9 marca

Transkrypt

9 marca
Nr 10 (457)/1
PO GÓRACH, DOLINACH...
9 marca 2003 r.
Nr 10 (457) 9 marca 2003 r.
Adres internetowy Parafii: http://www.ustron.bielsko.opoka.org.pl
E-mail Redakcji: [email protected]
I NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU
z kromki chleba
Święty Augustyn, dojrzewając do nawrócenia, przez
długi czas męczył się z jednym problemem. ZauwaŜył zło
istniejące na ziemi i doszedł do wniosku, Ŝe skoro Pan
Bóg jest wszechmogący, a świat nie jest dobry, to
powinien unicestwić swoje dzieło a stworzyć takie, w
którym zła nie będzie. PoniewaŜ Bóg tego świata nie
zniszczył i nie przyjął “mądrej” rady Augustyna, to znaczy,
Ŝe jest bezsilny wobec zła. Dopiero po długim czasie
Augustyn odkrył to, Ŝe Bóg nie jest winny istniejącego na
świecie zła, Ŝe nic nie musi niszczyć, bo wszystko, co On
stworzył jest zawsze dobre.
Nigdy nie moŜna powiedzieć: JuŜ wszystko
zrobione! Dla nas jeszcze wiele zostało do
zrobienia. Nigdy nie moŜna powiedzieć: JuŜ
dostatecznie dobrze miłowano! Dla nas i w tej
dziedzinie zostało bardzo wiele, abyśmy jeszcze
większą miłość posiedli i z serc swoich wykrzesali,
dając ją bliźnim i światu.
Zło jest skutkiem decyzji człowieka, jego wolnej woli,
w którą wyposaŜył go Stwórca. Świat stanie się dobry
wtedy, gdy człowiek dobrowolnie włączy się w zrealizowanie planów BoŜych. Droga do lepszego świata nie
prowadzi przez jego unicestwienie i stworzenie nowego,
lecz przez nawrócenie do Boga wszystkich ludzi.
Wolfram z Eschenbach - niemiecki epik; 11701220
W dziejach świata były takie sygnały, które wskazywały moŜliwość unicestwienia świata, choćby wspomnieć
potop, czy kataklizm Sodomy i Gomory. Bóg równocześnie ratuje to, co dobre, aby po oczyszczeniu mogło
rozwijać się dalej, ubogacone doświadczeniem. Te
dramatyczne wydarzenia są lekcją dla ludzkości, ukazującą wszechmoc Boga i jednocześnie Jego wielką troskę o
to, aby pomagać, przekształcać i doskonalić stworzenie.
Powinniśmy mieć świadomość tego, Ŝe złymi decyzjami psujemy to, co Bóg ofiarował nam. A skoro w
naszych rękach spoczywa odpowiedzialność za zepsucie,
to i na nas ciąŜy obowiązek naprawy tego, co popsuliśmy.
Tam, gdzie naprawa przerasta nasze moŜliwości, trzeba
sięgnąć po pomoc i łaskę BoŜą, by dziełu Boga
przywrócić piękno, jakie On zaplanował.
Czas Wielkiego Postu to wezwanie do nawrócenia,
czyli do podjęcia wysiłku doskonalenia BoŜego świata
przez udoskonalenie ludzkich zamiarów, myśli i czynów,
przez udoskonalenie samego siebie.
ks. Wiesław
modlitw y wielkich ludzi
Nieskazitelny, Czysty, w Trójcy, a przecieŜ Jeden,
wszystkich istot Wolo Stwórcza,
bez początku i końca jest Twa wieczna obfitość.
Jeśli mają znaczenie me myśli, nietrwałe i ulotne,
to Ty jesteś Ojcem, a ja dzieckiem
najszlachetniejszym z całego szlachectwa.
To, co sprawia cierpienie Twej wszechmocy
i wszelką mą nieprawość, Panie,
przykryj Twoim zmiłowaniem.
Nie daj mi przeoczyć,
co słuŜy mojemu zbawieniu, chwale
i wiecznemu błogosławieństwu.
Twym dzieckiem i krewnym jestem,
choć we wszystkim z Tobą nierównym,
bo ja biedny, a Ty bogaty.
Pokrewieństwo z Twym człowieczeństwem,
ale częściowo teŜ z Twą Boskością,
czyni z Ciebie mojego Ojca,
a mnie Twoim dzieckiem.
To chrzest mi daje pocieszenie i wybawia od
zwątpienia;
mam zupełną pewność,
Ŝe naleŜę do Ciebie,
a największą mądrością jest wiedza:
Nr 10 (457)/2
PO GÓRACH, DOLINACH...
Credo, które nie jest ozdobą
Spotykamy wiele osób, u których moŜna dostrzec
zawieszone na łańcuszku czy rzemyku krzyŜe. Szczególnie
latem są one widoczne. Częściej pojawiają się one u kobiet,
przykuwając naszą uwagę swoją wielkością, sposobem
wykonania, a takŜe u młodych, poniewaŜ zazwyczaj są noszone na zewnątrz. Bywa, Ŝe jest to wyraz mody. Często
jednak krzyŜ jest publicznym wyznaniem wiary przez
noszącego go człowieka.
A czy wiesz jaka jest historia tego znaku?
KrzyŜ był rodzajem szubienicy tworzonej z dwóch
drzew zbitych w poprzek. W czasach przedchrześcijańskich uŜywano go jako narzędzia kary. Skazaną osobę
przybijano “Ŝywcem" do takiej szubienicy, Ŝeby powoli i w
cięŜkich męczarniach umierała. Taki brutalny sposób
karania miał za zadanie odstraszyć potencjalnych przestępców. Szczególnie często wyroki śmierci przez ukrzyŜowanie wydawali Rzymianie. Metodę tę przyjęli prawdopodobnie od Kartagińczyków i stosowali, początkowo
tylko wobec niewolników. W czasach późniejszych
krzyŜowaniem zaczęto karać przestępców, którzy nie
mieli rzymskiego pochodzenia, a w końcu i własnych
obywateli, uwaŜając ten sposób za najokrutniejszy. Zgodnie z prawem rzymskim ukrzyŜowanie przysługiwało za
najcięŜsze przestępstwa: morderstwo, bunt, świętokradztwo i fałszerstwo. Te ostatnie zbrodnie śydzi przypisali Panu Jezusowi. Jednak przepisy prawa MojŜeszowego nie przewidywały kary śmierci przez ukrzyŜowanie,
dlatego Jezusa stracono według prawa i zwyczaju
rzymskiego. W narodzie Ŝydowskim śmierć na krzyŜu
uwaŜano za wielce hańbiącą: “Przeklęty kaŜdy, który wisi
na drzewie". W Imperium Rzymskim karę krzyŜową zniósł
dopiero cesarz Konstantyn Wielki po roku 314.
W codziennym Ŝyciu staroŜytnych chrześcijan
bardzo rzadko moglibyśmy spotykać się ze znakiem
krzyŜa. Dlatego, aby uchronić najdroŜszy dla siebie znak
Zbawienia przed szyderstwami ze strony pogan, początkowo uŜywali innych znaków, które przypominały im
krzyŜ. Bardzo rozpowszechnionym był monogram
Chrystusa złoŜony z greckich liter X i P. Z innych symbolów spotykamy kotwicę oraz rysunek ryby, tzw. ichtys,
w katakumbach. Po grecku pierwsze litery słów “Jezus
Chrystus Syn BoŜy Zbawiciel" tworzą właśnie wyraz
“ichtys" oznaczający rybę.
Od czasu, gdy chrześcijaństwo za Konstantyna
Wielkiego coraz mocniej wypierało pogaństwo, krzyŜ
występuje jako znak otoczony chwałą. Do jego wyrobu
rzemieślnicy chrześcijańscy uŜywali najszlachetniejszych
materiałów: złota i drogich kamieni. Zaczęli nim zdobić
korony cesarskie i uwidaczniać na monetach. TakŜe na
planie krzyŜa wznosili świątynie. Głęboko wierzyli, iŜ
przez ten znak Bóg strzeŜe ich samych, a nawet
zwierzęta.
Czy w związku z tym moŜna powiedzieć, Ŝe
otaczano czcią narzędzie zbrodni, Ŝe robimy to i my?
9 marca 2003 r.
PrzecieŜ dziś nikt nie pielęgnuje z taką troską pistoletu
albo noŜa, którym zamordowano bliską osobę.
Rozumienie krzyŜa uległo zmianie po śmierci na nim
Jezusa Chrystusa, którego skazał Poncjusz Piłat, prokurator rzymski w Judei. Ale Jezus wbrew pozorom nie
został skazany. On sam wydał się za nas: Ja Ŝycie moje
oddaję za was, Ŝeby je znów odzyskać. Nikt mi go nie
zabiera, lecz Ja je od siebie oddaje! Mam moc je oddać i
mam moc je znów odzyskać. Takie przykazanie otrzymałem od Ojca Mojego (J 10, 17n).
Chrystus wzywa nas, Ŝebyśmy zaparli się samych
siebie, wzięli swój krzyŜ i naśladowali Go. KrzyŜ nie jest
jedynie znakiem, jest oręŜem, mocą Chrystusa do pokonywania trudności i piekielnych pokus. Stanowi klucz
otwierający bramy niebios. Dzięki niemu Bóg udziela
swoich darów wszystkim, którzy idą śladami UkrzyŜowanego. KrzyŜ nie moŜe pozostawać w naszej pamięci
jako przypomnienie klęski, ale jako miejsce zwycięstwa
Dobra nad Złem. Ma stanowić drogowskaz, jak radzić
sobie z trudnościami, jak Ŝyć, by nie stracić Ŝycia. Ma
przypominać o bezwarunkowej i nieustającej miłości Boga
względem nas i o obowiązku miłowania bliźnich.
KaŜdorazowo czyniąc znak krzyŜa i wymawiając
słowa “W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego" wyznajemy
naszą wiarę w Trójcę Świętą. Przyjmujemy prawdziwość
słów Zbawiciela: PoŜyteczne jest dla was moje odejście
(J 16,7). Bowiem Jezus przechodząc przez mękę krzyŜa
dał nam Ducha Świętego, Ducha prawdy, miłości, pokoju,
poznania... Ofiarował nam Ŝycie wieczne.
Ze znakiem krzyŜa związane są teŜ błogosławieństwa ludzi i przedmiotów. Stanowią one prośbę,
aby Bóg w Trójcy Świętej był obecny w sposób
szczególny w Ŝyciu
człowiek a. Czasownik
“błogosławić" (łac. benedicere) znaczy dosłownie “dobrze
Ŝyczyć". Moc błogosławienia posiadają wszyscy ludzie,
dlatego powinni z niej korzystać (często się tak dzieje, np.
przy okazji ślubu). Szczególną moc posiada
błogosławieństwo tych, którzy otrzymali święcenia, tzn.
biskupa, kapłana, diakona, jest ono udzielane na mocy
pełnomocnictwa Chrystusa Pana.
Nie moŜna znaku krzyŜa kojarzyć tylko z narzędziem
śmierci Boga-Człowieka. Jest on bowiem punktem
k ulm inac yj n ym ,
przez
niego
pr z yc ho d zi
zmartwychwstanie i Paraklet - Duch Święty, źródło Ŝycia,
miłości, pokoju i światłości na wieczność. KrzyŜ stanowi
opowiadanie o miłości, o sensie Ŝycia, radości.
Przypomina nam ciągłą obecność Przyjaciela - Jezusa
Chrystusa.
Nie naleŜy się wstydzić swojej przynaleŜności do
Pana. Noszony z wiarą i szacunkiem na sercu krzyŜyk,
medalik z wizerunkiem Matki BoŜej lub szkaplerz, będzie
przymnaŜał naszemu Ŝyciu BoŜej obecności,
pomyślności. Kto się bowiem Mnie zawstydzi, tego Syn
Człowieczy wstydzić się będzie... (Łk 9,26). UŜywanie tego
Nr 10 (457)/3
PO GÓRACH, DOLINACH...
SZTUKA śYCIA...
“śycie prowadzić w rytmie” - Wieczność jest
juŜ teraz
“Kto nie szanuje nocy, jest dnia nie wart” - to włoskie
przysłowie niesie w sobie głęboką prawdę. Pierwsi
pustelnicy zachowywali bardzo skrzętnie ten przepis reguły
zakonnej. Noc jest przestrzenią milczenia, podczas którego
Pan Bóg pragnie do mnie mówić. Bóg przemawia do mnie i
wskazuje, jakie kroki prowadzą mnie do Ŝycia. Nocne
milczenie sprawia, Ŝe sny i marzenia senne otrzymują
pomocną i świętą przestrzeń. Cisza nocna działa teŜ na
wszystkich dobrze i kojąco.
Dziś jednak dla wielu ludzi noc staje się dniem. Siedzą
pół nocy przed telewizorem. Niektórzy muszą nocą
pracować. Inni zaś nie połoŜą się do łóŜka, poniewaŜ to lub
tamto chcą załatwić. Jeszcze inni po nocach biesiadują;
uwaŜają, Ŝe coś “przepasują”, jeŜeli pójdą do łóŜka spać.
Kto nie czuje przekonania do godności nocy, za
przysłowiem włoskim, ten równieŜ dnia godnie nie przeŜyje.
JuŜ na jego początku poczuje zmęczenie, a z tego, co się
będzie wokół działo, zaledwie część dotrze do jego świadomości. Nie będzie miał Ŝadnego zrozumienia dla tajemnicy
rannego czasu, dla świeŜości nowego, bieŜącego dnia, które
przynoszą odpręŜenie sercu, a takŜe dla wstępowania
światła, które rozjaśnia serce. Tylko ten, kto Ŝyje w rytmie
dnia i nocy, doświadczać będzie tajemnicy Ŝycia.
Dzień i Noc są Obrazami Ŝycia. Poranek posiada
własną jakość. Dlatego Niemcy mówią: Morgenstunde hat
Gold im Munde - co w szerszym tłumaczeniu brzmi: Kto
rano wstaje, ten ma złoto w ustach. DuŜy Słownik
Niemiecko - Polski zwrot ten przekłada: Kto rano wstaje,
temu Pan Bóg daje. Z tego przysłowia wynika, Ŝe kto
przeŜywa ranne godziny trzeźwo i świadomie, ten z
rozmachem wchodzi w przed - i południowe godziny pracy,
ten doświadczy miłego nastroju w godzinach
popołudniowych a wieczorem, dziękując Bogu za udany
dzień, doświadczy spokoju i wytchnienia. Nie zapomni teŜ
poŜegnać się z dniem, by oddać całego siebie w miłujące
ramiona dobrego Boga. Kto zaś rytm dnia i nocy przewraca
do góry nogami, tego duch będzie utrzymywał się w stałym
zamęcie.
“Ludzie spędzają swój czas na Przygotowania, Przygotowania, Przygotowania... Tylko po to, by przyszłe Ŝycie
spotkać nieprzygotowanym” - mówi tybetański mędrzec
Drahpa Gyaltsen o człowieku mieszkającym na Zachodzie.
Wielu ludzi gotuje się stale do czynu tylko dlatego, by móc
Ŝyć, zamiast Ŝycie chwycić, bo ono przecieŜ juŜ jest tu
obecne. śycie płynie w momencie, w chwili, i jeśli nie
zostanie uchwycone, przejdzie dalej.
Dość często wykorzystujemy nasze duchowe i psychologiczne techniki, i róŜne metody, by uzbroić się na przyszłość. Wierzymy, Ŝe podołamy naszym aktualnym wyzwaniom jeśli najpierw odrobimy pewne zaległości z przeszłości. Często jednak tkwimy w odrabianiu i leczeniu
okaleczeń zadawnionych ran i nie zdąŜamy nawet dotknąć
Ŝycia. TakŜe nieraz poprzestajemy na postanowieniu, Ŝe
kiedyś zaczniemy Ŝyć spokojnie i pogodnie. Jednak nie
potrafimy rozładować istniejącego wokół napięcia i presji,
zapominając, Ŝe ciśnienie nie przynosi Ŝycia, a presja
przeszkadza.
Musimy pamiętać, Ŝe Ŝycie jest w kaŜdej chwili obecne;
naleŜy tylko w nie wkroczyć. Nie potrzeba do tego długich
przygotowań. Ten kto Ŝyje cały oka mgnieniem, wyczuwa
juŜ tu i teraz, Ŝe czas i wieczność nakładają się i zazębiają
wzajemnie. On juŜ teraz odnajduje w sobie wyczucie dla
9 marca 2003 r.
wspominamy patronów
św. Teofan - kronikarz - (12 marca)
MoŜna by rzec, iŜ świat sprzysiągł się przeciwko temu
świętemu starając się przeszkodzić wszystkim jego
poczynaniom. Św. Teofan urodził się w Samotrace w Grecji,
około roku 759. Bogata i wpływowa rodzina zmusiła go do
małŜeństwa, mimo, iŜ on sam był tym planom przeciwny.
Kiedy za jego aprobatą Ŝona wstąpiła do zakonu, wycofał się
z dworu cesarza Konstantyna V i zaczął Ŝyć w samotności.
Był współzałoŜycielem dwóch klasztorów. W jednym z nich,
na górze Sigriana, chciano mianować go opatem, jednak nie
przyjął tej godności.
Poświęcił się badaniom naukowym i zaczął pisać
chronografię, czyli historię świata. Ale nawet tutaj spotkało
go niepowodzenie. Poszukiwania naukowe zostały
przerwane przez cesarza Leona Izauryjczyka (Ormianina),
który znając jego wpływy, pragnął pociągnąć go do
obrazoburstwa. Gdy to się nie powiodło, kazał św. Teofana
oćwiczyć i uwięzić. Po dwu latach więzienia św. Teofan
został wygnany na wyspę Samotrakę i tam, w siedemnaście
dni po przybyciu, zmarł na wskutek wyczerpania.
Mimo wszystkich przeciwności i cięŜkich prób, św.
Teofan nie utracił miłości Boga. Pan sprawił, Ŝe wszystko, co
Aby zamieścić Ŝyczenia dla bliskiej Wam osoby
naleŜy wypełnić poniŜszy “kupon” i wrzucić go do skrzynki
redakcyjnej w przedsionku kościoła (przynajmniej 10 dni
przed ukazaniem się numeru gazetki, w której mają być
zamieszczone Ŝyczenia).
TREŚĆ śYCZEŃ:
DATA EMISJI:
Zamawiający:
..........................................................
.. .. .. .. .. .. .. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
imię, nazwisko, adres
śyczenia bez danych osoby zamawiającej nie będą
JUBILACI
TYGODNIA
Paweł Gamoń
Czesława Maltan
Stefania Przyszlakowska
Henryk Struś
Alfred Muszer
Halina Linert
Władysław Smagacz
Maria Ceglarz
Zofia Skórka
Barbara Musiałek
Czesława Malina
Zacnym Jubilatom Ŝyczymy duŜo zdrowia,
radości i BoŜego błogosławieństwa na kaŜdy dzień.
Nr 10 (457)/4
PO GÓRACH, DOLINACH...
Miłość miłosierna...
Miłość miłosierną urzeczywistniali uczniowie i naśladowcy Jezusa w swoich sercach i czynach jako szczególnie twórczy sprawdzian tej miłości, która nie da się
zwycięŜyć złu, ale zło dobrem zwycięŜa. Trzeba, aby to
właściwe oblicze miłosierdzia było wciąŜ na nowo
odsłaniane. Naszym czasom wydaje się ono szczególnie
potrzebne.
Być miłosiernym to wydobywać w człowieku dobro
spod nawarstwień zła. Miłosierdzie nie jest nastrojem,
mniej czy bardziej chwilowym, lecz jest działaniem, i to
bardzo konkretnym. Działanie to wymaga całościowego
widzenia człowieka, jego dobra i zła. Zakłada ono przekonanie, Ŝe dobro istotnie jest w człowieku niezniszczalne.
Syn, jak w przypowieści Pana Jezusa, zawsze pozostaje
synem. Zakłada równieŜ wiarę, Ŝe człowiek moŜe się nawrócić. Wczorajszy łotr staje się dziś świętym.
Miłosierdzie promieniuje ciepłem i dobrocią. Syn marnotrawny, który odszedł, ma w sobie obraz ojcowskiego
serca. Nie groźbą, nie strachem buduje się człowieka,
lecz dobrym i mądrym czekaniem. Miłosierdzie otwiera
drzwi domu, wita, przyjmuje. Radość ojca nie jest
udawana. Jest doświadczeniem, Ŝe mimo grzechu,
godność człowieka ocalała.
Ojciec Święty Jan Paweł II mówi: Miłość miłosierna
we wzajemnych stosunkach ludzi nigdy nie pozostaje
aktem czy teŜ procesem jednostronnym. Nawet w wypadkach, w których wszystko zdawałoby się wskazywać na
to, Ŝe jedna strona tylko obdarowuje, daje - a druga tylko
otrzymuje, bierze - (jak np. w przypadku lekarza, który
leczy, nauczyciela, który uczy, rodziców, którzy utrzymują
i wychowują swoje dzieci, ofiarodawcy, który świadczy
potrzebującym), w istocie rzeczy zawsze i ta pierwsza
strona zostaje obdarowywana. A w kaŜdym razie takŜe i
ten, który daje moŜe bez trudu odnaleźć siebie w pozycji
tego, który otrzymuje, który zostaje obdarowywany, który
doznaje miłości miłosiernej, owszem, doznaje
miłosierdzia.
Ten, kto wraca - grzesznik - potrzebuje potwierdzenia, Ŝe naprawdę wrócił. Nawróceni będą nawróconymi aŜ do końca dopiero w chwili, gdy im ktoś to nawrócenie szczerze potwierdzi. Nie moŜna stawać się człowiekiem bez pomocy i bez świadectwa ze strony drugiego
człowieka. Kto odmawia człowiekowi takiego świadectwa
jest okrutnikiem, godzi wprost w ludzkie serce.
Na początku Wielkiego Postu zapytam siebie: Po
której stronie jestem? A moŜe po prostu trzeba mi
być dla innych człowiekiem, bym sam mógł
doświadczyć człowieczeństwa?
9 marca 2003 r.
koronowane wizerunki Matki BoŜej
LeŜajska Matka BoŜa Pocieszenia - bazylika w
LeŜajsku, mieście połoŜonym ok. 30 km od Łańcuta.
Cudowny obraz, namalowany na desce (72,5 x 107 cm)
w XVII w. przez księdza Erazma z LeŜajska, przedstawia
Matkę BoŜą z Dzieciątkiem na lewej ręce. Twarz Maryi rozjaśniona pogodnym uśmiechem zwrócona jest ku ludziom.
Dzieciątko wpatruje się w Matkę. Postacie okrywają srebrne
sukienki, ozdobione drogocennymi kamieniami i obwieszone
pięknymi koralami.
Historia sanktuarium leŜajskiego swymi początkami
sięga XVI w. Najświętsza Panna objawia się naprzód w
1560 roku młynarzowi Rychcie, który szukał w lesie drzewa
na naprawę młyna, czemu nie dano wiary.
W 1590 r., na tym samym miejscu w lesie, ukazuje się
Matka BoŜa trzykrotnie piwowarowi leŜajskiemu Tomaszowi
Michałkowi. Odznaczał się on wielkim naboŜeństwem do
Matki Najświętszej i zwykł się do Niej modlić na skraju lasu.
W specjalnym objawieniu otrzymał polecenie, aby miasto
zbudowało tu świątynię “dla dobra grzeszników". Po wielu
trudnościach udało mu się tylko przekonać radnych miasta,
aby postawili w miejscu objawień figurę Męki Pańskiej.
Dopiero u dzierŜawcy dóbr leŜajskich Kaspra
Grochowskiego, luteranina tkniętego paraliŜem i cudownie
nawróconego na katolicyzm, uzyskał to, Ŝe w 1598 r.
wybudował on drewniany kościółek, w którym umieszczono
obraz Matki BoŜej z Dzieciątkiem. Sława tego miejsca była
tak wielka, Ŝe księŜa leŜajscy nie mogli sobie poradzić z
napływem pielgrzymów, prosili więc biskupa, by sprowadził
do drewnianego kościółka zakonników. Biskup przemyski
Maciej Pstrokoński osadził tu w 1608 r. oo. bernardynów i
oddał im w posiadanie kościółek i cudowny obraz. Zaraz teŜ
przystąpiono do budowy kościoła i klasztoru, których
fundatorem był magnat Łukasz Opaliński, marszałek wielki
koronny Polski i starosta leŜajski, wraz z Ŝoną Anną z
Pileckich Opalińską.
W XVIII w. rozpoczęto starania o koronację cudownego
obrazu. Po badaniach specjalnej komisji papieŜ Benedykt
XIV udziela zgody na uroczyste włoŜenie koron, które sam
poświęcił. Wreszcie 8 września 1752 r. odbyła się
uroczystość, której przewodniczył biskup przemyski Wacław
Hieronim Sierakowski. Ogromne koszta tej uroczystości
pokrył senatorski ród Potockich. Korony ufundował hetman
wielki koronny Józef Potocki.
Zasięg kultu Matki BoŜej LeŜajskiej, zwłaszcza w
Polsce przedrozbiorowej, określa się jako bardzo rozległy.
PoniewaŜ kresy wschodnie były ustawicznie naraŜane na
najazdy wrogów, wśród niebezpieczeństw wojennych
Ŝołnierze kresowi bardzo często wzywali pomocy Matki
Pocieszenia i doznawali Jej cudownej opieki. Pędzeni w
jasyr, dźwigając jarzmo galerników tureckich, kierowali swe
serca i modlitwy ku Matce BoŜej i niejednokrotnie bywali z
niewoli wybawieni, potem składali Jej swe dziękczynne wota.
Wśród których są dary króla Władysława IV, Stefana
Czarnieckiego i wielu innych. O cudowności tego miejsca
świadczą teŜ liczne pielgrzymki, ściągające tutaj z okolic
bliŜszych i dalszych, a takŜe z całej Polski. W 1928 r. papieŜ
Pius XI nadal kościołowi leŜajskiemu tytuł bazyliki mniejszej.
We wrześniu 1952 r. obchodzono uroczyście 200-lecie
koronacji cudownego wizerunku. Obecnie poza
"Po górach, dolinach..."
Redaguje kolegium: Barbara Langhammer (red. naczelny; skład komputerowy),
Barbara Górniok, ks. Wiesław Firlej (red. odpowiedzialny), s. Aneta Folkert.
Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów i zmiany tytułów.
Wydawca: Fundacja "Źródło" Kraków. Adres Redakcji Gazety: 43-450 Ustroń, ul. M.Konopnickiej 1, tel 854-30-23.