Gdzie są ci wszyscy mocarze? (61)

Transkrypt

Gdzie są ci wszyscy mocarze? (61)
Pozwalamy i zachęcamy do kopiowania i rozprowadzania tego materiału w dowolnej formie,
pod warunkiem, że nie zmienia się tekstu w żaden sposób i nie pobiera opłaty poza kosztem reprodukcji.
Wszelkie wyjątki muszą być zatwierdzone przez autora i Zbór Ewangeliczny „Agape” w Poznaniu.
Gdzie są ci wszyscy mocarze? (61)
2 Księga Samuela 23:8-39
Piotr Słomski (Peter Slomski)
Seria: Życie Dawida – Człowiek według Bożego serca
13 lipca, 2014 r.
Walka fizyczna
Wydaje się, że wielu chrześcijan często pomija 2 Księgę Samuela 23:8-39. Być może dla niektórych
chłopaków ekscytującą lekturą są bohaterskie czyny Eleazara, który walczył tak długo i intensywnie z
Filistyńczykami, że jego ręka przywarła do miecza, albo historia o tym, jak Benaja, gdy spadł śnieg,
zstąpił do dołu i zabił lwa. Ale co ta fizyczna walka ma wspólnego z chrześcijańskim życiem? I co ma
nam powiedzieć ta długa lista imion żołnierzy w wersetach 24-39? Dla większości ludzi nudne jest
czytanie, że Ira był synem Ikkesza z Tekoa, a Elipelet był synem Achasbaja, i tak dalej. Jakie to ma
znaczenie dla mnie jako chrześcijanina?
Jednakże powinniśmy pamiętać, co Bóg powiedział w Liście do Rzymian 15:4: „Cokolwiek
bowiem przedtem napisano, dla naszego pouczenia napisano…” W Piśmie Świętym nie ma nic
pozbawionego znaczenia. Jak mówi nam 2 List do Tymoteusza 3:16: „Całe Pismo przez Boga jest
natchnione i pożyteczne...” Niestety wielu ludzi sądzi, że słuchanie Bożego Słowa oznacza jedynie
wybieranie wersetu tu czy tam. Jakże ważna jest zgłębianie całego Bożego Słowa. W studiowaniu
Biblii często potrzebna jest pokora i cierpliwość.
Walka duchowa
Spróbujmy zastanowić się dogłębnie nad tym, co Bóg może mówić do nas w tych wersetach. Istotne
jest zrozumienie istnienia nieciągłości i ciągłości pomiędzy Starym i Nowym Testamentem. Jeden z
głównych elementów nieciągłości znajduje się w obszarze walki. W Starym Testamencie Bóg poprzez
Izrael budował ziemskie królestwo. To królestwo miało być narzędziem, za pośrednictwem którego
miał przyjść Mesjasz, Jezus. Jednakże kiedy Mesjasz przyszedł, przestała istnieć potrzeba ziemskiego
królestwa. Chrystus przyszedł i jako nasz król rozpoczął panowanie nad duchowym królestwem
pośród doczesnych królestw tego świata. To duchowe królestwo składa się z Żydów i Nieżydów jako
chrześcijan. W starym fizycznym królestwie wierzący walczył przeciwko wrogom za pomocą
fizycznego miecza. Ale w nowym, duchowym królestwie walczymy mieczem duchowym. List do
Efezjan 6:17 mówi nam: „…miecz Ducha, którym jest Słowo Boże.”
Jednakże chociaż pomiędzy Starym i Nowym Testamentem istnieje pewien brak ciągłości,
nadal jest wiele elementów ciągłości. Nie wolno nam popełnić błędu, jaki popełniło wielu ludzi,
którzy odcięli się od Starego Testamentu. Stary Testament jest dla nas w dalszym ciągu Bożym
Słowem. Każda jego część ma nam nadal coś do powiedzenia. I wiele jego części ma nam nadal do
powiedzenia coś na temat tego, jak mamy żyć jako chrześcijanie. Zastanawiając się nad tymi
żołnierzami Dawida, być może nie dowiemy się, jak posługiwać się fizycznym mieczem, ale możemy
się nauczyć, co to znaczy trzymać duchowy miecz, Biblię. W rzeczywistości każdy chrześcijanin jest
1
zaangażowany w wojnę. Prowadzimy wojnę z intrygami diabła, pokusami tego świata oraz
grzesznymi pragnieniami naszych serc. Jest to duchowa walka. Jak mówi nam List do Efezjan 6:12:
„Gdyż bój toczymy nie z krwią i z ciałem, lecz z nadziemskimi władzami, ze zwierzchnościami, z
władcami tego świata ciemności, ze złymi duchami w okręgach niebieskich.” Wojownice Dawida
mogą nauczyć nas, jak być lojalnym, odważnym, wytrwałym, pokornym i zwycięskim w naszej
duchowej walce.
Mocarze
Chciałbym, abyśmy już na początku zrozumieli pewne konkretne słowo w języku hebrajskim. Pozwól,
że przeczytam fragment z wersetu 8, z Biblii Warszawskiej: „To są imiona rycerzy Dawidowych.” To
konkretne słowo hebrajskie jest tłumaczone jako „rycerze”. W hebrajskim oznacza ono faktycznie
kogoś, kto jest „potężny, mocarny”, innymi słowy mocarnego wojownika. Dlatego Biblia Gdańska
zawiera znacznie lepsze tłumaczenie: „Teć są imiona mocarzów, które miał Dawid.” To byli
„mocarze”.
Znajduje się tu również ważne stwierdzenie, które jest kluczem do tego, abyśmy mogli nauczyć
się czegoś od tych ludzi. Odnajdujemy je w wersetach 10 i 12: „…a Pan dał wielkie zwycięstwo.” Ci
ludzie byli mocarzami tylko dlatego, że był z nimi Jahwe. Każdy chrześcijanin może być potężny,
ponieważ każdy chrześcijanin zna Boga. To Bóg umożliwia chrześcijaninowi odniesienie zwycięstwa.
Powodem tego, że potykamy się w naszej walce z diabłem, ze światem i z grzechem, jest to, że
przestajemy pokładać ufność w Bogu. Przestajemy ufać Jego Biblii, mieczowi, który On nam dał. Tytuł
tego kazania to: „Gdzie są ci wszyscy mocarze?” Jest to pytanie, które powinien zadać każdy z nas.
Wbrew wszelkim przeciwnościom
Początkowo, kiedy czytałem te wersety, zastanawiałem się, co mają mi one do powiedzenia. Ale
teraz mam kłopot ze zmieszczeniem wszystkiego w tym jednym kazaniu. Nie możemy szczegółowo
zająć się każdym z tych mocarzy. Dlatego podzieliłem te wersety na trzy podtytuły: „Wbrew wszelkim
przeciwnościom” (wersety 8-12); „Kto się odważy, zwycięża” (wersety 13-23); oraz „Cichociemni”
(wersety 24-39). Wszystkie trzy podtytuły mogą stanowić motto dla wierzącego. Pierwsze motto
„Wbrew wszelkim przeciwnościom” jest terminem, który był używany na opisanie sytuacji w bitwie
lub na wojnie, kiedy osoba lub armia ma niewielkie szanse na wygraną. „Wbrew wszelkim
przeciwnościom” to motto Trzydziestego Drugiego Pułku Piechoty Stanów Zjednoczonych. (Po
angielsku motto jest „Against All Odds”.) W wielu bitwach wszystko było przeciwko nim, ale oni
zdecydowali się walczyć. Dokładnie to widzimy w przypadku tych trzech mocarzy.
W wersecie 8 czytamy „Joszeb-Baszszebet, Tachmonita, najprzedniejszy z trzech; on to
wywinął włócznią nad ośmiuset, których pobił za jednym zamachem.” Brzmi to niewiarygodnie. Jak
zdołał on wygrać z tak wieloma? Odpowiedzią jest to, że on nigdy nie przestawał, ale ciągle ufał
Bogu. O drugim z tych mocarzy, Eleazarze, czytamy w wersetach 9 i 10. Werset 9 mówi nam, że kiedy
Izraelici stanęli wobec Filistyńczyków, „…wtedy wojownicy izraelscy ustępowali.” Innymi słowy nikt
nie pozostał, aby walczyć. Ale był pewien człowiek: Eleazar. Werset 10 mówi nam: „On stanął i bił
Filistyńczyków, aż mu zdrętwiała ręka i przywarła do miecza, a Pan dał w tym dniu wielkie
zwycięstwo.” Wbrew wszelkim przeciwnościom Eleazar walczył swoim mieczem tak zażarcie i tak
nieustępliwie, że miecz przywarł mu do ręki.
2
Czy nie przypomina nam to o tym, że Bóg uzbroił nas w „…miecz Ducha, którym jest Słowo
Boże” (List do Efezjan 6:17). Pomimo tego, że być może wielu porzuci ten miecz i ucieknie, my
powinniśmy trzymać go mocno i nie pozwolić mu wypaść; nasze dłonie powinny być przywarte do
tego miecza! W swoim osobistym życiu potrzebujemy trzymać się mocno miecza Ducha.
Potrzebujemy Bożego prowadzenia w relacjach z rodziną, w pracy, w szkole i w naszych decyzjach,
które podejmujemy każdego dnia. To prowadzenie można odnaleźć jedynie w Bożym Słowie. Nie jest
to kwestia wybrania sobie jakiegoś pojedynczego wersetu, ale regularne zgłębianie Słowa Bożego.
Inaczej mówiąc, potrzebujemy trzymać się mocno naszego miecza przez cały czas, abyśmy wiedzieli,
co robić, kiedy pojawi się jakieś wyzwanie lub trudność. Niestety wiele osób podejmuje decyzje w
oparciu o to, co robią inni lub co zawsze „czuli”, że należy zrobić, ale nigdy nie zatrzymują się, zadając
sobie pytanie: „Co jest napisane w mojej Biblii?”
Dzieci, każde z was stanie przed tym wyzwaniem w szkole i na uniwersytecie. Zobaczycie, jak
inni prowadzą życie sprzeczne ze Słowem. Być może będziecie kuszone, aby się do nich przyłączyć.
Ale musicie być gotowe do samodzielności. Nigdy nie wolno wam wypuścić z ręki miecza. Musicie
trzymać się Biblii i każdego dnia żyć według niej. W życiu chrześcijanina nigdy nie nadchodzi
moment, kiedy może odłożyć Biblię, myśląc „Znam już to wszystko”. Poleceniem dla każdego
chrześcijanina, dla wszystkich chrześcijan zarówno młodych, jak i starych jest: „Wzrastajcie raczej w
łasce i w poznaniu Pana naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa” (2 List Piotra 3:18). Musimy wciąż
studiować Bożą prawdę i zadawać sobie pytanie: „Jak Jego słowo, a nie moje opinie lub uczucia, ma
zastosowanie w tej sytuacji?”
Potrzebujemy przylgnąć do miecza Ducha, kiedy szukamy prowadzenia jako zbór. Wiele
zborów niestety robi pewne rzeczy, ponieważ po prostu wydają się być skuteczne. Ale nigdy nie
zadają pytania: „Co mówi Biblia?” Na przykład, tak wielu wierzących, którzy są szczerzy i pragną
dotrzeć do zgubionych, nie trzyma mocno tego miecza. Jest dziś wiele osób, które mają
entuzjastyczne nastawienie do przyłączenia się w ewangelizacji do Kościoła Rzymskokatolickiego. Ale
rzymski katolicyzm używa innego miecza: naucza on innej ewangelii, która nie znajduje się w Słowie
Bożym.
Postawmy zatem pytanie: Jaką sprawiłoby to różnicę, gdybyśmy zorganizowali spotkanie
ewangelizacyjne wspólnie ze Świadkami Jehowy? „Och, ale to jest sekta,” powiesz. „Oni mają inną
ewangelię.” Ale tak samo jest w wypadku Kościoła rzymskokatolickiego. Tak, to prawda, że
katolicyzm naucza o Trójcy. To dobrze. Ale jego „ewangelia” jest prawie identyczna z prezentowaną
przez Świadków Jehowy: jesteś zbawiony w oparciu o śmierć Chrystusa oraz twoje dobre życie i
uczynki miłości. To nie jest biblijna ewangelia. Prawdziwą ewangelią jest, że jesteś zbawiony z
powodu dobrego życia Chrystusa i Jego uczynku miłości na krzyżu. Nie możemy twierdzić, że głosimy
ewangelię, jednocześnie stojąc ramię w ramię z tymi, którzy głoszą inną ewangelię. Czy Eleazar
walczył u boku Filistyńczyków czy przeciwko nim? W jaki sposób możesz trzymać w jednej ręce
biblijną ewangelię, a drugą trzymać za rękę kogoś, kto głosi inną ewangelię?
Wierzący, którzy nie chcą przyłączyć sie do takich spotkań ewangelizacyjnych, są oskarżani o
tworzenie podziałów i izolowanie się. Ale czyż nie jest to cena, którą ponosisz, kiedy trzymasz się
miecza Ducha? Eleazar pozostał sam. Tak samo Szamma. Werset 11 mówi nam, że został sam,
broniąc pola soczewicy, pożywienia dla ludu. Nie wolno nam nigdy porzucić Słowa. Będzie to
wyglądało, jak gdybyśmy działali wbrew wszelkim przeciwnościom. Nie tylko działamy wbrew
opozycji świata, ale czasami, niestety, nawet wbrew opozycji ze strony współwierzących, którzy nie
mają jasności co do ewangelii.
3
Kiedy inni odchodzą i robią rzeczy sprzeciwiające się ewangelii i Słowu, my musimy trzymać się
tego Słowa. Jest to jedyna nadzieja dla nas i jest to jedyna nadzieja dla zgubionych w grzechu. Kiedy
ręka Eleazara przywarła do miecza, Bóg dał Izraelowi wielkie zwycięstwo. Nigdy nie odniesiemy
zwycięstwa nad grzechem i Złym, dopóki nie chwycimy mocno miecza w ręce i nie staniemy twardo
na swojej pozycji! Dusze nigdy nie będą zbawiane, póki nie nauczymy się używać miecza Ducha,
który dał nam Bóg. Tak, Bóg może zbawić ludzi we wszystkich możliwych okolicznościach, ale On
nigdy nie powiedział, aby pójść na kompromis odnośnie treści lub znaczenia Słowa Bożego ustępując
pola głoszącym inną ewangelię. Musimy być szczerzy i zadać sobie pytanie, czy rzeczywiście znamy
ewangelię. Innymi słowy, czy wiemy, jak używać miecza danego nam przez Boga? Musimy
zaznajomić się z mieczem Ducha, osiągnąć biegłość w posługiwaniu się nim, a następnie zastosować
go w bitwie o dusze ludzi! Nigdy nic innego nie będzie w stanie zdobyć zgubionych dla Pana! Czy
będziemy zaliczać się do „mocarzy”?
Kto się odważy, zwycięża
Nasze drugie motto to: „Kto się odważy, zwycięża.” Historycznie to motto wywodzi się z SAS,
elitarnych, brytyjskich sił specjalnych. (Po angielsku motto jest „Who Dares Wins”.) Sensem tego
powiedzenia jest, że niezależnie od tego, jak bardzo coś jest niebezpieczne lub straszne, jeśli nie
zdobędziesz się na odwagę, nigdy nie wygrasz. Ludzie walki rozumieją to motto i zostało ono
wykorzystane przez dwanaście innych elitarnych oddziałów specjalnych na całym świecie. Nie jest
ono jednak stosowane wyłącznie przez elitarne oddziały w dwudziestym wieku, ale trzy tysiące lat
wcześniej istniał elitarny trzyosobowy oddział! W 2 Księdze Samuela 23:13-17 czytamy o trzech
mocarzach, którzy odważyli się zwyciężyć.
Wersety 15 i 16 mówią nam: „Dawid miał pragnienie, rzekł więc: Kto da mi się napić wody ze
studni betlejemskiej, która jest przy bramie? Wtedy to ci trzej rycerze przebili się przez obóz
filistyński, naczerpali wody ze studni betlejemskiej, która jest przy bramie, i przynieśli ją Dawidowi.”
To wydarzenie miało miejsce na długo przed śmiercią Dawida i dotyczyło prawdopodobnie okresu,
którego opis odnajdujemy w 1 Księdze Samuela 22, kiedy Dawid nadal uciekał przed Saulem, który
chciał go zabić. Nie dowiadujemy się konkretnie, kim byli ci trzej mężowie, ale możliwe jest, że byli to
Joszeb, Eleazar i Szamma. W czasie gdy Dawid miał status uciekiniera, ci mężowie stali przy nim. Co
więcej, byli oni również gotowi oddać za niego życie. Mieli odwagę zwyciężyć dla Dawida: przynieść
mu wodę do picia.
Nie wiemy, dlaczego Dawid tak bardzo pragnął napić się tej wody. Być może z powodów
sentymentalnych i tęsknoty za domem powiedział: „Kto da mi się napić wody ze studni betlejemskiej,
która jest przy bramie?” Ale to jedno życzenie wystarczyło, aby jego trzej mocarze odważyli się
zdobyć dla niego wodę. Nie udali się do Betlejem potajemnie pod osłoną nocy, ale dowiadujemy się,
że przebili się przez filistyńską armię. Była to samobójcza misja. Ale oni wywalczyli sobie drogę do
zwycięstwa. Jako chrześcijanie mamy walczyć o dusze niewierzących. Mamy zdobyć się na odwagę
tam, gdzie inni się boją. To właśnie chrześcijanie robią przez ostatnie dwa tysiące lat. Jakże wielu
wierzących udało się do obcych, odległych krajów, ryzykując swoim życiem, aby opowiedzieć innym o
ewangelii? Są tysiące książek o tych chrześcijanach, którzy odważyli się zwyciężyć. To smutne, że tak
mało z nich zostało przetłumaczone na język polski. A jednak są to rzeczy, o których powinniśmy
czytać. Czy nie dlatego Bóg uwzględnił opis tych trzech mocarzy? Czy nie miało to pobudzić nas do
robienia tego samego?
4
Dla ciebie może to oznaczać, że powinienieś udać się do jakiegoś odległego kraju, aby
zdobywać innych dla Chrystusa. Ale dla większości z nas miejsce, do którego powinniśmy odważyć
się udać, nie jest daleko. Polska nas potrzebuje. Poznań nas potrzebuje. Potrzebuje biblijnej
ewangelii. Jako wierzący powinniśmy odważyć się zdobywać dusze dla Chrystusa. Nie sądzę, aby
wśród nas było wielu odważnych. Jednak Bóg powołał bojaźliwych, a nie odważnych. Stajemy się
mocarzami nie dzięki naszej własnej sile, ale w Bożej sile. Czyż nie o tym się tutaj dowiadujemy? „Pan
dał wielkie zwycięstwo.” Kiedy pomyślałem o ewangelizacyjnym stoisku z książkami na Rynku
Łazarskim, nie było to wynikiem tego, że czułem się pewnie i nie miałem obaw. Jednakże
zdecydowałem się odważyć na zrobienie czegoś, czego nie robiłem nigdy wcześniej.
Ktoś kiedyś powiedział: „Odwaga nie jest brakiem strachu, ale przekonaniem, że coś innego
jest znacznie ważniejsze niż strach.” Nie tylko chodzi o to, że zgubione dusze są ważniejsze niż mój
strach, ale też o to, że chwała Boża jest ważniejsza niż mój strach. Kiedy dusze są zbawione, wielbią
Boga i przynoszą Mu chwałę. Czy nie obchodzi nas to, że miliony naszych rodaków naprawdę nie
znają Boga? Tak, jak ci trzej mężowie przejmowali się tym, co powiedział ich król, my powinniśmy
przejmować się tym, co powiedział nasz Król. On powiedział nam, abyśmy zdobywali zgubionych dla
Niego. Może być tak, że za życia nie zobaczymy zgubionych dusz pozyskanych dla Chrystusa, ale Bóg
używa tych, którzy są lojalni wobec Niego; którzy Mu służą. Kto wie, w jaki sposób Bóg użyje tych
kilku słów, które wypowiesz lub traktatu, który przekażesz. Dopiero w wieczności prawdziwie
zobaczymy, co zostało zdobyte.
Po rozmowie z Michałem wiem, że jego zdaniem warto było spędzić czas przy stoisku z
książkami. Również dla niego był to pierwszy raz. Nie widzieliśmy tysięcy wychodzących do przodu.
Ale mieliśmy możliwość podzielić się z ludźmi ewangelią; użyliśmy danego nam miecza. Walka
chrześcijanina o zdobycie dusz nie jest zabawna, ani zwykle pełna sensacyjnych wydarzeń. Jest to
ciężka praca. Stanie na Rynku Łazarskim lub budowanie przyjaźni z niewierzącym może być długą,
ciężką pracą. Kiedy czytamy o tych trzech mocarzach, łatwo skupić się tylko na tym, że było to
sensacyjne wydarzenie. Ale droga po wodę do Betlejem i z powrotem wymagała pokonania
czterdziestu kilometrów. Była to wymagająca wytrwałości długotrwała, ciężka praca.
Kiedy ci trzej mocarze przynieśli wodę, Dawid zrobił coś, zdawało by się, bardzo dziwnego.
Werset 15 mówi nam, że odmówił wypicia tej wody i „wylał ją jako ofiarę laną dla Pana.” Co to
oznaczało? Wydaje się, że był to akt oddania Bogu chwały przez Dawida. Werset 17 podaje słowa
Dawida: „Niech mnie Pan zachowa, abym to miał uczynić. Czyż miałbym pić krew mężów, którzy
poszli z narażeniem własnego życia?” Woda z Betlejem reprezentowała dla Dawida krew tych
mężów. „Krew” należy do Boga. Zatem Dawid nie wypił jej, ale ją wylał. Była ona cenna dla Boga.
Zatem nasze akty odwagi są cenne dla Boga. Czy jesteśmy gotowi uczynić coś odważnego, tak jak ci
trzej mocarze, aby pozyskać innych dla Chrystusa? Czy jesteś jednym z Bożych mocarzy, gotowym
odważyć się dla Niego na wszystko?
Cichociemni
Pozwól, że na koniec krótko zwrócę się do wersetów 24-39, którym nadałem motto „Cichociemni”.
Jak może wiesz, Cichociemni byli Polskimi elitarnymi oddziałami spadochronowymi do zadań
specjalnych walczącymi podczas Drugiej Wojny Światowej. Miały one działać na terenie okupowanej
Polski. Nazwa opisuje tych, którzy cicho pojawiali się tam, gdzie najmniej się ich spodziewano, siejąc
spustoszenie wśród wroga i znikając tak samo, jak się pojawili, cisi i niewidoczni. Kiedy czytamy listę
5
imion na końcu 2 Księgi Samuela 23 wydają się one być dla nas nieistotne. A jednak Bóg umieścił
wiele list w Biblii. Są to listy cichociemnych – cichych i niewidocznych.
Co mam na myśli? W Liście do Rzymian 16:1-15 apostoł Paweł również umieszcza listę, w
której wspomina przynajmniej dwadzieścia pięć imion, jak i rodzin. Wiele z tych imion jest
wspomniane po raz pierwszy, a co do niektórych nie mamy pojęcia, co uczynili. Wiemy jedynie, że
Paweł udzielił im pochwały. Wiele z tych osób jest cicha i niewidoczna w swoim okazywaniu dobroci
wierzącym i niewierzącym. Oni wiernie otaczają czcią Boga w swoim życiu, mimo że nikt tego nie
dostrzega. W Liście do Filipian 4:3 Paweł mówi: „…wszak one dla ewangelii razem ze mną walczyły
wespół z Klemensem i z innymi współpracownikami moimi, których imiona są w księdze żywota.” My
możemy nigdy nie dowiedzieć się, kim są te kobiety – ciche i niewidoczne – ale są one zapisane w
Bożej księdze żywota. Bóg będzie o nich pamiętał.
Sądzę, że te listy są w Biblii po to, aby przypomnieć nam, że niezależnie od tego, jak małą rolę
zdajemy się odgrywać w służbie Panu, wszyscy jesteśmy „mocarzami”. Często to nasza pycha
pragnie, aby inni ludzie widzieli, co możemy zrobić. Ale znaczenie ma to, że Bóg widzi. Bohn Fawkes
był amerykańskim pilotem bombowca podczas Drugiej Wojny Światowej. Wspominał on, jak
pewnego razu zbiornik paliwa jego B-17 (siedemnaście) został trafiony przez niemieckie karabiny
przeciwlotnicze, ale nie doszło do eksplozji. Następnego ranka w zbiorniku paliwa odkryto jedenaście
pocisków, które nie wybuchły! Kiedy w końcu otworzono te pociski, wszystkie były puste z wyjątkiem
jednego. Zawierał on starannie zwinięty kawałek papieru. Było coś na nim napisane po czesku.
Pracownicy wywiadu w końcu odnaleźli człowieka, który potrafił odczytać język czeski. Notatka
brzmiała: „To wszystko, co możemy teraz dla was zrobić.”
Gdzieś w niemieckiej fabryce amunicji byli czescy więźniowie wojenni. Cisi i niewidoczni,
opróżnili niemieckie pociski z materiału wybuchowego. Nikt nie znał ich imion ani nie wiedział, kim
byli, ale w tej walce z wrogiem ich zaangażowanie było decydujące. Uratowali życie wielu ludzi.
Wielu z nas będzie cichymi i niewidocznymi, pozostając niezauważonymi przez innych. Ale nie ma to
znaczenia. Jako chrześcijanie wszyscy mamy swoją rolę, pomagając zborowi w zrealizowaniu jego
misji. Nie ma znaczenia, jeśli pozostajemy niezauważeni. Znaczenie ma to, że nie rezygnujemy z
walki, gdziekolwiek Bóg nas umieścił. Bóg używa cichych i niewidocznych, aby siać spustoszenie w
szeregach wroga i ratować życie ludzi. Nasze ciche, wytrwałe modlitwy są wykorzystywane dla
zbawienia grzeszników. Nasza cicha lojalność w pracy sprawia, że nie tylko nasi koledzy z pracy, ale i
nasz szef zaczyna się interesować chrześcijaństwem. Nasza wierna obecność i zaangażowanie w
zborze zachęca słabszych chrześcijan do tego, by ponownie podnieść miecz. Takie ciche świadectwo
jest potężne.
Czy nie jest znaczące to, że ostatnim z mocarzy wspomnianych w 2 Księdze Samuela 23 jest
Uriasz Chetejczyk; Uriasz, któremu zabrano żonę i który został niesprawiedliwie zabity? Kim on był w
oczach świata? Nikim. Był cichy i niewidoczny. Ale był mocarzem w oczach Boga. Pytanie do nas
wszystkich brzmi: „Gdzie są mocarze?” Czy jesteś jednym z nich? Często będziemy działać wbrew
wszelkim przeciwnościom. Możemy zostać opuszczeni przez innych. Możemy być traktowani
niesprawiedliwie. Ale Bóg dał nam Swój miecz, abyśmy się nim posługiwali. Czy jest on używany tak,
by widzieli go wszyscy, czy też w sposób cichy i niewidoczny, znaczenie ma to, abyśmy używali go
wiernie i dla Bożej chwały, a nie dla własnej. Świat jest pełen umierających ludzi i musimy odważyć
się zdobyć ich dla Chrystusa. Potrzebujemy sprowadzić ich do naszego Króla. Możemy to uczynić –
możemy być mocarzami – ponieważ nasz Bóg jest z nami. On da nam „wielkie zwycięstwo”.
© Peter Slomski i Zbór Ewangeliczny „Agape” w Poznaniu. Strona internetowa: www.agape-poznan.org
6