07.PO masońskie wil..

Transkrypt

07.PO masońskie wil..
Platforma Obywatelska - masońskie sprzysiężenie wilków
Platforma Obywatelska to z założenia formacja liberalna deklarująca zainteresowanie wyłącznie gospodarką
i uznająca wolność gospodarczą (i we wszystkich innych porządkach) jako podstawowe panaceum na
wszystkie problemy. Stąd mówi o przyspieszeniu procesu prywatyzacji i rychłym jej zakończeniu. Przez
prywatyzację rozumie oczywiście przekazanie wszystkiego, co się da, w ręce wielkich, ponadnarodowych
koncernów.
W tym miejscu warto przypomnieć celną uwagę uczynioną przez jednego z myślicieli katolickich XIX w.
Powiedział on: "Jeżeli mamy taką sytuację, że razem żyją wilki i owce, to zrozumiałe jest, gdy wilki
domagają się nieograniczonej niczym swobody. One chcą po prostu pożreć owce i zrobią to jak tylko im się
na to pozwoli. Niezrozumiałe jest, gdy w takiej sytuacji owce domagają się niczym nieograniczonej
swobody. Takie owce tym samym skazują się bowiem na śmierć". Platforma Obywatelska reprezentuje w
sposób wyraźny interesy wyłącznie wilków - zachodnich przedsiębiorstw i rodzimej, najczęściej
postkomunistycznej, gospodarczej nomenklatury. Stąd takie poparcie dla niej ze strony wielkich
polskojęzycznych mediów, za którymi stoi wielki zagraniczny i postkomunistyczny kapitał. Stąd też
zrozumiałe staje się, skąd formacja ta ma tak wielkie poparcie ze strony wyborców. Swoje głosy przerzuca
na nią ten elektorat SLD, którego interesuje zachowanie swojego status quo (i dalsza bezkarność - PO nie
zamierza rozliczać przeszłości).
Zajrzyjmy do programu PO
Dotyczy on głównie spraw gospodarczych. Jest tam jednak też kilka wzmianek dotyczących innych
problemów. W ujęciu PO państwo to "wspólne przedsiębiorstwo", które jest ponadto instytucją świadczącą
pewne "usługi" dla "obywateli", a mianowicie: "pomoc socjalną, edukację, opiekę zdrowotną i zapewnienie
bezpieczeństwa". Pomoc socjalna nie może być "lewicowa". Będzie to zatem tylko "zwiększenie niektórych
świadczeń socjalnych dla osób w najtrudniejszej sytuacji materialnej". Szczegóły? Szczegółów już nie
możemy poznać. Co prawda jest o nich mowa w programie PO, ale zarazem podkreśla się tam, że jest to
tylko program tymczasowy, a w życie będzie już wprowadzany nowy program, który "jest w trakcie
tworzenia" i "pracuje nad nim Rada Programowa PO pod kierownictwem Andrzeja Olechowskiego". Czy w
programie PO jest mowa o sprawach polskich, o Narodzie, Kościele, tradycji i wartościach? Znajdujemy
tam tylko krótką i bardzo ogólną oraz mglistą deklarację. Oto ona: "Zobowiązujemy się poprowadzić proces
tworzenia nowej reprezentacji parlamentarnej. Z powagą i odpowiedzialnością. W duchu otwarcia i umiaru,
szacunku dla tradycji i chrześcijańskich wartości. Dla dobra Rzeczypospolitej".
Zauważmy. Nie ma tu mowy o ochronie czy promocji tradycji i wartości chrześcijańskich. Nie ma mowy o
działaniu podyktowanym przez te wartości. Co to znaczy "zachowywać szacunek dla tradycji i
chrześcijańskich wartości"? Chyba tylko - otwarcie ich nie atakować. PO nie zamierza jednak ich bronić. Po
pierwsze przecież wolność - wolność dla zachodnich koncernów, wielkich mediów godzących w tradycje i
wartości chrześcijańskie, w istocie wszystkich tych, dla których katolicyzm i polskość to coś, co trzeba raz
na zawsze wymazać z ludzkich umysłów i serc.
Jeżeli mówi się o Platformie Obywatelskiej, nie można przemilczeć jej genezy i związków jej liderów z
różnymi formacjami ideowymi. Padło tu nazwisko Olechowski. Już prawie o nim zapomnieliśmy. Okazuje
się jednak, że nie usunął się z polityki. Spełnia bardzo ważną funkcję w PO - tworzy jej program.
Jego nazwisko pierwszy raz pojawia się w historii Polski, gdy zasiada przy Okrągłym Stole jako bezpartyjny
doradca... gen. Jaruzelskiego. Gdy kandydował w wyborach prezydenckich, poparli go m.in. Andrzej Zoll,
Zbigniew Religa (w tych wyborach swoje głosy oddał Tuskowi), Czesław Miłosz, Józefa Hennelowa,
senator Krzysztof Kozłowski. Moje skojarzenie jest tu następujące. Zoll jest, a przynajmniej był, członkiem
Rotary Club (por. choćby:
A. Socha, Bądź przyjacielem, Polska Zbrojna z 8.11.1994). Religa kojarzy mi się z Lions Club (por. choćby:
K. Nielaba, Łagodne Lwy, Trybuna Śląska z 13.01.1994). Nazwisko Miłosza pojawiło się w mojej książce
pt. "Masoneria polska 1993", gdzie czytamy: "W 1947 r. Stempowski (który był wtedy Wielkim Mistrzem)
informuje za pośrednictwem, jak wszystko na to wskazuje, Czesława Miłosza, wielkiego komandora
masonerii w USA J.H. Cowlesa, 'że masoneria polska podzieliła los sąsiednich (...) i wyginęła - przestała
istnieć'" (informacja ta została zaczerpnięta z: L. Hass, Druga wizyta Johna Henrego Cowlesa w Polsce, Ars
Regia nr 2(3)93, s. 100). Na uwagę zasługuje też materiał autorstwa noblisty pt. "O historii polskiej
literatury, wolnomyślicielach i masonach" ("Kultura" nr 4/70, s. 21). Bardzo ciekawy jest również jeden z
rozdziałów w książce Aleksandra Fiuta "Rozmowy z Czesławem Miłoszem", noszący tytuł "Sekretny
zjadacz trucizn manichejskich", w którym poeta mówi o swoich związkach ideowych z manicheizmem i
kabałą (do obu doktryn odwołuje się masoneria).
Hennelowej nie trzeba chyba Czytelnikom "Naszego Dziennika" "rekomendować". Jest przecież jednym ze
sztandarowych przedstawicieli "Tygodnika Powszechnego". Znane są jej wypowiedzi na temat Radia
Maryja (wynikałoby z nich, że jest to największe zagrożenie dla wszystkich i wszystkiego) i w sprawie
regulacji prawnej kwestii życia poczętego. No i oczywiście senator Kozłowski z UW (ten, co tak bronił
Wielkiego Mistrza Józefa Lipskiego w Senacie przed "Naszym Dziennikiem" i odsądzał pismo od czci i
wiary).
Kim jest Olechowski?
Krótko, treściwie, choć może nie w sposób pełny, ujął to w swoim czasie komentator "Życia" w jednym
zdaniu: "Trudno też zlekceważyć ostrzeżenie, że wyborcy Akcji nie poprą człowieka z drugiej strony
Okrągłego Stołu, który sam bez żenady przyznawał się do współpracy z 'wywiadem gospodarczym PRL'"
("Życie" z 20.02 br., s. 16).
Cóż można jeszcze powiedzieć o Olechowskim? Bardzo wiele. Trzeba by na to kilku czy kilkunastu
artykułów. Zacytuję tu tylko swój materiał na temat Fundacji Batorego publikowany w "Naszym
Dzienniku": "W tym miejscu warto wspomnieć, że Soros jest, co sygnalizuje również Osęka, członkiem
nazywanego przez wielu masońskim rządem światowym, Klubu Bilderberg (każdy może to sobie sprawdzić
w internecie). O Klubie tym i o Sorosie pisało wielu badaczy masonerii (por. choćby: J.A. Cervera,
Pajęczyna władzy, Wrocław 1997, s. 225-229 i P. Virrion, Rząd światowy. Globalizm, Antykościół i
Superkościół, Komorów 1999, s. 83-90). Obszerny artykuł poświęcił mu w 'Naszej Polsce' (nr 50/99) Paweł
Siergiejczyk (który pisał też zresztą sporo o Fundacji Batorego). Przypomina on tam, że inicjatorem tej
organizacji był Józef Retinger, jeden z najbardziej znanych i wpływowych masonów w historii (oddzielną
książkę poświęcił mu Henryk Pająk), członek loży B'nei B'rith skupiającej wyłącznie Żydów. Członkami
tego Klubu byli lub są między innymi: Bill Clinton, Gerald Ford, Henry Kissinger, ambasador USA przy
ONZ Richard Hollbrook, Al Gore (wiceprezydent USA, kandydat na prezydenta), amerykańscy sekretarze
skarbu Nicholas Brady, Robert Rubin, Lawrence Summers (jest nim obecnie), prezes Chase Manhattan
Bank, Dawid Rockefeller, Zbigniew Brzeziński i Andrzej Olechowski (także członek Rady Fundacji
Batorego) itd. W spotkaniach Klubu uczestniczą członkowie władz Unii Europejskiej, w tym między innymi
Komisji Europejskiej - Jacques Santer, Leon Brittan, Emma Bonino, Mario Monti, Erkki Leekanen, kolejni
sekretarze generalni NATO: Lord Carrington, Manfred Woerner, Willi Claes, Javier Solana i George
Robertson, i szefowie europejskich rządów: Franz Vranitzky (Austria), Wilfried Martens (Belgia), Esko Aho
(Finlandia), Laurent Fabius (Francja), Rud Lubbers (Holandia) czy choćby Margaret Thatcher.
Stałymi gośćmi Klubu są też prezesi Banku Światowego, prezesi banków centralnych poszczególnych
państw, także europejskich, szefowie banków prywatnych, w tym np. Alessandro Profumo, prezes Credito
Italiano, który kilka miesięcy temu kupił 52 proc. udziałów w PEKAO SA".
Olechowski wielokrotnie wypowiadał się w prasie. Zacytujmy tu tylko jedną jego wypowiedź, którą
wydrukowała "Gazeta Wyborcza" (z 2-3.01.1999): "Trzeba przypominać, że państwo jednego tylko narodu
zubaża ten naród duchowo, prymitywizuje moralnie i prowadzi do nacjonalistycznych ekscesów. (...)
Krucjata przeciwko globalizacji ma niewiele wspólnego z chrześcijaństwem. To totalitarne państwo
narodowe jest niechrześcijańskie. (...) Każdy uważny i szczery obserwator musi przyznać, że ksenofobia
przybiera w Polsce na znaczeniu. Winę za to ponoszą przede wszystkim elity katolickie, które najpierw nie
widziały potrzeby, a potem nie znalazły siły, by na to zjawisko zareagować. Najwyższy czas to zrobić.
Dekomunizacja i ksenofobia mają te same źródła i ten sam skutek - kreują wroga. Jest to stary, dobrze w
Europie znany sposób budowania jedności, pokonywania wewnętrznych podziałów. Ale używanie go jest
samobójczą głupotą, gdy wróg jest wewnętrzny i tak szeroko i niejasno zdefiniowany jak komuniści czy
Żydzi. Ilu z tych, którzy przeżyli PRL może z ręką na sercu powiedzieć, że nic złego nie zrobili? Ilu z nas w
Europie Środkowej może, z ręką na ustawach norymberskich, udowodnić, że nie ma w sobie śladu krwi
żydowskiej?". W swojej książce pt. "Wygrać przyszłość" (TWIGGER SA, Warszawa 1999) Olechowski
twierdzi, że integracja w ramach Unii Europejskiej powinna być jak najgłębsza i najszersza i to jest "jedną z
podstawowych dyrektyw patriotyzmu". Inaczej gdyby ta integracja była "płytka", "fakultatywna", to Europa
"szybko by się rozwarstwiła na mniejsze, konkurujące ze sobą grupy". Zyskamy za to "podstawy do
odegrania roli regionalnej" (s. 26 i 27).
Pisze tam również: "Nie bójmy się perspektywy wspólnoty wielu narodów". Będzie to bowiem
"ponadnarodowa demokracja" (s. 31). "Trzeba udawać, że jesteśmy suwerenni" - naucza Olechowski, a
więc: "udajemy, że jest ono suwerenne i powierzamy mu zadania oraz stosowne uprawnienia. Państwo
wchodzi w porozumienie z innymi państwami, tworzy z nimi stosowną instytucję ponadpaństwową i
przekazuje jej zadanie oraz związane z nim uprawnienia. W konsekwencji, w tej sprawie, państwo
przechodzi na pozycję władzy lokalnej, która działa w ramach wytycznych instancji wyższego szczebla, a
obywatel - na pozycję członka lokalnej wspólnoty" (s. 34). Wreszcie pisze: "Nie mam wątpliwości globalizacja jest nieuchronna" (s. 81). Musi więc, po pierwsze, zaniknąć rolnictwo (s. 84). Trzeba zatem
"wyzwolić chłopów z przywiązania do ziemi" (s. 86). Globalizacja, mówi Olechowski, da nam "szansę na
szybsze pokonanie dystansu do bardziej zaawansowanych narodów, zrobienia czegoś pożytecznego,
wybitnego" (s. 127). "Chodzi o to, aby Polacy nie znaleźli się wśród tych, którzy uciekli w skansen" (s. 127)
- naucza dalej. Co jeszcze powoduje globalizacja? Przede wszystkim "zmniejszenie możliwości
praktykowania wartości i idei nacjonalistycznych", wzbogacenie duchowe i moralne (s. 128). Kto się boi
globalizacji? "Ludzie, którzy osłabienie więzów i obyczajów natury plemiennej odbierają jako osobiste
zagrożenie" (s. 128). Oto więc zasady, leżące u podstaw nowego programu PO, który zostanie ogłoszony po
wyborach.
A co z resztą liderów PO?
Skąd się wziął Donald Tusk? Czy wszyscy to pamiętają? PO to Unia Wolności-bis "wzbogacona" o
liberalne skrzydło AWS, trochę bardziej pragmatyczna i liberalna od UW, o nieco odmiennych
międzynarodowych i krajowych powiązaniach.
Możemy sformułować następującą hipotezę (której bardziej szczegółowe uzasadnienie byłoby możliwe w
tekście liczącym przynajmniej kilkadziesiąt stron) - w Polsce od początku lat dziewięćdziesiątych toczyła
się ostra walka o wpływy pomiędzy masonerią rytu szkockiego i masonerią rytu francuskiego. Początkowo
dominowali "szkoci". Po klęsce politycznej Unii Wolności "francuzi" - zarówno ci, którzy byli związani z
układem postkomunistycznym, jak i ci związani z "Solidarnością", a także ci, którzy powiązani są z siłami
zagranicznymi - skupili się powoli w PO. Jakie zmiany wprowadzą w politykę wewnętrzną i zagraniczną?
Szkoci wiązali się z Wielką Brytanią i USA (tam rządzą "szkoci"). Centrala "francuzów" jest w Paryżu.
Będą więc stawiać na Unię Europejską przeciwko USA i wspierać taki jej model, jaki proponuje rządząca
Francją elita masońska - model jednolitego ponadnarodowego, "laickiego" (antychrześcijańskiego) państwa
realizującego ideologię rewolucji francuskiej.
Program PO to zatem, tak by wszystko na to wskazywało, program ubezwłasnowolnienia Narodu Polskiego,
jego wynarodowienia i dechrystianizacji, ostatecznej likwidacji państwa polskiego, przejęcia gospodarki i
wszystkich pozostałych struktur społecznych przez międzynarodowe siły negujące chrześcijaństwo i
budujące pogański "nowy wspaniały świat", w którym jedynym bogiem jest Człowiek, a w istocie tylko
masońscy wybrańcy.
Stanisław Krajski
Wysłano dnia 11-09-2005
Źródło: http://belchatow.lpr.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=42