W wirtualu czy w realu - marzenia i efektywnosc Aleksander Teisseyre
Transkrypt
W wirtualu czy w realu - marzenia i efektywnosc Aleksander Teisseyre
W wirtualu czy w realu? Od czego zaleŜy urzeczywistnienie naszych marzeń i planów? Aleksander Teisseyre Są ludzie, którzy przekuwają swoje marzenia na rzeczywistość. Są ludzie, którzy całe Ŝycie tylko marzą i nigdy nie realizują swoich największych pragnień. W końcu rezygnują zakładając, Ŝe się nie da. Ale paradoksem jest, Ŝe nie wiadomo. Mogło się udać. Tylko… nigdy nie spróbowali. Michał i Justyna rozpoczęli właśnie drugi kieliszek wina. Michał czuje przez skórę, Ŝe przyjaciółka, z którą od czasu do czas spotyka się na pogaduchy w tej ulubionej, miłej restauracji zaraz poruszy swój stały temat. - Wiesz, chciałabym robić coś innego… Michał to wie od dłuŜszego czasu. Dlatego nie zada pytania: - A co? – Ten temat powraca za kaŜdym razem, kiedy się spotykają. Michał domyśla się, Ŝe przyjaciółka chce go naciągnąć na darmowy „coaching kariery”. PoniewaŜ ją bardzo lubi, a moŜe dlatego, Ŝe wino jest dość mocne, pokornie zgadzam się na tą rozmowę. Zrobi, co będzie mógł. Ale nie obiecuję sobie wiele po swojej interwencji. Justyna to twarda sztuka. Jego rozmówczyni ma 32 lata; Michał jest o kilka lat starszy. Justyna jest liderką dziesięcioosobowego zespołu biura obsługi klienta w duŜej firmie finansowej. Zespół odpowiada na telefoniczne zapytania klientów. Doświadczona Justyna nadzoruje ich pracę, wspiera, motywuje, interweniuje kiedy trzeba i szkoli. Dobrze zarabia. - JuŜ chyba o tym rozmawialiśmy? – uśmiecha się Michał. - Tak ale… ja nadal nie wiem, co bym chciała robić. To znaczy wiem, ale nie ma szans. Mam tylko szanse robić to samo, co robię tutaj, tylko w innej firmie. Pracodawcy Ŝądają konkretnego doświadczenia. - Nie wszyscy – wtrąca Michał. – Poza tym mogłabyś pracować niezaleŜnie. – - Ach! Marzę o tym! Ale jak to zrobić? – - Najlepiej zacznij od planu. Opisz swój pomysł dla siebie. Potem zaczniesz tworzyć coś bardziej konkretnego - plan biznesowy. – - JuŜ to zrobiłam. Miałam wszystko spisane. Jeszcze gdzieś to mam, musiałabym poszukać… – mówi Justyna trochę zakłopotana. - I co? – - No i na tym koniec. Przestraszyłam się. Nie zrobiłam pierwszego kroku. – mówi szczerze, patrząc mu w oczy. - Jesteś w dobrym towarzystwie – Michał kiwa głową ze zrozumieniem. – Taki jest los większości aspiracji większości ludzi. Opowiem Ci historię. – PoniewaŜ w butelce jest jeszcze sporo wina, Michał postanawia zastąpić nudną dydaktykę barwnym opowiadaniem. To moŜe podziałać dotrzeć do Justyny łatwiej niŜ wykład. Oto jego opowieść: © Aleksander Teisseyre 1 Dawno, dawno temu, w krainie zwanej Nibylandia Ŝyło spokojne plemię Wirtusów. Oprócz zaspokajanie swoich najbardziej podstawowych potrzeb nie robili dosłownie nic. Ale w głowach byli bardzo aktywni. DuŜo myśleli, planowali kombinowali. KaŜdy osobno. Plemię Realsów natomiast, Ŝyjące nieopodal, zachowywało się całkiem inaczej. Oni w głowie kombinowali, a w zewnętrznym świecie próbowali. Eksplorowali okolicę, konstruowali narzędzia, klecili chatki, cały czas byli aktywni. Myśleli nie osobno, ale razem. Radzili komunalnie, przy ognisku. Kiedy nadszedł właściwy czas, oba plemiona wynalazły koło. Wirtusi w głowie, teoretycznie. Ale Realsi zbudowali prawdziwe koło z drewna. Potem drugie, czwarte. ZauwaŜyli, Ŝe się toczy. Potem odkryli, Ŝe cztery koła moŜna przywiązać do belki i zbudować pojazd. Acha, jeszcze wymyślili osie. DuŜo czasu im to zajęło, wiele prób, ale w końcu wymyślili i zbudowali pierwszą piastę, łoŜysko łączące oś z kołem. Dzięki piastom koła mogły się obracać, a pojazd jechać. Wszystko to odkryli metodą prób i błędów. Wirtusi podglądali ich zza krzaków i zazdrościli. Nocą ukradli koła i przywiązali do belki. Chcieli zbudować taki sam pojazd, ale nie rozumieli działania osi i łoŜysk. Ich pojazd ani drgnął. Zniechęceni, zaprzestali działań i wrócili do myślenia o róŜnych moŜliwościach. - To ja jestem potomkiem Wirtusów – śmieje się Justyna. - Pewnie po dziadku? – - Raczej po ojcu - smutno uśmiecha się Justyna. - To ma niewiele wspólnego z dziedziczeniem. Chodzi o cykl uczenia się. Bez wiedzy o nim łatwo się oszukiwać. Nie uczymy się poniewaŜ zatrzymujemy koło. Tak jak Wirtusi. A koło się musi kręcić. Musimy realizować pełny cykl. - Jaki cykl? – pyta Justyna. - Zaraz ci wyjaśnię. Ale najpierw nauczę cię piosenki Realsów. OtóŜ Wirtusi zauwaŜyli, Ŝe Realsi noszą na przegubach bransoletki - sznurek, a na nim cztery koraliki – niebieski, Ŝółty, zielony i czerwony. Podpatrzyli i podsłuchali ich rytuał. Ale nie zrozumieli jego sensu. OtóŜ Realsi dotykali kolejnych koralików i mruczeli pod nosem swoją mantrę, która brzmiała tak: „mapa, pomysł, akcja, lekcja, mapa, pomysł, akcja, lekcja itd.” Brzmiało to jak magiczne zaklęcie. Chcąc posiąść moc Realsów, Wirtusi ukradli taką bransoletkę i podekscytowani spróbowali, czy działa. Nie działała. Nic się nie stało. - Ooo! – śmieje się Justyna.- Ale co to znaczy? – - Chyba juŜ dojrzałaś do tego, abym cię wtajemniczył. Przestawię ci cykl uczenia się przez doświadczenie. To prosta, praktyczna teoria. Ale ty nie przepadasz za teoriami, więc musiałem cię przygotować. Spójrz na ten rysunek. --------------------------------------------------- © Aleksander Teisseyre 2 Budowanie abstrakcyjnych koncepcji na podstawie refleksji Obserwacja i refleksja na temat tego, co doświadczyliśmy Sprawdzanie tych koncepcji Konkretne doświadczenie Rys 1 Cykl uczenia się według Kolba W połowie lat siedemdziesiątych David Kolb, amerykański profesor zaproponował prosty model uczenia się przez doświadczenie. Według niego uczymy się przez całe Ŝycie powtarzając w kółko cztery kroki: a. Budowanie abstrakcyjnych koncepcji na podstawie refleksji Mamy stałą potrzebę, aby rozumieć rzeczywistość, przedstawiać ją przy pomocy języka, symboli, pojęć, koncepcji i teorii. Z tych elementów składam coś w rodzaju „mapy” rzeczywistości. Na danym etapie Ŝycia posiadamy mapę o określonej jakości i dokładności. Nie naleŜy jej mylić z „terenem”, który opisuje, czyli z rzeczywistością. b. Sprawdzanie tych koncepcji Na podstawie „mapy” wnioskujemy, co jest moŜliwe. Stawiamy hipotezę. (Np. Ŝe moŜna zbudować latającą maszynę.) c. Konkretne doświadczenie Planujemy eksperyment i wykonujemy go. PrzeŜywamy go w realnym świecie, nie do końca wiedząc, co z niego wyniknie. (Np. budujemy latającą machinę, wsiadamy na nią i próbujemy latać.) d. Obserwacja i refleksja na temat tego, co doświadczyliśmy Kiedy juŜ wiemy, co wynikło z doświadczenia, zastanawiamy się nad tym i wyciągamy wnioski. To dodatkowa wiedza, która wzbogaci nasze zrozumienie świata. (NiezaleŜnie od tego, czy lot się udał, czy teŜ samolot rozbił się na starcie.) W następnym kroku znajdziemy się znowu w punkcie a, z tą róŜnicą, Ŝe dodajemy nowe doświadczenie do naszej „mapy”. Mapa jest teraz dokładniejsza i bogatsza. W ten sposób podróŜujemy po kole, a właściwie po spirali w nieskończoność, ucząc się czegoś przy kaŜdym obrocie. © Aleksander Teisseyre 3 Dla łatwiejszego zapamiętania nazwaliśmy te kroki: mapa, pomysł, akcja, lekcja. I tak powstała magiczna bransoletka Realsów: Mapa (niebieski) Lekcja (czerwony) Pomysł (Ŝółty) Akcja (zielony) Rys 2 Cykl uczenia się według Realsów --------------------------------------------------- - Teraz wszystko rozumiem – mówi Justyna – ale wolę wersję Realsów. - Łatwiej zapamiętać, ale to jest to samo. Powiedz mi, jak moŜna zatrzymać koło uczenia się? – - Po prostu w nieskończoność się zastanawiać i przygotowywać.– - Tak, pozostawać w nieskończoność przy koraliku Ŝółtym. Mnóstwo ludzi to robi. – Zastanawiają się na przykład nad moŜliwością zmiany kariery, tak jak ja. – - Z cyklu uczenia się wynika, Ŝe musisz spróbować, aby się dowiedzieć. Ten test musi się odbyć w realnym, zewnętrznym świecie, a nie w twojej głowie - A mi się wydawało, Ŝe muszę się najpierw dobrze zastanowić, aby nie popełnić błędu o przykrych konsekwencjach. – mówi Justyna. - Nie moŜesz uniknąć błędów. Pomyłki to jeden ze sposobów uczenia się. JeŜeli podróŜujesz szybko po kole, próbujesz wielu rzeczy, niektóre ci wychodzą, a inne nie. Ale zawsze się uczysz, wzmacniasz, masz coraz większe moŜliwości. Osoby, które szybciej powtarzają swoje cykle zwykle szybciej się uczą i więcej osiągają w Ŝyciu. Z punktu widzenia tego cyklu sukces czy poraŜka nie ma znaczenia. WaŜne, aby zakończyć cykl, wyciągnąć wnioski i ruszyć do następnego. – - Wyciągnąć wnioski; to bardzo waŜne. – mówi Justyna. – Niektórzy powtarzają ten sam cykl nie wyciągając wniosków. Ich mapa pozostaje bez zmian. – - Czyli pomijają czerwony koralik. Nie uczą się na poraŜkach ani na sukcesach. - © Aleksander Teisseyre 4 - Co zatem powinnam zrobić, aby się uniezaleŜnić, pracować dla siebie? – - Przejść przez wiele takich cykli i z kaŜdego czegoś się nauczyć. Teraz nie potrafisz jeszcze zarobić na siebie samodzielnie. Spójrz prawdzie w oczy. Prawdopodobnie jeszcze nie masz takiej siły. Więc co, czy masz czekać, aŜ przyjdzie? Absolutnie nie. Sama nie przyjdzie. Spójrz na koło. Jesteś na Ŝółtym koraliku. Co dalej? – - Trzeba działać. – - Nie do końca – tłumaczy Michał – stojąc przy Ŝółtym koraliku zaplanuj mały krok. Nie od razu całą rewolucję. Zarób coś poza swoją pracą. Udowodnij sobie, Ŝe to moŜliwe. Korepetycjami, masaŜem, czym chcesz. Chodzi bardziej o podbudowanie twojej pewności siebie. Zapisz się na kurs małego biznesu, zorientuj się, co to znaczy prowadzić działalność gospodarczą. Są to małe ale realne kroki, kompletne cykle, które cię nauczą więcej niŜ samo planowanie. - Boję się zmarnować czas na głupstwa albo popełnić jakiś błąd, wejść w ślepą uliczkę tak jak ty z twoimi studiami. – - Ale ja nie wszedłem w Ŝadną ślepą uliczkę – broni się Michał. Historia Michała Będąc jeszcze w klasie maturalnej Michał wiedział, Ŝe będzie prawnikiem. Jego ojciec jest znanym radcą prawnym. Ojciec był dla Michała modelem, wspierał go, inspirował, ale nie wywierał Ŝadnej presji. To sam Michał wybrał sobie studia. Niezwykle utalentowany, ukończył je w terminie z bardzo dobrymi wynikami. Pozostała mu aplikacja i rozpoczęcie pracy. Michał pamięta, Ŝe kiedy zasiadał to ostatnich egzaminów wiedział z całą pewnością, Ŝe nie będzie nigdy pracować jako prawnik. Przyjął to z Ŝalem; przeŜył kryzys wewnętrzny. Poszedł na rok do jakiejś pracy. Otrząsnął się, doszedł do siebie i poczuł się bardzo dojrzały i wolny. Następnej jesieni rozpoczął studia psychologiczne na renomowanej uczelni. W czasie rocznej przerwy zrozumiał, Ŝe jego drogą jest praca z ludźmi. Ukończył studia, a od jakiegoś czasu studiuje i praktykuje coaching. - Słuchaj, Justyno, takie cykle się zdarzają. I nic na tym nie tracisz, pod warunkiem, Ŝe się uczysz z tego doświadczenia. Ja nauczyłem się, jaka jest moja droga. Początkowo się co do tego myliłem. Moja mapa była niedokładna. Musiałem zaliczyć cały cykl, aby ją skorygować. W czasie studiów teŜ bardzo duŜo się nauczyłem. To pozostanie. To nie była poraŜka, to była lekcja. Gdyby nie ta lekcja nie znalazłbym się tam, gdzie jestem. Być moŜe nadal zastanawiałbym się, czy nie podjąć studiów prawniczych. A teraz mam juŜ to z głowy. Idę do przodu, idę swoją drogą. I zaliczam cykle oczywiście. Cały czas… - A ja się nauczyłam, Ŝe dwa kieliszki wina dla mnie to góra – uśmiecha się Justyna. – - Masz teraz dokładniejszą mapę… – śmieje się Michał. Wychodząc z restauracji Justyna mruczy pod nosem: „mapa, pomysł, akcja, lekcja” i uśmiecha się, wsłuchana w siebie. © Aleksander Teisseyre 5