. Spojrzyj, jakie ono małe i nikłe… Ot, bryłka prochu ziemi. Tej bryłce prochu dałeś życie, uczyniłeś siedliskiem uczuć i pragnień. Nieustannie czuję bicie mego serca. Ile w tym Twojej siły, skoro przez kilkadziesiąt lat nie ustaje jego działanie… Ale to mi nie wystarcza! Jestem wybrany
przez Ciebie, Panie, więc i serce chcę mieć Twoje. Daj mi twórczą miłość, którą
będzie tętniło moje życie… Daj mi do końca moich dni serce gorejące miłością,
abym tą miłością obdarzył wszystkich, a szczególnie biednych, abym świadczył
o Tobie, który jesteś Miłością Miłosierną. (…)
Matce Najświętszej, która jest Fundatorką naszego Zgromadzenia, przez wstawiennictwo Świętego Krakowskiego Biedaczyny, naszego Ojca i Patriarchy św. Franciszka,
zawierzam siebie, całe Zgromadzenie, wszystkich Krewnych i Przyjaciół, prosząc, aby
nam pomogła „być dobrym jak chleb, który położony jest na stole.”
Dobra Matko! spójrz, tyle ugoru do przeorania, tyle serc złamanych i zbolałych.
Tyle Nikodemów chce rozmawiać nocą. Tyle jawnogrzesznic i tylu synów marnotrawnych chce usłyszeć słowa Dobrej Nowiny. Tylu chorych czeka na miłosierne
ręce i serce. Tyle poplątanych dróg, ludzi o zagubionym kierunku i orientacji…
Proszę ja, schodzący z Winnicy Pańskiej, poślij Chryste robotników na żniwo swoje, poślij licznych i świętych robotników do mojego Zgromadzenia… Moje Zgromadzenie – Święta moja Matko, dziękuję jeszcze raz za to, że mogłem tutaj przeżyć
50 lat służąc Bogu i ludziom!
br. Wincenty Panecki
=======================================================================
Odpowiedzialni
s. Agnieszka Koteja, [email protected] [0-12/413-55-99]
br. Marek Bartoś, [email protected] [0-12/42-95-664]
Któredy
?
10
(46)
2009
800 LAT REGUŁY ŚW. FRACISZKA
„Jesteśmy franciszkanie zakonni” –
mawiał św. Brat Albert, należymy do wielkiej Rodziny franciszkańskiej. Rodzina ta
br. MAREK BARTOŚ CFA
w tym roku przeżywa znaczące dla siebie
Jubileusz
wydarzenie. Osiemset lat temu papież
Innocentego III ustnie zatwierdził Regułę,
franciszkański
którą „w krótkich słowach spisał” św.
Franciszek z Asyżu.
Od tego momentu przyjęto datować początek charyzmatu franciszkańskiego.
Jubileusz jest okazją spojrzenia na źródła. Spojrzenie na źródła szansą na ożywienie, odnowienie współczesnej franciszkańskiej rzeczywistości. Stąd w zakonie
franciszkańskim wiele inicjatyw, okolicznościowych imprez – na poziomie ogólnofranciszkańskim, ogólnopolskim i lokalnym. Ze względu na skromny udział
albertynów wspomnę tylko o jednej z części ogólnopolskich rocznicowych obchodów. Odbyły się one w Krakowie w dniach od 30 września do 4 października
2009 r. w Krakowie. Złożyły się na nie różne wydarzenia, począwszy od liturgicznych po rekreacyjno-sportowe. Kulminacją obchodów była Eucharystia pod
przewodnictwem ks. kard. Stanisława Dziwisza w sanktuarium Bożego Miłosierdzia na Łagiewnikach z udziałem licznie zgromadzonych przedstawicieli wielkiej
franciszkańskiej wspólnoty z całej Polski i nie tylko.
To było na zakończenie, a na początku byli ubodzy, czyli ci od których sam św.
Franciszek rozpoczął – ci wykluczeni – z którymi asyski (dodajmy także: nasz krakowski) Poverello się utożsamił. Z inicjatywy organizatorów w pierwszym dniu
obchodów jubileuszowych przeprowadzono kwestę na ubogich, korzystających
z pomocy w dwóch placówkach prowadzonych przez nasze Zgromadzenie. Kwesta
odbyła się w dwóch krakowskich centrach handlowych. Uczestnicząc w niej mogliśmy doświadczyć dużego zainteresowania, życzliwości i ofiarności mieszkańców
Krakowa. Kwestarzami byli bracia wszystkich gałęzi zakonu, także bracia z naszego Zgromadzenia. Wspomniałem o życzliwości i zaufaniu ludzi, nawet tych, którzy
duchowo wędrują gdzieś na obrzeżach wiary. Zaufanie to jakoś związane jest ze
wspólnotami wyrosłymi z charyzmatu św. Franciszka. Ktoś jednemu z kwestarzy
powiedział: 1ie lubię Kościoła, ale franciszkanów lubię. Takie słowa mogą stanowić potwierdzenie otwartości na wszystkich ludzi, jakie płynie z ducha Biedaczyny.
Kwesta jak sądzę miała podwójny wymiar. Ten konkretny wyrażony w zebranych
na potrzeby ubogich środkach. Drugi zaś wymiar to ten symboliczny, mówiący że
charyzmat franciszkański wiąże się ściśle z troską o ludzi ubogich i odrzuconych oraz
byciem dla nich i wśród nich. Dobrze, że tego wymiaru w rocznicowych obchodach
nie zabrakło. Przecież pierwotna wspólnota Franciszka, jako bractwo (fraternitas –
najchętniej używany przez niego termin) pokutników wybrała w rzeczywistości życie
na marginesie społeczeństwa, decydując się na upodobnienie do sytuacji ludzi odrzuconych, trędowatych, ubogich (zob. R. Manselli, Święty Franciszek, s. 198).
Cóż właściwie stało się 800 lat temu, że teraz po tylu latach nad tym wydarzeniem z uwagą się zatrzymujemy? Otóż w 1209 r., gdy wokół Franciszka zebrała
się grupa braci, pragnących naśladować jego sposób życia, uznał on, że nadszedł
czas, by grupa ta uzyskała zatwierdzenie ze strony Kościoła. Udał się więc w tym
celu do Rzymu do papieża Innocentego III. Przedstawił mu do zatwierdzenia zredagowaną przez siebie krótką Regułę pragnąc, aby Ojciec św. zatwierdził ich sposób
życia zgodnego z Ewangelią. Był to krótki tekst, złożony przeważnie z cytatów
ewangelicznych; w żadnym razie nie spełniał wymogów dokumentu prawnego.
Papież zatwierdził przedstawiony przez Franciszka sposób życia, ale w formie ustnej. Św. Franciszek to wydarzenie ujął w Testamencie następująco: I ja kazałem to
spisać w niewielu prostych słowach, i Ojciec święty potwierdził mi. (T 15). Znamy
dobrze te fragmenty Ewangelii, które Franciszek włączył do swojej Reguły. Stały
się one dla niego i jego naśladowców znakiem od Boga, drogowskazem i swoistym
streszczeniem nauczania Jezusa Chrystusa. Powracając do źródeł i patrząc oczami
Franciszka na Chrystusa, myślę że warto przejąć się od nowa tymi tekstami:
- Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych,
wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy. Darmo
otrzymaliście, darmo dawajcie! Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do
swych trzosów. Nie bierzcie na drogę torby ani dwóch sukien, ani sandałów, ani
laski! Wart jest bowiem robotnik swej strawy (Mt 10, 7-10).
- Jeśli chcesz być doskonały, idź sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną (Mt 19, 21).
- Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie
krzyż swój i niech Mnie naśladuje (Mt 16, 24).
Tekst Reguły pierwotnej nie zachował się. Na podstawie jednak innych źródeł
można go w pewnym stopniu odtworzyć. Reguła ta zawierała najprawdopodobniej
zobowiązania: do życia Ewangelią; do absolutnego ubóstwa; do misji pokutnej bez
jakichkolwiek zabezpieczeń materialnych; do pracy i jałmużny, jako środków
utrzymania wspólnoty; do posłuszeństwa papieżowi i św. Franciszkowi.
Dlaczego Franciszek odmawiał przyjęcia innych reguł zakonnych, praktykowanych już od wieków w Kościele? Otóż w żadnej z nich, jak podaje św. Bonawentura, nie znalazł on połączonych ze sobą naśladowania Chrystusa w modlitwie i na-
śladowania Go w życiu apostolskim. Poszukiwał on większej prostoty na drodze
całkowitego oddania się Chrystusowi. Franciszkowa Reguła wyrosła w pełni z jego
życiowego doświadczenia, będącego odbiciem doświadczenia życia Chrystusa
i apostołów. To doświadczenie stanęło u początków charyzmatu franciszkańskiego.
Na zakończenie jeszcze jedno pytanie: jakie owoce powinien przynieść Jubileusz? W odpowiedzi przytoczę słowa papieża Benedykta XIV z listu do franciszkanów w związku z rocznicą 800-lecia Reguły franciszkańskiej: Idźcie i kontynuujcie „naprawę domu” Pana Jezusa Chrystusa, Jego Kościoła. Tak jak Franciszek, zaczynajcie zawsze od siebie samych. My jesteśmy pierwszym domem, który
Pan chce odnowić. Jeśli będziecie gotowi zawsze odnawiać się w duchu Ewangelii, będziecie wspierać Pasterzy Kościoła w czynieniu coraz piękniejszym oblicza
Oblubienicy Chrystusa. Tego właśnie Papież, dzisiaj tak samo jak i u początków,
oczekuje od was”.
br. Marek Bartoś
=======================================================================
...WIĘC I SERCE CHCĘ MIEĆ TWOJE
Przemyśl – Kraków, 4.10.2009
W dniu 4. października przeżywaliśmy jeszcze jeden jubileusz, już na gruncie naszej małej albertyńskiej wspólnoty, jubileusz 50-lecia życia zakonnego seniora Zgromadzenia brata Wincentego Paneckiego. Brat Wincenty zapisuje się w naszej pamięci z wielu względów, ale chyba szczególnie charakteryzuje go wielkie
umiłowanie Zgromadzenia, troska o jego rozwój, wyrażająca się zwłaszcza w trosce
o powołania oraz budujące dobrą atmosferę wspólnoty – poczucie humoru.
Poniżej przedstawiamy fragmenty ze słowa, jakie czcigodny Jubilat skierował do
zgromadzonych gości podczas rocznicowej Eucharystii.
Minęło 50 lat od dnia złożenia przeze mnie profesji zakonnej w kaplicy Domu
Macierzystego, minęło pół wieku mojego posługiwania Bogu, Matce Najświętszej,
Ludowi Bożemu, naszej ukochanej a tak udręczonej Ojczyźnie, a szczególnie ludziom ubogim, bezdomnym, odrzuconym, niechcianym. (…)
Po 50-ciu latach życia zakonnego, przeszło 70-ciu latach istnienia na ziemi, mogę
mówić, że Wielkie jest Miłosierdzie Boże! To Miłosierdzie Boga powołało mnie
z niebytu do istnienia. To Ono przyprowadziło mnie do furty Zgromadzenia Braci
Albertynów III Zakonu Św. Franciszka Posługującym Ubogim. Przeżyliśmy wraz
z całym moim pokoleniem okropne czasy wojenne, nie mieliśmy łatwego dzieciństwa
i młodości. Brak chleba, lęk i trwoga o przyszłość, strach przed wrogiem ze Wschodu
i Zachodu to była nasza dziecięca rzeczywistość. A czasy powojenne?... ile należało
mieć mocy ducha, mocy Bożej, aby nie ulec złu, ateizmowi, nienawiści komunistycznej i temu wszystkiemu, co pozostawiła nam w „darze” okupacja radziecka.
Bóg, który kieruje światem i człowiekiem wiedział, czego mi potrzeba, abym
mógł wypełnić dobrze życiowe powołanie – powołanie zakonne. (…) Czy wypełniłem pokładane we mnie nadzieje, czy dorastałem do wielkości powołania zakonnego, czy przez ten dany mi czas pomnożyłem wyjątkowy talent życia konsekrowa-