Zaolzie 3/2004

Transkrypt

Zaolzie 3/2004
ZAOLZIE
Polski Biuletyn Informacyjny
dokumenty, artykuły, komentarze, aktualności
C I E S Z Y N
Numer 3
www.zaolzie.org
23 marca 2004
[email protected]
ZA OLZĄ I CZANTORIĄ
panowaniem
księcia Bolka II, który nie chciał się
podporządkować obcym.
Według austriackiego spisu ludności z r. 1910 były to
tereny tak bardzo polskie, że trudno byłoby znaleźć podobne w
całej Polsce. Na przykład w jabłonkowskim powiecie
sądowym około 98 proc. ludności deklarowało swoją polskość,
zaś do czeskich korzeni przyznawało się mniej niż 1 proc.
mieszkańców. We wsi Sucha Górna, w ówczesnym powiecie
frysztackim, żyło natomiast 96 proc. Polaków oraz 4 proc.
Niemców i Austriaków. Czechów nie było. Były to polskie
wsie i miasteczka. Już od połowy XIX wieku istniały tam
liczne polskie szkoły, zakładane przez światłych mieszkańców
tej ziemi oraz powołaną przez nich do życia Macierz Szkolną.
Szkoły czeskie, jak grzyby po deszczu, zaczęły powstawać
dopiero po zbrojnym zaanektowaniu tych terenów przez
Czechów w r. 1919.
Następca Łokietka, jego syn Kazimierz zagrożony
ponownym najazdem krzyżacko-czeskim, został zmuszony do
podpisania umowy, w której zrzekł się m.in. prawa do Śląska
Cieszyńskiego w zamian za inne ustępstwa. W warunkach
odbudowywania państwowości polskiej nie mógł bowiem
narażać kraju na ciągłe, wyniszczające wojny.
I choć panowanie Czechów nad Śląskiem trwało
krócej niż późniejszy austro-węgierski zabór, gdyż w 1620
roku stracili oni swoją suwerenność na prawie 300 lat,
twierdzą iż mają „historyczne prawo” do tej ziemi. Nieważne,
że zdobyli je dzięki ścisłej współpracy z największym
wówczas wrogiem Polski. Odzyskawszy niepodległość po
pierwszej wojnie światowej, jak już wspominaliśmy, na to
prawo uparcie się powoływali, żądając całego Śląska
Cieszyńskiego, z Bielskiem włącznie i to znów w chwili
wielkiego zagrożenia Polski, a nawet Europy, kiedy Polacy –
również ci ze Śląska Cieszyńskiego – prowadzili najcięższe
boje z bolszewikami na Wschodzie. Warto tu bowiem jeszcze
raz przypomnieć, że w roku 1918 – w myśl wilsonowskiej
zasady samostanowienia narodów - cały Śląsk Cieszyński,
decyzją swoich mieszkańców, przyłączył się do Polski, jako jej
naturalna część, zamieszkiwana w ogromnej większości przez
Polaków. Kiedy - wobec zagrożenia przez bolszewików na
wschodzie - oddziały wojska polskiego z granicy południowej,
uważanej za bezpieczną, przemieszczone zostały na wschód,
Czesi nie tylko nie zawahali się przed napaścią zbrojną.
Blokowali też dostawy broni z zachodu dla walczących z
bolszewikami Polaków. Po raz trzeci Czesi dostali też ten
skrawek rdzennie polskiej ziemi po II wojnie światowej od
Stalina w nagrodę za służalczość Benesza , ale o tym będzie
mowa w którymś z naszych kolejnych biuletynów. Dziś
pozostaniemy już przy historii dawnych stuleci.
Niestety, po czeskim zaborze z r. 1919 nie było na tej
ziemi plebiscytu. Czesi, żądni miejscowych bogactw
naturalnych, do niego nie dopuścili. W czasie walk
dyplomatycznych o przynależność Śląska Cieszyńskiego
operowali argumentami historycznymi i gospodarczymi.
Unikali argumentów etnicznych, za którymi przemawiała proklamowana przed skończeniem I wojny światowej przez
amerykańskiego
prezydenta
Wilsona
zasada
samostanowienia narodów. Państwa koalicyjne, poznawszy
dokładnie stosunki językowe na tym terenie, pierwotnie – w
myśl tej zasady – przychylały się na stronę polską. Fakt, że
decyzja w sprawie ostatecznego wytyczenia granic wypadła
inaczej niż wynikałoby z zastosowania zasady etnograficznej,
przypisać należy właśnie niedopuszczeniu do plebiscytu i
ciężkiemu położeniu, w jakim znalazła się Polska z powodu
bolszewickiej agresji. W lecie 1920 roku, już po styczniowej
inwazji Czechów r. 1919, arbitralną decyzją mocarstw
koalicyjnych Śląsk Cieszyński, łącznie z Cieszynem, został
przepołowiony. Po zachodniej stronie – za Olzą i Czantorią –
pozostało ok. 140 tysięcy Polaków.
Do XVII wieku władali Księstwem Cieszyńskim
Piastowie. Myliłby się jednak ten, kto by uważał, że to dzięki
nim zachowała się polskość tej ziemi. Przeciwnie. Oni szybko
ulegli germanizacji, a równocześnie przyczynili się do jeszcze
jednego podziału jej mieszkańców. Podziału religijnego.
Dogodnie położone Księstwo Cieszyńskie należało do tych
ziem polskich, które najwcześniej stykały się z idącymi od
południa i zachodu prądami kulturalnymi i religijnymi.
Znaczny wpływ na rozwój oświaty na tym terenie wywierały
klasztory, dominikański i bernardyński w Cieszynie oraz
benedyktyński w Orłowej, ściśle powiązany z opactwem w
Tyńcu, które istniały tam już w XIII wieku:. Z drugiej zaś
strony szybko dotarły na Śląsk Cieszyński echa wystąpienia
Marcina Lutra i znalazły tu wielu zwolenników. Jednym z nich
był Jan z Persteina, ojczym małoletniego księcia Wacława III
Adama. W tych warunkach w ciągu czwartego dziesięciolecia
XVI w. większą część Księstwa, wraz z jego stolicą ogarnęła
reformacja. Po dojściu do pełnoletności książę Wacław III
Wiadomo, że dziś niewiele osób poza tymi, którzy
zawodowo zajmują się historią, zna dzieje tej ziemi. W bardzo
wielkim skrócie podajemy więc historię całego Księstwa
Cieszyńskiego, gdyż do r. 1919 stanowił on nierozerwalną
jedność. Nie ma odrębnej historii prawego i lewego brzegu
Olzy.
Śląsk Cieszyński odpadł od Polski w roku 1335, kiedy
to Kazimierz Wielki był zmuszony zrzec się tej ziemi. Były to
czasy, kiedy król czeski Jan Luksemburczyk, sprzymierzony z
Krzyżakami, dokonywał najazdów na Polskę. Jeżeli
Władysław Łokietek, dążący po rozbiciu dzielnicowym Polski
do ponownego zjednoczenia kraju, odniósł zwycięstwo nad
Krzyżakami w bitwie pod Płowcami w roku 1331, to zapewne
z tego powodu, że Jan Luksemburczyk spóźnił się na pole
bitwy. A spóźnił się dlatego, że po drodze załatwiał swoje i
korony czeskiej sprawy. Zdobywał Głogów, będący pod
1
oświecie podniosły i uszlachetniły. Doświadczenie nas uczy,
że jedynie oświata i uszlachetnienie człowieka sprawują mu
pożyteczne użycie wolności; wolność zaś w mocy
nieoświeconego i surowego, może stać się nożem w ręku
dziecka, częstokroć na własną lub drugiego zgubę używanym.
Oświata jest też również warunkiem dla każdego pomyślności,
bo ona zmniejsza nędzę, ona powyższa człowieka i brata
ludzi”.
Adam uznał w r. 1545 konfesję augsburską za wyznanie
oficjalne Księstwa.
Reformacja wywołała silny wpływ na kształtowanie
się języków narodowych w całej Europie środkowej. Wpływ
ten uwidocznił się również na Śląsku Cieszyńskim. Choć
kancelaria zniemczonych Piastów Śląskich coraz częściej – w
miejsce łaciny – zaczynała stosować język niemiecki,
większość mieszkańców miast i wsi posługiwała się polską
gwarą. Reformacja, wprowadzając w szerokim zakresie język
narodowy do nabożeństw, mimowolnie przyczyniła się tu do
dalszego rozwoju języka polskiego. Do rąk ewangelików
śląskocieszyńskich dostały się wtedy polskie książki religijne,
jak kantyczki, kancjonały, postylle, a wśród nich słynna
„Kronika albo Postilla, polskim językiem a prostym wykładem
też dla prostaków krótce uczyniona przez Mikołaja Reya”. W
ślad za ewangelikami w szerszym niż dotąd zakresie języka
polskiego zaczął również używać kler katolicki. Pojawiły się
pierwsze polskie książki religijne, przeznaczone dla prostego
ludu.
Ten zryw społeczno-narodowy szybko jednak
zdławiono.
„Tygodnik Cieszyński” został w wyniku
prześladowań zlikwidowany. Odżył dopiero w r. 1853 pod
nazwą „Gwiazdki Cieszyńskiej”, a rozwiązana Czytelnia
Polska odrodziła się w r. 1862 jako Czytelnia Ludowa. Jej
program rozrósł się i rozwinął z lokalnego, miejskiego dając
jej możliwość wpływania na cały Śląsk Cieszyński.
Oddziaływanie umożliwiał przede wszystkim rosnący
księgozbiór, z którego korzystali ludzie często z odległych
nawet miejscowości. Dużą atrakcją był też teatr amatorski,
czynny w Czytelni przez wiele lat oraz organizowane
przeróżne obchody i akcje narodowe.
Przodująca pozycja wyznania augsburskiego w
księstwie utrzymywała się jeszcze za rządów drugiej żony
Wacława III – Katarzyny Sydonii, która po śmierci męża
sprawowała władzę w imieniu nieletniego syna Adama
Wacława. Ten jednak, po dojściu do pełnoletności,
uczestniczył w licznych kampaniach wojennych i w związku z
pełnioną służbą, jako dowódca jazdy cesarskiej, często bywał
w środowisku katolickim. Spowodowało to, że porzucił
luteranizm i jak wcześniej był gorącym protektorem
protestantów, tak potem stał się ich żarliwym prześladowcą,
tak samo jak później jego syn i następca Fryderyk Wilhelm,
ostatni przedstawiciel męskiej linii Piastów cieszyńskich. Ten,
umierając przekazał księstwo siostrze Elżbiecie Lukrecji,
równie gorącej wyznawczyni katolicyzmu. Z chwilą jej
śmierci w r. 1653 Księstwo przeszło we władanie Habsburgów
w osobie arcyksięcia Ferdynanda.
Czytelnia Ludowa była w drugiej połowie XIX wieku
kuźnią, w której kształtowało się życie społeczne i narodowe
ziemi śląskiej. To dzięki niej książka polska trafiła na Śląsku
Cieszyńskim pod strzechy. To tu narodził się pomysł
powołania do życia Towarzystwa Rolniczego, stąd wyszła
myśl utworzenia w r. 1873 Towarzystwa Oszczędności i
Zaliczek, którego liczne filie stanowiły pierwsze polskie
placówki tego rodzaju i przyczyniły się do niezależności
gospodarczej społeczeństwa polskiego, wspierając je w wielu
dziedzinach. Warto tu na marginesie zaznaczyć, że
funkcjonowały one aż do wybuchu II wojny światowej i na
Zaolziu zostały skonfiskowane – głośnymi ostatnio dekretami
Beneša - razem z innym mieniem polskich organizacji jako
„mienie pofaszystowskie” (sic!).
Jako ciekawostkę warto też odnotować, że mimo iż do
polskiego obozu narodowego należeli ludzie obydwu wyznań
– katolicy i ewangelicy – w ich obozie panowała zgoda, o
czym przekonuje lektura „Gwiazdki Cieszyńskiej”, organu
ruchu polskiego. Zmieniło się to niestety w latach
osiemdziesiątych, kiedy z winy obydwu stron doszło do
wyraźnego rozbicia.
Choć protestantyzm utracił swoją oficjalną pozycję
wiodącej religii w Księstwie, a protestanci byli prześladowani,
zachował
tu
licznych
zwolenników.
Jest
wielce
prawdopodobne, że stało się tak dzięki wspomnianemu już
wprowadzeniu języków narodowych do nabożeństw, a później
także rozwojowi ewangelickiego szkolnictwa narodowego.
Działo się tak zwłaszcza dzięki autonomii tego kościoła na
zwartym terenie Śląska Cieszyńskiego, w przeciwieństwie do
kościoła katolickiego, podporządkowanego obcej hierarchii.
Dzięki temu – paradoksalnie – niemiecki ruch reformacyjny
stał się na Śląsku Cieszyńskim ostoją polskości.
Zlekceważenie tej prawdy w ostatniej dekadzie dwudziestego
stulecia przez przedstawicieli Kościoła Ewangelickiego a.w.
na Zaolziu zostało wykorzystane przez władze czeskie dla
znaczącej likwidacji wewnętrznego oporu ludności polskiej
przeciw depolonizacji i przyśpieszenia jej wynarodowienia.
Nasilenie germanizacji rozwiało też zaufanie
ludności Śląska Cieszyńskiego do władz wiedeńskich.
Przyczyniło się to do tego, że ludność polska w zakresie życia
społecznego i narodowego zaczęła liczyć tylko na własne
siły, własną pracę i ofiarność. Polskie towarzystwa wzięły
na siebie ciężar zakładania i utrzymywania szkół polskich,
dzięki czemu życie narodowe weszło na nowe tory. Ze szkół
tych wyszła z czasem rodzima polska inteligencja, która dzieło
odrodzenia narodowego doprowadziła do celu.
Ważnym ośrodkiem życia politycznego na Śląsku
Cieszyńskim stał się również Frysztat, gdzie swoją działalność
społeczno-narodową rozwijała grupa światłej inteligencji
polskiej, złożona z nauczycieli, lekarzy itp. Jej przywódcą był
Franciszek Friedel, rzutki działacz oświatowy i polityczny.
Ludzie ci zdawali sobie sprawę z niebezpieczeństw, jakie
zagrażały Śląskowi Cieszyńskiemu nie tylko ze strony
nacjonalizmu niemieckiego, lecz także czeskiego. Widzieli też
następstwa rozbicia wyznaniowego. Wszystkie te sprawy
znalazły odbicie na łamach powołanego przez nich w r. 1897
tygodnika pod nazwą „Głos Ludu Śląskiego”. Z ich ruchem
był bardzo ściśle związany szeroko zakrojony ruch oświatowy,
zorganizowany
w
ramach
towarzystwa
kulturalnooświatowego „Jedność”. Koła „Jedności” zakładały po wsiach
Początki zorganizowanego ruchu narodowego na tej
ziemi datują się od przełomu XVIII i XIX wieku. Były one
następstwem zdarzeń rozgrywających się w Europie i na
świecie. Szerokim echem odbiła się tu m.in. rewolucja
francuska, wojny napoleońskie i wreszcie Wiosna Ludów,
niosąc ze sobą idee oświecenia i wyrosłe z nich ruchy
społeczne i narodowe. Ich trybuną stał się „Tygodnik
Cieszyński” oraz „Studenckie Towarzystwo uczących się
języka polskiego”, przeistoczone później w Czytelnię Polską.
W jej odezwie czytamy: „Kiedy spadły zasłony ciemnych i
ponurych czasów, a świetne zmiany wiek nam nowy
rozpoczęły, kiedy jutrzenka błoga dni wolności narodowi
zwiastuje – otóż przyszłość jaśniejąca wymaga, aby się ludy w
2
wspomniani już trzej posłowie, sekretarzem został Paweł
Bobek, nauczyciel Seminarium Nauczycielskiego. Rada
rozpoczęła urzędowanie w Domu Narodowym, a po
przewrocie wojskowym przeniosła się do piastowskiego
zamku.
biblioteki, powoływały do życia teatry amatorskie i chóry;
wszczęto także akcję wydawniczą. Na początku XX wieku
dorobek organizacyjny „Jedności” przejęła Macierz Szkolna
Księstwa Cieszyńskiego, która zdecentralizowała w tym czasie
swoją działalność, zakładając po wsiach swe koła i koła
„Jedności” przekształciły się w koła „Macierzy”.
Aby zalegalizować skład Rady i upełnomocnić ją jako
reprezentację ludności polskiej całego Śląska Cieszyńskiego,
zwołano na 27 października masowy wiec do Cieszyna.
Wzięło w nim udział ponad 50 tysięcy mieszkańców
okolicznych wsi i miasteczek z obu stron rzeki Olzy. Wśród
ogólnego uniesienia i entuzjazmu uchwalono jednomyślnie
rezolucję, w której w punkcie pierwszym stwierdzono: „My
Polacy Księstwa Cieszyńskiego uznajemy bezwarunkową
przynależność naszą i ziemi naszej do Polski i uważamy się
odtąd za obywateli wolnej, zjednoczonej i niepodległej Polski.
Rzeczypospolitej Polskiej winni jesteśmy wierność,
posłuszeństwo, mienie i krew naszą i nie uznajemy żadnych
więzów tym najświętszym obowiązkom przeciwnych”.
Coraz większe zróżnicowanie życia politycznego
ludności polskiej na Śląsku Cieszyńskim zaczęło się rozwijać
pod koniec XIX wieku w wyniku szybkiego rozwoju
przemysłowego. Szczególne nasilenie rozwoju przemysłu
miało miejsce w Zagłębiu Ostrawsko-Karwińskim. Do tego
okręgu napływały w drugiej połowie XIX wieku za pracą
liczne rzesze imigrantów także spoza Śląska, szczególnie z
Moraw i z Galicji. Co ciekawe, element napływowy z Galicji
– w przeciwieństwie do rdzennej ludności miejscowej - szybko
ulegał depolonizacji.
Jak wynika z powyższych faktów, sytuacja była tu o
wiele bardziej skomplikowana niż gdzie indziej. Ponieważ
Śląsk Cieszyński leżał na skrzyżowaniu wpływów polskich,
niemieckich i czeskich, komplikowały ją sprawy narodowe.
Utrudniały ją również sprawy wyznaniowe i idące z nimi w
parze tarcia religijne. Niebagatelne znaczenie miały też sprawy
gospodarczo-przemysłowe. Polski był tu bowiem polski lud.
Przemysł znajdował się w rękach kapitału obcego, wrogo do
polskości ustosunkowanego. Biorąc to wszystko pod uwagę
należy stwierdzić, że XIX wiek był tu okresem bardzo
trudnym i wymagał usilnej i ofiarnej pracy, by zamierzone
około połowy XIX wieku dzieło odrodzenia narodowego i
społecznego doprowadzić do końca.
28 października Rada Narodowa ogłosiła objęcie
władzy na Śląsku Cieszyńskim, mimo iż nadal stacjonowały tu
wojska zaborcy. W nocy z 31 października na 1 listopada 1918
grupa oficerów polskiego pochodzenia, z Klemensem
Matusiakiem na czele, dokonała przewrotu wojskowego.
Akcja przebiegła gładko. Garnizon cieszyński - dzięki
dobremu przygotowaniu akcji - znalazł się bez jednego
wystrzału w polskich rękach. Na podkreślenie zasługuje fakt,
że przewrót polityczny i wojskowy w Cieszynie był jednym z
pierwszych na ziemiach polskich. Rada Narodowa
zawiadomiła władze w Warszawie i Komisję Likwidacyjną w
Krakowie o zorganizowaniu się i objęciu władzy z ramienia
rządu polskiego. Władze przyjęły owo zawiadomienie i
uznały Radę Narodową Księstwa Cieszyńskiego za swój organ
tymczasowy. Celem usunięcia nieporozumień między
Polakami a Czechami, Rada Narodowa Księstwa
Cieszyńskiego oraz jej czeski odpowiednik – Zemský národní
výbor pro Slezsko zawarły 5 listopada ugodę, na mocy której
powiaty bielski, cieszyński i większość frysztackiego wraz z
karwińskim zagłębiem węglowym podlegały Radzie
Narodowej, a powiaty: frydecki – z wyjątkiem niektórych
gmin polskich oraz część frysztackiego – Národnímu výborowi
w Ostrawie. Strona czeska nie dotrzymała jednak tej umowy i
23 stycznia 1919 r. zdradziecko zaatakowała Polskę, o czym
mowa była już na początku
niniejszego artykułu.
Dysproporcja sił byłą ogromna. Około 16 tysiącom dobrze
uzbrojonych żołnierzy czeskich przeciwstawiało się 1500
żołnierzy polskich oraz słabo uzbrojone oddziały górników,
hutników, kolejarzy i chłopów. 30 stycznia czeskie natarcie
zostało jednak pod Skoczowem zatrzymane i odparte. Z
czeskiej inicjatywy doszło 3 lutego 1919 do zawieszenia broni,
lecz dawna linia demarkacyjna nie została już przywrócona. W
czeskich rękach pozostały kopalnie karwińskie, trzyniecka
huta żelaza i stali oraz kolej koszycko-bogumińska na całym
jej odcinku Śląska Cieszyńskiego za Olzą i Czantorią.
W chwili wybuchu I wojny światowej Śląsk
Cieszyński wykazywał wysoki poziom świadomości
narodowej i społecznej, czego wyrazem jest choćby fakt
uformowania się Legionu Śląskiego, odbicia tęsknot i dążeń
do niepodległej Polski.
Nadzieje na odzyskanie
niepodległości zrodzone z chwilą wybuchu wojny, wzmocniły
się poważnie w jej ostatnich dwóch latach. Pod naciskiem
ludności przywódcy polityczni domagali się od Wiednia
uznania prawa narodów do samostanowienia o sobie. Akcję
taką podjęli posłowie ziemi cieszyńskiej do Rady Państwa, a
zarazem przywódcy trzech głównych partii politycznych –
Tadeusz Reger, ks. Józef Londzin i dr Jan Michejda. Oni to 7
października 1918 wypowiedzieli się za włączeniem Śląska
Cieszyńskiego do Polski. W dniu 12 października 1918,
zebrani w Cieszynie przedstawiciele wszystkich polskich
stronnictw politycznych, kulturalnych i gospodarczych
uchwalili jednomyślnie rezolucję, w której żądali przyłączenia
do Macierzy. Żądanie to poparły olbrzymie wiece ludności w
dn. 19 października w Orłowej i 20 października w
Boguminie. 19 października powołano też Radę Narodową
Księstwa Cieszyńskiego, której skład opierał się o Związek
Wójtów. Poza wójtami polskimi z powiatu cieszyńskiego i
frysztackiego w skład Rady Narodowej weszli też przywódcy
stronnictw politycznych, działacze organizacji zawodowych,
społecznych i kulturalnych, którzy reprezentowali ogół
ludności Śląska Cieszyńskiego. Jej prezydium stanowili
Oprac. Alicja Sęk
Zaolzie - Polski Biuletyn Informacyjny, nr 3, r.2004
Redaktor wydania: Jan Leśny, tel. k.: +48 603 501 868
Internet: www.zaolzie.org Poczta el.: [email protected]
3
PS. do poprzedzającego artykułu:
Drodzy Przyjaciele zza Olzy !
Historia dowodzi, że jesteście częścią Narodu Polskiego.
Każdy naród, każda jego część, ma prawo do swojego życia
narodowego.
Jako część Narodu Polskiego macie takie prawo i Wy.
Macie więc m.in. prawo do wszelkich publicznych napisów w
języku ojczystym na historycznie Waszym, zaolziańskim obszarze,
macie prawo posługiwać się i być obsługiwani w języku ojczystym
we wszelkich urzędach, instytucjach i placówkach na tym obszarze,
prawo do jednojęzycznych nabożeństw odprawianych w kościołach w
mowie przodków. Macie
prawo do własnych szkół, prawo do
spuścizny poprzednich pokoleń, skonfiskowanej przez władze czeskie
w r. 1945 i bezprawnie nie oddanej do dziś.
Naruszanie tych praw jest dyskryminacją. W Unii Europejskiej jest
wszelka dyskryminacja zakazana.
Na Zaolziu było w r. 1919 ok. 140 tysięcy rdzennych Polaków. Od
tej pory ponad 100 tysięcy uległo wynarodowieniu – czechizacji.
Liczba rdzennych Polaków za Olzą wynosi teraz ok. 39 tysięcy. Ten
stan rzeczy jest efektem m.in. likwidacji polskiej mowy w życiu
publicznym, jeszcze niedawnego, szczelnego odizolowania Zaolzia od
Kraju po 1980 r. – jest dziełem presji wynaradawiającej i
zastraszenia. Jest efektem likwidacji polskich szkół. Pod czeską
hegemonią liczba polskich dzieci w szkołach na Zaolziu stopniała z
ponad 23 tysięcy w r. 1920 do ok. 3 tysięcy obecnie. Oto jawne skutki
wynaradawiania,
realizowanego
w
sposób
przemyślany
i
konsekwentny do dnia dzisiejszego. W r. 1919 „bracia” zaklinali się:
Nie chcemy was wynarodowić!
Trzeba wreszcie wziąć swoje sprawy narodowe we własne ręce.
Trzeba połączyć siły z siłami niepodległościowymi w Macierzy. Prawo
międzynarodowe jest po Waszej stronie!
Grono Cieszyniaków
[email protected]
4
Zza Czantorii otrzymaliśmy zawiadomienie o konkursie:
Jabłonkowski lasek
KONKURS POETYCKI
Jabłonkowski lasek
z Świąt Góralskich słynie.
Ogłoszenie II edycji konkursu jednego wiersza im. Władysława Młynka „ O Palice Skrajem tego lasku
HADAMA”
z
okazji
57
Gorolskigo
Święta rzeka Olza płynie.
Organizator: Kawiarenka „Pod Pegazem” przy MK PZKO w Jabłonkowie
Szemrze wśród kamieni
ta Wisły siostrzyca,
Warunki konkursu:
że Góralskie Święto
to polska tradycja.
1.
Konkurs ma charakter otwarty.
2.
Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest przysłanie organizatorowi jednego wiersza o
objętości od 16 do 32 wersów w języku polskim lub w gwarze cieszyńskiej, w trzech
egzemplarzach, nigdzie dotychczas nie publikowanych.
3.
wiersz powinien być opatrzony godłem. Takim samym godłem powinna być opatrzona
koperta zawierająca dane autora (imię, nazwisko, miejsce zamieszkania).
4.
Termin nadsyłania utworów mija z dniem 10 lipca 2004 (decyduje data stempla
pocztowego).
5. Oceny nadesłanych utworów dokona Jury powołane przez organizatora.
6
7
Ogłoszenie wyników konkursu i wręczenie nagród nastąpi na świętogóralskiej
kawiarence w dniu 7 sierpnia 2004.
Laureaci konkursu zostaną pisemnie poinformowani.
8
Organizator nie zwraca nadesłanych utworów.
Nagrody:
I nagroda
2 000 kc
1 000 kc
II nagroda
500 kc
III nagroda
IV nagroda
po 300 kc
Organizator zastrzega sobie prawo do innego podziału nagród.
W Jabłonkowskim Lasku
ludzie się zbierają.
Nasze piękne pieśni
górale śpiewają.
Śpiewają na scenie
ci przodków wnukowie
co wierni zostali
swojej polskiej mowie.
Płynie Olza wartko,
wody Odrze niesie.
Szepcze jej w pośpiechu,
co słyszała w lesie.
O tych co śpiewają i o tych co w budkach
góralskie przysmaki
serwują cichutko.
Adres organizatora :
MK PZKO Jabłonków, Rynek Mariacki 18, 739 91 Jabłonków.
W Jabłonkowskim Lasku
górale świętują.
Wciąż stare tradycje
w sercach przechowują.
http://www.pzko.cz/gorol/
Skrajem tego lasku
Olza cicho płynie.
Opowiada Odrze
z czego lasek słynie.
5