dawniej i dzisiaj - Kwartalnik Policyjny

Transkrypt

dawniej i dzisiaj - Kwartalnik Policyjny
Kwartalnik Policyjny
Źródło:
http://kwartalnik.csp.edu.pl/kp/archiwum-1/2007/nr-1/1053,WYSZKOLENIE-STRZELECKIE-W-POLICJI-dawniej-i-dzisiaj.html
Wygenerowano: Środa, 8 marca 2017, 14:54
WYSZKOLENIE STRZELECKIE W POLICJI - dawniej i dzisiaj
Wyszkolenie strzeleckie w formacjach policyjnych przeszło od czasu II wojny światowej długą drogę, choć
gwałtowny rozwój i zastosowanie rozwiązań wypracowanych w krajach zaawansowanych technologicznie
nastąpiły dopiero po 1990 r. Dziś możemy korzystać z nowoczesnego sprzętu, strzelnic i trenażerów, jednak
sytuacja jest jeszcze daleka od ideału.
Dawniej
Aż do końca XX wieku wzorcem w szkoleniu strzeleckim funkcjonariuszy resortu spraw
wewnętrznych było strzelanie typu „wojskowego” i „sportowego” – głównie z miejsca,
z jednej ręki, w postawie stojącej, w ustawieniu bokiem w kierunku celu. W większości
jednostek terenowych borykano się z brakiem najprostszych, łatwo dostępnych dla
funkcjonariuszy obiektów do prowadzenia strzelania oraz z niedoborem kadry
instruktorskiej o odpowiednich kwalifikacjach i doświadczeniu szkoleniowym.
Jeżeli na obszarze działania jednostki Policji (Milicji) usytuowana była jednostka
wojskowa lub prężnie działająca Liga Obrony Kraju, dysponująca sekcją strzelecką i
strzelnicą, z reguły na zasadach współpracy (np. użyczenia) obiekt był
wykorzystywany do szkolenia funkcjonariuszy.
Strzelanie odbywało się – zgodnie z przepisami – dwa razy w roku, w formie
sprawdzianów. Przeprowadzano je najczęściej późną wiosną i jesienią – w zależności
od możliwości bazowych. Takie sprawdziany trwały zwykle od 2 do 5 dni, a
sprawozdanie z ich przeprowadzenia przekazywano komendantom wojewódzkim i
dalej – do komendy głównej.
Z reguły jednak nie uwzględniano później przedstawianych w sprawozdaniach
wniosków – np. aby do sprawdzianów rzeczywiście przystępowało 100% stanu
osobowego jednostki, aby osoby, które nie zaliczyły planowanego strzelania, musiały
je uzupełnić (zaliczyć), aby osoby, które z różnych względów nie uczestniczyły w
sprawdzianie, musiały do niego przystąpić w wyznaczonym terminie rezerwowym i go
zaliczyć.
Znane są – nie tak znów rzadkie – przypadki, że policjant (milicjant) strzelał tylko
podczas szkolenia w szkole resortowej, natomiast później nawet przez kilkanaście lat
„pistolet miał na stanie”. Zmieniające się przepisy w sprawie szkolenia strzeleckiego
policjantów przez wiele lat przewidywały strzelanie z jednej ręki i w ogromnej
większości jednostek było to wyłącznie strzelanie statyczne. W latach 80. i na
początku lat 90. XX wieku w jednostkach strzelano przeważnie na odległość 15 m do
tarczy sportowej TS-2. Kto zaliczył to strzelanie, był dopuszczany do strzelania na
odległość 25 m – również do tarczy TS-2. Dla wielu funkcjonariuszy strzelanie to było
już za trudne. Nielicznych, którym udało się je zaliczyć, dopuszczano do strzelania
dynamicznego. Jednym z powodów takiego postępowania było ogromne zagrożenie
bezpieczeństwa nie tylko strzelających, lecz także innych uczestników strzelania –
zdecydowanie skuteczniej można było kontrolować postępowanie strzelającego z
bronią w warunkach statycznych niż w dynamicznych. Ogólnie bardzo słaby poziom
szkolenia strzeleckiego powodował, że w wielu jednostkach wyłączano ze strzelań
kobiety.
Nierzadkim przypadkiem było odwracanie się z bronią podczas wykonywania
strzelania w stronę obsługi i oczekujących, jeśli broń z jakiegoś powodu nie wypaliła.
Warto również wspomnieć, że bardzo wielu funkcjonariuszy miało przejęty z wojska
zwyczaj przeładowywania broni natychmiast po komendzie „Ładuj”. Dopiero w Decyzji
nr 8 Komendanta Głównego Policji z dnia 10 lutego 1994 r. w sprawie szkolenia
strzeleckiego policjantów wyraźnie określono, że broń przeładowuje się po komendzie
„Ognia” i dopiero strzela.
Na początku lat 90. XX wieku w celu poprawy wyszkolenia strzeleckiego wydano i
przez pewien czas realizowano niezbyt szczęśliwe polecenie użycia do szkolenia
zalegających w magazynach pistoletów PW-33 (słynnych TT).
Broń pochodząca z okresu II wojny światowej nie tylko w istotny sposób różniła się od
używanych powszechnie P-64 i P-83, co stawiało pod znakiem zapytania sens
prowadzonych szkoleń, ale przede wszystkim była zleżała i przestarzała – „tetetki”
rozpadały się już po kilku strzałach. Dlatego, mimo dużej praktyki szkoleniowej, nie
decydowano się przeprowadzać strzelań innych niż statyczne.
Przez wiele lat, również w szkołach policyjnych, szkolenie strzeleckie polegało na
oddaniu 6 strzałów do tarczy stałej, na odległość 10 m, 15 m, 25 m. Bardzo ciężko
było przełamać utarte schematy. Szkolenie kończyło się przeważnie na początkowym
etapie strzelań szybkich. Brakowało jakiegokolwiek usprzętowienia, które
umożliwiłoby skonstruowanie zadania strzeleckiego zaskakującego strzelca. Tarcze
obrotowe, podnoszone i inne bardzo długo czekały na akceptację i wdrożenie na
strzelnicach policyjnych (chociaż funkcjonowały już na strzelnicach sportowych i
LOK-owskich).
Zanim zrozumiano, że dłuższy, bardziej urozmaicony, efektywny i odpowiednio
ukierunkowany trening bezstrzałowy, zwiększona ilość dostępnej do uzasadnionego
zużycia amunicji, najnowsze typy broni palnej, zróżnicowane i prowadzone w
warunkach coraz bardziej zbliżonych do rzeczywistych strzelania praktyczne oraz
wprowadzenie tarcz sylwetkowych z widoczną postacią człowieka wpływają korzystnie
na efekty szkolenia, upłynęło – niestety – wiele lat.
Dzisiaj
Na początku lat 90. XX wieku, w oparciu o nabyte doświadczenia oraz kontakty z
czołówką strzelecką Polski i kontakty szkoleniowe z instruktorami z Izraela, Francji i
USA, rozpoczęto szkolenia policjantów w strzelaniu oburącz z broni krótkiej. Dla wielu
wielkim zaskoczeniem – żeby nie powiedzieć szokiem – było strzelanie w ochronnikach
słuchu. Prekursorami rewolucyjnych jak na tamte czasy zmian były Centrum Szkolenia
Policji w Legionowie i Szkoła Policji w Słupsku. W dziedzinie nowoczesnego szkolenia
strzeleckiego policjantów wiele zawdzięczamy kolegom z organizującego się właśnie
na początku lat 90. XX wieku ruchu strzelectwa praktycznego (IPSC), którego głównym
założeniem było odejście od sztywnych schematów strzelania sportowego w kierunku
jak najbardziej urozmaiconej „walki ogniowej”.
Propagowane nowoczesne zasady technik i taktyki strzeleckiej rozprzestrzeniły się w
stosunkowo krótkim czasie na całą Polskę. Ich rozpowszechnienie nastąpiło w głównej
mierze dzięki kontaktom osobistym w trakcie zawodów strzeleckich szczebla
krajowego – funkcję propagandową spełniały wówczas uzyskiwane wyniki walki
sportowej, jak również podczas spotkań tzw. zespołów roboczych. Ci, którzy znają
realia szkolenia strzeleckiego z lat 80. i początku 90. ubiegłego wieku, pamiętają, że
nawet grupę kilkudziesięcioosobową prowadził jeden instruktor. Podczas zajęć
szkoleniowych musiał on się skupić na zmianie strzelającej – siłą rzeczy reszta
pozostawała bez nadzoru. Przez to chyba nikt nie realizował wtedy zagadnienia
szeroko rozumianego treningu bezstrzałowego.
Stopniowo unowocześniano instrukcję komendanta głównego Policji dotyczącą
szkolenia strzeleckiego policjantów – poprzez decyzję nr 8 z 1994 r., następnie
zarządzenie nr 10 z 1997 r., zarządzenie nr 5 z 1999 r., gdzie po raz pierwszy
przedstawiono graficznie podstawowe sposoby trzymania pistoletu oraz postawy
strzeleckie z bronią palną, decyzję nr 5 z 2000 r., aż po najnowszą Decyzję nr 713 z
dnia 30 grudnia 2005 r. Komendanta Głównego Policji w sprawie szkolenia
strzeleckiego policjantów (Dz. Urz. KGP z 2006 r., Nr 3, poz. 9), w której dano
instruktorowi dużą swobodę w konfigurowaniu zadania strzeleckiego.
W decyzji nr 713 zaproponowano różne warianty strzelań na różnych poziomach
zaawansowania. Wprowadzono zapis: „Za zgodą kierownika jednostki organizacyjnej
Policji, a w komórce organizacyjnej KGP jej dyrektora, można realizować inne rodzaje
strzelań...”. Instruktor ma prawo – w zależności od stopnia zaawansowania grupy,
oczekujących zadań i możliwości technicznych obiektu strzelnicy – opracować,
przedstawić przełożonemu do zatwierdzenia i realizować zadania strzeleckie
(strzelania) nieujęte w decyzji. Wprowadzono obligatoryjną ochronę słuchu i wzroku
oraz zasadę – co najmniej dwóch instruktorów na grupę szkoleniową, której liczebność
nie może przekraczać 22 osób. Obecnie ochronniki słuchu i wzroku są standardem na
każdej strzelnicy.
Szkolenie strzeleckie od kilku lat podąża zdecydowanie w kierunku strzelań
dynamicznych i sytuacyjnych, ukierunkowując się na strzelania: w ograniczonym
czasie, ze zmianą stanowiska i postawy strzeleckiej, z przemieszczaniem się w
kierunku do i od celu. Standardem jest strzelanie na odległościach bezpośrednich –
przeprowadzone w USA badania wykazały, że w 90% użycie broni palnej przez
policjantów nastąpiło w odległościach od 1,5 do 12 m. Na szczęście tendencje
rozwojowe szkolenia strzeleckiego policjantów nie pozostają bez związku z ich
wyposażeniem indywidualnym, także w Polsce.
W ostatnim okresie dało się zauważyć np. płynną wymianę „zabytkowych” pistoletów
P-64 i P-83 na nowoczesną broń typu bezkurkowego.
W przyszłości...
Analiza obecnej sytuacji nasuwa pewne wnioski dotyczące konieczności dalszych
zmian w zakresie szkolenia strzeleckiego policjantów.
W związku z wydarzeniami terrorystycznymi, które w ostatnich kilku latach
wstrząsnęły światem, należałoby położyć nacisk na: rozwój szeroko rozumianej bazy
szkoleniowej, wykorzystanie najnowszych osiągnięć metodyki, technik szkoleniowych,
sprzętu, wyposażenia indywidualnego i zwiększenie dostępu do kwalifikowanego
treningu strzeleckiego pod okiem doświadczonego instruktora (praktyka).
Aby zwiększyć efektywność szkolenia strzeleckiego, należałoby zbudować i udostępnić
obiekty pozwalające doskonalić strzelanie w warunkach jak najbardziej zbliżonych do
rzeczywistych.
W dzisiejszych czasach policjant ma ciężki orzech do zgryzienia, jeśli chodzi o użycie
broni. Przyczynia się do tego brak niezawodnych pistoletów, ograniczony budżet, zbyt
mała liczba strzelnic i miejsc do treningu, ograniczony czas podczas służby (liczba
zadań wyklucza możliwość doskonalenia w czasie godzin pracy); nie bez znaczenia są
też zbyt zagmatwane przepisy dotyczące użycia broni przez policjantów. Przestępcy
natomiast mają dobrą broń, trenują i – co za tym idzie – nie mają oporów przed jej
użyciem. Polska Policja powinna zostać wyposażona w jeden model broni, który
występuje w różnych wersjach – w zależności od potrzeb i specyfiki wykonywanej
pracy. W każdej jednostce powinna być strzelnica, dostępna bez ograniczeń dla
wszystkich policjantów. Warto również wziąć pod uwagę, że dzisiejsza technika
pozwala także na doskonalenie z użyciem strzeleckich trenażerów elektronicznych. Są
symulatory komputerowe umożliwiające wykonanie treningu odzwierciedlającego
sytuację z życia, nawet z wykorzystaniem amunicji bojowej.
I jeszcze jeden, niezwykle istotny element – konieczna jest praca nad zmianą
mentalności policjantów i ich przełożonych, święcie przekonanych, że wyjęcie i
ewentualne użycie broni oznacza
tylko kłopoty. Często przecież sięgnięcie po broń może uratować życie, a wahanie
wywołane brakiem wprawy może być powodem spóźnienia właśnie o ten jeden
ułamek sekundy...
podinsp. Zbigniew Grądzki
Zakład Prewencji CSP w Legionowie
mł. asp. Piotr Senderski
Zakład Taktyki i Technik Interwencji CSP w Legionowie