TELEWIZJA W KRZYWYM ZWIERCIADLE

Transkrypt

TELEWIZJA W KRZYWYM ZWIERCIADLE
TELEWIZJA W KRZYWYM ZWIERCIADLE
Scenariusz przedstawienia dla kl. III na
CHOINKĘ NOWOROCZNĄ (16.01.2005r.)
Opracowała: mgr G. Figiela
Osoby występujące: spiker i trzech prowadzących , Esmeralda, Paolo, zawodnicy
teleturnieju
(3 osoby), widownia i chórek (5 osób), babcia ze wsi
Paulina – spiker I
(przy zamkniętej kurtynie)
- Proszę Państwa - kl. III zaprezentuje program telewizyjny, taki jakim „karmi” nas
telewizja publiczna. A zatem zapraszam Państwa na film wenezuelsko – brazylijsko –
argentyńsko – kretyński zatytułowany „Niewdzięczna Esmeralda”.
SCENKA I
Grupka uczniów – widzów siada bokiem do widowni, udając, że patrzą w ekran. Rozdają
między siebie chusteczki higieniczne.
Na scenie pojawiają się trzy postacie: spiker II, zapowiadający kolejne odcinki, Esmeralda,
Paolo. Esmeralda stoi, Paolo klęczy przed nią, trzymając ją za rękę.
Spiker II ( Hiacynta):
- Odcinek pierwszy.
Paolo ( Marek):
- Esmeraldo...
Spiker II:
- Odcinek dwudziesty czwarty.
Paolo:
- Esmeraldo...
Spiker II:
- Odcinek siedemdziesiąty drugi.
Paolo:
- Moja Esmeraldo...
Spiker II:
- Odcinek sto osiemnasty.
Paolo:
- Esmeraldo ko.....
Spiker II:
- Odcinek sto czterdziesty pierwszy.
Paolo:
- ...cham...
Spiker II:
- Sto pięćdziesiąty ósmy.
Paolo:
- ...Cię...
Spiker II:
- Przez następnych 180 odcinków Paolo klęczy, a Esmeralda milczy. Odcinek 339,
ostatni.
Paolo:
- Esmeraldo kocham Cię!
Esmeralda (Ewelina):
- A ja Ciebie NIE!
Paolo zaczyna głośno płakać, robią to również widzowie przed ekranem. i spiker,który nie
może wydobyć z siebie głosu .Kurtyna.
Paulina – spiker I:
- Pora na wielki pieniądze. Mamy nadzieję, że w dzisiejszym teleturnieju „Obuci
bankruci” znów nie padną wysokie wygrane.
SCENKA II (kurtyna otwarta)
Prowadzący (Arletta):
- Dzień dobry, Aleksandra Skąpa. Witam w kolejnym wydaniu naszego teleturnieju.
Dzisiaj najwyższą stawką jest milion. Jak zwykle zawodnicy nie wiedzą o jaką walutę chodzi.
Przypominam, że główna wygrana może zostać wypłacona w dolarach lub w euro, co jest
wersją najbardziej optymistyczną, czyli niemożliwą. We frankach francuskich – szansa na
wygranie jak 1 do 15 milionów. W nowych polskich złotych – szansa jak wyżej, wreszcie w
kopiejkach – szanse w tym wypadku zdecydowanie rosną, dochodząc nawet do proporcji
1:100 tysięcy. Jest jeszcze jedna, ostatnia i najczęstsza możliwość – to my wchodzimy na
osobiste konto bankowe gracza. On także pokrywa koszty podatku od naszej wygranej. Taki
przebieg teleturnieju zdarza się w 99 na 100 przypadków.
A oto dzisiejsi desperaci:
Pan Piotr Spłukany _ przedsiębiorca z Gliwic, Pan Feliks Zapożyczony – niepracujący z
Trójmiasta i ostatni zawodnik (wstaje kobieta) czyli zawodniczka pani Aniela Rozrzutna –
emerytka, ale przepraszam, nie wiem, gdzie pani mieszka?
Rozrzutna (Hiacynta):
-Ja...właściwie wszędzie, w całej Polsce....
Prowadzący:
- Znamy już zawodników, zatem jeszcze raz przypomnę reguły gry. Nasz komputer
zadaje pytanie, a państwo muszą na nie odpowiedzieć. Kto pierwszy ten lepszy, a
może bogatszy?
- Jednocześnie przypominam, że nie wolno państwu wycofać się z gry na żadnym z jej
etapów.
Informacja dla telewidzów: aby się do nas dostać, nie trzeba nigdzie dzwonić, ani
przechodzić eliminacji, wystarcz trochę odwagi połączonej z głupotą.
- A teraz przystępujemy do losowania pierwszego pytania.
której pytanie będzie dotyczyć. Uwaga, do odpowiedzi zgłaszamy się po moim
gwizdku.( gwizdnięcie, wszyscy zawodnicy jednocześnie podnoszą ręce)
- O, widzę, że pan Spłukany był pierwszy. (pozostali nieśmiało protestują)
Ależ, proszę nie dyskutować. Tu ja mam rację. Panie Spłukany, oto pierwsze, mam
nadzieję łatwe pytanie. Uwaga!
Głos z komputera:
- Ile jest 2 x 2?
Spłukany: (zastanawia się, rozgląda, robi miny)
Prowadzący:
- No, panie Piotrze....Publiczność wie? Proszę nie podpowiadać!
Spłukany (dalej się rozgląda i robi miny, udając skupienie)
Prowadzący:
- No, panie Spłukany, a może pan jakoś drogą dedukcji, np. na paluszkach?
Spłukany:
(Kilka razy liczy na palcach, nagle radośnie woła)
- Wiem, cztery!
Prowadzący:
- Znakomicie! Losujemy następne pytanie. Uwaga! (gwiżdże)
(pierwsza podnosi rękę emerytka, pan Spłukany jest ostatni)
Prowadzący:
- I znowu pan Spłukany jest pierwszy! Gratuluję refleksu!
(pozostali nieśmiało protestują)
- Ależ, proszę nie dyskutować. Ja tu mam rację! Pytanie drugie jest trudniejsze.
Posłuchajmy.
Głos z komputera:
- Ile nóg mają istoty dwunożne?
Prowadzący:
- No, panie Piotrze jednak łatwe, prawda?
Spłukany:
- Ta...tylko....ja...tylko nie wiem, czy tu nie tkwi jakiś haczyk? Bo to łatwe.
Prowadzący:
- To proszę się zastanowić.
Spłukany:
- Istoty dwunożne .... no ..tego....ten, np. kura albo ..ten...no....o, wiem ten...kogut!
Prowadzący:
- No, dobrze pan kombinuje.
Spłukany:
- To ja zaryzykuję i odpowiem. Istota dwunożna ma dwie nogi i dwa skrzydła.
Prowadzący:
- Jest pan pewien? A proszę pomyśleć, poza ptactwem domowym, to jakie jeszcze
istoty dwunożne żyją na Ziemi?
Spłukany:
- No... na przykład... (odkrywczo)...dzikie kaczki.
Prowadzący:
- Taaak i co , a właściwie, kto jeszcze?...No, panie Piotrze (wskazując na niego)
Spłukany:
- (nieśmiało) Ja?...,ja? O mnie chodzi?
Prowadzący:
- No, no...
Spłukany:
- Ja?
Prowadzący:
- Pan, pan ..no, ile ma pan nóg?...
Spłukany:
(Patrzy na nogi, liczy je kilkakrotnie, myląc się i niezdecydowanie odpowiada)
- Ja to dwie, ale istoty dwunożne...
Prowadzący (przerywając gwałtownie Spłukanemu)
- Brawo, znakomita odpowiedź! Właśnie wygrał pan następne pieniądze. Ma pan już
na swoim koncie 600 000. Następne pytanie jeszcze bardziej zbliży pana do miliona.
Uwaga! Znowu zawodnicy zgłaszają się na mój gwizdek.(zamieszanie, prowadzący
uspokaja – JA TU RZĄDZĘ!!!)
Prowadzący:
-Miło mi oznajmić, że tym razem pierwsza pani Rozrzutna. Witam w grze i
gratulujemy. Wygrana w wysokości 600 000 jest pani.
- Uwaga. Jeżeli odpowie pani na następne pytanie będzie pani miała milion. Zanim do
niego przystąpimy, musi pani wybrać walutę, w której zostanie wypłacona wygrana.
Proszę uważać (pokazując palce jednej dłoni) każdy palec oznacza inne pieniądze;
kciuk to dolary, wskazujący – franki francuskie, środkowy -nowe polskie złote,
serdeczny to euro, a mały – kopiejki. To który palec pani wybiera?
Rozrzutna:
- Ten z dolarami, oczywiście.
Prowadzący:
- Oczywiście, słuszny wybór. Wygrana będzie w dolarach, a teraz jeszcze raz
przypomnę. Jeśli odpowie pani poprawnie – milion dolarów jest pani. Jeśli pani się
pomyli, to my ściągamy pani z konta ten milion. Oznacza to w konsekwencji, że
może się pani do końca życia pożegnać
z emeryturą, a resztę zaległości będą nam spłacać pani dzieci, wnuki i prawnuki.
Uwaga , losuję pytanie.
Głos z komputera:
- Z jakich kolorów składa się flaga Polski?
Rozrzutna:
- To łatwe...!!! (ucieszona)
Prowadzący: (ze złośliwym uśmiechem)
- No....niech się pani lepiej zastanowi.
Rozrzutna (niepewnie):
- Z.. z .... (jąka się) z ..chyba biały i ...
Prowadzący:(przerywa jej)
- Jest pani pewna?
Rozrzutna:
- Nie...chyba.....(zaczyna płakać)......Chyba żółty i różowy, i niebieski.
Prowadzący (bardzo zadowolony)
- O, jakże mi przykro. Niestety, to nie jest dobra odpowiedź. Ale gratuluję odwagi.
(Do widzów) To na razie wszystko, zapraszamy na następne wydanie naszego
teleturnieju za dwie godziny i tak dzień w dzień, tydzień w tydzień miesiąc w
miesiąc....(kurtyna)
SCENKA III
Paulina – Spiker I (przy zamkniętej kurtynie)
-Witam ponownie i dla odprężenia zapraszam na tak lubiane przez Państwa powtórki.
Dzisiaj siódme z kolei przypomnienie 34 odcinka programu „Szansa na sukces”.
Na scenę wchodzi prowadzący, a za nim chórek harcerek.
Prowadzący (Hiacynta):
-Witam państwa i zapraszam na kolejne spotkanie z gwiazdą i potencjalnymi
gwiazdkami. Zaproszenie do dzisiejszej „Szansy na sukces” zechciały przyjąć
członkinie harcerskiego jazz bandu Stefana Ścibigrosza, zespół „Gadułka”.(wstają,
żeby się ukłonić, brawa).
- Zapraszamy teraz pierwszego uczestnika.
(pojawia się uczeń przebrany za wiejską babinę)
Babcia:
- Oj, to chyba ja.
Prowadzący:
- Tak to pewnie pan, czy (przygląda się uważnie), czy może pani?
Babcia:
- A jaka tam, panie, ze mnie pani. Kobitka jestem. I nawet nie przy kości. Ot, taka
babeczka ze wsi.
Prowadzący:
- A co wy babeczko na tej wsi robicie?
Babcia:
- Śpiwam sobie.
Prowadzący(lekceważąco)
- Śpiwacie...
Babcia:
- A śpiwam, czasem też pracuje.
Prowadzący:
- I co robicie?
Babcia:
- A tak se serfujem po Internecie. Czasem jakiś programik trzasnę, a jak mi jakaś psia
jucha krwi napsuje, to mu wirusa bez sieć zapuszczam. I tak se żyje.
Prowadzący:
- Śpiwając i serfując?
Babcia:
- Noooooo.
Prowadzący:
- A powiesz mi, babeczko, jak tu trafiłaś?
Babcia:
- Ano, jakoś tak wyszło. Tak naprawde to ja chciała we filmie zagrać, ale mnie nie
chcieli, bo powiedzieli, że z takom gembom, to ja Oskara nie dostane, ani nawet
Wiktora, ani żadnego innego faceta, a mnie by się chłop przydał, bo ja wdowa jestem
już od dawna, ze stażem.
Prowadzący:
- NO, tak to ja już chyba o nic nie zapytam, tylko wylosuję piosenkę. (podchodzi do
wstążek) To którą mam pociągnąć?
Babcia:
- Którą bądź.
Prowadzący:
- Jeśli którą bądź, to ja pani powiem, że to naprawdę wszystko jedno, bo mamy dziś
tylko jedną piosenkę. No proszę, a nie mówiłem, że wiem co będzie.
Proszę posłuchać wersji oryginalnej.
(dziewczynki z chóru wstają zadowolone, że będą śpiewać )
Babcia: (zdecydowanie)
- Ja tu przyjechałam śpiwać, a nie słuchać!
Prowadzący:
- I co, pewnie też bez podkładu?....
Babcia:
- Nie, dziękuję mam własny. (podkłada sobie poduszkę i zaczyna ładnie śpiewać
wybraną piosenkę)
Spiker I:
-Mamy nadzieję, że przedstawienie telewizji w krzywym zwierciadle nikogo nie
zraniło i dla przypomnienia podam, że 1689 odcinek „Mody na sukces” już w
poniedziałek o godz. 16.15 a teleturniej , w którym nikt nic nie wygra każdego dnia w
porze wieczornej.

Podobne dokumenty