Zbyszko spod Jasła

Transkrypt

Zbyszko spod Jasła
Zbyszko spod Jasła
Nawet w najmroczniejszych czasach zaborów sportowcy przypominali światu o istnieniu
Polski. Jedną z największych gwiazd dyscypliny w czasach fin de sieclu bardzo popularnej –
zapasów – był Stanisław „Zbyszko” Cyganiewicz – do dziś postać dla tego sportu legendarna,
a nad Wisłą nieco zapomniana.
Zapasy uprawiano już w starożytnej Grecji, od niepamiętnych czasów były i są popularne na Bliskim
Wschodzie i w Azji Centralnej – to narodowy sport Persów i Mongołów. W Europie i Ameryce ich
prawdziwy renesans nastąpił pod koniec XIX wieku i wiązał się z błyskawicznym rozwojem sztuki
cyrkowej. Właśnie z cyrków wywodzą swój współczesny rodowód, podobnie jak podnoszenie
ciężarów, gimnastyka sportowa i artystyczna. Szanujący się cyrk musiał mieć w swoim repertuarze
nie tylko treserów zwierząt i klaunów lecz także potężnych mężczyzn dźwigających kamienie
młyńskie, obalających na ziemię równie mocarnie zbudowanych przeciwników. Walki zapaśnicze
stanowiły stały element zarówno w cyrkach stacjonarnych (a istniały takie w każdym dbającym o
reputację większym mieście Europy), lecz także w wędrownych trupach, peregrynujących po
miasteczkach prowincjonalnych i zagubionych w dalekim świecie wioskach.
Siła i rozum
1 kwietnia 1879 roku w Jodłowej, wsi pod Limanową w ówczesnej Galicji, miejscowemu leśnikowi
urodził się syn, któremu dano na imię Stanisław. Od najmłodszych lat biegał, wspinał się w górach,
pływał, dźwigał ciężary. Dziś podobny sposób treningu nazywany jest „metodą naturalną” i uprawia
go bardzo wiele osób. Nie był przy tym bynajmniej bezmyślnym osiłkiem – rodzinie wiodło się na tyle
dobrze, że stać ją było na wykształcenie dzieci a Stanisław i jego rodzeństwo bez większych
problemów zdobywali kolejne szczeble edukacji. W Stanisławowie, gdzie uczył się w gimnazjum,
młody Cyganiewicz po raz pierwszy zetknął się z zawodowymi zapasami. Według jego własnej relacji,
walczył tam trzykrotnie z niemieckim siłaczem o nazwisku Specht, wygrywając za każdym razem. Był
już w tym czasie młodzieńcem bardzo potężnym – wysokim, jak na owe czasy, mierzył 175
centymetrów, ważył 110 kilo, był też niezwykle szybki i sprawny.
Leszek Masierak
Cały artykuł w najnowszym numerze "TS" (51-52/2015)

Podobne dokumenty