,,O starym kasztanowcu” Na skwerku, niedaleko osiedla, rósł stary

Transkrypt

,,O starym kasztanowcu” Na skwerku, niedaleko osiedla, rósł stary
,,O starym kasztanowcu”
Na skwerku, niedaleko osiedla, rósł stary kasztanowiec. Miał 50 lat i 35m wysokości,
więc był ulubionym miejscem zabaw dzieci, lecz miał też swoją długą historię, która zaczęła
się 50 lat temu...
W pewnej wiosce na Mazurach rolnik na swej ziemi posadził kasztanowiec. Po
śmierci rolnika ziemię odziedziczył jego najstarszy syn. Pod drzewem zasiał trawę, a na
reszcie pola marchew i posadził ziemniaki. Gdy nadszedł sezon na kasztany, wszystkie dzieci
z wioski zbierały się i strącały je z gałęzi, a następnie rzucały się nimi. W nocy zaś zbierały
się na nim wszystkie ptaki z okolicy. Wszyscy dbali o kasztanowiec i szanowali go. Nadszedł
XXI w. i wieś stała się miastem. Ludzie nie myśleli już wtedy o przyrodzie, roślinach
i ekologii. Obok kasztanowca został umieszczony kosz na śmieci, ale i tak one lądowały na
gałęziach drzewa i przy pniu. Dzieci wspinały się na jego konary, a także wydrapywały korę,
by stworzyć różne napisy. Przy kasztanowcu powstało również sztuczne wysypisko śmieci,
które zatruwało glebę. Grunt był już tak zanieczyszczony, że liście tego drzewa zaczęły
więdnąć. Sprawą tą zainteresowały się dzieci ze szkolnego kółka ekologicznego. Najpierw do
rąk prezydenta miasta trafiło pismo z prośbą o pomoc w ratowaniu 50-letniego kasztanowca,
a uczestnicy kółka zaczęli od sprzątania śmieci z gałęzi i spod drzewa. Pismo tak poruszyło
prezydenta, że wysłał śmieciarkę oraz firmę sprzątającą, która zlikwidowała sztuczne
wysypisko śmieci stworzone przez nierozsądnych ludzi, którzy przyczynili się do zatrucia
gleby oraz drzewa. Po przeprowadzeniu rekultywacji na tym terenie wybudowano plac
zabaw. Na jego otwarcie zaplanowano uroczyste podziękowanie dzieciom ze szkolnego kółka
ekologicznego za czynny udział w ratowaniu przyrody. Wszyscy cieszyli się z nowego
obiektu. Kiedy prezydent miał otworzyć furtkę, zatrzęsła się ziemia i ku zdziwieniu
wszystkich, stary kasztanowiec przemówił ludzkim głosem: ,,Jestem duchem starego rolnika,
dawnego właściciela tej ziemi i nie chcę, żebyście ją bezmyślnie zatruwali. Proszę, żebyście
brali przykład z dzieci z kółka ekologicznego, ponieważ to od was zależy przyszłość tej
planety”. Po tej krótkiej przemowie kasztanowiec wrócił na swoje miejsce i zastygł. Długo
nikt się nie odezwał, ale później wszyscy jednogłośnie przyznali, że będą dbać o planetę
i drzewa. Kilka lat później zebrani wówczas na otwarciu placu zabaw założyli organizację i
nazwali ją „Stary Kasztanowiec”.
Nadszedł czas na badanie drzew i poddano temu wszystkie w mieście. Drugiego dnia
badań przyszła kolej na stary kasztanowiec. Pobrano próbki i zawieziono do laboratorium.
Okazało się, że drzewo jest chore i trzeba je ściąć. Nikt nie był z tego powodu zadowolony,
ponieważ było to dla ludzi bardzo ważne drzewo. Po ścięciu kasztanowca drewno pocięto i
ułożono na stosie, przy którym z czasem postawiono tabliczkę.
Na miejscu drzewa wybudowano kapliczkę. Zjeżdżają się turyści z całego świata,
którzy chcą zobaczyć pozostałości po starym drzewie. Miasto na tym zyskało,
a w sercach mieszkańców pozostanie stary kasztanowiec, o którym krążą legendy.
Julia Kiersztyn, kl. 5b