Wypalenie zawodowe dla sprzedawców
Transkrypt
Wypalenie zawodowe dla sprzedawców
Wypalenie zawodowe dla sprzedawców jak sobie z nim radzić? Dr Sprzedaż: Nic nam się nie chce, jesteśmy zmęczeni, znudzeni, zmartwieni, smutni… Nie wierzymy, że uda nam się sprzedać więcej, że zrealizujemy nasze plany sprzedażowe… Jakub Lewandowski: A do tego dochodzi poczucie obowiązku i świadomość, że powinniśmy zwlec się z łóżka, iść do pracy i sprzedawać… tylko, tak naprawdę, wcale tego nie chcemy… Dr S: No właśnie… Co się z nami dzieje? Co takie zachowanie oznacza? Kiedyś sprzedaż była dla nas ogromną satysfakcją, dodawała nam sił i dzięki niej czuliśmy, że mamy prawdziwego „powera”, a teraz sprzedajemy jakby wbrew sobie. Co się stało z naszym entuzjazmem, z naszą chęcią do pracy? Czemu odczuwamy lęk i zniechęcenie? JL: Czujemy się tacy znudzeni, zmęczeni i wypruci bo to zapewne nic innego jak wypalenie, czyli inaczej zawodowe BURN OUT. Dr S: Na czym ono polega? JL: BURN OUT, czyli zjawisko wypalenia emocjonalnego, jest wyjątkowo szerokie i obecne w naszym społeczeństwie najczęściej wśród pracowników obiektów detalicznych, przedstawicieli handlowych i osób zajmujących się wszelkimi działaniami sprzedażowymi. Osoby, które właśnie się wypalają lub zbliżają się do tego stanu mają głowę przepełnioną tym co muszą zrobić, czego powinni dokonać nie tylko w życiu zawodowym ale również prywatnym. Myśli osoby narażonej na wypalenie przepełnione są stawianymi przed nią celami, obawami, że nie uda się im sprostać lękami, że coś się nie powiedzie. Generalnie sprzedawca zaczyna cały czas myśleć głównie o czekających go w ciągu dnia kilkudziesięciu spotkaniach i cotygodniowych „odprawach”, gdzie zawsze jest to samo: obrót, obrót, obrót. To typowe objawy efektu wypalenia. Dr S: Jak więc przeciwdziałać wypaleniu w pracy sprzedawcy? JL: Ze względu na to, że osoby, które są zagrożone wypaleniem, są na jego skraju lub się właśnie wypaliły maja mętlik w głowie i przytłoczone są nadmierną ilością informacji, postaram się omówić jak najprościej kilka podstawowych kroków, które mogą nam pomóc w przeciwdziałaniu temu diabelskiemu kręgowi stresu, pośpiechu, gonitwie za wynikami biznesowymi. Sprzedawco, zróbmy więc razem pierwszy krok. Jest on bardzo prosty. Wystarczy abyś rozejrzał się wokół i spróbował zidentyfikować wydarzenia lub osoby, które zabierają Ci najwięcej energii. Krok drugi jest jeszcze łatwiejszy, a mianowicie znajdź, Sprzedawco chwilę i miejsce dla siebie. Spróbuj się wyciszyć i uspokoić. Jeśli nie masz w tym praktyki, sięgnij do prostych metod oddechowych. Wystarczy abyś wyobraził sobie gaszenie świecy trzema dużymi wydechami, przy czym nadaj wdychaniu i wydychaniu równomierny rytm. Koncentruj się tylko na oddychaniu i nie myśl o niczym innym. Wytrwaj tak 15 minut. Jeśli jednak jesteś obciążony nadmierny stresem warto abyś sięgnął zaawansowane formy medytacji. Krok trzeci to zadanie sobie pytania co zabiera ci najwięcej energii. Przeanalizuj swoje otoczenie krok po kroku i zastanów się jakie wydarzenia lub osoby najbardziej pochłaniają Twoją uwagę. Krok czwarty to po prostu porównanie kroku trzeciego z wnioskami z kroku pierwszego. Krok piąty koncentruje się na Twoich wartościach. Zastanów się i powtórz sam do siebie kilka razy, co jest dla Ciebie w życiu najważniejsze. Jakie wartości są dla Ciebie najistotniejsze. Ustal priorytety. Krok szósty to podjęcie decyzji czym i w jakiej kolejności będziesz się zajmować. Przygotuj więc sobie listę czym będziesz zajmował się na początku, czym w drugiej kolejności, a czym nie będziesz zajmował się wcale. Krok siódmy to skupienie się na tym co zawsze było dla Ciebie najmilsze w całym Twoim życiu. Wyobraź to sobie. Co pamiętasz z dzieciństwa lub po prostu z czasów, które dobrze wspominasz? Żyj z tym i pielęgnuj to przez następne tygodnie, miesiące. Postaraj się to na „nowo” przeżyć lub osiągnąć. Dr S: Dużo tych kroków. Czy przy tak wielu obowiązkach damy radę i tym się zająć? JL: Oczywiście! Wystarczy powtarzać tę medytację co drugi dzień, a najlepiej codziennie, w chwilach kiedy jesteśmy sami, nawet w samochodzie na parkingu pomiędzy wizytami u naszych klientów. Jeśli tylko będziemy robić to dokładnie i regularnie zobaczmy i poczujemy, jak za każdym razem będziemy docierał głębiej do swoich emocji. Tych budzących i tych niszczących. W ten sposób opanujemy niebezpieczeństwo. Będziemy panował nad tym, co nas nadmiernie eksploatuje, a także wzmacniali to, co Ci daje motywację, wiarę i stan, w którym „chce Ci się chcieć”.