„Rozmowy serdeczne z Królową Jadwigą o szczęściu i miłości”

Transkrypt

„Rozmowy serdeczne z Królową Jadwigą o szczęściu i miłości”
„Rozmowy serdeczne z Królową Jadwigą o szczęściu i miłości”
Jest rok 1395. Nazywam się Aleksandra Rychlik. Znajduję się teraz w Krakowie,
gdzie porozmawiam ze wspaniałą osobistością, Królową Jadwigą Andegaweńską.
Została Pani królową w bardzo młodym wieku. Co Pani wtedy czuła?
Jadwiga: Byłam bardzo zaskoczona, gdyż początkowo nie miałam zasiąść na tronie
królewskim. Królową miała stać się moja starsza siostra Maria. Ostatecznie została ona
królową Węgier.
W jaki sposób doszło do następującego zwrotu wydarzeń?
Jadwiga: Pomysł na oddanie mi korony królewskiej nastąpił po śmierci mojego ojca
Ludwika.
Wtedy
panowie
małopolscy
nie
zgodzili
się
na
regencję
Zygmunta
Luksemburskiego, który był mężem mojej siostry Marii ani na kontynuację personalnej unii z
Węgrami.
Kiedy została Pani koronowana na króla Polski?
Jadwiga: Koronacja miała miejsce 16 października 1384 roku, tuż po moim przybyciu z
Węgier do Polski.
Z jakiego rodu Pani pochodzi?
Jadwiga: Pochodzę z rodu Andegawenów. Mój ojciec to Ludwig Wielki Andegaweński, król
Węgier i Polski, a moja mama to Elżbieta Bośniaczka.
Skąd wywodzi się ten ród?
Jadwiga: Ród Andegawenów węgierskich wywodzi się z Włoch oraz Francji. Z tymi krajami
podtrzymywali kontakty polityczne mój dziad i ojciec, Karol Robert i Ludwik Wielki.
A Pani z jakimi państwami utrzymuje kontakty polityczne?
Jadwiga: W 1387 roku stałam na czele wyprawy polskiej na Ruś Halicką. Przyłączona do
Polski została wtedy Ruś Czerwona. Od roku 1390 podjęłam korespondencję z Krzyżakami,
poruszając ważne kwestie polityczne. Pisałam listy do Rzymu w sprawach odpustów i obsady
biskupów w Polsce.
Gdzie wychowywała się Pani?
Jadwiga: Wychowywałam się na dworze Budzińskim. Odznacza się on bogactwem i
świetnością. Jest to jeden z najznakomitszych dworów Europy. Wykształciłam tam u siebie
zamiłowanie do czytania, życia dworskiego, poznałam kilka języków, zainteresowałam się
muzyką, sztuką i nauką.
W którym roku się Pani urodziła?
1
Jadwiga: Moja data urodzenia nie została dokładnie sprecyzowana. Kiedyś nie prowadzono
ksiąg metrykalnych ani nie zapisywano dat urodzenia. Nie przywiązywano wagi do wieku,
nawet bardzo wysoko postawionych osób w hierarchii społecznej. O mojej dacie urodzenia
wspomina kronikarz Jan Długosz, jednak nie jest to informacja zupełnie wiarygodna.
Jakie wydarzenia najbardziej wiążą się z Pani osobą?
Jadwiga: Jest to unia polsko-litewska oraz chrzest Litwy, a także restytuowanie Uniwersytetu
Krakowskiego.
Co wiązało się z zawarciem unii polsko-litewskiej?
Jadwiga: Był to duży rozkwit kultury w obu państwach, a także rozwój gospodarki i zmiany
społeczne.
Jak odebrała Pani zaręczyny z Wilhelmem Habsburgiem?
Jadwiga: Trudno powiedzieć, to było dosyć dawno. Ale z tego co pamiętam, nie wywarły na
mnie dużego wrażenia. Być może jeszcze nie rozumiałam wtedy, o co tak naprawdę chodzi.
Kilka lat temu zawarła Pani małżeństwo z Władysławem Jagiełłą. Jak Pani sądzi, to była
dobra decyzja?
Jadwiga: Kiedyś wydawało mi się, że nie będę szczęśliwa w tym małżeństwie, jednak wtedy
byłam jeszcze dzieckiem, więc to normalne, że tak myślałam. Chociaż, mój dworzanin opisał
mi dokładnie Władysława zanim go ujrzałam po raz pierwszy, więc wiedziałam nieco o jego
charakterze i wyglądzie. To dodało mi otuchy i nie miałam wątpliwości, co do tego
małżeństwa. Wiedziałam, że to dobra decyzja.
Oceniając kogoś, bierze Pani pod uwagę raczej wygląd czy charakter?
Jadwiga: Charakter jest ważniejszy od wyglądu, ale naturalnie wygląd daje pierwsze
wrażenie. Jednak nie zawsze to pierwsze wrażenie jest zgodne z prawdą. Przecież widząc
Władysława nie mogłam stwierdzić czy będę z nim szczęśliwa.
A zanim Pani dowiedziała się czegokolwiek na temat Władysława Jagiełły, co Pani o nim
sądziła?
Jadwiga: Zostałam wtedy przede wszystkim fałszywie poinformowana, że jest on
barbarzyńcą. Poza tym, był dla mnie obcy i był poganinem, więc nie myślałam o nim dobrze.
Jednak mój dworzanin Zawisza z Oleśnicy uspokoił mnie. Powiedział, że Władysław jest
dobrym człowiekiem. Uwierzyłam mu, bo jest mi najbardziej zaufany.
Jaką rolę odgrywa w życiu szczęście?
Jadwiga: Uważam, że jest ono bardzo ważne. Bez niego nie istniałaby przyjaźń ani miłość,
które wiele dla nas znaczą. Potrzebujemy ich w życiu najbardziej.
Co może naprawdę uszczęśliwić człowieka?
2
Jadwiga: To zależy od osoby. Są ludzie, których cieszy uśmiech na twarzy bliskich,
posiadanie rodziny i jej bezpieczeństwo. Jednak wielu niestety zadowalają tylko pieniądze,
władza, pozycja społeczna i bogactwo. Nie sądzę, że jest to dobre.
Pani wspomagała finansowo kościoły i szpitale. Co sądzi Pani więc na temat powiedzenia
„pieniądze szczęścia nie dają"?
Jadwiga: W pewnym sensie się z nim zgadzam. Jednak pieniądze mogą wiele zmienić.
Dzięki nim można pomóc innym. Chociażby, wspomniane wcześniej szpitale. Przeznaczyłam
na nie pieniądze, bo wiedziałam, że to pomoże chorym, a nawet uratuje komuś życie.
Jakie wspomagała Pani szpitale?
Jadwiga: Szpital Bieczu, Sandomierzu, Nowym Sączu i Stradomiu.
Pomagając innym czuje się Pani szczęśliwa?
Jadwiga: Jak najbardziej. Chciałabym móc pomagać wszystkim ludziom. Nie tylko chorym i
potrzebującym opieki, ale także tym, którzy chcą się kształcić i poznawać świat.
Wspomaga Pani też uniwersytety?
Jadwiga: Tak, na odbudowę Uniwersytetu Krakowskiego nie było mi żal oddać drogie szaty i
klejnoty, ponieważ wiedziałam, że dzięki temu polepszy się kształcenie nowych uczonych.
Na taki cel warto było wiele poświęcić.
Będąc na takim stanowisku znajduje Pani też czas dla siebie?
Jadwiga: Tak, znajduję. W wolnym czasie jeżdżę konno, udaję się na polowania, przyjmuję
gości... Szczególnie lubię zapraszać do mojego dworu uczonych, medyków, muzyków i
malarzy. Szanuję naukę i sztukę, więc rozmowy z nimi są dla mnie bardzo przyjemne.
Mówiąc, że lubi Pani towarzystwo naukowców nawiązuje Pani również do dofinansowania
Uniwersytetu Krakowskiego?
Jadwiga: Tak. Muszę przyznać, że nie zrobiłam tego tylko w celu charytatywnym, ale też z
powodu mojego zamiłowania do nauki i sztuki.
Jak dużo wydaje Pani pieniędzy na różne kosztowności i szaty?
Jadwiga: Prawie nie wydaję na to pieniędzy. Przywiozłam wystarczająco dużo sukni, złota,
kosztownych szat i naczyń z Węgier.
To znaczy, że jest Pani zadowolona z bycia królową?
Jadwiga: Jak najbardziej. Nie sądziłam dawniej, że uda mi się tyle osiągnąć. Jestem bardzo
szczęśliwa.
Bardzo dziękuję za rozmowę, do widzenia.
Jadwiga: Dziękuję, do widzenia.
3