Warszawska pasterka

Transkrypt

Warszawska pasterka
Warszawska pasterka
Piszę drugą opowieść wigilijną. Byłem świadkiem początku - koniec znam z mediów. Otóż w Wigilię
świąt Bożego Narodzenia, kilka dni temu, odbyła się pasterka na Mokotowie.
Piszę drugą opowieść wigilijną. Byłem świadkiem początku - koniec znam z mediów. Otóż w Wigilię świąt
Bożego Narodzenia, kilka dni temu, odbyła się pasterka na Mokotowie. Po mszy, duża grupa młodzieży,
jakieś kilkanaście osób, wyszła z Kościoła na Puławskiej i wspólnie udali się do pobliskiego sklepu
monopolowego.
Widać było po nich, że to ludzie wykwintni i eleganccy - kwiat polskiej młodzieży. Nie jacyś menele.
Wesoła, uśmiechnięta młodzież. Wszyscy im od kilku dni życzyli wesołych świąt, no to byli weseli.
Zapewne (tak domniemywam) przeżycia duchowe, jakich doznali, spowodowały, że poczuli silne więzy
społeczne między sobą i nie chcieli się szybko rozstać. Może dawno się nie widzieli w tak szerokim gronie?
Chyba chcieli jeszcze podyskutować o kwestiach teologicznych związanych z narodzinami Boga.
Jako, że w Wigilię, po pierwszej nocy, w tej okolicy wszystkie knajpy są pozamykane, to zakupili różnorodne
trunki i udali się do pobliskiego parku. Od dawna wiadomo, że stymulacja różnorodnymi środkami
psychoaktywnymi wzmacnia doznanie duchowe. Problemy teologiczne wzbudziły w nich takie emocje, że
głośno wrzeszczeli, śpiewali i klęli. Nawoływali się i robili wybuchy petardami, by podkreślić jakieś być
może szczególnie ważne kwestie metafizyczne.
Wiem, bo wszystko słyszałem z okna. To znaczy treści rozmów nie rozpoznałem, ale słyszałem emocje. Tu
czasem jest podobny rozgardiasz gdy świętują kibice Legii - świętują i wygrane, i porażki. Widać, że kwestie
teologiczne mogą wzbudzać nie mniejszy entuzjazm niż piłkarskie mecze. Krzyki i wrzaski było słychać do
trzeciej w nocy, co okolicznym mieszkańcom pozwalało też zadumać się nad świętami - zamiast pójść spać.
Wreszcie nad ranem zrobiło się cicho. Pewnie młodzież się porozchodziła do domów. Rano wstaję, oglądam
telewizję i czytam gazety - okazuje się, że na Mokotowie miała miejsce bójka na noże - jedna osoba nie żyje,
trzy są ciężko ranne. Relacje nie są precyzyjne, jakaś grupa wracająca z pasterki starła się z inną grupą, czy
też okolicznymi mieszkańcami, którym przeszkadzały krzyki, nie wiadomo dokładnie. Nie wiem czy to byli
ci, którzy dyskutowali u mnie pod oknami, bo to miejsce bójki jest kilka przecznic dalej, na Bachamackiej.
Czy to znaczy, że polska młodzież budzi się religijnie? Do tej pory krwawe rozróby były głównie po
wydarzeniach sportowych, a teraz pasterka wzbudza podobne emocje. Po pierwszej świątecznej mszy cała
Warszawa trzęsie się od młodzieżowych emocji. Czyżby następował jakiś przełom duchowy?
Grzegorz GPS Świderski
Author: GPS
http://gps65.prawynurt.pl/spoleczenstwo/warszawska-pasterka,2796.htm
Warszawska pasterka
1

Podobne dokumenty