nasz Ambasador - 15 grudnia 2007 str. 6 Z wizytą u Królowej Polski
Transkrypt
nasz Ambasador - 15 grudnia 2007 str. 6 Z wizytą u Królowej Polski
nasz Ambasador - 15 grudnia 2007 str. 6 Z wizytą u Królowej Polski XXIII PIELGRZYMKA MŁODZIEŻY ARCHIDIECEZJI LUBELSKIEJ Dnia 29 września 2007 roku maturzyści naszej Szkoły, uczniowie klas 3 k, 3 z i 4 t, wzięli udział w XXIII Pielgrzymce Młodzieży Archidiecezji Lubelskiej na Jasną Górę. Głównym organizatorem wyjazdu był ksiądz Wojciech Komosa, którego w opiece nad uczestnikami wspierały wychowawczynie wymienionych klas: p. Alicja Ciepielewska-Kot, p. Anna Misztal i p. Wioletta Stradomska. Tradycyjnie już program pielgrzymki obejmował uroczystą Eucharystię w intencji młodzieży, sprawowaną pod przewodnictwem arcybiskupa Józefa Życińskiego, Modlitwę Różańcową w Kaplicy Cudownego Obrazu, Apel Jasnogórski oraz Drogę Krzyżową na Wałach Jasnogórskich. W czasie podróży do Częstochowy i pobytu w klasztorze towarzyszyła nam słoneczna, prawie letnia pogoda, co niewątpliwie wpłynęło na spokój ducha i radosny nastrój oczekiwania, rozbudziło nadzieję oraz zwiększyło poczucie wspólnoty zmierzającej do jednego celu. Pielgrzymka była dla wielu przede wszystkim doświadczeniem duchowym, momentem zawierzenia – wedle słów Metropolity Lubelskiego - planów na przyszłość, marzeń, trosk, odważnych projektów Bogu i Matce Najświętszej. Także czasem, kiedy wchodzimy w głąb siebie, poszukując prawdy i odpowiedzi na podstawowe pytania egzystencjalne. Jednocześnie trzeba także pamiętać o jej wymiarze kulturowym. Jasnogórski klasztor to miejsce szczególnie związane z historią Polski, pełne pamiątek przeszłości, świadectw heroizmu minionych pokoleń i wspaniały zabytek polskiej kultury. Cieszymy się, że mogliśmy je zobaczyć, poznać i zachować we wspomnieniach. (am) REFLEKSJE MŁODZIEŻY 29 września to dla wielu z nas pamiętny dzień. Tego dnia klasy maturalne z naszej szkoły postanowiły udać się na Jasną Górę. Wyjazd zaplanowany był na godzinę siódmą rano. Wyjechaliśmy z kilkuminutowym opóźnieniem. Gdy tylko opuściliśmy Milejów, zmówiliśmy modlitwę w intencji pomyślnej drogi, a także pozytywnych wyników na egzaminach maturalnych. Po modlitwie ksiądz Wojciech rozdał nam śpiewniki i poświęcone różańce. Podróż mijała spokojnie i oczywiście z dużą dawką humoru. W drodze pisaliśmy na kartkach nasze osobiste intencje, które następie ksiądz czytał, po czym wszyscy odmówiliśmy modlitwę. Dojechaliśmy… Nie wyobrażałem sobie, że aż tyle młodzieży będzie brało udział we wszystkich ceremoniach. Wszyscy chcieliśmy godnie przeżyć ten czas, dlatego wszystko traktowaliśmy z pełną powagą i szacunkiem. Uroczystość rozpoczęła Msza Święta, następnie, już późnym wieczorem, udaliśmy się na Drogę Krzyżową na wałach Sanktuarium. Towarzyszyła nam taka wspaniała atmosfera, że choć było naprawdę chłodno, to w naszych sercach palił się płomień wspólnoty należącej do Jezusa. Zaraz po Drodze Krzyżowej udaliśmy się do autokaru i wyruszyliśmy w drogę powrotną. Również zmówiliśmy modlitwę. Część młodzieży spała, bo było już bardzo późno i na pewno każdy był zmęczony. Była i taka grupa uczniów, która nadal fascynowała się podróżą. Szczęśliwie dojechaliśmy do Milejowa, po czym każdy z nas udał się do domu. To był szczególnie ważny dzień w moim życiu. Tym bardziej, że po raz pierwszy byłem na Jasnej Górze. W chwilach, gdy jest się tak blisko Boga, zapomina się o wszystkich problemach, troskach, bólach… Do końca życia będę pamiętał ów dzień i rozweselone twarze pielgrzymów… Każdemu życzę, by poczuł się tak, jak ja w tym Świętym Miejscu. RaV, kl. IV „t” Słoneczna sobota, ostatnia we wrześniu, to czas pierwszej tury pielgrzymki maturzystów archidiecezji lubelskiej. Ponad cztery i pół tysiąca młodych, przed którymi stoją najważniejsze decyzje życiowe, podąża tam, gdzie bije serce narodu - przy sercu Matki i Królowej. Wśród nich byliśmy także my, maturzyści Zespołu Szkół Nr 2 im. Simona Bolivara w Milejowie, przyjechaliśmy z wizytą do Królowej Polski, aby zawierzyć Jej swoje plany. Podczas długiej podróży modliliśmy się w intencjach, które wcześniej wypisaliśmy na kartkach. Głównie dotyczyły one pomyślnie zdanej matury i wybrania właściwej drogi życiowej. Czas długiej podróży minął nam szybko i, chociaż byliśmy zmęczeni, nie narzekaliśmy na trudy podróży, ponieważ wiedzieliśmy, jaki jest jej cel. Ostatnie chwile w autokarze, a wraz z nimi informacje księdza i wychowawców na temat przebiegu wizyty u Pani Jasnogórskiej, dzieliły nas od postawienia stopy na tym świętym skrawku polskiej ziemi. Jasna Góra miejsce i czas ukazujące nam Tę, która odpowiedziała Bogu „tak”. Do sanktuarium dotarliśmy około godziny 14.00. Do godziny 17.00 mieliśmy dużo wolnego czasu. Większość wykorzystała go w pierwszej kolejności na wizytę w Kaplicy Cudownego Obrazu, aby oddać pokłon Królowej Polski. Następnie wielu udało się na obiad, aby zebrać siły przed tym, co nas czekało, czyli mszą św., nabożeństwem różańcowym oraz Drogą Krzyżową. Mszę Świętą w Bazylice Jasnogórskiej sprawował Metropolita Lubelski, arcybiskup Józef Życiński. W homilii lubelski pasterz zapewniał nas, że jesteśmy potrzebni Bogu, aby dawać świadectwo kultury i wrażliwości chrześcijańskiej oraz przypominał, aby tę prawdę, którą poznajemy na lekcjach religii, umieć przekładać na język życia. Po mszy św., w której brały udział poczty sztandarowe szkół ponadgimnazjalnych (także nasz milejowski), uczestniczyliśmy w nabożeństwie różańcowym. Była to niezwykła modlitwa różańcowa. Tylu młodych ludzi trzymających w swych dłoniach różaniec wspólnie powtarzało słowa pozdrowienia anielskiego. Pomiędzy każdym dziesiątkiem rozważania tajemnic radosnych poprzedzone były wspólnym śpiewem. Dochodziła godzina 21.00, a wraz z nią czas Apelu Jasnogórskiego. Ostatnim, ale jakże poruszającym nabożeństwem była Droga Krzyżowa na Wałach Jasnogórskich, przygotowana przez młodzież z dekanatu piaseckiego. Każda stacja dotyczyła współczesnych zdarzeń, problemów młodego człowieka. Wśród zgromadzonej młodzieży z pewnością znalazło się wielu, którym zakręciła się łza w oku, ponieważ w każdej stacji widzieli odzwierciedlenie samych siebie. Pielgrzymka, w której uczestniczyliśmy, była okazją do ogarnięcia refleksją i modlitwą naszego życia, które chcemy, aby było piękne i szczęśliwe. Sądzę, że pielgrzymka ta zapadnie nam, maturzystom, na zawsze w pamięci, a spotkanie z Matką pomoże wielu wybrać tę właściwą drogę. Anna Jarszak ( kl. III z) Jestem uczennicą klasy maturalnej, tak więc – zgodnie z tradycją - wraz z koleżankami i kolegami wyruszyliśmy do Częstochowy, by modlić się w intencji naszych egzaminów. Na początku traktowałam to wydarzenie jak zwyczajny wyjazd, ale gdy dotarliśmy na miejsce, poczułam niewymowny zachwyt. Czułam się w tamtym miejscu jakoś nad wyraz spokojna i szczęśliwa. Podczas mszy świętej w bazylice nie mogłam uwierzyć, że młodzież potrafi tak bardzo zjednoczyć się w modlitwie. To było coś niesamowitego: siedzieliśmy na posadzce, było tłoczno, duszno, ale to nie liczyło się w najmniejszym stopniu. Po raz pierwszy w życiu tak głośno śpiewałam w kościele, że po zakończeniu nabożeństw bolało mnie gardło. Mimo faktu, że już wcześniej byłam w Częstochowie, dzień pielgrzymki stał się dla mnie niezapomnianym przeżyciem. Było zupełnie inaczej niż wcześniej, w gronie rówieśników panowała wspaniała atmosfera. Na stan mojego ducha wpłynęły piękno bazyliki i wspólna piękna modlitwa, ale najbardziej słowa biskupa Życińskiego. Nie raz, przyznam się szczerze, nie potrafię się skupić na słowach homilii, ale nie tym razem… Słuchałam słów biskupa i nawet przez moment nie poczułam znużenia. Tak urzekł mnie swoją mądrością i zrozumieniem młodzieży, że słuchałam go z zapartym tchem i czułam się lepszym człowiekiem. Myślę, że również dzięki jego słowom zrozumiałam, że nie honor i zaciętość jest ważna, że trzeba wybaczać, ,,a będzie nam wybaczone’’. Tak więc pod wpływem duchowego uniesienia pogodziłam się z moją koleżanką, z którą od bardzo dawna byłyśmy w konflikcie. Jestem wdzięczna Matce Jasnogórskiej, za to, że poczułam w sobie pragnienie zmiany i zdobyłam się na taki czyn. Bałam się, że po powrocie wszystko wróci do normy i moje życie będzie wyglądało tak jak dawniej, ale mimo że od powrotu minął już ponad miesiąc, nadal czuję w sobie tę wewnętrzną siłę, jaką zdobyłam na Jasnej Górze. M. (kl. III k)