66-67 muza.indd
Transkrypt
66-67 muza.indd
Klasyk chuligaństwa – 20 LAT TEMU ZMARŁ ASTOR PIAZZOLLA. TERAZ W POLSCE TO DOBRA ODSKOCZNIA OD CHOPINA, KTÓREGO GRALIŚMY I NAGRYWALIŚMY BEZ PRZERWY PRZEZ OSTATNICH KILKA LAT – MÓWI IZABELA KOPEĆ, CROSSOVEROWA MEZZOSOPRANISTKA, KOMPOZYTORKA I PRODUCENTKA MUZYCZNA. – PIAZZOLLA ZRESZTĄ MA COŚ W SOBIE Z CHOPINA, BO TEŻ CZERPAŁ Z FOLKLORU. TYLKO ŻE CHODZI O FOLKLOR POŁUDNIA „PAPERmint”: Chyba nie powie pani, że wpadła na Piazzollę przez Chopina? Izabela Kopeć: Właśnie, że tak! W 2010 roku poproszono mnie o udział w międzynarodowym festiwalu Amber Baltic. Zaprosiłam do współpracy Beatę Szałwińską, ciekawą pianistkę polskiego pochodzenia, mieszkającą na stałe w Luksemburgu. Ponieważ Beata od lat specjalizuje się w repertuarze Piazzolli, wpadłyśmy na pomysł, by nagrać płytę wokalno-instrumentalną z pieśniami twórcy tango nuevo. Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy, że często spotyka się z muzyką Astora Piazzolli. Praktycznie każdy, kto ma w swojej kablówce jakiś kanał muzyczny, słyszał choć raz „Libertango” w wykonaniu Grace Jones czy Katarzyny Groniec. „PAPERmint”: Tango to muzyka namiętności, ale i smutku? Izabela Kopeć: Przede wszystkim nocy. A argentyńskie noce wcale nie są smutne ani straszne. Są gorące, pełne pożądania... wesołe, rozerotyzowane. Są zapowiedzią przygody. Twórczość Piazzolli i jego kompanów wcale nie jest smutna. Raczej chuligańska. Na końcu płyty – w „Balada Para Mi Muerte” – śpiewam, że kiedy przyjdzie po nas śmierć, wyjdziemy jej naprzeciw z butelką whisky, tańcem w sercu itd. To dopiero chuligańskie... wyznaczyć śmierci godzinę, o której ma po nas przyjść! Tekst „Balada Para Mi Muerte” napisał Horacio Ferrer. To nie jest poeta znany w Polsce… A powinien być. „PAPERmint”: Powinien? Dlaczego? Izabela Kopeć: Gdyby w Polsce wydawało się Ferrera, mógłby być lubiany jak Agnieszka Osiecka, bo operował podobnymi metaforami i miał podobną wrażliwość. Legenda głosi, że poznał Piazzollę już jako 15-latek. Piazzolla był nazywany przez Horacio Ferrera Mozartem milongi. „Mój drogi Piazzolla, mój magiczny Astorze, graj na klawiszach mego serca” – pisał o kompozytorze poeta. To nie jest muzyka, która wpada prze jedno ucho i wypada drugim. Na przykład „Los Pajaros Perdios”, czyli „Zagubione ptaki”... Kiedy słuchałam tej pieśni w różnych wykonaniach, płakałam, bo muzyka w połączeniu z tekstem o samotności i zapomnianej miłości bardzo mnie wzruszała. Z drugiej strony – z czasem – zaczęłam czuć inny wymiar tego utworu. To jest pieśń o wolności. Ale do wolności, jak pisał Erich Fromm, trzeba dorosnąć. Każdy utwór Piazzolli to namiętny hymn składany wolności. Dlatego nam, Polakom, te rytmy i napisane do nich słowa, wydają się bardzo bliskie. Izabela Kopeć & Aconcagua Quintet „Show Me Your Tango”, MJM, 2012 66-67 muza.indd 67 12-05-16 12:27