24 sierpnia

Transkrypt

24 sierpnia
NR 34 (172) 24 sierpnia 1997
EWANGELIA
“Oto
dlaczego
wam
powiedziałem: Nikt nie
moŜe przyjść do Mnie,
jeŜeli mu to nie zostanie
dane przez Ojca”.
(J 6,60 - 69)
O NAŚLADOWANIU CHRYSTUSA
Niektórzy w zachwycie uwielbienia lgną serdeczniej
do tych lub innych świętych, lecz jest to uczucie raczej
ludzkie niŜ BoŜe. Wszyscy święci są dziełem moim; ja
obdarzyłem ich łaską i uwieńczyłem chwałą. Ja znam
zasługi kaŜdego i kaŜdego uprzedziłem mym
błogosławieństwem.
Ja ich od wieków przejrzałem i ukochałem, ja
wybrałem ich ze świata, a nie oni mnie wybrali.
Próba
RóŜne bywają w Ŝyciu próby. Jedna z takich prób
przyszła na uczniów Jezusa Chrystusa, gdy On zaczął
ich wprowadzać coraz głębiej w tajemnicę swego
Bóstwa, a takŜe religijnych praktyk.
Była to wielka próba. Wiele rzeczy, o których mówił
Chrystus, było sprzecznych z ich naturalnymi odczuciami.
Mówili między sobą: “Trudna jest ta mowa. KtóŜ jej moŜe
słuchać”. I część ich odeszła.
Ewangelia dzisiejsza jest ciągle niezmiernie
aktualna. Wielu bowiem ludzi uwaŜa, Ŝe niektóre praktyki
religijne, a nawet przykazania, są nie przystające do
Ŝycia i odchodzą od wiary, tak jak kiedyś odeszli od
Chrystusa Jego uczniowie. Jest to wielka pomyłka.
Próba
odwagi
Ludzie ci zapominają o tym, Ŝe mają do czynienia z
Bogiem, a odrzucając podane przez Niego zasady wiary,
usiłują poprawiać Pana Boga.
Chrystus, patrząc na tych, którzy odchodzili, ze
smutkiem zapytał Apostołów: “CzyŜ i wy chcecie
odejść?”. I wtedy Piotr w imieniu Dwunastu odpowiedział:
“Panie, do kogóŜ pójdziemy? Ty masz słowa Ŝywota
wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, Ŝe Ty jesteś
Świętym Boga”.
Zdarzają się chwile, gdy nie mam odwagi
przyznać sie do Chrystusa i Jego Kościoła.
Dlatego mam wielki szacunek dla wszystkich,
którzy odwaŜnie obstają przy swojej wierze.
Słowa Ŝycia wiecznego stają się dla mnie
Taka winna być zawsze odpowiedź w chwilach zawsze Ŝywe, kiedy doświadczam, gdy ktoś
róŜnych zawirowań w Ŝyciu ludzi wierzących.
opowiada się za Ewangelią, głosi Dobrą
ks. Jan Pałyga
Nowinę i nią Ŝyje.
NR 34 (172)/2
PO GÓRACH, DOLINACH...
JerzyProbosz “Gwiazdka Cieszyńska” z 1930 r.
NIKNĄCE ZAWODY - OWCZORZE.
CZĘŚĆ
4
Nieraz Janowi los figla płatał i mimo usilnych starań została mu
na koniec czarna owca i wtedy omal na płacz mu się zbierało. Tak
sobie teŜ nieraz myślał, czy się na złej planecie urodził, gdyŜ w Ŝyciu
więcej mu się źle powodziło niŜ dobrze.
Skoro podrósł to pasał mierloki, a ile to miał róŜnych strapień.
Jednego roku - pamięta to dobrze - coś dwa tygodnie przed Świętym
Janem na BoŜe Ciało tak śniegu napadało przez dzień, Ŝe Jano
“Ŝodnym kóńcym” nie mógł owiec dognać do koszora. Śniegu
doprało do pasa i przyszedł mróz; 38 owiec mu od chłodu i głodu
zginęło. Jano przez pięć dni Ŝywił owce tylko czetyną i liściem z
drzew. Smutne to były dni dla niego, gdy jego kyrdel beczał, a Jano
nic nie mógł poradzić. Zdarzało się prawie zawsze, Ŝe po
“zamieszaniu” na sałaszu przychodził odzimek, lecz trwało to krótko,
dzień, dwa, a tu całych pięć dni. Zaraz po “zamieszaniu” gazdowie
nosili brzemienie siana na sałasz, by owce mogły przetrwać kryzys,
lecz przed świętym Jónym nikt juŜ siana u nas nie ma. ToteŜ serce
mu się wtedy krajało i dziś jeszcze dreszcz go przeszedł, gdy wrócił
do tego pamięcią.
Lecz prędko inny obraz nasunął mu się z myślami. Stary
Równiarz umarł i poręczył mu testamentem “czopkę”owczarską oraz
rzemień, zaś gunie i nogawice sprawili Janowi gazdowie, właściciele
owiec. Kyrpce i kopyce dostał zaś od ujca. A wdowę po owczorzu
uprosił, coby mu obuszek dała i psa Bosego. Kochał duszą cały swój
statek i trudziło mu się okropnie przetrwać całą zimę, którą spędzał
po tygodniu u poszczególnych gazdów. Nie lenił teŜ się w zimie
Ŝadnej pracy: to szędzioły strugał, szczypy drzył, kosze plótł.
Przypomniał sobie teŜ jak to chodziły słuchy, Ŝe zabiorą
sałasze, lecz wiary temu nie dawano. AŜ tu naraz w lecie zajeŜdŜa
jedna “konwisyja” za drugą i jednym razem Janowi oświadczono, Ŝe
paść nie śmie. On jednak nie usłuchnął. Pasł dalej. I skoro na drugi
dzień owce puścił do lasu i gdy rozeszły się zwyczajnie szeroko,
niby w tyralierę, na jednym końcu zza drzewa huknął strzał i jedna z
owiec się “kopyrtła”, grzebiąc nogami w górze. Bosy skoczył i
pobiegł w kierunku tego drzewa, lecz huknął strzał drugi i pies
przewrócił się skomląc obok zabitej owcy. Tego juŜ Jano znieść nie
mógł. Skoczył niby lwica w obronie swych młodych. Dopadł gojnego
i zwarli się w walce, padając na ziemię.
Jano został wtedy osadzony w areszcie na Mirowie, młodego
Kubka wzięto do wojska, a owce zegnano w doliny.
Jano brwi marszczył na wspomnienie tamtych chwil. Rzekłbyś,
Ŝe za chwilę rzuci się w obronie swego dobytku, a tu koszor próŜny,
a owce dopiero rano przyŜeną. Gojnych w okolicy juŜ nie było. Po
przewrocie wynieśli się gdzieś w świat. Jedynie stary Kujawa został
na “gaczi”. Po lesie jednak nie chodził, oknem tylko z domu
wyglądał. W niedzielę był Jano w kościele, to słyszał, jak ludzie
mówili, Ŝe kany “ferszter”bywoł, tam szpital powstanie, a na
Rastoce - tam będzie szkoła.Niechby tylko pozwolono paść owieczki
w lasach, tak Jano rozumował, bo pocóŜ ta trawa w tym lesie.
Panowie i tak z niej “osogu” nie mają, a sarna ani zając się tam nie
pasie, bo idzie na chłopskie pola.
Ogień przygasnął pod kolebą. Jano dorzucił kilka gałęzi.
Płomień znów buchnął wesoło i oświetlił wnętrze koleby oraz
siedzącego Jana. Rzekłbyś, pustelnik jakiś, z którego twarzy
24 sierpnia 1997 r.
POBŁOGOSŁAW PANIE NAS,
I TE DARY...
Pracę rolnika, mozolny wysiłek
cichych, co posiędą ziemię, upodobała
sobie Królowa Pokoju. Matka Siewna,
Matka Zielna odsunęła dawne bóstwa,
przejmując opiekę nad pracą Ŝniwiarza.
Królowo Nieba i Ziemi, władajaca
wszystkim, co Ŝyje, pozostałaŜby obojętna
na to, co z ziemi wyrosło, od nieba
zaleŜne, na ziemi pracuje? PoboŜność
ludu polskiego uwiła Jej wieniec legend
piękniejszy niŜ doŜynkowy. Najświętsza
ochrania dłonią przed jastrzębiem gniazdo
skowronka, przyjaciela rolnika. Przed
potopem całe źdźbło od góry do ziemi
stanowiło kłos. Gdy potop zalał swiat i
jeszcze wierzchy zbóŜ widniały nad wodą,
Przeczysta uchwyciła w rękę podmywane
falą czubki, wołając błagalnie: “Choć tyle,
choć tyle, pozostaw im, Panie!” I kłos
ocalał w wymiarze Jej dłoni. Ona uciekając
do Egiptu pomogła w siewie strudzonemu
chłopu. Posiana przez Nią pszenica rośnie
w oczach, juŜ idzie w kolana, juŜ się kłosi,
aŜ tu wysłańcy Herodowi nadbiegają.
−
Nie widzieliście Niewiasty z
Dzieciątkiem uciekającej na ośle
i starego męŜa przy nich? (a
tupot kopyt jeszcze słychać na
gościńcu).
−
Ano widziałem, widziałem przyznaje siewca.
−
Dawno? - nalegają (a białą
zasłonę głowy widać jeszcze za
zakrętem).
−
Kiedym tę pszeniczkę siał objaśnia chłopek-roztropek i
siepacze zniechęceni wracają.
Tej Opiekunce, Matce miłości pięknej i
nadziei świętej, lud polski składa zboŜa i
zioła w dniu Jej Wniebowzięcia.
Ona poniesie je ze sobą niby wonny
oddech ziemi - hołd Stworzycielowi od
Jego stworzenia. Rzeczniczka wszelkich
potrzeb i nędz świata. Przodownica
miłosierna, odziana w koronę uwitą z
kłosów, zroszoną kroplami znojnego
ludzkiego potu.
NR 34 (172)/3
PO GÓRACH, DOLINACH...
Z
ś YC I A O AZ O W E GO W N AS Z E J
24 sierpnia 1997 r.
P AR AFII.
To juŜ kolejny raz w Ŝyciu dane nam jest radować się
przeŜywaniem rekolekcji oazowych, które są dla nas
czasem niezwykłego odkrywania Boga i Jego miłości do
nas, a takŜe bogactw Ŝycia wspólnotowego.
Tym razem znaleźliśmy się ku naszej ogromnej
radości w Ustroniu, który darzy nas pięknem przyrody,
którego tak mało w naszej katowickiej aglomeracji, a
takŜe Ŝyczliwością ludzi, za którą jesteśmy wdzięczni.
W tym roku nasza wspólnota przeŜywa drugi stopień
rekolekcji oazowych, którego treść oparta jest o biblijną
Księgę Wyjścia. RozwaŜając długą drogę wyjścia
Izraelitów z niewoli egipskiej, staramy się spoglądać na
nasze Ŝycie przez pryzmat naszych zniewoleń, które
ograniczają naszą wolność daną nam przez Boga.
Równie waŜnym elementem naszych rekolekcji jest
rozwaŜanie głównych grzechów stojących na
przeszkodzie człowiekowi w rozwoju Ŝycia wiary. Są to
grzechy: zniechęcenia, nieufności, smutku, chamstwa,
zaniedbania, narcyzmu oraz grzech główny kaŜdego z
nas.
Od momentu uświadomienia sobie konsekwencji
kaŜdego z tych grzechów rozpoczyna się nasza
wędrówka ku wyeliminowaniu ich z naszego Ŝycia, aby
móc zacząć w pełni Ŝyć wiarą.
Oaza rekolekcyjna trwa 15 dni. W kaŜdym dniu
rozwaŜamy jedną tajemnicę róŜańca więtego. Dlatego
właśnie oazowicze, ku zdumieniu wszystkich
“niewtajemniczonych”, w środku lata przeŜywają
uroczyście wigilię, a w kilka dni później radują się
porankiem Zmartwychwstania.
Dla naszej wspólnoty rekolekcyjnej, tak jak i dla
pozostałych oaz przeŜywających rekolekcje drugiego
stopnia, noc z 10 na 11 dzień była nocą Paschy czyli
przejścia, na wzór przejścia Narodu Wybranego przez
Morze Czerwone. W czasie wódrówki odbywa się
poświęcenie wody, ognia i odnowienie przyrzeczeń chrztu
św. i później uroczysta Msza rezurekcyjna. Noc ta jest dla
nas czasem przejścia z naszych zniewoleń i grzechów do
nowego Ŝycia w wolności Dzieci BoŜych.
Rekolekcje są dla nas kaŜdorazowo czasem
niezwykłego doświadczania wspólnoty, którą tworzymy.
Wnosimy do niej wszystko, co w nas najpiękniejsze i w
której wzrastamy. Jest to miejsce odkrywania obecności
Boga w naszych braciach, a dzięki nim w nas samych.
Jest dla nas wielką radością przeŜywanie tak
waŜnego dla nas czasu w tutejszej wspólnocie parafialnej,
dlatego chcemy z serca podziękować gospodarzom
tutejszego punktu rekolekcyjnego, szczególnie księdzu
Proboszczowi Kanonikowi Antoniemu Sapocie, a takŜe
wszystkim parafianom, którzy pamiętają o nas w
modlitwie, a nierzadko wspomagają materialnie. Od Was
będziemy uczyć się gościnności i Ŝyczliwości.
Bóg zapłać.
W modlitwie Wspólnota Oazowa.
N ASZE IMION A - NASI
P AT R ON O WI E
Z śYCIA PARAFII
26.06. - Matki Boskiej Częstochowskiej. W 1382 roku ksiąŜę
opolski Władysław wybudował na Jasnej Górze klasztor
dla paulinów, oddał im pod opiekę obraz czczony na
jego zamku. Wkrótce obraz zasłynął cudami.Cześć jego
wzrosła od czasów obrony Jasnej Góry przed Szwedami.
W 1717 roku obraz został uroczyście ukoronowany i
Jasna Góra stała się głównym ośrodkiem kultu Matki
BoŜej w Polsce.
27.08. - św. Moniki, Ŝyła w latach 332 - 387, była matką św.
Augustyna. Modliła się gorąco o nawrócenie syna; łaski
tej doznała dopiero na krótko przed śmiercią. Po chrzcie
Augustyna, razem z synem i jego przyjaciółmi
wyruszyła do Afryki, ale Monika zachorowała w drodze
i zmarła w Ostii 13 listopada.
28.08.430roku zmarł św. Augustyn, biskup i doktor Kościoła,
“KsiąŜki są małymi
rzec zam i
jednak
napełnionymi światem” powied zia ł
Rom ano
Guardini. Spróbuj raz na
grzbiecie dobrej ksiąŜki
wyruszyć w szeroki
świat, skoro i tak jesteś
w drodze...
• We wtorek 5.08. odwiedziła nasz kościól grupa
Niemców, którą przywiózł do Polski Pan Emil
Baumeister - honorowy obywatel naszego miasta.
Jak co roku goście zwiedzili Obóz Zagłady
w Oświęcimiu-Brzezince; przejeŜdŜając Pętlą
Beskidzką wstąpili po pamiątki do Koniakowa, by
wieczorem spotkać się z nami na wspólnym
pieczeniu kiełbasy w Dobce.
• W czwartek 7.08. druga grupa dzieci z naszej
parafii wyjechała na kolonie charytatywne do Soli k/
Rajczy. Wyjazd został zorganizowany przez
Fundację św. Antoniego. Obecny turnus prowadzi
Pan Tomasz Kamiński. Poprzedni Turnus
prowadziła Pani Katarzyna Burzyńska.
• W niedzielę 10.08. przeprowadzono przy drzwiach
kościoła kwestę dla powodzian, szczególnie na
uregulowanie rachunków za pobyt dzieci
PRZYPOWIEŚĆ O KŁOSACH
WYSZEDŁ GOSPODARZ Z SYNEM NA POLE, ABY ZOBACZYĆ CZY
DOJRZEWA JUś ZBOśE.SYN ZWRÓCIŁ UWAGĘ, ZE JEDNE KŁOSY
STOJĄ PROSTO, NATOMIAST INNE GŁĘBOKO POCHYLAJĄ SIĘ DO
ZIEMI. I ZAPYTAŁ OJCA, CO TO MA ZNACZYĆ. OJCIEC ZERWAŁ
KILKA KŁOSÓW I POWIEDZIAŁ: “POPATRZ, TE, KTÓRE TAK
POKORNIE SIĘ SCHYLAJĄ, SĄ PEŁNE NAJDORODNIEJSZEGO
ZIARNA, A POZOSTAŁE, TAK DUMNIE WYPROSTOWANE, SĄ PUSTE.
CZĘSTO TEN, CO WYSOKO NOSI GŁOWĘ, JEST PUSTY”.
NR 34 (172)/4
PO GÓRACH, DOLINACH...
24 sierpnia 1997 r.
Specjaliści od reklamy juŜ od
dawna doskonale wiedzą, Ŝe
najlepiej smakuje Ŝycie light.
Wszystkiego po trochu,
nie za duŜo. Powierzchowność
i płytkość to cel Ŝycia.
A moŜe jednak wystarczy za
wszystko Chrystus?!
DOśYNKOWE ŚWIYNTO - WANDA MIDER
Na binie skokali
Powiydz, powiydz nóm starziku
Kaj Ŝeś starke poznoł
Furkała na wszycki stróny
- a dyć powiym, jak se spómnym
Starczyna spódnica
było to tak downo...
Śmioły sie ji czorne oczy
Był Ŝech wtedy gryfny młodzik
I gorzały lica
Nie było mi gany
Warkocz złoty furkoł w tańcu
Dycki pieknie ogolóny
Jak kłósko pszenicy
Z fuskym przistrziganym
Kiedy wiater nim kolybie
W zboŜu przi Skalicy
Dziołch dó mie z kaŜdej stróny
Oczami blyskały
Wieczór, szli my ku chałupie
Był Ŝech przeca juŜ po wojsku!
Beztak po północy
Do Ŝyniaczki zdrzały
Co kónszczyczek my przistowali
A, ze starkóm Ŝech sie poznoł
Dziwali sie w oczy
co dobrze pamiyntóm
Miesiónczek nóm strzybłym świycił
W Kuracyjnym, na festynie
Z pod chmur wyzyzowoł
w DoŜynkowe świynto
Kiedych starke po roz piyrszy
W gymbulke całowoł
Ciepłobyło, słóńce grzoło
Muzykanci grali
Dłógo w sercu mi zóstanie
Jak my społym łobłapiyni
DoŜynkowe świynto
TURYSTYKA
śYJE Z
P R AGN I E N I A C Z Ł OWI E K A,
ABY Z A PIENI ĄDZE SIĘ
PRZEKON AĆ, J AK Ł ADNIE
A smak pusy co mi dała
PrzeŜywać przyrodę
Namiot
nasz
jest
pięciogwiazdkowym hotelem.
Pierwsza gwiazdka: Znakomite
warunki klimatyczne. Druga:
Wyjątkowe połoŜenie. Trzecia:
Optymalnie konkurencyjne ceny.
Czwarta: Na łonie natury. Piąta:
Znajomi goście.
"Po górach, dolinach..."
Redaguje kolegium: Jolanta Kamińska, Daniela Łabuz (red.naczelny), Maria Pasterna, Anna Suchanek,
ks.Zygmunt Siemianowski (red.odpowiedzialny), Krzysztof Suchanek (red.techniczny), Józef Twardzik.
Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów i zmiany tytułów.
Wydawca: Fundacja "Źródło" Kraków, Adres Redakcji Gazety: 43-450 Ustroń ul. M.Konopnickiej 1, tel 54-23-23