Szkoła z perspektywy, czyli… ….okiem absolwentów Gimnazjum
Transkrypt
Szkoła z perspektywy, czyli… ….okiem absolwentów Gimnazjum
Szkoła z perspektywy, czyli… ….okiem absolwentów Gimnazjum Integracyjnego w Chorzowie ZSI. Cóż znaczy ten skrótowiec? Dla większości to po prostu Zespół Szkół Integracyjnych. Jednak dla mnie to piątkowe popołudnia spędzone z przyjaciółmi w szkolnej auli poświęcone na doskonalenie warsztatu aktorskiego; to wieczory spędzone na przygotowaniach do konkursów czy olimpiad; to miejsce i ludzie, którzy przyczynili się do ukształtowania tego, kim aktualnie jestem JA. Obecnie studiuję na Wydziale Budownictwa Politechniki Śląskiej w Gliwicach, ale zanim do tego doszło, musiałem dowiedzieć się, w czym tak naprawdę jestem dobry i co chcę robić w życiu. Miałem to szczęście, iż pomogli mi w tym nauczyciele mojego gimnazjum, nie tylko podczas lekcji, ale także w trakcie kół zainteresowań. Uczestniczyłem w zajęciach pozalekcyjnych z matematyki, geografii, chemii, fizyki, koła teatralnego i szkolnego klubu sportowego, poszerzając swoją wiedzę i przygotowując się do konkursów czy zawodów sportowych. Jednak zajęcia dla osób o wyższych ambicjach to tylko część tego, co robiła dla nas kadra pedagogiczna. Uczniowie mający problemy z nauką mieli możliwość uczęszczania na zajęcia wyrównawcze i przygotowujące do egzaminu gimnazjalnego. Rozwój uskuteczniała również mała liczba osób w klasach oraz przyjazna atmosfera w szkole. Myślę, że gdyby nie zaangażowanie nauczycieli i szkolni przyjaciele, nie byłbym tym, kim teraz jestem i dlatego POLECAM każdemu młodszemu koledze właśnie GIMNAZJUM INTEGRACYJNE. Mikołaj Wargulewski, student II roku Wydziału Budownictwa Politechniki Ślaskiej Gimnazjum Integracyjne ukończyłam już jakiś czas temu… Okres ten minął mi bardzo szybko, ale można powiedzieć, że przyjemnie. Oczywiście bardziej pamięta się przerwy, zabawy i wycieczki niż lekcje, ale te również wspominam bardzo miło. W naszym gimnazjum były tylko dwie klasy z każdego rocznika, więc prawie wszyscy doskonale się znali. Dodatkowo zżyliśmy się podczas przygotowywania dekoracji na organizowany w szkole Turniej Trójmagiczny konkurs znajomości książek o Harrym Potterze i podczas tworzenia „Naszego Musicalu” w 2008 roku - przedstawienia o szkole, przygotowywanego i wspieranego przez wielu nauczycieli i nie tylko. Wspólne próby taneczne, aktorskie, a potem występy nauczyły nas wielu rzeczy i są bardzo miłym wspomnieniem. Łzy podczas żegnania się z gimnazjum są dowodem, że był to rzeczywiście niepowtarzalny i twórczy okres. Marta Borys, studentka II roku filologii polskiej UŚ Szkoła nic za nas nie osiągnie, bo wszystko zależy od naszego nastawienia, ale gdy środowisko szkolne jest dla nas przyjazne, to dużo łatwiej jest nam się odnaleźć. W Gimnazjum Integracyjnym znalazłam całe grono ludzi, którzy chcieli mi pomóc. Uczestniczyłam w różnego rodzaju zajęciach pozalekcyjnych, które pomagały mi się rozwijać. Robiłam dużo różnych rzeczy, niektóre po czasie odrzuciłam, inne kocham do dzisiaj, ale dzięki temu, że wszystkiego spróbowałam, znalazłam coś dla siebie. Klasy z małą liczbą uczniów sprawiły, że dla każdego był czas, każdy miał swoją szansę i – jeśli ktoś miał potrzebę zgłębienia jakiegoś zagadnienia - nauczyciel wkładał sporo dodatkowych starań w to, żeby uczeń miał tę możliwość. Poza lekcjami organizowane były różne przedsięwzięcia, podczas których każdy mógł zaistnieć. Jednym z najbardziej znanych jest Turniej Trójmagiczny związany z serią książek o Harrym Potterze. Jestem przekonana, że nie budynek czyni szkołę wspaniałą, lecz ludzie, a w Gimnazjum Integracyjnym są naprawdę wspaniali nauczyciele, którzy chcą uczyć, dla których to nie tylko zajęcie zarobkowe, ale pasja. Beata Milewska, I rok prawa UŚ W 2008 roku ukończyłam gimnazjum w Zespole Szkół Integracyjnych, dziś jestem studentką drugiego roku fizjoterapii. Wspominając lata gimnazjalne, muszę przyznać, że w szkole panował niesamowity klimat! Wszyscy byli wobec siebie mili, a nauczyciele starali się pomóc w każdej sytuacji oraz przekazać swoim uczniom jak najwięcej wiedzy. Jako absolwentka Szkoły Podstawowej nr 22 i Gimnazjum Integracyjnego dziś mogę stwierdzić, że dzięki tym miejscom nauczyłam się obcować z osobami niepełnosprawnymi i od czasu szkoły temat ten nie jest mi obcy. Obecnie przekonuję się, że tamte doświadczenia pomagają mi w kontakcie z pacjentami podczas przyuczenia do zawodu. Nigdy nie będę żałować swej decyzji, gdyż dzięki niej mam ogrom miłych wspomnień. Katarzyna Tarasek, II rok fizjoterapii W Zespole Szkół Integracyjnych spędziłam 9 lat (szkoła podstawowa i gimnazjum). Zdobyłam tam wiedzę potrzebną do zdania egzaminu gimnazjalnego na wysokim poziomie, co umożliwiło mi dostanie się do IV LO im. Marii Skłodowskiej-Curie w Chorzowie, ale i pomagało mi potem: matura i wymarzony kierunek studiów. W Gimnazjum Integracyjnym znalazłam również wielu przyjaciół, głównie wśród nauczycieli, z którymi do dziś utrzymuję kontakt. To w tym miejscu - w klasie integracyjnej - nauczono mnie wytrwałości, wyrozumiałości i szacunku do innych ludzi, również tych, którzy różnili się ode mnie na co dzień. Udało mi się także znaleźć pasję do matematyki i rozwijać swoje zdolności w różnych kierunkach. Z sentymentem wspominam szkolne przedstawienia, konkursy Harrego Pottera, zajęcia pozalekcyjne z koła garncarskiego i przygotowywania dekoracji na wszelkie okazje. Wszystkie miłe wspomnienia z tego okresu pozostaną na zawsze, a ja do dziś z wielką sympatią odwiedzam ukochane mury! Randia Budkowska, II rok logistyki, Politechnika Śląska Pierwsza myśl, jaka przychodzi mi do głowy, gdy myślę Gimnazjum Integracyjne, to: NAJCIEKAWSZY OKRES W MOIM ŻYCIU. To tam poznałam mnóstwo wspaniałych osób i zawarłam przyjaźnie trwające po dziś dzień. Dla mnie osobiście jedną z głównych zalet szkoły były kilkunastoosobowe klasy, co ułatwiało skupienie się na nauce. Lekcje były prowadzone w sposób interesujący i nigdy się nie nudziłam. Miło wspominam również zajęcia wf-u, na których wyładowywaliśmy całą swą energię, a i śmiechu było niemało. To głównie zasługa grona pedagogicznego, któremu po prostu „się chciało”. Wiadomo, szkoła to nie tylko nauka. Organizowano zawody sportowe, konkursy artystyczne oraz wiedzowe, każdy miał szansę pokazać, na co go stać. Osobiście zawsze brałam udział przy organizacji konkursu poświęconego książkom o Harrym Potterze, który odbywał się cyklicznie i trwa do dnia dzisiejszego. Nigdy nie zapomnę tych dni, kiedy siedziało się w szkole do wieczora z rękami umazanymi farbą, gniotąc bibułę, szary papier… Ale trud ten opłacił się, bo na naszych oczach powstawały gigantyczne zamki, smoki z kartonu albo świeczki magicznie unoszące się nad głowami… Naprawdę, jest co wspominać. Wiedza zdobyta w gimnazjum umożliwiła mi dostanie się do III LO im. Stefana Batorego w Chorzowie (klasa menedżerska). Obecnie przygotowuję się do roli tłumacza języka niemieckiego. Gdybym miała drugi raz wybrać gimnazjum, bez wahania podjęłabym tę samą decyzję, co prawie siedem lat temu – GIMNAZJUM INTEGRACYJNE. Dla mnie najważniejsze było to, że do tej szkoły chciało się chodzić, bez odliczania czasu do piątku czy do wakacji… Nicol Trzeba, filologia germańska, UŚ