Gen. dyw. w st. spocz. dr Franciszek Puchała Stan wojenny na zimno

Transkrypt

Gen. dyw. w st. spocz. dr Franciszek Puchała Stan wojenny na zimno
1
Gen. dyw. w st. spocz. dr Franciszek Puchała
Stan wojenny na zimno - oferta do dyskusji
„Uczciwi interlokutorzy wspólnie poszukują prawdy”
Zbigniew HERBERT
Stan wojenny był najbardziej dramatycznym i zarazem kontrowersyjnym
wydarzeniem w powojennej historii Polski. Sprawa jest rozpatrywana na
płaszczyźnie politycznej, prawnej, historycznej, a także medialnej. Generalnie
ukształtowały się trzy rodzaje opinii:
- jedna, której zwolennicy stoją na gruncie realizmu i nieuchronności
nadzwyczajnego rozwiązania w formie stanu wojennego w konkretnej sytuacji
wewnętrznej i w obliczu interwencji wojskowej grożącej Polsce;
- druga, hołdująca tezie o możliwości rozwiązania kryzysu i dokonania zmian
ustrojowych w Polsce bez względu na ówczesne realia polityczno-militarne.
Uważają oni, że w 1981 roku Polsce nie zagrażała obca interwencja wojskowa;
- trzecia, w myśl której argumenty o dramatycznym stanie gospodarki i
możliwości gwałtownych zaburzeń społecznych nie usprawiedliwiają
wprowadzenia stanu wojennego. Dopuszczają oni możliwość obcej interwencji
wojskowej.
Do najczęściej spotykanych zagadnień spornych należą:
- zasadność wprowadzenia stanu wojennego i prawdopodobieństwo obcej
interwencji wojskowej;
- rola WRON, terenowych grup operacyjnych oraz komisarzy - pełnomocników
KOK;
- szanse na porozumienie władzy i opozycji, kwestia rozmów okrągłostołowych
i rola Kościoła w okresie konfliktu;
- skala użycia wojsk i koszty operacji;
- znaczenie problemu granicy zachodniej państwa;
2
- ranga stanu wojennego w kontekście dokonań władz PRL.
Na podstawie wielu dostępnych już dokumentów oraz relacji uczestników
wydarzeń można uznać, że na wprowadzenie stanu wojennego rzutowały
dwa zasadnicze czynniki. Należą do nich:
- po pierwsze ocena przez władze państwowe zaistniałego kryzysu w
kategoriach zagrożenia dla obowiązującego porządku prawnego,
bezpieczeństwa publicznego i spokoju społecznego oraz paraliżu gospodarki
narodowej,
- po drugie prawdopodobieństwo interwencji wojsk radzieckich i innych państw
UW wynikające z „doktryny Breżniewa” i przekonania o zagrożeniu interesów
radzieckich i całego paktu „kontrrewolucją” w Polsce.
Postępowanie wyjaśniające w sprawie stanu wojennego prowadziła Komisja
Odpowiedzialności Konstytucyjnej Sejmu I i II kadencji. Uchwałą Sejmu II
kadencji, w dniu 23 października 1996r. postępowanie zostało umorzone. Mimo
to przez kolejne lata był przygotowywany proces karny przeciwko autorom
stanu wojennego. W dniu 17 kwietnia 2007 prokuratorzy pionu śledczego
Instytutu Pamięci Narodowej zakończyli śledztwo i skierowali akt oskarżenia do
Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście. Następnie sprawa została
przeniesiona do Sądu Okręgowego dla miasta Warszawy. Aktem oskarżenia
objęto w sumie 9 osób, wśród nich generałów Wojciecha Jaruzelskiego,
Czesława Kiszczaka, Floriana Siwickiego i Tadeusza Tuczapskiego oraz byłego
I Sekretarza KC PZPR Stanisława Kanię.
Głównym motywem oskarżenia są zarzuty prokuratury IPN o zbrodnię
komunistyczną, polegającą na kierowaniu związkiem przestępczym o
charakterze zbrojnym, mającym na celu popełnianie przestępstw. Podstawę
zarzutu stanowi paragraf „Kodeksu karnego” stosowany wobec przestępców
pospolitych.
Kilku członków Rady Państwa zostało oskarżonych o przekroczenie uprawnień
poprzez uchwalenie dekretów o stanie wojennym w czasie trwającej sesji Sejmu
3
PRL, wbrew obowiązującej wówczas Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej
Ludowej.
Postępowanie sądowe rozpoczęło się w marcu 2008, lecz akt oskarżenia nie
został odczytany, bowiem w maju 2008 sąd nakazał prokuratorowi uzupełnienie
materiałów śledztwa. W końcu proces sądowy się rozpoczął i trwa nadal. W
marcu 2011 r. Trybunał Konstytucyjny ponownie uznał stan wojenny za
sprzeczny z konstytucją. Postanowienie to nie wstrzymuje postępowania
sądowego w sprawie karnej.
Niezależnie od decyzji Trybunału Konstytucyjnego i postępowania sądowego,
sprawa stanu wojennego wciąż budzi emocje różnych środowisk. Sądzę, że
podstawową tego przyczyną jest zbyt krótki dystans czasowy dzielący od tego
wydarzenia i brak wszechstronnych badań naukowych obiektywizujących
bieżące, a zwłaszcza polityczne oceny. Nawet zdania zawodowych historyków
są często subiektywne, zabarwione politycznie, formułowane z pominięciem
zasad metodologii badań naukowych.
Cała dyskusja odbywa się w warunkach znacznie ograniczonego dostępu do
pierwotnych źródeł archiwalnych, zwłaszcza zagranicznych. Niedostępne dla
badaczy pozostają najważniejsze dokumenty radzieckie. Przewodniczący
Komisji Rady Najwyższej Federacji Rosyjskiej ds. przekazania archiwów byłej
KPZR i KGB generał profesor Dmitrij Wołkogonow w 1994 r. oznajmił, że w
ciągu dwóch lat zostało otwartych 78 milionów spraw spośród 80 milionów
teczek w archiwach partyjnych. Pozostała część jest na razie utajniona,
ponieważ kryje w sobie wiadomości dotyczące interesów państwowych i
narodowych Rosji. Dostęp do dokumentów radzieckiego KGB, Ministerstwa
Obrony, Sztabu Generalnego i GRU jest niemal zerowy. Swych archiwaliów nie
udostępniają też USA. Dla przykładu gdy profesor Andrzej Paczkowski podjął
swego czasu próbę pozyskania w Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA)
materiałów dotyczących dość odległej sprawy Józefa Światły, spotkał się z
4
odmową, którą uzasadniono tym, że tego typu informacje dla historyków nie są i
prawdopodobnie nigdy nie będą dostępne.
Dostępne są dokumenty zgromadzone przez sejmową Komisję
Odpowiedzialności Konstytucyjnej oraz materiały z konferencji
międzynarodowej w Jachrance w 1997 roku. Bez trudności można także
korzystać z opracowań Stanisława Kani, generałów Wojciecha Jaruzelskiego,
Floriana Siwckiego, Czesława Kiszczaka oraz innych uczestników
przedmiotowych wydarzeń. Można przytoczyć długą listę polityków, a także
świadków tych wydarzeń oraz obserwatorów i analityków krajowych i
zagranicznych, którzy wypowiadali się na temat sytuacji w Polsce w latach
1980-1981 oraz samego stanu wojennego. Daje się jednak zauważyć, że
„pospieszni” historycy oraz niektórzy „rozgrzani” publicyści wykorzystują
niemal wyłącznie dokumenty z „teczki Susłowa” i wątpliwej wartości naukowej
zapiski generała Wiktora Anoszkina. Traktują je jak słowo objawione i
interpretują z żenującą stronniczością. Ma miejsce częste powoływanie się na
relacje Zbigniewa Brzezińskiego, Ryszarda Kuklińskiego, ale już nie Richarda
Pipes’a, marszałka Wiktora Kulikowa i generała Anatolija Gribkowa,
Władysława Aczałowa czy Wiktora Dubynina i wielu innych oficerów
radzieckich. Ostatnio przytacza się wybrane fragmenty wspomnień podrzędnego
urzędnika w KC KPZR, 90 letniego Witalija Czerniajewa, pomijając relacje
sekretarza „Komisji Susłowa” Grigorija Szachnazarowa.
Wybiórczość i stronniczość dotyczy nawet posługiwania się materiałami z
konferencji naukowych jak np. z poważnej konferencji międzynarodowej w
Jachrance lub w Centralnej Bibliotece Wojskowej w Warszawie („Uczeni i
świadkowie w 20 rocznicę stanu wojennego”), czy też w Wyższej Szkole
Humanistycznej w Pułtusku („Spotkanie trzech”). Przechodzi się do porządku
nad kluczowymi zasobami dokumentów zgromadzonych i przeanalizowanych
przez sejmową Komisję Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Nie zauważa się
dowodów przedstawionych w książkach generała Wojciecha Jaruzelskiego, a
5
nawet w oświadczeniu złożonym przez niego pod rygorem odpowiedzialności
karnej przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Omal niezauważalne są
obszerne listy gen. Jaruzelskiego do takich luminarzy historii, jak na przykład
prof. Andrzej Paczkowski i dr Piotr Gontarczyk. Eksponowana jest rola wojska,
ale zbyt mało jest informacji o roli służb podległych MSW.
Oceniając działania ówczesnych władz wielu dyskutujących pomija fazy
rozwoju „Solidarności” i unika oceny działań podejmowanych przez jej władze,
a zwłaszcza ekstremistycznych działaczy.
Wśród członków ówczesnych władz państwowych przeważają opinie, że w
końcu 1980 i w 1981roku powstało zagrożenie wewnętrznego
bezpieczeństwa państwa. Przestawały działać struktury państwa. Dramatyczny
był stan gospodarki, którą targały strajki. Oceniano, że w warunkach zimy
załamanie gospodarki, w tym wydobycie węgla, oznaczałoby nie tylko
ekonomiczną, ale i biologiczną katastrofę. Prognozowano, że w warunkach
drastycznego spadku wydobycia węgla i produkcji energii elektrycznej oraz
cieplnej zamarznięciu mogło ulec kilkaset tysięcy mieszkańców. W Państwowej
Komisji Planowania Gospodarczego pojawiały się pomysły, aby ze względu na
trudności energetyczne i opałowe opracować plan przemieszczenia ludności z
zagrożonych miejsc do budynków ogrzewanych, do krewnych, znajomych itp.
Opuszczone obiekty mieszkalne miały być nieoświetlone i nieogrzewane.
Zapowiedź uzależnienia dostaw gazu, ropy naftowej i innych surowców przez
Związek Radziecki od wielkości polskiego eksportu do ZSRR w warunkach
załamania produkcji w polskim przemyśle, a więc i eksportu, oznaczała
perspektywę dalszego pogorszenia stanu gospodarki.
Po jednej i drugiej stronie konfliktu narastały konfrontacyjne nastroje.
Jednocześnie niemała część społeczeństwa – zatrwożona o przyszłość kraju i
swoich najbliższych – coraz bardziej stanowczo domagała się przywrócenia
elementarnego ładu i porządku. Z dnia na dzień pogarszała się sytuacja
polityczna .Analitycy CIA oceniali na przykład, że działania „radykałów”
6
związkowych, nad którymi nie panował już nawet Lech Wałęsa, mogły
spowodować nie obliczalne następstwa. Twierdzili, że władza PZPR po roku
działania „Solidarności” i związanej z nią opozycji antysystemowej miała już
„charakter fasadowy”, została wyparta z zakładów pracy, ze wsi, ze sfery
kultury i nauki. Taka sytuacja mogłaby się spotkać z ostrą reakcją władz
radzieckich, które dla powstrzymania jej rozwoju nie zawahają się sięgnąć do
interwencji wojskowej. Ówczesny bieg wydarzeń w kraju Jan NowakJeziorański w 1992r. ocenił następująco: zgodnie z prawami każdej rewolucjiwzbierająca fala parła do przodu, aż do zwycięstwa. W rok później mogła ją
powstrzymać już tylko sowiecka inwazja, albo użycie wojsk własnych. Dopiero w
jesieni 1981 r., to drugie rozwiązanie okazało się mniejszym złem .
W ocenie prof. Czesława Bobrowskiego, bez stanu wojennego już w pierwszym
kwartale roku 1982 Polska nie uniknęłaby całej lawiny dramatycznych zjawisk,
dramatycznych skutków, którym udało się zapobiec . Prof. Jan Baszkiewicz
oceniał, że niezależnie od intencji milionów członków „Solidarności” kumulacja
efektów niefrasobliwości politycznej i ekonomicznej powodowała, że jesienią
1981 r. Polska znalazła się na krawędzi przepaści.
Sytuację jako bardzo niebezpieczną oceniało kierownictwo polskiego Kościoła
Katolickiego. Świadczy o tym na przykład komunikat końcowy 181 Konferencji
Episkopatu i relacja abp Bronisława Dąbrowskiego dla Papieża Jana Pawła II.
Strony polskiego konfliktu w różnym stopniu wiązały nadzieje ze „spotkaniem
trzech” (Józef Glemp, Wojciech Jaruzelski, Lech Wałęsa,4 listopada 1981). Do
porozumienia jednak nie doszło.
Mimo, że koncepcja wprowadzenia stanu wojennego była gotowa już w marcu
1981 r. decyzję o wprowadzeniu stanu wojennego podjęto dopiero o godzinie
14.00 w dniu 12 grudnia tego roku po wyczerpaniu innych, zwłaszcza
politycznych sposobów rozwiązania konfliktu. Wcześniej wszechstronnie
oceniono skutki dalszego biegu wydarzeń po zrealizowaniu zamierzeń
organizowanych przez władze „Solidarności”.
7
W różnych publikacjach przyczynkarskich stan wojenny bywa nazywany:
wojną z narodem, wojną polsko – jaruzelską, zniewoleniem narodu itp.
Funkcjonują opinie, że jego wprowadzenie było awanturniczym ruchem,
nieprzytomną podróżą w nieznane.
Czy taka to była podróż? Według wielu świadków decyzja o wprowadzeniu
stanu wojennego jako forma stanu nadzwyczajnego, nie przewidywanego przez
twórców konstytucji PRL z 1952r., ani nawet w jej znowelizowanej wersji z
1976 r., była podjęta z dużym namysłem, po wszechstronnej ocenie sytuacji w
kraju i jego otoczeniu, z uwzględnieniem ówczesnej sytuacji geopolitycznej i
strategiczno militarnej. Sytuacja wciąż była rozpoznawana i wnikliwie
studiowana. Zarówno w 1980 jak i w 1981 r. władze polityczne i wojskowe
miały jej dobre rozeznanie. Zdawano sobie sprawę z tego, czym w wymiarze
wewnątrz
- systemowym i geopolitycznym grozi sytuacja w Polsce. Oceniano, że w
społeczeństwie narastało przeświadczenie iż w zaistniałych warunkach dalej żyć
się nie da, że narastają zagrożenia wewnętrzne oraz zewnętrzne i pilnie,
konieczne jest jakieś rozstrzygnięcie. Generałowi Jaruzelskiemu meldowali o
tym dowódcy OW i RSZ na posiedzeniu Rady Wojskowej MON w SGWP w
nocy z 9 na10 grudnia1981 r.
W krajach zachodnich i w krajach socjalistycznych rosła wówczas świadomość,
że skutki wydarzeń w Polsce ze względu na jej rolę w politycznym układzie sił i
walory strategiczno-wojskowe są dla sytuacji międzynarodowej bardzo istotne.
Czynnik polski zaczął coraz silniej ważyć na stosunkach między państwami
Wschodu i Zachodu, a na stosunkach amerykańsko-radzieckich w
szczególności. Sytuację w Polsce i wokół Polski wnikliwie obserwowały i
oceniały władze USA. Stała się ona przedmiotem wielostronnych konsultacji
zarówno w ramach UW jak i NATO. Problematyka polska stała się
przedmiotem analiz i ocen Rady Ministerialnej NATO.
8
Po dezercji płk Ryszarda Kuklińskiego w dniu 7 listopada 1981 r. zapanowało
przekonanie, że Stany Zjednoczone i cały Zachód znają szczegóły przygotowań
do wprowadzenia stanu wojennego. Warto przypomnieć co swego czasu mówił
na ten temat prof. Zbigniew Brzeziński . Stwierdził on m.in.: W polskim Sztabie
Generalnym był oficer współpracujący z nami [...] Mieliśmy też doniesienia o
rozmieszczeniu oddziałów radzieckich z wywiadu satelitarnego, z przechwyconej
łączności i od kilku wyższych oficerów w radzieckim Sztabie Generalnym, którzy
współpracowali z nami. Poza płk Kuklińskim byli więc jeszcze inni
bohaterowie!
Jednak o przygotowaniu stanu wojennego nic nie wiedzieli przywódcy
„Solidarności”. Nawet wizyta wicepremiera Zbigniewa Madeja w dniach 6-9
grudnia 1981 r. w Waszyngtonie nie przyniosła żadnego ostrzeżenia dla władz
PRL ze strony administracji rządowej USA. Istnieją opinie, że władze PRL
mogły to traktować, jako „zielone światło” do działania.
Władze ZSRR traktowały wówczas Polskę jako „trzeci front”, który dla nich
miał jednak kluczowe znaczenie , był najbardziej groźny (pozostałe dwa
„fronty” uważane za mniej wtedy ważne, to afganistański i chiński). W opinii
tych władz Polska stawała się koniem trojańskim Zachodu. Jednak dezercja
Kuklińskiego nie spowodowała najmniejszej reakcji merytorycznej radzieckiego
Sztabu Generalnego , ani dowództwa ZSZ UW z marszałkiem Kulikowem na
czele. Nie korygowano ani planów stanu wojennego, ani planów operacyjnych
na czas wojny. Natomiast na podstawie archiwalnego dokumentu radzieckiego z
18 sierpnia 1980 roku można stwierdzić, że już w trakcie pierwszych dużych
strajków rozpoczęły się przygotowania do interwencji wojskowej w Polsce.
Interwencja groziła Polsce zarówno w grudniu 1980 r. jak i przez cały 1981r. W
apogeum działań siły interwencyjne ZSRR, CzAL i NAL NRD mogły liczyć
nawet 30 dywizji ogólno-wojskowych. Tematowi temu więcej miejsca poświęcę
w innym opracowaniu.
9
Z odtajnionych 18 lipca 2011r. dokumentów NATO pochodzących z 1981 r.
wynika m.in. że nie planowano tam żadnych działań militarnych związanych z
ewentualną agresją wojsk radzieckich czy wojsk Układu Warszawskiego
przeciwko Polsce, ponieważ nie dawała ona Sojuszowi podstawy do takich
działań. Jest on i był wtedy sojuszem obronnym i nie miał mandatu, aby
ingerować w wydarzenia wewnętrzne Układu Warszawskiego. Dokument z
października 1980 stwierdza, że NATO powinno prowadzić politykę, która
wykluczałaby wciągnięcie któregoś z państw członkowskich w konflikt zbrojny.
Spotyka się stwierdzenie, że w ówczesnych warunkach nikt nie zaryzykowałby
konfliktu ze Związkiem Radzieckim w imię interesów Polski. Obowiązywało
uznawanie powojennych stref wpływów istniejących po II wojnie światowej.
„Żelazna Kurtyna” jasno precyzowała prawa i obowiązki wielkich mocarstw.
Jaka więc była właściwa rola „pierwszego polskiego oficera w NATO”, którym
według niektórych był Kukliński? Według I Prezesa sądu Najwyższego płk
Kukliński swym desperackim działaniem podjął próbę przeciwdziałania
zagrożeniu inwazją przez poinformowanie przywódców państw mających wpływ
na losy świata, zaś poinformowanie takie nie było możliwe bez opuszczenia
przez niego Polski. Jednakże po odtajnieniu dokumentów CIA okazało się, że
podjęte przez niego działania nie wywoływały na Zachodzie chęci okazania
pomocy militarnej Polsce. Dla państw NATO stan wojenny był mniejszym złem
niż awantura wojenna. W powodzenie solidarnościowego eksperymentu w
Polsce na początku lat 80-tych nie wierzyło wielu obserwatorów. Niektórzy
eksperci brytyjscy uważali na przykład, że plany „Solidarności” były
nierealistyczne; niemożliwe było wyłuskanie Polski z UW, podobnie jak RFN z
NATO. Wiadomo było, że po inwazji na Czechosłowację w 1968 r. w UW
obowiązywała „doktryna Breżniewa”.
Z rozeznania sytuacji w 1980r. wynikało, że wojsko znajduje się w dobrej
kondycji i pełnej dyspozycyjności. Wśród jego kadry panowała świadomość
odpowiedzialności za rozwój sytuacji w kraju, a w szczególności za jej
10
rozwiązanie we własnym zakresie, bez interwencji z zewnątrz. WP cieszyło się
wysokim zaufaniem społeczeństwa. Sondaż z 1981roku wskazywał na jego 93
% poparcie. Takiego stanu nie notowano wcześniej, ani później. W kręgach
decyzyjnych odbierano to jako przejaw tego, iż społeczeństwo liczy na
stabilizującą rolę wojska. Uwzględniając tragiczne doświadczeniach z czerwca
1956 r. i grudnia 1970 r. w Polsce oraz z interwencji wojskowej UW na
Węgrzech i w Czechosłowacji, operacja stanu wojennego została przygotowana
niezwykle starannie. Istniało przekonanie, że wojsko nie zawiedzie i że tym
samym zamiar interwencji z zewnątrz będzie bezpodstawny.
Możliwość interwencji , zwłaszcza w 1981 r. podważają nie tylko politycy i
publicyści, ale także niektórzy zawodowi historycy. Niektórzy z nich Są
jednak wśród nich bardzo wstrzemięźliwi w tym względzie. Na przykład według
opinii prof. Krystyny Kersten nie można jej jednoznacznie potwierdzić, ale nie
można też wykluczyć. Socjolog, prof. Jadwiga Staniszkis możliwość interwencji
radzieckiej wiąże z tak zwaną doktryną Ogarkowa.
Większość oficerów starszych było przekonanych, że w określonej sytuacji
mogła ona nieuchronnie nastąpić. Uważają na przykład, że nie jest możliwe, aby
w zbiorach danych z amerykańskiego wywiadu satelitarnego nie odnotowano
wielkich zgrupowań wojsk ZSRR, Czechosłowacji i NRD rozmieszczanych
wokół Polski. Z wielu dokumentów i relacji różnych osób wynika, że
wydzielone do interwencji w Polsce zgrupowania wojsk państw UW znajdowały
się w gotowości od początku grudnia 1980 r. i w NRD były utrzymywane w tym
stanie do kwietnia 1982r., a w Czechosłowacji jeszcze do lipca 1982r. Czyżby
nie widziały ich satelity USA? A co z innymi rodzajami i formami wywiadu , o
których mówił prof. Brzeziński?
Logika - nie tylko wojskowa - wskazywała, że ZSRR nie mógł lekceważyć
zwłaszcza zagrożeń jakie powstały dla linii łączności AR prowadzących przez
Polskę do NRD, tranzytowych linii komunikacyjnych, przepraw, rejonów
przeładunkowych, składów broni jądrowej i stanowisk dowodzenia ZSZ UW
11
dyslokowanych w Polsce, systemu zaopatrywania 370 tysięcznego zgrupowania
swoich wojsk w NRD i około 65 tysięcznego w Polsce. Starsza kadra dowódcza
i sztabowa miała świadomość tej sytuacji.
Z odtajnionych dokumentów CIA wiadomo, że w jeszcze czerwcu 1981r.
Ryszard Kukliński meldował o przygotowywaniu interwencji. Według ocen
NATO interwencja taka była ostatecznością, na którą Związek Radziecki
zdecydowałby się w skrajnej sytuacji. W „Raporcie połączonych wywiadów
USA” z 12 czerwca 1981 r. oceniano to tak: niezależnie od tego, jak Sowieci
postrzegają koszty interwencji, szybko zeszłyby one na dalszy plan, gdyby
uznano, że zostały zagrożone interesy ich państwa. Notatka z sierpnia 1981 roku
mówiła, że wprawdzie nie ma zagrożenia radziecką interwencją w Polsce, ale
sojusznicy rozpatrywali taką możliwość.
Na podstawie tego, że interwencji nie było nie może przesądzać o tym, że
nie było by jej wcale. Była ona pieczołowicie przygotowana. Na konferencji
międzynarodowej w Jachrance mówił o tym wspomniany Georgij
Szachnazarow, marszałek Kulikow i generał Gribkow , a przy innych okazjach
także Michaił Gorbaczow i Eduard Szewardnadze.
Możliwość interwencji Szachnazarow uzasadniał tym , że obawiano się iż
Polska wyjdzie z Układu Warszawskiego i Związek Radziecki okaże się
niezdolny do obrony Niemiec i całego porządku Jałtańskiego . Przytoczył on
dwa możliwe warianty rozwoju sytuacji oraz interwencji:
- pierwszy – wybuch wojny domowej w Polsce - wprowadza się wojska by
pomóc braterskiej Polsce naprowadzić porządek;
- drugi - interwencja w przypadku, gdy władzę w Polsce przejmują określone
siły, które ogłaszają, że Polska wychodzi z Układu Warszawskiego i łączy się z
NATO.
W możliwość radzieckiej interwencji w Polsce nie wątpił amerykański generał
Alexander Haig. Stwierdził on na przykład, że generał Jaruzelski , mając do
12
wyboru czołgi radzieckie na ulicach Warszawy lub stan wojenny ,wybrał to
drugie.
W nawiązaniu do niekiedy wręcz absurdalnych publikacji trzeba stwierdzić , że
nie istniały żadne plany współdziałania WP z Armią Radziecką w ramach
oczekiwanej rzekomo w Polsce „pomocy sojuszniczej”. Nie było też planów
wyprowadzenia Wojska Polskiego na ćwiczenia poza obszar kraju w
przypadku obcej interwencji, chociaż mówiono o tym nawet na posiedzeniu
sejmowej Komisji do zbadania skutków stanu wojennego w kwietniu 1993 roku .
Jednak autor biografii Kuklińskiego Józef Szaniawski, Beniamin Weiser , a
także specjalista od służb specjalnych PRL i likwidator WSI Sławomir
Cenckiewicz, bezkrytycznie powtarzają groteskową sensację Kuklińskiego o
tym jakoby polska delegacja wojskowa woziła do zatwierdzenia w radzieckim
Sztabie Generalnym plan wprowadzenia oddziałów Armii Radzieckiej,
wschodnioniemieckiej i czechosłowackiej na terytorium Polski.
Czyżby Kukliński pomylił autorów planów interwencji? A może jemu i
wspomnianym badaczom chodziło o im wygodną „prawdę” , chociaż mają
możliwość weryfikacji tak bałamutnej tezy. Może nie zdają sobie sprawy z tego,
że - nawet wbrew temu co twierdzą radzieccy politycy i wojskowi - bronią w ten
sposób władz radzieckich z Breżniewem na czele . Wątpią być może w
skuteczność amerykańskich agencji wywiadowczych lub są odporni na wiedzę
ze źródeł innych niż tylko Kukliński. Ten doskonale wiedział, że było inaczej,
że plany interwencji opracowano nie w polskim, a w radzieckim Sztabie
Generalnym i nikt na polecenie generała Jaruzelskiego nie woził ich z
Warszawy do Moskwy. W wywiadzie dla paryskiej „Kultury” to Kukliński
powiedział: Nie chcę choćby w najmniejszym stopniu sugerować, że
generałowi Jaruzelskiemu i Siwickiemu zależało na sprowadzeniu radzieckich
posiłków do Polski. Byłoby to nieprawdą.
W dyskusjach o stanie wojennym rzadko bywa obecny istniejący wówczas
problem polskiej granicy zachodniej, który w myśleniu wszystkich
13
powojennych ekip politycznych i rządowych w Polsce miał rangę racji stanu, a
za jej gwaranta uważano ZSRR. Nie tylko RFN, ale i NRD prowadziła cichą
politykę wymierzoną w interesy Polski. Warto przypomnieć różne perypetie,
m.in. związane z przynależnością Szczecina do Polski lub ostry spór wokół toru
wodnego Szczecin-Świnoujście. Nie można zapominać o zagrożeniu ze strony
NRD w 1981 roku. Potwierdziła to sejmowa Komisja Odpowiedzialności
Konstytucyjnej . Znane są też dokumenty, świadczące o bliskiej kooperacji
przedstawicieli władz NRD z kręgami t.zw. prawdziwych komunistów w Polsce.
Dziwnym trafem w publikacjach nie zadaje się pytania: jeśli doszłoby do
interwencji, gdyby wojska NAL NRD weszły – to kiedy i czy w ogóle by
wyszły ? Problem granicy z Niemcami był przecież wciąż otwarty. Jeszcze
wiosną 1990 r. gen. Wojciech Jaruzelski i premier Tadeusz Mazowiecki jeździli
do Paryża, nakłaniając prezydenta Mitteranda, aby wywarł stosowny wpływ na
kanclerza Kohla. Na ten temat miały również miejsce rozmowy z premierem
Wielkiej Brytanii Margharet Thatcher i wiele razy z M. Gorbaczowem, a
jesienią 1989 roku nawet z samym Kohlem.
Dopiero dokument z września 1990 r. spełniał rolę zapowiadanego w
Poczdamie traktatu pokojowego z państwem niemieckim. W dniu 12 września
1990 r. w Moskwie odbyła się konferencja „dwa plus cztery”, na której
ministrowie spraw zagranicznych USA, ZSRR, Wielkiej Brytanii, Francji oraz
RFN i NRD podpisali „Traktat o ostatecznej regulacji w odniesieniu do
Niemiec”. W dniu 14 listopada 1990 r. zjednoczone już Niemcy zawarły traktat
z Rzeczpospolitą Polską ostatecznie potwierdzający granicę na Odrze i Nysie
Łużyckiej.
Znaczne różnice występują w kwestii szans porozumienia w latach 19801981 i „Okrągłego stołu”. Strony polskiego konfliktu , zwłaszcza strona
rządowa, wiązały nadzieje ze wspomnianym „spotkaniem trzech”. Do
porozumienia nie doszło, chociaż jak mówi gen. W. Jaruzelski spotkało się ono
z błogosławieństwem papieża Jana Pawła II. Na porozumienie nie mógł zgodzić
14
się Lech Wałęsa, bo przeciwna takowemu miała być czołowa ekipa ówczesnej
„Solidarności”.
Niektórzy spośród badaczy twierdzą, że rola Kościoła w rozwiązywaniu
ówczesnego konfliktu jest mało znana. Na podstawie różnych źródeł można ją
ocenić jako moderującą. W odtajnionych dokumentach NATO odnotowano
wyważone stanowisko Kościoła usiłującego tonować nastroje społeczeństwa
oraz radykalizację części środowisk opozycyjnych. Wcześniej było to znane ze
źródeł polskiego wywiadu. Kościół obserwował zmiany w Polsce i jej
otoczeniu, umiarkowanie wspierał opozycję, dyskretnie prowadził dialog z
władzą i wystąpił w roli mediatora akceptowanego przez obie strony konfliktu.
Papież Jan Paweł II oraz Prymasi Polski, kardynałowie: Stefan Wyszyński i
Józef Glemp byli zwolennikami uniknięcia konfrontacji i wyjścia Polski z obozu
socjalistycznego drogą ewolucji. Papież Jan Paweł II w kontaktach
korespondencyjnych z Prezydentem USA Ronaldem Reaganem miał m.in.
apelować o wyłączenie sprawy polskiej z całokształtu strategii USA wobec
ZSRR i nie rozpatrywanie jej wyłącznie przez pryzmat możliwości osłabienia
UW. Z lektury dokumentów watykańskich dostarczanych przez wywiad władze
PRL wyciągały wniosek, że polski Kościół oraz polski papież słusznie
zaniepokojony sytuacją w Polsce na razie nie podejmą drastycznych kroków
popierających politykę sankcji i bojkotu zainicjowaną przez Ronalda Reagana.
Wraz ze Zbigniewem Brzezińskim miał naciskać na administrację
waszyngtońską w sprawie organizacji dalszej pomocy finansowej dla Polski
celem „scementowania trójstronnego porozumienia”. Wierzono, że gen.
Jaruzelski jest zdolny do narzucenia sojusznikom jak i dogmatycznym
skrzydłom PZPR swoich koncepcji wyjścia z kryzysu. Uważano, że miał on
świadomość trudności gospodarczych, istnienia oporu ze strony „dogmatyków”
w partii i „ekstremistów” w „Solidarności”, zagrożenia ze strony ZSRR oraz
realnej utraty władzy przez PZPR.
15
Coraz częściej spotyka się opinie, że w 1981 r. nie było szans na „Okrągły
stół” i zmianę władzy.To co było możliwe w 1989 roku nie było możliwe
wcześniej. „Breżniewowski” Związek Radziecki nie dopuściłby do utraty
najważniejszego dla siebie kraju w Europie środkowo wschodniej. W 1981 roku
do „Okrągłego stołu” i zmiany ustroju nie były gotowe ani „Solidarność”, ani
władze partyjno państwowe. Stało się to możliwe dopiero wtedy, gdy przeciwne
strony zrozumiały, że znalazły się w sytuacji patowej, a w ZSRR rozpoczęła się
„pierestrojka” Gorbaczowa.
Przesadnie się ocenia skalę zaangażowania wojska w operacji stanu
wojennego. Dla przykładu prof. Jerzy Eisler podaje, że wojsko zaangażowało
wtedy olbrzymie siły i środki, w tym setki śmigłowców i samolotów (sic!). Nie
bierze on pod uwagę, że wojsko codziennie pełniło dyżury bojowe w systemie
rozpoznania, obrony powietrznej kraju i ochrony polskich wód terytorialnych.
Robiło to też w stanie wojennym. Zarówno w czasie pokoju jak i w stanie
wojennym wojsko ochraniało swoje obiekty koszarowe, lotniska, bazy morskie,
składnice, szpitale itp. W stanie wojennym podobnie jak w czasie pokoju
znaczne było zaangażowanie wojska w likwidację klęsk żywiołowych lub w
inne świadczenia na rzecz społeczeństwa. Poza oczywistymi ofiarami
śmiertelnymi (9 górników poległych w walce z oddziałem ZOMO w kopalni
„Wujek”), niektórzy badacze teoretycznie generują dodatkowe liczby ofiar. Z
drugiej strony skalę ofiar stanu wojennego porównuję się ze skutkami zaledwie
czterodniowego zamachu majowego w 1926 r.( zabitych 215 żołnierzy i 164
cywilów), strajków chłopskich w Polsce w 1937 r. (zginęło 42 protestujących),
powstania węgierskiego (2.500 ofiar śmiertelnych) , starć ulicznych w Poznaniu
w czerwcu 1956 r. (zabite nie mniej niż 73 osoby), na wybrzeżu w 1970 r.
(41zabitych) lub zamachów stanu w Grecji (1967 r.) albo w Chile(1973 r.) kiedy
to zginęło tysiące osób cywilnych.
Z różnych przyczyn trudne do jednoznacznej oceny są skutki finansowe
stanu wojennego. Tak np. dwa resorty najbardziej obciążone zadaniami stanu
16
wojennego prowadziły różniące się zasady ewidencji materiałowo finansowej.
Według informacji przedstawiciela MSW złożonych przed komisją do zbadania
skutków stanu wojennego w cenach stałych wyniosły one w tym resorcie ponad
12,5 miliarda złotych. Przed tą że komisją te same koszty oceniali
przedstawiciele MON. Sytuacja jest tu bardziej złożona. Trudno jest bowiem
określić koszty poniesione na realizację zadań li tylko stanu wojennego i
oddzielić je od kosztów innych zadań realizowanych w tym samym czasie przez
wojsko, gdyż nie prowadzono oddzielnej ewidencji zużycia środków
materiałowych wyłącznie na ten cel. Nie gromadzono też dodatkowych zapasów
takich środków w składnicach, bazach, czy magazynach jednostek wojskowych.
Dane związane z ich rozchodowaniem gromadzono w jednolitym systemie
bieżącego zaspakajania potrzeb wojska. Można więc mówić jedynie o łącznych
wydatkach na bieżące funkcjonowanie wojska (utrzymanie, wydatki majątkowe
o charakterze trwałym, szkolenie) i realizację zadań stanu wojennego. Tak
rozumiane koszty poniesione przez MON oszacowano na około 4,7 miliarda
złotych w cenach stałych. Były one więc zdecydowanie mniejsze niż poniesione
przez MSW.
Funkcjonują różne opinie na temat roli WRON, Terenowych Grup
Operacyjnych (TGO) i komisarzy - pełnomocników KOK.
WRON była rozszerzoną formuła Rady Wojskowej MON, organem
konsultacyjno doradczym KOK, a nie administratorem stanu wojennego. Taką
rolę spełniał KOK, bazujący na strukturach rządowych. Według oficjalnych
dokumentów Terenowe Grupy Operacyjne miały dopomóc kierownictwu
państwa w rozeznaniu faktycznej sytuacji w terenie i udzielić pomocy
miejscowym władzom mającym coraz większe trudności w sprawowaniu swych
funkcji. Do uprawnień TGO należało m.in. przedstawianie wniosków w sprawie
usuwania ze stanowisk osób niekompetentnych, niemoralnych,
skorumpowanych itp.
17
Po wprowadzeniu stanu wojennego niektóre funkcje w partii, administracji i
gospodarce objęli oficerowie. Na podstawie uchwały KOK nr 04/81
przewidziano powołanie pełnomocników KOK w ministerstwach i urzędach
centralnych, zakładach pracy, kuratoriach oświaty, jednostkach organizacyjnych
Ministerstwa Łączności i ośrodkach PR i TV oraz jednostkach
zmilitaryzowanych. Mieli oni spełniać funkcje kontrolno-komisaryczne, mające
na celu usprawnianie funkcjonowania administracji. Na szczeblu administracji
terenowej przewidziano powołanie wojewódzkich pełnomocników KOK.
Wspólnie z kontrolerami cywilnymi, działali liczni inspektorzy wojskowi z
Inspekcji Sił Zbrojnych. Generalnie rzecz biorąc, oficerowie kosztem
ponadprzeciętnego wysiłku, czasu osobistego i stresu wykonywali olbrzymią
pracę. Przyczynili się do ustabilizowania sytuacji, usprawnienia funkcjonowania
odnośnych podmiotów administracji. Spowodowali usunięcie wielu osób
funkcyjnych, wykrycie i wyeliminowanie różnych absurdów, niegodziwości , a
nawet przestępstw. W obu przypadkach chodziło raczej o wzmocnienie państwa,
podczas gdy niektórzy komentatorzy oceniają, że powołanie TGO miało na celu
„wpełzanie” w stan wojenny.
Niektórzy dyskutanci posuwają się nawet do pytań typu : czy stan wojenny
to jedyne co przez 45 lat władzy udało się zrobić? Jest to odrębny i poważny
temat, wokół którego toczą się dyskusje i spory historyków, politologów,
ekonomistów, socjologów itp. Z niektórych skrajnych wypowiedzi wynika, że
przez 45 lat jakby czekano tylko na stan wojenny. W wielu dyskusjach padają
jednak naukowo uzasadniane odpowiedzi. Podkreśla się w nich zwłaszcza, że
niezależnie od oczywistych błędów, zaniechań i popełnianych niegodziwości
władze PRL:
- zorganizowały zagospodarowanie ziem zachodnich i odbudowę kraju ze
zniszczeń wojennych, odbudowę i rozwój wielu gałęzi przemysłu, rozwinęły
polski przemysł okrętowy i gospodarkę morską (40 statków nawet na morzu
Beringa);
18
- wprowadziły powszechne nauczanie, rozwój nauki i szkolnictwa,
zlikwidowały analfabetyzm na wsi, uruchomiły proces rozwoju kulturalnego;
-zorganizowały dobrze wyszkolone i sprawne wojsko;
- aktywnie reprezentowały Polskę na forum Zgromadzenia Ogólnego i Rady
Bezpieczeństwa ONZ, a także w UNESCO, WHO i t.p.;
- zawarły setki umów międzynarodowych, międzypaństwowych (niektóre z nich
obowiązują do dzisiaj, a nawet mają ponadczasowy charakter);
- zgłaszały wiele inicjatyw pokojowych i rozbrojeniowych oraz chroniących
środowisko naturalne na forum ONZ i w relacjach bilateralnych (np. „Plan
Rapackiego”, „Plan Gomułki”, „Plan Jaruzelskiego”. Polska inicjatywa
zbiorowego bezpieczeństwa europejskiego została sfinalizowana jako KBWE w
Helsinkach;
- na wniosek ONZ podejmowały decyzje o udziale Wojska Polskiego w misjach
pokojowych w różnych zapalnych rejonach świata (do 1990 roku służyło w nich
około 30 tys. żołnierzy. Polska była rekordzistką wśród 58 krajów świata,
przyczyniając się do przyznania siłom ONZ Pokojowej Nagrody Nobla w 1988
r.
W stosunku do ówczesnego Wojska Polskiego nadal eksponuje się negatywne
aspekty jego udziału w dramatycznych wydarzeniach wewnątrz kraju nie
dostrzegając natomiast pozytywów jego działalności. Codzienny żołnierski trud
- od małych i wielkich ćwiczeń do pracy o szerokim wymiarze społecznym
odsuwany jest na daleki plan. Warto przypomnieć, że Wojsko Polskie miało
mocną pozycję w Układzie Warszawskim. Postrzegano je jako drugą armię
paktu pod względem siły i zdolności bojowej. Gdyby nie to, prawdopodobnie
trudno byłoby utrzymać różne polskie odrębności istniejące w obozie
wschodnim. Nie jeden raz groziła Polsce „bratnia pomoc”.
Stan wojenny powiódł się jako operacja wojskowo policyjna. Nie zapobiegł
on jednak dalszemu rozpadowi systemu polityczno gospodarczego. Nie
powiodły się próby reform politycznych i społeczno gospodarczych
19
podejmowane usilnie przez ekipę generała Jaruzelskiego. W odtajnionej notatce
NATO z 29 listopada 1984 r. w sprawie sytuacji w Polsce po zamordowaniu
księdza Jerzego Popiełuszki stwierdza się, iż Amerykanie nie mają wątpliwości,
że to morderstwo sprowokowane przez osoby z kręgów władzy dążące do
osłabienia polityki generała Wojciecha Jaruzelskiego.
Wypada zauważyć, że w latach osiemdziesiątych ekipa gen. Wojciecha
Jaruzelskiego inicjowała reformy gospodarcze oraz instytucjonalne (np.
powołanie Rzecznika Praw Obywatelskich, Trybunału Stanu czy Naczelnego
Sądu Administracyjnego). Gen. Jaruzelski był twórcą Rady Konsultacyjnej przy
Przewodniczącym Rady Państwa, w której znaleźli się również tacy krytycy
systemu, jak na przykład Maciej Giertych, Ryszard Bender, Władysław Siła –
Nowicki czy Krzysztof Skubiszewski.
Sadzę, że wraz z upływem czasu dyskusje o stanie wojennym będą nabierać
większego obiektywizmu, chociaż tak jak w przypadku wielu innych wydarzeń
historycznych do zgodnych ocen nie doprowadzą.
BIBLIOGRAFIA
Opracowania książkowe
Aczałow W., Ja skażu wam prawdu, Moskwa 2006
Barański M., Nogi Pana Boga, Warszawa 2010
Brzeziński Z., Cztery lata w Białym Domu. Wspomnienia, Warszawa 1990
Brzeziński Z., Plan gry, Warszawa 1990
Całka S., Pamiętnik-kronika ( zapiski jednego życia),Warszawa 2009.
Długołęcki J., Waga stanu wojennego, Gdańsk 2009.
Eisler J., Polskie miesiące czyli kryzys(y), Warszawa 2009.
Eisler J., Subiektywna historia ludowego Wojska Polskiego, Warszawa 2011
Frelek R., PRL w świecie [w:] Polska pod rządami PZPR, Warszawa 2000
Gribkow A., Sud’ba Warszavskogo Dogovora, Moskwa 1998.
Friszke A., Przystosowanie i opór. Studia z dziejów PRL, Warszawa 2008
20
Jaruzelski W., Stan wojenny. Dlaczego... , Warszawa 1992.
Jaruzelski W., Pod prąd. Refleksje rocznicowe. Warszawa 2005.
Jaruzelski W., Różnić się mądrze, Warszawa 1999.
Jaruzelski W., Być może to ostatnie słowo (wyjaśnienia złożone przed sądem),
Warszawa 2008
Jeziorański J., Polska wczoraj, dziś i jutro, Warszawa 1999
Kania S., Zatrzymać konfrontację, Warszawa 1992.
Kwiatkowski S., Przy półokrągłym stole z generałem Wojciechem Jaruzelskim,
Tynczyn 2003.
Kwiatkowski S., W stanie wyższej konieczności. Wojsko w sytuacji konfliktu
społecznego w Polsce 1981-1983,Toruń 2011
Krawczyc T., Szczęście w chmurach, Warszawa,2008
Konferencja w Jachrance 1997. Wejdą, nie wejdą. Polska 1980-1982,
wewnętrzny kryzys, międzynarodowe uwarunkowania, Warszawa 1998
Mania A., Detente i polityka Stanów Zjednoczonych wobec Europy Wschodniej
styczeń1969-styczeń 1981, Kraków 2003
Meretic G., Noc generała, Warszawa 1989
Nalepa E.J., Pacyfikacja zbuntowanego miasta. Wojsko Polskie w czerwcu 1956
r. w Poznaniu w świetle dokumentów, Warszawa 1992
O stanie wojennym w sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej.
Sprawozdanie Komisji i wnioski mniejszości wraz z ekspertyzami i opiniami
historyków, Warszawa 1997.
Paczkowski A., Droga do „ mniejszego zła”: Strategia i taktyka obozu władzy
lipiec 1980 – styczeń 1982, Kraków 1992
Pawlikowicz L., Militarne aspekty kryzysu polskiego 1980-1981 [w:] Stan
wojenny, fakty, hipotezy, interpretacje, Toruń 2008.
Piotrowski P., Interwencja wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji w
1968
Pipes R., Żyłem. Wspomnienia niezależnego ,Warszawa 2008
21
Praca zbiorowa, Stan wojenny w Polsce 13.12.1981 – 22.07.1983. Dokumenty i
materiały archiwalne (1981-1983), Warszawa 2001.
Puchała F., Sztab Generalny Wojska Polskiego w latach 1945-1990.(Studium
strategiczno-operacyjne),
Warszawa 2010
Puchała F., Sekrety Sztabu Generalnego pojałtańskiej Polski, Warszawa 2011.
Puchała F., Działalność strategiczno operacyjna Sztabu Generalnego WP (19451990), Siedlce 2011
Rozbicki Z. i inni (opracowanie zbiorowe): Stan wojenny. Wspomnienia,
komentarze, Wrocław 2008
Rozmowy watykańskie arcybiskupa Bronisława Dąbrowskiego ,Instytut
Wydawniczy PAX-2001
Siemiątkowski Z., Wywiad a władza. Wywiad cywilny w systemie władzy
politycznej PRL, Warszawa 2009
Werblan A., Polska pod rządami PZPR, Warszawa 2000
Zadworny J., Z dziejów 10 Sudeckiej Dywizji Zmechanizowanej (1944-1999),
Opole 2010.
Materiały z konferencji naukowych i publikacje:
Uczeni i świadkowie w 20 rocznicę stanu wojennego, Toruń 2001
Konferencja międzynarodowa w Jachrance. Wejdą nie wejdą. Polska 19801982, wewnętrzny kryzys, międzynarodowe uwarunkowania, Warszawa 1998
Spotkanie trzech, Wyższa szkoła Humanistyczna im Aleksandra Giejsztora w
Pułtusku, 2010,2011
To nie miała być wojna, Wojskowy instytut Wydawniczy,30 listopada 2011
Komunika końcowy t 181 Konferencji Episkopatu Polski z 25-26 listopada 1981
roku.
Gribkow A., Doktrina Brieżniewa i polskij krizis naczała 80-tych godow,
„Wojenno- Istoriczeskij Żurnał”, nr 9/1992
Herbert Z. „Tygodnik Solidarność” 1994, nr 46 (321)
22
Jaruzelski W., O stanie wojennym raz jeszcze, „Kultura”, Paryż 1988
Lewandowski A., Stracona szansa, artykuł ,Głos Weterana i rezerwisty ,2011
Kukliński R. J. Wojna z narodem widziana od środka, Wywiad , „Kultura”,
Paryż 1987 nr 4/475.
Puchała F., Szykowana była pełzająca interwencja ,„Przegląd” ,16 grudnia 2010
Puchała F., Wojsko wstanie wyższej konieczności , Polska Zbrojna nr 4/2011
Werblan A., Dlaczego zniknął Bajbakow, „Przegląd” nr 1/2009
Zmarzliński .G., Szpiegom nie stawia się pomników,„Przegląd” nr 27/2011