MEDIA – OKNO NA ŚWIAT
Transkrypt
MEDIA – OKNO NA ŚWIAT
HARCUŚ -2- Styczeń 2004 MEDIA – OKNO NA ŚWIAT Kiedy siedem lat temu (sam nie myślałem, że minęło już tyle czasu), w grudniu 1996 roku w domu dh. Roberta Podolaka zakładaliśmy Harcerską Służbę Informacyjną i tworzyliśmy pierwszy numer naszego biuletynu, nawet przez myśl mi nie przeszło, jakie to będzie miało dla mnie konsekwencje. Nasza gazetka przez kolejne lata rozwijała się, zmieniała się szata graficzna, tematy i oczywiście zmieniali się ludzie. Przez te długie lata, w tamtym składzie redakcyjnym od początku do niestety końca jego istnienia, pozostałem tylko ja i dh. Przemysław Chabros. Przez długie lata pomagał nam również dh. Marek Niewiarowski. To właśnie z jego rad uczyłem się jak pisać teksty dziennikarskie i to on spędzał długie godziny nad korektą moich (i innych oczywiście) pełnych błędów tekstów. Wtedy składając gazetkę jako Naczelnik HSI nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo praca w takiej gazetce różni się od pracy w normalnej gazecie. Rok temu dzięki pomocy jednego z instruktorów dostałem szansę pracy w lokalnym tygodniku. Szok, tak można było nazwać to, co mnie spotkało. W naszej hufcowej gazetce życie toczyło się powoli, bo te średnio czternaście stron wydawaliśmy zazwyczaj raz na miesiąc. Teraz miałem niespełna tydzień, co więcej, zmieniło się też tempo pracy. Zdarzało się, że różnego rodzaju imprezy trwały wręcz od świtu do zmierzchu. Nie było czasu żeby na chwile usiąść, odpocząć czy wzmocnić się, choć najmniejszym posiłkiem. Jednak praca dziennikarza, nawet w lokalnym tygodniku, szybko zaowocowała nowymi kontaktami. W związku z tym, że moją życiową pasją jest fotografia, to współpraca zaczęła się właśnie od zdjęć w regionalnych dziennikach z województwa wielkopolskiego a następnie krótkich relacji (głównie sportowych). I tu znów szok. Znów jeszcze mniej czasu - teraz najlepiej by było, abyś swój tekst pisał już na stadionie, a wynik znał jeszcze przed rozpoczęciem meczu. Praca dziennikarza nie należy do najlżejszych. Ktoś może powiedzieć – co jest w niej tak ciężkiego ? Po pierwsze, czas pracy, bo nie ma dnia ani godziny, w której nie działo by się coś ważnego albo ciekawego. Po drugie, wymaga samodyscypliny i wciąż otwartych oczu, bo tak naprawdę od Ciebie zależy ile zarobisz. Są oczywiście plusy tej pracy, (choć niestety nie są to jeszcze plusy finansowe). Cały czas nie pozostawiam także fotografii. Sporą część minionego lata spędziłem w Polsce współpracując z jedną z czołowych polskich grup hip – hopowych, a dokładniej robiłem dla nich zdjęcia. Najprawdopodobniej już niedługo moja współpraca z nimi - jeśli można tak powiedzieć - zrobi kolejny krok naprzód, ale o tym na razie sza. Pwd. Maciej Opala P.S. Była to taka moja krótka relacja z tego, co się u mnie ostatnio działo, ale chciałbym, aby zapoczątkowała ona mój powrót na hufcowi scenę prasową. Oczywiście, jeśli dh. Marek, będzie chciał mi jeszcze użyczać miejsca w „Harcusiu”. Stojąc ostatnio tak naprawdę z boku tego wszystkiego, co działo się w hufcu i obserwując, to zauważyłem wiele ciekawych prawidłowości. Na koniec chciałem podziękować i pozdrowić wszystkich tych, którzy we mnie wierzyli dawali mi wiele kolejnych szans oraz tym wszystkim, którzy przez dziesięć lat, które minęło od mojego przyjścia do 19 DHSG mnie wychowywali i odrywali, choć na chwilę od szarej rzeczywistości. Bóbr