Płyty na Nowy Rok
Transkrypt
Płyty na Nowy Rok
Płyty na Nowy Rok "Kurier Podlaski" nr 256 (399), 31 XII 1984 - 1 I 1985 Polska fonografia dostaje nieliche cięgi od wielu lat. Powodów jest wiele: znacznie odbiegający od standardów światowych poziom techniczny płyt, a zwłaszcza jakość tłoczenia, brak podstawowego repertuaru, pomijanie wybitnych wykonawców (ile płyt nagrał Bernard Ładysz w najlepszym swym okresie?), wieloletnie oczekiwanie na publikację już zrealizowanych nagrań itd. Utyskiwania osiągnęły punkt szczytowy w ostatnim roku, kiedy do powszechnej produkcji weszły laserofony. Pojawiły się słuszne chyba opinie, aby nadrobić nasze zacofanie (tak to trzeba nazwać) starą metodą — drogą na skróty. Zamiast udoskonalać tradycyjną technikę rejestracji z płytą gramofonową jako produktem finalnym, można by od razu przestawić się na to, co obecnie robi świat — laserofon i płytę kompaktową. Zresztą, wcześniej czy później i tak musielibyśmy się przestawić, aby zupełnie nie tracić kontaktu ze światem cywilizowanym. Postęp jednak drogo kosztuje i dlatego ostatnie słowo w sprawie przyszłości polskiej fonografii wypowiedzą ekonomiści, a ci nie zawsze kochają muzykę, niestety. Aby zrównoważyć słowa goryczy, które i ja wypowiadałem pod adresem naszej fonografii, zauważyć wypada również pozytywy. Trochę tych płyt z muzyką poważną w minionym czterdziestoleciu jednak wyprodukowaliśmy. Jeszcze do niedawna zakup nagrania sztandarowych polskich oper — Halki i Strasznego dworu był wręcz niemożliwy. Dzisiaj niemal w każdej księgarni jest do nabycia album z doskonałymi polskimi, rejestracjami tych oper. Aktualnie można korzystać z ofert kilku polskich wytwórni nagrywających muzykę poważną. Największy dorobek, mają oczywiście "Polskie Nagrania", "Muza" i "Pronit". Na noworoczny prezent nadają się doskonale dwie płyty Krystyny Szostek-Radkowej, naszej czołowej śpiewaczki (mezzosopranistki). Jedna zawiera arie operowe, a druga — pieśni Karola Szymanowskiego i Gustava Mahlera z towarzyszeniem orkiestry. Te dwie płyty ilustrują wszechstronność naszej śpiewaczki, która po zdobyciu złotego medalu na Międzynarodowym Konkursie Wokalnym w Tuluzie (1958 r.) i po sukcesach na festiwalach i konkursach m.in. w Vercelli i Sofii zrobiła wielką karierę międzynarodowa występując na największych scenach operowych i estradach koncertowych Inne polskie firmy fonograficzne oferują albumy z muzyką polska. "Pronit" wydał cykl 12 pieśni Ignacego Paderewskiego do poezji Catulle'a Mendésa w nagraniu Jerzego Artysza (obecnie prorektora Akademii Muzycznej w Warszawie) i Danuty Dworakowskiej. "Wifon" proponuje komplet utworów fortepianowych Karola Szymanowskiego w nagraniu Andrzeja Stefańskiego. Nie jest to co prawda muzyka łatwa, ale warto chyba ją poznać i mieć we własnych zbiorach. To już przecież polska klasyka! Dodajmy, że jest to pierwsze nagranie wszystkich utworów fortepianowych twórcy Harnasi w historii fonografii. Firma "Veriton", specjalizująca się w muzyce polskiej i religijnej, wydała ostatnio kilka interesujących pozycji. Niezwykle cenną i kształcącą jest płyta przedstawiająca początki polifonii europejskiej i polskiej. Znalazły się na niej pierwsze utwory typu organum przypisywane Hucbaldowi (IXwiek), dwóch mistrzów paryskich Leoninusa i Perotinusa oraz najnowsze odkrycia polskich historyków, którzy przesunęli znacznie wstecz początki uprawiania wielogłosowości na terenie naszego kraju. Płytą nagrała znana Capelła Craeoviensis pod dyrekcją Stanisława Gałońskiego, od wielu lat specjalizującego się w wykonawstwie muzyki dawnej. "Veriton" przygotował także prawdziwą niespodziankę i jest te ewenement w polskim życiu muzycznym. Do tej pory bowiem uważano, że płyty mogą nagrywać najlepsze, największe orkiestry symfoniczne, takie jak Filharmonia Narodowa, Wielka Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia i Telewizji w Katowicach, no jeszcze może Filharmonia Pomorska w Bydgoszczy, Krakowska i Śląska. Tymczasem okazało się, za sprawą "Veritonu", że poziom "fonograficzny" reprezentuje także orkiestra Filharmonii Zielonogórskiej, prowadzona od wielu lat przez Stanisława Kawallę. Kto nie wierzy, niech kupi płyty z utworami polskich kompozytorów dedykowanymi pamięci Karola Szymanowskiego oraz piękny dwupłytowy album zawierający dzieła sławiące zwycięstwo Jana III Sobieskiego pod Wiedniem. STANISŁAW OLĘDZKI