9 marca
Transkrypt
9 marca
Nr 10 (457)/1 PO GÓRACH, DOLINACH... 9 marca 2003 r. Nr 10 (457) 9 marca 2003 r. Adres internetowy Parafii: http://www.ustron.bielsko.opoka.org.pl E-mail Redakcji: [email protected] I NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU z kromki chleba Święty Augustyn, dojrzewając do nawrócenia, przez długi czas męczył się z jednym problemem. ZauwaŜył zło istniejące na ziemi i doszedł do wniosku, Ŝe skoro Pan Bóg jest wszechmogący, a świat nie jest dobry, to powinien unicestwić swoje dzieło a stworzyć takie, w którym zła nie będzie. PoniewaŜ Bóg tego świata nie zniszczył i nie przyjął “mądrej” rady Augustyna, to znaczy, Ŝe jest bezsilny wobec zła. Dopiero po długim czasie Augustyn odkrył to, Ŝe Bóg nie jest winny istniejącego na świecie zła, Ŝe nic nie musi niszczyć, bo wszystko, co On stworzył jest zawsze dobre. Nigdy nie moŜna powiedzieć: JuŜ wszystko zrobione! Dla nas jeszcze wiele zostało do zrobienia. Nigdy nie moŜna powiedzieć: JuŜ dostatecznie dobrze miłowano! Dla nas i w tej dziedzinie zostało bardzo wiele, abyśmy jeszcze większą miłość posiedli i z serc swoich wykrzesali, dając ją bliźnim i światu. Zło jest skutkiem decyzji człowieka, jego wolnej woli, w którą wyposaŜył go Stwórca. Świat stanie się dobry wtedy, gdy człowiek dobrowolnie włączy się w zrealizowanie planów BoŜych. Droga do lepszego świata nie prowadzi przez jego unicestwienie i stworzenie nowego, lecz przez nawrócenie do Boga wszystkich ludzi. Wolfram z Eschenbach - niemiecki epik; 11701220 W dziejach świata były takie sygnały, które wskazywały moŜliwość unicestwienia świata, choćby wspomnieć potop, czy kataklizm Sodomy i Gomory. Bóg równocześnie ratuje to, co dobre, aby po oczyszczeniu mogło rozwijać się dalej, ubogacone doświadczeniem. Te dramatyczne wydarzenia są lekcją dla ludzkości, ukazującą wszechmoc Boga i jednocześnie Jego wielką troskę o to, aby pomagać, przekształcać i doskonalić stworzenie. Powinniśmy mieć świadomość tego, Ŝe złymi decyzjami psujemy to, co Bóg ofiarował nam. A skoro w naszych rękach spoczywa odpowiedzialność za zepsucie, to i na nas ciąŜy obowiązek naprawy tego, co popsuliśmy. Tam, gdzie naprawa przerasta nasze moŜliwości, trzeba sięgnąć po pomoc i łaskę BoŜą, by dziełu Boga przywrócić piękno, jakie On zaplanował. Czas Wielkiego Postu to wezwanie do nawrócenia, czyli do podjęcia wysiłku doskonalenia BoŜego świata przez udoskonalenie ludzkich zamiarów, myśli i czynów, przez udoskonalenie samego siebie. ks. Wiesław modlitw y wielkich ludzi Nieskazitelny, Czysty, w Trójcy, a przecieŜ Jeden, wszystkich istot Wolo Stwórcza, bez początku i końca jest Twa wieczna obfitość. Jeśli mają znaczenie me myśli, nietrwałe i ulotne, to Ty jesteś Ojcem, a ja dzieckiem najszlachetniejszym z całego szlachectwa. To, co sprawia cierpienie Twej wszechmocy i wszelką mą nieprawość, Panie, przykryj Twoim zmiłowaniem. Nie daj mi przeoczyć, co słuŜy mojemu zbawieniu, chwale i wiecznemu błogosławieństwu. Twym dzieckiem i krewnym jestem, choć we wszystkim z Tobą nierównym, bo ja biedny, a Ty bogaty. Pokrewieństwo z Twym człowieczeństwem, ale częściowo teŜ z Twą Boskością, czyni z Ciebie mojego Ojca, a mnie Twoim dzieckiem. To chrzest mi daje pocieszenie i wybawia od zwątpienia; mam zupełną pewność, Ŝe naleŜę do Ciebie, a największą mądrością jest wiedza: Nr 10 (457)/2 PO GÓRACH, DOLINACH... Credo, które nie jest ozdobą Spotykamy wiele osób, u których moŜna dostrzec zawieszone na łańcuszku czy rzemyku krzyŜe. Szczególnie latem są one widoczne. Częściej pojawiają się one u kobiet, przykuwając naszą uwagę swoją wielkością, sposobem wykonania, a takŜe u młodych, poniewaŜ zazwyczaj są noszone na zewnątrz. Bywa, Ŝe jest to wyraz mody. Często jednak krzyŜ jest publicznym wyznaniem wiary przez noszącego go człowieka. A czy wiesz jaka jest historia tego znaku? KrzyŜ był rodzajem szubienicy tworzonej z dwóch drzew zbitych w poprzek. W czasach przedchrześcijańskich uŜywano go jako narzędzia kary. Skazaną osobę przybijano “Ŝywcem" do takiej szubienicy, Ŝeby powoli i w cięŜkich męczarniach umierała. Taki brutalny sposób karania miał za zadanie odstraszyć potencjalnych przestępców. Szczególnie często wyroki śmierci przez ukrzyŜowanie wydawali Rzymianie. Metodę tę przyjęli prawdopodobnie od Kartagińczyków i stosowali, początkowo tylko wobec niewolników. W czasach późniejszych krzyŜowaniem zaczęto karać przestępców, którzy nie mieli rzymskiego pochodzenia, a w końcu i własnych obywateli, uwaŜając ten sposób za najokrutniejszy. Zgodnie z prawem rzymskim ukrzyŜowanie przysługiwało za najcięŜsze przestępstwa: morderstwo, bunt, świętokradztwo i fałszerstwo. Te ostatnie zbrodnie śydzi przypisali Panu Jezusowi. Jednak przepisy prawa MojŜeszowego nie przewidywały kary śmierci przez ukrzyŜowanie, dlatego Jezusa stracono według prawa i zwyczaju rzymskiego. W narodzie Ŝydowskim śmierć na krzyŜu uwaŜano za wielce hańbiącą: “Przeklęty kaŜdy, który wisi na drzewie". W Imperium Rzymskim karę krzyŜową zniósł dopiero cesarz Konstantyn Wielki po roku 314. W codziennym Ŝyciu staroŜytnych chrześcijan bardzo rzadko moglibyśmy spotykać się ze znakiem krzyŜa. Dlatego, aby uchronić najdroŜszy dla siebie znak Zbawienia przed szyderstwami ze strony pogan, początkowo uŜywali innych znaków, które przypominały im krzyŜ. Bardzo rozpowszechnionym był monogram Chrystusa złoŜony z greckich liter X i P. Z innych symbolów spotykamy kotwicę oraz rysunek ryby, tzw. ichtys, w katakumbach. Po grecku pierwsze litery słów “Jezus Chrystus Syn BoŜy Zbawiciel" tworzą właśnie wyraz “ichtys" oznaczający rybę. Od czasu, gdy chrześcijaństwo za Konstantyna Wielkiego coraz mocniej wypierało pogaństwo, krzyŜ występuje jako znak otoczony chwałą. Do jego wyrobu rzemieślnicy chrześcijańscy uŜywali najszlachetniejszych materiałów: złota i drogich kamieni. Zaczęli nim zdobić korony cesarskie i uwidaczniać na monetach. TakŜe na planie krzyŜa wznosili świątynie. Głęboko wierzyli, iŜ przez ten znak Bóg strzeŜe ich samych, a nawet zwierzęta. Czy w związku z tym moŜna powiedzieć, Ŝe otaczano czcią narzędzie zbrodni, Ŝe robimy to i my? 9 marca 2003 r. PrzecieŜ dziś nikt nie pielęgnuje z taką troską pistoletu albo noŜa, którym zamordowano bliską osobę. Rozumienie krzyŜa uległo zmianie po śmierci na nim Jezusa Chrystusa, którego skazał Poncjusz Piłat, prokurator rzymski w Judei. Ale Jezus wbrew pozorom nie został skazany. On sam wydał się za nas: Ja Ŝycie moje oddaję za was, Ŝeby je znów odzyskać. Nikt mi go nie zabiera, lecz Ja je od siebie oddaje! Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Takie przykazanie otrzymałem od Ojca Mojego (J 10, 17n). Chrystus wzywa nas, Ŝebyśmy zaparli się samych siebie, wzięli swój krzyŜ i naśladowali Go. KrzyŜ nie jest jedynie znakiem, jest oręŜem, mocą Chrystusa do pokonywania trudności i piekielnych pokus. Stanowi klucz otwierający bramy niebios. Dzięki niemu Bóg udziela swoich darów wszystkim, którzy idą śladami UkrzyŜowanego. KrzyŜ nie moŜe pozostawać w naszej pamięci jako przypomnienie klęski, ale jako miejsce zwycięstwa Dobra nad Złem. Ma stanowić drogowskaz, jak radzić sobie z trudnościami, jak Ŝyć, by nie stracić Ŝycia. Ma przypominać o bezwarunkowej i nieustającej miłości Boga względem nas i o obowiązku miłowania bliźnich. KaŜdorazowo czyniąc znak krzyŜa i wymawiając słowa “W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego" wyznajemy naszą wiarę w Trójcę Świętą. Przyjmujemy prawdziwość słów Zbawiciela: PoŜyteczne jest dla was moje odejście (J 16,7). Bowiem Jezus przechodząc przez mękę krzyŜa dał nam Ducha Świętego, Ducha prawdy, miłości, pokoju, poznania... Ofiarował nam Ŝycie wieczne. Ze znakiem krzyŜa związane są teŜ błogosławieństwa ludzi i przedmiotów. Stanowią one prośbę, aby Bóg w Trójcy Świętej był obecny w sposób szczególny w Ŝyciu człowiek a. Czasownik “błogosławić" (łac. benedicere) znaczy dosłownie “dobrze Ŝyczyć". Moc błogosławienia posiadają wszyscy ludzie, dlatego powinni z niej korzystać (często się tak dzieje, np. przy okazji ślubu). Szczególną moc posiada błogosławieństwo tych, którzy otrzymali święcenia, tzn. biskupa, kapłana, diakona, jest ono udzielane na mocy pełnomocnictwa Chrystusa Pana. Nie moŜna znaku krzyŜa kojarzyć tylko z narzędziem śmierci Boga-Człowieka. Jest on bowiem punktem k ulm inac yj n ym , przez niego pr z yc ho d zi zmartwychwstanie i Paraklet - Duch Święty, źródło Ŝycia, miłości, pokoju i światłości na wieczność. KrzyŜ stanowi opowiadanie o miłości, o sensie Ŝycia, radości. Przypomina nam ciągłą obecność Przyjaciela - Jezusa Chrystusa. Nie naleŜy się wstydzić swojej przynaleŜności do Pana. Noszony z wiarą i szacunkiem na sercu krzyŜyk, medalik z wizerunkiem Matki BoŜej lub szkaplerz, będzie przymnaŜał naszemu Ŝyciu BoŜej obecności, pomyślności. Kto się bowiem Mnie zawstydzi, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie... (Łk 9,26). UŜywanie tego Nr 10 (457)/3 PO GÓRACH, DOLINACH... SZTUKA śYCIA... “śycie prowadzić w rytmie” - Wieczność jest juŜ teraz “Kto nie szanuje nocy, jest dnia nie wart” - to włoskie przysłowie niesie w sobie głęboką prawdę. Pierwsi pustelnicy zachowywali bardzo skrzętnie ten przepis reguły zakonnej. Noc jest przestrzenią milczenia, podczas którego Pan Bóg pragnie do mnie mówić. Bóg przemawia do mnie i wskazuje, jakie kroki prowadzą mnie do Ŝycia. Nocne milczenie sprawia, Ŝe sny i marzenia senne otrzymują pomocną i świętą przestrzeń. Cisza nocna działa teŜ na wszystkich dobrze i kojąco. Dziś jednak dla wielu ludzi noc staje się dniem. Siedzą pół nocy przed telewizorem. Niektórzy muszą nocą pracować. Inni zaś nie połoŜą się do łóŜka, poniewaŜ to lub tamto chcą załatwić. Jeszcze inni po nocach biesiadują; uwaŜają, Ŝe coś “przepasują”, jeŜeli pójdą do łóŜka spać. Kto nie czuje przekonania do godności nocy, za przysłowiem włoskim, ten równieŜ dnia godnie nie przeŜyje. JuŜ na jego początku poczuje zmęczenie, a z tego, co się będzie wokół działo, zaledwie część dotrze do jego świadomości. Nie będzie miał Ŝadnego zrozumienia dla tajemnicy rannego czasu, dla świeŜości nowego, bieŜącego dnia, które przynoszą odpręŜenie sercu, a takŜe dla wstępowania światła, które rozjaśnia serce. Tylko ten, kto Ŝyje w rytmie dnia i nocy, doświadczać będzie tajemnicy Ŝycia. Dzień i Noc są Obrazami Ŝycia. Poranek posiada własną jakość. Dlatego Niemcy mówią: Morgenstunde hat Gold im Munde - co w szerszym tłumaczeniu brzmi: Kto rano wstaje, ten ma złoto w ustach. DuŜy Słownik Niemiecko - Polski zwrot ten przekłada: Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje. Z tego przysłowia wynika, Ŝe kto przeŜywa ranne godziny trzeźwo i świadomie, ten z rozmachem wchodzi w przed - i południowe godziny pracy, ten doświadczy miłego nastroju w godzinach popołudniowych a wieczorem, dziękując Bogu za udany dzień, doświadczy spokoju i wytchnienia. Nie zapomni teŜ poŜegnać się z dniem, by oddać całego siebie w miłujące ramiona dobrego Boga. Kto zaś rytm dnia i nocy przewraca do góry nogami, tego duch będzie utrzymywał się w stałym zamęcie. “Ludzie spędzają swój czas na Przygotowania, Przygotowania, Przygotowania... Tylko po to, by przyszłe Ŝycie spotkać nieprzygotowanym” - mówi tybetański mędrzec Drahpa Gyaltsen o człowieku mieszkającym na Zachodzie. Wielu ludzi gotuje się stale do czynu tylko dlatego, by móc Ŝyć, zamiast Ŝycie chwycić, bo ono przecieŜ juŜ jest tu obecne. śycie płynie w momencie, w chwili, i jeśli nie zostanie uchwycone, przejdzie dalej. Dość często wykorzystujemy nasze duchowe i psychologiczne techniki, i róŜne metody, by uzbroić się na przyszłość. Wierzymy, Ŝe podołamy naszym aktualnym wyzwaniom jeśli najpierw odrobimy pewne zaległości z przeszłości. Często jednak tkwimy w odrabianiu i leczeniu okaleczeń zadawnionych ran i nie zdąŜamy nawet dotknąć Ŝycia. TakŜe nieraz poprzestajemy na postanowieniu, Ŝe kiedyś zaczniemy Ŝyć spokojnie i pogodnie. Jednak nie potrafimy rozładować istniejącego wokół napięcia i presji, zapominając, Ŝe ciśnienie nie przynosi Ŝycia, a presja przeszkadza. Musimy pamiętać, Ŝe Ŝycie jest w kaŜdej chwili obecne; naleŜy tylko w nie wkroczyć. Nie potrzeba do tego długich przygotowań. Ten kto Ŝyje cały oka mgnieniem, wyczuwa juŜ tu i teraz, Ŝe czas i wieczność nakładają się i zazębiają wzajemnie. On juŜ teraz odnajduje w sobie wyczucie dla 9 marca 2003 r. wspominamy patronów św. Teofan - kronikarz - (12 marca) MoŜna by rzec, iŜ świat sprzysiągł się przeciwko temu świętemu starając się przeszkodzić wszystkim jego poczynaniom. Św. Teofan urodził się w Samotrace w Grecji, około roku 759. Bogata i wpływowa rodzina zmusiła go do małŜeństwa, mimo, iŜ on sam był tym planom przeciwny. Kiedy za jego aprobatą Ŝona wstąpiła do zakonu, wycofał się z dworu cesarza Konstantyna V i zaczął Ŝyć w samotności. Był współzałoŜycielem dwóch klasztorów. W jednym z nich, na górze Sigriana, chciano mianować go opatem, jednak nie przyjął tej godności. Poświęcił się badaniom naukowym i zaczął pisać chronografię, czyli historię świata. Ale nawet tutaj spotkało go niepowodzenie. Poszukiwania naukowe zostały przerwane przez cesarza Leona Izauryjczyka (Ormianina), który znając jego wpływy, pragnął pociągnąć go do obrazoburstwa. Gdy to się nie powiodło, kazał św. Teofana oćwiczyć i uwięzić. Po dwu latach więzienia św. Teofan został wygnany na wyspę Samotrakę i tam, w siedemnaście dni po przybyciu, zmarł na wskutek wyczerpania. Mimo wszystkich przeciwności i cięŜkich prób, św. Teofan nie utracił miłości Boga. Pan sprawił, Ŝe wszystko, co Aby zamieścić Ŝyczenia dla bliskiej Wam osoby naleŜy wypełnić poniŜszy “kupon” i wrzucić go do skrzynki redakcyjnej w przedsionku kościoła (przynajmniej 10 dni przed ukazaniem się numeru gazetki, w której mają być zamieszczone Ŝyczenia). TREŚĆ śYCZEŃ: DATA EMISJI: Zamawiający: .......................................................... .. .. .. .. .. .. .. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . imię, nazwisko, adres śyczenia bez danych osoby zamawiającej nie będą JUBILACI TYGODNIA Paweł Gamoń Czesława Maltan Stefania Przyszlakowska Henryk Struś Alfred Muszer Halina Linert Władysław Smagacz Maria Ceglarz Zofia Skórka Barbara Musiałek Czesława Malina Zacnym Jubilatom Ŝyczymy duŜo zdrowia, radości i BoŜego błogosławieństwa na kaŜdy dzień. Nr 10 (457)/4 PO GÓRACH, DOLINACH... Miłość miłosierna... Miłość miłosierną urzeczywistniali uczniowie i naśladowcy Jezusa w swoich sercach i czynach jako szczególnie twórczy sprawdzian tej miłości, która nie da się zwycięŜyć złu, ale zło dobrem zwycięŜa. Trzeba, aby to właściwe oblicze miłosierdzia było wciąŜ na nowo odsłaniane. Naszym czasom wydaje się ono szczególnie potrzebne. Być miłosiernym to wydobywać w człowieku dobro spod nawarstwień zła. Miłosierdzie nie jest nastrojem, mniej czy bardziej chwilowym, lecz jest działaniem, i to bardzo konkretnym. Działanie to wymaga całościowego widzenia człowieka, jego dobra i zła. Zakłada ono przekonanie, Ŝe dobro istotnie jest w człowieku niezniszczalne. Syn, jak w przypowieści Pana Jezusa, zawsze pozostaje synem. Zakłada równieŜ wiarę, Ŝe człowiek moŜe się nawrócić. Wczorajszy łotr staje się dziś świętym. Miłosierdzie promieniuje ciepłem i dobrocią. Syn marnotrawny, który odszedł, ma w sobie obraz ojcowskiego serca. Nie groźbą, nie strachem buduje się człowieka, lecz dobrym i mądrym czekaniem. Miłosierdzie otwiera drzwi domu, wita, przyjmuje. Radość ojca nie jest udawana. Jest doświadczeniem, Ŝe mimo grzechu, godność człowieka ocalała. Ojciec Święty Jan Paweł II mówi: Miłość miłosierna we wzajemnych stosunkach ludzi nigdy nie pozostaje aktem czy teŜ procesem jednostronnym. Nawet w wypadkach, w których wszystko zdawałoby się wskazywać na to, Ŝe jedna strona tylko obdarowuje, daje - a druga tylko otrzymuje, bierze - (jak np. w przypadku lekarza, który leczy, nauczyciela, który uczy, rodziców, którzy utrzymują i wychowują swoje dzieci, ofiarodawcy, który świadczy potrzebującym), w istocie rzeczy zawsze i ta pierwsza strona zostaje obdarowywana. A w kaŜdym razie takŜe i ten, który daje moŜe bez trudu odnaleźć siebie w pozycji tego, który otrzymuje, który zostaje obdarowywany, który doznaje miłości miłosiernej, owszem, doznaje miłosierdzia. Ten, kto wraca - grzesznik - potrzebuje potwierdzenia, Ŝe naprawdę wrócił. Nawróceni będą nawróconymi aŜ do końca dopiero w chwili, gdy im ktoś to nawrócenie szczerze potwierdzi. Nie moŜna stawać się człowiekiem bez pomocy i bez świadectwa ze strony drugiego człowieka. Kto odmawia człowiekowi takiego świadectwa jest okrutnikiem, godzi wprost w ludzkie serce. Na początku Wielkiego Postu zapytam siebie: Po której stronie jestem? A moŜe po prostu trzeba mi być dla innych człowiekiem, bym sam mógł doświadczyć człowieczeństwa? 9 marca 2003 r. koronowane wizerunki Matki BoŜej LeŜajska Matka BoŜa Pocieszenia - bazylika w LeŜajsku, mieście połoŜonym ok. 30 km od Łańcuta. Cudowny obraz, namalowany na desce (72,5 x 107 cm) w XVII w. przez księdza Erazma z LeŜajska, przedstawia Matkę BoŜą z Dzieciątkiem na lewej ręce. Twarz Maryi rozjaśniona pogodnym uśmiechem zwrócona jest ku ludziom. Dzieciątko wpatruje się w Matkę. Postacie okrywają srebrne sukienki, ozdobione drogocennymi kamieniami i obwieszone pięknymi koralami. Historia sanktuarium leŜajskiego swymi początkami sięga XVI w. Najświętsza Panna objawia się naprzód w 1560 roku młynarzowi Rychcie, który szukał w lesie drzewa na naprawę młyna, czemu nie dano wiary. W 1590 r., na tym samym miejscu w lesie, ukazuje się Matka BoŜa trzykrotnie piwowarowi leŜajskiemu Tomaszowi Michałkowi. Odznaczał się on wielkim naboŜeństwem do Matki Najświętszej i zwykł się do Niej modlić na skraju lasu. W specjalnym objawieniu otrzymał polecenie, aby miasto zbudowało tu świątynię “dla dobra grzeszników". Po wielu trudnościach udało mu się tylko przekonać radnych miasta, aby postawili w miejscu objawień figurę Męki Pańskiej. Dopiero u dzierŜawcy dóbr leŜajskich Kaspra Grochowskiego, luteranina tkniętego paraliŜem i cudownie nawróconego na katolicyzm, uzyskał to, Ŝe w 1598 r. wybudował on drewniany kościółek, w którym umieszczono obraz Matki BoŜej z Dzieciątkiem. Sława tego miejsca była tak wielka, Ŝe księŜa leŜajscy nie mogli sobie poradzić z napływem pielgrzymów, prosili więc biskupa, by sprowadził do drewnianego kościółka zakonników. Biskup przemyski Maciej Pstrokoński osadził tu w 1608 r. oo. bernardynów i oddał im w posiadanie kościółek i cudowny obraz. Zaraz teŜ przystąpiono do budowy kościoła i klasztoru, których fundatorem był magnat Łukasz Opaliński, marszałek wielki koronny Polski i starosta leŜajski, wraz z Ŝoną Anną z Pileckich Opalińską. W XVIII w. rozpoczęto starania o koronację cudownego obrazu. Po badaniach specjalnej komisji papieŜ Benedykt XIV udziela zgody na uroczyste włoŜenie koron, które sam poświęcił. Wreszcie 8 września 1752 r. odbyła się uroczystość, której przewodniczył biskup przemyski Wacław Hieronim Sierakowski. Ogromne koszta tej uroczystości pokrył senatorski ród Potockich. Korony ufundował hetman wielki koronny Józef Potocki. Zasięg kultu Matki BoŜej LeŜajskiej, zwłaszcza w Polsce przedrozbiorowej, określa się jako bardzo rozległy. PoniewaŜ kresy wschodnie były ustawicznie naraŜane na najazdy wrogów, wśród niebezpieczeństw wojennych Ŝołnierze kresowi bardzo często wzywali pomocy Matki Pocieszenia i doznawali Jej cudownej opieki. Pędzeni w jasyr, dźwigając jarzmo galerników tureckich, kierowali swe serca i modlitwy ku Matce BoŜej i niejednokrotnie bywali z niewoli wybawieni, potem składali Jej swe dziękczynne wota. Wśród których są dary króla Władysława IV, Stefana Czarnieckiego i wielu innych. O cudowności tego miejsca świadczą teŜ liczne pielgrzymki, ściągające tutaj z okolic bliŜszych i dalszych, a takŜe z całej Polski. W 1928 r. papieŜ Pius XI nadal kościołowi leŜajskiemu tytuł bazyliki mniejszej. We wrześniu 1952 r. obchodzono uroczyście 200-lecie koronacji cudownego wizerunku. Obecnie poza "Po górach, dolinach..." Redaguje kolegium: Barbara Langhammer (red. naczelny; skład komputerowy), Barbara Górniok, ks. Wiesław Firlej (red. odpowiedzialny), s. Aneta Folkert. Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów i zmiany tytułów. Wydawca: Fundacja "Źródło" Kraków. Adres Redakcji Gazety: 43-450 Ustroń, ul. M.Konopnickiej 1, tel 854-30-23.